Od niedawna mieszkam na Pd-Wsch Francji. Pochodzę z Gdańska.. To dopiero początki i nauka francuskiego.. Klimat jest przecudowny.. w ost.sobotę było 14 st. :) :)
Zakochałam się... i jestem tu wraz z moim 15 letnim synem..
Hej ja mieszkam w UK . Mam dwie cudowne córeczki , no i teraz staramy się o trzecią pociechę . Mam małą prośbę , czy któraś z was może się podzielić ze mną doświadczeniem jak tutaj wygląda opieka medyczna kobiety w ciąży, na co mogę liczyć? Dodam pracuję na nocnej zmianie i nie chciałabym rezygnować z pracy w trakcie ciąży a także wrócić do niej po okresie macierzyńskim słyszałam że tutaj jest o wiele dłuższy niż w Polsce. Oczywiście zmieniłabym zmianę na dniówkę . Piszcie proszę bo chcę być dobrze przygotowana jak nam się uda. pozdrawiam serdecznie !!!!!!
Ciążę potwierdzasz testami następnie idziesz do GP, który zleca badania krwi i wysyła Cię do midwife, która z kolei po pierwszej wizycie kieruje Cię do szpitala na pierwsze usg około 12 tygodnia ciąż, rozmawia z Tobą o badaniach w kierunku Zespołu Downa etc, ona także prowadzi Ci ciążę, zleca badania, bada itd.. Usg są 2-3 w ciągu ciąży, do ginekologa idzie się dopiero jak pojawiają się problemy typu cukrzyca ciążowa etc. Co do pracy w pracy powinna nastąpić ocena ryzyka dla ciąży i w zależności od tej oceny albo pracujesz dalej albo dostajesz informację, że całą ciążę siedzisz w domu a pracodawca płaci Ci 100 % wynagrodzenia. Urlop macierzyński trwa 52 tygodnie czyli rok z czego 26 pierwszych tygodni jest płatne a pozostałe są bezpłatne, urlop macierzyński możesz zacząć wykorzystywać już 16 tygodni przed porodem.
Jeszcze sie jeszcze nie spotkalam tutaj w UK, aby ciezarna przesiedziala cala ciaze w domu, raczej przenosza na inne stanowisko :). Ja z wymiotami musialam chodzic do pracy... Pracowalam do 32tc.
Poza tym nie ma badania wewnętrzenego/ ginekologicznego bez wyraźnej potrzeby, nie oznacza się poziomu hormonów na początku ciąży, nie ocenia się długości szyjki na żadnym etapie ciąży (chyba, że są plamienia lub inne poważne dolegliwości), nie podaje się leków rozkurczowych na twardniejący brzuch i nie poleca się stosowania preparatów witaminowych.
AbortaW, to ma szczescie kolezanka. Ja pracowalam w fabryce z jedzeniem i tylo zmienili mi stanowisko, ze siedzialam w kontroli jakosci, zamiast na lini. Jeny te zapachy byly straszne (tzn. w ciazy mi sie takie wydawaly). Brr... A witaminy normalnie polozna mi zalecila jakie mam brac.
Montenia, a gdzie dokładnie mieszkasz. U nas ( w Edynburgu) żadna ze znanych mi ciężarówek nie brała w ciąży witamin. Mi położna powiedziała, że to ryzyko narażenia dziecka na hiperwitaminozę, która jest groźniejsza niż niedobór witamin. Kazała uzupełniać witaminy naturalnie- tzn. soki, owoce itp.
Witam Jestem już "chyba " na stałe w kapryśnej Holandii, teraz:staramy się o 2-gie maleństwo, JUZ albo dla innych ;]DOPIERO od sierpnia. Od paru dni zaczęłam b. wnikliwie obserwować swoje ciało, no i czekamy może tym razem z Naszego serduszkowania pojawia sie 2 kreseczki :] Czeka mnie teraz wizyta u ogólnego, mam nadzieje że dostane wszystkie skierowania na badania i tym razem do gin. bo poprzednie "badanie przez rodzinnego- a jak ginekolog " chyba uznamy za nieważne.Może przyczyna braku kreseczek ma podłoże gdzieś głębiej............
