Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Else: W pseudochodowlach rodzą się także psy z wadami genetycznymi. Niedawno w jednym z przytulisk był psiak, u którego nie wykształcił się prawidłowo układ pokarmowy. Pies nie wypróżniał się prawidłowo. Kał gromadził się w jelitach.. Pies cierpiał od urodzenia... Brzuch wielki... Niestety trzeba było uśpić biedaka, bo nie było mowy by to jakoś leczyć...

    Żadna nawet najlepsza hodowla, nie wyeliminuje w 100 % wszystkich wad czy chorób. Mało tego, często psy rasowe typu buldog czy mops, mają masę chorób - taka cena rasy ;/ Dlatego ja kocham kundelki miłością wielką :):):)
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    elfika: a to jest słabe tłumaczenie


    Ale dlaczego słabe?
    Przerobiłam w swoim życiu trzy szczeniaki i wiem na 100%, że najlepiej jest brać malucha na wiosnę ewentualnie latem. Natomiast późna jesień/zima to najgorsza pora tzn chodzi mi o uczenie sikania na dworze.
    Nie powiesz mi Elf, że lepiej jest (mając małe dziecko, które trzeba za każdym razem ubierać i zabierać) wychodzić ze szczeniakiem na minus 5 niż przy ładnej pogodzie, kiedy wystarczy ubrać klapki i dzieciaka z dywanu zgarnąć pod pache :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    No to ja pochwalę się naszą "rasową" kundelką :wink: w 2011 jako szczeniak przygarnięta w opłakanym stanie
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Żadna nawet najlepsza hodowla, nie wyeliminuje w 100 % wszystkich wad czy chorób. Mało tego, często psy rasowe typu buldog czy mops, mają masę chorób - taka cena rasy ;/ Dlatego ja kocham kundelki miłością wielką :):):)


    oczywiście, że tak, ale w pseuduchach, to jest nagminne niestety...

    Oraz kundelki też bywają "wadliwe"... Byłam posiadaczem adoptowanego "zepsutego" przez naturę psiaka. Ale radzilismy sobie ;). Ważne by potem nie wywalić w schroniskowy kojec tylko leczyć, dbać...
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    sandrusia93: Powiedzcie mi jeszcze czy pseudochodowcy robią szczegółowy wywiad z osobą której oddają psa? Bo jestem pewna że nie,

    I tu się mylisz niestety :( Mam kolegów i koleżanki pracujących we wrocławskim schronisku, w Tozie i różnych fundacjach. Niemiło byś się zaskoczyła, co potrafią robić psedohodowcy, nawet z pozoru najmilsi, byle tylko zarabiać na psach pieniądze.

    Są też i tacy, jak przysłowiowa pani Kazia spod "4", która z panem Heniem spod "5", wpadają na genialny pomysł połączenia swych psów, by dorobić trochę grosza.... Pewnie, że dbają o psy, prowadzą owy wywiad środowiskowy. Ale cóż z tego, jak to nadal jest pseudohodowla. Ktoś kto się naprawdę zabiera za hodowlę, szuka informacji, rejestruje taką hodowlę, wykłada ogromne pieniądze na to. Pseudohodowcę te wszystkie procedury omijają...
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Bari... No prawie jak labrador hihihihihihi :P :P :P... Ale faktycznie cudny kundelos ;)
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Bari kundelos cudny :rainbow: Bardzo mi przypomina naszego Kacperka, którego przygarnęliśmy, gdy miał 6 lat, teraz jest już za TM :( Nasz był czekoladowy i był w typie rasy płochać niemiecki :D

    Else: oczywiście, że tak, ale w pseuduchach, to jest nagminne niestety...

