Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
;
;
;
;
) więc przyspieszyłam akcję. No i będzie kolejny powód do spędzania czasu mama-córka sama na sam 


Był jakiś przebrany w przedszkolu i szkole, ale to każdy wiedział, że to jakiś przebrany facet. Każde z nas chyba też raz w życiu było w kościele na spotkaniu z takim przebranym Mikołajem. Potem jak byliśmy już w podstawówce, to mama zawsze jakąś drobną czekoladę nam dawała, jakiegoś właśnie małego mikołaja, czasem też dopiero wtedy jej się o kalendarzu adwentowym z czekoladkami przypominało
) dopiero w Wigilię, kiedy to Dzieciątko przynosiło już całkiem bogate prezenty. No i w Dzieciątko na pewno wierzyłam dłużej i mocniej, niż w Mikołaja.


ja kompletnie nie szaleję w Mikołajki
ze w 6 grudnia Mikołaj przynosi drobiazgi
U mnie zawsze Mikołajki obchodziło się bardzo symbolicznie,

pochodzi z lodzkiego

i tak, sa to jakies skromne prezenty. Moi dostali tzw paczke roznosci a w niej jakies naklejki, pieczatki, kredki, piornik, bierki, slomki, baloniki ale tez uwaga...pake papieru toaletowego, bo z tego zawsze zrobia uzytek
no i oczywiscie czekoladowe mikolajki. Juz w lozku je jedli...na.sniadanie
i szczerze to te mikolajki i lizaczki najwieksza furore zrobily. Od czasu do czasu im nie zaszkodzi
z premedytacja. Jak to ma wplynac na brak zaufania do doroslych to nie wiem. Wazny jest ogolny stosunek do dziecka, tzn zeby na cidzien go nie oklamywac. Wg mnie to troche taka "moda" by dzieci traktowac jak doroslych. Ja wiem, ze dzieci duzo rozumieja, ale wg mnie istnienie mikolaja rowna sie dziecinstwo. Dla mnie najcudowniejsze swieta byly gdy mikolaj istnial, mimo ze w tych czasach przynosil jakies "slabe" (z dzisiejszej prespektywy) prezenty.
I rodzice mówili że to od Mikołaja. A że komina w bliku nie było, to mówili, że wszedł przez dziurkę od klucza, jak nas nie było. A ja zachodziłam w głowę, jak mógł się przecisnąć przez szparę w zamku typu Yeti?
Ja z Warszawy a o dzieciatku i butach nie słyszałam... w Mikołajki jest Mikołaj i przychodzi po listy, a na Święta przychodzi z prezentami przecież ;)
♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Natomiast na Wigilię, po wspólnej kolacji, rodzice kazała nam zamknąć się w łazience lub pokoju, bo Aniołek inaczej bałbysię wejść do naszego domu.
Po wyjściu z łazienki / pokoju zastawaliśmy szeroko otwarte okno z ruszająca się firanką, a pod choinką leżały prezenty... Aniołek zdążył odfrunąć przed naszym przyjściem ;-) uważam, że to cudowne wspomnienia (oprócz rózgi hehe).
fajne to :))))