Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Ewasmerf: powiedzicie jak wyjasnic dziecku krotko fakt, ze niektorzy ludzie wierza w Boga. ze podobno jest ktos taki jak Bog - bog czyli co?


    Jak najprościej? Temat trudny, to fakt, więc im mniej komplikacji, tym lepiej. Ja powiedziałam, że jedni wierzą, inni nie, i tyle. I że żadna ze stron nie jest z tego powodu gorsza od drugiej, bo ważne jest jakim się jest człowiekiem, a nie czy się w coś wierzy.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    ok, dzieki. a jak wytlumaczyc co/kto to jest bog i z czym sie to je? w jak najprostszy sposob?
    probuje w ten sposob ze sa ludzie ktorzy wierza, ze istnieje taki duch ktory stworzyl swiat, moze cos w ten desen? naprawde nie jest latwo

    Treść doklejona: 08.10.15 12:08
    chociazx piter wczoraj mi troche pomogl bo powiedzial - mamo, czyli cos jak taka legenda jak o bazyliszku?
    no niby zalapal a dzis znow temat - a ten twoj niewidzialny;-P

    Treść doklejona: 08.10.15 12:10
    BTW dzieci sa w ogole boskie - dlaczego mezczyzni nie moga rodzic dzieci? powinni tez rodzic
    na glosnej ulicy - powinni pustawiac znaki: nie robic tyle halasu.
    dajmy dzieciom wladze - swiat bedzie byc moze nieuporzadkowany, ale sprawiedliwy i piekny w swojej prostocie:-D
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Ewasmerf: probuje w ten sposob ze sa ludzie ktorzy wierza, ze istnieje taki duch ktory stworzyl swiat, moze cos w ten desen? naprawde nie jest latwo


    No ja powiedziałam, że niektórzy uważają, że taki skomplikowany świat, jak nasz, nie mógł powstać sam, tylko ktoś musiał go stworzyć, podczas gdy inni uważają, że to po prostu stało się samo, bez niczyjego udziału. I jeszcze, że mnie jest trudno opowiedzieć jej o bogu, bo sama w żadnego nie wierzę. Widzę, że jej to dało bardzo do myślenia i dobrze, niech kombinuje ;) Ostatnio to samo było w temacie umierania, dużo wypytywała o to, co jest po śmierci. Powiedziałam, że tak naprawdę, to nie wiemy, bo nikt po śmierci nie wraca, żeby nam powiedzieć ;) ale że wiele osób uważa, że to nie jest koniec, że przenosimy się tylko do innego lepszego miejsca. Odpowiedziała, że w takim razie ona chce, żeby tak właśnie było, bo "nie da się przecież tak po prostu zniknąć, prawda mamo?". A następnego dnia przyszła i powiedziała, że wymyśliła sobie inną możliwość - że po śmierci się rodzimy na nowo, jako ktoś inny, w innym miejscu - i tak moje dziecko samo wymyśliło sobie reinkarnację ;) Nieraz mnie zaskakuje swoimi przemyśleniami.

    Ewasmerf: BTW dzieci sa w ogole boskie - dlaczego mezczyzni nie moga rodzic dzieci? powinni tez rodzic
    na glosnej ulicy - powinni pustawiac znaki: nie robic tyle halasu.
    dajmy dzieciom wladze - swiat bedzie byc moze nieuporzadkowany, ale sprawiedliwy i piekny w swojej prostocie:-D


