Coli nie pijam bo nie lubie ale rozumiem i odczuwam na własnej skórze karolcia tę męską troskę o wszystko. U mnie to się jeszcze objawia nabywaniem wszelkich możliwych gadżetów - nawet poduszki ciążowej sama nie wybrałam heheh a tak serio miłe to jest a po 8 latach walki o potomstwo - nad wyraz wzruszające :)
Ja ostatnio miałam smaka na oranzade, bo mąż sobie kupił Helene i smakowala jak taka z dzieciństwa, ale zaraz mi przeszło. Ja coli nie pije, bo mam aparat i zbyt duzo mogło by rozpuscic gumki ;)
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/f2w33e3kdwlz516v.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
U mnie jednak znacznie skrocona szyjka i nakaz oszczedzania sie z 3 tygodnie. Na szczescie bez rozwarcia....i szczerze wolalabym zeby te sterydy byly jednak bezpodstawne jak to okreslila elfika na odleglosc;) ale wg lekarzy nie sa. Takze tak sie loncza internetowe diagnozy;) Zaciskam nogi i damy rade:)
Isia, pewnie. Ale od czasu do czasu i ja mam ochotę. A u nich on sobie kupował, a ona mogła najwyżej powąchać Tu nie chodzi o odstawienie, bo się czegoś nadużywało, tylko niemożność "użycia" bo jeszcze zaszkodzi... Aczkolwiek chyba mimo wszystko taka troska mężczyzny miła jest.
Ja pod koniec pierwszej ciąży miałam jazdy na gazowany napój pomarańczowy. Byle nie fanta/mirinda. Byliśmy w ikei i napiłam się tego z ich dystrybutora. normalnie do porodu za mną łaziło. W lidlu znalazłam najbardziej mi odpowiadający "zamiennik" I oczywiście nie piłam non stop, ale przez ten ostatni miesiąc parę razy się zdarzyło. Ja gazowanego nie lubię, ewentualnie właśnie tę colę czasem i to najczęściej do whisky (co się od jakichś 7 lat nie specjalnie miało kiedy przydarzyć ), a w ciąży gazowane, napój czy mineralna, było jedynym poza rennie, co mi zgagę zwalczało. I to paradoksalnie, bo przecież większość gazowanych napojów kwas zawiera... A jednak.
To i ja się wypowiem odnośnie gazowanego w ciąży :-P Jestem osobą, która przez całe dorosłe życie pije tylko kawę albo wodę niegazowaną. A w ciąży od czasu do czasu wypijam puszeczkę zimnej Pepsi :-) Tylko w ciąży mi smakuje. I normalnie czasem mam takie dni, że normalnie MUSZĘ wypić :-)
Ja nigdy nie zrozumiem fenomenu coli... lata już jej nie tknęłam, już wolę brukselkę :P sam skład to istna masakra, ale kiedyś nie raz mi pomagała przy problemach żołądkowych, więc dobrze, że istnieje ;) Ale za to jestem totalnie uzależniona od kawy, w ciąży i teraz, przy karmieniu, piję dwie dziennie i nieraz tęsknię patrzę za trzecią... ;)
A ja myślę, że to nie jest kwestia "muszę się napic" tylko "mam ochotę i nie chce mi się powstrzynywac". Mi sie tez wydawało ze muszę zjeść ciastko, bułkę, na śniadanie tylko powidła itd. A potem się okazało ze mam cukrzycę, nie mogę tych rzeczy jeść i zwyczajnie trzeba zrezygnować. Jak jadłam rozsądnie i regularnie to mnóstwo różnych zachcianek poszło w sina dal. Wiadomo ze bardzo mi sie chce naleśników, pierogów, ciastek, cukierków, pizzy, makaronu z sosem serowym ale mówię sobie trudno. Dla dziecka warto się trochę ogarnąć. Dla mnie ta cola i te gazowane napoje były na zakazanej liście w obu ciazach zanim jeszcze zdiagnozowano mi cukrzycę. Naprawdę już lepiej zmieszać sok owocowy z wodą gazowana. A u nas w domu ta cola jest. Też ja bardzo lubię. Mój mąż ja piję i codziennie mijam te butelkę obojętnie ;) Wiem ze to teraz nie dla mnie. Karolyn, mocno trzymam kciuki! Do donoszenia niewiele zostało. A masz szansę na wypis do domu czy nie bardzo?
