Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeOct 5th 2015
     permalink
    Monia, zapytam, jako pedagoga: co, według Was, daje stosowanie time-out? Czy Ty, jako pedagog, widzisz jakieś pozytywy takiego karania? Ja u swojej córki póki co, widzę same negatywy przedszkola: jak się na mnie złości, to mówi, że jak będę tak broić, to mi zabierze coś (zależy, co robię: nóż, łyżkę, laptopa itd), że mam coś zrobić natychmiast, że będę musiała siedzieć na krzesełku. Nie mówię już o agresji w stosunku do mnie: już dawno miałyśmy opanowane histerie z powodu złamanego ciasteczka, a teraz znów wróciło, doszło do tego kopanie i bicie w afekcie. Doszły różnorakie objawy fizyczne stresu: rano trzęsie się, po wyjściu nie jest radosna, a wręcz się nie chce ode mnie odkleić, aby przebrać buty, ma rozwolnienie co rano. Sporo tego, jak dla mnie. I długo trwa.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 5th 2015
     permalink
    cestmoi89: Monia, zapytam, jako pedagoga: co, według Was, daje stosowanie time-out? Czy Ty, jako pedagog, widzisz jakieś pozytywy takiego karania?


    Stosuje się go tylko w sytuacjach gdy dziecko jest agresywne...
    Jesli jest stosowany z głową, po odpowiednich szkoleniach przynosi pozytywne i trwałe rezultaty...

    Treść doklejona: 05.10.15 12:44
    W przedszkolu Waszej córki jest stosowany kompletnie źle i w nieadekwatnych sytuacjach... (na to wygląda)...
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeOct 5th 2015
     permalink
    cestmoi89: Sporo tego, jak dla mnie. I długo trwa.


    bardzo nie dobrze to się czyta, ręce opadają. Mam nadzieję że jakoś przez to przebrniecie.

    Monia502: W przedszkolu Waszej córki jest stosowany kompletnie źle i w nieadekwatnych sytuacjach... (na to wygląda)...

    ja nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji kiedy jest adekwatny, chyba mam małą wyobraźnię. Kara to kara.
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 5th 2015 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: Ja u swojej córki póki co, widzę same negatywy przedszkola

    ja mysle ze Twoja Corka trafila do zupelnie innego srodowiska niz dotychczas, obowiazuja inne zasady (nie osadzam czy lepsze czy gorsze) poprostu inne i dla niej to obcy swiat, bo skoro mama reagowala inaczej a tu nagle brutalna rzeczywistosc. Mysle ze wielu rodzicow stosujacych rb moze miec takie przemyslenia, ale rzeczywistosc szkolna/przedszkolna jest jaka jest i o ile dziecko nie idzie do demokratycznego przedszkola to mozna sie bylo spodziewac przejsciowych trudnosci. Zeby nie bylo tez nie jestem za tego typu karami, bardzo staram sie rozumiec moje dzieci, szukac drog porozumienia co nie znaczy ze zawsze mi wychodzi, czasem z bezsilnosci daje kare np zakaz zabawy lego do konca dnia. Ale uwazam ze to ja mam prawo "ukarac" dziecko a nie jakas obca baba w przedszkolu, oj na to bym nie pozwolila. Zadko sie to zdarza ale kurcze jak prosze o cos 7, 10 razy, staram sie zachecic, wytlumaczyc a tu jak grochem o sciane.
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeOct 5th 2015
     permalink
    A ja myślę, że w każdym domu panują inne zasady. Na podwórku inne zasady, u babci inne zasady. Nie było dotychczas, żeby to rozumiała. Nawet u nas w domu panuje pewnego rodzaju dualizm między zasadami moimi a męża. Nigdy to nie był dla niej stres aż tak wielki.
    Pomijając. U mnie w domu nie było rb. U męża też nie, wręcz przeciwnie. A oboje (i nasze mamy) mamy złe przedszkolne doświadczenia. Zresztą, nieważne. Może za bardzo się "cackam" z własnym dzieckiem, ale po prostu serce mi pęka, jak widzę, co się dzieje. Jak męczy się ona i męczę się ja. Nie spodziewałam się. A miesiąc to już dla mnie za długo jak na adaptację. Dużo by pisać, ale nieważne. Spróbuję ostatni raz porozmawiać z paniami w tym tygodniu, co się tam dzieje. Tylko młodej biegunka przejdzie, bo nie dojdziemy nawet do połowy drogi :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 5th 2015
     permalink
    danap: chyba mam małą wyobraźnię.


    na pewno masz... Ja juz swoje widziałam... Rzucanie krzesłami w dzieci, żadna rozmowy, tłumaczenia, prośby... Nic.... nie pomagało... To nie jest tak, że się tę metode stosuje nagle. Najpierw sa próby "dogadania", potem uprzedzam, że jeżeli jeszcze raz rzuci krzesłem, to nastąpi konsekwencja (tłumacze jaka)... Mało tego wiele razy najpierw konsultuje się z psychologiem i pedagogiem PPP nim podejmę jakieś decyzje w tych ostrych przypadkach....

    danap: Kara to kara.