Izulka, w Luton mieszkam. Ja w ciazy z starsza corka bralam i z mlodsza i nie mialam problemu z nadmiarem witamin:). No chyba, ze masz diete bardzo bogata w owoce, warzywa i inne skladniki mineralne. Ja wolalm dostarczac witaminy. A juz w ogole kwas foliowy. Bierzesz? U nas gp nawet mi zalecil i potem polozna powtorzyla.
Iza żadne owoce i soki nie dostarczą aż tyle witamin ile potrzeba do dziennego zapotrzebowania na nie zwłaszcza nie w sezonie a witaminy brane w nadmiarze niezgodnie z zaleceniem owszem moga doprowadzić do hiperwitaminozy ale raczej nie trudni przeczytać, że bierze się 1 dziennie :D Tu gdzie mieszkam GP zaleca cięzarówkom witaminy
Ok, ok. Ja nie jestem przeciwnikiem witamin- napisałam tylko, co położna mi powiedziała, kiedy byłam w ciąży. I to samo usłyszały tu moje znajome. Szczerze mówiąc też nie wierzę, żeby witaminy mogły zaszkodzić. Ja nie brałam witamin w ciąży, ale szczęśliwie miałam takie typowo owocowe zachcianki. Kwas foliowy brałam, miałam zapisany przez midwife.
U mnie tez i gp i midwife zalecili witaminy i bardzo dobrze, bo mimo dobrej diety i tak dopadła mnie anemia. Nie wyobrażam sobie co by było bez brania witamin. Z tym zwolnieniem z pracy to się nie spotkałam. Pracodawca raczej przeniesie cię na inne stanowisko lub dostosuje prace do ciebie i twoich mozliwosci. Nie spotkalam sie nigdy z tym, ze ciezarna idzie na zwolnienie a pracodawca jej placi... Tym bardziej, ze gdy zbyt wczesnie odejdziesz z pracy mozesz nie kwalifikowac sie na SMP.
aborta - napisałaś, że "<em>Urlop macierzyński trwa 52 tygodnie czyli rok z czego 26 pierwszych tygodni jest płatne a pozostałe są bezpłatne, urlop macierzyński możesz zacząć wykorzystywać już 16 tygodni przed porodem."</em> Serio???? Ja mam macierzyńskie płacone przez 39 tygodni - 6tyg Statutory Maternity Pay a przez następne 33 tygodnie Ordinary Maternity Pay
Dzięki dziewczyny ja mieszkam niedaleko Coventry. Co do stanowiska pracuję w nocy 5 razy w tygodniu praca ciężka dużo dźwigania i do tego kontakt z chemią, myślę że mi zmienią stanowisko np przeniosą na dniówkę, zobaczymy, jak na razie najpierw muszę się postarać o dzidzię a potem działać:) Teraz np siedzę już po pracy w domku i czekam aż moje gwiazdeczki wstaną do szkoły. Co do witamin jak byłam w Polsce w ciąży ginekolog zalecił mi brać witaminy nawet pamiętam nazwę Prenatal. Teraz przed też biorę z kwasem foliowym rzecz jasna.
Carrotka, aborta- obydwie macie rację. Carrotka pisze o SMP (6 tyg) i OMP (33 tyg) a Aborta o Maternity Leave - 26 tyg. pełnopłatnych i 26 tyg. bezpłatnych. Od tego czy idziesz na Maternity leave, czy SMP zalezy rodzaj podpisanej w pracy umowy.
no ja w ostatniej ciazy bylam na zwolnieniu od 36 tc...ze wzgledu na wysokie cisnienie...niestety placono mi normalne sick pay...czyli ok 72 funtow tygodniowo...tyle ze to bylo 4 lata temu...i pracowalam przez agencje bez stalej umowy o prace co moze miec w tym temacie znaczenie...czy cos sie zmienilo nie bardzo wiem...gdyz z rynku pracy "wypadlam" wlasnie w tamtym okresie ;) witamin nikt mi nie zalecil...ani gp, ani midwife....sama kupilam i staram sie brac systematycznie...jednak roznie mi to wychodzi :)... w styczniu mam wizyte w szpitalu u ginekologa...ciaze zaliczono do wysokiego ryzyka ze wzgledu na problemy z cisnieniem w ciazy ostatniej oraz porod zakonczony za pomoca proznociagu polozniczego....jak rowniez ze wzgledu na depresje z ktora borykalam sie ladnych pare lat...i mimo tego ze zakonczylam terapie i czuje sie znakomicie personel medyczny woli miec na mnie oko....