    To Hania ostatnio na widok kawałka chodnika obsranego przez gołębie (miały gniazdo na drzewie nad nim) stwierdziła: "gołębie powinny mieć ręce, żeby mogły po sobie sprzątać!".
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Hydro mądra ta twoja Hania, ludzie mają ręcę a po swoich psach nie sprzątają, jak my chodziliśmy z workami i zbieraliśmy po naszym Jamesie, to ludzie patrzyli się na nas jak na kosmitów, teraz na szczęście coraz więcej widzę osób z woreczkami, ale niestety wciąż za mało i jak bosko ludzie wyglądają gdy pies robi co jego, oni głowa w inną stronę, nie widzą i idą dalej, aż mam ochotę podejść i powiedzieć, przepraszam coś chyba niechcący wypadło Panu psu, kilka razy zwróciłam uwagę, ale to tylko wzbudziło agresję
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeOct 8th 2015
     permalink
    Wiesz co, ona komentuje głośno takie rzeczy na ulicy. "Mamo, patrz, tamten pies zrobił kupę, a jego pani wcale nie posprzątała, no jak tak można???". Albo ludzi, którzy parkują np. na chodniku tarasując przejście. I pewnie jak dorosły zwraca uwagę, to może się spodziewać agresywnej reakcji (znam to skądś), ale jak dziecko tak skomentuje, to na ogół mina tego kogoś jest bezcenna :devil:
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    moze ktoras ma jakas fajna logiczna definizje piekla i diabla?
    nie za bardzo umiem wytlumaczyc. probowalam wyjasnic, ze to cos takiego jak bajka, ze naprawde nie istnieje, choc niekorzy wierza ze istnieje. i ci ktorzy wierza wyobrazaja sobie, ze pieklo jest pod ziemia, jest tam bardzo goraco. ale normalnie sama nie wierze w to co owie, bo pod ziemia sa warstwy ziemi i jadro ziemi;-P nie wytlumacze tez ze to metafora bo to juz wyzsza szkola jazdy;-P
    nie moge powiedziec tez ze to przeciwienstwo nieba bo u nas niebo to chmury i nie uznaje bajek ze dziadek jest w niebie i na nas patrzy.
    moze ktoras z was cos podsunie..?
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 16th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewa, a może by tak wyjść od Biblii? Wyjaśnić, co zawiera. Bo widziałam, że wcześniej miałaś też o Boga pytania. Powiedzieć synowi, że piekło to miejsce, w którym przebywa szatan ze swoimi sługami, że to miejsce przeciwne do nieba, w którym mieszka Bóg z aniołami. Że niektórzy sądzą, że to jest gdzieś we wszechświecie, inni, że ziemia jest takim piekłem, inni, że się znajduje głęboko pod ziemią, a jeszcze inni twierdzą, że nie ma nic takiego.

