Pozdrawiam swiatecznie wszystkie emigrantki, jutro wylatuje do Polski na Swieta i jestem bardzo podekscytowana bo nie bylam tam na swieta juz 4 lata! Wszystkim zycze kupy prezentow pod choinka i spelnienia marzen! :)
Dla mnie rowniez pierwsze to byla tragedia .... bardzo bylo mi smutno i byly momenty,ze sie poplakalam ;( teraz juz 5 i pogodzilam sie z tym,ze swieta z dala od rodziny ( jedynie co na skypie przegadane).
To ja jestem jakaś dziwna, bo jasne tęsknię za rodziną, ale spędzanie świąt bez nich to żadna tragedia, zresztą mieszkając w PL też nie zawsze można święta spędzić razem ( np pracując w święta) więc dla mnie nie ma najmniejszego problemu w tym, że jestem z dala od rodziny. Nie wpadam w depresję ani marazm
Cześć dziewczyny, jedynym plusem świąt w UK jest boxing day. Doceniłam dwa lata temu- w święta dostaliśmy mieszkanie- boxing day poświęciliśmy na zakupy budowlano-remontowe (tzn. panele, farby, tapety itd.) I do tej pory nie mogę uwierzyć, ile na tym oszczędziliśmy.
święta spędzałam rok temu w PL przy czym spędzałam je w domu tylko dlatego, że byłam na L4 i czekałam na operację :) Z dala od domu mieszkałam 5 lat z czego przez 5 lat dwa razy spędzałam święta w domu :) i mimo, że kocham moją rodzinę, że lubię z nią spędzać czas, rozmawiać etc to teraz mam swoją rodzinę taką którą tworzę od podstaw i jasne, że brakuje mi czasem wszędobylstwa mojej mamy, ale nie płacze i nie wpadam w depresję, że nie spędzam z nią świąt, gdyż spędzam je z człowiekiem któego kocham który jest moją rodziną tak samo jak mama czy reszta rodziny.
wiesz to troche inaczej jak sie jezdzi na te swieta co rok albo dwa... ja przez 4lata nie bylam! przysieglam sobie, ze w tym roku chocby sie swiat walil pojade i spedze swieta z rodzinka polska... i co? gowno! wazniejsza praca :( ... ja tez w depresje nie popadam bo to moj wybor ale jak cholera serce mi sie kraja, ze od 4lat nie dalam rady zrobic raz wyjatku! jezdze co 3miesiace mnniejwiecej do pl wiec nie chodzi tu o zobaczenie bliskich... ale o sam nastroj swiateczny...o spotkanie sie wszyscy razem przy stole wigilijnym...zrobienie wspolnej fotki na ktorej brakuje tylko mnie od 4lat ... no cuz jade 9stycznia ...i tym razem nie na swieta !!! w tym roku moglam jechac... ale sama bez mojego antka... a ze teraz on stanowi takze moja rodzine... postanowilam poczekac na niego do stycznia i ominac kolejne swieta:) cos za cos ... ale siweta bez niego to tez nie byly by swieta :)
Nessie a pytam się kolejny raz czemu nie zaprosić rodziców do kraju w którym mieszkamy ? Ja byłam w PL u rodziny w sierpniu z czego widzieliśmy się dwa dni bo wczesniej byłam w sanatorium etc a 5-go już wylatywałam do UK, potem na dwa dni przylecieliśmy na koncert ale z rodziną się nie widzieliśmy, teraz myśleliśmy o wyjeździe na wielkanoc, ale jednak zaprosimy rodziców M. do nas bo oni mogą na dłużej przylecieć niż my byśmy polecieli. Z rodziną najpewniej zobaczę się dopiero w październiku jak przylecę na 18-tkę siostrzenicy. Ja rozumiem, że można tęsknić, ale czemu jeśli nie możemy lecieć do Polski nie ściągnąć najbliższej rodziny do nas ?
ehhh ze sciaganiem rodziny tutaj ja mam jeszcze trudniej niz z wybraniem sie tam...:( mama zapierdziela na dwa etaty zeby zwiazac jakos koniec z koncem i zawsze jakos tak urlopu braknie...do tego nie zawsze terminy dostepnych dla niej urlopow pokrywaja sie z terminami ojca (za ktorym akurat nie tesknie w ogole ale bez ktorego mama nie ruszy sie z domu- dluga historia i nie na forum publiczne) , najbardziej tesknie do babci...ktora z kolei nie przyjezdza bo nie chce zostawiac samego 80letniego dziadka, ktory nie chce slyszec o wycieczce do pobliskiego miasta a co dopiero za granice (ma swoje miejsce w soim fotelu a latem na ogrodku i wiecej mu nie potrzeba)....no i tak chcac nie chcac to jednak my latamy czesciej...nie powiem nie raz wspierani finansowo przez babcie wlasnie...mamy tez umowe...ze swieta spedzamy w pl co drugi rok...zeby bylo fair...a to ze w zeszlym roku spadl snieg i wyladowalismy w Monachium to juz niczyja wina...a umowa to umowa...:) pociasza mnie fakt ze te swieta juz za nami...a nastepne juz we 4 spedzimy w pl wlasnie :))
aborta juz ci odpowiadam :) moja babcia ma 83lata i nigdzie sie nie chce ruszac bo sie boi ( moj dziadek a jej maz zmarl na zawal za granicami polski) wiec jej nie zostawia samej... a poza tym obydwoje moi rodzice pracuja! moj tata ma potrajana praktycznie stawke w swieta wiec....