No to witam sąsiadkę:) Ja dziewczyny przeziębiłam się na maxa i sama nie wiem co robić boję się brać jakiekolwiek leki bo przecież nie wiem czy jestem w ciąży czy nie ,nie chciałabym zaszkodzić z drugiej strony czuję się okropnie, bolą mnie wszystkie kości mięśnie mam kaszel i leci mi z nosa, tragedia!
Dziewczyny jeszcze co do tej koleżanki ona nie ma sick pay tylko suspend od pracodawcy ponieważ po ocenie risk assessment uznano, że warunki pracy są szkodliwe, a że pracodawca nie mógł zapewnić innych bezpiecznych warunków pracy to została ona oddelegowana do domu w sensie na suspend, nie pracuje ale zachowała sto procent swojego wynagrodzenia ( dodam, że pracuje ona na kontrakcie nie przez agencję)
Mimzi, zrob sobie mleko z miodem i czosnkiem. Duzo czosnku przede wszystkim. Do tego syrop z cebuli. Herbate malinowa mozna pic, herbate z lipy itp. Rutinoscorbin mozesz wziasc, paracetamol jak bedziesz miala goraczke. Na bol gardla tantum verde w sprayu.
Dzięki za rady:) No ja mam 16 wiem dziewczynki wiem mało prawdopodobne może też lubię się karmić złudzeniami ale już ostro działaliśmy od 12 dnia cyklu do wczoraj. I już afera ! Taka już jestem jak mi bardzo zależy. Wybaczcie.
Cześć dziewczyny Na 28dni siedzę już kilka lat, ale na forum chyb isze pierwszy raz ;-) Mam juz dwoje dzieci i chyba wiecej nie planuje- 2ch urwisów mi starczy. Jestem w UK ;-)
Mimzii, nie popadajmy w przesadę! Pamiętaj, że nawet jeśli jesteś w ciąży , to zarodek przez pierwszy okres "żywi" się otoczką żółtkową i to co ty zjesz (włączając w to leki) nie ma wpływu na jego rozwój. Leki, które przyjmujesz, alkohol, papierosy itd moga mieć najwyżej wpływ na generalny stan zdrowia twojego organizmu, co może doprowadzić do nieutrzymania ciąży.Ale... Ostre, nieleczone przeziębienie lub wirusówka też może doprowadzić do wczesnego poronienia. Wychodzi więc na to, że na tym etapie nie masz wpływu na to, co się stanie. Ja jestem zdania, że leki na przeziębienie to lepszy wybór niz narażanie się na rozwój nieleczonej choroby.
Masz rację Izulka, wczoraj już na noc wzięłam fervex na noc i dzisiaj czuję się nieco lepiej. Och dziewczynki czekanie jest najgorsze czy się udało czy nie. Nie mogę tak bardzo przeżywać bo ostatnim razem kiedy się staraliśmy zachowywałam się tak samo no i mój mąż się zniechęcił bo ja wciąż czekałam a tu nic i wtedy przez kilka dni smutek i płacz. Cóż , taki ze mnie człowiek ale staram się zmienić i nie podchodzić do niektórych spraw aż tak emocjonalnie, ale z drugiej strony jak tutaj nie być wrażliwym jeśli chodzi o dziecko o które się starasz i którego pragniesz? Wiem że ja jestem w dobrej sytuacji bo mam dwie córeczki a są takie dziewczyny które starają się o pierwsze dziecko , ale uwierzcie mi na słowo emocje są takie same aż serducho rośnie. Pozdrawiam!!!
Dla mnie najgorsze jest to, że nie należę do zbyt cierpliwych osób. Nie mam załamki jak przychodzi @, ale szlag mnie trafia jak pomyślę, że znowu miesiąc czekania, zanim się coś wyjaśni.