    Chodzi mi o to, żeby te dwie nazwy: niebo i piekło, skontrastować ze sobą, jako mieszkania dwóch różnych Istot, miejsca, gdzie mieszkają, bo taki jest ich sens. Niebo będące chmurami i błękitem też jest swego rodzaju tylko wyobrażeniem, bo to tak naprawdę atmosfera, poza ziemią "niebo" jest czarne. Można jedno słowo używać w dwóch znaczeniach.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    chyba dobry pomysl, chyba musimy te biblie jednak przerobic do konca. jako opowiesc po prostu, i wtedy to pieklo i szatan sie wplecie automatycznie w konwencje.
    wczoraj po porstu byla sytuacja, ze byl bilboard z diablem. i mnie piotrek zapytal kto to jest, i dalej nastapilo sto pytan do.
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    Trudne są te rozmowy, bo wiele by się musiało dziecku opowiedzieć, wiele wątków do poruszenia i przedstawienia: zło, kara, życie po śmierci, szatan jako anioł, jego działanie, natura, piekło, wyobrażenia, wierzenia innych. Tak jak mamy za sobą poświąteczne rozważania: Jezus, żłobek, Bóg, dobro, nawet o śmierć zaczepiłyśmy w tym natłoku rozmów. A wszystko sprowadza się do jednej książki.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    u nas przedszkole zrobilo duza czesc roboty, bo pani opowiadala o jezusie i z tego co piotrek mi opowiadal, to widze ze w fajny neutralny sposob (w sensie ze nie przesiakniety wiara).
    ja sie staram wszystko przedstawiac jako legende, wierzenia innych. sama nie chce zeby piter w to wierzyl. chce zeby wiedzial jak jest zbudowana ziemia, jak niebo (dokladnie te atmosfery itd), zeby wierzyl w siebie, wlasne sily, zeby czynil dobro z serca, a nie ze strachu przed kara boska albo ze wzgledu na zbawienie po smierci itd itp
    -- ;
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    Dziewczyny a jak wyjaśnić dziecku w wieku Niny co to jest........okres.
    Ostatnio weszła mi do toalety kiedy zmienialam podpaske no i zobaczyła krew etc.
    Bardzo na widok krwi panikuje, więc od razu w ryk ze co mi się stało i czy bardzo boli itp.
    Uspokoilam ją, że mnie to nie boli i ze duże dziewczynki tak mają czasami ale więcej nie wiedziałam co powiedzieć a ona oczywiście cały czas teraz pyta o to, co zobaczyła.
    Jak tak najprościej wyjaśnić, help!
    --
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    Jasne, ja także te informacje traktuję jako kolejną dziedzinę wiedzy, niemniej te pytania się pojawiają i jakoś trzeba wybrnąć :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    nina ma 4 lata, wiec kumata juz. ja bym sprobowala fachowo.
    kazda kobieta ma macice i jajniki, i co miesiac taki jajnik wytwarza komorke jajowa, z ktorej moze powstac dziecko. czasem powstaje, czasem nie, jak powstaje to mamie rosnie brzuch, a jak nie powstanie to jajo zostaje wydalone i dlatego leci krew. ale wcale nie boli, jest normalnie i dotyczy tylko kobiet, czyli ze mala ma jeszcze spokojnie czas zeby sie tym zacza martwic.
    -- ;
    • CommentAuthorcestmoi89
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    Mnie mama powiedziała, że dorosłe kobiety mogą mieć w brzuszkach dzidziusia. Jak rodzice nie chcą zapraszać dzidziusia, to brzuchowi mamusi robi się czasem tak smutno, że płacze a że jest w środku ciała to brzuszkowe łzy mieszają się z krwią i tak wypływają :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    Ale że tak dosłownie jej powiedzieć?
    Tylko dla niej pewnie jajniki i macica to i tak czysta abstrakcja.
    Chyba że jej w Google grafika pokazać ?
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 16th 2016 zmieniony
     permalink
    Teorka po prostu, ze tak się dzieje aby duza dziewczynka, kobieta mogła urodzić dzidziusia jeśli będzie chciała.Ze małe dziewczynki nie rodza dzidziusiów wiec nie mają. Ze taka krew leci też u dorosłych kotków, piesków koników krówek itd.
    że to nie boli, nie wynika ze skaleczenia się . Że domek dla dzidziusia musi być na noego przygotowany i jeśli go nie ma to organizm musi w nim posprzątać i wtedy pojawia się krew. Przynajmniej ja tak tłumaczyłam maluchom
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    O ze brzuszek płacze krwią to dobre :tooth: :tongue:

    Ewa słyszałam ostatnio od szwagierki (uczy w sZkole), że coraz więcej osmiolatek (!!!:shocked: ) już okres dostaje.... Także tego :neutral:
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    moja Goska miała 11, 12 letnia Marta jeszcze nie ma
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    11 - 12 to już tak prędzej.
    Ale dla dziecka które ma 8 lat to może być jednak szokujące :(
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    Teo, ja nie znam Niny. moj piotrek ma umysl inzyniera, wiec ja tam mu wszystko tlumacze jak jest.
    zna anatomie na tyle ile zna, wiadomo, ale nie wymyslam cudow tylko tlumacze.
    macica jest miejscem gdzie rosnie dzidzius. mysle ze dobrze wyjasnic ze w brzuchu sa rozne obszary, ze sa jelita, zoladek, macica, zeby nie bylo ze dziecko sobie wymysli ze dziecko rosnie miedzy jelitami albo w zoladku;-P
    moje dziecko wie ze sa dwie dziury, jedna do oddychania, druga leci jedzenie do zoladka, nawet chyba pokazywalam mu na fotach. no ale moj raz ze starszy, a dwa bylismy na wystawie guentera von hagensa.

