dobrze mówisz że w 3. dc, a prolaktynę to tez nie wiem co do pobierania to Ci współczuję, to z pewnością nie jest przyjemne mdlec na widok igły, no chyba że w pobliżu jest jakiś młody lekarz który Cię będzie cucił , ale z drugiej strony to przecież tylko niewielkie ukłucie.. ja wręcz przeciwnie bardzo lubię jak mnie kłują, dlatego też jestem HDK
Witam serdecznie, Dziękuję za wszystkie komentarze, które skłoniły mnie do dalszych poszukiwań odpowiedzi na Państwa zapytania. Po przejrzeniu licznych pozycji literaturowych (z zakresu: endokrynologii klinicznej, patofizjologii oraz dietetyki) nie znalazłam nigdzie wzmianki o zależności między spożyciem jodu, a chorobą Hashimoto. Spotkałam się jednak z opinią (którą bardziej określiłabym jako hipotezę wymagającą dalszych badań), iż do choroby Hashimoto może przyczyniać się także dieta o zbyt dużej podaży jodu w diecie, co przemawia za wyeliminowaniem tego pierwiastka z menu (także pod postacią soli jodowanej). Zaznaczam jednak, że etiologia choroby do tej pory jest niewyjaśniona. W chorobie Hashimoto upośledzeniu ulega metabolizm tłuszczów, dlatego też w menu powinno się wykluczyć nadmierną ilość: cholesterolu i tłuszczów pochodzenia zwierzęcego. Z diety eliminuje się: tłuste mięsa, pasztety, podroby, smalec, słoninę, boczek. Masło lepiej zamienić na miękką kubkową margarynę oraz oleje roślinne. Wyklucza się także ciastka kupowane w sklepie (wytwarzane są na bazie tak zwanych margaryn twardych, zawierających spore ilości nasyconych kwasów tłuszczowych). Warto zwiększyć spożycie produktów o niskim indeksie glikemicznym (produktów pełnoziarnistych, brązowego ryżu, surowych warzyw). Proszę pamiętać, iż najlepiej, jeśli dieta będzie prowadzona pod kontrolą lekarza, który ma dostęp do Państwa badań i jest w stanie na bieżąco ocenić stan Państwa zdrowia. Każdego pacjenta charakteryzuje indywidualny stan metaboliczny i w przypadku takich schorzeń, nie wystarczy jedynie konsultacja internetowa.
Właśnie chciałam zrobić te badania teraz, jak się cykl skończy ( w 3 dniu nowego) i iść już z gotowymi do gina i endo. Basiu tu na wiki też piszą, że 3go dnia cyklu. Noznowu "wiem, że nic nie wiem", ale teraz to mi się nie spieszy (męża nie ma - prolaktyna z powodu współzycia nie skoczy;P). Za to skoczy na pewno ze stresu - to jest nie do opanowania...niestety. Choć w tym laboratorium, gdzie robię panie są bardzo miłe ( panie limetka103! ;P brak przystojnych panów;P) i "wychodzą z siebie" żebym to jakoś zniosła... To nie chodzi o to, że to jakiś ból nie do zniesienia tylko o to, że ja mam też niskie ciśnienie krwi i one mi tam wiercą i wiercą...zdarza się, że ręce zmieniają, bo nic nie leci...brrrr...normalnie czuję tą żyłe (jak rurkę) i to wiercenie...dla mnie dramat, ale założyłam sobie, że do powrotu męża zrobie wszytskie badania, żeby się nie napalać za bardzo na dziecko, jeśli po prostu nie mogę go mieć.
Hanny no widzisz znowu różnica w poglądach lekarzy, bo ja robię w tym dniu cyklu po wcześniejszej konsultacji z gino. No to przed pobraniem krwi wypij ze dwie szklanki wody przegotowanej nie zaszkodzi bo jest dla organizmu obojętna, a powinna wypełnić żyły i bardzo pomaga w pobieraniu
O widzisz jak dobrze, że w labolatorium pracujesz:))) Spróbuję na 100%. Dzięki:))) A co do lekarzy to wiadomo;P Nic zrobię teraz w 3 dc, a potem pójdę do niego i do endo i żeby dalej już zlecali badania w konkretyn dniach i czy na czczo i czy po tabletce...będą musieli mi to wszystko rozpisać. A myślisz, że lepiej zrobić FSH i LH i prolaktynę w następnym cyklu? Czy dopiero później? Chodzi o to, że dopiero tydzień temu zaczęłam obniżać to moje całe TSH, więc może i inne hormony potrezbują czasu...Tak jak pisałam. Mąż wraca dopiero na koniec lipca, więc nie ma pośpiechu. Z drugiej strony, jeśli to długotrwałe leczenie to moze najwyższy czas zacząć...
Myślę, że może w następnym cyklu wystarczy. Po odstawieniu anty miałam odczekać 2 cykle (60 dni min) i zrobić hormony, ale niskie tsh miało na nie wpływ, także myślę, że najpierw się tsh zająć a reszta powinna za tym iść (przynajmniej u mnie tak było).
Dzięki:) Zrobię w przyszłym cyklu. Najwyżej powtórzę przed przyjazdem męża. Ja anty odstawiłam na początku stycznia, ale teraz leci dopiero drugi cykl bez anty:/
Hanny, ja też przy Hashimoto łykam jod - w witaminkach dla staraczek. Endo mi mówi, że powinny być witaminki z jodem, żeby przyszłe dziecko miało go pod dostatkiem, przy staraniach jest jak najbardziej wskazany, nawet przy Hashimocie. Nie wiem, jak bez starań...
No właśnie - to starania, a co jeśli już jesteśmy po staraniach, albo między? Sama jestem ciekawa. Dzięki Hanny ale to nie ja się znam, a moja endo - mam taką nadzieję
Pozwólcie, że się wypowiem, bo jestem akurat z jodem na bieżąco ze względu na ciążę :) Mój endo wytłumaczył mi to całkiem prosto. Powiedział, że kobieta chorująca na Hashi i/lub niedoczynność która nie jest w ciąży, tak samo jak zdrowe kobiety ma zapotrzebowanie na jod w okolicach 120-150mikrogramów (chyba takiej jednostki użył ale co do tego nie jestem pewna, może to gramy były? nie wiem na 100 co do jednostki, ale liczby pamiętam :) ) i tyle zwykle używamy w codziennym życiu, podczas solenia potraw itp. i wówczas nie jest potrzebna dodatkowa suplementacja. Natomiast w ciąży to zapotrzebowanie na jod rośnie do 250, a więc tą różnicę trzeba czymś nadrobić, bo samo solenie potraw może nie wystarczyć. Tak więc podaje się często ciężarnym jodid, pod warunkiem, że ginekolog nie zalecił jakiś innych witamin w których byłby jod. Tak więc ja np. biorę na razie jodid, żeby uzupełnić ew. niedobór jodu i żeby moja dzidzia miała go pod dostatkiem :) Aaaa co do jodu przed staraniami bądź między albo nawet w trakcie... Lekarz nie zalecał mi takich specyfików. Bo ta ilość soli jaką dodajemy do potraw całkowicie wystarcza. Potem jak jest dzidziuś to on jest najważniejszy więc trzeba go w to zaopatrzyć, ale tak to myślę, że nie trzeba się suplementować jodem :) No chyba, że nie solicie żadnych potraw to wtedy albo tabletki, albo zacząć solić ;)
Mam nadzieję, że trochę wam to wyjaśniłam :)
Co do wysokości TSH przy staraniach.... :) Jestem ewidentnym dowodem na to, że obniżenie TSH do wymaganych norm ok. 1-2 nie pomaga w zajściu w ciążę :) Kiedy lekarz zaczął zbijać mi tsh okazało się, że mój cykl rozjechał się kompletnie, nie wiedziałam kiedy owu, nie wiedziałam kiedy dostanę @ i tak strzelaliśmy z mężem z tymi staraniami :) No bo skoro tsh było w normie to trzeba było to jakoś wykorzystać :) Lekarz ostrzegał mnie jednak, że jeśli w drugą ciążę zaszłam z podwyższonym tsh (a wyniki na to wskazywały, tyle tylko, że z powodu mojej niewiedzy o tarczycy ciąża skończyła się poronieniem :( ) to może się okazać, że łatwiej będzie mi zajść w ciążę przy podwyższonym tsh. Myślałam o tym, ale jednak w głowie miałam, że najlepiej mieć niskie. Potem przyszła ciężka choroba taty i kupa stresu więc w grudniu jak zbadałam tsh było powyżej normy i w ciągu tygodnia "elegancko" szło w górę. Ale ponieważ wiedziałam, że to wynik stresu przez jaki przechodziłam podarowałam sobie wizytę u endo który zapewne podwyższyłby mi dawkę euthyroxu. Dalej brałam 75. I co się okazało: tsh powoli szło w górę, bo je kontrolowałam, ale za to cykle się uregulowały byłam w stanie wszystko przewidzieć, tzn. kiedy owu, kiedy miesiączka itp. rach ciach, drugi cykl starań i zaszłam w ciążę. Stres w międzyczasie troszkę opadł, ale tsh miałam podwyższone w dniu zrobienia testu. Nie było BARDZO wysokie ale jednak było powyżej normy. Więc szybka wizyta u endo i tsh w ciągu tygodnia obniżone. Potem jeszcze trochę skakało, aż doszłam do dawki 125 i teraz utrzymuje się na poziomie 1-2 :) Tak więc weźcie pod uwagę, że to obniżanie tsh nie zawsze jest dobre przy staraniach :) Nie twierdzę, że nie należy go obniżyć, bo ja też od tego zaczęłam, ale widziałam że wcale nic dobrego mi to nie przyniosło :/ Wręcz przeciwnie. Gdy jednak podrosło tsh, kontrolowałam je co dwa tyg. żeby nie podrosło do liczb bardzo wysokich. Trochę mojego wkładu. Trochę leków. Oczywiście podejście lekarza. Myślę, że warto się obserwować. Jak organizm faktycznie reaguje na obniżanie tsh. Wiem, że ważniejsze jest ft4. Ale mnie wystarczało zaobserwować tsh żeby wiedzieć co będzie. Mąż śmieje się ze mnie i mówi, że nie musiałabym jeździć już do endo, bo zawsze przed wizytą jestem w stanie przewidzieć co mi powie. Nigdy jednak nie robię niczego bez konsultacji z lekarzem :)
Sorry że was tak zanudziłam :) Może się to komuś przyda :) A chciałam jeszcze dodać, że mam też Hashi :) Ponoć lekką odmianę, bo mam podwyższone aTG a nie aTPO i w obrazie tarczycy jest wsio ok. Nie wiem czy można mieć "lekkie" Hashi :) ale dla zbicia przeciwciał biorę selen i to z całkiem niezłym skutkiem :) No i oczywiście stres to największy przyjaciel zarówno Hashi jak i tarczycy :) Więc warto czasem po prostu wyluzować :)
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam :)
A hormony badałam w 3dc :) (tj. PRL, estradiol, LH, FSH. Progesteron ponoć po owu, ale ja nigdy nie wiedziałam kiedy ją mam więc nie badałam :) )
Lily26 nie zanudzasz...zwariowałaś!?! Tu czekamy na różne opinie. Ja jednak jestem znowu w punkcie wyjścia:/ Moje FT4 jest dokładnie w połowie normy (przy TSH 5,280), a dostałam euthyrox 75 :/ i teraz pewnie dlatego tak organizm szaleje:/ Dzięki Lily i zdrówka dla Ciebie i dzidzi:)
Hanny ja przed operacją musiałam utrzymać ft4 w normie i tak było długo, a tsh...prawie w ogóle nie było. Różne są zależności, a duży wpływ na to ma poziom przeciwciał.
Hanny wydaje mi się że powinnaś zwiększyć dawkę na 100. Oczywiście po konsultacji z lekarzem. Lekarz powiedział mi jeszcze, że zwykle bywa tak, że jeśli dobrze zbije się tsh to i ft4 powinno iść w górę. Więc może dobrze zaliczyć jednak wizytę u endo i zbić chociaż trochę to tsh?
Cannamonki a nie myślałaś, że może lepiej jednak na tą sól się pokusić najpierw :) chodzi o to, że tabletki jakie by nie były mają zawsze jakiś tam wpływ na naszą wątrobę, żołądek, trzustkę itp. a jednak solone potrawy (oczywiście z umiarem solone) to takie bardziej naturalne jest. Ja to ogólnie staram się unikać tabsów, za to teraz w ciąży to ciągle muszę brać :( i też nie raz żołądek mi nawala :/
Amazonka strzelaliśmy ze staraniami bo ja się wtedy nie obserwowałam. Zaczęłam się obserwować dopiero w tym roku z czego jeden cykl był mega wystrzelany w mierzenie temp. W drugim przyłożyłam się konkretnie i zaraz były efekty. Ale w tym drugim to wszystko było świadome i zamierzone. Wcześniej to bardziej na chybił trafił.
Hej Lily26:) Byłam u endo w zeszłym tygodniu i właśnie mi 75 przepisał. Wiesz to dopiero początek leczenia, więc może nie chciała przesadzać z dawką. Kazała mi przyjść za 6 tygodni z nowymi wynikami. A co do tego ft4 to widzisz mi właśnie nie zależy, żeby go zbijać czy obniżać, bo on jest 1,13 (norma 0,80 - 1,90). Jednostki ng/dl.
Lily26, ale ja biorę jod w tabletkach dla starających się, nie ma chyba takich bez jodu - szukałam, bezskutecznie. Soli nie trawię, naprawdę - nawet gotowane warzywa nie mogą być posolone, bo nie zjem...
nie wiem, czy te witaminy dla starających to te same, co dla ciężarnych, ale jeśli tak- to są zestawy witamin bez jodu (bo w poprzedniej ciąży z lekką nadczynnością na starcie miałam przykazane unikać jodu, nawet soli używałam niejodowanej)- na pewno prenatal classic i elevit nie mają jodu, bo te brałam obecnie, od początku ciąży biorę jod- wyniki tsh miałam na granicy normy, z tendencją do niedoczynności, plus mocno podwyższone aTPO (zdiagnozowane hashimoto)
cinnamonki to co innego :) Po prostu bierz to co bierzesz dotychczas :) jak nie solisz to na pewno nie zaszkodzi :) Ja to podziwiam cię naprawdę bo nie wyobrażam sobie po prostu nieposolonych potraw :) I nie wiem jak to będzie jak piersią będę karmić :/ Wszystko takie jałowe :/ Ale coż się nie robi dla dzidzi :) Hanny nie jest u ciebie najgorzej z tym ft4. U mnie też nigdy nie był tak blisko tej górnej granicy. U mnie np. kończy się granica na 22 a ja mam zawsze albo 15 albo 16, albo 17 :) Nigdy jednak jeszcze nie przekroczyłam tej tajemniczej liczby 17 jednostek :) Także nie martwię się tym :) Wiem, że niby ft4 jest bardzo ważne bo wskazuje właśnie na to jak się wchłania ta tyroksyna, ale powiem szczerze, że samo tsh na razie mi wystarczało. Co oczywiście nie oznacza, że nie należy tego pilnować :)
dziewialtka to może czas zwiększyć dawkę np. na 75 przez weekendy? Żeby to tsh spadało w miarę równomiernie? Możesz np. brać 5x50 2x75, a jak to nie pomoże to możesz brać do drugi dzień 75 i co drugi 50 :)
Kurcze, tak bym chciała już zrobić badania TSH, żeby wiedzieć czy choć troszkę spada:/ Bo mówiąc szczerze przy mojej dawce 75 Euthyroxu czuję się po prostu wyśmienicie. Jakbym miała 10 lat mniej!!! Myślicie, że jakbym zrobiła to badanie za powiedzmy tydzień czy dwa to już będzie coś widać (i w tym przypadku nie chodzi mi o bobasa;P tylko czy spada to TSH;P)? Na razie czekam na @ (a u mnie to może być dłuuuugie czekanie), bo chcę zrobić przy okazji LH i FSH ( w 2 dc) i tak sobie wymyśliłam, żeby je razem zrobić, bo to zawsze mniej tego obrzydliwego kłucia...wrr...tak dla potwierdzenia ...prolaktynę to chyba powinnam już zrobić po @ (czyli 2dc odpada;/)? Czy może się mylę? No i czy lepiej zrobić też tą z obciążeniem? Czy może (skoro w ciąży nie jestem i przez najbliższe 4 miesiące na 100% nie będę) wystarczy tylko jedno kłucie (tzn prolatyna po prostu, a nie drugi raz z obciążeniem). Trochę mogłam pomieszać, bo jeszcze nigdy tych badań nie robiłam:/ Mam nadzieję, że zrozumiecie:)
Słuchajcie Dziewczyny, ja już nie wiem, co jest grane.... dostałam dziś do ręki wypis ze szpitala i moje wyniki nie wygladają tak, jak mi pani doktor powiedziała jeszcze podczas pobytu w szpitalu!!!!!!!!!!!!!!!! Zwłaszcza TSH, które na wypisie wynosi 0,008, a ona mi powiedziała, że jest 0,8 - w granicach normy, bardzo dobre. Ft4=29,69 czyli nieźle zbite, ale te TSH mnie przeraziło :( Bo teraz nie wiem czy ona mi wtedy źle powiedziała czy źle na wypisie napisali :(
cinnamonki raczej nie powinno się solić potraw jeśli karmi się piersią. Tak przynajmniej mówiła mi kuzynka która na cycu utrzymała 3 dzieciaków więc chyba wie co mówi :) Dla mnie to generalnie tragedia będzie :)
Hanny a kiedy robiłaś te ostatnie badania? TSH powinno się badać co 5-6tyg. I mówię ci zrób LH, FSH, estradiol i prolaktynę (plus ewentualne tsh i co tam z tarczycą związane) w 3 dc. Nie patrz na to czy @ skończyła się czy nie. Po prostu w 3 dniu przy jednym kłuciu rach ciach i gotowe wsio :)
Wy biedaczki tak przeżywacie to kłucie to co ja mam powiedzieć? Co dwa tygodnie muszę badać tsh, więc oczywiście idę pobrać krew, a oprócz tego codziennie SAMA robię sobie zastrzyki w brzuch z heparyny ;) Hanny jakbyś ty to biedaczko wytrzymała? :) Mój mąż też się strasznie igieł boi :) W ogóle nawet nie patrzy na mnie jak robię sobie zastrzyki :) Za to moja szwagierka mdleje jak mierzą jej ciśnienie :) Nawet jeszcze nie zdąży pielęgniarka dobrze nadmuchać tego czegoś co tam na ręce jest, a ona już odlatuje :) Każdy ma coś :) Mnie już szpitale tak nie przerażają :) Za to obrzydliwie boję się pająków i różnego rodzaju owadów i robactwa :D brrrr :) wolę 5 zastrzyków w brzuch aniżeli jedno bliskie spotkanie z robalem :P
pierwszy raz slysze o soli, a sporo o laktacji i odzywianiu matki karmiacej przeczytalam. byc moze chodzi o naduzywanie soli ze wzgledow zatrzymywania wody w organizmie i puchniecia (w okresie ciazy szczegolnie). wiadomo ze umiar w soleniu wskazany jest zawsze, niezaleznie czy na codzien, czy w ciazy czy w okresie karmienia. Ja uzywalam wszystkich przypraw i ziol, w szczegolnosci majeranku na pobudzenie laktacji, jedynie czosnek musialam ograniczyc bo smak mleka za mocno sie zmienial i dzieci strajkowaly. aha wykarmilam dwojke kazde po 1,5roku :)
Tak Lily każdy ma coś swojego;P Przyjmę 100 pająków i inne owady (w tym ćmy!) za jedno pobieranie krwi Badania robiłam 5 marca u endo byłam 9go i tak jak mówisz mówiła, żeby następne zrobić za 6 tygodni i przyjść znowu. Tylko tak przy okazji tego LH i FSH chciałam zrobić TSH (no co mi szkodzi to tylko 30 dyszki więcej;P) ...tak bardziej z ciekawości. I dalej przed pójściem do niej zrobię TSH i anty TPO powiedzmy w połowie kwietnia. Chodzi tylko o to, że te LH i FSH muszę w 2dc, a moje cykle są mega długie, więc pewnie nie zdążę z kolejnym do połowy kwietnia (nawet nie wiem czy z następnym zdążę, bo aktualny jakoś nie chce się kończyć:/). Kurdę, chyba zamotałam. No nic zrobię teraz i potem;P Tylko interesuje mnie ta prolaktyna, bo w sumie czytałam, że nie powinna być robiona w trakcie miesiączki, bo ponoć jest wówczas wyższa (u mnie już będzie i tak pewnie podwyższona za względu na stres:/), a poza tym łykam ten cały castangnus, więc też nie wiem czy powinnam...no i czy z obciążeniem też brać czy nie? W sumie chyba nie powinnam pytać o to w części przeznaczonej dla nas "tarczycowych", ale zdaje mi się, że Wy się po prostu lepiej w tym orientujecie:)
Lily a zastrzyku w brzuch to już bym nie przeżyła Kiedyś z mamą żartowałyśmy, że przynajmniej ma pewność, że narkotyków brać nie będę (przynajmniej dożylnie). Dzięki Lily bardzo mi to rozjaśniasz. Zdrówka życzę...dla dzidzi to można się kłuć nawet codziennie
Witajcie kobiety, ja mam wizytę przed świętami wielkanocnymi u endo, to popytam, czy zwiekszamy dawkę, czy nie. Ale chciałam sie tez pochwalic w naszym zacnym, tarczycowym gronie - dostałam dzis pracę Na etat ,w moim zawodzie długo szukałam, więc tym bardziej się cieszę. Może odejdzie mi kilka stresików i szybciej wyjdę z tarczyca i staraniami na prostą
Też pierwsze słyszę, żeby nie można było solić przy karmieniu piersią, wykarmiłam póki co jedno dziecko, za to przez 2 lata ponad, trochę o laktacji czytałam i generalnie- o ile dziecko nie przejawia alergii- nie ma czegoś takiego jak "dieta matki karmiącej", może poza wykluczeniem alkoholu i kofeiny. To, co potocznie nazywane jest "dietą matki karmiącej" to jest raczej zbiór różnych przesądów, zabobonów i ludowych porzekadeł. Wiadomo, rzecz ma się trochę inaczej, jeśli w grę wchodzi alergia albo skaza białkowa u dziecka. I warto jeść mądrze i zdrowo, bo dziecku w mleku nic nie zbraknie, co najwyżej z matki "wyciągnie" zapasy witamin.
Ja tam osobiście nie wiem co z tym karmieniem i solą dokładnie, bo sama nie wykarmiłam jeszcze żadnego :) Może kuzynka trochę soliła tylko nie wspomniała o tym. Nieistotne :) Hanny oczywiście jak chcesz zrobić tsh dodatkowo to nie ma spawy :) Ja też robiłam dodatkowo :) Tylko że u mnie tsh kosztuje 18zł :) Więc miałam trochę taniej :) Dziewialtka gratuluję nowej pracy!!! A w jakim zawodzie jeśli mogę zapytać? :)
no może super istotne nie jest, ale może napędzić "stracha" przed karmieniem piersią, bo w ogóle nie używać soli- hmm, to by było wyzwanie- np. nigdzie nie kupisz chleba bez soli sama solę mało, niektóre potrawy wcale, ale chleb bez soli ciężko mi zjeść (raz piekąc zapomniałam dodać soli- jakoś to zjedliśmy, ale było ciężko ;-) )
jak to jest możliwe, że po dwutygodniowym leczeniu ft4 bardzo ładnie spadło, a TSH prawie nie drgnęło? byłam dziś na wynikach i niestety potwierdzają się ze szpitalnymi :( ft4 jeszcze więcej spadło, a TSH nie wzrosło...
*Migotka* może trzeba leki zmienić? A tak w ogóle to ja tez mam pytanko z wynikami. Odebrałam dzis aTPO i aTG: aTPO 1,0 U/ml (norma: negatywny<60) aTG 15,0 U/ml (norma: negatywny<60)
Myślę dziewialtka, że jesteś zdrowa jak ryba tylko pozazdrościć. A ten aTG o czym świadczy? Chyba też go muszę zrobić... Boże ile pieniędzy na to wszytsko pójdzie
Migotka też bym pomyślała, że może nie ten lek dla Ciebie? Mojej mamie endo 3 razy leki zmieniała, zanim trafiła na ten, który był "dla" niej... Ja trafiłam na swój za pierwszym razem.
eee dziewialtka to my z praktyczniej tej samej branży :) Bo ja uczę w szkole tyle, że w podstawówce :) Co do twoich wyników to na bank nie masz Hashimoto :) A to już ogromy sukces :) bo zwykłą niedoczynność czy nadczynność idzie bardzo łatwo wyleczyć :)
Hanny aTG to też przeciwciała, które podwyższone również mogą świadczyć o chorobie Hashimoto. Ja np. mam podwyższone a TG, a aTPO mam w normie. Kiedyś któraś tam z kolei lekarka powiedziała mi że przy podwyższonym aTG mówi się, że to lekkie Hashi, jakby lżejsza odmiana. Jakby to miało być jakimś pocieszeniem dla mnie :P Ale czy tak jest faktycznie to wydaje mi się że musi się na to składać wiele innych czynników :) choćby obraz z usg :)
Migotka ja też pomyślałabym nad zmianą leków. Mnie dziś lekarz powiedział, bo akurat byłam u endo, że właśnie ft4 bardzo wolno reaguje na leczenie, że szybciej spada zawsze tsh aniżeli ft4. Dlatego u ciebie jest to wielce zastanawiające. Ja poszłabym do lekarza z tymi wynikami. A jakie leki bierzesz w tej chwili i w jakiej dawce?
A ja dziś na wizycie u endo stawiałam wielkie gały. Pan doktor zawsze na wizycie badał mi piersi i już się do tego przyzwyczaiłam. A dziś mi mówi: Proszę zdjąć, buty spodnie i skarpetki Spojrzałam na niego podejrzliwie a on szybko tłumaczył, że u ciężarnych same suche wyniki to nic nie świadczą. Bo o złym działaniu tarczycy może świadczyć np. złe funkcjonowanie błędnika, czy uciekający wzrok. Przebadał mnie na wskroś dosłownie :) Ale z drugiej strony przynajmniej wiem, za co zapłaciłam :) ale szok niemały :)
Migotka może tak być (i ja tak miałam) trzeba więcej czasu, żeby te leki zaczeły dzialać tak jak powinny, bo przyzwyczajasz organizm do nowej sytuacji, ja bym poczekała jeszcze.
Nie pisałam jeszcze o tym, że po ponad dwóch tygodniach stosowania Thyrozolu/Thiamazolu (podobno to to samo) dostałam uczulenia, kilka dni się pomęczyłam, bo nie wiedziałam, że to od tego leku. Wczoraj pojechałam do tej ordynatorki, co niby pieczę nade mną trzyma po wypis i przy okazji powiedziałam o tym uczuleniu. Powiedziała, że trzeba zmienić lek. No i wypisała mi receptę, na którą nie zwróciłam większej uwagi. Dopiero dziś zajarzyłam, że wypisała mi dokładnie ten sam lek tylko w mniejszej dawce. Wcześniej brałam 2x20mg, a teraz 3x2x5mg, raptem 10mg różnicy, co oczywiście nie przełożyło się na ustanie alergii. Jestem już tak sfrustrowana tym leczeniem, że nie wiem, co robić. W dodatku od dwóch godzin zaczęły mnie nachodzić bóle w klatce piersiowej, tak jakby serce :( Ale to może być z nerwów, których ostatnio mi nie brakuje :( Boję się, bo jestem sama w domu. Waham się, co z tym leczeniem. Może rzeczywiście za mało czasu upłynęło, żeby TSH wzrosło... Ale z drugiej strony ft4 ładnie spadło... Więc może to rzeczywiście wina leków.... Jeszcze nie znalazłam sobie endokrynologa, ale jutro już muszę koniecznie to zrobić.
Migotka ja też źle reagowałam na Thyrozol, (ale nie pamiętam co mi się dokładnie działo) i endo szybko zmieniła mi leki na Thyrosan i niby to to samo, ale jednak ja się czułam dużo lepiej i wyniki też inne.
Dzięki Lily:) To w takim razie te też zrobię:) Kurcze widzę, że jak tylko dostanę @ to pełen pakiet badań mnie czeka , ale co tam nie ma tego złego
Migotko przykro mi, że się tak męczysz...kurcze...to czemu ona te same przepisałą?!? Ja tego nie rozumiem...Na nadczynności znam się jeszcze mniej niż na niedoczynności, ale może faktycznie skonsultuj to jeszcze z kimś...leki (szczególnie na chorobę przewlekłą) muszą być jak buty...pasować dla nas...tak mi sie wydaje:/
Hanny, dokładnie tak jak piszesz - jak buty. Ordynator się chyba pomyliła. Też myślałam, że przepisze mi thyrosan, bo czytałam o lekach na nadczynność. Dziś idę do gina, który mnie do niej pokierował i zobaczę, co on mi powie.
Haha, Lily26 - ja na pierwszym badaniu u endo tak miałam! Zdębiałam, bo mówię, po cholerę mi robią takie "badania"? ;D Czyli nie tylko u ciężarnych, ale u każdego tarczykówka tak może być...
Migotka - współczuję strasznie, faktycznie się chyba rąbnęła... Powinni dwa razy sprawdzać, przecież można organizm rozregulować...
cinnamonki no właśnie mnie nigdy wcześniej tak nie badał, ale mówił, że czasami jak ma u pacjentki pewne obiekcje co do wyników to w ten sposób bada. Jak powiedziałam to mężowi to się wielce oburzył i stwierdził, że pójdzie na następne badanie ze mną bo jemu to zakrawa o molestowanie :P hehe
Hej mam coś "na rozluźnienie" dla tarczycowych! Właśnie wyczytałam w jednej książce, że tyroksyna u płazów bierze udział w procesie przeobrażania. Co za tym idzie...jeśli wrzucimy kijanki do miski i do tej miski wrzucimy tabletkę dla chorych z niedoczynnością (czyli Euthyrox np;P) to w ciągu jednej nocy zamienią się w male żabki!!! Dobrze, że u nas ludzi działa to w przeciwną;P My pod wpływem tyroksyny zamieniamy się z żabek w księżniczki;P