Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeOct 1st 2015
     permalink
    Na godzinkę czy dwie to ja do sąsiadki mogę córę podrzucić :wink: Rano zawsze jak Kacpra prowadzam do przedszkola to ją u niej zostawiam. Ma tak towarzystwo bo ciut młodszego kolegę i mnóstwo zabawek oczywiście pozwalają zapomnieć o mamie :tongue: Ale to tak samo jak śpi w ciągu dnia, też mam ok 1,5 godzinki relaksu, ogarnięcia. Jednak kulminujący moment, zgrzyty pojawiają się popołudniu, jak są oboje w domu. Jedno zmęczone i drugie zmęczone. Kacper nie chce spać w przedszkolu, Magda ma tylko jedną drzemkę w południe więc ok 17 jest draka za draką. Marudzenie, jęczenie o byle co. Bo chce na ręce, bo nagle już nie chce, bo jednak chce ale na stojąco... Kolacji im nie mogę przygotować na spokojnie! A chodzą spać o 21. Najgorzej jest jak mąż jest na druga zmianę do pracy... O to porażka! Tylko marzę kiedy ten dzień się skończy... Usypianie ich razem często kończy się dramatem. Bo Magda się odkręca od cyca i na Kacpra chce włazić, bo Kacper gada jak co wieczór, albo śpiewa gdy Magda prawie zasypia, i tak sobie na wzajem przeszkadzają. A do tego musi być totalnie ciemno (musiałam zamontować rolety zaciemniające 100%) bo inaczej każda zabawka nagle zaczyna ich interesować! Ajj... Ja mogłabym z nimi obojgiem siedzieć w ciągu dnia a oddawać do przedszkola/żłobka popołudniu i odbierać rano:tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorMalisiek
    • CommentTimeOct 1st 2015
     permalink
    Dii, skoro usypianie ich razem jest dramatem, to nie lepiej ich rozdzielić? :wink: Niech Kacper się chwile pobawi, albo puść mu bajkę i będziesz go miała z głowy.
    --
    •  
      CommentAuthorladybird27
    • CommentTimeOct 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Dii a dlaczego tak pozno ich kladziesz? Nie masz pokoju osobmego dla dzieci ? Moze czas nauczyc Madzie zasypiac sama a nie z cycem i ustalic pory karmienia zeby umiala odroznic po co jest piers a po co nie..tym bardziej ze jak widac nie dziala to dla was. Ja Cie bardzo rozumiem. Jak max sie urodzil i majac prawie 3 latka z kryzysem w domu myslalam ze zejde. Ustalilam rutyne i jest o niebo lepiej ... tylko u nas o 19 Starszak iszedl spac i jeden problem byl mniej . Jaka masz rutyne kladzenia dzieci spac ?
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeOct 1st 2015
     permalink
    A Kacper nie ma swojego łóżeczka?? Jak moja mama byla w szpitalu tez musiałam usypiać dzieci sama. Julka w drugim pokoju w swoim łóżeczku zasypiała, o dziwo bez Ale. W nocy jak się budziły nie przeszkadzały sobie.
    A popołudniu to znam ten ból, tak to jest jak ma się dzieci rok po roku. Na szczęście mam duży dom to mają sie gdzie wybawić.
    --
    •  
      CommentAuthorisiula
    • CommentTimeOct 1st 2015
     permalink
    Dii: Na godzinkę czy dwie to ja do sąsiadki mogę córę podrzucić

    Chodziło mi o adaptację Magdy w żłobku i stopniowe wydłużanie pobytu. Nie wiem czy u Was to praktykują. Albo po prostu zacznijcie normalnie już teraz, żebyście obie się z tym oswoiły. Wydaje mi się, że później przy powrocie do pracy miałabyś mniej stresu, no i Madzia również. Ale to już musisz pomyśleć jak Tobie wygodniej ;)
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeOct 1st 2015 zmieniony
     permalink
    Malisiek: Dii, skoro usypianie ich razem jest dramatem, to nie lepiej ich rozdzielić? Niech Kacper się chwile pobawi, albo puść mu bajkę i będziesz go miała z głowy.
    --

    Myślisz, ze nie próbowałam? On chce być tam, gdzie ja. Bajka ani inna przekupna rzecz go nie przytrzyma aż tyle. Magda czasem pół godziny potrzebuje na zaśnięcie...
    ladybird27: Dii a dlaczego tak pozno ich kladziesz? Nie masz pokoju osobmego dla dzieci ?