    A no to bez dwóch zdań. Moja koleżanka kupiła sobie suczkę "rasy" labrador za pół ceny. No i urosło jej pół psa, taki labrador na jamniczych nogach z milionem problemów skórnych i inszych...
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
  1.  permalink
    Wiecie, ja byłam w takiej pseudohodowli...
    Ogłoszenie wyglądało profesjonalnie- koty były do odbioru od ręki. Jeszcze wtedy nie wiedziałam,że na rasowego kota się czeka. Długo. Ja czekam pół roku, a i tak do rekordowo szybki czas jak na tę rasę.
    Kocięta były przeurocze, piękne niebieskie oczy i cudne umaszczenie. Mój maz był gotowy brac od ręki.
    Ale... Koty były tak zapchlone, ze nie chcę myśleć jakie jeszcze miały pasożyty w sobie. Właściciele twierdzili,że to norma , bo mają w domu jeszcze psa, który znosi pchły!!!
    Pytam- czym je karmią, a oni mi mówią- ze karma z biedronki. Zeby później własciciele nie mieli problemu bo na droższa mozna zawsze kota przestawić. Czujecie to? :( W czasie rozwoju karmić malucha takim syfem?
    :(
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeOct 29th 2015 zmieniony
     permalink
    Dzięki dziewczyny. Czarna to Roxi, natomiast mamy jeszcze Lunę, którą też wam tutaj przedstawię tylko zdj mam kiepskie bo ona wiecznie w ruchu. Luna w kwietniu skończyła 2 ludzkie lata. Trafiła do nas w lipcu 2013 i pokochała Kacpra miłością ogromną...oni wszędzie razem, nie pozwala nikomu obcemu zbliżyć się do Kacpra.
    Teściu kupił Lunę w tej hodowli
    --
  2.  permalink
    i ten proceder tych dziwnych stowarzyszeń mnie przeraza ... :/
    v
    b
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    To i ja pokaze mojego psa w typie rasy :bigsmile: Australijski pies pasterski
    http://28dni.pl/pictures/2530108.jpg
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Mój kot mimo, że rasowy, mimo, że z prawdziwym rodowodem, nie ma stawów biodrowych niestety. Na szczęście braliśmy go" na kolanka". Także nawet nie chcę wiedzieć co by było gdyby pochodził z pseudohodowli.
    --
  3.  permalink
    bari_87: Teściu kupił Lunę w tej hodowli

    To pseudohodowla, niestety :/
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Sandrusia i ważna wiadomość dla Ciebie. Jeśli nie daj Boże Ozzy kiedyś ucieknie, zgubi się, to w przypadku gdy trafi do jakiegos schroniska, punktu przetrzymań, etc... to oni będą ogłaszać iż znaleźli psa w typie labradora. Ty sądząc że masz labradora rasowego możesz to ogłoszenie zleceważyć, dlatego bierz to pod uwagę...

    Sama zgłaszając zaginięcie Ozzyego - również będziesz zgłaszać psa "w typie", ponieważ nie masz odpowiedniej dokumentacji. Pies nie ma za pewne tatuażu i być może czipa (czipowac można także kundelki).

    Ozzy nie jest nigdzie zarejestrowany....

    I to naprawdę musisz mieć na uwadze, bo to są ważne informacje podczas poszukiwań uciekiniera...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 29.10.15 10:31</span>

    To pseudohodowla, niestety :/

    Po czym poznajesz? Bo niby opisują się "ładnie", profesjonalnie....
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Moje osiedle ostatnio było całe pozaklejane ogłoszeniami o zaginięciu LABLADORA :tooth: :rolling:
    To niesamowite, że ktoś posiada psa i nie zna poprawnej jego nazwy :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeOct 29th 2015 zmieniony
     permalink
    szczypta_chilli: To pseudohodowla, niestety :/


    Teraz też tak pomyślałam, wtedy nawet nam to przez myśl nie przeszło.
    Kobieta z hodowli pokazywała certyfikaty, dokumenty, REGON, czipy, zarejestrowana hodowla...
    Po czym to poznałaś Szczypta?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    To niesamowite, że ktoś posiada psa i nie zna poprawnej jego nazwy


    Oj a u nas w POLO kiedyś sprzedawano GRAPFRUTY :P
    --
  4.  permalink
    Else: Po czym poznajesz? Bo niby opisują się "ładnie", profesjonalnie....