No jasne każdy robi jak uważa, a ja uważam że wszystko można byle z umiarem (no wiadomo nie mówię tu o używkach). No i wiadomo, że jakbym miała cukrzycę czy z innego powodu miałabym zakaz to pewnie inaczej bym myślała, ale skoro nie mam to nie zamierzam się tak bardzo ograniczać.
Ja się ograniczalam nie mając jeszcze cukrzycy. Wiedziałam ze muffinka czy powidła pójdą mi w uda, co najwyżej, wiec jadłam. Ale jedzenia, które jest zwyczajnie szkodliwe dla plodu, nie tknelam. Czasem się zastanawiam gdzie tu konsekwencja młodej mamy: w ciąży jem co chce bo mam zachcianki ale niemowleciu nie dam bo cukier, konserwanty i skład nie taki. Przecież jak w ciąży sie tym kobieta pasie to siła rzeczy jej dziecko też. Nie rozumiem ale tak jak napisała ikaan, każdy robi jak uważa i każdy ma swój rozum.
Pepsi i mirinda mmmm to moje zachcianki ale ze wzgledu na cukrzyce nie moge:( ale dzis dolalam do wody gazowanej sok pomaranczowy i nawet zaspokoilam swoja zachcianke:)
Iśka pliss jeśl ktoś nie ma cukrzycy to co za różnica czy musi czy nie chce się powstrzymywać...w ograniczonych ilościach nawet cola jest dla ludzi w tym ciężarnej, która nie ma cukrzycy of kors. Wiadom, że jeśli ktoś ma cukrzycę to na inne priorytety i pilnuje każdego kęsa i łyka.
Banan, bo ma fatalny skład i szkodzi zdrowiu. Jak mnóstwo innych produktów którymi niektore ciężarne się opychaja. Jesteś tym co jesz ;) I Twoje dziecko w brzuchu też. Ciąża to taki dobry powód żeby usprawiedliwić swoje obzarstwo, nie? ;) Cukrzyca to nie jedyny powód dla którego warto patrzeć na to co się je w ciąży. I źle postrzegasz cukrzycę. Tu się przede wszystkim zwraca uwagę na jakość jedzenia a nie na ilość. Nie liczę każdego kesa. Mogę zjeść kilka ciastek. Zmieszcze się w normie. Ale zamiast tego moge tez zjesc dwie dobre kanapki lub talerz zupy. I wybieram to drugie.
Przypomnę Wam o tym jak będziecie się odchudzać po porodzie
A ogólnie to chyba bez sensu ta dyskusja bo skoro argumentem jest to, że ja nie mogę nic bo mam cukrzycę a cała reszta ciężarnych może jeść co chce bo jej nie ma jest po prostu głupi.
