Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeAug 14th 2009
     permalink
    FemmeFatale: jest to temat tabu - rozmawianie o tym nie przynosi korzyści

    Zgadzam się absolutnie, co para to inna.

    FemmeFatale: Kochający się ludzie będą wiedzieli, jak sprawić przyjemność sobie nawzajem bez technicznych wskazówek albo sugestii innych osób

    Ale tu się nie zgadzam - dobre poradniki to kopalnia zaskakujących pomysłów, dzięki którym można sobie właśnie sprawiać dodatkowe przyjemności, na które by się samemu nie wpadło :wink: Nie bez powodu Kamasutra jest bestsellerem od "paru dobrych lat" :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeAug 16th 2009
     permalink
    rozmawianie o tym w ogóle czy publicznie?:wink:
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeAug 17th 2009
     permalink
    Publicznie.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeAug 18th 2009
     permalink
    FF Tobie nie przynosi. może komuś przynosi:wink: każdy z nas jest inny i to jest piękne:cool:
  1.  permalink
    tez nie zgadzam sie z FF-moze na samym poczatku zwiazku faktycznie najwazniejszy jest fakt bliskosci -bez udziwnien nawet,ona sama wystarczy ale ...po kilku latach chce sie spróbowac czegos nowego,innego włąsnie po to sa te gadżety i poradniki.Lepiej chyba wprowadzic do sypialni jakas nowośc niz zmieniac faceta/kobiete
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 5th 2009
     permalink
    A moze raczej rozwijać więź i własną inwencję. Bardziej wsłuchiwać się w ciało partnera. A nie zamieniać intymności w technikę.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 5th 2009
     permalink
    Bez odpowiedniej techniki trudno osiągnąć spełnienie. Chyba, że ktoś lubi bez.
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 5th 2009
     permalink
    Chodzi o to, że jeśli zaczynamy wspierać się wyuczonymi technikami albo przedmiotami, to po pierwsze, przestaje to być nasze życie intmne. Między nas wchodzi coś trzeciego i sztucznego.
    Poza tym największym zagrożeniem dla więzi seksualnej jest skupienie na dostarczaniu i przezywaniu przyjemności, a temu mają powyższe służyć.
    prowadzi to prędzej czy później do traktowanie drugiego człowieka jako dostarczyciela przyjemności. A drugi człowiek musi być zawsze pomiotem miłości
    Pożycie seksualne jest probierzem związku.
    Jeśli nie ma prawdziwej, żywej i dojrzałej więzi to żadne techniki nie pomogą. A jeśli jest to sztuczne elementy nie są potrzebne. Wystarczy serce i fantazja.
    Sukces Kamasutry jest znakiem naszych czasów. Człowiek szuka spełnienia wszędzie tylko nie w prawdziwej dojrzałej miłości. Ale żadne technika jej nie zastąpi.
    To tylko kolejna pułapka do ściągania kasy. Najwięcej zarabia się na ludzkich słabościach.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 5th 2009
     permalink
    jeśli zaczynamy wspierać się wyuczonymi technikami albo przedmiotami, to po pierwsze, przestaje to być nasze życie intmne - jeśli przestaje to być życie intymne, to jakie się staje? Nie rozumiem. Spróbuj zjechać na nartach z wysokiej góry, bez wcześniejszego przygotowania - ciekawe jak daleko zajedziesz i czy sobie nóg nie połamiesz ;)
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 5th 2009
     permalink
    No właśnie. Ten przykład jest bardzo obrazowy. Traktowanie intymnego kontaktu z ukochanym człowiekiem jak umiejętności. To droga donikąd. A raczej wiadomo dokąd. Do śmierci związku.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 5th 2009
     permalink
    Umiejętności i miłość mogą iść z sobą w parze. Nie wykluczają się.
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 5th 2009
     permalink
    Ale chodzi o to, od czego się temat zaczął. Od sztucznych wspomagaczy.
    Założenie jest błędne. Tzn, jeśli z góry zakładamy, że z czasem temperatura związku ma stygnąć i że to normalne (bo coś takiego było powiedziane wcześniej), się zastanawiam gdzie jest sens. Miłość ma się pogłębiać i rozwijać, a nie stygnąć. Jeśli potrzebujemy sztucznych wspomagaczy, żeby ją jakoś pobudzać, to to jest raczej tragiczne, a nie normalne.
    Chodzi o to, że związek ma się pogłębiać i temperatura w łóżku rosnąć :smile:Ale nie dzięki jakimś wspomagającym przedmiotom, tylko wciąż pogłębianej więzi, coraz lepszemu poznawaniu siebie nawzajem i naszych reakcji. Dzięki rozwojowi języka ciała. To jest właśnie Sztuka Kochania. Jeśli tego nie ma, to żadne przedmioty tego nie zastąpią. Pozostanie tylko zewnętrzne pobudzenie, które coraz bardziej będzie się wypalać.
    A jeśli związek się rozwija, bo nad nim pracujemy, to wspomagacza naprawdę nie są potrzebne.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 7th 2009 zmieniony
     permalink
    dorah może jest tragiczne dla Ciebie a niektórzy po prostu to lubią? każdy jest inny weź to pod uwagę:)
    i powiem tak sprawdź i wtedy porozmawiamy:wink: inaczej też może być fajnie.
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeOct 8th 2009
     permalink
    Słusznie, Vicky, dla każdego coś miłego :bigsmile:.
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeOct 8th 2009
     permalink
    Istnieją reguły, które uzasadniają taki pogląd. Nie rozumiem, czemu go dyskredytujecie. Dorah dokładnie opisała, w czym rzecz.
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeOct 9th 2009 zmieniony
     permalink
    Ależ nikt go nie dyskredytuje. Po prostu skreślanie z góry czegoś, czego się samemu nie wypróbowało, to trochę w tym przypadku na wyrost. Nie twierdzę, że każdy musi wypróbować arsenał podręczników czy gadżetów, żeby się do nich zniechęcić czy przekonać, ale może czasem warto "poznać wroga"? A tak to trochę jak z "nie lubię śledzia, ale nigdy go nie jadłam".