    Kładłam o 20, ale z czasem się wszystko poprzesuwało. Jak Kacper spał w przedszkolu to szczególnie. Jak się z nim poszło za wcześnie to gadał i gadał i tak godzinę. TO bez różnicy. Lepiej z nim iść później i szybko zasypia. A ja mam do tego 2 razy w tyg. wieczorem basen i wracam o 21 akurat na spanie (chodzę wtedy, kiedy mąż ma 1 zmianę oczywiście). Kacper ma swój pokój, Magda śpi z nami w sypialni. Łóżko połączone jest z łóżeczkiem, zdjęty jest jeden bok. Wcześniej spałą na naszym łóżku, ale strasznie się rozkopuje :tongue: a od paru m-cy wisi w nocy na cycu, bo miała problem z ząbkami. Najpierw szły 4 na raz, a potem następnych 5 na raz. W między czasie jelitówka... i pewnie jakieś skoki... Nie dało się inaczej. odkładanie do łóżeczka nie miało sensu...
    ladybird27: Moze czas nauczyc Madzie zasypiac sama a nie z cycem i ustalic pory karmienia zeby umiala odroznic po co jest piers a po co nie..

    No właśnie chciałam ją tego nauczyć, ale wtedy w grę wchodziłby smoczek bo inaczej nie zaśnie nie cimkając nici na wątku laktacyjnym nie raz czytałam rady, że jak chce cyca to jej na to pozwalać, bo widocznie tego potrzebuje. I na razie odstawiłam ten temat na bok.
    ladybird27: Jaka masz rutyne kladzenia dzieci spac ?

    No ogólnie jest tak:
    o 15-16 odbieram Kacpra z przedszkola
    o 18:30 kolacja,
    19-19:30 kąpiel
    20-21 - spanie (no tu właśnie wychodzi różnie) - mąż z synem idzie do niego do pokoju a ja z córą do naszej sypialni. Wsio.
    Często kolacja wypada po kąpieli, kąpiel czasem przesuwamy na 18 jak są za bardzo marudni, i wtedy spanie wypada też wcześniej, a ogólnie wszystko tez zależy od tego o której mąż skończy pracę. Jak późno to nie mam chwili na przygotowanie obiadu (czytaj obiado-kolacja) i robię to jak wróci, że często nie jemy już kolacji. A często dzieciaki nic z obiadu nie tykają to dostają kolację normalnie.
    isiula: Chodziło mi o adaptację Magdy w żłobku i stopniowe wydłużanie pobytu

    Tak tak, wiem:wink: ale do tego jeszcze zdąży przywyknąć, bo planuję później ją posłać - marzec-kwiecień.
    isiula: Albo po prostu zacznijcie normalnie już teraz, żebyście obie się z tym oswoiły

    Magda nie będzie chodziła do normalnego żłobka tylko do oddziału dla młodszych dzieci w przedszkolu mojego syna, tam są dzieci od 19-20 mż. do 2,5-3 lat. Adaptacja wcześniej nie miałaby sensu...

