Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormarta_885
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    Ja na razie zrobię małej przerwę z warzywami, bo boję się co oni tam jeszcze dodają do tych słoiczków. Niby nic jej nie jest, ale ci z WHO chyba wiedzą co mówią
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJun 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Madzia, owszem zgodzę się,że nie każdy ma podręcznik. Ale nawet jak nie ma, to dziś w dobie internetu nie jest problemem znalezienie informacji z choćby tak wiarygodnego źródła jak Instytut Matki i Dziecka.

    Jaheirka, nie wszystkie kobiety mają dostęp do internetu, nie wszystkie czytają książki. Niektóre nie interesują się swoimi dziećmi w ogóle albo prawie w ogóle. Nam się wydaje, że wszystko jest takie powszechne i oczywiste ale prawda jest taka, że społeczeństwo stanowią zarówno ludzie podchodzący do macierzyństwa/ojcostwa poważnie i dojrzale, jak i ci którzy mają do tego stosunek co najmniej ambiwalentny:sad: Jeśli brak jest dobrej woli, nic nie pomoże. Stos ulotek na temat pielęgnacji i żywienia niemowlęcia, jaki dostajemy w szpitalu wyląduje w koszu, jak tylko pojawią się z dzieckiem w domu.
    Są też tacy rodzice, którzy chcą dobrze ale słuchają rad swoich mam i babć, które to od 2 miesiąca życia karmiły dziecko mlekiem krowim (bo nie miały pokarmu - yhmm), kaszą manną, a miesiąc później podawały pulpeciki gotowane w zupce:shocked: Taka jest prawda. Wytaczają przy tym żelazny argument "przecież dziecku nic nie było", w domyśle przekazując, że te wszystkie schematy żywienia niemowląt to fanaberie:angry:
    --
    edit.
    Natalaa"
    moja teściowa ostatnio stwierdziła, że mogę już małej robić pomału bułkę w mleku - ja mówię - tak, ale MM albo moim. a ona na mnie patrzy jak na ufo i mówi, że podawała swoim dzieciom krowie. i jeszcze R. się ze mną kłócił, że im mama dawała i NIC im nie jest. echhh... "
    Właśnie o tym mówię
    --
    •  
      CommentAuthorJaheira
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    Anetka, nie no ja nie mówię o skrajnych przypadkach...

    Ale wystarczy popatrzeć na ten wątek. Pada pytanie- od kiedy mogę podać dziecku to i tamto. Pada rzetelna odpowiedź i co?
    I większość i tak swoje robi...
    No to jak to nazwać? Bo ja naprawdę tego w swej głowie nie pojmuję...

    Tak więc jak widać nie tylko ludzie co nie mają dostępu do informacji olewają zalecenia...:confused:
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJun 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    Jaheira: Tak więc jak widać nie tylko ludzie co nie mają dostępu do informacji olewają zalecenia...

    I to jest smutne ale nie mamy na to wpływu:neutral:
    --
    Moje dziecko dostaje wręcz wszystkie nowości z opóźnieniem, bo jest atopikiem i po każdym nowym produkcie muszę go obserwować. W rozszerzaniu diety jesteśmy w tyle, a mimo wszystko dziecko ma się dobrze. Jeszcze zdąży wszystkiego spróbować, nie ma się co spieszyć.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    aneta01: Natalaa"moja teściowa ostatnio stwierdziła, że mogę już małej robić pomału bułkę w mleku - ja mówię - tak, ale MM albo moim. a ona na mnie patrzy jak na ufo i mówi, że podawała swoim dzieciom krowie. i jeszcze R. się ze mną kłócił, że im mama dawała i NIC im nie jest. echhh... "Właśnie o tym mówię

    masakra. jakbym słuchała teściowej to już byśmy mleko krowie piły, a jakbym słuchała mojej mamy to TYLKO humanę, bo to przecież najlepsze mleko.... :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    Ja już nawet nie chcę myśleć, co mi babcia wciskała, jak miałam 6 miesięcy:wink:
    --
    •  
      CommentAuthorcarottka
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    A ja się przyznaję bez bicia, że jakiś czas temu próbowałam dawać Kubie papki i ładnie jadł (tzn. ja go karmiłam łyżeczką). A później zaczął marudzić i zwracał mi te papki więc przestałam. Teraz powoli wprowadzam BLW, ale jak na razie jest to forma zabawy i przyzwyczajanie Kuby do jedzenia stałych pokarmów. Głównym posiłkiem jest mleko a stałe pokarmy to raczej zabawa i szkolenie umiejętności chwytania, rozmazywania jedzenia itp:wink:
    --
    •  
      CommentAuthormarta_885
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    Wiecie, ale to nie chodzi tylko o media itd., to są często zalecenia lekarzy, dlatego jest tak, że lekarz mówi jedno, mama czy babcie jedno, gdzieś przeczyta się coś innego i tak to później jest
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    my też papek próbowaliśmy, a pewnie. ale dałam sobie spokój, bo karmienie łyżeczką to nic fajnego.
    dałam jej też ziemniaka (krzywiła się jakby cytrynę jadła) i banana (smakował jej bardzo).

