Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    Elfiko, duzo ciepłych mysli dla Klary:hugging:
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    elfika: ktoś? coś? nikt?
    to przestańcie pierdolić.

    A do kogo to konkretnie? Do mnie? Bo akurat moje wpisy były powyżej..
    A nic w nich nie ma o zakazywaniu aborcji, więc czegoś tu nie rozumiem..
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono." Nigdy nie wiemy, jak zareagujemy w danej sytuacji, dopóki jej nie doświadczymy. Okazać się może, że mama, która jest teraz za terminacją ciąży zdecydowałaby jednak urodzić chore dziecko a ta, która jest za urodzeniem chorego dziecka, postanowiłaby usunąć.
    Podejrzewam, że w realnych sytuacjach, człowiek "śpiewa" zupełnie inaczej.
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Ale ja myślę, że nie ma się co unosić. Agatella napisała o swoich odczuciach, o jakimś tam dysonansie w odbiorze emocjonalnym takiej sytuacji. Nie napisała przecież, że popiera ustawę o zakazie aborcji. Przecież to oczywiste, że i o takich rzeczach się myśli, takie sytuacje się rozważa.
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    katka_81: Nigdy nie wiemy, jak zareagujemy w danej sytuacji, dopóki jej nie doświadczymy.

    No oczywiście.
    Ale przecież można się nad tym zastanawiać, prawda? To że jestem przeciwna zabijaniu, nie znaczy, że nie potrafię dostrzec dramatów, które się odbywają. I akurat uważam, że obecny projekt ustawy nie jest remedium na to cierpienie.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Tutaj na 28 nie jedna z nas usłyszała propozycję terminacji. Baaa są tu osoby, które się na nią zgodziły. Przeszperałam forum i są takie osoby. Podejrzewam, że takich kobiet jest tu więcej, ale się nie wychylają, bo w momencie gdy się zgadzają na taki krok są tu besztane". Wystarczy pośledzić troszeczkę...

    Agatella no chyba, że każdy się "nad tym" zastanawia. Nikt nie podejmuje decyzji o terminacji/ aborcji w 5 minut. Też legalna terminacja/ aborcja nie polega na tym, że postanawiasz zdecydować się na zabieg i już jutro go masz. Zwykle jest to związane z pewnym terminem. Poprzedzone badaniami ... brakuje mi tu jeszcze badań psychologicznych matki, bo nigdy do końca nie wiadomo, czy zdecydowana na tak drastyczny krok kobieta faktycznie udźwignie temat terminacji, której dokonała. Warto przed dokonaniem terminacji zbadać jak się dana osoba będzie zachowywać po wszystkim. Czy nie wpadnie w depresję, etc...

    Podobnie jest przeciez przy poronieniu. Nim którakolwiek z nas przez to przeszła zupełnie inaczej odbierała to psychicznie niż po. Doznania sa wiadomo jak trudne...

    Także ta cała ustawa jest taka powierzchowna. Po prostu ZAKAZ... A może warto postawić na wolny wybór kobiety, alke zadbać o to by ta decyzja była poparta jakimiś badaniami. Nie tylko dziecka, ale tez matki, ojca... Żeby było wiadomo, że każda decyzja podjęta jest optymalnie słusznie.