    Co innego, jeśli wezmę do ręki np. taki poradnik , przejrzę - oczywiście z punktu widzenia mojego, a nie czyjegoś życia intymnego - i stwierdzę "ech, to nie dla mnie, wolę własne pomysły, one nam się sprawdzają".

    Po prostu pisanie, że pary, które korzystają z tego typu pomocy, znajdują się prędzej czy później w tragicznej sytuacji jest nieuzasadnione. No i oczywiście od razu można by zacząć dyskusję o tym, co to znaczy "normalność" w kontekście postu Doroty.
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 9th 2009 zmieniony
     permalink
    Widzę, że nie chcecie zrozumieć o czym piszę. Cóż, trudno.
    A mi chodzi o różnicę między konsumpcyjnym a osobowym podejściem do seksualności.
    Co jest celem?
    Przyjemność, czy więź.
    Bo jeśli przyjemność to na pewno ucierpi na tym więź. A jeśli więź, to na pewno wzrośnie przyjemność.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 11th 2009 zmieniony
     permalink
    dorah więź może budować się też z przyjemności. patrzysz ze swojego punktu widzenia:)
    i apropo Twoich słów - nie chcemy zrozumieć, aleź my rozumiemy że to działa. dla CIEBIE:)
    dla wielu par. i dla wielu działąją też inne rzeczy:)
    i mogłabym Cię zacytować : nie chcesz tego kochana zrozumieć?:wink:
    że każdy jest inny i to jest piękne?
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeOct 11th 2009 zmieniony
     permalink
    vicky80: że każdy jest inny i to jest piękne?