    Myślę, że większość przedszkoli stosuje kary... Nie takie jak kiedyś... Kiedyś to był kąt, piwnica, klaps na goły tyłek (mówię o czasach gdy ja byłam dzieckiem)... A teraz jest tak, że najpierw tłumaczy się dziecku "uszczypałeś Krzysia. Krzysia to boli, jest siniak... Jeśli jeszcze raz to zrobisz to.... Proszę przeproś Krzysia... (a z czasem "pomyśl co mógłbyś zrobić aby Krzyś przestał płakać)...

    Pisze tak ogólnikowo, bo jeszcze nie ochłonęłam od rana... No, ale tak pi razy oko....
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeOct 5th 2015
     permalink
    Jedno dziecko to też inna bajka niż np. 25 dzieci....
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 5th 2015 zmieniony
     permalink
    cestmoi89: Czy Ty, jako pedagog, widzisz jakieś pozytywy takiego karania?

    Monia, mnie też to interesuje, ale z perspektywy dziecka. Dla tego konkretnego ukaranego dziecka jakie widzisz pozytywu? Czego ono się przez to uczy?
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 5th 2015
     permalink
    Naprawdę nie mam dziś głowy, do podjęcia dyskusji na ten temat. Znając życie rozpocznie się tu podważanie tego co powiem, znowu zacznie się przepychanka... Dziś nie mam na to siły... Może jakaś koleżanka, bo jest tu więcej pedagogów - ma ochotę na ciekawą dyskusję, ale ja miałam zbyt trudny dzień.... Jak ktoś śledzi forum wie dlaczego... Dajcie mi odpocząć ;)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeOct 5th 2015
     permalink
    Cest...nawet nie wiem.jak.Cie rozumiem:hugging: moj co prawda byl w przedszkolu dopiero.3 raz, ale serce mi peka, serio. Wychodze i placze, i on i ja (ja doppiero.jak zamkna sie drzwi). Tez mam.negatywny stosunek.do tej instytucji, ktory wynika z wlasnych doswiadczen, ale jak juz wudze moje dziecko tak.szlochajace:cry: dzis weszlam.a on tak sam siedzial na dywaniku i szlochal:cry:na milion kawalkow mi serce peklo. Nie wiem jak mu pomoc. Gdy tylko slyszy sliwo przedszkole to.zapowiada, ze bedzie.plakal.caly dzien...a teraz leza.dwa.skarby ze.mna i.jestem najszczesliwsza.jak.mam.ich przy sobie. Matka-kwoka.ze.mnie...i jutro znowu ten placz jego:cry:
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeOct 6th 2015
     permalink
    Dziękuję, Frances. Natalia właśnie się bawi. Obudziła się przed drugą, że nie pójdzie do przedszkola i tak chyba będzie, jak zaśnie o szóstej.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 6th 2015
     permalink
    Cesti ale miesiąc to jeszcze nie jest długo. Minimalny okres adaptacji to ponoć 6 tygodni. Wtedy często następuje przełom u dziecka :)
    Nasza Nina się dwa miesiące w nocy moczyła jak do pdkola poszła a rano płakała bardzo długo. Teraz natomiast sobie nie wyobraża życia bez przedszkola. Ja również.
    Także ja bym jeszcze próbowała.
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    super artykul O odwracaniu uwagi dziecka- czemu lepiej tego nie robic....wiele rzeczy nowych dla mnie
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    a ja sie znowu nie zgodze - bo ja osobiscie jak mam problem to wole sie chwilowo od niego oderwac, zajac mysli czyms innym, przespac sie z problemem, nawalic i zresetowac i jak skarlet pomyslec o tym jutro;-)
    -- ;
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Ja tez sie nie zgodze bo w przypadku dzieci takich jak moje 4ro latek i pól roku to nie wiem jak bym miala rozwiazac spor o zabawke. Starszy jest na tyle duży ze wie dokladnie ze te zabawki sa/byly jego, nie zmuszam do dzielenia, z drugiej strony maluch chce sie akurat tymi pobawić to co mam niby zrobić jak nie odwrócić uwagę? Mam tlumaczyc pól roczniakowi czy 4ro latkowi jak jeden nie chce i juz a drugi chce i koniec.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Ewasmerf: bo ja osobiscie jak mam problem to wole sie chwilowo od niego oderwac, zajac mysli czyms innym, przespac sie z problemem, nawalic i zresetowac i jak skarlet pomyslec o tym jutro;-)
    --

    Ewa, Ty tak masz, ale nie wiesz czy tak samo ma Twój synek i czy w każdej sytuacji. Co innego gdyby on sam zdecydował że nie chce o czymś w danej chwili myśleć czy rozmawiać. Mój niespełna 3,5 latek potrafi mi o tym powiedzieć, po prostu mówi, że nie chce o czymś rozmawiać, więc myślę że 4-5 latek tym bardziej wie czego chce w tej kwestii.