    aneta01: Ja już nawet nie chcę myśleć, co mi babcia wciskała, jak miałam 6 miesięcy

    moja prababcia chcąc dać mi miód... dała szampon J&J - ale to temat na inną dyskusję :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJun 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    Marta 885, wiesz lekarze czesto zalecaja...ale mleko modyfikowane tez zalecaja. Mojemu dziecku w szpitalu na sile wciskali mm.
    W zyciu bym nie ufala opini tz. mojego pediatry ws.zywienia niemowlat. Kazdy lekarz mowi co innego, ale jak pediatra sugeruje rozpoczecia wprowadzania nowych posilkow w 4 m-cu zycia, to jak dla mnie jest spalony.
    Moja starsza corka byla na mm i wprowadzalismy pokarmy po 6 m-cu, mlodsza na piersi i tez dopiero po 6m-cu, co nieco miala wprowadzone.
    Madzia, najpierw powinnas (jesli juz musisz) posilek 1-skladnikowy, zaczynajac od warzyw. Ugoruj marchewke, zmiksuj i gotowe, potem mozesz po kilku dniach dodac ziemniaczka i tak rozszerzac diete malej. Ale w gole radzilabym sie wstrzymac Tobie z wprowadzaniem.Moim zdaniem organizm tak malenkiego dziecka nie jest gotowy na nowe posilki.
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    Moja tesciowa ostatnio stwierdziala ze moge spokojnie zaczac kupowac jogurty dla Adasia. Takie zwykle naturalne badz owocowe.
    Zaskoczona stwierdzilam ze "przeciez Adas za maly zeby jesc produkty z mleka krowiego"..
    odpowiedz byla: " a gdzie tam za maly! Toz on przeciez ma 7 miesiacy! Ja SWOIM dzieciom dawalam bez zadnego problemu mleko krowie nawet jak byly mlodsze niz Twoj Adas"

    a ja jej na to : " A Adas jest MOJ i MOJE dziecko nie bedzie jeszcze jadlo produktow z mleka krowiego!"

    Glupio jej sie zrobilo.

    Ale nie mialam ochoty na dyskusje z nia i zgasilam ja jednym tekstem!:devil:
    --
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    wszystko prawada, ale czy WHO nie zaleca tez wprowadzania glutenu od 5 miesiaca? to tez poniekad rozszezanie diety. Z kolei inne badania, z metody BLW mowia ze nie ma dowodow na to ze unikanie produktow alergizujacych uchroni dziecko przed alergia i oni tak wprowadzaja wszystko naraz rowniez jogurty, sery czy nawet cytrusy. Ja mysle ze do wszystkiego trzeba miec zdrowe podejscie, dac troche na sprobowanie i obserwowac.Dopiero od niedawna instytut matki i dziecka przyznal ze to co robia na zachodzie od dawna (wprowadzanie glutenu od 5mesiaca) jest lepsze i mniej szkodliwe niz wprowadzanie w 10 miesiacu. Schematy zywieniowe niekoniecznie do mnie przemawiaja,nie wiadomo ile razy sie jeszcze zmienia ale moje dziecko moja sprawa kazdy robi inaczej.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 22nd 2012 zmieniony
     permalink
    aneta01: Wytaczają przy tym żelazny argument "przecież dziecku nic nie było", w domyśle przekazując, że te wszystkie schematy żywienia niemowląt to fanaberie:angry:



    Anetka no ale nie jest prawdą , że jak my tu wszystkie obecne byłyśmy w wieku naszych dzieci to jadłyśmy zupełnie inaczej niż to zalecane w tych w/w schematach?
    tzn tak mi się przynajmniej wydaje z opowieści mojej mamy, która na hasło ekspozycja na gluten robi wielkie oczy jak 5 zł
    i jakby nie patrzeć to wszystkie jak tu siedzimy jesteśmy zdrowe i nic nam z tego powodu , że tak jadłyśmy się nie działo i nie dzieje :wink:
    ja wiem, że postęp nauki/medycyny et cetera et cetera ale przecież to co było kiedyś też nie było złe dla dzieci i szkodliwe no bo gdyby było to co druga miała by zespół jelita wrażliwego, wrzody i inne brzuszno żołądkowe historie :cool:
    pytam z ciekawości - broń Boże nie chcę Was negować tylko dlatego, że m.in ja też te schematy od początku lekceważę :devil:

    i żeby nie było - nie mówię o podawaniu 3 miesięcznemu dziecku mleka krowiego ale ogromne zdziwienie niektórych moich znajomych na wieść o tym, że 7 miesięczna Ninka je ziemniaki albo ryż z truskawkami jest dla mnie nieco niezrozumiałe........




