Cześć Wam! Stosuje NPR od jakiegoś roku, i powiem Wam, że mam z tym ciągle problem... Ten cykl to już chyba totalny obaz całej sytuacji. W czasie fazy przedowulacyjnej zdażyło nam się kochać, mimo, że istniało prawdopodobieństwo że jestem płodna, i jeszcze nigdy nie było nam tak dobrze!!! (mam cykle od 16-u do 90-ciu dni więc ta faza nam się trochę dłuży.... a my nie planujemy narazie dziecka) Każdy dzień nam się dłużył jak wspinaczka, z plecamiem z kamieniami na kasprowy!!! To jakie rzeczy nam chodziły po głowie przez ten czas, i co planowaliśmy na lutealną to sie chyba tylko na jakieś ostre forum erotyczne nadaje ;) no i doczekaliśmy się pierwszego dnia niepłodnego i... i nic :( No tak, no przecież się kochaliśmy, no ale wiecie jakie to było? W najczarniejszych wizjach nie przypuszczałam, że bende tak myśleć o seksie!!! Fajerwerki któś paskudnie zalał wodą... Dosłownie w ciągu paru minut jak dowiaduję się, że jestem niepłodna poprostu prawie nic już mnie nie podnieca!!! to trochę tak jak porównywać czuły pocałunek w policzek do wsadzania komuś języka do gardła... ja już nie wiem co robić Najgorsze jest to, że ja zawsze miałam nazwijmy to delikatnie spory temperament.. mój mąż się nawet śmieje, że właściewie ni mam sytuacji, kiedy bym nie myślała o seksie... no i chyba ten tekst przestaje być aktualny jak jestem w lutealnej...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Tak robiłam... ja jestem pod stałą kontrolą ginekologa-endokrynologa... Problem jednak nie tkwi w hormonach i to napewno. Mi poprostu ochota na seks leci na łeb na szyję jak tylko dowiaduję się, że jestem niepłodna. Np. rano tego samego dnia przed zinterpretowaniem objawów mało nie zgwałciłam mojego lubego, ale jak tylko wiem że mogę "na legalu" to natychmiast jest mi troche nijak... Do wstydliwych też nigdy nie należałam (moją skromność spokojnie można porównać do Dody ;), a po ślubie, jakoś jak się mieliśmy kochać, to nie potrafilam się rozebrać... To jest trochę tak że jak już możemy to się kochamy, żeby nie stracić okazji... bo potem już nie będzie można, no a jak już nie można, to przy naszych fantazjach naostrzejsze porno wysiada... i uważam że to jednam jest mój problem u u męż nic sie jakoś szczególnie nie zmienia, oprócz tego, że ja go wtedy bardziej rozkręcam...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
ja zupełnie nie rozumiem jak można sie tak katować i nie kochać się z ukochaną osobą nawet w dni płodne, jest przecież tyle możliwości zabezpieczeń , po co sobie odmawiać tych chwil przyjemności kiedy właśnie w okresie płodnym jest największa ochota, życie jest takie krótkie...
nie mam wprowadzonych wykresów, bo kożystam jedynie z forum... Stosuję NPR z powodów rerigijnych, więc inne zabezpieczenia nie wchodzą w rachubę. zresztą zawsze miałam obrzydzenie do gumek... Chodzi o to, że jak wiem (niezależnie nawet od samej płodności) że "mogę" się kochać, to mi się odechciewa... nie wiem co z tym zrobić... i to jest zasada w ogole! tzn. nigdy nie miałam problemów z rozebraniem się przed mężem, ale jak się zaczeliśmy kochać po ślubie, to jakoś ciężko mi było zrzucić z siebie ciuszki... poprostu coś się we mnie blokuje, podniecenie siada, poprostu kicha totalna...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Jeśli to religia dyktuje metodę to faktycznie na nic inne środki. To może przejdź/przejdźcie się z tym do psychologa lub seksuologa. Nie twierdzę, że macie jakiś wielki problem, ale rozmowa ze specjalistą może pomóc jakoś przełamać tą Twoją barierę.