    Chciałabym nauczyć Magdę usypiania bez cyca ale nie wiem jak...
    A Kacper do tej pory nie zasypia sam. Jest taka mania, że ktoś, kto go usypia musi się położyć na podłodze obok niego i udawać, że śpi. Nie można siedzieć. Trzeba leżeć!:bigsmile::wink::tongue:
    --
    •  
      CommentAuthordagus84
    • CommentTimeOct 1st 2015
     permalink
    Nie wiem co ci poradzić. Cyc daje dużo zdrowia, ale cieszę się ze juz mój syn jest butelkowy.
    --
    •  
      CommentAuthorjudka25
    • CommentTimeOct 1st 2015
     permalink
    Dii u nas był koszmar z usypianiem i jest do tej pory. Filip usypia najwcześniej o 21.00. Nie ma szans żeby wcześniej zasnął. W dzień ma drzemkę krótką około 45 min w przedszkolu, wstaje max o 13.30 i potem najwcześniej 21.00 zasypia. Przerabiałam milion sposobów, nie działa w naszym przypadku. Nie da się zrezygnować z drzemki, bo zwyczajnie jej w dzień potrzebuje, bez problemu o 12.30 z dziećmi zasypia.
    A wracając do Madzi. U nas zaczęło się normalne życie kiedy Filip zrezygnował z cycka (skończone 13 mcy), mimo, że jestem za kp, to z perspektywy czasu wiem, że ostatnie dwa miesiące byłam wykończona psychicznie przez karmienie i na szczęście zrezygnował sam, z dnia na dzień. Od tamtego czasu przesypia całe noce i ja również :)
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeOct 1st 2015
     permalink
    O ile ja bym dała za przespane noce...
    Magda nie prędko z cyca zrezygnuje, a ja jej sama nie odstawię, ona musi sama się odstawić. W dzień już w ogóle nie cyckowała ale jak ruszył znowu zęby to się na nowo zaczęło... Jak mnie nie ma to wytrzymuje, nie marudzi, a tylko ja się pojawię to od razu jakaś maruda się włącza :tongue:
    --
    •  
      CommentAuthorsucharek83
    • CommentTimeOct 2nd 2015
     permalink
    ku mojemu zdziwieniu odkryłam ze mam lek przestrzeni :shocked::shocked::shocked:kiedy wchodzę do galerii czy jakiegoś duzego sklepu jak np.byłam ostatnio w castoramie zaczeło mi sie w głowie krecić,ale kiedy juz weszłam w alejke było dobrze,normalnie nie wierzę,jak to cholera jasna zwalczyć ?Po ostatniej wizycie u neurochirurga dostałam lek do którego podchodziłam sceptycznie (pomyslałam znów kolejne leki) ale powiem wam ze jest jakoś lepiej,zawroty lekko ustają nie powtarzają sie aż tak czesto,ostatnio jak poszłam z psem na spacer i nie wystepowały zawroty,miałam taka radosć i zachowywałam sie jak dziecko ktre dostało wielkiego lizaka i podskakiwało do góry i tak sobie podskakiwałam :):bigsmile:
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeOct 2nd 2015
     permalink
    Dziewczyny czy ktoras z Was przyjmuje lek o nazwie Sertraline (Lustral). Chcialabym zapytac o pare kwestii.
    --
  1.  permalink
    Dziewczyny czy któraś z Was brała może neurol sr 0,5?
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeOct 30th 2015
     permalink
    Yolka, sertralinę brałam kiedyś, ale Setaloft.
    •  
      CommentAuthorAgnieszka79r
    • CommentTimeOct 31st 2015 zmieniony
     permalink
    Ja strasznie po nim senna jestem
    -- ❤️Martusia2004 Aniulka2011 Dorotka2013 Marcinek2017❤️
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeNov 1st 2015
     permalink
    Pepeszka, tak niestety jest w przypadku większości psychotropów.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 22nd 2016
     permalink
    Jesteście babki? :) TEO, Karolina? :)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 22nd 2016
     permalink
    No ja chyba jednak poczekam aż się do końca zdiagnozuje, bo ja serio się nie denerwuje niczym, nie stresuje. No to skąd nerwica ? :(
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 22nd 2016
     permalink
    No to skąd nerwica ? :(


    Teo (niczego nie sugeruję, nie wmawiam), ale moja kuzynka chorująca od lat na nerwicę z epizodami depresji także twierdzi, że nie wie skąd to... Ona prowadzi dość przyjemny tryb życia... Praca w domu, na spokojnie... Zarobiki dobre... Zobowiązań czy zmartwień żadnych. Jak ona to mówi - pełen luz...