    i jeszcze coś mi się nasunęło :wink:
    piszecie, żeby słuchać się lekarzy
    ale przecież dobrze wiecie, że co lekarz to inne informacje a koniec końców to i tak matka [zwykle zdając się na intuicję] decyduje o tym, co dla jej dziecka jest najlepsze :smile:

    dla przykładu - nasza pediatrzyca bardzo pozytywnie zareagowała na informację o tym, że Nina je wszystko to co my [oczywiście wiadomo w granicach rozsądku bo kapustą , grochem, surową cebulą itp jej nie futruję]
    nie pouczała , nie krytykowała, nie wytykała braku stosowania się do zaleceń schematów
    czyli jakby uważa, że to jest ok
    a jako, że ja też tak uważam to sie fajnie składa bo inaczej musiałabym lekarza zmienić a nie chciałabym :devil:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJun 22nd 2012
     permalink
    Teorko ale właśnie to że trzeba wprowadzać gluten powoli wiemy dopiero teraz, właśnie po badaniach, bo okazało się że sporo ludzi choruje na celiaklie nawet o tym nie wiedząc. Tak mi to tłumaczył lekarz, że kiedyś nie było wiedzy na ten temat a potem okazywało się że są problemy z nietolerancją glutenu, więc aby temu zapobiec robi się szczepienie organizmu małymi dawkami.
    Ja się urodziłam w 79 i jak moja mama mi opowiada jak mnie karmiła, jak to wyglądało to aż mi uszy puchną, no cóż jestem zdrowa, ale mam alergię, zęby psuły mi się bardzo szybko a moim zdaniem mogło mieć na to wpływ nie za fajne nawyki żywieniowe. Dodam jeszcze że ja i mój brat byliśmy delikatnie mówiąc grubaskami w dzieciństwie mój brat nawet jeździł do sanatorium na odchudzanie, teraz na szczęście nie mamy problemów z nadwagą, ale ja wolę uważać na to jak karmię córkę i czym.
    Wiesz jak słyszę że ludzie pół rocznemu dziecku dają rosół lub torta z kremem to mi szczena opada, moja do prawie 6 m-ca była na samym cycu
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    wiecie co z tym karmieniem to nie mozna do konca nadazyc. Jak urodziła sie moja najstarsza córka to gluten wprowadzano po 10 miesiacu, ona wczesniak okazało sie, ze ma nietolerancje to sredniej kazali mi wprowadzic dopiero jak skonczy 18 m-cy
    przy najmłodszej zas okazało sie ze gluten od 6 m-ca zycia juz, ze im wczesniej tym lepiej. Najstarsza pierwszy owoc to koniecznie jabłuszko, banan ooo to dopiero ok roku bo ciezkostrwany, najmłodsza jako pierwszy banan bo własnie super owoc dla maluszków - no i jak tu nie zwariowac :wink: generalnie skonczyło sie na tym, ze dziewczyny po skonczeniu roku jadły własciwie to co my tylko mocno jałowe (poza Gosia bo ona 3 lata była na diecie bezglutenowej)