    Inna sprawa mnie się ta ustawa bardzo kłóci z rzeczywistością. Człowiek jest uznawany za człowieka od początku. To dlaczego jest traktowany inaczej? Za zabicie urodzonego człowieka od niemowlęcia po starość kary są aż po dożywocie. Za zabicie płodu do 5 lat???? To jaki to człowiek??? Gorszy??? No kurczę. Albo człowiek, albo nie w takim razie...
    --
    •  
      CommentAuthor_Isia_
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    I nie piszmy, że tylko ty i ty i ty masz prawo się wypowiadać, bo coś o tym wiesz. Jest nas tu wiele. Wiele z dramatów opisanych było tylko pod wykresami, wiele działo się tylko w sercach, nie zostało tu opisanych. Może się wydawać, że ktoś nie ma o czymś pojęcia bo tego nie przeżył. A może jednak tego doświadczył? Tylko nie miał sił o tym pisać? Nie odmawiajmy sobie prawa do wypowiedzi. W końcu walczymy o nasze demokratyczne prawa w demokratycznym kraju. Prawo do wypowiedzi to właśnie demokracja.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Ja uważam, że na ten temat warto żeby każdy pogadał, bo nigdy nie wiemy co nas spotka. Ten trudny temat warto miec przegadany.
    --
  2.  permalink
    Ja jestem po terminacji ciazy. Wiem co to znaczy uslyszec od lekarza "pani dziecko nie dozyje porodu" wiem co to znaczy uslyszec wyrok i wyliczanie wszystkich wad... Kazde slowo z tamych dni bede pamietac do konca zycia. I choc wiele osob nie zgadzala sie z nasza decyzja my jej nie zalujemy choc serce boli i bedzie bolec do konca zycia. W takich sytuacjach zadne rozwiazanie nie jest dobre, poprostu zadne...
    • CommentAuthorkarolciat
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Else, masz rację. Tylko żeby z tych rozmów coś więcej wynikało. W sensie, żeby obie strony starały się zrozumieć.
    Bo o ile ja rozumiem i szanuję że ktoś nie zakończy ciąży mimo niesprzyjających okoliczności, tak pojąć nie mogę jak ktoś inny może pozostałym odbierać prawo do podjęcia innych decyzji tylko dlatego, że myśli inaczej.
    Mam wrażenie, ze to co napisała elfika, odnosiło się do ogółu dyskusji, nie personalnie.
    Bo padło tu wiele mniej lub bardziej gorzkich słów, wiele argumentów, wiele opinii.
    A wśród nich były i takie, które nas, przeciwniczki tego poronionego projektu zrównywały z żadnymi mordu bestiami.
    A przecież my tu cały czas mówimy o możliwości wyboru i o tym, żeby nie pogarszać tego, co już jest. Przecież brak zakazu nie jest równy z nakazem...
    Mam wśród znajomych i takich, którzy nie chcą widzieć inaczej. Dla nich skoro nie popieram projektu ordo iuris to znaczy że jestem za mordowaniem niewinnych. Czarne i białe i nic pomiędzy.
    Podobnie jak z polityka- nie popieram działań PiSu, więc jestem za Platformą i KODem. I nie przyjmują do wiadomości, że jest coś więcej...
    Swoją drogą wśród tych osób jest kolega, którego żona straciła ciążę mniej więcej w połowie. Nigdy tego tematu nie poruszaliśmy, myślę, że nawet nie wiedzą, ze my wiemy. Dlatego nie zapytam go, co by zrobił, gdyby w myśl projektu zaczęto rozważać, czy się aby zona do tej tragedii nie przyczyniła.
    --
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Nie wiem, jak ja sobie wyobrażam, że jest takie malutkie ciałko i ma w sobie tchnienie życia, to nie potrafię uzurpować sobie prawa by go tego tchnienia życia pozbawić i by została tylko powłoczka, ciałko.
    Traumy, gwałty to z pewnością coś strasznego, odrażającego. Ale my, ludzie więksi, jesteśmy silni. Mamy możliwość przepracować, pozbierać się, lata to może zająć, ale jest to możliwe. Mój dziadek przeżył, cholera, Majdanek. Potem pozbierał się, otrzepał, choć to wracało, dawało o sobie znać.
    W imię nadziei nie potrafię dać zgody na zabijanie tylko dlatego, że wg ludzkich kalkulacji jest kiepsko, tragicznie.
  3.  permalink
    Smuga: jak ja sobie wyobrażam, że jest takie malutkie ciałko i ma w sobie tchnienie życia

    Malutkie ciałko? Widziałas kiedys zdjecia z ciąż z wadami letalnymi?
    • CommentAuthorSmuga
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Widziałam. Są przerażające. Ale to są malutkie ciałka, które żyją. Nie wiadomo, dlaczego im się udało. Dlaczego na tę kobietę trafiło. Ale ta istota żyje.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Smuga: Ale my, ludzie więksi, jesteśmy silni.


    Nie wszyscy... Nie w każdej sytuacji... Nasza psychika wbrew pozorom jest bardzo delikatna i czasami nie jesteśmy w stanie udźwignąć pewnych sytuacji. Gdybyśmy byli tak silni, to nie byłoby depresji, samobójstw... Gwałt często jest mega brutalny i uwierz mi, że może nas przerosnąć... To, że Twój dziadek przeżył Majdanek, nie znaczy, że każdy był tak silny. Znam historie, że ludzi wymagali terapii psychiatrycznej po misji w Afganistanie i są zniszczeni do dziś...

    To prawo wyboru jest właściwie dogodne i dla przeciwników i dla zwolenników, bo jeśli Ty jesteś silna, dźwigniesz taki problem to urodzisz, ale są osoby, które są inne, słabsze...