    Jej psychiatra mówi, że to ma związek z nieprawidłowym przepływem serotoniny w mózgi i czymś tam jeszcze (nie zapamiętałam)... Czysta fizjologia...

    No, ale fakt... Zdiagnozować się musisz, bo inaczej sie nie dowiesz...
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 22nd 2016
     permalink
    TEO, oby Ci wyszlo, ze tej nerwicy nie masz oczywiscie, bo to nieprzyjemna su...a:wink: ale czasem wystarczy jakas "blahostka", wbrew pozorom nawet zmiany w zyciu np smierc bliskiej osoby, rozwod, ale tez takie pozytywne np slub czy tez urodzenie dziecka.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 22nd 2016 zmieniony
     permalink
    Ehhhh no to nie wiem, zobaczymy.
    Jak sobie tak pomyślę to wolałabym jednak nerwice niż np glejaka mózgu :neutral: :confused:
    No bo bankowo moje objawy się znikąd nie biorą.

    Może mi faktycznie ta serotonina źle przepływa....głupia koza.
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 22nd 2016
     permalink
    Oj przestan juz z glejakiem! Tuz po swietach zmarl na glejaka mojej mamy znajomy. Chyba z pol roku wczesniej sie dowiedzial, ale nie narzekal, ze go glowa boli. Jedyne co to zaczal niewyraznie mowic. Jak Twoha dykcja?:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeFeb 22nd 2016
     permalink
    Moja dykcja wporzo. Ale się naczytalam forum glejakowego no i jednak wiele osób podobne miało objawy co ja.A wiesz Fran jak to dzisiaj jest. Dzisiaj zdrowa, jutro się dowiadujesz że umierasz....
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 22nd 2016
     permalink
    Oj wiesz, ze ja takie rzeczy tez przezywam, ale prawda jest taka, ze kazdy z nas wczesnien czy pozniej gchoc lepiej pozniej) w taki czy inny sposob odejsc bedzie musial, nie? Choc wiem, ze nie takiej odpowiedzi oczekuje matka malych dzieci. Ja tez co chwile znajduje u siebie jakies objawy raka gmoj maz to juz ma serdecznie dosc), takze mysle, ze to syndrom wujka googla, a nie glejak. Zdrowia" walnij sobie lampke winka czerwonego, wytrawnego. To zdrowe;)
    --
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeFeb 22nd 2016 zmieniony
     permalink
    Zachorowałam na depresję w wieku 17 lat, a w zasadzie najpierw miałam nerwice lękową, potem po latach bardziej depresje. Na początku psychiatrzy tylko leki przepisywali, ale przy trzecim epizodzie trafiłam na super lekarza, który skierował mnie na psychoterapię. Podczas wizyt psychiatra wiele razy próbował analizować, skąd u mnie te stany, do niczego sensownego nie doszedł, poza właśnie obniżonym poziomem serotoniny. Leki zawsze mi pomagały, czułam się wtedy "sobą", "wolna" itp. Terapia u psychologa trwała 1,5 roku i terapeutka wiele tematów ze mną przerobiła, niby coś tam z dzieciństwem wyszło (mam ojca choleryka, który łatwo wybuchał, ale bez alkoholu i bez przemocy fizycznej), ale trochę mało jak na traumę. Niczego poważniejszego tez nie znalazła, po prostu "tak mam". Dzisiaj jestem prawie 6 lat po zakończeniu ostatniego leczenia i też skłamałabym, że czuję się dobrze. Jakoś sobie radzę, ale chyba te stany psychiczne sa nieodłączną częścią mojego życia.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    A mnie moja psychoterapeutka twierdzi, ze za nerwicę i depresję często odpowiadają problemy z dzieciństwa (przeróżne, alkoholizm rodziców, zaniedbania różnego rodzaju itd). Całe G**no później wychodzi...
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    Całe G**no później wychodzi...