    Treść doklejona: 16.01.16 13:17
    Teo, ja wiem ze mlodsze dzieci teraz. ale dla 4 latki 12 latka jest abstrakcja;-P jest po oorstu stara i dorosla;-P
    -- ;
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    Powiedz po prostu, że dorosłe kobiety tak mają, że takie krwawienia są regularnie co miesiąc (około) i dlatego nazywają się "miesiączka". Że to nie jest choroba, tylko normalna rzecz. W fizjologię bym się wgłębiała dopiero jak Mała będzie drążyć temat.

    Treść doklejona: 16.01.16 19:07
    A odnośnie piekła czy nieba - nie wiem, czy chodzi o sens tych pojęć, czy o dokładną biblijną definicję. Bo mnie się podoba takie wyjaśnienie bardziej psychologiczne, że jeśli człowiek robi dużo złego, szkodzi innym, to "ma czarne serduszko" (spodobało mi się to określenie), lub "zamarza mu serduszko", robi się bardzo samotny i cierpi - i to jest taki wielki ból, który nazywa się piekłem. A człowiek dobry dla innych ma radość w serduszku, jest mu dobrze i to jest niebo. No chyba, że chodzi o to, gdzie się "pójdzie" po śmierci.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    Karolina od dawna wie, że mama ma "krewkę" raz w miesiącu. Jak miała dwa latka, to była to krewka, teraz już normalnie przyswoiła słowa "miesiączka" i "okres". A ponieważ dopytywała, zrobiłam to, co robię zawsze gdy się tak da z jakiś zagadnieniem - narysowałam :)

    My natomiast miałyśmy ostatnio trudną rozmowę... Przełączałam kanały w TV i Karolina usłyszała niestety słowa: "zabiłaś swoje dziecko, dokonałaś aborcji". No i pytanie: "Mamo, dlaczego ona zabiła swoje dziecko"?! To chyba była dla mnie najtrudniejsza rozmowa jak dotychczas.
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeJan 16th 2016
     permalink
    8 lat - to przedwczesne dojrzewanie - zaburzenie endo,
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 25th 2016
     permalink
    rozmawiacie z dziecmi o grozacych im niebezpieczenstwach ze strony innych ludzi?
    -- ;
    •  
      CommentAuthorW_P_Gosia
    • CommentTimeApr 25th 2016
     permalink
    U nas jeszcze trochę za wcześnie pod kątem Kaja dojrzałości ale uważam, że będę takie rozmowy przeprowadzać. Niestety takie czasy :/
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Ewa, ja nie rozmawiam. Mój syn na razie cały czas jest albo w przedszkolu albo ze mną czy z tatą, nie zostaje z żadnymi "ciociami", " wujkami", nie chodzi nigdzie sam, nie zostaje sam nawet na salach zabaw. Nie widzę powodu by o tym z nim rozmawiać. Na pewno zacznę poruszać te tematy bliżej 6-7 lat i szkoły, bo może się zdarzyć, że będzie czasami sam podróżował po szkole.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Ewa, powiem Ci, że takie tematy są poruszane w przedszkolu (np. gdy odwiedza nas policjant, straż miejska, strażak)... Ale nie jest to tematyka jakaś z kosmosu. raczej:
    - nie bierz cukierka od nieznajomego,
    - nie podawaj ludziom obcym swojego adresu,
    - gdy jesteś sam w domu nie odbieraj telefonu (stacjonarnego, czy telefonu rodziców), a już na pewno nie mów, że jesteś w domu sam,
    - gdy jesteś sam w domu to nie odbieraj domofony, nie otwieraj drzwi nikomu, etc...

    Jest to omawiane w sposób delikatny, nigdy żadnej traumy, czy lęku u dziecka nie wywołały takie tematy.

    Także po przeczytanej bajce omawiamy czego dana bajka uczy .
    --
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Winni: . Nie widzę powodu by o tym z nim rozmawiać.