Z Isia się zgadzam - jesteś tym co jesz ! Już nie wcale dla figury czy dla chudnięcia - tylko dla zdrowia należy patrzyć na to co wkłada się do paszczy :)) ja dietą - nie mylić z odchudzaniem - wyleczyłam wiele z męczących mnie od lat dolegliwości ale tez chorób (niedoczynnosc tarczycy, hashimoto, anemia, alergia :) nie jest to mądre by często i dużo pić napoje takie jak cola bo jest to zwyczajnie trucie się i to już jest fakt - ale tu raczej wszystkie mówicie o popijaniu sporadycznie, co na pewno każdemu może się zdarzyć :) jak pączki w tłusty czwartek Umiar to chyba słowo klucz :) Mnie za to strzela gdy rodzice poją swoje dzieci colą, bakusiami, czekoladkami, monte sronte - właśnie w złych proporcjach a później u stomatologa otwierają oczy, że jak to możliwe że u 5 latka aż 6 zębów do leczenia - historia prawdziwa :) zatem moje zdanie wszystko jest dla ludzi ale z umiarem, głową i we właściwych proporcjach
Ale nikt nie pisał o spożywaniu coli w ilościach prowadzących do nadwagi! Oprócz smaku nie ma innego argumentu bo każdy się zgadza, że cola ma kiepski skład więc nie ma co się licytować Iśka to akurat prawda wiadom też że jak jesteś na diecie cukrzycowej to pewnie zbyt wiele z ciąży nim przytyjesz (nie wiem czy to reguła) więc już na starcie będziesz miała mniej do zrzucenia chodzi o to, że na forum zawsze coś musi być czarne albo białe, nic pośrodku. Domyślam się że nawet dziewczyny wyznające zasadę taką jak ty: jesteś tym co jesz też pewnie mają dni, w których napiją się coli czy zjedzą maca będąc w ciąży i nie podadają w przesadę. Ale fakt dyskujsja na poziomie "czy dajesz parówki dziecku" hahaha, ale musiałam napisać bo jak ktoś pisze, że ciężarna nawet spojrzeć na colę nie może bo mąż nagle doznał olśnienia to mnie się poślady ściskają
Nie piję Pepsi litrami. Nie mam cukrzycy. Mam idealne wyniki morfologii nie biorąc żadnych witamin. Poza ta nieszczęsna Pepsi odżywiam się zdrowo. Nie jem śmieciowego żarcia. Nie jestem spasiona. W ciąży na razie przytyłam kilogram. Tyle w temacie.
Doti, kochana jest takie miejsce jak Fundacja Gajusz. Zerknij. Tam pomagają w tego typu sytuacjach. Jest mi bardzo przykro, że Twój Synuś jest chory. Ściskam mocno.
Doti, nie ma chyba takich słów, które byłyby właściwe w tym momencie... Bardzo mi przykro.
Banan, przybieram właśnie. O połowę wolniej niż w pierwszej ciąży na tym etapie ale na razie lekarz się nie czepia. I mówiąc szczerze naprawę duzo jem ;) I mam bardzo dobrą morfologie. Generalnie lepiej się czuje na tej diecie, lepiej śpię, raczej nie mam problemu z zaparciami, nie czuje się ospala. Nawet mi kurczę mdłości szybko minęły no bo jem regularnie i nie za duzo i nie za mało. Niestety luteina, które teraz biorę trochę ciągnie mi cukier w górę. W sumie 300 mg dziennie. No ale luteiny nie za bardzo się da zastąpić innym lekiem.
Doti, przytulam. Więcej nic nie mogę. Przykro mi bardzo. Tomira słusznie pisze- kilka dziewczyn korzystało z pomocy Gajusza. To na prawdę niezwykle uczynni i fachowi ludzie. Dają maksimum wsparcia w tak trudnych chwilach.
Doti bardzo mi przykro:( duzo sily, wsparcia od bliskich.:(
Cukier unormowal mi sie wczoraj takze dosc szybko:) Ja tez swietnie czuje sie na diecie cc;) moze nawet ciesze sie jest bo z wlasnej woli nie jadlabym tak zdrowo. Czasem sie zastanawiam czy z Dominikiem tez nie mialam cukrzycy...ale juz sie tego nie dowiemy... Niby krzywa ok ale roznie z tym bywa.
Wiesz Karolyn, ja się tak samo zastanawiałam czy cukrzyca w pierwszej ciąży nie pojwila mi sie dużo wcześniej niż w tym 28 tygodniu, bo jakoś tak się robi krzywa tak? Teraz to już mi robić w ciąży nie będą więc nie odswiezalam wiedzy ;) Adaś jakoś tak do 18 tygodnia jeszcze był z pomiarami lekko ponad termin. Ale już w 21 tygodniu to były wyprzedzania o 3 tygodnie. A potem coraz bardziej i bardziej rósł. Mi się brzuch spinal, lekarz mi tłumaczył ze mały szybko rośnie i macica nie nadąża za jego przyrostem. Ja się też nie czułam dobrze. Źle spałam, miałam jakieś migotki przed oczami, czułam się zmęczona. Myślę ze tą cukrzyca pojawiała się stopniowo. Może gdyby jej nie było to macica byłaby "spokojniejsza", może organizm byłby w lepszej formie, może nie zlapalabym zapalenia płuc i nie byłoby szpitala i skracania szyjki i pessara?
