maz mial badanie nasienia takie porzadne robione?
wiesz z drugiej strony moze to byc po prostu blokada psychiczna, za bardzo chcecie i stad takie siupy

majka niestety taka ignorancja lekarzy jest częsta. Na razie załóż wykres i zobaczymy co się u Ciebie dzieje.
Jednak poszukaj innego lekarza. Ja też długo szukałam i w końcu znalazłam.

lekarze sa rozni, czasem sa mili probuja pomoc, ale nie potrafia, a czasem oschli a za to rzetelni... ja dzien po odstawieniu luteiny zrobilam sikanca i nic, ale brzuchol mnie juz od kilku dni boli a dzisiaj bylam przekonana, ze juz @ dostane takie skurcze mialam. wiec pare min. temu z ciekawosci sprawdzilam szyjke(zwykle 1 dzien do kilku godz. mam juz wyraznie miekka), a tu twarda jak kamien i zamknieta jak nigdy, wydawalo mi sie ze nisko, ale skierowana w lewo tak jak zwykle dniu szczytu szyjki...to zamkniecie mnie zszokowalo byla dokladnie zamknieta, wiec albo przedtem sie nie domykala(jakos dziwne mi sie to wydaje) albo ta luteina jakos tak zadzialala albo sama juz nie wiem co...

Trzymam kciuki Majka

Dużo piszecie o termometrach owulacyjnych , ja temperaturę mierzę termometrem rtęciowy , gdzieś wyczytałam że najlepiej nim mierzyć , proszę o wasze opinie . Czy te owulacyjny są lepsze ?
Jeśli ktoś gmera na wątku powitania , jest tam to samo , ale stwierdziłam że chyba tu jest lepsze miejsce dla tego pytania

witam
to mój pierwszy obserwowany cykl, dzisiaj 27dc, temperatura dosyć wysoko a tu pojawiło się takie pojedyńcze plamienie, gdzie jak zawsze mam okres to odrazu było krawienie bez plamień, moze coś podpowiecie? dodam jeszcze że to pierwszy cykl z bromergonem. zapraszam do wykresu i pozdrawiam:)

hej,ja jak większość z Was również staram się z mężem o dzidzie od jakiegoś pól roku i nadal daremnie Ale zawsze obliczałam dni płodne za pomocą internetowych kalendarzyków,bo miałam regularne @ ale w ostatnim czasie mam rozregulowane,myślę że spowodowane to jest ogromną chęcią bycia mamusią.
Dziś dostałam @ i jestem zawiedziona wręcz rozpaczona,bo spózniała mi się dobre 7 dni i miałam ogromne nadzieje,mimo że test wyszedł od razu negatywny :-( Zalogowałam się na tej stronie,żeby nauczyć się obserwować swój organizm i może z tą metodą pomyślnie zajść w ciążę...

Witam

Dziewczyny czy orientujecie sie czy po prześwietleniu rtg kręgoslupa i miednicy plemniki mogly zostac uszkodzone. Niby lekarze twierdzą że w obecnie stosowanym aparatach promieniowanie jest zdecydowanie mniejsze i nie szkodliwe. Mój M zostal 4 razy przswietlony w tym raz miednica i bez okrycia jego narzadów rodnych.
podjelam decyzję że chyba odłożymy starania na 3 cykle, z jednej strony sie obawiam czy promieniowanie moglo w jakis sposób wpłynąc na plemniki, lecz z drugiej to az 3 cykle. wszyscy dookoła uspakajają że wystarczy tydzień przerwy, ale obawiam sie o zdrowie dzidi.
Może wy dziewczyny posiadacie jakąś wiedzę na ten temat ??

[quote=AniaBB][/quote]

Ani chodzi o Microlife - elektroniczny. Są jeszcze owulacyjne bezrtęciowe.

Marzycielka oby @ nie przyszła Trzymam kciuki

hej dziewczyny, pewnie gdzieś już jest poruszony ten temat, ale nie mam siły szukać, jak interpretować mój wykres? pomóżcie, temperatura mi nie spadła a dzisiaj mam silne krwawienie o co chodzi???tak być chyba nie powinno?

oj katy katy fluidki bardzo prosze, moze uda sie odgonic @, ktora gdzies sie zapodziala:D

Witam, ja równiez staram się z mężem juz czas jakiś i cały czas się zastanawiam, gdzie jest granica między nadmierną chęcią zaciążenia a takim normalną potrzeba kochania małego człowieczka. Juz tyle się mówi o blokadzie psychicznej (że się za bardzo chce, a organizm z jakichs względów psychosomatycznych odmawia współpracy), a ja sie pytam - gdzie jest ta granica? Potrafie myslec o czymś innym, cieszyc się z życia i miec inne kłopoty, ale z tyłu głowy mam PRIORYTET. Co o tym myslicie dziewczyny?

Hej ja także chcę dołączyć do grona starających się ...już 6 mies za mną bez widocznego rezultatu. W tym cyklu dołączyłam wiesiołek na poprawę śluzu ale efekty niewielkie poczekam jeszcze u niektórych zaczyna działać od 2-3 cyklu starań

cześć dziewczyny. mam pytanie i może będziecie mogły mi pomóc, jakoś rozwiać wątpliwości- będę wdzięczna:) otóż jestem teraz w trakcie pierwszego cyklu z clo.od początku fazy lutealnej moja temperatura to 37,2 i więcej. dziś jest 7 d fl (22 dzień cyklu) i rano na majteczkach zauważyłam czerwone zabarwienie- najwidoczniej w nocy miałam niewielkie plamienie. to dla mnie dziwne, ponieważ dotąd nie miałam plamień sródcyklicznych. ponadto mam powiększone piersi ( nie bolą), ból krzyża i podbrzusza, czasem nieznośny, raczej stały, z niewielkimi przerwami. zastanawiam się, czy to clo może być przyczyną tych "dolegliwości?