    A ja rozmawiałam i rozmawiam. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, choćbyśmy nie wiem jak się starały.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Winni, brzmisz jak mój mąż, który kiedy Młoda miała pół roku, raczkowała i wyciągała wszystko z szuflad a ja jej mówiłam, że tak nie wolno, uznał, że wychowywać ją będzie jak ta skończy 3 lata.... otóż w wieku 3 lat jest już za późno...

    a. i jest takie jedno powiedzenie.
    nigdy nie mów nigdy.
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Krasnal też niby cały czas z nami, ale jest bardzo, czasem aż za bardzo komunikatywny, wiec rozmawialiśmy już o tym - temat wyszedł przy okazji czytania książeczki dla przedszkolaków Nieznajomy.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    ja ostatanio rozmawialam z piotrkiem, nie pierwszy raz zreszta, ale tak na powaznie, tlumaczac co ma robic, nawet scenki odgrywalismy.
    ale uwazam, ze 5-latek nie ogarnia. Piter mowi przypkladowo - wzialbym rower i tego goscia przejechal. albo by cos tam mu zrobil. ehhh. co by mu zrobil? jajco, ehhh
    nie jest latwo takich rzeczy nauczyc.
    a mnie refeksja wziela ostatanio jakos, bo piter coraz starszy a czym skorupka za mlodu..takie rzeczy trzeba wciskac od malego, tak uwazam. nie wystraczy wg mnie poruszyc temat dopiero przed zostaniem samemu czy z jakims wujkiem, to trezba wycwiczyc.
    ogladalam ostatanio betlejewskiego i szczeka mi opadla ze 12 latka wpuscila do domu obcego czlowieka, bo ze 6 latek i 4 latka to jeszcze. no ale wlasnie..
    -- ;
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Oglądałam... też uważam, ze od malucha trzeba takich rzeczy uczyć, bo może niewiele rozumie to coś w lepetynie zostaje. Ostatnio przechodzilismy obok sklepiku z naszą znajomą panią, wybieram zakupy i słyszę jak mówi, ze da mu chrupki. A Krasnal mówi "nie mogę, muszę mamy spytać ". Czyli gdziestam to zostało.
    --
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Ewa, to nie jest tak, że 5latek takich spraw nie ogarnia... To kwestia indywidualna. Jedno dziecko ogarnie wcześniej drugie później...
    Przedszkolaki u nas - nawet te najmłodsze fajnie opowiadają na co trzeba uważać... To, że Piotrek mówi to co mówi, nie oznacza, że w praktyce by tak uczynił ;). Tym się aż tak nie martw ;). On tak tylko teoretycznie... W praktyce pewnie by zwiał :P...

    U nas jest gorzej, bo np. pytam się Dawidka "co trzeba zrobić przed pasami?" "Zatrzymać się"... Dochodzimy do pasów i co robi mój syn? Lezie prosto pod samochód... Uważam, że czasami taka pewność w siebie w gadaniu jest bezpieczniejsza niż gdy niby dziecko ma wiedzę teoretyczna, a w praktyce robi zupełnie na odwrót ;).
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    elfika: Winni, brzmisz jak mój mąż, który kiedy Młoda miała pół roku, raczkowała i wyciągała wszystko z szuflad a ja jej mówiłam, że tak nie wolno, uznał, że wychowywać ją będzie jak ta skończy 3 lata.... otóż w wieku 3 lat jest już za późno...

    Elfika, rozumiem Twojego męża, pozwalałam mojemu synowi wyciągać wszystko z szuflad i szafek 😊 Nadal pozwalam i uwielbiam patrzeć na jego kreatywność 💜 Wychodzi na to, że jeszcze nie zaczęłam wychowywać 😜

    Livia: Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, choćbyśmy nie wiem jak się starały.