Cześć dziewczyny!!!! Co tam słychać w wielkim świecie? Ja dzisiaj biorę się za porządki przedświąteczne mam nadzieję że pogoda będzie dopisywać a nie znowu szaro zimno wtedy się nic nie chce. Czekam na śnieg chociaż na wigilię mogłoby spaść parę centymetrów. To są moje pierwsze święta w UK i z ręką na sercu mówię że nie ma to jak u nas w domu. Cały czar. To prawda że tutaj jest ładnie ale jednak to nie to:( Grunt że w domku staramy się stworzyć jak najbardziej miłą atmosferę, nawet choinka jest ubrana patriotycznie na biało-czerwono
Wiem ale człowiek to takie stworzenie że pamięta zawsze te piękne........... A i rodziny tutaj mi brakuje, mamy siostry,teściów. No ale coś za coś , mam nadzieję że za rok uda nam się zarezerwować urlop na święta i polecimy a jak nie to może rodzinka przyleci. No nic ja uciekam, dziewczynki do szkoły muszę zaprowadzić i brać się do roboty Pozdrawiam wszystkie serdecznie i życzę miłego wtoreczku do zobaczenia jutro pa pa pa
Mój mąż ma max 3 dni wolne w okresie świątecznym, więc nie bardzo nam się opłaca latac. Ale ja z Lublina pochodzę, więc w przyszłym roku jak otworzą lotnisko w świdniku i będą bezpośrednie loty to chociaż na te 3 dni polecę.
a ja wole teraz latec na jesien i na wiosne,sama tylko z còrka ,bo tak mi mòwi po polsku,jakbym latala z M ,TO ta spryciara ,mòwila by po wlosku...i nauka polskiego poszlaby w las...
[quote=ewa74][/quote] Dobre radzi sobie,a ile ma lat?Mam koleżankę mieszka W Szwajcarii tam ur.córeczkę ona polka on francuz, Malutka mówi tylko pa fr. i ona w ogóle się nie przejmuje. Chociaż Nasza jest Polką z krwi i kości to od stycznia musi uczyć się hol. i ang. od 5-roku będziemy chodzić do polskiej szkoły na te 3 godz.będzie miała historie geografie i polski, wiec musimy się starać zęby tego nie zaniedbać
To jest nauka spontaniczna ,bo ja od zawsze mòwie do VEVE po polsku, ma 4 lata i wszystko rozumie a mòwi jak musi,tzn woli po wlosku,no còz jej ojczyzna jest tutaj,ja bede robila co mogla zeby Krakòw polubila i juz lubi larac do babci, opròcz tego chodzimy juz od 2 lat na kurs angielskiego dla dzieci,no z tym jest slabiej ,ale to jest zabawa jezykiem i tez lubi chodzic,wiec wytwalosci...Tata JEST Wlochem,ale ja mam cyfre ,wiec mini mini na tapecie...
A moje zas wygadane po angielsku ,a z polskim slabo niekiedy ma problem dogadac sie z babcia. Ale od tego roku szkolnego ucze syna j.polskiego i sa postepy.
no Dominik tez po polsku to wygadany strasznie...ale po angielsku probuje...no i w przedszkolu jakos sobie radzi (jego ulubiona pani Linda to dla niego window)...musi... :) ale z tego co widze i slysze to raczej nie ma z tym wiekszych problemow typu ze czuje sie gorszy czy mniej lubiany z tego powodu...na szczescie :)
Cześć moje dziewczynki chodzą od września do szkoły w Anglii no i zaczynają łapać pojedyncze słówka i proste polecenia. Mam nadzieję że z czasem będzie coraz lepiej:)
Ja wam powiem jak obserwuje 5 latki Polskie to Holendrzaki chyba dobrze je uczą albo to tak prosty język albo maja zdolności, bo po około 2 msc już potrafią podstawy po pół roku sa w stanie prowadzić normalną rozmowę. Nasz potrafi przywitać się podziękować - podstawy, ale już chce mieć książeczki że jak nauczy sie czytać to będzie miała co