    Treść doklejona: 08.10.15 14:31
    lecia_28: to co mam niby zrobić jak nie odwrócić uwagę?

    Odwrócić uwagę półroczniaka, ze starszym porozmawiać.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 8th 2015 zmieniony
     permalink
    Tak tez robie, wiec to nadal odwracanie uwagi, zwykle nie skutkuje, wczoraj 10 razy go wynosilam do kuchni i dawalam inne atrakcyjne rzeczy, a ten za kazdym razem szedl do salonu do Dawida, niestrudzony. Ten pol roczniak za chwile bedzie roczniakiem i co wtedy? A Starszak, ech, nawet jesli zabawka sie nie bawi, nawet jesli ona ma tylko lezec to ma lezec i koniec. Ja zwariuje normalnie. A Oliwer raczkuje gdzies z 2 tygodnie. Wczesniej bylo super, Dawid brata ubustwial i nosil mu zabawki, oczywiscie ktore sam chcial, teraz jak Maluch idzie po interesujaca rzecz to inna historia.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Ewasmerf: bo ja osobiscie jak mam problem to wole sie chwilowo od niego oderwac, zajac mysli czyms innym,

    Ewa ale to Ty o tym decydujesz że w danej chwili nie masz głowy o tym myśleć, nikt nie robi tego za Ciebie

    lecia_28: ... drugiej strony maluch chce sie akurat tymi pobawić to co mam niby zrobić jak nie odwrócić uwagę

    a co robisz jak nie nie chcesz żeby bawił się szczotką od wc czy pilotem? Pewnie tłumaczysz że nie, zabierasz i dajesz alternatywę- tak?
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Lecia, jak będzie starszy to z młodszym też porozmawiasz, dokładnie w myśl tego co danap napisała:
    danap: a co robisz jak nie nie chcesz żeby bawił się szczotką od wc czy pilotem? Pewnie tłumaczysz że nie, zabierasz i dajesz alternatywę- tak?
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Tylko ze Dawid juz jest na tyle duzy ze wie ze te rzeczy wczesniej byly tylko jego, jak to zrobic zeby teraz byly wspolne? przeciez nie bede kupowac nowych zabawek. Maly nie ma karty przetargowej, nie moze sie wymienic na cos atrakcyjnego bo nie ma. Jakos tak bym wolala zeby bawili sie razem, albo jeden po drugim. Nie chce zmuszac Dawidka do dzielenia sie ale nie chce tez non stop zabierac Oliwerka i dawac mu innych rzeczy jesli On ewidentnie chce tory na przyklad. Nie chce tez zeby Dawid sie przyzwyczail ze co jest jego to jest jego i mama zabierze intruza. No i wszystko fajnie w teorii jak sie ma jedno dziecko w domu bo z "goscinnymi dziecmi" moze sie nie chciec podzielic ale z bartem w domu to co innego. No co ja mam zrobic zabierc tego maluszka?
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    lecia_28: Nie chce tez zeby Dawid sie przyzwyczail ze co jest jego to jest jego

    Dlaczego? Czy w życiu tak nie ma?
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Lecia a Dawid jest w stanie dac Małemu daną zabawkę chociaż na chwilkę, czy jest awantura i nie ma.szans?
    Pytam gdyż zauważyłam u nas taką zależność, że wystarczy dac Hugowi coś co.sobie upatrzyl i dosłownie po minucie to odrzuca, bo już go nie interesuje. Tak jakby chciał coś tylko dlatego, że widzi to u Ninki. Jak mu,da potrzymac to szybko się nudzi i idzie.dalej. Natomiast jakby mu nie dała to będzie uparcie podchodził i próbował zabierać.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 8th 2015 zmieniony
     permalink
    lecia_28: Nie chce tez zeby Dawid sie przyzwyczail ze co jest jego to jest jego i mama zabierze intruza. No i wszystko fajnie w teorii jak sie ma jedno dziecko w domu bo z "goscinnymi dziecmi" moze sie nie chciec podzielic ale z bartem w domu to co innego. No co ja mam zrobic zabierc tego maluszka?

    Leciu, doskonale rozumiem w czym rzecz, bo u nas też jest tak,że Ula MUSI się bawić tym, czym właśnie bawi się Wojtek. Ale to jest bardziej na zasadzie,że dana rzecz jest atrakcyjna, bo ma ją brat, jak brat odłoży zabawkę, to już niekoniecznie jest atrakcyjna.

