montenia: Ja tak daje Sarze, dodaje troszke owocka ze sloiczka lub jabluszka tartego i wcina

o super pomysł !!!
dzięki !!!

Ninka uwielbia starte jabłko [ze słoiczka się nie tknie bo za bardzo papkowate, ja scieram jej na takie wiórki] więc dodam jej kleiku

Montenia, Twoj patent kaszka/kleik + owoc stosuje i Nati wcina :)
nightingale, po pol roku pol zoltka co drugi dzien. Na necie jest "schemat zywienia niemowlat" np. na stronkach producentow kaszek itp (ja ma bobovity) Powies ma szafce i heja, sciaga jak sie patrzy ;)

dziewczyny a ja mam takie nietypowe i dziwne pytanie

otóż co można zrobić, żeby dziecka nie zaklejała kaszka mleczno-ryżowa ?
w sensie, że dziecko kupsztala oddać nie może mamie do pieluchy

pewnie napiszecie - NIE DAWAĆ KASZKI....

tylko właśnie, że tego bym nie chciała robić bo ta kaszka to jedyne pożywienie, które moja Ninka zajada z taką radością i rozkoszą, że aż miło popatrzeć [zwłaszcza, że ona z tych jedzących dlatego bo dają a nie dlatego , że chce - przynajmniej takie sprawia wrażenie ]
normalnie nie nadażam z podawaniem jej łyżeczki a ona tak pięknie dziób rozdziawia jak piskle w gnieździe

dlatego nie chciałabym jej tej kaszki "zabierać"
ale kurcze z kupą mamy problem i to po kaszce chyba bo wczoraj nie dostała i dzisiaj kupy szły normalnie...

dodam może tylko, że przepajanie nie bardzo w grę wchodzi bo Nina oprócz mleka nie chce pić NICZEGO
przez wodę, wodę z cukrem, wodę z miodem, herbatkę malinową, morelową, z owoców leśnych, jabłkową, zwykłą Lipton, zwykłą Lipton lekko posłodzoną [], soczek taki, sraki owaki no nic
nie ma opcji
weźmie dwa łyki i jak wyczuje, że to nie mleko to wypluwa cumla i nie włożę jej ponownie...

do tej pory poiłam ją więc łyżeczką i jakoś to szło
ale ostatnio nawet ta nie daje rady bo Nina zaciska dziąsła i nie wcisnę
kubeczek Doidy też nie zdaje egz bo ze 100 ml nalanych do kubka 99 ml ląduje na bodziaku a 1 ml w żołądku

więc przepajanie po kaszce niestety nie wchodzi w grę
jabłko też na nią nie działa specjalnie....



są jeszcze jakieś inne sposoby ?

U nas przy zaparciach zawsze się sprawdzał magiczny słoik Gerbera - jabłka z suszoną śliwką.

Teo, najszybciej kupisz takie kaszki w sklepach ze zdrową żywnością, dobrych delikatesach lub na allegro. Głównie zachodnich producentów, bez cukru. Firmy Alnatura, Milupa, Holle.

TEORKA: poza tym co ? kupię a ona się na te nowe kaszki wypnie znając mą osobistą córkę i jej "złośliwość"

To kup tylko jedną na próbę...
Asiu, stare porzekadło pszczół mówi, nie spróbujesz- nie dowiesz się.
Nie możesz zawsze z góry zakładać,że Twoje dziecko czegoś nie polubi.

A kaszka nawet jeśli nie jest z dodatkiem MM to możesz najpierw zrobić odpowiednią porcję mleka a potem dodać do niej kaszkę.

Ryż zakleja na bank, przy biegunkach go polecają nawet.

Teo, oprócz Holle (drogie), są jeszcze np. "Baby Sun", też pewnie na Allegro, chyba, że masz u siebie sklep z tzw. zdrową żywnością. I możesz przecież dodać do niej jabłko, lub właśnie śliwkę słoiczkową (albo gruszkę williamsa - dzieciaki ją uwielbiają, a często działa "upłynniająco" na zaparcia). Nie kupuj tych słodzonych, aromatyzowanych, zaklejających świństw ;-)
A tu link do Allegrowych aukcji kaszek Holle

Teo, myślę, że będą jej bardzo smakowały te "bezsmakowe" z owocami :-) Mój Miki do tej pory się tym zażera, z tym, że teraz już kupuję zwykłe płatki owsiane, jęczmienne, czy inną kaszę mannę(ą?) i sama gotuję.
A, przypomniałam sobie, że jaglana jest w wersji z jabłkiem i gruszką (tylko one nie są dosładzane, więc i tak możesz tam wsadzić jeszcze trochę jabłka). No i od 6 miesiąca, czyli od jutra ;-)

TEORKA: aha czyli już widzę, że tamte wszystkie bezsmakowe są

Ale w tych aukcjach co Livia podesłała są choćby jabłkowe kaszki z tego co pamiętam...

TEORKA: a nie kojarzysz jakiej firmy i czy w "normalnym" sklepie [typu TESCO] dostanę ?

No Holle na pewno nie, ale na początek możesz spróbować kaszki Nestle z serii "zdrowy brzuszek", czy jakoś tak. One, z tego co pamiętam, nie mają w składzie cukru, tylko nie wiem czy nie są dla ciut starszych niemowląt.

Ninka już ma wprowadzony gluten, tak?

Teo ja te kaszki kupuje w zwykłym sklepie spożywczym.

bladykot: Teo ja te kaszki kupuje w zwykłym sklepie spożywczym.

te HOLLE ?
kurcze pojedziemy w niedzielę do Tesco to poszukam bo jakby jej smakowały a nie zaklejały to byłoby super

Livia: Teo - Miki sobie też tak gluten wprowadzał - ukradł chleb i zeżarł

no ale to chyba zła kolejność nie ?
bo się powinno od kaszy manny zaczynać a potem ......... no właśnie nie pamietam co
ja to w ogóle wiele rzeczy jej daję intuicyjnie bardziej bo nie chce mi się za każdym razem sprawdzać co od kiedy można

wiadomo orzechów jej nie dam, czy sera żółtego
chociaż z tego co mi mama opowiada to ja w jej wieku pierogi ruskie wcinałam

Holle W ŻYCIU w Tesco nie widziałam, no chyba, że ktoś ze sobą przyniósł

TEORKA: bo się powinno od kaszy manny zaczynać a potem ....

Kasza manna podobno glutenu ma śladowe ilości ;-) Ja usiłowałam wprowadzać ten cholerny gluten tak jak w schematach, ale Miki mnie przechytrzył

bladykot: widziałam je w Bomi

a ja takiego sklepu na oczy w moim mieście nie widziałam

yol: w Tesco pewnie jest taka oddzielna polka ze "zdrowa zywnoscia"

to chyba u Was, w Irlandii jest

a nawet nie wiem bo ja w naszym Tesco się nigdy odnaleźć nie mogę
papier toaletowy obok ogórów kiszonych i generalnie syf, kiła i mogiła

TEORKA: te HOLLE ?

nie te zwykłe kasze. Gosia nie lubi tylko kaszy kukurydzianej.
Kasze gotuje na wodzie i dodaje owoce. Tylko do kaszy manny dodaje moje mleko.

TEORKA: ale się czeka na przesyłkę a ja nie lubię tak...

O rany, marudo, to o co Ci właściwie chodzi?

bladykot: jaglana, manna, kuskus, jęczmienna lub płatki jęczmienne,

czyli takie normalne do robienia samemu a nie, że tylko wlewasz wrzątek czy tam coś i gotowe tak ?

Livia: O rany, marudo, to o co Ci właściwie chodzi?

Ty wiesz, że ja chyba sama nie wiem ?

nie no chciałabym to móc kupić normalnie w sklepie

Teo, ale do Krakówka masz chyba niedaleko?
Poza tym możesz Nince sama gotować np. kaszę manną, czy płatki owsiane, ale to pewnie z kolei za dużo roboty?

Ceri a jak gotujesz te kasze? żeby one nie były sypkie, bo nie wyobrażam sobie jak Wiki miałaby jeść taką kaszę?? po ziarenku?? Z makaronem sobie radzi, ale ryżu czy kaszy nie próbowałam. Poza tym ostatnio ZADŁAWIŁA się jabłkiem i odpuściliśmy BLW na kilka dni. Już się ogarnęłam, ale stracha miałam strasznego.

Ja jestem fanką kaszy jaglanej (i moje dziecko też ). A jak mamy problemy zaparciowe, to jaglanka z suszonymi śliwkami i łychą domowych powideł śliwkowych bez cukru załatwia sprawę. A przy okazji jest pyszna, w sumie dzięki Hance przestałam jeść pieczywo na pierwsze śniadania, teraz to jadam z nią - owsianka, jaglana, kukurydziana...

Ceri, do jakiego sosu wrzucasz? Ciekawość mnie kiedyś zabije

Livia: Ja usiłowałam wprowadzać ten cholerny gluten tak jak w schematach

a macie gdzieś link do schematu wprowadzania glutenu?
bo ja zamierzałam się sugferować TYM SCHEMATEM ogólnego rozszerzania diety.

Ale mam dwa pytania, na które nie znalazłam tu odpowiedzi, wybaczcie takie banały, ale:
1. Robi sie to tak, że np. zaczynam od kleiku ryżowego przez tydzień codziennie, w kolejnym tygodniu dołączam zupkę jarzynową z kaszka manną i coi wtedy? dziecko ma codziennie jeść i kleik i zupkę czyu może raz to raz to?
Może Wam się to wydać głupie, ale pojęcia nie mam!
2. Jak mam w schemacie napisane "kasza manna" to moge użyć zwykłej czy lepiej tę HOLLE? I czy to musi byc manna czy jakakolwiek inna zawierająca gluten?
Poza tym tak patrzę, że większość tych Holle jest bez glutenu (np mleko), a to nie o to cho, żeby właśnie był gluten, zeby była ekspozycja???
3. Jeśli Mery ma czerwoną dupkę jak ja zjem banana, to pewnie lepiej unikać kaszek z bananem, hm?

Nie kumam tego no:/ zwłaszcza ile tych posiłków innych niż mleko powinno byc. Może sie któraś mama podzielić?
Np.: od wieczora do rana cyc, a potem np. o 12. kaszka, o 15. zupka, potem jakiś owocek i znowu tylko cyc?

z góry dzieki za pomoc

Livia: wszak Mery na razie ma 4,5 miesiąca, więc niech korzysta z krainy mlekiem płynącej

tak właśnie sobie myślałam, ale lekarze mają rózne opinie. nasza pediatra zaleca rozszerzać zgodnie z kalendarzowym wiekiem, ja z kolei bardziej się skłaniam ku korygowanemu, bo widze, że Mery jeszcze po prostu nie jest gotowa na jakies kulinarne bajery.
Zatem masz rację, może na razie nie będę żadnego jadłospisu ustalac, tylko poeksperymentuję, a za ten czas się tu na watku doedukuję co i jak.
Dzięki, Livia!