    Witać na pierwszy rzut oka
    cyt
    Hodowla Psów Rasowych "Słonkowe Wzgórze"


    Jesteśmy hodowlą psów rasowych zarejestrowaną w Ogólnopolskim Niezależnym Związku Miłośników i Hodowców Psów i Kotów Rasowych "CANIS e CATUS"



    Hodowane rasy to:


    #Owczarek Niemiecki Długowłosy

    #Maltańczyk

    #Mops

    #Yorkshire terrier

    #Cavalier king charles spaniel

    #Buldog francuski

    #Buldog angielski

    Treść doklejona: 29.10.15 10:37
    Normalne hodowle zarejestrowane sa w zw kynologicznym czy felinologicznym
    Tu hodowla zarejestrowana jest w jakims stworze "Ogólnopolskim Niezależnym Związku Miłośników i Hodowców Psów i Kotów Rasowych "CANIS e CATUS"
    To hodowla z gatunku tych , których ogłoszenie wkleiłam wyżej
    "
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    No to powiem Ci, że już zgłupiałam. Nasza weterynarka (w sensie z mojego miasta) ma hodowlę rożnych ras... Trzyma je w nędznych warunkach. Ale wszystkie mają papiery... Mało tego ona z nimi jeździ na wystawy (w tym czasie doprowadza je do ładu i składu: kąpie, czesze, podcina włosy, leczy...)...

    Były u niej przeróżne kontrole i nadal funkcjonuje...

    <span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 29.10.15 10:39</span>
    Muszę poszukać gdzie ona ma te psy zarejestrowane...
    --
  5.  permalink
    Poza tym normalni hodowcy raczej nie wystawiaja sie na allegro, gratkach, olxach. Najczesciej hodują jedną, dwie rasy a nie dziesięc :/
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Dokładnie jak Szczypta pisze. Hodowla musi być zarejestrowana w Związku Kynologicznym (koty Związku Felinologicznym), a nie w Stowarzyszeniu Miłosników ..... itp. Rodowód powinien być FPL (w przypadku kotów) a nie SKRiSP.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Własnie w necie znalazłam, że nasza pani jest sędzią udzielającą certyfikatów "wzorcowej hodowli"... Tiaaaaaaaaaa, a sama swoja hodowle ma w błocie i kojcach....
    --
    •  
      CommentAuthorbari_87
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Nie zagłębialiśmy aż tak wtedy tematu ale to wszystko tak dobrze wygląda, że nawet nam to do głowy nie przyszło.
    I jak pięknie to wszystko jest opisane Canis e Catus
    --
  6.  permalink
    takich stowarzyszen jest mnóstwo, niestety. I produkują hurtowo zwierzęta w typie rasy.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Przerażające. Nie ma na to żadnego bata?
  7.  permalink
    No nie, bo mamy takie porabane prawo.
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    Matko nawet nie mialam pojecia o takim stworze w sensie to stowarzyszenie.

    państwo niestety nic nie robi
    wystarczylby zakaz hodowania bez uprawnien , duże kary

    na pewno znacznie zmiejszyl by sie problem bezdomnych zwierząt

    Lub np w niemczech jest wysoki podatek roczny od zwierzęcia wiec nie biora lekkomyslnie.
    --
  8.  permalink
    Moja Kika jest od tej przysłowiowej Pani Kazi. Oczywiście nie zamieniłabym jej za żadne skarby, bo kocham miłością wielką. Ale teraz jestem mądrzejsza i kupiłabym z rodowodem.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 29th 2015
     permalink
    u la la. a wyszłam tylko z Loganem do dzieciaków :wink:

    sandrusia93: Elfika znam osoby które miały psa z rodowodem i tenże pies mieszkał w kojcu, był brudny zabiedzony i bity.

    nie odwracaj kota ogonem, dobrze? bo to od człowieka zależy jak będzie traktował zwierzęta niezależnie od ich pochodzenia.

    sandrusia93: Jak dla mnie rodowód nie ma znaczenia (tak wiem że to jest dowód pochodzenia psa) bo jak widzisz i psa z rodowodem można traktować jak śmiecia.

    haha. typowy tekst. wiesz ile ja takich widziałam ostatnio? wiele. zwłaszcza pod postem na grupie goldenowej o śmierci zaledwie 7 tygodniowego szczeniaka, który był wzięty z pseudo w wieku 6 tygodni!