czy to musi być zakazene by Cię kręciło? ja serio poszłabym do seksuologa z mężem, oni się znają i w mig wyczują gdzie jest przyczyna.nie wiem czemu w Polsce ludzie nie chcą chodzić do seksuologów czy psychologów. a czasami zwyczajnie trzeba udać sie do specjalisty, tak samo jak z dziura w zebie idziesie do dentysty a nie łata na wlasna reke czy pyta na forum:)
s_biela, albo mi się przywidziało, albo pisałaś na początku, że stosujesz metodę niemiecką. Z jakiego podręcznika korzystasz? Czy mogłabyś wprowadzić choć kilka ostatnich cykli na 28dni?
czyżby zbiorowe urojenie? poza tym metoda niemiecka pozwala na używanie antykoncepcji w dni plodne. np. gumek. albo mi się wydaje albo może jakaś niekonsekwencja w wyborze:)
28dni bezplatnie mozesz wprowadzic chyba tylko 1 cykl, a moze sie myle? dodane o 10:19 - wlasnie sprawdziłam jest bezplatny 30dniowy okres testowy na 28dniach i mozna wprowadzic tyle cykli ile sie chce. wtedy po zobaczeniu cykli eksperci mogli by Ci cos zalecić. ale wg mnie jeśli cykle sie nie normują to radzilabym zmienić ginekologa
s_biela, to bardzo ciekawe co napisałaś, i jeśli naprawdę masz taki problem jak opisujesz, to żeby Ci pomóc potrzebna jest odpowiedź na parę pytań: 1) piszesz, że obserwujesz się od roku, więc sporo cykli masz już zaobserwowanych, czy możesz podać ile trwały po kolei? 2) ile czasu trwała w tych cyklach Twoja faza lutealna? 3) z jakiego powodu masz tak duży rozstrzał w długości cykli? która faza jest tak wydłużona? jaka jest diagnoza lekarza?
Poza tym, warto, żebyś wprowadziła wykresy na 28dni, to nie zajmuje dużo czasu, a ich udostępnienie umożliwi faktyczną analizę, co się dzieje.
-- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
Wtaj s_ . Pytanie Lily jest bardzo wazne ale ja bym je rozbudowal o inne "dlaczego" i to byc moze wazniejsze. Dlaczego, po co ze soba wspolzyjecie? Dalczego i po co zalozyliscie rodzine? Dlaczego chcesz wspolzyc tylko w czasie nieplodnym? Piszesz o powodach religijnych ale nasze dyskusje wiele razy pokazaly jak bardzo roznie pojmujemy nasza religie. Wazne jestr jak sadze to co rzeczywiscie wy oboje w wolnosci uznajecie za wazne i dobr e dla was, dla waszego dziecka, dla ludzi wokol was. Wolnosc ktora pojmuje jako jeden z wazniejszych atrubutow czlowieczenstwa jest swiadomym robieniem tego co chce robic a nie tego co mi sie chce. Na koniec dobra wiadomosc - jesli podnieca cie mozliwosc poczecia dziecka to uprzemie donosze ze kazde wspolzycie wiaze sie z taka mozliwoscia. Nie sa mi znane metody 100% obezplodnienia wspolzycia. Szczegolnie wiec jesli masz trudne w interpratacji cykle, jesli masz niewielkie doswiadczenie i niewielka wiedze o metodach naturalnych to w zasdzie nie ma powodu zeby libido spadalo ci w ktorymkolwiek momencie cyklu bo kazde wasze wspolzycie moze byc poczatkiem zycia :-)
s_ , ja uważam, że powinnaś na ten temat porozmawiać z mężem i nawet ze specjalistą. Rzeczywiście niepokojące jest to, że nie chcesz się kochać wtedy, kiedy możesz. Wydaje mi się, że NPR - jako metoda planowania rodziny (lub antykoncepcji) - jest najbardziej odpowiednia dla ciebie, ponieważ każda inna powodowałaby, że "zawsze możesz", co całkowicie wyklucza wszelkie zbliżenia w twojej sytuacji:( Moim zdaniem rozwiązanie jest proste- zaangażuj swojego męża w NPR, ty mierz tempkę, on niech ją zapisuje i interpretuje- wtedy będziesz ciągle myślała, że IIfaza trwa, a mąż zrobi ci niespodziankę. Oczywiście śluz musiałabyś sprawdzać i zaznaczać sama, ale metoda Billingsa jest na tyle mało skuteczna, że chyba by to cię podniecało, nie;) Uwagi i pytania dziewczyn są bardzo cenne, więc warto na nie odpowiedzieć...
