Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
A i dostałam jeszcze zjebkę, że dziecko nie ma kompletu szczepień.
A na Niekłańskiej tylko dopytały, czy na życzenie rodziców i nie było tematu. Oprócz szczepienia na ospę, o którym nam wspomniano z 10 razy, bo było na oddziale chore dziecko. Swoją drogą-ciekawe czy zachorujemy (obie, bo ja też nie miałam).W Polsce to lekarze sobie myślą, że są jakimiś nadludźmi. Nie wiem jak Wy , ale ja będąc w szpitalu czułam się trochę jak w więzieniu.
Nazywają go "Miś", bo jest mega pozytywny. Zanim rozpocznie jakiekolwiek badanie, długo integruje się z dzieckiem. Wychodzi mu to świetnie :-) Maluch może go przebadać stetoskopem, zaglądnąć do gardła, podbić pieczątką receptę. Rewelacja!
jestem z Mloda na pobraniu krwi. tzn w kolejce do rejestracji. widze, ze kreci sie laska, ewidentnie w ciazy. mysle sobie ok, nikt jej nie puszcza jak padnie na nas to ja przepuszcze. ale co widze. identyfikator szpitalny z napisem lekarz jej dynda. oburzylam sie lekko ale ok, czekam i obserwuje. i co laska w ciazy robi? bez slowa wbija sie w kolejke. i tu sie wkurwilam. ja rozumiem, ze w ciazy, ze pogoda podla i generalnie jedna osoba w te czy we wte nie robi mi roznicy. wszak Mloda juz duza i wiele rozumie. ale na prawde minimum kultury by sie przydalo, zwykle przepraszam czy moge otworzylo by jej wejscie do kolejki juz wczesniej. a zeby bylo ciekawiej przed nia babcinka, tez bez slowa sie wbila. jak na nia wsiadlam to sie okazalo, ze jej maz 40 lat w szpitalu pracowal....
i tu rowniez pani probuje wejsc bez kolejki bo lekarz. guzik mnie to obchodzi. w danym momencie jestesmy na tym samym wozku... a chamstwo w jej wykonaniu skutecznie utrudnilo jej wejscie bez kolejki. moja w tym zasluga 

Roszczeniowych rodziców ?! Moim zdaniem w większości przypadków rodzice po prostu domagają sie przestrzegania swoich praw i chcą jak najlepiej dla swojego dziecka, dlatego sa roszczeniowi (o ile to właściwe słowo).
z drugiej strony ja rozumiem i ma tez troche racji
Elfika kontrole w poradni chorob zakaznych mamy dopiero po zakonczeniu antybiotyku czyli 5sierpnia.
Powtórzę raz jeszcze - "roszczeniowość" nie znaczy to samo co "znajomość praw pacjenta"
Rodzicowi zalezy na tym, żeby dziecko się nie bało. Zostawianie malucha sam na sam z przerażającą (dla niego) pielegniarką czy lekarzem jest traumą - co widać na przykładzie powyższych postów. Pielęgniarki (wiem, bo sama mam jedną w rodzinie) do najbardziej empatycznych stworzeń nie należą. Potrafią fuknąć, wrzasnąć, a nawet cichaczem zastraszyć. I dziecko ma traumę na długi, długi czas.
I tak jak napisałam - tatusiów przyszłych nikt na zaś nie wyprasza z sali, gdzie jego partnerka rodzi. Dlaczego więc wypraszać na zaś rodziców, bo "mogą" zemdleć? Tak samo pan czy pani może zemdleć podczas pobierania krwi u niego/niej. Najgłupszy argument ("kogo mam łapać") jaki słyszałam.
wiadomo, że szpital to mus i pewne rzeczy TRZEBA zrobić. Ale jeśli nie ma zagrożenia życia i można sobie pozwolić na przesunięcie terminu badania? Czemu nie, a małemu się traumy oszczędza.


;


Ale ewidentnie jest jakiś.wirus bo codziennie 3-4 dzieci z oskrzelami przyjmują i już jest full na oddziale.
Wczoraj 6-ścio dniowego noworodka przyjęli też z oskrzelami