    Ja nigdy Wojtkowi nie mówiłam,że coś tam musi być wspólne etc., bo wiem,że on po pierwsze ma pewne swoje ulubione zabawki a po drugie nie chciała,żeby czuł zagrożenie płynące ze strony Uli.
    Jak sobie radzę w takich sytuacjach? Przede wszystkim są takie grupy zabaw i zabawek, którymi WOjtek może się bawić, gdy Ula śpi. Tutaj świetnym przykładem są klocki lego- Wojtek wie,że Ula jest za mała,że mogłaby wziąc do buzi itp. Było mu to wiele razy mówione,że jakieś tam zabawki są dla Uli nieodpowiednie, bo ona jest za mała i mogłaby sobie zrobić krzywdę, a on jest już starszy, więcej rozumie i umie się bawić tak, żeby sobie tej krzywdy nie zrobić.
    Po drugie- jeśli następuje taka sytuacja,że Ula ewidentnie Wojtkowi przeszkadza i nie daje mu się spokojnie pobawić, bo musi mieć to, co on, albo wręcz mu coś psuje, na czym mu bardzo zależało, to pozwalam mu zamknąć się w swoim pokoju i tam się pobawić. On to przyjmuje z ulgą, bo wie,że wtedy ma swój azyl, swój czas i swoją zabawę, w której mu nikt nie będzie przeszkadzał.

    Nie wyobrażam sobie zabierania mu, nawet na chwilę zabawki, bo może się Uli znudzi. Spróbowałam tak zrobić raz i widziałam,że dla niego to była bardzo duża krzywda, no bo z jakiej racji ma przerywać świetną zabawę, oddać zabawkę i grzecznie czekać aż siostrze się znudzi....
    lecia_28: Jakos tak bym wolala zeby bawili sie razem, albo jeden po drugim.

    Sądzę,że na to, to trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać. Nawet moim dzieciom daleko jeszcze do wspólnej zabawy. Zazwyczaj jest to zabawa obok siebie.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Pewnie ze tak wlasnie jest, on to chce tylko dlatego ze Dawid teraz sie tym bawi i po 5minutach zostawia. Tyle ze Dawid nie chce mu dać potrzymać.
    Winni ale to nie fair ze wszystko nalezy do Dawida, no sory mamy tyle zabawek w domu ze ja juz wiecej nie kupuje. A ze Oli sie nie chce bawic grzechotkami, dla Dawidka grzechotki są nieatrakcyjne do zamiany. No i co w pokoju pelnym zabawek Oliwer nie moze sobie nic wziąć? Bo to czesto jest tez tak ze Maly sobie do czegoś doczlapie pierwszy a Dawid podbiega, wyrywa bo "to moje" po czym odklada w bezpieczne miejsce i nie wcale sietym nie bawi. Co byś Winni zrobila?
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    O lecia dobre pytanie - też chętnie poznam Wasze zdanie - czy nalezy koniecznie kupowac nowe zabawki drugiemu dziecku jesli starszy nie chce się dzielić, czy naklaniać/zmuszac starszego do oddawania młodszemu (zwlaszcza, ze dzieci są tej samej płci). Ja na razie przekonałam Leonka by dzielił się niektórymi zabawkami tym, że Jeremi kiedyś będzie miał swoje atrkcyjne zabawki i jeśli Leonek pokaże mu jak dobrze jest się dzielić to Jeremi też będzie się dzielił swoimi zabawkami.
    Lecia u nas jest to samo, Jeremek już raczkuje sobie do zabawek Leosia i tylko przenoszenie ich na łóżko ratuje je przed zaślinieniem...
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 8th 2015 zmieniony
     permalink
    Pogadałabym z Dawidem w jakimś spokojnym momencie o wybraniu zabawek, którymi już się nie bawi i podarowaniu ich oficjalnie Oli.
    Skoro zanim Ola się pojawiła, wszystkie zabawki były Dawidka własnością, dlaczego teraz ma myśleć inaczej? Dlaczego ma się nimi dzielić wbrew własnej woli?
    Z tego co pamiętam u Krasnala Frag jest fajny system: są zabawki wspólne i tutaj kto pierwszy weźmie, ten się bawi i są zabawki tylko Krasnala i tylko Gugisia i obaj mogą nimi rozporządzać według własnej woli.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    lecia_28: Tyle ze Dawid nie chce mu dać potrzymać.


    Ano to faktycznie problem :neutral:
    Bo moja Nina bez problemu oddaje, nawet nieproszona przeze mnie/męża.
    Tylko, że ona właśnie chyba sama zakumała tą zależność.
    Tzn tą, że jak mu da na chwilkę to on to odrzuci, pójdzie dalej i będzie się mogła w spokoju bawić.
    No ale to właśnie cała Nina, totalnie bezproblemowe dziecko, rany ja ją chyba muszę zacząć doceniać po stokroć bardziej :wink::wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    lecia_28: Winni ale to nie fair ze wszystko nalezy do Dawida

    leciu, ale co Dawid winny,że urodził się jako pierwszy i przez jakiś czas nie miał konkurencji?

    Moim zdaniem im bardziej się na dziecko naciska, tym bardziej ono się czuje zagrożone... przez tyle czasu mógł sobie robić z zabawkami, co chciał a teraz musi wysłuchiwać,że to są wspólne zabawki. Może i takie dziecko jest bardziej rozumne, ale mimo wszystko burzy się jakis jego poukładany do tej pory świat.
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Jahe rozumiem o czym piszesz, tylko jak dokonać podzialu na te zabawki które są tylko Dawidka a które wspolne skoro on wszystkie uważa za swoje? U nas to cos nowego bo Oli dopiero sie zaczal przemieszczać, wcześniej Dawid sie dzielil- tym czym chcial
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    _azja_: czy naklaniać/zmuszac starszego do oddawania młodszemu (zwlaszcza, ze dzieci są tej samej płci

    Z doświadczenia powiem,że płeć nie ma tu nic do rzeczy ;))) Ula koncertowo szoruje dywan kolanami trzymając w rączce auto ;)
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 8th 2015 zmieniony
     permalink
    Lecia to może sprzedaj/oddaj część zabawek i w to miejsce kup nowe z przeznaczeniem na wspólne/tylko Dawida/tylko Oli....
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    lecia_28: Jahe rozumiem o czym piszesz, tylko jak dokonać podzialu na te zabawki które są tylko Dawidka a które wspolne skoro on wszystkie uważa za swoje?

    A właśnie u nas funkcjonowało i czasem jeszcze funkcjonuje trzecie rozwiązanie- Wojtek bawi się pewnymi zabawkami na swoim łóżku, które jest nieco wyższe i Ula tam nie dosięgnie.

    Ja nie wprowadzałam podziału na zabawki z prostego powodu, nie jestem w stanie upilnować i zapamiętać, które by były tymi "specjalnymi". Zresztą... Wojtek wie,że nie musi oddawać swoich zabawek Uli, więc często jest tak, że jak się pobawi czymś wypasionym, to idzie do niej i mówi "Ula proszę, dzielę się z Tobą".
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Winni Oli to Oliwer, takie sprostowanie, masz prawo nie wiedzieć.

    Treść doklejona: 08.10.15 21:18
    Kupno nowych to jakieś rozwiązanie, obawiam sie jednak ze maz będzie mial veto:neutral:

    Treść doklejona: 08.10.15 21:22
    Laski to wszystko to dla mnie nowy swiat, sama mam brata ale 8 lat mlodszego, traktowalam go jak lalke/ dziecko. Taka bylam jak Ninka. Chętnie Was poczytam później bo musze klasc chlopakow.
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    lecia_28: Kupno nowych to jakieś rozwiązanie, obawiam sie jednak ze maz będzie mial veto:neutral:

    To schowaj część(tylko koniecznie tych zapomnianych) i co jakiś czas wymieniaj. U nas działa taki system,że Wojtek zabiera coś z domu idzie do piwnicy i wymienia na coś innego, ale ma od razu powiedziane,że to będzie i dla niego i dla Uli.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nawet najbardziej osobiste zabawki stają się wspólnymi w momencie, gdy młodsze rodzeństwo dorasta na tyle, że staje się partnerem do zabawy. Nie jest nim na pewno 6-miesięczniak, w sumie nie pamiętam, kiedy u nas to się stało, ale musiało trochę potrwać. I też uważam, że zmuszaniem/namawianiem niczego się nie osiągnie, bo to jest dość absurdalne w sumie - czy dorosłemu też byśmy kazali, żeby w ten sposób potraktował swoje osobiste rzeczy? Nigdy w życiu.
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Szczerze, to ja nie pozwalam Gai bawić się zabawkami Mikołaja - chyba, że ten sobie tego wyraźnie życzy. Dlaczego jego zabawki miałyby nagle stać się wspólne? Tłumaczę mu tylko, że jeśli nie chce, żeby jego zabawki były obślinione / zabrane / obgryzione, to ma je kłaść wyżej, albo zanosić do siebie do pokoju.
    Gai też usiłuję tłumaczyć, że to Mikołaja, ale daję jej coś "na wymianę" i Mikołaja też tego uczę :smile:
    Zobaczymy jak to będzie z biegiem czasu wyglądało, ale na razie jest ok.
    --
    •  
      CommentAuthorsardynka85
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    A mi się wydaje, że kupno nowych to niezbyt dobry pomysł...u nas np. jak Gajka dostanie coś co Miśkowi wpadnie w oko (np. na roczek dostała zabawkową kasę) to i tak nie da jej tego jakiś czas dotknąć a jak mówiliśmy mu że to zabawka Gajki to on mówił: "nie, Kołaja" ;)

    U nas chyba działa najbardziej brak wtrącania się z naszej strony, przynajmniej dopóki nie dochodzi do rękoczynów :wink:
    --
    •  
      CommentAuthor_azja_
    • CommentTimeOct 9th 2015 zmieniony
     permalink
    Winni: Z tego co pamiętam u Krasnala Frag jest fajny system: są zabawki wspólne i tutaj kto pierwszy weźmie, ten się bawi i są zabawki tylko Krasnala i tylko Gugisia i obaj mogą nimi rozporządzać według własnej woli.

    Podoba mi się ten pomysł, ale w przypadku moim i leci roznica wieku między chłopcami jest większa niż między Krasnalem i Olafem, Leon w ciągu 3 lat życia uzbierał taką ilosc zabawek, że dysproporcja pomiędzy tym co należy do starszego a co do młodszego byłaby ogromna, młodszy aż drży na ich widok, chyba dlatego tak szybko raczkuje ;) no i musi być tak, że zabawki, ktore do tej pory były tylko Leonka muszą trafić do "wspolnej puli" i to jest w tym wszystkim najtrudniejsze. O sprzedawaniu nie ma mowy, na to Leon zareagowałby jeszcze gorzej. Leon powoli zaczyna się do tego przyzwyczajać, nie reaguje np. kiedy młodszy łapie zabawkę, którą on się nie bawi, chociaż...
    Ostatnio była taka sytuacja: Leon nie pozwalał Jeremiemu dotykać żadnej zabawki, zaczął ukladac jakieś stosy na łóżku i wyższych polkach, prosiłam wtedy, żeby dał Jeremiemu na podłogę cokolwiek - "nie". Powiedziałam mu wtedy, że kiedyś Jeremi będzie także dostawał od mamy, taty, dziadków, wujków, cioć bardzo fajne zabawki, które będą się mu się bardzo podobały i Jeremi może podzieli się z nim jeżeli on będzie pozwalał Jeremkowi bawić się swoimi zabawkami. Było trochę płaczu, bo Leon chciałby, żeby tylko on dostawał zabawki, nie dopuszczał myśli, że Jeremi może mieć cokolwiek fajniejszego niż on, ale po chwili podziałało i znowu zaczął mu odstępować parę rzeczy.
    --
    •  
      CommentAuthorDorit
    • CommentTimeOct 9th 2015 zmieniony
     permalink
    wpadam na szybko, potem poczytam, ciesze sie ze zajrzalyscie do linku
    ja tez nie uwazam zeby odwracanie uwagi bylo calkiem zle, tak jak piszesz Ewo, czasem sie przydaje

    i czasem jest wyjsciem przy ataku mocnych emocji, jak moja Panna jest w nich pogrązona dlugo i empatyzuje, jestem, przytulam....a ona b dlugo przezywa
    czasem podrzucenie ksiazki czy maskotki przynosi ulge i ją "wyrywa" z tego stanu, jak to niektorzy mówią "histerii"
    ( nie lubie slowa bo kojarzy mi sie negatywnie i oceniająco ;)

    tak więc nie jest czarno biało i nie ma zlotych zasad- ale artykul b cenny dla mnie, zauwazylam ze stosuje strategie odwracania uwagi jak mowie "nie"
    i jest płacz oraz jak walczą o łopatkę w piaskownicy- poprobuje inaczej- konfrontacja z zakazem to jest cos!

    doczytałam, choc dzieciaki od rana daja czadu
    wlasnie tym dzieleniem chcialam sie wczoraj z wami podzielic a tu jest temat :))
    dumna jestem z nich bo troche zaczyna wychodzic- wiem wiem pewno na poczatku :)
    od poczatku daje prawo Agatce by miala swoje, ona b tego pilnuje a Tadziowi, cóz na razie wystarczaja drobiazgi kupione przez rodzine
    jakas butelka, kabelek, drobiazgi i proste rzeczy, nie jest chlopak wymagający
    i widze ze im wiecej tego pilnuje, tym ona chetniej sie dzieli,
    wczoraj tlumaczylam zeby nie zabierala mu zabawek, a jesli cos bierze od niego, to niech "poprosi" i zamienia na inna zabawke
    i ze jak nie chce by jej wchodzil na ukladanke to musi odsunac sie daleko a najlepiej polozyc wysoko na kanapie, wtedy mały szkodnik nie wejdzie tam ;)
    i jednoczesnie cos podsunac jemu...zlapała to!!!!! wczoraj zastosowała i widze usmiech na ich buziach jak potrzasa mu przed nosem zabawką
    i mów "Tadzio dla Ciebie" obija mu nos przy okazji ale co tam, szczescie widzę na obu buźkach
    wychodze na chwile z pokoju i przybiegam bo mysle ze bedzie znów ryk, a tam symbioza :heartbounce:

    swietnie poczytać ze Wasze maluchy i starszaki mają podobnie- młode raczkuję z prędkoscia swiatła do elementów gotowych do połknięcia
    oraz starszaki bronią swojego!! jestem starszym z rodzenstwa i jak nikt rozumiem moją Agatkę :) zastanawiam sie nawet czy nie pomijam za bardzo Tadzia
    pewno im bedzie starszy apetyt na zabawki bedzie róśl i bedzie trudniej.
    zabawki to zabawki.....ale ciuchy!!!!! maja podobne rozmiary juz i jest płacz jak Tadziowi chce zalozyc ogrodniczki w ktorych Aga smigała pare msc temu
    na razie odczekuję i rozmawiam
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeOct 9th 2015
     permalink
    Dorit: wychodze na chwile z pokoju i przybiegam bo mysle ze bedzie znów ryk, a tam symbioza


    :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 9th 2015
     permalink
    Jeszcze sobie przypomniałam, że w pewnym momencie (jak się pojawiły rękoczyny typu odpychanie młodszej, szturchanie, żeby sobie poszła) bardzo pomogła rozmowa ze starszą - tak, zwykła rozmowa, upewnienie jej, że na pewno zabawki będące jej własnością są nadal tylko jej, że może się nimi dzielić, ale nie musi, że nawet jak młodsza siostra coś weźmie do ręki, to nie znaczy, że automatycznie zaczyna należeć do niej. Od tamtej pory ona wyraźnie wyluzowała, zaczęła się sama dzielić z siostrą, widocznie potrzebowała naszego potwierdzenia, że to ona w 100% decyduje o swoich rzeczach.
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeOct 17th 2015
     permalink
    cestmoi89: próbuję ostatni raz porozmawiać z paniami w tym tygodniu, co się tam dzieje

    cest udało się porozmawiać, jakieś zmiany?
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeOct 17th 2015
     permalink
    Dziękuję, że pytasz, to bardzo miłe. Ciężko mi powiedzieć, czy się coś zmieni, czy nie. Zgłosiłam, rozmawiałam. Panie twierdzą, że dzieci tego potrzebują. Ciężko zmienić takie nastawienie. Jednakże u nich nie ma z małą problemu już, zaczęły się dogadywać. Poszła dopiero w czwartek, bo z biegunki zrobił się katar, później oskrzela. Dużo w tym czasie rozmawiałyśmy, tłumaczyłam wiele rzeczy. W czwartek właśnie powiedziała, że chce iść już do przedszkola, więc poszła. I tak już chyba zostanie. Jak będzie chciała iść, to pójdzie, bez mojej ingerencji i nacisków. Może niedługo w mieście obok powstanie coś bardziej przyjaznego.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    Gaja ma 5 lat, za 4-5 miesięcy na świecie pojawi się jej siostra. Chciałabym ją wspierać w jej trudach. Wiem, że takie ma. Bardzo ciężko przechodziłam początek ciąży i faktem jest że nie byłam w stanie często normalnie funkcjonować nie mówiąc już o empatii czy cierpliwości dla Gai, na szczęście to już za nami, wydaje mi się że ten etap już przegadałyśmy, choć pierwszy etap minął to teraz też czasem nie daję rady (szczególnie) wieczorami jej obsługiwać tak jak do niedawna, nie nosze tez jej, nie ubieram butów i pewnie dużo innych rzeczy się w jej oczach zmieniło odkąd jestem w ciąży.
    W ostatniej rozmowie powiedziała mi to wprost, że jej trudno i że będzie mi o tym mówić, bo nie wie jak będzie i ma dużo obaw. … No ja też, ale tego jej nie powiedziałam, bo chcę żeby to ona we mnie miała wsparcie.
    Na razie jest ok. Gaja cieszy się że będzie z nami ktoś, ale mówi że ja już nie mam pewnie tyle miłości dla niej i że to nie możliwe żebym jej mniej nie kochała, bo przecież będzie nowe dziecko, a miłość mam jedną.
    Wspieram ją jak mogę i słowami jakie przychodzą mi do głowy. Może macie jakieś pomysły jak w duchu NVC i RB przygotować starsze dziecko na przyjście młodszego.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeNov 30th 2015
     permalink
    moj ma 5 lat, za 3 miesiace pojawi sie siostra, ale maly odnalazl sie poki co super. od poczatku wie, ze nie moge podnosic, wiec sam nawet wychodzi z wanny. caluje brzuch, glaszcze, stal sie duzo bardziej samodzielny, bo wie ze pewne rzeczy przychodza mi z trudem - jak zapiecie mu rzepow.
    jedyne co ja sie malemu staram uzmyslowic to ze siostra bedzie na poczatku kompletnie "bezuzyteczna' - bedzie spala, jadla i plakala, zadnym kompanem nie bedzie, ani tez nie bedzie atakowac mieszkania, hehe, bo maly martwi sie, ze cos zje, cos zepsuje, cos polknie - no nie zdaje sobie sprawy jaka "roslinka" jest niemowle.
    -- ;
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 1st 2015 zmieniony
     permalink
    U nas przed pojawieniem się Aleksia dużo dała książka "ja też chcę mieć rodzeństwo" Astrid Lindgren. Maksio sam już mówił, że Aleksio "jest malutki nie umie ani chodzić ani mówić, umie tylko płakać"(...)
    -- ,
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeDec 3rd 2015 zmieniony
     permalink
    Winni, pisze tutaj - jak ci poszlo z uswiadamianiem Adasia, ze nie ma mikolaja?
    Ja nigdy nie wciskalam kitow, ale wiadomo, ze wszedzie wciskaja, wiec maly jakos tez chyba tym nasiaknal.
    W przedszkolu pisali list do Mikolaja, wczoraj przyszedl do domu. Maly narysowal, ze chce dzwig (identyczny jaki juz ma w domu - po porstu drugi taki sam, zeby podniesc ciezka betoniarke) i teleskop. I mi sie zrobil problem taki, ze no przeciez nie lupie drugiego takiego samego dzwigu (dla mnie to nonsens nad nonsensy), a teleskop raz ze na szybko i dwa ze na zime to tez bezsensu. mamy dla niego cos innego. probowalam wyjasnic jak to bywa z tymi mikolajami, przekonac ze moze cos innego by mu ten mikolaj przyniosl, az w koncu uznalam, ze najlepiej bedzie ak mu wyloze kawe na lawe. wiec zaczelam od tego, ze kiedys zyl sobie ksiadz, ktory rozdawal biednym prezenty, stad narodzila sie tradycja, cos jak legenda, ale tak naprawde ludzie sie przebieraja za mikolaja. i ze ten list trafil do mamy i taty, ze to rodzice kupuja prezenty, bo bardzo kochaja dzieci. a ci mikolajowie co przychodza czy do przedszkola czy do domu to przebrani ludzie.
    i ze dzwig sobie wybierze w sklepie (tu bedzie latwiej nakierowac na cos innego), a teleskop kupimy - ale porzadny na wiosne i zamontujemy go na balkonie.
    z jednej strony szkoda mi jakos tak, ze jest "obdarty" z wiary w tego mikolaja, ale uznalam ze tak bedzie najlepiej i lepiej przezyc krotkie dziwienie, ze z tym mikolajem to sciema (zwlaszcza jak sie widzi potem na miescie 10 mikolajow razem) niz przezyc rozczarowanie, ze mikolaj nie przyniosl tego co on chcial ( a innym przykladowo przyniosl).
    -- ;
    •  
      CommentAuthordżasti
    • CommentTimeDec 3rd 2015
     permalink
    Ja nie chciałam w ogóle Maksiowi wciskać kitu z mikołajem. Ale mąż się uparł. Że dziecko musi wierzyć w mikołaja, że On (mąż) chce się przebierać itp. Ale ja pamiętam jaki zawód przeżyłam kiedy się dowiedziałam, że nie ma mikołaja. Pamiętam to i chciałam tego oszczędzić dziecku, bo to było tragiczne uczucie - zawód, poczucie oszukiwania itp.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeDec 3rd 2015
     permalink
    Danap, a może spróbuj Gai pokazać na jej własnym przykładzie, że można kochać bardzo mocno dwie osoby jednocześnie. Przecież ona kocha jednocześnie mamę i tatę, więc Ty będziesz kochała ją i malucha tak samo.

    Treść doklejona: 03.12.15 20:50
    Ewa, jeszcze Adasiowi nic nie mówiłam. Przy okazji prezentu na Mikołajki mu o tym opowiem, napiszę tu potem relację. Ale u nas łatwiej, bo w przedszkolu nie ma żadnych listów do Mikołaja, a większość dzieci, z tego co wiem, zna prawdę czyli legendę o Mikołaju.
    --
    •  
      CommentAuthordanap
    • CommentTimeDec 4th 2015
     permalink
    dżasti: to było tragiczne uczucie - zawód, poczucie oszukiwania itp.

    O! właśnie to. Miałam dokładnie to samo.
    Od początku nie było u nas Mikołaja, dzieciątka, zajączka i innych wymysłów.
    Od zawsze prezenty NA dzień Mikołaja, z okazji... Nie widzę, żeby córka była przez to uboższa, no ale to moja ocena z tego co obserwuję każdy rodzić zapodaje swojemu dziecku to co dla niego ważne. Najczęstszym argumentem za wiara w "te rzeczy" jest w razie ich braku odarcie z dzieciństwa... mnie on średnio przekonuje, ja zawsze miałam w głowie że w końcu będę musiała powiedzieć prawdę i przyznać się ze kłamałam i to jest dopiero odarcie z dzieciństwa i w wiarę w rodzica.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.