Kochane staramy się z męzem ten cykl...wiem ze nie poradzicie nic bo dopiero zaczęłam wykres ale mam przeczucie że znowu nic nie będzie....nie mam pojęcia kiedy mam owulację, śluzik dziwny nie ma tego gęstego lepkiego przeżroczystego, ból w dole brzucha i jajników mam od 13dc i nie wiem już sama
Witajcie jestem tu dopiero od kilku dni, pelna obaw ale i nadziei bo zaraz ten czas kiedy znowu warto sprobowac. Choc czesciej mam poczucie, ze to chyba juz bez sensu. Staramy sie juz ze dwa lata, u mnie raczej ok tylko u mezusia te maluchy nie chca sie ruszac. Ja tez juz taka mlodka nie jestem na rodzenie no ale... Bardzo bardzo bym juz chciala.
Beti, obserwujesz się, masz wykresy? Najważniejsze to się nie poddawać! Niech Twój M. bierze cynk i może coś typu żeńszeń. I niech wietrzy koszary, żołnierzyki nie lubią ciepła
dziewczyny, przepraszam,ze sprowadze Was trochę na ziemie, ale nie nakręcajcie sie tak:(( potem to o wiele bardziej boli...a tempka w fazie lutealnej zawsze rośnie:((..zobaczycie, im bardziej będziecie sobie robić nadzieję, tym bardziej później będzie ciężko jak nie wjdzie..a tak zawsze może być miła niespodzianka:))..trzymam za Was kciuki:))
wiem Agness, ja nie napisałam tego,żeby kogokolwiek urazić..też bym bardzo chciała dzidziusia, i wiem,ze takie "wsparcie" niestety nakręca, i z każdym nieudanym cyklem jest poprostu ciężej:((
Beatko - masz racje!!! Po 1.5 roku niezdiagnozowanych problemow z zafasolkowaniem ja za 'nakrecanie' mam ochote zabic. Bo co miesiac upadek bardziej boli. Nie lubie testow, lutealnej, rosnacej tempki i 'dopingowania', ze na pewno sie udalo. Wsparcie powinno polegac na zrozumieniu bolu w serduszku. Na wirtualnym calusie w czolo, poglaskaniu i otarciu lez. I za to wszystkim sataraczkom dziekuje :)
Hmmm... Nasz pierwszy miesiac dawno minal. Po pewnym czasie nakrecanie po prostu zlosci. Ale jest nas tu wiele i kazda z nas potrzebuje innego rodzaju pomocy :)
myszka przecież to od ciebie zależy kiedy robisz test, ale jak poprzeglądasz wykresy to zabaczysz, że wszystkie staramy sie robić testy jak najpóźniej..często jest tak,że np 13dfl jest negatywny, a kilka dni później pozytywny..albo wyjdzie pozytywny, a niestety dojdzie do smoistnego poronienia, co się baaaardzo często zdaża, dlatego żadna z dłuuuuugo starających sie nie robi sobie zbędnych nadzieji:((
popieram cię skarbie w 100%..masz rację z tym "nakręcaniem" to naprawdę wcale w niczym nie pomaga..ale każda też inaczej do tego podchodzi, a im sie dłużej stara, tym bardziej niestety to drażni:(((
też se tak ciągle tłumacze, że w końcu nam wszystkim sie kiedyś uda...tylko kiedy:(
a ja jestem z Wami 3 dzień i bardzo się uspokoiłam....wsluchałam się w siebie bo tak to tylko czekalam na jakiekolwiek objawy..a teraz ze spokojem czekam aż bedę mogla zrobic tescik i 2 kreseczki się uśmiechną do mnie
trafiłaś giguś w samo sedno.. zamiast dawać dziewczyną nadzieję i mówić "napewno się uda" i takie tam,to my z grubej rury... to niestety, jak życie nie rozpieszcza to i człowiek się zmienia:((
ja już się zastanawiałam, czy nie powinnam się ograniczyć tylko do dyskusji na weterankach; tam nowe staraczki sie raczej nie pojawiają, a tu mam czasem wyrzuty sumienia, że ja tek na ziemie sprowadzamy