    nawet nie masz cywilnej odwagi by przyznać nam rację tylko idziesz w zaparte zasłaniając się niechęcią do rodowodu i znęcaniem nad rodowodowymi. shame on you.
    jak dla mnei to tobie zależało na cenie. kropka.

    sandrusia93: wątpię żeby któraś pseudo interesowała się losem oddanego szczeniorka.

    w takim razie się dokształć. poczytaj fora. a potem się wypowiadaj na ten temat.

    szczypta_chilli: i ten proceder tych dziwnych stowarzyszeń mnie przeraza ... :/

    to jest klasyczne obejście prawa oraz ... kosztów.

    aby hodowla [psów] była legalna musi być zarejestrowana w Związku Kynologicznym. a to wiąże się z opłatami oraz określonymi regulaminem wymogami.
    na początek jest rejestracja psa i wyrobienie rodowodu [od hodowcy otrzymujemy metrykę] jest opłata wpisowa, roczna i za wydanie dokumentów w tym np paszport.
    rejestracja przydomka hodowlanego- opłata.
    następnie są wystawy. wejście, dojazd przygotowanie psa to kolejne koszty. aby pies mógł być reproduktorem musi uzyskać co najmniej 3 oceny DOSKONAŁE od dwóch niezależnych sędziów
    suka aby była hodowlaną co najmniej 3 oceny BARDZO DOBRE. stąd się wzięły minimum 3 wystawy ale nie utrzymania rodowodu tylko do rozrodu.
    mogłabym tak jeszcze długo, ale to jest minimum aby w ogóle zacząć myśleć o założeniu hodowli.
    dla chętnych regulamin hodowli psów rasowych

    jak już się szczeniaki urodzą to trzeba mieć opiekę weterynaryjną, szczepić i odrobaczać, oraz trzeba przejść przegląd miotu przez pracownika ZK. w między czasie oczywiście należy dbać o sukę bo to dla niej bardzo ciężki i wyczerpujący okres. my mamy dość po jednym dziecku a co ona ma powiedzieć jak rodzi ich 7 albo 10 albo 12?

    to na prawdę kupa roboty i na dzień dobry same koszty. więc żeby zaoszczędzić to się zakłada stowarzyszenie, psa zamyka w oborze i się maszynka kręci.

    _hydro_: Przerażające. Nie ma na to żadnego bata?

    niestety nie. nawet jeśli prawo ulegnie zmianie, w co wątpię przez najbliższe 4 lata, to jeszcze duuuużo wody upłynie nim się zmieni ludzka mentalność....

    Treść doklejona: 29.10.15 12:28
    eveke: Lub np w niemczech jest wysoki podatek roczny od zwierzęcia wiec nie biora lekkomyslnie.



    w Norwegii jest to bardzo ściśle określone przepisami, kontrolowani są hodowcy, a szczenięta goldenów kosztują w przeliczeniu na złotówki 7tysięcy.
    dzięki regulacjom prawnym oraz monitom w Norwegii problem w zasadzie nie istnieje.

    Treść doklejona: 29.10.15 12:49
    TEORKA: Przerobiłam w swoim życiu trzy szczeniaki i wiem na 100%, że najlepiej jest brać malucha na wiosnę ewentualnie latem.

    no to jak zaczynamy od wygody to to nie wróży najlepiej moim zdaniem.
    i jeśli przeszkodą jest małe dziecko to zwyczajnie zaczekajmy aż będzie starsze by można było je zostawić na te 10-15 minut samo...
    ja tak robiłam. jak nie trzeba było łapać kapci po schodach to Młoda chodziła ze mną, w innych wypadkach zostawała w domu i np obserwowała nas z okna. tylko, że Bianka była do 16 w przedszkolu a ok 17 wracał Małż więc jakoś to grało i buczało.
  9.  permalink
    6 tygodni <3
    z
    z
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeNov 1st 2015
     permalink
    Wreszcie zaczyna przypominać kota :wink: Cudna :rainbow:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeNov 1st 2015
     permalink
    Szczypta! Zazdraszczam!
    --
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeNov 1st 2015
     permalink
    Moja kumpela ma tajskiego. Taką samą ☺ Bardzo lubi być noszona na rękach, dużo "gada" tzn. non stop mruczy i miauczy☺ cudna jest.
    --
  10.  permalink
    cud, co nie?:rainbow:
    Nie moge się doczekać :) Kuweta i drapak kupione. I mysz :D
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeNov 1st 2015 zmieniony
     permalink
    No cudna☺ uwielbiam sierściuchy☺
    --
  11.  permalink
    Mam nadzieje,że i moja bedzie gadułą. I cielęciną jak jej ojciec:rainbow:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 1st 2015 zmieniony
     permalink
    elfika: no to jak zaczynamy od wygody to to nie wróży najlepiej moim zdaniem