Czesć Wam! Wow!!! jestem w szoku, że mój wątek ma tak duży odzew! jestem Wam bardzo wdzięczna, naprawde :)
Jakto gdzie zniknęłam? faza lutelan trwa ;)
Tak to prawda, stosuję metodę niemiecką z ksiązki Elizabeth Raith, Petra Frank i Guenter Freundl – Naturalne metody planowania rodziny. Poradnik medyczny – Springer i PWN, Warszawa 1997. nie da się jej nigdzie kupić (nakład wyczerpany) ale poszukajcie w bibliotekach, lub jak ktoś potrafi przeczytać w języku orginalnym to można ściągnąć z niemiec...
Jak to jest z moim stosowaniem NPR? no więc od lat jestem pod obserwacją ginekologa-endokrynologa. czasami śmięję się że mój cykl jest obserwowany jak pacjęt na ojomie, więc bez żadnej konkretnej metody wiedziałam o niektórych dniach, że są napewno niepłodne, ale było ich bardzo malutko. Właściwie chyba nie powinnam była pisać, że stosowałam wtedy NPR, chociać poniekąd była to metoda naturalna... sama nie wiem... Metodę niemiecką zaczęlam w tym cyklu. oto moje pomiary: 12 dc. temp. 36,5 13 dc. temp. 36,8 przebudziłam się o godz 4 ej rano a mierze o 6.30 więc temp. zakłócona, śluz białko kurze 14 dc. temp. 36,2 15 dc. temp. 36,5 16 dc. temp. 36,3 17 dc. temp. 36,45 18 dc. temp. 36,4 19 dc. temp. 36,4 20 dc. temp. 36,37, szyjka się otwiera 21 dc. temp. 36,5 słuz białawy, kleisty, grudkowaty, 22 dc. temp. 36,37 śluz białko kurze, szyjka bez zmian lekko otwarta 23 dc. temp. 36,53 wyznaczam linie pomocniczą na 36,5 szyjka szerzej otwarta, opuszczona 24 dc. temp. 36,65 -pierwszy wzrost szyjka szeroko rozwarta mocno opuszczona 25 dc. temp. 36,6 26 dc. temp. 36,6 szyjka się zwęża, śluz białawy, zółtawy, kleisty 27 dc. temp. 37,0 po nieprzespanej nocy temperatura zakłocona, ból owulacyjny 28 dc. temp. 36,7 szynka zamknięta, śluz mleczny nieprzyczepny, wieczór tego dnia uznany za niepłodny 29 dc. temp. 36,75 30 dc. temp. 37,0 szyjka dalej zamknięta 31 dc. temp. 36,8 32 dc. temp. 36,8
Może i się przejdę do seksuologa, ale chciałam się upewnić że jest sen a nie tylko tracić i pieniądze, ni nie? ;)
Dlaczego jeśteśmy razem? Moj mąż jest dla mnie najlepszym przyjacielem, jesteśmy szczepieni wątrobami ;) i dałamym wiele żeby móc spedzać z nim czas też w pracy... eh! no bo generalnie ciężko jest nam się rozstać nawet na chwile.. on jest moim domem... Tom -poruszyłeś temat rzekę :) dlaczego założyliśmy rodzinę? uznaliśmy, że takie jest nasze powolanie, a ja wiedziałam że tylko trzymając co za rękę mogłabym wytrzymać jaką kolwiek ceremonią w roli panny młodej... Wolność... to już zależy od definicji. niby pieniądze nie są najważniejsze, ale nasza sytuacja jest taka, że czasem brakuje kasy na najbardziej podstawowe rzeczy, o kupnie mieszkania możemy tylko marzyć, a i na wynajem by nas nie było stać, gdyby nie to, że mieszkamy po znajomości... odkładanie decyzji o dziecku jest jednak bardzo uzasadnione :(
"Na koniec dobra wiadomosc - jesli podnieca cie mozliwosc poczecia dziecka to uprzemie donosze ze kazde wspolzycie wiaze sie z taka mozliwoscia. Nie sa mi znane metody 100% obezplodnienia wspolzycia. Szczegolnie wiec jesli masz trudne w interpratacji cykle, jesli masz niewielkie doswiadczenie i niewielka wiedze o metodach naturalnych to w zasdzie nie ma powodu zeby libido spadalo ci w ktorymkolwiek momencie cyklu bo kazde wasze wspolzycie moze byc poczatkiem zycia :-)" -dobre!!! a wiesz, chyba wypróbuję w praktyce ;)
