Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeMar 14th 2017 zmieniony
     permalink
    C'est, nie zgodzę się z tym ostatnim zdaniem - to jak zwykle i ze wszystkim zależy od dziecka. My rozmawiamy z chłopcami sporo na ten temat, bo stale wałkuje go Krasnal. Ja, chociaż to temat dla mnie trudny i gula mi staje w gardle czasem jak próbuję odpowiadać (np. co się stanie z moimi pluszaczkami jak umrzemy? Kto będzie mieszkał w naszym domku?) to jednak tłumaczę i wyjaśniam. A widzę, że dla Krasnala jest to ciężki temat, przejmuje się tym, widać, że to gdzieś mu "zawisło" i wyjść z łepetyny nie chce już od ponad roku... Wtedy zmarł pradziadek chłopców i Krasnal, pomimo, że widział go tylko dwa razy to bardzo to przeżył. A jego rówieśnik z kolei traktuje to o wiele lżej, czego czasem mu zazdroszczę...
    .
    No i jednak jest jeszcze to, że w wieku 4 lat dziecko zadaje inne pytania niż starsze. U nas jest tysiąc pytań - jak wygląda życie po śmierci, co się dzieje z ciałem, dlaczego wkłada się do trumny, a jak nie do trumny to gdzie? A co robi Bóg, a co to dusza? A co się stanie z pluszakami, kto weźmie moje zabawki? A kto będzie za mną tęsknił? A babcia i dziadek będą w niebie, spotkamy się? Czasem naprawdę ciężko jest odpowiedzieć...
    .
    Suszka (kopę lat) - padłam, to by mi do głowy nie przyszło :D
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Nie wiem, Frag. U nas też są takie pytania, ale one są tak naturalne jak "co na obiad" albo "czemu kupa wychodzi pupą". Było dużo o trumnach, o cmentarzach, o czuciu po śmierci. A zaraz potem o tym, czemu deszcz pada w dół a nie do góry ;) za to widzę, jak reaguje jak temat jest dla mnie bolesny, trudny: czemu mój tato od nas odszedł, czemu nie zna dziadka, czemu moja mama jest chora. Próbuję odpowiadać normalnie, bez emocji, ale, uwierz, łatwiej mi mówić o śmierci niż o tym. Staram się, ale widzę, że moje odczucia w niej rezonują.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Mi z tym brakiem wdawania się w szczegóły chodziło bardziej o to że staram się odpowiadać jedynie na zadane pytania ale nie dodaję już od siebie...tzn póki co z umieraniem kojarzy mu się starość więc jak pyta mnie czy będziemy starzy i umrzemy to mówię że tak (ale nie dodaję od siebie że zawsze można umrzeć wcześniej bo choroby, wypadki etc.). Podobnie jako osoba niewierząca nie tłumaczę mu swojego punktu widzenia...tzn jak pyta się czy babcia (jego prababcia) jest w niebie (ktoś mu tak powiedział) mówię że tak ;)
    Sama pamiętam z dzieciństwa że odczuwałam silne lęki przed śmiercią i chorobami, nawet nie wiem czy nie była to jedna z przyczyn obecnej nerwicy lękowej którą spowodowało hipochondryczne zachowanie mojej babci i ciotki...Miki z charakteru jest do mnie bardzo podobny i boję się że pewne skłonności do lęków mógł odziedziczyć więc jestem ostrożna w tym co mu serwuję :)
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 14th 2017
     permalink
    Z ta smiercia nie jest prosty temat.
    Ostatnio na farmie u nas niedaleko, ogladalismy kury. I Karol stwierdzil, ze kury sa fajne zwierzatka i cos wspomnial, ze lubi tez te inne kurczaki co sie je. Ja powiedzialam, ze to sa te same.. I widzialam jego zdziwiona mine, nie drazylam tematu, ale myslal, ze sa to jednak inne.

    U nas temat smieci czasem sie przewija, ale na szczescie nie za czesto.