    Moim zdaniem to jest bardzo szumne hasło. Jedne rzeczy są słuszne, inne nie, bez względu na różnice upodobań. Wydaje mi się, że pewne zasady funkcjonowania związku zostały dosyć jasno wykazane i warto im dać wiarę, bo wskazała je osoba z dużym i dobrym doświadczeniem. Wszyscy jesteśmy różni i czasami ma to konsekwencje pozytywne, a czasami nie. Zróżnicowanie nie oznacza tożsamych i równowartych racji.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 12th 2009
     permalink
    Cóż za górnolotny język Femme:wink:
    Z całym szacunkiem - dla mnie to esencja życia i naprawdę średnio mnie interesuje czy media lub filozofowie lub Ty nazywają to górnolotnym lub nie. ja szanuję odmienność innych i po prostu to co pisze dorah - nie zgadza mi się w całości - w stosunku do MOJEJ osoby, bo tylko za siebie się będę wypowiadać a nie za miliony które wg Ciebie powinny się stosować do jedynej słusznej idei która "zawsze" działa. śmiem twierdzić że PRZEWAŻNIE może działać. być może. nie testowano na wszystkich. kazdy ma swoje życie, swój charakter i swoje wybory.
    i oczywiście się z Tobą zgadzam że "Wszyscy jesteśmy różni i czasami ma to konsekwencje pozytywne, a czasami nie."
    dla mnie to właśnie jest piekne. idealnie byłoby zbyt nudno:wink:
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 12th 2009 zmieniony
     permalink
    To co pisze dorah napisałam w innej formie między wierszami w poście z 29marca.
    Zakładając ten topik zakładałam, że naprawdę byłoby super gdyby chociaż tu nie było dyskusji ideologicznych, a raczej dyskusja tych które w tej tematyce coś chcą/mogą polecić/podzielić się doświadczeniami.:cool:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 12th 2009
     permalink
    Założenia są spełnione.
    --
    •  
      CommentAuthorTrisha
    • CommentTimeOct 12th 2009
     permalink
    Zgadzam sie z Vicky;
    wiez rowniez buduje sie z przyjemnosci. Kobieta, ktora nie ma przyjemnosci z seksu z partnerem zacznie powoli sie frustrowac a potem robi sie oziebla, a to raczej bliskosci i wiezi nie sluzy. Kazdego kreci cos innego i moze akurat w takim poradniku znajdzie sie sposob, ktory takiej parze by pomogl osiagnac wspolna przyjemnosc. :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeOct 12th 2009
     permalink
    Kto tu mówi o ideologii? Chodziło przecież o raczej o prawdę ogólną. To nie idee działają, tylko mechanizmy. To, o czym wspomina Dorah jest akurat całkiem niezależne od upodobań i temperamentów (od nich zależy tylko i wyłącznie stosunek osoby do wspomnianych kwestii).
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 13th 2009
     permalink
    Strasznie irytujące jest dla mnie to moralizatorstwo.
  2.  permalink
    w takim razie wg tego co niektóre naskrobałyscie -między mną a M nie ma miłosci juz .znamy sie 9 lat i jestesmy 5 po slubie
    i od czasu do czasu wprowadzamy sobie jakies"nowosci"
    inaczej wiem ze obu by sie nam znudziło .na poczatku faktycznie nie było to potrzebne.
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 14th 2009
     permalink
    Ale Vicky, chyba nie posądzasz mnie o to, że neguję przyjemność w związku. I jej rolę więziotwórczą.
    Tylko chodzi mi o stawianie wszystkiego na głowie.
    Przyjemność wzrasta wraz ze wzrostem poczucia więzi, bliskości, bezpieczeństwa w związku.
    Natomiast jeśli przyjemność jest celem, to związek jest na drodze do śmierci i też mogę się tu odwołać do świadczeń znanych mi osób.
    Dla mnie osobiście jest czymś właśnie bardzo smutnym kiedy czytam wypowiedzi typu, że z czasem do sypialni wkrada się nuda i trzeba urozmaiceń.
    Bo to oznacza, że związek właśnie zamiera.
    A już całkiem przerażające jest to, że niektóre osoby uważają to za normę.
    Czy wchodzimy w związek po to, żeby on się nudził i zamierał, czy po to, żeby się rozwijał, był coraz głębszy i coraz przyjemniejszy???
    "Urozmaicenia" jeśli pochodzą z coraz bogatszej więzi i coraz większego wyczucia, otwarcia się na siebie, to jest właśnie to. Chodzi o rozwój wyobraźni seksualnej.
    A jeśli wyobraźnia zamiera, a urozmaicenia pochodzą ze sklepu, to ja mogę nad tym tylko zapłakać.

    :cry:
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 14th 2009
     permalink
    Dla rozładowania atmosfery, anegdota z życia:
    Pewna mężatka, zmęczona już matka 6 dzieci, nie całkiem zaplanowanych, starała się robić wszystko, aby mąż jak najmniej myślał o seksie.
    W tym celu ubierała się w zgrzebną, długą koszulę nocna, zapinana pod szyję i wieczorami długo się modliła, podstępnie oczekując aż mąż zaśnie.
    Tym czasem nic z tego.
    W końcu spróbowała porozmawiać o tym z męże.
    I co się okazało.
    Mąż stwierdził, że jak na nią patrzy, jak się tak długo modli, taka cała zakryta w tej koszulki, to jego wyobraźnia tak pracuje, i z każdą minutą mu ochota wzrasta.