Do tej pory przyjmowałam duphaston między 16 a 25 dniem cyklu bez względu czy miałam już owu czy nie (moja poprzednia ginekolog uznała chyba, że wtedy zawsze jest owu) i od tego czasu rozregulował mi się okres... a trafiłam do niej po zdażały mi się bardzo bolesne miesiączk (omglenia, silne spadki ciśnienia, mogłam praktycznie tylko pełzać na łokciach po podłodze i non-stop wymiotowałam i tak już w ciągu 10-minut po przebudzeniu). Jestem z Warszawy wiec jak toś zna dobrego gina-endo (tylko w ramach NFZ) to będę bardzo wdzięczna :)
tyeż wpadłam na ten pomysł, żeby to mąż wiedział a ja nie, kiedy jestem płodna, to może będzie mi łatwiej. spróbujemy od następnego cyklu ;) ale wiece, lepiej bym się czuła jakbym nie musiała owijać problemu...
Ufff... ale esej napisałam...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
problem w tym, że właśnie nie tłumaczyła mi za wiele. Na usg było widać, że pęcherzyk relatywnie bardzo się rozrasta i nie chce pęknąć, ale nie miałam robionego monitoringu, ani nie mierzyłam temperatury więc nie wiem czy taka byja poprostu moja uroda, czy żeczywiście było coś nie tak. miałam za niski poziom progesteronu, więc poprostu zaczeła mi go uzupełniać, ale ni sprawdzała w tedy w jakiej fazie tak naprawdę się znajduję, tylko wyliczała wszystko na kalendarzu :( Jeszcze przed leczeniem zauważyłam, że mam te napady bulu zdażały się, np. pod koniec roku szkolnego (kiedy byłam jeszcze w liceum) kiedy mało spałam i miałam dużo roboty... ale nigdy nie miałam badania prolaktyny... no dopiero teraz -czekam na wyniki
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
s_ , z tego cyklu, już na pierwszy rzut oka wynika, że z coś jest nie tak. Faza lutealna jest za krótka! W swojej książce, na stronie 151 znajdziesz bardzo ciekawy podrozdział, który może Ci wskazać przyczyny tych nieprawidłowości (nie wykluczając nawet zaburzenia dojrzewania pęcherzyka i zaburzenia czynności ciałka żółtego - o których sama wspominałaś). Niestety pokazałaś nam tylko jeden cykl, do tego z niepełnymi obserwacjami (trudno nawet wyznaczyć szczyt śluzu czy szyjki), więc ciężko coś konkretnego wywnioskować. Chociaż z tego, co pisałaś, ten cykl należy chyba do najbardziej "książkowych" w Twoim przypadku. Jedno jest pewne nie jesteś wcale na OIOMie ;) Moim zdaniem powinnaś zmienić lekarza(najlepiej na lekarza specjalizującego się w NPR, żeby ewentualne branie hormonów odbywało się na "jakichś" zasadach) i zrobić sobie badanie poziomu hormonów. Powodzenia. Mam nadzieję, że problem zniknie, gdy hormony się "uporządkuje" ;)
kwiatuszku!!! moja faza lutealna jeszcze się nie skończyła :) pomiar na 33 dc. 36,7 jeżali chodzi o wybiórcze badania to poprostu bardzo ciężko jest u mnie zaobserwować jakiś szczególny śluz, bo podejżewam u siebie tzw. chroniczne upławy -ja praktycznie non stop mam jakiś śluz!!! zapisuję tylko jak dokunują się w nim jakiekolwiek widoczne zmiany...