    Cos w tym może być... Ja miałam trudne dzieciństwo i przeszłam depresję w wieku 25 lat...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    ja też nie miałam najlepszego. Ale tragicznego też nie miałam. Jednak zabrakło poczucia bezpieczeństwa, takiego od rodziców, miłości (przytulania) i wiele innych. Niby drobiazgów w porównaniu z osobami doświadczającymi np. przemocy czy innych ale trafiło na taki grunt, że nerwica gotowa.
    --
    •  
      CommentAuthoralfaromeo
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    Moze macie racje, ze to zależy na jaki grunt trafi. Ja tez nie miałam mega trudnego dzieciństwa, ale moze dla mnie te problemy wtedy były zbyt duże.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Ja jako dziecko (teraz też), byłam mega wrażliwa. Już w przedszkolu. Brak wsparcia w rodzicach i teraz mam... szumy uszne i inne lęki ;)

    Treść doklejona: 23.02.16 10:39
    TEO, o jednym jeszcze zapomniałam - mroczki przed oczami, które mam do tej pory. Chyba też już zostaną na zawsze :))))
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Katka ale te szumy to sprawdz u dobrego lekarza. Bo moja mama miala szumy niby poprzez depresje/nerwice az w koncu sie okazalo,ze to problem laryngologiczny. Miala wszczepiane implanty ślimakowe w Kajetanach i problem minàł. A słyszała ok i wielu laryngologow nic nie widziało.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorsucharek83
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    Powiem wam szczerze,ze ja dałam sobie wmówić że mam nerwicę i że moje objawy to wszystko na tle nerwowym.Za przeproszeniem gówno PRAWDA!!!!!!,mam poważne problemy z kregosłupem szyjnym (na odpowiednim wątku dałam zdjecie z opisem)lekarzom najlepiej jest wszystko zgonić na nerwicę,uzależnili mnie od silnego psychotropu (odstawiony),multum leków przez co mam zniszczony złoładek który kazdego dnia daje mi popalić.Koszmar sa Ci nasi lekarze.Wystarczyło zrobić tomograf by wiedzieć co sie dzieje,w koncu trafiłam na mądrego lekarza powiedział,że MR to na tkanki.jestem tak zła że gdybym miała pieniadzę to tych zasranych "lekarzy" podałabym do sadu za to ze zniszczyli mi zdrowie. :cry::cry::cry:
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    A mnie sie wydaje, ze to jednak za duze uproszczenie, ze przeszlosc czlowieka determinuje jego obecne dzialanie, myslenie, ze przeszlosc bedzie juz zawsze odbijac sie czkawka. Moze tak byc oczywiscie, jesli nakrecamy swoja glowe takim mysleniem, ale nie musi. Ile osob po bardzo traumatycznym dziecinstwie potrafi sie samemu z siebie idciac od tego. Dlatego wlasnie mnie leczenie przez pania S (katka wie o kogo chodzi) nie przekonywalo. Dla mnie to nie leczenie, jesli przekonujesz pacjenta, ze problem ma swoje korzenie w dziecinstwie, wiec juz tak po prostu bedzie. Dla mnie leczeniem zajac sie powinnien (bynajmniej mnie) ten, kto potrafi zmienic sposob myslenia, zeby wlasnie nie nakrecac niepotrzebnie negatywnych mysli.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    Frances: A mnie sie wydaje, ze to jednak za duze uproszczenie, ze przeszlosc czlowieka determinuje jego obecne dzialanie, myslenie, ze przeszlosc bedzie juz zawsze odbijac sie czkawka.