Teraz cukrzyca wyszła w 11 tygodniu i było to niewielkie przekroczenie. Ja się na chwilę podlamalam ale cała moja rodzina się cieszyla bo wyszli z założenia, że jak mi wcześnie wykryto chorobę to nie zdąży dziecku zaszkodzić. Pewnie mają rację.
Pomocy! Suchy kaszel, szczególnie męczący gdy leżę (mało co jak stoję) - czyli głównie w nocy. Co mogę zrobić? Innych objawów przeziębienia czy czegokolwiek nie mam. Tylko ten kaszel, trzecią noc/dzień już. =/
Helva niestety nie pomogę. Sama od poniedziałku zmagam się z katarem którego prawie nie ma a śluzówka tak opuchnięta że pierwsze 4 nocki to był horror. Powoli odpuszcza. Próbowałam parówek z szałwi, tymianku i rumianku i nie pomogły. Stosowałam wodę morską, maść majerankową, maść vick vaporub i inne mniej dozwolone i nic nie pomogło. Dopiero masarz od kącików oczu do nasady nosa odblokowywał na chwilę nos. Kichanie i wymuszone smarkanie doprowadziły do bólu podbrzusza. Dobrze ze maluszek kilka razy w ciągu dnia mnie poszmera bo bym się zamartwiała czy mu to nie zaszkodziło.
Dziewczyny może spróbujecie jeszcze kisiel z siemienia lnianego. Nie zaszkodzi. Mi na duszący zameczajacy kaszel pomagają ziołowe cukierki z Lidla - biorę na noc w policzek (albo po jednym do każdego) a te powoli się rozpuszczając nawilżają gardło... Doti, myślę o Was intensywnie. Życzę dużo siły...
Mi na taki kaszel pomagał syrop z cebuli. Kisiel z siemienia to raczej na bolace gardło. Haniutka, a może spróbuj irygacji? Mi pomaga. Nieprzyjemne ale udraznia nos. Domisia, skoro już masz cukier przekroczony, rozumiem ze na czczo, to już lekarz powinien Ci zdiagnozować cukrzycę, dac skierowanie do diabetologa i właściwie powinnaś być na diecie. Krzywa tylko zaszkodzi dziecku. Kurczę, dlaczego ci lekarze nie zapoznają się z wytycznymi PTD :/ przecież to ich obowiązek.
Popieram syrop z cebuli :) a takze mleko z maslem i miodem. Czytalam kiedys, ze siemienia lnianego nie powinno sie pic w ciazy bo wywoluje skurcze takze teges ;)
Nie wiedziałam ze to aż takie groźne, wyszła mi na czczo 100 a podobno norma jest 92. Wyczytałam ze zanim mnie na obcizenie wyśle powinnam chociaż raz powtórzyć badanie. Fakt ze wcześniejszy tydz byłam chora i zjadłam prawie cały słoik miodu co herbaty i może on miał wpływ na te wyniki, ale już mnie nic nie zdziwi bo tarczyce miałam zawsze 1- 1,29 a teraz poleciała 0,484 .
-- <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/bl9c73sb28af0vx8.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
"Siemię lniane ze względu na linamarynę, może przyspieszać poród, ale jeżeli jest spożywany w bardzo dużych ilościach. Napar co 2-3 dzień z 1 łyżki stołowej ziaren nie powinien zaszkodzić. Proszę pić z ziarnami"
Sama kiedys poszukiwalam info w tym temacie ze wzgledu na meczace zaparcia.
Asieksz oby podjęli najlepszą możliwa decyzję, trzymam kciuki ! Karolyn ja po powrocie ze szpitala od razu następnego dnia spakowałam torbę :)wolałam nie ryzykować że mąż mnie będzie pakować :p
<span style="font-size:11px;color#333;">Treść doklejona: 19.03.17 09:55</span> A mi się już tak zaczęła dłużyc ta ciąża.. Wcześniej to tylko tydzień za tygodniem leciał nawet się nie obejrzałam. A teraz to normalnie odliczam dni i tygodnie.