    Mi sie podobaja takie rowerki, 16tka wazy 6,1kg, ale cena wysoka i wolalabym cos tanszego kupic. Bo ile taki rower dziecku posluzy? Maja tez 20tki, ale nie wiem czy za rok dla 5,5latka taka 20tka nie bedzie za duza. Link dla zainteresowanych.
    Licze na to, ze uda mi sie wagowo podobny rower taniej znalezc. Choc sprawdzalam uzywane i trzymaja cene, wiec moze latwo bedzie pozniej taki tu w UK odsprzedac. Ale to dylemat na za rok, poki co jedzi na biegowce, mamy 14tke tez z Early Rider - ale ze srebrna aluminiowa rama.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 15th 2017
     permalink
    ej, co to moze byc na dziąśle u dziecka, mała biała kropeczka nad linią zębów, tylko jedna. Córka mówi, że ją boli. I co z tym zrobić? jakaś afta czy cuś...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 15th 2017
     permalink
    Pewnie afta...
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 15th 2017
     permalink
    Elyanna - moj Karol mial raz, dosc niedawno wlasnie taka kropeczke. Zaczelo sie od bolu przy myciu zebow. Kupilam w aptece taka masc i smarowalam (dla dzieci na afty). Dzien, dwa i przeszlo.

    Treść doklejona: 15.03.17 19:23
    ps. zanim odkrylam, ze to afta to juz umowilam go do dentysty. ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 15th 2017
     permalink
    dzięki :) właśnie zakupiłam psikacz na afty dla dzieci, zobaczymy kiedy przejdzie :)
    --
    •  
      CommentAuthorgucio8
    • CommentTimeMar 21st 2017
     permalink
    Mam pytanie odnoście chorób na początku chodzenia do przedszkola. Czy wasze dzieci chorowały też w miesiącach letnich? Czy jest jakaś magiczna granica, kiedy kończą się katarki? ;) Mam już dość do tego stopnia, że zastanawiam się, czy nie wypisać mojego syna z przedszkola, bo więcej tam nie chodzi niż chodzi, a płacić trzeba. Ale ciągle się łudzę, że przestanie chorować, jak zrobi się cieplej.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 21st 2017
     permalink
    Gucio... M ój syn w pierwszym roku chodzenia przechorował tylko zimę (za to calusieńką). Pod koniec lutego aż do sierpnia (gdzie dostał szkarlatynę) zaczął się czas spokoju. Natomiast w drugim roku chorował i zimę i wiosnę... Także to chyba kwestia indywidualne i kwestia tego czy akurat ktoś rozsiewa coś na co podatne lub oporne jest dziecko.

    Pracuje w przedszkolu i z dziećmi naprawdę jest różnie. jedne chorują tylko zimą, drugie własnie wiosna (co pewnie ma związek z alergiami), inne cały rok...

    Ja w tym roku trzymam syna w domu. W sensie, nie że nie przekraczamy murów, bo korzystamy ze spacerów, zabaw w ogrodzie, placu zabaw... Ale z przedszkolem dałam sobie spokój, żeby dać dziecku odpocząć od antybiotyków. Jak pewnie wiesz ja w końcu zrobiłam dziecku badania odpornościowe i wyszło, że ma zaburzenia. Wiązało sie to z tym, że nie dość, iz odporność do kitu, to jeszcze tymi antybiotykami mu ją niszczyłam. Stąd decyzja o "przerwie".