ja właśnie dzisiaj sie nad tym zastanawiałam, bo dzisiaj to brutalnie z dziewczynami rozmawiałam..pewnie pomyślały, że my to jakieś durne jesteśmy:))))
czesc dziweczynki, to znowu ja. Fiufiu moj mezulek juz po takiej kuracji i podobno tez trzeba poczekac na reakcje. Kinka mu zlecila bez badania hormonow testosteron (bardzo mi sie to ni epodobalo) i z niej z rezygnowalismy. U niej robilam monit cyklu i ok. Mezus niestety oporny troszke (wiecie w stylu wie swoje). No nic czekamy na tempke i kolejny probujemy w koncu to ma byc przyjemne. Chociaz tylko to jak w fabryce czasami i utrudnia pozytywne nastawienie. Fakt nie nalezy sie poddawac ale tu troche czas goni. Czesto powtarzam soobie, ze jednak za pozno sie za to wzielismy wiec pokutujemy. pozdrawiam Was staraczki i trzymam kciuki. Ja tak obserwuje sie moj wykresik jest w ykresikiem tak samo jak moj login ( nie wiem jak go tu przeciagnac.)
A tak wogole to witam wszystkie, te w rozowych okularach i te bez, chociaz chcialabym wierzyc ze te bez okularow maja jeszcze jakas cząstkę nadzieji, bo gdyby jej nie mialy, nie mierzylyby tempki czy obesrwowaly sluzu.....:) wierze ze kazda z nas wierzy tylko te weteranki juz glosno o tym nie mowia:) Trzymam kciuki za nas wszystkie w kazdym razie. Moj M dzis oddal wlasnie swoich zolnierzykow na badania.....nie wiem co z tego bedzie, chociaz ten sie zapiera ze on " czuje" ze wszystko bedzie wporzadku i dal sobie 90%....;) chcialabym sie mylic ale boje sie ze tych % bedzie mniej:( zobaczymy....wiecie moze ile sie czeka na takie wyniki???? I sama juz nie wiem co z ta moje tempka, skacze jak na bunge.....teraz wlasnie zaczela znow malec, pomozcie.
Nie wierze, wlasnie moj M zadzwonil, wyszedl wlasnie z kliniki gdzie mial oddac do badania "zołnierzykow" i co......daly mu 3 opakownia, mial oddac mocz tez i co zrobil, pomylil opakowania i nie przyjeły.......jutro powtorka, ach Ci faceci...:)
Badanie nasienia należy robić po 4-5 dniowej abstynencji seksualnej ! Inaczej wynik nie jest wiarygodny i miarodajny. Także mocz może zrobić jutro, ale nasienie dopiero za 4 dni. Nie wiem dlaczego laborantki powiedziały, żeby jutro zrobił? Zawsze robi się tak jak pisałam powyżej. My robiliśmy to badanie 2 razy w klinice leczenia niepłodności i takie jest konieczne zalecenie. Zresztą lekarz też nam o tym przypominał.
madziaram tacy sa wlasnie faceci :) Dla nich to obciach, my mozemy poddawac sie wielokrotmemu badaniu a oni raz i sa z nimi problemy. No ale nic wazne, ze poszedl!!! Trzeba ich otoczyc opieka bo oni po tym badaniu sa strasznie zdenerwowani, w koncu oddaja cos swojego nie do konca tam gdzie by chcieli. Pozdrawiam
Beti, dobre :))) Masz racje:) Tyle ze ja przed moim mężuniem musze sie "chowac" :) wiec nie wiem jak mu powiem ze teraz 4 dni abstynencji......i pierwsze co to pojemnik bedzie w "uzytku":)Ale masz racje, to ze lazimy, leczymy sie po tyle miesiecy to ok, tysiace badan krwi itd a oni jak raz pojda to wydarzenie roku, szedl miesiac ale doszedl i to sie liczy:) Ale powaznie teraz, mam tylko nadzieje ze wszystko z nim bedzie chociaz ok.