    Treść doklejona: 23.06.12 06:52
    co do przeszłosci to ja byłam karmiona butla a w niej mleko krowie zageszczane maka pszenna ;) a poniewaz miałam mega anemie to od 4 tygodnia zycia dostawałam sok z buraków i pomaranczy ( jak udalo sie zdobyc) i to wszystko zalecenia lekarzy z 76 roku ;)
    ja mysle, ze w zywieniu dzieci najwazniejszy jest zdrowy rozsadek :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormarta_885
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    mooniia: ja mysle, ze w zywieniu dzieci najwazniejszy jest zdrowy rozsadek :)
    dokładnie tak uważam, ale widzę dziewczyny mają odmienne zdanie i jeszcze nikt się nie kłóci?? nie spać:) ( chodzi mi o to, ze ja sie tu rzadko udzielam, bo nie mam zwyczajnie czasu na to, jak napisałam, że rozszerzam dietę (a zaznaczam po raz setny, że rozmawiałam z lekarzem) to zaraz się podniosły głosy, że nie powinnam i w ogóle ZŁA ze mnie matka, bo zdarzyło mi się etykiety nie doczytać itd ( nie mówię tu o Magdzie) zauważyłam ,że tak tu jest, że trzeba być idealną matką i wszystko wiedzieć a myślałam, że właśnie to forum jest po to, żeby dzielić się informacjami, ale strach nieraz coś napisać, że zaraz będzie: cooooo? co z ciebie za matka???? Oczywiście ja nie mówię tu o wszystkich, bo niektóre akceptują to, że ktoś ma odmienne zdanie:) wiele osób przestało się tu udzielać... no szkoda:neutral: Pozdrawiam Was trzymajcie się i zdrówka dla dzieciaczków:bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    TEORKA: Anetka no ale nie jest prawdą , że jak my tu wszystkie obecne byłyśmy w wieku naszych dzieci to jadłyśmy zupełnie inaczej niż to zalecane w tych w/w schematach?
    tzn tak mi się przynajmniej wydaje z opowieści mojej mamy, która na hasło ekspozycja na gluten robi wielkie oczy jak 5 zł
    i jakby nie patrzeć to wszystkie jak tu siedzimy jesteśmy zdrowe i nic nam z tego powodu , że tak jadłyśmy się nie działo i nie dzieje
    .
    Teo, ja uważam, że zdrowy rozsądek przede wszystkim. Dla mnie oznacza to czytanie wszystkich etykiet, jeśli podajemy dziecku jedzenie ze słoiczka (szczególnie jeśli ma skłonność do alergii), nie podawanie produktów, których trzeba było unikać w ciąży, bo wzdymały itd. Jeśli chodzi o ekspozycję na gluten, to sama robiłam ją na czuja, bo tyle było sprzecznych informacji, że decyzję trzeba było podjąć samemu.
    ALE to, że my jesteśmy zdrowe, mimo że jadłyśmy nie wiadomo co (moja siostra w wieku 2 miesięcy została nakarmiona przez babcię mlekiem zabielanym mąką, bo babcia twierdziła że mała jest ciągle głodna:shocked:) nie stanowi dla mnie argumentu. Podaję najbliższy mi przykład - Kiedyś tzw skazę białkową miało kilkanaście procent dzieci (jeśli nie mniej), teraz szacuje się, że dotknięte jest tym co piąte a nawet co trzecie dziecko, tylko nie każdy zdaje sobie sprawę, że dziecko to ma. Czasem są to suche placki na kolanach, czy łokciach, czasem wysypka na szyi. W późniejszym wieku objawy mogą być coraz delikatniejsze. Może trudno w to uwierzyć ale naprawdę da to przegapić. Tak więc coś się zmieniło - nasze dzieci mają większe skłonności do alergii, słabszą barierę ochronną, dlatego staram się w miarę rozsądnie podchodzić do tematu rozszerzania diety. Nie wiadomo przecież do końca, jaki egzemplarz nam się trafił:wink:
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    marta bo widzisz jest stara zasada, ze pierwsze dziecko ma miec wszystko nowe itd same ksiazkowe zasady a czwarte to kto powiedział, ze chłopiec nie moze byc w rózowym ;) i chyba podobnie jest z zywieniem :)
    pewnie, ze sa skazy alergie itd, ale po pierwsze to ze ma je co drugie dziecko nie znaczy, ze nasze bedzie mialo, poza tym nie dowiemy sie o tym póki alergia sie nie pokaze. Po drugie alergia tez nie musi trwac całe zycie czy konkretnie do np 5 roku zycia (moja mocno atopowa córa karmiona bebilonem pepti i nutramigenem, po skonczeniu roku zaczela miec wprowadzane produkty mleczne - pozatek oczywiscie porazka, ale powoli powoli, dzis ma niemal 3 lata i spokojnie wcina jogurty, pije mleko z kartonika - pewnie, ze jak by pozowlic jej zjesc 3 jogurty naraz czy wypic pół litra mleka to ja wysypie natychmiast, ale tu tez zdrowy rozsadek. )
    Normy zywieniowe sie zmieniaja i same zobaczycie , ze jesli za 7-8 lat bedziecie miec kolejnego malucha to to co teraz uwazacie za wyrocznie i swietosc okaze sie wg nowych wytycznych niemal herezja i barbarzynstwem.
    wiec jak dla mnie zrowy rozsadek jest podstawa wychowania dzieci i nie ma co wariowac i histeryzowac :) co oczywiscie nie znaczy, ze nakarmilabym noworodka krowim mlekiem z maka sokiem z buraków i pomaranczy mimo, ze ja tak własnie byłam karmiona na polecenie lekarzy w 76 roku :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    marta_885 - poczułam się wywołana do tablicy, więc się wytłumaczę - tak, to prawda, czepnęłam się nie czytania etykiet tylko i wyłącznie. I podtrzymuję swoje zdanie. Ja do tej pory czytam skład jedzenia (jeśli są to jakieś "gotowce"), które podaję synkowi i uważam, że jest to cholernie ważne, tym bardziej przy tak maleńkim dziecku.
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    Livia: Ja do tej pory czytam skład jedzenia

    Ja też. Powiem więcej - bardzo często czytam też etykiety jedzenia dla całej rodziny. Pomijam już nawet informację o tysiącu sztucznych i szkodliwych substancji - nie znam się na tych wszystkich skrótach E coś tam - wybieram produkt o prostym składzie, najlepiej bez kopyt i pazurów. Szerokim łukiem omijam produkty z bardzo długim terminem ważności.