Pati zaczynam wierzyc w ta siostre blizniaczke :D :D :D
No to dziewczyny ok u Was jest to nie do realizacji, ale nie wierze, że u każdego jest to nie do zrealizowania. Tata mojego M. ma 78 lat a mama 69 i owszem powiedzieli, że samolotem nie chcą lecieć, ale przyjadą autokarem :) tak więc wiem, że nie u każdego może da się to zrealizować z przyjazdem rodziny do nas ale nie wierze, że wszystkie dziewczyny mają pod górkę i żadnej nie odwiedzi rodzina bo znam aż za dużo ludzi do których rodzice, rodzeństwo, dziadkowie przyjeżdżają normalnie w odwiedziny raz na jakiś czas
abortaW do mnie owczem i przyjezdzaja raz mama raz tata (o urlop ciezko wspolny) a na wakacje w sierpniu obowiazkowo razem sa co roku.... ale to nie to co swieta ... Ps moj bracik wraca z nami do Wloch 13stycznia i spedzi tu cale 2 dni haha :D
nessi hmmm coraz wiecej wspolnego...tez mam brata....:) rok roznicy miedzy nami jest...i jak juz mu sie zdarzy zahaczyc o Wyspy to tez nie na dluzej niz kilka dni... :)
ehhh moze rzeczywiscie cos w tym jest??? moze gdybym mieszkala we Wloszech mama sprobowalaby jakos ten urlop jednak poukladac?? ;) wszak warunki pogodowe o niebo lepsze niz na Wyspach...a tak musi wybierac....na szczescie w tym roku znalazlysmy rozwiazanie i wspolnie spedzilysmy urlop wlasnie w Italii :)))
nessi pisalam ze spedzilysmy...niestety czas przeszly... w roku 2012 bede tak jak pisalam wczesniej, na weselu przyjaciolki na jeziorem Garda....nie wiem jeszcze na jak dlugo ale wesele jest 26 sierpnia :)) wszystko zalezy od tego czy malenstwo sie pospieszy (co bardzo byloby mi na reke) czy bedzie sie ociagac z przyjsciem na swiat...na paszport czeka sie 6 tygodni...wiec mozemy nie zdazyc...i wtedy na samo weselicho polecimy bez dzieci...jesli jednak by sie udalo z dokumentami to rozwazamy opcje tygodniowych wakacji w polaczeniu z weselichem :)) wtedy mozna by bylo jakies spotkanie sprobowac zorganizowac...:)
a nick jak nick...stary sie zestarzal i jakis taki za szytwny jak na mnie chyba byl :D potrzebowalam metamorfozy hihi :)))
psycho_patka - jak to jest w UK z paszportem? Jak się Kubek urodzi możemy się starać o brytyjski paszport? Bo ja się w ogóle w tym temacie nie orientuję
carrotka, potwierdzam wyp. monteni. Paszport bryt. tylko jeśli wy macie brytyjskie obywatelstwo. W przeciwnym razie czeka was wyprawa do polskiego konsulatu i zgodnie z nowymi zasadami- wyrabianie nowego paszportu dla dziecka co roku.
carottka no wydaje mi sie ze dziewczyny maja racje...chociaz gdzies w sieci natknelam sie na info ze jesli w momencie narodzin dziecka rodzice lub przynjamniej jedno z nich ma udokumentowane 5 lat pobytu (pay slipy, p60) to wtedy jest szansa na wyrobienie paszportu angielskiego...nie wiem na ile ta informacja prawidziwa ale musze to sprawdzic...ratowaloby nas to nieziemsko...mysle ze najlepiej udac sie do citizens adivce bernau....i tak tez zamierzam zrobic :)
Psycho patka, niestety z tego co wiem, to tak dobrze nie ma. Paszport brytyjski to tym samym obywatelstwo brytyjskie. A tego nie dają nikomu nawet po 10 latach pobytu.