Marzycielko u mnie na razie wszystko w porządku.Chociaż dziś właśnie chciałam zapytać czy któraś z Was miała kiedyś coś podobnego,a mianowicie okres zakończył mi się 31 stycznia,dziś jest 5 luty,a więc całkiem nie dawno.Od wczoraj przeżywam koszmar zaczęło się od lekkiego bólu brzucha (jajniki i jakoś środek brzucha) ,wzięłam dwa proszki przeciw bólowe i nic.. 3 godziny przesiedziałam w toalecie i wymiotowałam,nie miałam zupełnie sił nie wspominając o tym,że nie mogłam leżeć ani stać,każda pozycja doprowadzała do okropnego bólu.Wieczorem ból odszedł,a dziś od rana czuje straszliwe kłucie w lewym jajniku ,lekki ból brzucha,i cały czas mi nie dobrze.Czytałam na internecie wypowiedzi kobiet,że albo to świadczy o owulacji,albo o tym,że doszło do zapłodnienia.W sumie każda kobieta pisała co innego,i już zgłupiałam .Przez te wszystkie dni od zakończenia okresu kochałam się do końca,przed okresem również.
Co to może być,czy faktycznie prawdopodobieństwo zbliżającej się owulacji ?
Dodam jeszcze,że obserwowałam śluz od zakończenia @ i był cały czas wodnisty raz nawet był rozciągliwy na około 2 cm.Dziś było to samo-wodnisty.
Aby nie popaść znów w paranoje,dlatego pytam.Będę bardzo wdzięczna za każdą odpowiedz.

skończył mi się czas ważności konta, więc obserwacje prowadzę w zeszyciku... :/ tak jak pisałam, tempka wysoko, nie było tego magicznego spadku, o którym niektóre dziewczyny mówią, że jest oznaką implantacji... Ale strasznie bym się cieszyła gdyby to wreszcie było zagnieżdżenie :) :)

Jade: brałam wiesiołka i dodatkowo siemię lniane. po pierwszym mój śluz był raczej bez zmian, za to po siemieniu było go więcej i lepszej jakości- co z tego wyniknie, zobaczymy. ale to prawda, cierpliwość jest niezbędna, nic nie działa od razu. poza tym, o tym czy się zajdzie w ciążę nie decyduje przecież tylko śluz. trzymam kciuki i życzę szybkiego zafasolkowania:)

Jade, ja przed ciążą nie zaobserwowałam u siebie nigdy "książkowego" śluzu - przezroczystego, rozciągliwego. Podczas starań - w cyklu,w którym się udało, brałam wiesiołek OEPAROL. DO połowy cyklu (tak należy brać). EFEKT: po raz pierwszy miałam wtedy porządny płodny śluz - aż byłam zaskoczona:) Zaszłam w ciążę w tym cyklu. Teraz - po porodzie mam już taki ładny, bardzo oczywisty do rozpoznania śluz - jak przy tym wiesiołku.
Uważam na podstawie swojego przykładu, ze warto spróbować. Swoją drogą - pół roku starań to niedługo. A prowadzisz obserwacje? Bo może "celujecie" nie w te dni co trzeba. Ja, gdybym nie zaczęła sie obserwować dokładnie, też stresowałabym sie najpewniej dłuższymi staraniami i "celowalibyśmy ciagle kulą w płot".

taki mam niecny plan, żeby zrobić sikańca w walentynki :D to już będzie 16 d fl więc powinien być wiarygodny:) o ile wytrzymam jeszcze ponad tydzień ;/

racja:D to 13 beta, 14 odbiór wyników i oby oby;)

no to wspolczuje takiego obrotu sprawy z beta, bo dla mnie to wyglada na poronienie. beta sama z siebie wysoka nie wychodzi...(chyba ze jakies powazne zaburzenia hormonalne, ale to spasc sama by tak szybko tez nie spadla). beta wykazuje ciaze na pewno lepiej niz siakniec, dlatego my sie nie nakrecamy beta tylko normalnie testujemy:)

aggnieszka: Wiele ciąż kończy się naturalnym poronieniem w pierwszych dniach i może lepiej nie robić sobie złudnej nadziei zbyt wcześnie?

dokładnie - to dotyczy bardzo dużego odsetka ciąż. Samoistne poronienie w w pierwszych dniach. Gdyby nie czułe testy które teraz sa dostępne, o wielu ciążach w ogóle nie byłoby nam wiadomo - kilka dni spóźniony okres i tyle. Sama miałam kiedyś, wiele lat temu opóźnienie i potem bardzo intensywna, jak nigdy miesiączke. Wtedy nie miałam takiej wiedzy (i lepiej akurat), a teraz jestem prawie pewna, że właśnie to mi się przydarzyło. Okres był obfity i z elementami skrzepowymi... Sama mam nadzieję, że jeśli będę się kiedyś starać o drugie dziecko, nie dam się wkręcić w przedwczesne testowanie. Choc wiem, jakie to trudne

O to mi właśnie chodzilo, że wiele ciąż kończy się poronieniem, co wygląda jak spóźniona miesiączka. Dlatego moim zdaniem nie ma co testować w dzień spodziewanej miesiączki czy dzien po tylko odczekać, bo potem jest rozczarowanie. Takie jest moje zdanie poparte przejściami wielu, wielu kobiet które się starały o ciążę.