    :bigsmile:

    Życie bywa zaskakujące.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeOct 14th 2009
     permalink
    :bigsmile:
    --
  3.  permalink
    hahah działała niechcąco na wyobraźnie męza :)
    wiem Dorah ze powinno być włąsnie tak jak piszesz-im dłużej tym silniejsza miłość ,ale ile jest takich włąsnie małżenstw? albo ja takich nie znam...
    po wielu latach bycia razem może okazac sie ze to nie jest to,że to nie ta osoba ,skoro jest tylko zimniej
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 14th 2009
     permalink
    No ale jeśli związek jest udany to ani poradniki ani gadżety chyba mu nie zaszkodzą? Bardziej szkodzi brak zainteresowania i nie dzielenie się z partnerem własnymi potrzebami, albo też nie branie pod uwagę jego potrzeb. Jeśli dwoje ludzi ma ochotę poeksperymentować to ich wola. Nie można od razu mówić, że szukanie czegoś nowego to śmierć dla związku. Ja powiedziałabym raczej, że to rozwój. Może popróbują i zrezygnują, a może im się spodoba, różnie bywa;)
    •  
      CommentAuthorluczynka
    • CommentTimeOct 14th 2009
     permalink
    aggnieszka: Nie można od razu mówić, że szukanie czegoś nowego to śmierć dla związku

    Nikt tak nie twierdzi.
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 14th 2009
     permalink
    chodzi o to, że jeśli umieją dodawać do piecyka, tzn. dbać o rozwój związku i się nie lenią, tylko rozwijają inwencję, to sztuczne gadżety nie są potrzebne.
    A jeśli związek się nie klei, to i tak nie pomogą, tylko pogorszą sprawę, bo jeszcze bardziej wyjdzie na jaw, że nie potrafią budować jedności, a tylko się używać.
    Generalnie chodzi mi o to, że wszystko co wchodzi pomiędzy małżonków, zaczyna dzielić. Gadżety również. Bo zaczyna się skupienie na sprawdzeniu się gadżetu, czy zadziała i jak zadziała. czy przyjemność będzie wystarczająca. A zaczyna się coraz bardziej oddalać sens seksualności, czyli wzajemne oddanie i jedność.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
  4.  permalink
    dorah: chodzi o to, że jeśli umieją dodawać do piecyka, tzn. dbać o rozwój związku i się nie lenią,


    własnie -a dlaczego sie lenią? bo jesli jednej stronie nie chce sie starac tzn ze cos jest nie tak..mi sie często nie chce ,jestem raczej bierną stroną zwiazku
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 15th 2009 zmieniony
     permalink
    No to patrząc z Twojego punktu widzenia Dorah, ludzie tworzą na tyle słabe związki, że jakieś poradniki czy śmieszne gadżety mają te związki rozbić? Nie zgadzam się z tym zupełnie. I że ludzie dorośli są jak dzieci, którym trzeba powiedzieć : to jest niedobre, nie rób tego, bo zepsujesz swój związek. Ja wierzę w ludzi i w ich siłę i w to, że potrafią wybrać to co dla nich najlepsze. Nawet jeśli czasem zbłądzą, bo to przecież też uczy.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 18th 2009 zmieniony
     permalink
    Dorah nadal się nie zgadzam że gadżety dzielą z zasady. to o czym piszesz nigdy u mnie nie zaistniało. może ludzie którzy serio używają gadzetów inaczej do tego podchodzą niż - z całym szacunkiem - teoretycy. ja podchodzę z dystansem i ciekawością. i to pomaga.

    *Femme* ideologią nazwywam "jedyne słuszne prawdy". nie ma takich. przez te jedyne słuszne prawdy były święte wojny i wiele wojen które świętymi nie były.
    Każdy jest inny i tego się będę trzymać, to mi pozwala szanować odmienność innych i to że każdy na wiele rzeczy inaczej reaguje.

