Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
za miesiąc będzie już 4 latek, ja podawałam w kroplach bo tak mi najwygodniej do soczku domowego. Dzięki za podpowiedź dodula, a w jakim wieku jest dziecko?
- tak, mam dicoflor, pije elektrolity 200 ml i herbate slodka nawet wiecej jak szklanke, nie wymiotuje duzo, ale narywa go i odkrztusza sline.. Dzisiaj jakby wyglada troche lepiej. No wlasnie niechce nic zjesc :( Podajesz Dicoflor? Elektrolity wypije?
dawka Wit D3 zależy od jej poziomu we krwi
Od kilku dni tez spi znowu ze mna. Ze dwa lata juz nie spal, a teraz tylko z mama. No a o co nie poprosze slysze "nie"i takie celowe robienie na zlosc.
Kaze jej sprzątnąć lalki, a ona siedzi jak słup na podłodze i powtarza jak mantrę: chce bajkę, chce bajkę, chce bajkę. I nie ruszy nawet ręka w kierunku rozrzuconych rzeczy. A po chwili histeria do potęgi n-tej.
I krzyki: nie kocham cię, jesteś najgorsza mama na świecie i śmierdząca !
- no ja jak sie zajmowalam siostrzencem to wlasnie takie mysli mialam.. on mega spokojny, dobrze spiacy, nie chorujacy, ogolnie grzeczny i posluszny.. nie powiem, czasem tam byla jakas awantura, ale serio od swieta. On do teraz taki grzeczniutki i cichy... Jak mial 4 lata to mu powiedzialam ze laptopy sa dla dziewczynek i on nie tyknal nic a nic hi hi. Maks sprowadzil mnie do pionu ha ha. A ja już to chyba kiedyś mówiłam, ale gdybyśmy mieli tylko Gugisia to bym była zachwycona jak łatwo jest wychowywać dziecko, ile to samych przyjemności (oprócz chorób ;)), że wychowywanie to bułka z masłem ;)))
- umniesz zawsze znalezc slowa okreslajace mojego syna.. A Krasnal? Uuuu, burza z piorunami ze szczyptą tsunami.
Wcielają się w różne postaci (np. w kota). Rodzica może opanowywać uczucie beznadziejności, podczas gdy teraz, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, dziecko potrzebuje ich stanowczości."
Oj tak Frag, szykuj się na bunt 6 i 7 latka... To jest dopiero meksyk i niezła zapowiedź buntu nastolatka...
Ja obecnie przerabiam pyskowanie, trzaskanie drzwiami, fochy, wykłócanie, wymądrzanie, wywraca nie oczami i wiele, wiele innych...
Do całości wszystkiego dochodzi jeszcze głuchota. Czasem mam wrażenie, że naprawdę coś się jej z uszami stało, ale to wybiórcze bardzo. Dla mnie najbardziej problematyczne jest, jak podchodzi do Patryka i tu ściśnie, tu pociągnie, tu uszczypnie. Złości się w każdej możliwej sytuacji, a moja złość sięga zenitu, kiedy mówię milionowy raz, żeby mi czegoś tam nie robiła, a ona dalej, z tym błyskiem w oku i zaciśniętymi ustami ;) wszystko ostatnio chce przeforsować siłowo i nie ma z nią żadnej dyskusji. Jest jak bomba zegarowa, bardzo łatwo ją wyprowadzić z równowagi.
Najbardziej pomaga odpuszczenie dziecku wszędzie gdzie się da. Ja podnosiłam gdy coś rzucił i nie chciał podnieść, podawałam gdy nie chciał sam wziąć, gdy krzyczał "bez powodu" okazywałam zrozumienie, przytulałam, nie chciał się sam ubierać, to ubierałam, nawet karmić mi się zdarzało gdy o to krzyczał. Minęło po 1,5 miesiąca
„Jeśli chcesz, żebym ja coś zrobiła, możesz mnie poprosić. Czasami nie będę mogła tego zrobić, albo nie będę chciała, tak jak Ty nie zawsze chcesz „…” ( wstaw odpowiednie )co dla mnie znaczy "mogę czegoś nie chcieć, ale krzykiem na mnie podziałasz . Rozumiem Twoją złość, ale kanapkę Ci podam, bo można naprawić sytuację w ten sposób, poświęcę się " Zresztą, to też jest jedna z kwestii. Inna to takie zachowania, kiedy mówię raz: proszę, przestań mnie dusić, chodź, usiądź mi na kolanach, bo tak mi nie wygodnie". Cisza, zero reakcji. Powtarzam drugi raz i trzeci i muszę ją siłą ściągać z mojej szyi. Albo proszę, żeby nie rozchlapywała wody z wanny, bo mam później wszystko zalane. Dostrzegam to, że jest fajna zabawa, proszę, żeby się odrobinę przesunęła, bo tak będzie mogła i chlapać i będzie sucho, to jak uczarowana robi odwrotnie. Albo przynosi zabawkę i stuka nią w szybę, patrząc mi w oczy. Takich sytuacji są dziesiątki dziennie, takie małe, drobne rzeczy. Pomijam każde "nie", jak chcę, aby mi pomogła w pracach domowych, pomijam jej ogromną niechęć do sprzątania swoich własnych rzeczy. Strzela mnie i paruje uszami, jak zostawia posmarkane chustki wszędzie, bo nie wyniesie do kosza, bo NIE! i koniec. Nie mogę do niej dotrzeć, upiera się przy nielogicznych rzeczach.Tak chce i koniec. Odpuszczam, ale nie zawsze się da odpuścić.