hmm wlasnie sprawdzam na stronie home office...ale tak jak myslalam nic takiego tam nie ma :/ mimo to jak znajde chwile czasu to wejde do doradcy sie podpytac...moze jest jakis sposob :))) a jak nie to zostaje mi tylko wierzyc w to ze dzidzia pojdzie na wspolprace i postanowi przywitac sie z rodzicami moze z tydzien przed wyznaczonym terminem :))) szukam tez informacji na temat paszportow wyrabianych w trybie przyspieszonym....ale jedyne co znalazlam to to ze czas oczekiwania jest staly i wynosi ok.6 tygodni...masakra jakas... :/
kurde no ja na Minikowy paszort tez czekalam jakos 4 tygodnie chyba...ale to bylo 4 lata temu...teraz w konsulacie w Londynie wprowadzili znow te umawiane spotkania paszportowe i na stronie www maja informacje ze na wydanie paszportu tymczasowego dla dziecka czeka sie ok 6 tygodni i ze jest to staly okres oczekiwania....:/ mysle ze na jakis miesiac przed porodem zadzwonie (o ile bedzie mi dane sie dodzwonic)i przedstawie sytuacje...mysle, ze moze uda sie procedure przyspieszyc o jakis tydzien chociaz...zastanawiam sie tez czy gdybym poprosila przyjaciolke zeby mi poswiadczyla ze mam byc swiadkiem na tym slubie to zwiekszyloby to szanse na powodzenie w tej sprawie...chociaz dalej nie jestem pewna czy akurat slub kolezanki jest dobrym powodem...tym bardziej ze to nie slub w pl...i nie wchodzi w gre wyrobienie paszportu na powrot do kraju, ktorego wydanie zajmuje najmniej czasu :/
co do obywatelstwa to szwagierka wlasnie zaczela zalatawiac wszystkie formalnosci...mnie poki co nie stac...ale kto wie co nowy rok przyniesie...hihih moze jakas wygrana w lotto....wtedy tez o tym pomysle...w sumie mam skonczony ESOL wiec egzaminu jezykowego zdawac bym nie musiala...tylko ten jeden wlasnie z wiadomosci o zyciu w Wielkiej Brytanii....
Psycho patka, ślubu koleżanki ci raczej nie uwzględnią. Dowiadywałam się w listopadzie, jak to przyspieszyć, bo miałam sytuację podbramkową i chciałam wyjechać jak najszybciej, ale pani w konsulacie poinformowała mnie, że uwzględnia się ciężką chorobę lub śmierć kogoś z najbliższej rodziny ( i oczywiście potrzebny akt zgonu albo zaświadczenie ze szpitala)- a na dodatek należy pokazać zabukowane już bilety na podróz.
wymogiem jest Entry 3 (ida kolejnie entry1, entry2, entry3, level 1 i level 2)....zeby nie zdawac egzaminu wewnetrznego trzeba miec wlasnie certyfikat poswiadczajacy zdanie egazminu w collegu...co i tak nie zwalnia ze zdawania tego drugiego egzaminu o historii i zyciu w Wielkiej Brytanii
Izulka no to jednak nie pozostaje mi nic innego jak uprosic malucha coby zechcial przywitac sie z nami odrobinke wczesniej...a jak sie nie uda to zrezygnowac z wyjazdu :(((
carottka bardzo Cię przepraszam że wczoraj nie napisałam ale dziewczyna którą miałam podpytać nie przyszła do pracy, miałam nadzieję że dzisiaj się pojawi ale okazało się że zachorowała. Jak tylko wróci to ją zapytam i wtedy Ci napiszę i jeszcze raz przepraszam bardzo. Pozdrawiam!!!! A tak ogółem u mnie dobrze zaczęły się poranne mdłości, nieprzyjemne brrr ale to nic. Co do reszty jestem bardzo zdumiona opieką w UK byłam u lekarza i myślałam że zaraz będę miała stos badań a tu nic ,nawet mnie nie zbadał powiedział tylko ile jestem w ciąży co już sama wiem i na kiedy termin dostałam numer telefonu do położnej i mam zjawić się w przyszłym tygodniu liczę na to że wtedy może jakieś badania czy coś. W Polsce na dzień dobry krew mocz itp itd a tu ??????????????? WSZYSTKIM ŻYCZĘ SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU!!!
Mimzii, polozna umowi sie z Toba ok.6-7 tygodnia lub nawet pozniej. Okolo 12tc jest dopiero usg. Badanie krwi tez dopiero po 6 tc, chyba z 3 razy tylko jest. Kurcze mimo,ze dopiero pol roku od porodu, to juz nie pamietam co i kiedy bylo:).
Dziękuję ja jestem niedowiarkiem test pierwszy jaki robiłam to był clearblue wyszedł pozytywnie i jak lekarz zobaczył to powiedział że bardzo dobry test kupiłam ale dzisiaj kupiłam taki najzwyklejszy z funciaka no i zrobiłam przed chwilką , wyszły dwie grube krechy. Najpierw się pochwaliłam swoim szczęściem a chwilkę później zaczęłam wątpić jestem nienormalna