    Dorah napisałam w innej formie między wierszami w poście z 29marca to co piszesz teraz. gdzie niby pisałam ze przyjemnośc jest celem???
    nigdzie. jest uzupełnieniem. dla mnie przynajmniej. i ovczywiście że bliskośc rodzi przyjemość i ją nakręca - dokłądnie to miałam na myśli.
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeOct 18th 2009
     permalink
    "Każdy jest inny", owszem: zróżnicowanie społeczne jest faktem, który jednak nie ma tu nic do rzeczy. Prawda jest jedna i obiektywna, albowiem wszystkie rzeczy można jakoś określić. To można stwierdzić i nie jest to elementem ideologii. Raczej elementem ideologii jest relatywizm, który to właśnie reprezentujesz i który w tym miejscu pozwolę sobie stanowczo skrytykować.
    •  
      CommentAuthorFiufiu
    • CommentTimeOct 20th 2009
     permalink
    FemmeFatale: Prawda jest jedna i obiektywna, albowiem wszystkie rzeczy można jakoś określić.

    Nie w tym temacie o tym rozmawiać, ale przynajmniej parudziesięciu filozofów gryzło się już nad tym zagadnieniem. Cóż, gratuluję takiego podejścia, i samych jasności w życiu.
    --
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 20th 2009 zmieniony
     permalink
    Femme i widzisz dla mnie i sporej ilości to własnie ideologia. czarno biały to nawet druk nie zawsze jest:wink:
    Tak czy inaczej - dzięki Fiufiu
    FILOZOFOWANIE CZY PRAWDA JEST JEDNA CZY RELATYWNA TO OFFTOP, załóż osobny topik i proszę przestań offtopować tutaj.
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeOct 20th 2009
     permalink
    Mi się tylko taki cytat nasuwa w związku z postawą pewnej osoby : "Moja jest tylko racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!" :)
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 20th 2009
     permalink
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 20th 2009
     permalink
    Dokładnie. Niektórzy są kompletnie odporni ma argumenty, choćby najwartościowsze, bo oczywiście liczy się tylko własny koniec nosa.
    Tylko przebudzenie może być bardzo bolesne.

    samo-nakręcająca się karuzela.
    Jeśli już teraz trzeba w związku "sztucznych wspomagaczy" to można się spodziewać, że przyjdzie dzień, gdy potrzebna będzie ta trzecia, albo ten trzeci, a potem jeszcze coś innego...

    takie są niestety zasady psychologii. jeśli człowiek nie rozwija się w kierunku przewagi ducha nad zmysłami, to zmysły potrzebują wciąż nowego pobudzenia, bo szybko się nudzą.
    Ale i tak nie wierzę, że ktoś w tym wątku się nad tym zastanowi.
    Choć życie jest obfite w przykłady dookoła.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 20th 2009 zmieniony
     permalink
    dorah dorah..
    przesadziłaś teraz. znam inne środowisko niż Ty. pary małżeńskie z długoletnim stażem wierne sobie i jednocześnie uzywające urozmaiceń.
    Troszkę luzu serio, psychologii bym tu aż tak nie mieszała..
    i może zróbcie sobie osobny topik wpływ psychologiczny na długość związku przez gadżety, bo naprawdę to nie ten topik. znasz jedną stronę medalu i działa - dla Ciebie, pewnie dla wielu osób również, i to jest wspaniałe:) jednoczesnie są też inne osoby.
    bo ja uważam że jeśli się dba o związek i o więź i dodatkowo używa się urozmaiceń to może być tylkolepiej. a dorah Ty mówisz jakby to było zamiast..a to jest dodatkowo:)
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeOct 20th 2009 zmieniony
     permalink
    Wycieczka o relatywizmie była odpowiedzią na zarzuty vicky80, całkiem na temat. Aggnieszka, tylko sobie wystawiasz świadectwo sprowadzając przekonania o prawdzie obiektywnej (swoją drogą mające swój początek u Arystotelesa) do cytatu z "Dnia Świra", zresztą bardzo nietrafionego.
  5.  permalink
    zaczyna sie robić nieciekawie
    słuchajcie przeciez to jest kazdego z nas sprawa czy ktos uzywa tych gadżetów czy nie ,ja jestem na tak gdyż wiem"jak to działa"
    gdyby nie ten dodatek jak to trafnie nazwała Vicky to byłoby nudno,mój M jest młody ,ja tez i znamy sie juz 9 lat i nie wyobrażamy sobie zeby od czasu do czasu nie zrobic czegos "szalonego" cos co wprowadzi troche zabawy do sypialni.Bo przez 9 lat to mozna naprawde mnostwo pozycji wypróbowac a i tak to w koncu sie znudzi
    a tak wogóle to zamiast sie tu kłócic powinnysmy sobie co nieco podsyłac pomysły na te gadżety i bielizne:)))
    a jak ktos sie czuje urazony to nie jest to miejsce dla niego ...niestety
    --
    •  
      CommentAuthordorah
    • CommentTimeOct 21st 2009
     permalink
    Vkicy, lekceważenie zasad psychologii to wielki błąd.
    Nie można udawać ze jej nie ma.
    A zasady są takie, że silne doznania podkorowe bardzo szybko stają się dominantą. Nikt chyba nie zaprzeczy, że pobudzanie przy pomocy urządzonek nie jest przeżyciem głęboko duchowym.
    A dominanta podkorowa ma to do siebie, że potrzebuje coraz silniejszych pobudzeń.
    na tej skłonności bazują wszystkie uzależnienia.
    Dopiero wyparcie tej dominanty przez dojrzały wysiłek woli, i skierowanie naszej aktywności na rozwój sfery ducha może pomóc wyzwoleniu od błędnego koła.
    Ale nie wielu jest do tego wysiłku zdolnych.
    Zapominasz, że ja obracam się w środowisku poradnictwa małżeńskiego, małżeńskiego telefonu zaufania, i że mam za sobą studia z psychologi i teologii małżeńskiej właśnie.