    Karolcia, ten temat jest tak trudny, że chyba nigdy nie będzie tak, że 100% z nas pogada o tym ze zrozumieniem obu stron. Ja rozumiem obie strony. Nikomu nic nie narzucam, do niczego nie nakłaniam... Akceptuje wybory, bo ja nie jestem w danej osobie i nie wiem co bym zrobiła będąc w skórze innych ludzi. Fakt nie mogę się pogodzić, gdy ktoś dokonuje aborcji z przyczyn bardzo płytkich, ale to ta osoba będzie się kiedyś z tego "rozliczać" ze swoich decyzji.
    --
  4.  permalink
    Ja mam wrazenie,ze przeciwniczki zaostrzenia ustawy aborcyjnej sa postrzegane jako morderczynie słodkich, zdrowych, rózowych bobasków, które z usmiechem na ustach daja sobie wyszarpać tłuściutkie ciałka ze swoich grzesznych macic:shocked:
    Czy wyście poszalały, dziewczyny?
    Uwazacie,ze ktokolwiek podejmuje decyzje o terminacji ciąży tak lekko jak decyzje o wystawieniu starych butów na smietnik?
    I co to za porównania do tesciowej, dziadka na Majdanku? Ja rozumiem,ze to traumatyczne przezycia, nie umniejszam. Tyle,ze jak maja się do sytuacji gdy kobieta opiwkujaca się swoim ciężko uszkodzonym dzieckiem modli sie o to, by je przezyc? Bo jezeli rodzice umrą pierwsi to ono pozostanie SAMO, skazane na marna opiekę chorego systemu?

    Treść doklejona: 04.10.16 09:42
    Smuga: Ale to są malutkie ciałka, które żyją

    Zyją. Tylko w macicy. Bo nie są w stanie przezyc poza organizmem matki
    Smuga: Nie wiadomo, dlaczego im się udało

    No nie wiadomo. Np tym, których rozwija sie ciało. Bez głowy.
    Oj Smuga....
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    To jest dziecko.
    Mój synek, Maciuś, wyglądał po prostu normalnie. Był malutki (niecały 1 kg). Pielęgniarki zadbały o to, bym nie została ze wspomnieniem trudniejszym, niż to było konieczne, dostałam go na ręce owiniętego i w czapeczce.
    Nie generalizujcie.
    --
  5.  permalink
    jasne Brom.
    Są rózne wady, niektóre niewidoczne zupełnie gołym okiem. Np brak nerek, prawda?
    Miałaś wybór. Podjęłaś decyzje najlepsza dla Was. Dla Waszej rodziny.
    I własnie o ten wybór chodzi. O nic więcej.
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Wiecie, dla mnie to jest tak, że każde życie człowieka ma swój sens. Nie każde musi wyglądać tak, jak nakazuje schemat. Psycholog powiedziała mi coś takiego, że Maciek będzie z nami tak długo, jak będzie mógł, i tak, jak będzie mógł. I tak było.
    Do tego ważne było to, że spotkaliśmy ludzi, którzy zaoferowali nam kompleksową pomoc.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    szczypta_chilli: Ja mam wrazenie,ze przeciwniczki zaostrzenia ustawy aborcyjnej sa postrzegane jako morderczynie słodkich, zdrowych, rózowych bobasków, które z usmiechem na ustach daja sobie wyszarpać tłuściutkie ciałka ze swoich grzesznych macicie
    Czy wyście poszalały, dziewczyny?

    Odnoszę takie samo wrażenie. Tak jakby zwolennicy terminacji w pewnych przypadkach, wręcz upajali się tym, że jest szansa na zabicie własnego dziecka. To jest chore po prostu. Wstyd dla Was, które tak myślicie. Macie empatię niestety bliską zero. Żeby kobieta kobiecie???