    Nie, nie jesteśmy. Jestem tego świadoma.
    --
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Ja Krysię też uświadamiam o różnych niebezpieczeństwach. A odkąd poszła do żłobka a potem przedszkola, wiedzę otrzymywała rownież tam.
    Regularnie mają spotkania z policjantami i strażą miejską, uczą się o ruchu drogowym, o tym, żeby nie ufać nieznajomym, o tym jak się zachować w przypadku ataku psa. Teorię opanowała nieźle, ale nie wiem jak by było w praktyce. Zdarzyło jej się wparować na przejście razem z koleżanką, kiedy szły przodem Innym razem też nie poczekała na mnie, jak jechała rowerkiem, ale poczekałam na zielone i przeszła z inną dorosłą osobą. A kiedyś w przychodni, kiedy weszłyśmy do poczekalni, przywitałam się z ludźmi. I nagle słyszę "Mamo! Czemu ty mówisz im dzień dobry, skoro ich nie znasz? Przecież nie wolno rozmawiać z nieznajomymi!". Więc coś tam chyba zostaje.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Winni: Elfika, rozumiem Twojego męża, pozwalałam mojemu synowi wyciągać wszystko z szuflad i szafek 😊 Nadal pozwalam i uwielbiam patrzeć na jego kreatywność 💜 Wychodzi na to, że jeszcze nie zaczęłam wychowywać 😜

    tylko nie wiesz jednego.
    on teraz zbiera tego żniwo, ja przez niego też.
    bo tata jest kumplem- a kumpla się słuchać nie trzeba.
    mamy też się słuchać nie trzeba bo ten kolega [tata] wielokrotnie podważał mój autorytet w jej obecności.

    efekt jest taki, że szukam poradni, która nas poprowadzi.

    a. Młoda jest typem dać palca urywa rękę. oby Cię ominęło to co ja mam obecnie...
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeApr 26th 2016
     permalink
    Ciężko dziecko przed wszystkim ustrzec. Ja od małego uczulana na niebezpieczeństwa i strasznie bojaźliwa byłam. A w wieku 6 lat dałam się uprowadzic z podwórka. Bo to była kobieta, policjantka i miała zdjęcie chłopca którego znałam i chciałam z grzeczności pokazać jej w którym bloku mieszka. Na szczęście dobrze wszystko się skończyło ale to co przeżyłam ja i najbliżsi to nasze.
    Teraz probuje juz uczulac mala, bo ona do wszystkich ciocia i wujku i lgnie nawet do obcych. Ach ciężka sprawa.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 26th 2016 zmieniony
     permalink
    Wiesz Elfiko, na pewno zauważyłaś, że ja mam inne podejście do wychowania 😉
    Tam gdzie inni widzą problem z dzieckiem, ja staram się widzieć okazję do lepszego poznania się i znalezienia nie zaspokojonej potrzeby dziecka, która za tym problemem stoi. Zaspokajam potrzebę, zachowanie znika i tak już 4 lata ❤