    A w ogóle odezwałam się w tym wątku właśnie dlatego, że przeraziły mnie wprost wypowiedzi, że z czasem do małżeńskiej sypialni wkrada się nuda.
    Dla mnie to okropnie przygnębiające. I świadczące właśnie o dominacji doznań nad więzią. Dlatego chciałam uświadomić, ze to błędne koło, które nie ma końca.

    Tam gdzie miłość się wciąż rozwija, tam nie ma mowy o nudzie i spadku doznań, bo nie sfera podkorowa jest tu decydująca.
    Dlatego uważam, że wszelkie poradniki kładące naciska na naskórkowe doznania, czynią tylko krzywdę.
    Natomiast takie poradniki, które kładą nacisk na rozwój więzi, mogą się przyczynić do czasem niespodziewanego wzrostu temperatury w sypialni.
    I naprawdę szczerze każdej uczestniczce tego wątku, tego życzę.
    -- chętnie pomogę w interpretacji
    •  
      CommentAuthorFemme
    • CommentTimeOct 21st 2009 zmieniony
     permalink
    To właśnie, o czym napisała Dorah jest ową prawdą obiektywną, czyli mechanizmem psychologicznym działającym w nas wszystkich, jako że należymy do jednego gatunku ludzkiego, niezależnie od przekonań i upodobań.
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeOct 21st 2009 zmieniony
     permalink
    och dorah dorah.. net to jednak nie miejsce na takie dyskusje.
    W dużej mierze się z Tobą zgadzam, w jednym tylko nie, ale to już pisałam w czym.
    Przecież to jasne że trzeba dbać o relacje jako taką. przynajmniej dla mnie. i pamiętam czym się zajmujesz, naprawdę możesz przestać mi to udowadniać tą całą psychologiczną otoczkę.
    ja myślę że jak ktoś pisze że do sypialni wkradła się nuda, ma częściej na myśli, przejściowe ochłodzenie, które jak sie włoży pracę w relację jak ztreszta piszesz - mija. a tym ktorym sie tej pracy nie chce wkładac no cóż. ich sprawa. zakładam nowy topik. bardziej adekwatny:)
    jeśli możecie przeklejcie ostatnie posty swoje, to będzie ładna całość.:)

    milosc-i-seks-jak-dbacie-o-swoje-relacje-i-napedzacie-je-wzajemnie
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 22nd 2009
     permalink
    Inet jest takim samym miejscem jak każde inne.
    --
    •  
      CommentAuthorMelodie
    • CommentTimeNov 20th 2009
     permalink
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.