    Jeśli dziecko nie ma problemów z odpornością, a chorowanie wynika z fizjologicznej niedojrzałości, to bym nie wypisywała. Na ile to możliwe robiłabym jakieś dłuższe przerwy w chorobach/ po chorobach, aby dawać czas na regeneracje i wzmocnienie.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 21st 2017
     permalink
    Pytanie: moja córa ma katar od 3 tygodni, nic poza tym, ani kaszel, ani gorączka, tylko katar. Zaczął się dokładnie wtedy, kiedy mój i trwają sobie w najlepsze, ale ja astmatyczka, alergia na pyłki kilku roślin ogromna, więc wiem skąd on zacz i mam na to leki. Pewnie córka ma to samo, chcę iść z nią do alergologa. Testy są u 3 latków wiarygodne? Bo słyszałam, że u małych dzieci nie do końca są, nie wiem czy to prawda.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 21st 2017
     permalink
    Ely... Do 3 roku życia te testy mogą wyjść niewiarygodne, po 3 roku życia powinny już coś pokazać... Twoja córcia ma już 3,5 roku prawie, więc można spróbować.
    --
    •  
      CommentAuthorgucio8
    • CommentTimeMar 22nd 2017
     permalink
    Else, dzięki za odpowiedź. Daje do myślenia, bo przez całą zimę były zwykłe katarki, a teraz luty/marzec już 2 razy zapalenie oskrzeli ciągnące się tygodniami. Właśnie w lutym zaczynają pylić pierwsze drzewa. My też jesteśmy alergikami i pamiętam, że w dzieciństwie pediatra leczył mnie antybiotykami na alergię... Dopiero jak zmieniłam lekarza to zaczęło się leczenie alergii.
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeMar 22nd 2017
     permalink
    Elyanna,to nie musi byc afta. moze byc przetoka,czyli żabek obumarl zebrala sie ropa. trzeba ząb otworzyc. Ja bym podeszla do dentysty
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 22nd 2017
     permalink
    Gucio, dlatego dobrze szybko iść diagnozować. Ja mam alergię na akację. Jeśli w porę nie wezmę leków na alergię kończę z zapaleniem oskrzeli i antybiotykiem własnie. A szkoda brać antybiotyki, jeśli można wcześniej zadziałać lekami przeciw alergicznymi.
    --
    •  
      CommentAuthorElyanna
    • CommentTimeMar 22nd 2017
     permalink
    monteniu, dzięki za czujność, ale to chyba była afta, minęło po 2 dniach.
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeMar 22nd 2017
     permalink
    a to byl taki bąbelek? bo on mogl pęknąc samoistnie i sie oproznic. obserwuj to miejsce czy sie znowu nie pojawia i jak sie pojawi to do dentysty (zeby ropien sie nie zrobil,choc jak jest przetoka to i ropa ma ujscie, ale i tak ząbek bedzie trzeba otworzyc.)
    Afta nie znika po 2 dniach, okolo 7-10dni sie utrzymuje.
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 22nd 2017
     permalink
    Dziewczyny, Karol ostatnio zaczal sie zloscic jak np. nie moze zlozyc klockow razem do siebie, nie moze zalozyc czapeczki na ludka z Playmobila itp. Jak pomoc dziecku rozladowac zlosc? Tlumaczymy mu, zeby poprosil o pomoc - ze czasami my tez czegos nie potrafimy zrobic. Ale on sie nadal zlosci. Szczegolnie jak jest glodny - np. po przedszkolu wraca i czeka az mu zupke podgrzeje.
    Druga sprawa, jest bardzo wrazliwy. Ostatnio Pani w przedszkolu nie ubrala mu jego szaliczka, bo wypadl - i sie zgubil. On go zobaczyl i Pani nie wiedzac, ze to jego powiedziala, ze to innego chlopca. Wyszli na podworko i dziecku sie smutno zrobilo, bo mu bylo zimno. Jezyk go hamuje i nie potrafil powiedziec po angielsku Pani (po fakcie powiedzialam mu, ze Pani nie wiedziala, i by nastepnym razem powiedzial jak umie i pokazal raczka). On w przedszkolu do konca tego dnia byl smutny. Choc mial chwile zabawy z kolezanka, ze zapominal. Nastepnego dnia prosil bym Pani powiedziala, ze to jego szaliczek (tak tez zrobilam).
    Po kilku dniach zapomial - juz nie wspomina. Ostatni czesciej ma takie chwile, ze mu smutno, bo chlopczyk zabral mu jego zabawke w przedszkolu (moga przynosic swoje i one leza w pudelku specjalnym, na koniec siadaja razem i Pani pokazuje te zabawki).

    Dodam, ze Karol jest wesolym chlopcem z natury, lubi zartowac, jest troche niesmialy - ale tylko jak ktos mowi po ang. I poza domem. W domu buzia mu sie nie zamyka, i wciaga do zabawy nawet gosci, ktorzy nie mowia po poslku ;)