    Tak Wam się serca krajają, bo malutkie ciałko? Wiecie, że to małe ciało, kiedyś będzie wielkim i ciężkim, niezdolnym do samodzielnej opieki nad sobą. Że często matka takiego dziecka, poświęca WSZYSTKO dla tego ciężko chorego dziecka. Nawet własne zdrowe, własne już żyjące dzieci!!! Którym nie może poświęcić czasu, dla których nie ma pieniędzy, bo ona sama nie może iść do pracy, bo musi SAMA non stop 24 na dobę poświęcać CAŁY czas i uwagę, dla tego jednego chorego. Bo jej życie się nie liczy, tylko tego maluszka, tylko jego. Na jakim świecie ja żyję :shocked: Że życie ciężko chorego dziecka w łonie matki jest przedkładane nad życie i zdrowie jego matki albo jeszcze jej rodziny??? Tylko dlatego, że ono jest małe a ona duża. Ta matka też kiedyś byłą dzieckiem przecież. A w imię tego, że już urosła jest pozbawiona praw do stanowienia o sobie i swoim życiu (według pro-lajf). Masakra po prostu. Bo malutkie, a jak już urośnie, to jakoś nikt nie krzyczy i nie kwapi się do pomocy. Hipokryzja pełną gębą.

    Czy czytałyście o tym co napisała Lexia? Poczytajcie historie matek, które urodziły chore dzieci. Poczytajcie jakie wspaniałe życie wiodą, jak cudownie im się w pojedynkę żyje. Wczoraj jeden komentarz mnie zabił. Matka modli się o to, by przeżyć własne dziecko, które ma teraz kilkadziesiąt lat i jest ciężko chore. Rozumiecie to czy nie? Bo ja nie znam ani jednej matki czy ojca, który by tego pragnął. Ona opisuje, że jej życie po prostu nie istnieje, nie ma go. Mąż zwiał, dorosłe zdrowe dzieci wyjechały, a ona jest SAMA jak palec.

    Często tu czytałam na forum (ba, nawet sama pisalam) że czasu nie macie by chatę ogarnąć przy małym dziecku, że mąż mało pomaga, a tu drugie w drodze, że noce nie przespane, że kiedy to się skończy i wyjdę do ludzi!!! Marzę o wypiciu ciepłej kawy.Pisałyście to przy zdrowych dzieciach, nie chorych, tylko o takich które kiedyś przestaną walić kupę w pieluchę. To teraz sobie wyobraźcie, że to Wasze maleństwo już dorosłe w tę pieluchę dalej robi, przez kolejne kilkadziesiąt lat. Nie rusza się, nie mówi, często cierpi.... No naprawdę jak przy pełnosprawnych dzieciach jest często takie zawodzenie, to co dopiero przy kilkorgu dzieci w tym jednym ciężko chorym.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
  6.  permalink
    Brom- oczywiście,że to jest wazne
    Ale teraz pomysl sobie,ze nie mieszkasz na małej wsi. Pracujesz na umowie smieciowej, nie stać jest Cie na wyjazd do Fundacji. Masz wybór- albo bilet na autobus albo obiad dla dzieci. Nawet gdybyś znalazła pieniądze to nie masz z kim zostawić na czas wyjazdu swoich dzieci. Wiesz,ze nie masz na kogo liczyc po porodzie....
    Życie układa się róznie.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    brombap: Wiecie, dla mnie to jest tak, że każde życie człowieka ma swój sens


    No pewnie, dla mnie też. tylko każdy ten sens rozumuje inaczej. Dla jednego tym sensem będzie urodzenie, przytulenie, pożegnanie... i rozwijanie oczywiście tego sensu, a dla drugiego ten sens będzie inny. Skróci czas trwania ciąży, ale to nie znaczy, że o tym dziecku zapomni. Będzie wspominał dzień, w którym zrobił test ciążowy, będzie wspominał pierwsze, drugie, trzecie USG... Będzie wspominał kopniaczki... I choć dokona terminacji będzie kochał swoje dziecko. Będzie rozpaczał... tęsknił... Terminacja nie oznacza, że zapominamy o dziecku, że nie płaczemy, nie cierpimy i zapominamy o sensie tego, że ten mały człowiek pojawił się w naszym życiu...
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Brom Twoja decyzja była wspaniała i naprawdę ogromny szacunek dla Ciebie za jej podjęcie i za to co przeszłaś. Ale to była TWOJA decyzja. Wiele osób nie dźwignęło by tego psychicznie. Wiele osób nie dźwignęłoby też terminacji. Dlatego ważne, żeby każdy mógł zdecydować za SIEBIE.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Smuga: ma w sobie tchnienie życia

    a wiesz, że często łożysko działa jak respirator?bez tego 0 szans.

    brombap: Wiecie, dla mnie to jest tak, że każde życie człowieka ma swój sens. Nie każde musi wyglądać tak, jak nakazuje schemat. Psycholog powiedziała mi coś takiego, że Maciek będzie z nami tak długo, jak będzie mógł, i tak, jak będzie mógł. I tak było.

    zgadzam się.
    mało tego. czeka mnie rozmowa z Córką na ten temat. chcę żeby wiedziała, że nie będę jej trzymać na siłę, że może zdecydować. tylko jeszcze nie jestem na to gotowa.
    nigdy też nie zgodzę się na uporczywe leczenie...

    szczypta_chilli: Miałaś wybór. Podjęłaś decyzje najlepsza dla Was. Dla Waszej rodziny.
    I własnie o ten wybór chodzi. O nic więcej.

    amen.
    chodzi tylko i wyłącznie o wybór.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Doti, o ile pamiętam to Ty czekałaś i urodziłaś, nie wiedząc, co przyniesie przyszłość. I to jest piękne. To jest odwaga MATKI.
    --
  7.  permalink
    Dla mnie w ogóle to jest postawione na głowie
    Pan Waszczykowski o proteście kobiet mówi" niech się bawią" podczas gdy rodzice chorych dzieci musza żebrac o pieniądze z 1% podatku albo zbierac korki od butelek na wózki inwalidzkie...
    Chore :confused:

    Treść doklejona: 04.10.16 10:18
    brombap: Doti, o ile pamiętam to Ty czekałaś i urodziłaś, nie wiedząc, co przyniesie przyszłość. I to jest piękne. To jest odwaga MATKI.

    Pewnie,ze piekne
    Tyle,ze to tez JEJ odwaga. JEJ decyzja.
    Brak dylematu o pozostawieniu starszych dzieci.
    To trudne decyzje. I nie ma co stawiac na szali i mówić o tchórzostwie czy odwadze. Kazda z ciąz to inna historia- inna sytuacja. Inna społecznie i nie oszukujmy sie- ekonomicznie też.
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    szczypta_chilli: podczas gdy rodzice chorych dzieci musza żebrac o pieniądze z 1%


    O ile uzbierają sobie odpowiednia kwotę. Jeden uzbiera 50.000, a drugi 50 zł... czasami i na ten 1% nie można liczyć ;(. Dzieci chorych jest od groma. Każda fundacja ma tych dzieci po kilka, kilkanaście tysięcy.

    Brom... Nie pisz, że to jest odwaga matki... Dla każdego tą odwagą jest co innego. Dla Ciebie to jest odwaga, nie pisz ogólnie...
    --
  8.  permalink
    Else: czasami i na ten 1% nie można liczyć ;(.

    Wiem.
    Ja spuszczam wzrok gdy słyszę kolejna prośbę, gdy kolejny raz z nadzieją w oczach matka wkłada mi do ręki ulotkę ze zdjęciem swojego dziecka.
    Mozna pomóc 1 osobie. Jednej....
    Żal serce ściska
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    elfika: a wiesz, że często łożysko działa jak respirator?bez tego 0 szans.

    A wiesz ile osób leży na OIOMie z respiratorami, bez których nie mają szans?
    Nie lubię takich argumentów..
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    brombap: Doti, o ile pamiętam to Ty czekałaś i urodziłaś, nie wiedząc, co przyniesie przyszłość. I to jest piękne. To jest odwaga MATKI.

    Wiesz, u mnie była jeszcze inna sytuacja. A ze względu na bezwodzie nie można było zbadać. Była opcja, że może byśmy mieli dokonać terminacji częściowej (czyli tylko A), a to bardzo ryzykowne. Musieliśmy przegadać bardzo wiele tematów. Ze względu na P nie widzieliśmy opcji terminacji częściowej, bo była by zbyt niebezpieczna, ale wiedzieliśmy, że A może się urodzić bardzo poważnie chora, więc musieliśmy przedyskutować kwestie czy podtrzymywać ją przy życiu za wszelką cenę czy nie. Nie patrząc już na to, jakie decyzje podjęliśmy, nie życzę NIKOMU takich rozmów, rozważań i lęku o dzieci, a jednocześnie szanuję KAŻDĄ decyzję, bo to jest decyzja tej rodziny. Ale zdarza się, że trzeba takie decyzje podejmować i nigdy nie są proste.
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Agatella: Nie lubię takich argumentów..

    bo co? prawda w oczy kole?

    wiesz, co? zamień się ze mną na jeden dzień, co?
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    elfika: bo co? prawda w oczy kole?

    Nie. Dlatego, że są wybiórcze.
    elfika: wiesz, co? zamień się ze mną na jeden dzień, co?

    No i po co takie hasła? Czy ja ci źle życzę? Sugeruje, namawiam do czegoś, zabraniam czegoś? Zejdź ze mnie..
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Agatella: Zejdź ze mnie..

    a ty ze mnie.
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Ja się donosiłam do twoich argumentów, a nie do twojej osoby.
    Ale luzik, już nie będę, jeśli cię to denerwuje. Wolę nie dokładać ci stresu..
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    PENNY: Często tu czytałam na forum (ba, nawet sama pisalam) że czasu nie macie by chatę ogarnąć przy małym dziecku, że mąż mało pomaga, a tu drugie w drodze, że noce nie przespane, że kiedy to się skończy i wyjdę do ludzi!!! Marzę o wypiciu ciepłej kawy.Pisałyście to przy zdrowych dzieciach, nie chorych, tylko o takich które kiedyś przestaną walić kupę w pieluchę. To teraz sobie wyobraźcie, że to Wasze maleństwo już dorosłe w tę pieluchę dalej robi, przez kolejne kilkadziesiąt lat. Nie rusza się, nie mówi, często cierpi.... No naprawdę jak przy pełnosprawnych dzieciach jest często takie zawodzenie, to co dopiero przy kilkorgu dzieci w tym jednym ciężko chorym.

    Milion oooooo za te słowa Kasia.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    brombap: urodziłaś, nie wiedząc, co przyniesie przyszłość. I to jest piękne. To jest odwaga MATKI.

    Brombag to jest trochę krzywdzące. Bo jednocześnie mówisz, że ta która dokonała terminacji nie ma odwagi matki, że to co zrobiła jest złe...
    Naprawdę, no ja bym nie mogła tak znacząco ocenić :( A tak naprawdę co jest większą odwagą i co jest cięższe do uniesienia?
    Ty tak postąpiłaś i ok, czujesz się z tym dobrze. Osobiście Cię podziwiam. Ale czy jeśli matka chce skrócić swoje i cierpienie dziecka, to z automatu jest gorsza, bez owej odwagi? Bo uznała, że jej chore dziecko będzie mniej cierpiało?

    Ty miałaś wokół wspierających ludzi. Co ma powiedzieć matka, która jest sama, bo ojciec dziecka uciekł, wypiął się, bo nie wytrzymał. Ona powinna być "odważna" do samego końca, w imię czego?

    Z tego co czytam, a co już tu się przewinęło: statystycznie więcej matek decyduję się na poród dziecka, które umrze po narodzinach. Mniej tych decyzji, gdy matka wie, że urodzi dziecko, które do końca życia będzie rośliną lub ciężko chore, którym się trzeba zająć do końca swoich lub jego dni. Daje do myślenia.

    Każdy przypadek jest inny, każda kobieta ma inną sytuację osobistą, materialną. Nie każda ma ciepły dom i kochającego męża oraz fortunę i masę czasu, by zająć się chorym dorosłym dzieckiem. Więc ja jestem daleko od ferowania wyroku w kwestii bycia odważnym. Bo gdy już tej matki będzie, to kto się zajmie tym dorosłym niepełnosprawnym, kto je ukocha tak jak jego umęczona matka, kto je przytuli.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Penny, ciesze sie ze zabralas glos.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    PENNY: statystycznie więcej matek decyduję się na poród dziecka które umrze po narodzinach. Mniej tych decyzji, gdy matka wie, że urodzi dziecko, które do końca życia będzie rośliną, którym się trzeba zająć do końca swoich dni. Daje do myślenia.

    Bo prawda jest taka, ze wiele z tych kobiet, które zdecydowały się urodzić wiedząc, że dziecko nie przeżyje, nie urodziłoby, gdyby dziecko miało być na lata roślinką. I wiele osób, z którymi rozmawiałam na takie tematy, otwarcie o tym mówi.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    PENNY: Z tego co czytam, a co już tu się przewinęło: statystycznie więcej matek decyduję się na poród dziecka, które umrze po narodzinach. Mniej tych decyzji, gdy matka wie, że urodzi dziecko, które do końca życia będzie rośliną lub ciężko chore, którym się trzeba zająć do końca swoich lub jego dni. Daje do myślenia.

    oj tak... zdecydowanie jest łatwiej gdy wiesz, że natura zrobi swoje, że podejmie za ciebie decyzję.
    łatwiej jest zdecydować się na poród gdy wiesz, że cierpienie będzie ale krótkie i za chwilę się skończy, i będzie można przejść żałobę...
    -- [/url]
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Penny, ja nie miałam na celu oceny negatywnej, ale pozytywną - podkreślenie tego, że Doti dla mnie jest bohaterką.

    I zapewniam, że wiem, co czuje kobieta nie wiedząc, co czeka jej dziecko, bo przez pewien czas byliśmy właśnie w takiej sytuacji. Później diagnozy stały się jednoznaczne.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Ewa nie było mnie na forum długo. Nie było mnie wczoraj w Warszawie ani w rodzinnym Wrocławiu. Nic nie mogłam zrobić, bo nie miałam jak dojechać. Czuję solidarność ze wszystkimi kobietami, które wczoraj wyszły na ulicę, nie poszły do pracy. Jedyne co mogę, to tu trochę podyskutować, zabrać głos.

    Po prostu nie ma we mnie zgody na takie traktowanie kobiet, dzieci, mężów, żon, dziadków, moich córek... no nie zgodzę się na to, by moja zgwałcona córka MUSIAŁA urodzić w bólach i cierpieniu dziecko jakiegoś starego oblecha, bo banda fanatyków zasłania się religią!!! Wara od moich dzieci, nie pozwolę ich skrzywdzić, bo one JUŻ tu są i są dla mnie wszystkim.

    Jeśli kobieta chce urodzić chore dziecko, nie je rodzi, nic mi do tego. Jeśli chce, niech terminuje ciąże w tych trzech określonych przypadkach. To ona wie jaką ma sytuację rodzinną, ona wie jaka jest jej psychika, ona zna swojego męża i dzieci. I to ona wraz z nimi niech podejmie trudną i okrutnie bolesną dla niej decyzję. Nie grupa facetów z sejmu, nie grupa księży grzmiących z ambony, bo nikt za tę rodzinę a także nikt za nią, nie przeżyje jej porodu oraz nie wychowa jej tego dziecka. Nikt z tych ludzi nigdy nie będzie stał razem z nią w kolejkach po marny zasiłek. Nikt z nich nie pomoże, gdy jej mąż być może ją zostawi. Nikt z nich jej nie pocieszy. Bo oni wraz z chwilą jej porodu o niej zapomną. Więc nie się łaskawie odczepią.

    brombap: Penny, ja nie miałam na celu oceny negatywnej, ale pozytywną - podkreślenie tego, że Doti dla mnie jest bohaterką.

    I zapewniam, że wiem, co czuje kobieta nie wiedząc, co czeka jej dziecko, bo przez pewien czas byliśmy właśnie w takiej sytuacji. Później diagnozy stały się jednoznaczne.

    Zgoda, ale pisząc o odważnej Doti, można było odczytać, że inne decyzje są zwykłym tchórzostwem. Ja po prostu tak nie uważam.
    Współczuję każdej kobiecie, która się musi mierzyć z takimi decyzjami.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Chyba macie rację, bo urodzić dziecko to jedno, a zmierzyć się z trudami opieki nad ciężko chorym dzieckiem to drugie... Tak naprawdę jest to kolosalna różnica.

    Opieka nad chorym, niepełnosprawnym dzieckiem ma sporo konsekwencji także dla nas rodziców, a szczególnie dla samotnych matek/ ojców. serio nam nikt nie pomaga... Początkowo milion deklaracji pomocy, a z czasem nie dość, że pomocy brak, to jeszcze często odsuwają się od nas znajomi, koledzy, a czasami przyjaciele, bo naprawdę ciężko im znieść to, że mamy mało czasu na spotkania w c celach towarzyskich, że widza nas przemęczonych, że musza patrzeć na trud naszego życia. Oni patrząc na to z zewnątrz często nie wytrzymują presji, a co dopiero my żyjąc w tych warunkach.

    Niezależnie od tego z czym zmaga się nasze niepełnosprawne dziecko - czy to lekki przypadek czy ciężki jesteśmy zmęczone i chore... Mam 36 lat i jak zobaczyłam swoje wyniki nogi się pode mną ugięły...
    Skąd to się wzięło... Brak snu, stres, brak jedzenia (bo w szpitalach czesto dla matek nie ma, a nie zawsze ma kto przynieść)...

    Dlatego te hasła antyaborcyjne dla mnie są powierzchowne... po prostu hasła. Głoszone... Żadnych konkretów mówiących o wsparciu dla nas i naszych dzieci...
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Penny, mam prawo do moich przekonań. Mam prawo nazwać dobro, które widzę obok siebie.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Wiecie o co mi chodzi? Tylko o zrozumienie dla tej matki, która chce terminacji. Nie ocenianie jej. Kurde przecież nie kopie się leżącego. No łzy mi się do oczu cisną.
    Żadnej kobiecie nie jest łatwo, to są często wyczekane ciąże :( a potem takie wiadomości... zamiast piętnować pewne decyzje, powinno się jej pomóc.

    Ja sama nie wiem co bym zrobiła, no przysięgam, że nie wiem.

    Nie piszcie o biednych małych ciałkach, naprawdę. Ja wiem, że to rozczula. Ale czy nie rozczula widok samotnej starszej matki z ciężko chorym dorosłym dzieckiem, której nikt nie pomoże, nad którą nikt się nie pochyli. Ile siły i życia musiała włożyć, by pielęgnować to chore dziecko, to już tylko ona wie. Dzień w dzień od jego narodzin, do końca jej lub jego życia. Każdy zapłacze nad maleńkim dzieckiem, wiadomo. Ile osób zapłacze nad tą kobietą i jej znojem codzienny. No ile ?
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Masz prawo do swoich przekonań, ale my też mamy, a własnie ktoś nam to prawo chce odebrać. Zmusić nas do postępowania według czyjegoś myślenia...
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    brombap: Penny, mam prawo do moich przekonań. Mam prawo nazwać dobro, które widzę obok siebie.

    Masz. I o to chodzi, że Ty mogłaś wybrać. Że nikt za Ciebie nie zdecydował. A za nas chce to ktoś robić. Tak jakbyśmy my prawa do swoich przekonań nie miały.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    PENNY: Ale czy nie rozczula widok samotnej starszej matki z ciężko chorym dorosłym dzieckiem, której nikt nie pomoże, nad którą nikt się nie pochyli. Ile siły i życia musiała włożyć


    Mnie rozczula fakt, że tej matki kiedyś zabraknie, a jej dziecko kochane, wypielęgnowane trafi do "przechowalni".

    Nasz rząd inwestuje w 500+, a nie inwestuje w budowę ośrodków z prawdziwego zdarzenia dla LUDZI, których matki zdecydowały się urodzić w imię poszanowania życia. I to życie szanowały od początku do końca. Nagle ten człowiek zostaje wyrwany z tych warunków i poszanowanie jego życia się kończy. Nie mówię, że zawsze, ale najczęściej... W tych ośrodkach już nikt nie przytuli, nie poświęci tyle czasu co mama/ tata... Nie będzie spełniania potrzeb na bieżąco. A często, gęsto na tych ludzi się krzyczy, przesuwa z konta w kont...
    --
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Penny, tak jak cię czytam, to w sumie we wszystkim się zgadzam, masz rację. Ale jedno mi nie daje spokoju.. To co już było poruszone. Że niepełnosprawnym można stać się w każdej chwili, w każdym momencie możemy stać się tymi biednymi matkami/ojcami.. Jakoś tych chorych ludzi się nie "terminuje". Dlatego może to dla mnie takie trudne.
    •  
      CommentAuthorEwasmerf
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Agatella, ale o prawo do eutanacji tez ludzie walcza.
    -- ;
    •  
      CommentAuthorAgatella
    • CommentTimeOct 4th 2016 zmieniony
     permalink
    Wiem, ale póki co nie ma go w Polsce oraz nie ma jakiś ruchów znaczących, aby się pojawiło, więc pominęłam ten aspekt..
    Bo jeśli takich ludzi by poddawano eutanazji, to wtedy system jak dla mnie byłby spójniejszy. Co nie znaczy, że słuszny..
    •  
      CommentAuthorElse
    • CommentTimeOct 4th 2016
     permalink
    Aga, nie terminuje się tych ludzi, bo nie ma wyboru, to raz... Dwa, że w takich przypadkach zostajemy brutalnie postawieni przed faktem... Nie mamy na to ani wpływu, ani wyboru... Niestety też choroby były, są i będą... Dzieci będą się rodzic i kto ma szczęście ten wyrośnie i do starości będzie zdrowy. Kto ma mniej szczęścia w między czasie zachoruje... Mysli będa sie kłebic rózne... Róznie ludzie przechodza przez swoje choroby... Jedni mimo wszystko walczą, a drudzy modlą się o prawo do eutanazji, jeszcze inni sami jej dokonują... Zawsze będą wątpliwości, trud wyboru...
    --