    Treść doklejona: 26.04.16 23:42
    Aha i moje dziecko mnie też słuchać nie musi.
    I często nie słucha, robi po swojemu, decyduje inaczej niż ja bym chciała. Dzięki temu uczy się świata, doświadcza naturalnych konsekwencji swoich decyzji, smakuje samodzielność i uczy się dokonywać wyborów. Ten wiek to super moment na ćwiczenia wyborów i na naukę decydowania, bo jeszcze życia sobie dziecko nie jest w stanie zepsuć.
    A co najcenniejsze w takim podejściu, kiedy ja naprawdę bardzo czegoś potrzebuję lub na czymś mi zależy, Adaś zazwyczaj się dostosowuje 😊
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    kaamii, masakra:shocked: powiesz cos wiecej?
    -- ;
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    No jak to dzieciak babka w mundurze to za rączkę z nią poszłam. tym bardziej ze wlasnie czesto w przedszkolu i w szkole mielismy zajecia z policjantami strazakami itd. Zaprowadziła mnie do piwnicy w bloku niedaleko mojego, może pół kilometra od mojego. Uratowalo mnie to ze ona na kogos czekala( pewnie ktoś miał podjechać samochodem) bo wychodzila co chwile i wracała wkurzona. Aż za którymś razem po prostu nie przyszła . Wystraszyli się bo policji i ludzi pelno mnie szukalo więc stchorzyli. Znalazła mnie jakas kobieta z tego bloku. Czasami jak pomyślę co mogli mieć w planach to aż mnie mierzi.
    Ale umysł dziecka wszystko szybko zamazuje. Nie mam traumy. Chyba wtedy nie zrozumiałam zagrożenia po prostu. Dopiero po latach ogarnelam jak mogłoby wyglądać moje życie.
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    boooze. a uczy sie te dzieci ze policjant to dobry. SAMA bym poszla
    ehh. strach sie bac.
    -- ;
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    No właśnie. Raczej dzieci na złych facetów się uczyla. A tu babeczka jak z obrazka, miła uśmiechnięta. Do końca jej ufałam, martwiło mnie to że nie wraca po mnie :/
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    Dlatego nie ma sensu jakoś straszyć mocno dzieci w tym wieku moim zdaniem. Bo jak będą się za bardzo bały i nie będą nikomu ufać, to w chwili zagrożenia czy potrzeby nie poproszą o pomoc.

    Za to warto mówić dzieciom, że w ramach szukania czy udzielania pomocy mieści się rozmowa ( Zgubiłam się! Tak wiem, gdzie mieszka Zosia ), ale pójście z kimś gdzieś już nie ( Nie, nie pójdę z panią/panem. Czekam na mamę tutaj. Może pan/pani do niej zadzwonić? Nie, nie zaprowadzę Pani. To tamten blok, pierwsza klatka. )

    Dlatego ja zdecydowałam, że na razie z dzieckiem nie rozmawiam w kontekście, że może spotkać kogoś, kto mu zrobi krzywdę. Nie chcę go straszyć, chcę, żeby najpierw zabrał zaufania do ludzi ( no bo jednak większość nie jest pedofilami czy przestępcami ), a jednocześnie nie zostawiam go bez wskazówek co robić. Raczej mówię: Jak się zgubisz ( bo to chyba jedyna opcja na razie, a w której mógłby być sam ), to się zatrzymaj i czekaj na mnie w jednym miejscu. Nigdzie z nikim nie idź, bo jak będziesz gdzieś chodzić i ja będę chodzić, to możemy się nie znaleźć, bo będziesz szedł w inną stronę niż ja. Stój w jednym miejscu, a jak ktoś będzie chciał Cię gdzieś zaprowadzić, nie zgadzaj się, powiedz, że się ze mną umówiłeś, że będziesz czekał, aż Cię znajdę. Nawet z ochroniarzem, policjantem czy panią ze sklepu nigdzie nie idź. Przyjdę na pewno. Możesz odpowiadać na pytania, rozmawiaj, proś o pomoc, powiedz jak się nazywasz, bo ktoś może np. przez mikrofon powiedzieć, że Adaś Hawryluk czeka na mamę np. przy kwiaciarni, tylko nigdzie z nikim nie idź, nawet jakbym długo nie przychodziła.

    Moim zdaniem to 4latkowi wystarczy na tym etapie. Nie zostaje sam w domu by odbierać telefony, czy wpuszczać jak ktoś zadzwoni domofonem, nie podróżuje sam, z nikim nie zostaje, nie jest nigdy sam na placu zabaw, więc jedne realne niebezpieczeństwo to zgubienie się i chyba jeden przypadek na milion, sytuacja, że trafiłby na kogoś, kto chciałby to wykorzystać i gdzieś go porwać. No, ale siłą tego nie zrobi na oczach ludzi, więc wystarczy, że dziecko nie zechce się ruszyć.