    Yyyyyy a niby czemu ? :shocked::shocked::wink:
    My zawsze chcieliśmy dwa koty. Więc małą Metkę wzięliśmy specjalnie we wrześniu, cobym zdążyła ją do porodu Huga "ogarnąć".
    Zrobiłam to celowo i z premedytacją stawiając właśnie na swoją wygodę i jak najmniejsze zamieszanie. Bo gdybym ją wzięła w styczniu to miałabym na głowie dwa noworodki :wink:
    Nie rozumiem czemu Cię tak dziwi, że człowiek decydując się na zwierzę myśli o takich rzeczach jak wygoda.
    Dla mnie to zupełnie logiczne jest :wink:

    Oraz czteroletnią Biankę wiadomo, że możesz na chwilę zostawić samą, ale Magda ośmiomiesięczniaka raczej niebardzo.
    Toteż wypowiedziałam opinię, że lepiej aż Miko będzie starszy :wink:


    Szczypta pięknie Ci córa rośnie :bigsmile::wink::wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMyAngel
    • CommentTimeNov 2nd 2015 zmieniony
     permalink
    Szczypta to kota gaduła kumpeli.
    http://28dni.pl/pictures/2531453.jpg
    --
  12.  permalink
    cudna:rainbow:
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeNov 4th 2015 zmieniony
     permalink
    Ja sie nie wlaczam w dyskusje, bo nie mam jak na bieżąco odpowiadac, dziekuje Wam za rady.
    Elfika, nie wiem dlaczego uwazasz, ze ktos, kto mysli o przeszkodach nie powinien brac psa.
    To takie typowe gadanie ludzi czyms zajawionych.
    A tymczasem ja jestem zdania, ze przemyslenie przeszkod (na ile rzeczywiscie nimi są i czy mozna je pokonac) to wlasnie jest podejscie odpowiedzialne wobec zwierzęcia i swojej rodziny.
    A nie hej hopsa wezmy slodkiego piesia lub kotecka, a potem to sie odbija na psychice, takze zwierzecia, co kazdy z ich milośnikow wie.
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeNov 4th 2015
     permalink
    nie wiem jakiego chcecie psa ale przy malych rasach dodatkowo moze dojsc ubranie psa; nasza Milczyslawa ma juz 8 miesiecy a jak wychodzila w przymrozki na dwor to ja trzeba bylo ubierac bo sie telpala i zaraz po siknieciu do domu wracala
    btw - ze szczeniakiem to latanie co godzine (nawet w nocy) wiec przy malutkim dziecku to moim zdaniem wyzwanie; zawsze istnieje opcja ze nauczysz sikac na mate i bedzie latwiej; my maty w ogole nie mielismy, od poczatku na trawke uczylismy sikac
    •  
      CommentAuthor
    • CommentTimeNov 4th 2015
     permalink
    dwu i pół letnie maleństwo moje
    --
    •  
      CommentAuthoriris30
    • CommentTimeNov 5th 2015 zmieniony
     permalink
    Nasza "kruszyna" na stanowisku
    a
    --
    •  
      CommentAuthornatanatu
    • CommentTimeNov 5th 2015
     permalink
    Ja od ok. roku mam Border Collie. Dorosły pies będzie trochę mniejszy od labradora. Jest naprawdę bardzo mądry mimo, że jakoś specjalnie to z nim nie pracowałam. Uważam, że jak ktoś przed zakupem psa myśli o przeszkoadach to dobrze ... lepiej dobrze się zastanowić i przeanalizowąc sytuację niż później miec kłopot.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 5th 2015
     permalink
    nie zrozumiałyście mnie w ogóle.