    Nie tylko uproszczenie, ale wręcz w niektórych przypadkach pułapka - no bo w sumie całe życie można sobie tłumaczyć, że coś się nie udaje, "bo miałam trudne dzieciństwo". A tu chyba jednak idzie o to, żeby się od tego typu myślenia radykalnie odciąć i wziąć sprawy w swoje ręce ;)
    •  
      CommentAuthormazda__
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Kasiu, pozwolę sobie się wtrącić, co do tych Twoich szumów usznych - koniecznie idź do laryngologa. Ja też borykam się z szumem (ni to betoniarka, ni to studnia) i właśnie byłam w tych Kajetanach, o których tu dziewczyny wspominały i stwierdzili jakąś wadę okołoporodową, która tak się jakoś właśnie objawia. Teraz będę miała jeszcze jedną wizytę z genetykiem i innym specjalistą i będą dokładniej badać co to jest, bo zapytana o szum powiedziałam, że nie jest mi zupełnie obojętny i chciałabym się go pozbyć.
    Na depresjach i nerwicach się może za bardzo nie znam, ale wątek śledzę, bo nie ukrywam, że mam problemy z nerwami. Za często i za mocno się denerwuję. Wpadam w jakiś taki szał... nie jest mi z tym dobrze, dlatego Was czytam i próbuję wyciągać wnioski.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Fran, ale długoterminowa terapia u Pani S właśnie była nastawiona na zmianę sposobu myślenia. Poza tym nie ma rezultatów i nigdy nie będzie po paru wizytach :))) Pisałam kiedyś, że latami wałkowałam z nią na różne sposoby "treningi uważności", by skupić się na byciu tu i teraz. Chodziłam na terapie indywidualne i mam za sobą dwie terapie grupowe. Z całym szacunkiem, ale parę wizyt nie załatwi sprawy i wierz mi, ze ja dopiero w połowie mojej terapii - która, powtarzam, trwała latami - zaczęłam wierzyć, że ta kobieta może mi pomóc, bo dopiero wtedy zaczęłam widzieć poprawę u siebie. Mogę śmiało powiedzieć, ze ta Pani uratowała mi życie!!! Choćby na tyle (a to tylko kropelka w oceanie), że już nie szukam chorób, nie macam się, nie czytam, nie panikuję tak, jak kiedyś panikowałam. Kiedyś to było silniejsze ode mnie. Serio, i rujnowało mi życie mistrzowsko. Teraz potrafię z palcem w tyłku przekierować myśli i skupić się na tym, co tu i teraz.
    Ile razy byłaś na terapii, że tak zapytam? :)
    *********
    Dziewczyny ale te moje szumy uszne pojawiły sie wraz z pierwszym atakiem paniki, niestety. Wraz z innymi objawami. Czyli raczej to nie problem laryngologiczny, choć podobno nawet te szumy na tle nerwowym, są spowodowane wyniszczeniem jakichś tam włosków??? pręcików??? (nie pamiętam) w uchu i to powoduje, ze ten szum jest słyszalny. Więc generalnie jest to problem laryngologiczny ale ma inne troszkę podłoże. Jesli w tych Kajetanach mieliby mi pomóc, to chętnie, a nawet bardzo chętnie bym sie tam wybrała :) Jak to załatwić?
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    katka skierowanie do poradni laryngologicznej powód szumy uszne i rejestrujesz je przez neta na ich stronie i czekasz. Na pierwsza wizyte zarówno mój mąż jak i mama czekali pół roku ale potem już poszło szybciej. przebadani dokładnie od A do Z Mama na operacje mąż na kontrole co 2 lata.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    Moniu, dziękuję Tobie bardzo :) Kurdę, ale byłby raj, gdyby mi pomogli :))))
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    katka próbuj bo nie da się żyć spokojnie z czymś takim. trzymam kciuki :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Oj nie da :) Ja dopiero od 1,5 roku śpię bez włączonego wentylatora (a mam to od 2011) :) Udało mi sie to świństwo zaakceptować :) Ale wolałabym życie bez tego, zdecydowanie :)
    --
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Wydaje mi się, że nie można powiedzieć, że z zaburzeniami psychicznymi to jest albo-albo. Albo serotonina, albo trauma. W jakimś stopniu te czynniki muszą się skorelować.