jeśli chodzi o ginekologa-andokrynologa znającego się na NPR to znalazłam jak narazie jednego w Posce na stronie http://npr.pl//index.php/content/view/37/50/ i to w Gdańsku!!! niestety trosze za daleko dla mnie z Warszawy :(
na najnowszy wynik badania hormonów czekam, a szynki nie badałam tylko wtedy, kiedy po powrocie do domu zatrzymałam się na lużku i tam zostałam...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
s_ sorki, wyciągnęłam wniosek, że to jest cały cykl. Nie napisałaś nam niestety jak długo trwa u ciebie faza lutealna i jakiej długości masz cykle (kolejno, np. z ostatniego roku). Jeśli chodzi o twój śluz to moim zdaniem nie ma w nim nic nietypowego. Zmienia się, więc raczej nie są to chroniczne upławy. Piszesz, że zapisujesz gdy pojawiają się zmiany - czyli zwykle jest jaki? 19, 20, 23, 24, 25dc był on rozciągliwy, czy mętny? Zachęcam cię jednak, abyś wprowadziła swoje cykle na 28dni.pl, wówczas będziemy mogły więcej ci powiedzieć. Może spróbuj pójść do ginekologa, jeśli zna się na "swoim fachu" ;) to powinien na hormonach kobiecych również się znać... Teraz warto poczekać na wyniki, może one coś pokażą.
Sory, że tak długo musieliście czekać :( strasznie zabiegana byłam... oto link do mojego wykresu: w notatkach zamieściłam również wyniki hormonów i dwóch badań USG. I co Wy na to?
Ściskam Was wszystkich i czekam na komentarze :)
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
Ok, ale to tylko z jednego-dwóch dni, a co z resztą? Przecież hormony bada się 3 razy w ciągu cyklu? Zresztą lepiej będzie przenieść się pod Twój wykres, ok?
Dokladnie tak, tylko zaczelam sie zastanawiac czy cos przypadkiem nie jest nie tak skoro bez stosowania antykoncepcji nie jestem w ciazy dlateo tez postanowilam zaczac obserwacje.
s-biela ...jeśli chodzi o wzrost libido to u mnie jest podobnie ...w okresie płodnym ... mam zwiększoną ochotę na dopadnięcie mężą ...a po już jest gorzej.
no więc u mnie to jednak okazał się problem związany z wyobrzażeniem o swojej kobiecości -bez poczucia, że jestem obiektem seksualnym czułam się do niczego, tak jakby tecyzja o niewspółżyciu w danym okresie i podpożądkowanie się jej przez męża odejmowała mi kobiecości
Fakt, że odkąd biorę leki antyandrogenne libido mi chyba troszeczkę spadło, ale baardzo pomogła mi decyzja, że jezeli uważamy to za naprawdę potrzebne, to wpsółżyjemy wbew zasadom NPR'u dla odkładających. Pomogło nam to zobaczyć, że te zasady są dla nas a nie my dla nich, i że to my jesteśmy w tym wszystkim najważniejsi. Ja w pewnym momencie (chyba przez mój perfekcjonizm) bardzo się w tym pogubiłam, i byłam bezduszna dla nas obojga...
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
S-biela ...to dobrze że chociaż doszłaś do przyczyny ... u mnie tak źle nie jest ... po okresie płodnym moje libido jest ... ale mniejsze. A dokładnie masz racje my jesteśmy dla zasad... i to my podejmujemy wszelkie decyje i konsekwencje zwiazane z ich nie przestrzeganiem. Pozdrawiam :)
trochę czsu mi to zajeło, ale generalnie prowadzenie obserwacji od początku ciężko mi idzie bo jakiś rok czasu twało, zanim udało mi się weszcie regularnie mierzyć temperaturę.. eh...
teraz zostają dwie opcje: albo znajdziemy sposób żeby żadziej kożystać z tej furtki zwalniającej nas z zasad NPR (bo kożystamy z niej jednak zbyt częsro) albo poprostu zrobię badania na ile jestem płodna, bo może się okazać, że nie musimy nic robić żeby odkładać, tylko że one są cholernie drogie :/
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
IMO nie ma czegoś takiego jak NPR i spontaniczność seksu, niestety:( I bardzo duza wada NPR to właśnie fakt że w te dni płodne gdy ma się największą ochotę, wstrzemiężliwość trzeba ćwiczyć...
-- Powyższy post może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych.