Nasz też. Normalnie ostatnie dni włosy mozna wyrwać. Tak płącze w dzień ze jej. Uwielbia być na zakupach,spacerze itp za to ale nie wiem czy nasz portfel to lubi bo od tego marudzeni a mam dwie pary nowych butów o torebkę lol.

Olenka u nas to samo było. Kupa za kupa. ok 16 na dzień. Non stop i non stop na piersi. Ale też przybieral jak Twoja Amelka bo w 5 tyg miał 1.7 kg więcej niż przy urodzeniu ;)

U nas tez kupy juz są "magazynowane" w brzuszku i robi 2 razy dziennie, fajnie tylko czemu to musi byc o 18 i 6 rano!

Ja nie wiem jak Wy to robicie.
Moj mąż sowa, a płodzi mi same skowronki. Mikołaj tez wstaje o 6. Ofc on te pory czuwania ma krótkie, ale ewidentnie o tej 6 to pobudka. Rozgląda sie, leży spokojnie, zje, zrobi kupę.
Mery tak samo miała. Nawet o 5.30 potrafiła zacząć.
.
A dzisiaj dzień na rękach. Nie umie sam spać. Leży z półotwartymi oczami i w końcu zaczyna płakać... Odkurzalam z nim w chuście.

Rany u nas to samo - niby Gaja ma już 5 miesięcy i powinna się trochę bardziej interesować światem, ale od kilku dni jest taka rykwa, że szok. Najlepiej jest na rączkach, albo przy piersi, ale tak to mi się dziecko nie za bardzo rozwija ruchowo - i tak już jest mocno do tyłu w stosunku nawet do młodszych niemowlaków
Na spacerze śpi 15 minut, potem ryk, więc od domu nie odchodzimy.
W samochodzie śpi też około 15 minut, potem ryk.
Położona na macie - ryk. Na brzuszku - jeszcze większy ryk

To moja poszła do przodu ostatnio z rozwojem ruchowym...o dziwo w szpitalu gdzie spędzała sporo czasu na brzuszku w łóżeczku albo na moim łóżku...tylko skubana ostrożna jest - na łóżku w sypialni turla się aż miło, podnosi pupę do góry itp. a na puzzlach piankowych w salonie jak się przewróci na brzuch to tak już zostaje

u nas znów Milka też była ryksa ale dobrze ruchowo rozwinięta jak miał 3,5miesiąca to już fikała na brzuch i tak spędzała czas,
często się męczyła i musiałam w płaczu odwracać bo odwrotów z brzucha na plecki nie opanowała ale ona była maruda i jest do teraz
za to Wiki to tak jak Hugo
jak jest wyspana i najedzona to nieraz z 2h nawet nie muszę podchodzić później wystarczy zabawić zmęczy się i idzie spać

moja córka dziś cały dzień nie spała, no może raz 15 min. I po kąpieli i karmieniu też było marudzenie, ale w końcu z bida zasnela. A jak przez ostatnie 3 dni spała w dzień 3h to w pewnym momencie nie wiedziałam co z sobą zrobić. Całe szczęście na spacerze mi zasnie, ale czesto wychodzimy z krzykiem.
Olenka mi też się zdarzylo na początku być zapaskudzona. Alicja miała ze 2 tygodnie, mąż już wrócił do pracy, a mi się momentalnie słabo robiło przy przebieraku.
Teo ja czekałam na 6-8 tydzień, bo kupy miały się ustabilizować i ograniczyć, a tu guzik, a jutro skończy 10.

Dziś jeszcze gadalam z koleżanką. Ma synka urodzonego w tamtą sobotę. I jej doradczyni laktacyjna mówiła, że nie może sobie pozwolić na wiszenie na cycku - mały załatwi sprawę w 15 min, a potem wisi. Kurcze jak tu takie malenstwo odłączyć czy nie nosić jak płacze, bo się przyzwyczai.

Ale Jagoda chyba nie ma z tym problemu tylko jej koleżanka, przynajmniej ja tak zrozumiałam

Dziewczyny jednak jestem prawie pewną ,że Max musi mieć jakąś alergie pokarmowa.
kupy ze sluzem prawie codziennie ,grudki niestrawionego mleka i to dzis były mega duże ,kupa cuchnie normalnie jajem! Ostatnio robi z wielkiem prezeniem i wysilkiem. Ewidentnie jest coś nie tak ! strasznie mnie to martwi...Aha a w tym tygodniu też zdarzyły się dwa razy zielone kupy oczywiście że sluzem,to bylo nastepnego dnia po tym jak jadłam kanapkę z tuńczykiem ,bo reszta normalnie.
rodzinny powiedział ,żeby obserwować:/ toc ja po obserwacjach przyszłam :/

Lecia, a ja Ci powiem, że u Dawidka własnie w ten sposób zapowiedziała się alergia pokarmowa... Także jak Lady masz jakieś podejrzenia i obawy to warto skonsultować. Nie zaszkodzi...

Moj Synek ma 18 tygodni. Ten śluz jest taki jak gile z nosa. Czasem więcej tego niż kupy sorki za opis. A te stekanie dlatego nadmienilam bo jest inne niż było ,zupełnie. Trochę dzieci już miałam w rękach i dlatego wiem że to jest coś nieprawidłowego:/
Tuńczyk ok ,nie muszę jeść i tak rzadko po niego sięgam ze względu na zawartość rtęci ale też to mogą być jajka ,może z tad ten zapach a jajka da prawie wszędzie :/ póki nie znajdę specjalisty zrezygnuje Z czekolad,jajka i żółtych serów..nie wiem czego jeszcze

Kurde ja wlasnie na rechot czekam bo mój gada bez przerwy ale jeszcze sie nie rechocze. Za to do perfekcji opanował wyciąganie sobie smoka co czasami bywa ostro irytujące.

Mam kartę w Medicover. Piszesz o planowym usg bioderek czy dodatkowe badanie? Jeśli planowe (chyba do 3 m-ca, a drugie w 6 m-cu) to skierowanie na usg daje lekarz rodzinny (dziecięcy). Jeśli coś z usg wyjdzie zle to wtedy ortopeda. Przynajmniej we Wrocławiu. Nie wiem jak jest w innym przypadku, nie mieliśmy potrzeby :)

No dla mnie w ogóle badanie bioder bez USG to jest bezsens.


A powiedzcie mi - do 3-go miesiąca się daję wit D + K co nie ? A jak mi zostało jeszcze z 7 globulek to mogę skończyć, czy odstawić już bo Hug ponad 3 msca ma?
Oraz czy mogę mu dawać Devikap jako samą wit. D ?

Gosia mój Hug też sobie smoka wyrywa z paszczy !
A potem się złości
Z tym, że u nas to jeszcze niekontrolowane wyrywanie, bo Hug rąk swoich nie ogarnia.
Jakby własnym życiem żyją

A ja się muszę pochwalić - mój naleśnik dziś, sam z siebie, włożył sobie stopę (oczywiście nie w całości) do paszczy Odkryłam także, że ta rozdeptana żaba ruchową aktywność przejawia właściwie wyłącznie jak jest na golasa, ekshibicjonistka mała Aż muszę sfilmować jej próby CZOŁGANIA (tak!). Jak tylko zrobi się cieplej, to niech sobie i cały dzień z gołą doopą leży.

Magdalena, ja poprosiłam u pediatry o skierowanie na usg. Mimo, że wszystko było ok to i Tak pediatra do ortopedy kazał iść. Ale fakt...oni nie mają w gabinetach sprzętu do usg. A szkoda...
Mkd moja Mirka zaczęła wyjmować smoczek jak miała 6 m-cy. Co ja włożyłam jej do buzi to ona myk... I już w łapkach miała. Tak więc matka przestała jej smoczek dawać i mam spokój ;) jeśli można to spokojem nazwać, bo ostatnio bardzo żałuję... Może wtedy przy drzemkach nie byłabym jej Tak pitrzebna a właściwie nie ja tylko moje piersi...

U nas choroba, katar. I prawie 40 stopni miała dziś. Wg lekarza to nie trzydniowka, bo ma mocno czerwone gardło. Mamy czekać na rozwoj sytuacji.

Magdalena, a to można podawać takim maluchom? Lekarz kazał brać Nurofen, nna gardł. Argentin t i kropelki homeopatyczne L52.
Czy ktoś z Was interesuje się homeopatia?
Gorączka spada po podaniu leku, po. 6 Godz znów wysoka wraca. Dziś zawiodłam mocz.

brawa dla nowych osiągnięc:)
Hugo rechtający
i Gajka wcinająca śmierdzochy na golasa:P
-
dziewczyny jaka u Was pogoda bo u nas cipelutko piękne słońce ale wiatr taki że zmuszone jesteśmy siedzieć w domu
Wiki ksztusi się wiatrem i płacze a do tego nasze polne drogi bez drzew lasów no szczere pola wypia pachem w oczy
za to Wiki ma dzisiaj spanie aż się nudzę....
rano spała od 9do 11 teraz padła o 13-30 i śpi dalej....

U nas wczoraj wiało. Dziś piękne słońce.
Dziewczyny, co robić? Mirka od wczoraj ma temp.40 stopnie, gęsty katar. Byłyśmy u lekarza, osouchowo czysto, ga4dlo czerwone. Tylko ta temp nie spada. Tzn po podaniu Nurofen spada, po 6 godz znowu to samo. Teraz po nurofenie nie spadła, dałam pedicetamol. Jechać do lekarza? Na IP? Mocz robiłam. Jest ok. Tylko leukocytów 12-20. ..

Karoolka, jeśli gardełko czerwone, to może angina a od gardła, temperatura potrafi być kosmiczna. Nie wiem, czy można takim maluchom, ale może tatnum verde w sprayu? Tylko musiałabyś się dowiedzieć, czy można 9-miesięczniakowi. Ja bym przeczekała i zbijała temperaturę, za 2 dni powinna powoli ustępować. Najważniejsze, ze osłuchowo czysto a na IP można jeszcze gorsze cholerstwo załapać.

Jeśli to byłaby angina to jakie jest leczenie? Antybiotyk chyba nie? Mira nic nie dostała takiego a samo przecież nie przejdzie...

Tak myślisz? Myślałam, że dużo więcej podwyższony jest ten parametr w przypadku zapalen. To zrobię posiew. Dzięki!

No czyli coś w powietrzu jednak.
Ehhh a już myślałam, że to tak zostanie
Fakt, na spanie Huga nie narzekam ale jednak takie 3-4 godzinne sesje to coś pięknego

Karoolka, ja z Wojtkiem od wczoraj walczę.
Od zeszłego pn Krysię męczyły luźne kupy, w pn 3x, od wt do czw po 1x ale wodniste, w pt byliśmy u lekarza, bo się na brzuszek skarżyła i miła gorączkę 38.
Ogólnie niby zdrowa, ale węzły chłonne powiększone, więc dostała bactrim i po tym zentel na odrobaczenie, tak na wszelki wypadek. Po południu w pt zaczęła wymiotować, skończyła w sobotę wieczorem. Od niedzieli ja z kibelka nie schodziłam, a w kościach mnie łamie do tej pory.
Więc jak wczoraj Wojtek dostał wieczorem gorączki to udało się jeszcze złapać pediatrę. Wszystko ok, gardło czyste, tylko katar.
Skierowanie na mocz - czysty, leukocytów 6-8. Uszy u laryngologa zbadanie - ok. Dziś rano na wszelki wypadek zawiozłam jeszcze próbkę kału na rota i adenowirusa.
Gorączkę miał do północy 39. Wtedy podałam ibum w czopkach, bo paracetamol nie działał.
Do 14 dziś ok, potem 37,5, a teraz znów nic.
Ale niespokojny jest trochę, ślini się okrutnie, choć na zęby nic nie wskazuje.
Nam pediatra kazała podawać neosine, 2ml 3xdziennie.
Nie wiem co to było, ale mam nadzieję, że nie wróci.
Mam już dosyć chorób dzieci- 4 m-ce prawie bez przerwy szpital w domu