    U mnie było tak, że mam bardzo duże genetyczne obciążenie zaburzeniami psychicznymi. W rodzinie z obu stron pojawiały się różne problemy na tym tle. Ale wyzwalaczem tych wszystkich problemów była właśnie swego rodzaju trauma - w dużym stopniu związana ze środowiskiem rodzinnym. Pierwsza, gdy miałam 16 lat i pojawiła się nerwica. Druga - niespełna 22 lata, i wtedy depresja przez prawie 3 lata.

    Zgadzam się z Hydro, że nie można zwalać wszystkiego na dzieciństwo. Tym bardziej, że nie zawsze to kwestia dzieciństwa - czasem dzieciństwo jest super, a problem wynika z traumy w późniejszym okresie.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Tosia24: Zgadzam się z Hydro, że nie można zwalać wszystkiego na dzieciństwo. Tym bardziej, że nie zawsze to kwestia dzieciństwa - czasem dzieciństwo jest super, a problem wynika z traumy w późniejszym okresie.

    no ale kto tu napisał, że zawsze dzieciństwo jest winne? Napisałam, że często problem tkwi w dzieciństwie a to nie oznacza, że zawsze.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    mooniia: Na pierwsza wizyte zarówno mój mąż jak i mama czekali pół roku ale potem już poszło szybciej


    Teraz niestety jest około roku...
    --
    •  
      CommentAuthor#Tosia
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    katka_81: no ale kto tu napisał, że zawsze dzieciństwo jest winne? Napisałam, że często problem tkwi w dzieciństwie a to nie oznacza, że zawsze.

    Miałam na myśli ogólną tendencję do "zwalania na dzieciństwo" w takim stereotypowym ujęciu.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    No widzisz katka, to ha niecierpluwa jestem po prostu. Szczerze nie wiem, moze z 5 razy u niej bylam, ale to bo wlasnie z 5 lat temu. Nie wiem, dla mnie kobieta mowila mi to, co ja generalnie wiem i na to mi bylo po prostu szoda pieniedzy. Mysle ciagle, zeby isc do kogos. Ale u nas w miescie to kiepsko. Na dojazdy do wiekszego miasta nie za bardzo mam jak, bo wiadomo musze zalatwic jakas opieke dla dzieci. Moze zatem skonczy sie znowu u niej. Chyba, ze moze Ty kogos innego znasz, godnego polecenia?
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016 zmieniony
     permalink
    Fran, ale ja też ciągle miałam wrażenie, że wszystkiego, o czym ona mówi, jestem świadoma. Tyle tylko, ze pewne sprawy trzeba przerobić w sobie na wszystkie możliwe sposoby. Fajnie, że się ma tego świadomość, jednak to nie wystarczy.
    Nie, ja się od niej nie ruszam już do nikogo. Dla mnie ta kobieta jest rewelacyjna. Poza tym jest w niej spokój, którego mi brakowało w terapeutach, których przerobiłam, nim do niej trafiłam. Tylko mówię, to wszystko jest niestety kwestią czasu. Nie da się załatwić sprawy na 5 spotkaniach. Nie ma takiej mocy :))) A skoro jak piszesz, jesteś niecierpliwa, to śmiem twierdzić, że tego właśnie oczekiwałaś. Nie tak to jednak działa :)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    katka_81: no ale kto tu napisał, że zawsze dzieciństwo jest winne? Napisałam, że często problem tkwi w dzieciństwie a to nie oznacza, że zawsze.