    Wasze dzieci maja podobnie z tym smutkiem i zloscia?
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    U nas złość jest czasem wielka - na cały świat. Zamiast coś powiedzieć od razu nerw, płacz, bicie, wyzywanie - masakra. Ja nie wiem jak sobie radzić, czasem ręce opadają.
    --
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 23rd 2017 zmieniony
     permalink
    Serratia - u starszej corki? Moze taki okres. Karolkowi staram sie pomagac radzic sobie ze zloscia, ale nie jestem psychologiem i ciekawa jestem jak to powinno wygladac.
    Karol dobrze okresla swoje humory (zlosc, smutek itd). Czasami jak widze, jak sie zlosci to nie wiem jak mu pomoc, poza rozmowa, pomoca w czyms czego nie moze zrobic, czy zwyklym odwroceniem uwagi poprzez wspolne wyglupy.
    No i smutek, ostatnio tak sobie to slowo przypodobal, ze za czesto go uzywa ;) Np. jestem smutny, bo Ayla (kolezanka) dzis nie byla w przedszkolu a chcialem sie z nia pobawic. I takie tam.
    --
    •  
      CommentAuthorBasita
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    U nas napady takiej złość są bardzo często. Też nie wiem, jak sobie z tym radzić, jak pomóc Kacprowi. Bawi się, a w jednej chwili jest taki płacz, krzyk, wydawać by się mogło z błahego powodu. Tak samo, jak napisałaś madziauk.
    Dzisiaj bawili się z koleżanką i ta wziął piłkę i chciała z nim grać, uciekała mu,a Kacper chciał piłkę w tej chwili i się zaczęło :( Ryk, ucieczka na górę do pokoju i tak przez dobre 10-15 min, nie płakał,on ryczał:(
    Próbuje mu tłumaczyć, że na tym polega zabawa z piłką (z tatą jak grają, czasem kończy się to tak samo:(), że raz będzie on miał piłkę,raz ktoś inny,że w zabawie sobie "zabieramy"piłkę itd, ale ciężko nam to idzie.
    Kacper jest osobą,która lubi płakać, ciężko mi to pisać,ale tak jest. Płacze o WSZYSTKO!
    -- Dziecko to niepowtarzalny dar.. dar życia.. wyjątkowy...
    •  
      CommentAuthorbananowiec
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    Dziewczyny ile można prosić o coś trzylatka (o niewalenie klockami w pralce, dzwonienie dzwonkiem, żeby pies szczekał :devil: o umycie rąk itp.). Wiem, że dzieci muszą broić, ale Olka przestała reagować kompletnie na to co mówimy (podajemy powody czemu coś nam przeszkadza, dajemy alternatywę), a jak już jesteśmy bardziej stanowczy to jest bicie nas i awantura z krzykami. Puszczają mi już nerwy. Patrzy człowiekowi w oczy i dalej robi swoje. Kiedy mówię, że ja też nie będę słyszała jej próśb to mnie sprawdza i natychmiast mówi: daj mi telefon, daj mi słodycza:devil:
    Czy to nie pora pójść do jakiegoś psychologa? Ona plus ja? Czuję, że przestaję panować nad jej zachowaniem. Jak reagować i rozmawiać?
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    MadziaUk starsza córka, jest nerwusem po mnie. Ostatnia sytuacja: czytamy książkę i na końcu są pytania, Łucja nie bardzo rozumie, pytam czy jej pomóc- ona sama. Czytam jeszcze raz znów to samo, mówię że rezygnujemy z pytań. A ta w krzyk, bicie, płacz. Czytaj to, masz mi czytać! Ale jak chciałam pomoc to też nie.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    z tego co opisujesz, to dość "naturalne" zachowanie trzylatka. Ale z własnego doświadczenia powiem, ze wizyta u psychologa nie zaszkodzi. Nasza pani psycholog utwierdziła mnie w tym, że zachwania moich dzieci sa jak najbardziej typowe, ale przy okazji udzieliła rożnych, prostych i skutecznych rad jak się zachowywać w danej sytuacji a czego unikać.
    --
  1.  permalink
    No u mnie tez takie akcje.. patrzy sie na mnie i broi w najlepsze...
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    madziauk: No i smutek, ostatnio tak sobie to slowo przypodobal, ze za czesto go uzywa ;) Np. jestem smutny, bo Ayla (kolezanka) dzis nie byla w przedszkolu a chcialem sie z nia pobawic. I takie tam.

    To chyba rozwojowe, mój Staś już od jakiegoś czasu przechodzi ten etap.
    Oprócz złości i smutku jeszcze się na nas obraża albo każe przepraszać jak my zezłościmy się na niego lub podniesiemy głos ;)
    Uczę go nazywania emocji, tłumaczę dlaczego tak się czuje. Zwykle pomaga.
    •  
      CommentAuthormadziauk
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    Isiula - u nas obrazac sie jeszcze nie obraza, ale moze dlatego, ze my sie na siebie nie obrazamy i nie zna? ;) Smutek i zlosc sa na topie, i wymyslanie historii. "Mamo, jak bylem duzy i mialem dziecko, to ..." i opowiada historie ;) Czesto wplata w nie kupe, co go bardzo bawi ;) Takze ten, wesolo ;)
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    Mój tez sie nie obraża, ni nigdy nie obrażał... Za to smutek tez był grany...złość...
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMar 23rd 2017
     permalink
    madziauk: Smutek i zlosc sa na topie, i wymyslanie historii. "Mamo, jak bylem duzy i mialem dziecko, to ..." i opowiada historie ;) Czesto wplata w nie kupe, co go bardzo bawi ;) Takze ten, wesolo ;)

    Super :) mój młody jeszcze takich historii nie wymyśla, ale słowo kupa też go bardzo bawi i strasznie przy tym chichocze ;)

    A co do obrażania to musiał w przedszkolu podpatrzeć, bo robi to bardzo teatralnie - krzyżuje ręce na piersi, do tego oczywiście przytup, informuje nas że jest zły, czasem odwraca się tyłem i jeszcze ostatnio doszedł na dokładkę tekst "nie bawię się z tobą!". No my tak w domu nie robimy ;)
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Często problem polega na tym, że rodzic za bardzo reaguje na złe zachowania, a w ogóle nie skupia się na tych dobrych. A powinno być odwrotnie - złe zachowania ignorować, za to wzmacniać pozytywne. Dziecko szybko pojmuje, że skoro rodzic nie bardzo reaguje na niego, gdy zachowuje się w sposób oczekiwany, to dużo skuteczniej przyciągnie jego uwagę jakimś wybrykiem. Spróbujcie na jakiś czas zmienić podejście, zobaczycie, że jest różnica. Przećwiczone dwa razy ;)
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Cześć dziewczyny. Z góry przepraszam ale naprawdę nie mam czasu przeszukiwac wątku.
    Ospa. Będę dzwonić dzisiaj do lekarza.
    chcialam podpytac co miec na uwadze.. czym smarowac a czym nie. Wiadomo ze teraz produktów w sklepie zwanym apteka jest masa.
    czy jakies syropy, tabletki przeciwwirusowe czy to bez sensu?
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Eveke, nam zalecono niczym nie smarować, ponoć gencjana, pudry w płynie itp. tylko wydłużają czas gojenia. Mieliśmy tylko codziennie kąpać pod prysznicem i psikać octenispetem, nic więcej. Co do leków antywirusowych, to z marszu chyba się nie podaje, moje dziewczyny dostały acyklowir, ale to dlatego, że miały wyjątkowo duży wysyp.
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Hydro, napisz mi proszę jak reagować w takim razie jeśli złe zachowanie dotyczy młodszego rodzeństwa... Kurczę Łucja dzisiaj rano do Laury : ty dupo! Bo jej Młoda zabrała jakąś rzecz. Już nie mówię o potajemnym podszczypywaniu, szturchaniu.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    isiula: słowo kupa też go bardzo bawi i strasznie przy tym chichocze ;)


    pamiętam jak Ewasmerf kiedyś pisała, że jej Piotrek mówi kupa cały czas i wpada w histeryczny śmiech...nie bardzo wiedziałam o co chodzi ale teraz znam dokładnie z autopsji :p
    Sytuacja z wczoraj - byliśmy w pizzeri na pizzy i mój mąż pyta się Miśka z czym chce pizzę?
    M: z kupą (śmiech)
    itp.

    Co do różnych historii to Miki wymyśla niesamowite rzeczy, np wczoraj w aucie stwierdził że on będzie królem, a Gaja księżniczką i już nie potrzebują naszego domku bo oni będą mieszkać w zamku, ale jak chcemy to możemy z nimi mieszkać i tata będzie gotować a mama sprzątać :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeMar 24th 2017 zmieniony
     permalink
    serratia: Hydro, napisz mi proszę jak reagować w takim razie jeśli złe zachowanie dotyczy młodszego rodzeństwa...


    Tak samo. Krótka uwaga i tyle, po co się rozwodzić na złym zachowaniem? Tu też lepiej wychodzi, jak się skupić na pozytywach. A co do podszczypywania itp. - normalka i nie nastawiałbym się, że to minie niedługo. Moje dziewczyny już niby takie poważne, a ciągle im się zdarza takie głupkowate dokuczanie sobie. Mimo, że się kochają na zabój i jedna za drugą w ogień skoczy, to takie akcje są na porządku dziennym. Nauczyłam się nie zaprzątać sobie tym głowy dopóki to nie są poważne sytuacje. Muszą się nauczyć same dogadywać.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Hydro, napisałas dokładnie to co ja ostatnio mówiłam mojej przyjaciółce. Ona ma duże problemy z synem, który wpada w godzinne/ dwugodzinne histerie (ma 5 lat). I owszem, tam wyszło, że dzieciak ma zaburzenia SI, teoretycznie ma prawo do innych zachowań, ale... Ja widziałam co się dzieje gdy to dziecko rozpoczyna koncert. Dorota skupia cała swoja uwagę i energię na "opanowanie sytuacji". Im więcej "tańczy nad nim", tym "dłużej gra muzyka"... Jest to tak nieznośna sytuacja, że jak latem byłyśmy w Gdańsku i dzieciak walnął w histerię to wszystkim pękały bębenki, a pani w sklepie włożyła do siateczki, chleb, bułki, ciastka i nie wzięła za to pieniędzy byle pozbyć się wrzasku ze sklepu :P.

    No i ostatnio powiedziałam jej dokładnie to co Ty napisałaś. Z resztą sama tak robię, bo przy autystycznym dziecku wiadomo - problemów z zachowaniem od groma... Metoda skuteczna... I cóż usłyszałam... "mam być suką?"... "Mam mu nie tłumaczyć?", "Mam go olać?"... I już zupełnie nie wiem jak do tej kobiety podejść, bo sytuacja o tyle trudna, że męczy się dziecko, ona i całe otoczenie, które przebywa w "polu rażenia"... A najbardziej męczy obserwacja tego jak on wyłazi z siebie by "udobruchać", a on popada w większy szał, wrzask... :cry:
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Właśnie chyba wrócę do tego ignorowania - tylko czasem mnie aż trzęsie, bo wydawałoby się, że komunikatywne dziecko, a jak coś się dzieje, to zamiast mówić o co chodzi - albo walnie Małą, albo wyzywa. Ostatnio czekałam aż odepnie pas w aucie sama, bo zawsze to robi sama. Coś jej nie szło, pytam czy pomóc, Łucja, że nie i sekundę później do mnie:" no co się tak patrzysz, pomóż mi głupia jesteś czy co?"... No cholera mnie wzięła, zareagowałam za bardzo, ale u nas teraz rozwinęły się chamskie teksty, że już nie wiem czy reagować i jak.
    Już parę dni temu postanowiłam doceniać i mówić więcej o Łucji w dobrym kontekście.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeMar 24th 2017 zmieniony
     permalink
    grubo z tym tekstem
    -- ;
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    No niestety, nie pierwszy taki tekst. Mój mąż ma w tym udział, bo potrafi, jak jest zmęczony albo zniecierpliwiony w grubiański sposób odpowiedzieć Łucji, jak mu zwracam uwagę, to ona to potem wykorzystuje przeciwko niemu - także u nas karuzela się kręci :cry:
    Teraz Łucja była tydzień sama u babci jednej i drugiej i wróciła jeszcze bardziej histeryczna i roszczeniowa. Jakoś staram się to ogarnąć, ale obowiązki, zmęczenie robią swoje.
    --
    • CommentAuthora_net_a
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    My jesteśmy świeżo po ospie - Hanię smarowałam gencjaną, a Zosię psikałam Octeniseptem, bo gencjaną się nie dała. Chyba u Zosi się zagoiło szybciej, a była dużo bardziej wysypana.
    Leków żadnych nie dawałam, tylko miałam w pogotowiu paracetamol i raz dałam go Hani w nocy, bo płakała bardzo i mówiła, że ją boli.
    A u Zosi to w ogóle przeszło lajtowo, nawet się nie drapała zbytnio.

    Serratia, u nas jak się zdarza że dziewczyny się poprztykają i jedna pacnie drugą, to skupiam się na tej poszkodowanej, czasem pacają się z wzajemnością, wtedy biorę je obie na dywanik i mówię, że będę bronić mojego dziecka i że nie chcę, żeby ktoś moje dziecko krzywdził. Zosia to jeszcze nie kuma za bardzo co mam na myśli, ale Hania tak, i widzę że daje jej to do myślenia.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Moja Krysia jest z tych histeryzujących. Znaczy byla, bo teraz to już epizodyczne.
    Mnie też wtedy nosilo, najpierw chciałam uspokoić, potem się złościłam, groziłam. I tylko nakręcałam machinę.
    Nasza pani psycholog kazała po pierwsze stosować działania wyprzedzające, czyli starać się wyczuć co może wywołać taką reakcję i starać się tego unikać (u nas to były różne rzeczy- bucik, bluzeczka, zabawka, długo by wymieniać). Ciężkie to i nie zawsze się udaje. Ale jeśli już się zacznie, to najpierw proszę, żeby sie uspokoiła, wtedy porozmawiamy. Zwykle nie działa, więc zostawiam w spokoju i czekam jak przejdzie. Nosi, mnie, nieraz się wyłamuję i wracam do pokoju, ale pogarszam sprawę. A jak nie reagujemy do dość szybko przechodzi. Choć nie powiem, czasem są takie sytuacje, że coś ją przerasta i dochodzi do muru- nie wie po co płacze i nie umie przestać. Ale to już najczęściej jesteśmy w stanie rozpoznać (a jest to bardziej wtedy płacz niż krzyk/wycie) i wtedy idziemy ją przytulić. Nie wzbrania się (bo w początkowych fazach próba takiego uspokojenia kończy się pobiciem/odpychaniem nas).
    Oczywiście sprawa ma się inaczej w miejscach publicznych- jeślu upomnienie nie da rady, pozostaje tylko szybka i konsekwentna ewakuacja, co by reszcie życia nie zatruwać.
    To jest bardzo trudne, wiele razy wyłamuję się z zaleceń pani psycholog, bo nie umiem panować nad własną złością.
    Ale teraz, po prawie 2 latach konsultacji, terapii i pracy nad sobą mogę powiedzieć, że są postępy :bigsmile:
    Oczywiście wynikają one również z tego, że Krysia jest starsza. Ale jest Wojtek- nieco inny charakterem od Krysi, nie histeryzuje, choć czasem teatralne pasy uprawia.
    Za to jest bardziej uparty.
    Ale chcę wierzyć, że ta nasza wzajemna praca powoduje, że i on jest spokojniejszy i łatwiej pewne rzeczy przyjmuje.

    A co do relacji z rodzeństwem- moi kochają się bardzo ale również sobie dokuczają.
    Staram się reagować w ostateczności- daję im szansę załatwienia tego między sobą. Oczywiście staram się unikać sytuacji niebezpiecznych, uczulam Krysię na to, ze Wojtek jest mniejszy i nie wszystko co dla niej jest dobre, jest tez dobre dla niego.
    I próbuję unikać zrzucania winy na Krysię- staram się racjonalnie oceniać sytuację i Wojtek również jest upominany.
    I nauczyłam się czegoś, co mojej mamie nigdy przez gardło nie przeszło- przepraszam dzieci jeśli pomyliłam się w ocenie. Częściej rzecz jasna Krysię.
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    U nas jest tak z dzieleniem - Laura jeszcze nie mówi, ale potrafi już zabrać i dać nogę - wyrywają zabawkę i krzyczą, wtedy najgorzej wejść pomiędzy, żeby rozdzielić. Najczęściej jak widzę, że Laura chce coś,a Łucja kategoryczne nie, to mówię do Małej: widzę, że chciałabyś tę zabawkę, ale to jest Łucji i ona decyduje czy chce się podzielić. W tym czasie Łucja najczęściej krzyczy nie dam jej, nie dam! I po sekundzie jak emocje opadną to mówi: no dobra Bubciu, masz pobaw się.. więc z dzieleniem nie ma problemów.
    Gorzej z złością i agresją. Oczywiście najbardziej siebie obwiniam, bo przykład idzie z góry, a ja ostatnio nie mam cierpliwości, błędów zrobiłam pełno, widzę je w zachowaniu Łucji.

    Etap kupy i dupy mamy za sobą, to znaczy już chyba powoli temat się dziecku przejadł, ale też mielismy akcje: co chcesz zjeść na kolację? KUPĘ! i śmiech. taki etap i tyle.

    ja smarowałam Łucję fioletem, ale raczej dla fioletowej biedronki, raczej ocetniseptem teraz sugerują lekarze psikać.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    A co do ospy- to ja stosowałam gencjanę i piankę poxclin, bo miała redukować swędzenie. Nie wiem czy pomagała. Zużyliśmy to co było.
    Ważne, żeby nie "zatykać" pęcherzyków, żeby miały dostęp powietrza. Leków nie mieliśmy poza przeciwgorączkowymi.
    Szybka kąpiel/prysznic codziennie, delikatne osuszanie. I czasem do kąpieli dodawałam nadmanganian potasu- działało odkażająco.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Właśnie myslalam jeszcze o tym nadmanganianie. To tez kiedys nam lekarz zalecil przy bostonce.
    paracetamol mam juz w pogotowiu i pianke kupilam.
    --
    •  
      CommentAuthormazda__
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    Co do ospy - my z kolei nie kąpaliśmy, tzn. nie prysznicowaliśmy dziewczyn.
    Szybka kąpiel w nadmanganianie i tyle.
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeMar 24th 2017
     permalink
    _hydro_: Często problem polega na tym, że rodzic za bardzo reaguje na złe zachowania, a w ogóle nie skupia się na tych dobrych. A powinno być odwrotnie - złe zachowania ignorować, za to wzmacniać pozytywne.

    A my właśnie ze względu na autyzm od dawna bardzo wzmacniamy dobre zachowania, czasem aż za bardzo. Nawet jak gramy w piłkę i Staś złapie to bijemy brawo itp. On uwielbia poklask ;)

    A jeśli chodzi o to obrażanie, złości czy smutki to w większości przypadków nie jest to zwracanie na siebie uwagi, bo dzieje się najczęściej w trakcie wspólnej zabawy jak np.coś nie pójdzie po jego myśli. Ostatnio obraził się na babcię jak zostali sami na noc, bo nie znała pinu do tableta. Powiedział "nie bawię się z toba" i poszedł do swojego pokoju ;) na szczęście szybko mu przechodzi..

    Z tym smutkiem tylko przychodzi z nienacka i mówi "jestem smutny, mam smutną minę". Pytam wtedy dlaczego jest smutny, najczęściej słyszę "że tak". Później pytam czy chce się przytulić i zwykle po przytuleniu mu przechodzi. A jeżeli nadal ma "smutną minę" to pytam czy mina się rozweseli jak dostanie buziaka i zaczynamy się wygłupiać :)

    A co do tej kupy to sposób hydro ograniczył ilość "kup". W tym samym czasie przyniósł też z przedszkola "jesteś głupia" i powiedział to tylko raz. Powiedziałam mu wtedy, że to bardzo nieładnie tak mówić i poszłam coś robić do innego pokoju.
    Dzisiaj rano jak go ubierałam próbował powiedzieć"jesteś głu..." ale urwał w pół zdania i nie chciał powtórzyć.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeMar 28th 2017
     permalink
    U nas okropnie z tą ospą było drugiego dnia po wysypie... calutki dzień popłakiwała i mówiła , że boli...
    dałam paracetamol i próbowalam psikac pianką...
    teraz spokojnie tylko octenisept, wczorajszy dzień już spokojny calkowicie
    chrosty ładnie zasychają...
    do kapieli nie dała się namówić
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeMar 30th 2017
     permalink
    U synka mojej przyjaciółki wykryto Hib. On ostatnio gorączkował, kaszlał... W końcu pobrali wymazy. Teraz juz gorączki nie ma, ale nadal kaszle. Czy on zaraża? Bo w sumie nie wiemy jak go teraz "trakować". Ma antybiotyk, ale na chorego nie wygląda.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeMar 30th 2017
     permalink
    Gajce też wyszedł kiedyś z wymazu hib ale nikt z tym niczego nie robił
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeMar 30th 2017
     permalink
    Hib jest tylko groźny w przypadku zapalenia ośrodkowego układu nerwowego. Jak dostał antybiotyk dobrze dobrany to wszystko powinno być ok. Pewnie zarażał droga kropelkową przy aktywnej infekcji, jak goraczkował.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.