    TEORKA: Yyyyyy a niby czemu ?

    ano dlatego, że tam gdzie pies, tam kończy się wygoda. i jeśli od tego zaczynamy to z czasem będzie nam to coraz bardziej przeszkadzało. ja akurat tak to widzę- wezmę psa latem, wygodniej będzie latać w klapkach.

    Magdalena: A tymczasem ja jestem zdania, ze przemyslenie przeszkod (na ile rzeczywiscie nimi są i czy mozna je pokonac) to wlasnie jest podejscie odpowiedzialne wobec zwierzęcia i swojej rodziny.

    owszem jest to odpowiedzialne, ale Magda, to od Ciebie zależy co będzie przeszkodą.
    tak, szczenie sika i sra w domu, dopóki nie przejdzie treningu czystości. nawet do 5-6 miesiąca życia.
    tak, szczenie niszczy np gryzie różne rzeczy-zabawki, meble, buty itp bo go zęby swędzą.
    tak, szczenie może niechcący coś zrobić zarówno dziecku jak i dorosłemu. dużo zależy od jego rozmiarów, temperamentu itp. Logan jeszcze nie do końca zdaje sobie sprawę ze swoich rozmiarów i siły, i potrafi niechcący przewrócić Biankę. udało mu się nawet z mężem.
    szczenie do roboty od cholery. tak jak Hyde mówiła, nawet co godzina i nawet w nocy latanie na dwór. do tego dochodzi kwarantanna z powodu szczepień, socjalizacja, która jest nawet ważniejsza od kwarantanny, wychowanie.
    do tego dochodzą kłaki. psy długowłose dwa razy do roku, krótkowłose na okrągło. u nas właśnie pokrywa się wymiana futra ze szczenięcego na dorosłe z wymianą zimową. ch. mnie ciężki trafia, bo sierść mam WSZĘDZIE.
    wyjazdy. wciąż jest mało ośrodków, w których można zatrzymać się zarówno z dziećmi jaki z psem jeżeli chcemy spędzać wakacje w normalnych warunkach....

    do tego trzeba pilnować dzieci coby psa nie zajechały. bo ukazywanie uczuć a'la Elwirka nie jest dobre.
    aha.psa trzeba stymulować. znudzony zamienia się w psa demolkę.
    ja swojego trenuję codziennie bo inaczej się rozbestwia, a jest bardzo mądry. mimo to na bordera czuję się jeszcze za głupia i leniwa.


    ja, biorąc psa, patrzyłam w kategorii świadomości a nie problemu. to otoczenie mi mówiło po co bierzesz sobie problem.

    z posiadaniem psa jest jak z posiadaniem dziecka [trochę dziwnie brzmi ;)] wystarczy w miejsce pies wstawić dziecko. dużo się będzie różnić?

    i jeżeli szczerze chcecie mieć psa, nie jako zachciankę, to wszystkie powyższe aspekty z nim związane dasz radę ogarnąć.
    ale jeżeli piszesz, że powody, dla których chcesz psa pominiesz, a chwilę potem zastanawiasz się, czy Miko nie będzie lizał siuśków z podłogi to ja Ci mówię, że nie jesteś na to gotowa.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 5th 2015
     permalink
    elfika: tam gdzie pies, tam kończy się wygoda


    No tak tu się z Tobą w zupełności zgadzam. Dlatego zawsze polecam koty :wink:
    Zwłaszcza jak się ma małe dzieci oraz mieszka się w bloku.