    Ale ja zupełnie nie to miałam na myśli - to, że problem często tkwi w dzieciństwie to jakby jedno, a zupełnie inna rzecz, że dla wielu osób to złe dzieciństwo poza przyczyną staje się także wytłumaczeniem na wszystko co się robi (albo czego nie robi). A to chyba nie na tym ma rzecz polegać.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    No wlasnie mnie znajomy, studiujacy psychologie mowil, sa rozne szkoly. W jednej trzeba wszystko przerobic, a inna uswiadamia, ze powstajace w nas emocje pojawiaja sie w wyniku nieracjonalnego postrzegania pewnych spraw, co napedza mysli, a te wlasnie emocje.
    Nie chodzi mi tez o to, by zupelnie odcinac sie od przeszlosci, jak to hydro napisala. To tez nie jest racjonalne (wg mnie). Ja chcialabym umiec zmieniac sposob myslenia na taki wlasnie racjonalny, nie nakrecac sie niepotrzebnie strachem. Nie wiem jak to wytlumaczyc. Moze pozniej przyjdzie mi do glowy jakis przyklad. Na razie musze "fupiec ciasto z piachu kinetycznego z polewa blotniy wiatr". Z takich bardziej przyziemnych spraw:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    Frances: a chcialabym umiec zmieniac sposob myslenia na taki wlasnie racjonalny, nie nakrecac sie niepotrzebnie strachem. Nie wiem jak to wytlumaczyc. Moze pozniej przyjdzie mi do glowy jakis przyklad. Na razie musze "fupiec ciasto z piachu kinetycznego z polewa blotniy wiatr". Z takich bardziej przyziemnych spraw:wink:
    --

    własnie tego uczyłam się na terapii u pani S :) A te przyziemne sprawy i bycie w trakcie tych czynności "tu i teraz", to doskonały trening :)
    --
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    No to moze jeszczr dam jej szanse, jak nikogo sensownego nie znajde. A wiesz moze ile ona teraz bierze za wizyte? Bo kiedys to sie jakos z gory za kilka wizyt placilo. Wiesz jak jest teraz?
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeFeb 23rd 2016
     permalink
    sucharek, mogłabyś zalinkować to, gdzie pisałaś o kręgosłupie? Bo ja mam i szumy, i zawroty głowy, i zmiany nastrojów. I bardzo często mi szyję "wykręca". mam wynik rtg szyjnego odc. kręgoslupa, jakieś zwyrodnienia itd. Czekam na wizytę u neurologa i skierowanie na rezonans (mam nadzieję).
    Póki co nie mam czasu przebrnąć przez temat. Głupio to brzmi, ale jakoś mi lepiej kiedy czytam, ze nie jestem odosobniona w zaburzeniach emocjonalnych.
    Poruszono tu problem przeszłości/dzieciństwa i jej wpływu na teraźniejszość.
    Dużo zależy od danej osoby. Obie z siostrą jesteśmy "zaburzone". Dużo by pisać, może kiedyś. W każdym razie na wiele naszych zachowań bezpośredni wpływ miało dzieciństwo i relacje z mamą. Do tego alkoholizm ojca, o którym nie miałyśmy pojęcia (nie zdawałyśmy sobie sprawy). Przez większość życia miałyśmy złe relacje ze sobą, rozmawiać zaczęłyśmy dopiero jak porodziłyśmy dzieci. Wtedy się dowiedziałam, ze moja siostra chodzi od kilku lat na terapię, ze ma za sobą próbę samobójczą. I że wyparła ze świadomości wiele wydarzeń/faktów. Wtedy tez ojciec przyznał się do swojego problemu, a mnie zaczęły się składac pewne rzeczy.
    Ja na terapie trafiłam raz, ale chyba na malo kompetentnego psychologa, bo nie widział problemu i zaproponował ewentualnie terapię rodzinną.
    Od tej pory radzę sobie sama, co utwierdza mnie w przekonaniu, ze dzieciństwo wywarło na mnie mniejszy wpływ niż na siostrze.
    Choć sama ze sobą walczę, bo funduję swoim dzieciom dużo z tego piekła, które sama miałam w domu. Tym samym trafiłam z córką do psychologa, który przy okazji czasem i dla mnie staje się terapeutą. Póki co nie chodzę.
    Ale jak was zytam, to może jednak powinnam wrócić / zacząć terapię właściwą?
    Trochę to chaotyczne, bo dużo by trzeba opisywać, a czasu niewiele. Ale może czasem tu wejdę poczytać, poszukac rady, a może zebrać siły do szukania fachowej pomocy?..
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.