    Nie widzę potrzeby straszenia, że ktoś może dziecku coś zrobić, porwać czy inne takie.
    --
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    Winni, ale jakie straszenie? Rozmowa i uświadamianie nie jest równoznaczne ze wzbudzaniem lęku.
    .
    Kamii, koszmar... Dobrze, że tylko tak się skończyło.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    Frag, nie chodzi o to, że ktoś mówi dziecku: masz się bać.

    Ale gdy mówisz 3-4 latkowi, czy nawet pewnie 5 latkowi, żeby był ostrożny i nigdzie z nikim nie szedł czy nie wpuszczał do domu, bo to może być zły człowiek i zrobić mu krzywdę, to gdy taka sytuacja się pojawi, dziecko naturalnie będzie się bało, będzie czuło lęk, bo przecież może ten pan jest zły i zrobi mu krzywdę.

    Natomiast gdy nie pokazuję dziecku tego w tym wieku w taki sposób, tylko mówię o swoich oczekiwaniach podając ich powody ( nie chcę żebyś szedł z kimś obcym gdziekolwiek gdy się zgubisz, bo możecie pójść w inną stronę i trudno mi będzie Cię odnaleźć ), wtedy dziecko skupia się na podjęciu działań, które ustalił z rodzicem, a nie na myśleniu czy ten pan jest zły czy nie i co mi zrobi. Czy dobry czy zły, nigdzie z panem nie idę, bo tak ustaliłem z mamą!
    --
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    Winni widzę duży sens w tym co piszesz, ale wiadomo dziecko i tak zrobi swoje. Ja niby wiedziałam że z nikim odchodzić z podwórka nie mogę. Tak jak mowilam pogadanek na temat rozmow z nieznajomym mialam duzo. Ale myślę ze gdybym właśnie się bała bo ktos by mnie postraszyl i wprost powiedzial co moze sie stac, to moze bym nie poszla. A tak to wcale się nie bałam szłam za rękę grzecznie. To bylo w warszawie ulice pelne ludzi i nikt nic nie podejrzewał. Strach wcale nie jest zly w takich sytuacjach.
    --
    •  
      CommentAuthorWinni
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    Popatrz na to od innej strony. Co gdy Twoje dziecko znajdzie się w trudnej sytuacji bez Ciebie i będzie się bało prosić o pomoc, bo nikomu nie będzie ufać, bo przecież każdy może okazać się zły?
    --
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    mnie Winni przekonujesz.
    -- ;
    • CommentAuthorkaamii
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    No wlasnie trzeba sprobowac troche wyposrodkowac. Wiem ze bedzie to cholernie trudne, bo mówić to sobie można a dziecko jak się zachowa w trudnej sytuacji to nigdy nie wiadomo.
    Ech ciesze sie, ze jeszcze przez jakiś czas dziewczyny będą przy mnie.
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeApr 27th 2016
     permalink
    Dziewczyny, mam problem. Kurde, pukam się w głowę jak mogę nie potrafić odpowiedzieć dziecku na takie pytanie. Ale do rzeczy. Misi tato zniknął z jej życia jak miała jakieś 6 miesięcy. Kiedy miała 2lata "zmusilam go" sądownie do widzeń. Spotykał się z nią przez rok ale tak sporadycznie, że nie nawiązali żadnej więzi a córka nadal nie wie, że "ten pan" jest jej tatą (nie było starań z jego strony w ogóle w tej kwesti). Ponownie zniknął z jej życia jakieś 6 miesięcy temu. I wczoraj wieczorem padło pytanie: "mamusiu, kto to jest tata?" Zabiła mnie tym pytaniem i w zasadzie jedyne co mi przyszło do głowy to to, że jest to mężczyzna który ma dziecko (tak jak mama), kocha je, troszczy się i dba o nie, pomaga, chroni, poświęca czas na zabawy, pociesza tuli....
    Pomozcie proszę, bo chce wrócić do tej rozmowy a nie bardzo wiem jak ją poprowadzić w sytuacji, jakiej znajduje się moje dziecko. Ona na pytanie czy ma tatę (u psychologa padło to pytanie), odpowiedziała, ze nie ma.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.