    Natomiast jak.się ktoś decyduje na psa to - MOIM ZDANIEM - wzięcie tegoż wiosną/latem jest niejako tych problemów i przeszkód pomniejszeniem. Tych niektórych,.związanych głównie.ze.spacerami.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeNov 5th 2015
     permalink
    TEORKA: Dlatego zawsze polecam koty

    pod warunkiem, że się lubi kiedy kot łazi po szafkach kuchennych :devil:
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 5th 2015 zmieniony
     permalink
    A Ty myślisz, że kot glupszy od psa i nie można go pewnych rzeczy nauczyć ? :tongue: :smile:
    Wierz mi, albo nie ( :tooth: ) ale nasze koty nie chodzą ani po kuchennych szafkach, ani ladach, ani po stołach. Jedyne miejsca gdzie im wolno i o tym wiedzą to parapety oraz meble tzw pokojowe. Komody, szafki, półki etc :wink:
    Oraz łazienkowe, to uwielbiają.

    Natomiast kot, w porównaniu do psa, jest miliard razy bardziej czystym zwierzęciem, więc naweeeeeeet gdyby komuś kiedyś gdzieś to i tak spoko :wink:
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeNov 5th 2015
     permalink
    Pytanie do kociarzy, ja jakieś doświadczenie mam ale sytuacja jest dla mnie nowa

    Jakiś miesiąc temu adoptowałam kotkę ma około 2 lat, była to adopcja planowana i wyczekana. Kot pojawił się u nas wybrany przez Fundację dopasowany w miarę do naszych możliwości i oczekiwań

    Ciągle przechodzimy okres adaptacji idzie nam co raz lepiej. Historia kotki jest znana i nie jest bardzo drastyczna co zresztą widać po jej zachowaniu, lgnie się do ludzi, jest ciekawska, nie boi się innych zwierząt. Ale ma szaleńcze napady. I tych napadów boje się w przyszłości.
    W marcu /kwietniu 2016 zamieszka z nami nasz nowy mały człowiek i tych napadów w stosunku do niego trochę się boję.
    Pisząc napady nie mam na myśli zabawy, która w pewnym momencie przeradza się w morderczy szał drapanie i gryzienie- na to sposób mam przestajemy się bawić ignoruję ja i pomału zaczyna przynosić to efekty.
    Chodzi o sytuację kiedy kota śpi lub sobie po prostu leży i nagle się zrywa i z całej siły gryzie mnie (lub innego członka mojej rodziny ) w nogę, rękę, szyje piętę cokolwiek. Czy Wasze koty tez tak miały? Przeszło im? Coś można z tym zrobić? Mamy jeszcze kilka miesięcy więc mogę próbować coś z tym zrobić.
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeNov 5th 2015 zmieniony
     permalink
    Danap my co prawda nie mieliśmy identycznego problemu jak Wy ale wraz z przywiezieniem do domu noworodka (Huga znaczy) w naszą kotę istny szatan wstąpił był :neutral:
    Zrobiła się agresywna (zarówno w stosunku do ludzi jak i drugiej koty, którą wcześniej uwielbiała), złośliwa (potrafiła zjeść po czym wskoczyć do łóżeczka albo na moją poduszkę i wszystko zwymiotować :shocked: ) A najgorsze było to, że zaczęła sikac.
    Wszędzie.
    W kuchni, salonie, u Niny w pokoju (np na zabawki) etc.
    No koszmar.
    Ciągłe sprzątanie, smród, nerwy nasze, irytacja itp.
    Zaczęliśmy próbować różnych rzeczy. Chyba wszystko przetestowaliśmy (kiedyś tu opisywałam te sposoby) oprócz behawiorysty kociego, bo mój mąż powiedział że nie da tyle pieniędzy na fanaberie w postaci psychologa dla zwierząt. Już rozważaliśmy oddanie/uśpienie nawet no bo jednak dziecko ważniejsze od kota co nie. A zaczęła na niego prychac, syczeć i atakować.
    Ostatnia deska ratunku to była specjalna antystresowa karma.
    I to był strzał w 10 !!!
    Od tamtej pory wrócił nasz normalny kot. Skończyły się praktycznie wszystkie problemy.
    I to nie, że tak sobie minęły. To bankowo dzięki karmie bo ostatnio zrobiliśmy eksperyment i przestaliśmy dawać. Różnica była widoczna od razu.
    Także może.spróbujcie kupić i dawać?
    Może ją to trochę wyciszy?
    No albo to uboczny efekt aklimatyzacji i trzeba jeszcze chwilkę.poczekać?
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.