    Mooniiu, jeśli chodzi o rozszerzanie diety, zamierzam robić to stopniowo i w odpowiednim czasie, bez znaczenia, czy będzie to moje drugie, czy piąte dziecko:smile:

    Mój atopik już teraz jest w trakcie testowania nabiału, dostaje kilka łyżeczek jogurtu raz na parę dni, bo tak mi zasugerowała alergolog. Skaza białkowa, czyli dzisiejsze AZS nie musi być nietolerancją mleka krowiego, jak uważano kiedyś, póki co nie ma nasilenia objawów, jestem dobrej myśli.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    aneta tak tylko pytanie co to znaczy w odpowiednim czasie bo to co było odpowiednim czsem jeszcze 5 lat temu juz teraz nim nie jest o to mi chodzi a, ze stopniowo to wiadomo bo chyba nikt nie da 5 miesiecznemu dziecku smazonego schabowego z kapusta itd :)

    a znaczenie ktore to dziecko to chyba jednak jest bo przy kazdy kolejnym człowiek mniej schizuje i pewne rzeczy traktuje bardziej naturalnie jednak chocby z racj tego, ze juz to przerabiał i nie jest to dla niego nowosc :)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    kachaw: właśnie to że trzeba wprowadzać gluten powoli wiemy dopiero teraz, właśnie po badaniach, bo okazało się że sporo ludzi choruje na celiaklie nawet o tym nie wiedząc

    wlasnie dlatego zmienily sie wytyczne, okazalo sie ze na zachodzie gdzie nikt sie tak nie trzesie nad schematami żywieniowymi jest duzo mniej chorych na celiakie (czy jak sie tam to cholerstwo nazywa:) i tu sie od poczatku karmi dzieci normalnym jedzeniem i takie tez dostalam zalecenia od swojej public nurse. Dlatego IMiD zmienil zalecenia wprowadzania glutenu z 10miesica na 5 miesiac.
    mooniia: Normy zywieniowe sie zmieniaja i same zobaczycie , ze jesli za 7-8 lat bedziecie miec kolejnego malucha to to co teraz uwazacie za wyrocznie i swietosc okaze sie wg nowych wytycznych niemal herezja i barbarzynstwem.

    w 100% sie zgadzam dlatego nie do konca sie slucham:) i robie na czuja. Ja mysle ze juz wkrotce BLW bedzie dominujacym tredem i wedlug mnie jest to wlasciwe podejscie. A wedlug tej praktyki 6miesieczne dziecko moze probowac juz absolutnie wszystkiego
    aneta01: Kiedyś tzw skazę białkową miało kilkanaście procent dzieci (jeśli nie mniej), teraz szacuje się, że dotknięte jest tym co piąte a nawet co trzecie dziecko, tylko nie każdy zdaje sobie sprawę, że dziecko to ma. Czasem są to suche placki na kolanach, czy łokciach, czasem wysypka na szyi. W późniejszym wieku objawy mogą być coraz delikatniejsze.

    I tu tez Europa Zachodnia ma inne zdanie, ze dzieci z takich rzeczy wyrastaja i wcale nie trzba ich izolowac zaraz od mleka krowiego czy truskawek tylko co jakis czas dawac malenkie porcje na szczepionke tak jakby. Wcale nie jest powiedziane ze za 10lat sie nie okarze ze to wlasnie wlasciwe podejscie i nagle w Polsce tez beda takie zalecenia
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    mi w głowie utkwiły własnie te banany bo pamietam jak ja mogłam doac je Gosi (2001/2002 rok) dopiero jak miała ok roku a moja kuzynka mieszkajaca wtedy w chicago dwała je swojej córce jako pierwszy owoc jak mała skonczyła 4 m-ce. no i nagle jak urodziła sie cysia to sie okazało, ze banany to super owoc i powinien byc własnie wprowadzany jako jeden z pierwszych - i badz tu madry
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormarakuya
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    Ja też się wtrącę. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem?

    Jak patrzę te kilka miesięcy wstecz, kiedy to rozpoczęłam wprowadzanie pokarmów stałych, widzę, że błądziłam jak ślepy we mgle. Dużo bym zmieniła i pewniej już podejdę do rozszerzania diety drugiego dziecka. Może to dlatego, że nie pomagają nam rodzice i jesteśmy tylko we trójeczkę (kolejne w brzuszku)? Nie wiem. Ale wiem, że każda z nas była na początku młodą niedoświadczoną mamą, troszkę po omacku poruszającą się w temacie. Ja wertowałam dużo w internecie i książkach i absolutnie nie opierałam się na poradach lekarzy (wiadomo, jak działa ta machina...). Dużo robiłam na czuja, zdając się na intuicję. Ale tak jak mówiłam, popełniłam też sporo błędów np. słuchając rad "doświadczonych" znajomych, których doświadczenie polegało wyłącznie na tym, że urodziły dziecko wcześniej niż ja. Za sztywno trzymałam się też schematów, co było po prostu idiotyczne. Myślę, że pierwsze młode mamy mają prawo do takich bzdurnych błędów, o ile się na nich szybko uczą. Mistrzyniami macierzyństwa od razu nie będziemy.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 23rd 2012 zmieniony
     permalink
    aneta01: nasze dzieci mają większe skłonności do alergii, słabszą barierę ochronną, dlatego staram się w miarę rozsądnie podchodzić do tematu rozszerzania diety


    no to fakt alergików teraz masa...
    ale czasami sobie tak myślę, czy to nie np bierze sie stąd, że teraz własnie panuje taka "moda", że dziecko długoooo nic nie je i nagle majac rok dostaje truskawkę i od razu całe zesypane...
    może niektóre produkty wprowadzane są właśnie za późno a brzuszek dziecka jest traktowany jałowymi pokarmami ze słoików ?
    tzn nie wiem, tak sobie gdybam bo nie wiem jak tam się dziecięce brzuszki sie zachowują :wink:


    kachaw: no cóż jestem zdrowa, ale mam alergię, zęby psuły mi się bardzo szybko a moim zdaniem mogło mieć na to wpływ nie za fajne nawyki żywieniowe.


    ano oczywiście, że mogły ale czy musiały ?
    oto jest pytanie :smile:
    ja pewnie byłam żywiona tak samo jak Ty a nie mam alergii, zęby mam mocne i na otyłość nigdy nie cierpiałam
    podobnie jak moich dwóch braci
    także wg mnie duże znaczenie mają jednak uwarunkowania genetyczne [co do stanu uzębienia czy do otyłości]
    pewnie odżywianie też ale czy to znaczenie jest tak duże to pewnie nawet sami naukowcy tego nie wiedzą :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    lecia_28: I tu tez Europa Zachodnia ma inne zdanie, ze dzieci z takich rzeczy wyrastaja i wcale nie trzba ich izolowac zaraz od mleka krowiego czy truskawek tylko co jakis czas dawac malenkie porcje na szczepionke tak jakby. Wcale nie jest powiedziane ze za 10lat sie nie okarze ze to wlasnie wlasciwe podejscie i nagle w Polsce tez beda takie zalecenia

    Też tak uważam, dlatego mimo atopii zaczynam podawać nabiał.
    TEORKA: może niektóre produkty wprowadzane są właśnie za późno a brzuszek dziecka jest traktowany jałowymi pokarmami ze słoików

    Oj tam zaraz, mojemu zdarza się zlizywać to, co skapnęło na podłogę, jałowe to to na pewno nie jest:wink: A tak serio, to każda mama zrobi to, co uzna za słuszne, oby bez szkody dla dziecka :smile:
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    wiecie co najlepsze do rozszerzania diety jest starsze rodzenstwo - zanim sie zorientowałam to moja niespełna 7 miesieczna Cyska pochłoneła kotleta mielonego naszpikowanego czosnkiem, smazonego na głebokim oleju i takie tam - "Bo przeciez ty jej mamusiu dajesz takie miesko!! " no dawałam , ale gotowane pulpety :bigsmile:
    bardzo jej ten kotlet smakowal, sensacji nie było ;)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 23rd 2012 zmieniony
     permalink
    aneta01: to każda mama zrobi to, co uzna za słuszne


    a to oczywiście że tak :wink:

    ja tam bron Boże nie chcę nikomu moich poglądów narzucać, czy do czegokolwiek przekonywać :smile:
    nie krytykuję także matek [a znam takie], co do roku podają dziecku tylko słoiczki
    każdy robi to co uważa za słuszne i najlepsze wg swojej oceny

    chociaż nie powiem jestem poirytowana kiedy ktoś zarzuca mi brak odpowiedzialności i głupotę bo nie przestrzegam schematów żywieniowych
    większość moich znajomych bowiem traktuje je jak największą świętość i każde od nich odstępstwo [ małe lub większe ] jest podciągane lekkomyślność, bezmyślnośći itp itd
    i nie żebym sie tym przejmowała [bo ja i tak uważam, że NIKT nie żywi dziecka lepiej ode mnie hahahah :devil: żart :wink:] ale lekko mnie to irytuje :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    Ja też dawałam na początku jedzenie ze słoiczka mojej Nince, ale nie dlatego że bałam się alergii czy coś tam, ale dlatego że nie chciałam jej gotować na mięsie np kurzym, które jak wiemy aż świeci od antybiotyków. Jak mi ciotka ze wsi przywiozła kurczaka lub gołębia, to wtedy gotowałam więcej zagotowałam w słoiczkach i dawałam małej.
    Chodziło mi też o urozmaicenie potraw i w tych słoiczkach był i królik i cielęcina i jagnięcina a kiedyś pół Opola przeszłam i szukałam cielęciny i nigdzie nie było, nie mówiąc już o jagnięcinie.
    Zazdroszczę tym, którzy mają swoje warzywa i owoce, własne jajeczka i mięsko, ja to jajka kupowałam od ciotki lub koleżanki która na wsi mieszkała, a jak nie mam dostępu to zawsze te z wolnego wybiegu kupuję.
    Jak kupuję wędlinę i pytam panią ile jest mięsa to patrzy na mnie takim wzrokiem jakbym po chińsku mówiła, też czytam etykiety bo to ważne co jemy i wiem że nie ucieknę od chemii, sama zjem czasem zupkę kuksu, ale jak mam wybór to wezmę coś co mniej szkodzi i można kupić parówki bobaski(jak wiemy mają chyba tylko 30% mięsa) a można kupić parówki które mają 80 % mięsa i więcej wybór należy do nas, ja wolę zjeść mniej a lepiej.
    --
    •  
      CommentAuthoraneta01
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    TEORKA: ja tam bron Boże nie chcę nikomu moich poglądów narzucać, czy do czegokolwiek przekonywać

    Nikt Ci tego nie zarzuca:wink: Zaczęło się o historii o Hippie, więc kończąc ten wątek jestem za czytaniem etykiet:wink: To, że na przykład Ninka wcina chlebek bardzo mi się podoba, o ile chleb nie ma tryliona składników, jestem jak najbardziej za taką ekspozycją na gluten
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeJun 23rd 2012
     permalink
    no ja też jednak staram się wybierać lepsze gatunkowo rzeczy
    i tak np króliki i kury mamy prosto ze wsi, więc bez hormonów
    szynka od teścia - ze sprawdzonego źródła - bez konserwantów i tej całej chemii
    pomidory i inne warzywa od pani, która co sobotę przyjeżdża ze wsi i handluje na osiedlu [ a jak już kupię w sklepie to staram sie bardzo grubo obierać ]
    jedynie co to chleba nie piekę i daję sklepowy :tongue:

    poza tym dzięki Nince i my zdrowiej jemy bo jednak jak wiem, że obiad będzie jadła nasz to baaaaaaaaaaaardzo mało solę a dużo przyprawiam - ziołami itp
    więc i dla nas to jakaś korzyść a do mało słonego ryżu czy makaronu idzie się przyzwyczaić :wink:
    gorzej z ziemniakami ale też dajemy radę :cool:
    zup juz nie gotuję na kostkach tylko na samym mięsie no bo ona je zjada
    zabielam co prawda śmietaną itp ale daję jej mniej niż zawsze to robiłam [więc też dla nas dobrze :smile:]

    także jakby nie patrzeć to, że Ninka je nasze pokarmy sprawiło, że i my zdrowsi będziemy heheeheh

    :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 24th 2012
     permalink
    TEORKA: i tak np króliki i kury mamy prosto ze wsi, więc bez hormonów

    o matko a Wy dalej z tymi hormonamii :shocked:
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJun 24th 2012
     permalink
    lecia_28: w 100% sie zgadzam dlatego nie do konca sie slucham:) i robie na czuja. Ja mysle ze juz wkrotce BLW bedzie dominujacym tredem i wedlug mnie jest to wlasciwe podejscie. A wedlug tej praktyki 6miesieczne dziecko moze probowac juz absolutnie wszystkiego

    Leciu, ogolnie sie zgadzam, ale na pewno nie z tym, ze absolutnie wszystkiego. Kremow na surowym jajku, smazonego tlusto miesa, surowej ryby... Wymieniac dalej?
    Tak wiec moze bez przesady:) Zdaje sje, ze 6mczne dziecko moze probowac wszystkiego zdrowego :wink:
    Ja wprowadzalam posilki papkami, a teraz daje raz papke, raz nie, zalezy jaki dzien. Jak teraz mloda zasmakowala w owocach, a apetyt ma baaardzo mały, to czasem tylko zblendowane truskawki z bananem zje i luz.

    Treść doklejona: 24.06.12 14:46
    ALe coby zmienic temat na milszy, dzieckonme wreszcie samo usiadlo, wiec zamawiam dzis na all krzeselko do karmienia i startujemy z blw. Ktoras z Was karmi w krzeselku z KLUPŚa? Wiecie, takie drewniane rozkladane jak za naszych czasow (nie moge teraz linka dac).
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJun 24th 2012
     permalink
    moje starsze córki takie miały i naprawde były ok, potem słuzyły za stoliczek i krzeselko :) wytrzymało dwoje dzieci w wieku od 6 m-cy do kilku lat wiec ok :), ja miałam jeszcze taka wkładke redukcyjna dla malucha
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorlecia_28
    • CommentTimeJun 24th 2012
     permalink
    Magdalena: na pewno nie z tym, ze absolutnie wszystkiego

    no przecholowalam troche, tez myslalam o zdrowych rzeczach.
    Dla pocieszenia powiem ze moj niejadek ktory ciagle wypluwal wcina az mu sie uszy trzesą. Papki, jedzenie w z raczki a dzis byl krzyk bo maz jadl zupe a on tez chcial- musialam mu marchewke chociaz dac. Czyli w wieku 7miesiecy moje dziecko dojrzalo o rozszezania diety. Tylko owocow nie bardzo chce jesc, pewnie latego ze troszke kwasne (ta nasza Irlandzka pogoda:/)
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeJun 25th 2012 zmieniony
     permalink
    Magdalena: Wiecie, takie drewniane rozkladane jak za naszych czasow

