Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
No co mam rozwijać, im dziecko starsze tym samodzielniejsze, samo ma używać głowy, żeby ocenić co jest prawdą a co kłamstwem, rzeczywistością czy bajką, dobrem czy złem. Na tym polega dorastanie.
Penny, a jak opowiadasz "bajke" o Jezusie?
Pozwól im samodzielnie poznać prawdę, i tyle.
Przepraszam ale tak absurdalnych argumentów to ja nie czytałam tutaj nigdy jeszcze
Czasem warto "wyjść z pudełka", żeby zrozumieć czyjś punkt widzenia i przekonać się, że nie jest gorszy od twojego.
Mikołaj jest obecny w naszej kulturze i nie zniknie.
W życiu bym nie pomyślała, że Mikołaj może być dla kogoś takim problemem wychowawczym, gdyby nie to forum. :)
Kochane jesteście i bardzo pięknie przyjmujecie inny punkt widzenia niż Wasz. :)
A ja bym w życiu nie pomyślała, że dla kogoś może być problemem, że ośmielam się moim dzieciom przekazywać coś innego niż on sam.
Natomiast chyba bym uważała ze stwierdzeniami takimi jak "nie chcę słuchać płaczu" albo "jest mi przykro" jak się dziecko rzuca czy płacze. Myślę, że te maluchy tak reagują, bo coś tam się dzieje w ich głowach, a inaczej jeszcze nie umieją. A my dorośli jesteśmy od brania tego na klatę. Ja to widzę jako ryzyko, że dziecko nauczy się tłumić swoje negatywne emocje albo rozładowywać je inaczej, ale tak, żeby mamie przykrości nie zrobić. I lipa może z tego wyjść na dłuższą metę.
bo my konsekwentni jestesmy i ona dobrze wie , że nie ugra tym nic
To jeszcze wytłumaczcie mi proszę czemu nie powinnam używać słów :" jest mi przykro" ?
To jeszcze wytłumaczcie mi proszę czemu nie powinnam używać słów :" jest mi przykro" ?
jakie sformułowanie będzie lepsze w takiej sytuacji ? (skoro faktycznie jest mi przykro)
to ze nie chcemy sluchac jej placzu to bylo wytlumaczeniem dlaczego zostala wyniesiona do pokoju do tego wyraznie dajemy znac ze ma prawo płakać, ale u siebie
Winni wszystko spoko tylko Ty mi piszesz o rozmowie z ponad 3,5 latkiem...
dziwią mnie u niej takie sytuacje, bo my konsekwentni jestesmy i ona dobrze wie , że nie ugra tym nic
--
staralam się, wyjasnilam dlaczego jej nie wlaczylismy i podalam inne rozwiazania tylko ona jak siw zafiksuje to zaraz jest histeria i nie ma mozliwosci dia
eveke ja to czytam że jednak takiego prawa nie ma, a nawet jeśli ma to tego nie akceptujecie i nie będziecie w tym towarzyszyć. Widzisz to?
To jest właśnie brak akceptacji dziecięcych emocji oraz jakby ukaranie jej za to, że nie umie sobie z nimi poradzić.
uważam, że tak małe dziecko właśnie często bardzo dobrze nie wie, że coś ugra czy nie, że w ogóle ogarnia jakąś sytuację. A już jak eskalują uczucia, to w ogóle często nie wie co się z nim dzieje. To jest jakiś roller coster w jego głowie nad którym nie panuje.Jak wpada w rozpacz, to jest to dla tak małego dziecka autentyczny koniec świata, ono cierpi nie tylko fizycznie ale i psychicznie.
czy dla dobra dziecka mimo wszystko powinnam wsadzić to w kieszeń i akceptować na milion procent jej emocje?
tu mi się tylko nasuwa pytanie, czy mi nie ma prawa się to nie podobać , nie mam prawa być z tego powodu niezadowolona?
. i żąda abym ją podniosła i jej podała.
nagle rzuca maskotkę... i żąda abym ją podniosła i jej podała... ja się nie zgadzam, tłumaczę dlaczego, że nie ja ją rzuciłam, że ona ma nóżki , rączki może wstac i ją wziąć.... i histeria, serio histeria, dramat i armagedon bo tego nie zrobiłam, a w tej sytuacji uważam , że nie ma możliwości abym reagowała na coś takiego...
Ja bym podniosła.