    fajne to krzeselko klups, wydaje sie byc bardzo funkcjonalne.
    my kupilismy takie krzeselko, ma regulowana wysokosc siedziska i podporki pod stopy. powiedzmy, ze rosnie razem z dzieckiem, bo jak zabezpieczenie z przodu nie jest potrzebne to sie je eliminuje i krzeselko do karmienia staje sie normalnym krzeslem.
    my wybralismy takie (bez tacy), zeby anastasia mogla z nami przy stole siedziec od poczatku. zobaczymy jak sie sprawdzi, na razie krzeselko stoi i czeka na odpowiedni moment :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    Mamy karmiące piersią dłużej niż rok - na jakie mleko przeszłyście po odstawieniu? MM czy krowie / kozie?
    -- Mama M & N & W
    • CommentAuthorblue25
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    Karmiłam ok. 2,5 roku, po odstawieniu syn nie pił mleka, teraz (4 lata) sporadycznie kozie.
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    blue25: po odstawieniu syn nie pił mleka

    :shocked: Nic a nic? A nabiał?
    -- Mama M & N & W
  1.  permalink
    Mónikha, Ewunia odstawiła się co prawda przed rokiem, ale nie piła ani mm ani mleka krowiego/koziego, za to nabiał jadła (np jogurty naturalne). Krzyś powoli cyca coraz mniej, na pewno nie mogę powiedzieć, że moje mleko jest głównym składnikiem jego diety. Po prostu staram się dostarczać im produkty bogate w wapń. Pediatra mi powiedziała, że spokojnie można tak skomponować dietę, żeby nie brakło wapnia, nie podając ani mm ani nieprzetworzonego mleka. Bo myślę, że to o to Ci chodzi, tak?
    --
    • CommentAuthorblue25
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    [quote=Mónikha][/quote]
    Trochę serków i jogurtów, ale niewiele.
    •  
      CommentAuthorMónikha
    • CommentTimeJun 27th 2012 zmieniony
     permalink
    cerisecerise: Bo myślę, że to o to Ci chodzi, tak?


    Mniej więcej.
    Z tym, że moje dziecko nie tknie na śniadanie i kolację niczego poza mlekiem (a właściwie kaszą na mleku) :confused: Ewent nabiał tylko parę łyżek i do tego albo zero, albo kilka okruszków pieczywa. Jak nie zje kaszy, to jest głodna i marudna. Taki egzemplarz.
    Co mam zrobić? Muszę Jej moje mleko zastąpić innym.
    -- Mama M & N & W
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    dobra, a teraz ja mam pytanie, nad którym się zastanawiam czas jakiś.
    jak zagotować dziecku marchewkę? dodajecie jakieś przyprawy? sól? czy tylko chlup do wody i już? :bigsmile:
    --
    • CommentAuthorsara32
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    ja bym soli nie dała, a tak w ogóle to polecam ci gotowanie na parze, zdecydowanie wszystko ma lepszy smak niż z wody.
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    no wiem, ale nie mam na razie gdzie gotować na parze.
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    Natalaa: no wiem, ale nie mam na razie gdzie gotować na parze.

    natalaa ja zazwyczaj gotuje w parowarze, ale ze akurat mialam tylko jeden skladnik do gotowania i nie chcialo mi sie parowaru wyciagac/ skladac/ rozkladac/ myc, to po prostu wzielam duze metalowe sito, ktore oparlam na garnku z gotujaca sie woda, przykrylam pokrywka... i efekt byl ten sam co w parowarze :tooth:
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    o! super pomysł. :bigsmile: dzięki :wink:
    --
    •  
      CommentAuthoraguncia
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    Natalaa: dzięki

    you're welcome! :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJun 27th 2012
     permalink
    Dziewczyny, a od kiedy ser zolty mozna podawac? kurcze nie moge znalezc.
    •  
      CommentAuthorMagdalena
    • CommentTimeJun 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Dziewczyny, a ja donoszę, że drugi dzień testujemy BLW i jestem zachwycona. mery dotychczas była mega niejadkiem. Kazdy posiłek - kaszke, zupkę, purre, generalnie papki - musiałam jej wciskać.
    A od wczoraj daję jej w kawałku to, co ja jem i wsuwa aż jej się uszy trzęsą: bułkę z oliwą z oliwek, marchewkę, cielęcinę z zupy, gruszkę, a hitem jest ofc grejfrut i pomarańcza. jestem w szoku, że ten niejadek tak ładnie zjada.
    Oczywiście nie mówię o zjadaniu całego owocu, nie. jakies kawałeczki, ale naprawde az miło patrzeć:)
    Tylko z kasza nam nie poszło, bo jeszcze łyżeczka nie jest opanowana, i Meryl sobie strzeliła maseczke na włosy: :wink:
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.