Julitka, dalej trzymam kciuki jeszcze nie wszystko starcone A ja za to drugi dzien mam jazde jak bym sie o cos denerwowala jak przed jakims egzaminem ale jestem szurnieta
-- "My thoughts are nothing like your thoughts," says the Lord. "And my ways are far beyond anything you could imagine."
Hejka dziewczynki u mnie dziś 37 dzień okresu nadal nie ma jutro wizyta u lekarza... nie wiem czy mam takie humory przed okresem ale chyba aż tak nigdy nie miałam na męża się denerwuje a po chwili idę się przytulić bo wiem że przesadziłam , a dziś obudziłam się i od razu płakać mi się chciało nawet nie wiem z jakiego powodu teraz jest już lepiej ... chyba też jestem szurnięta :P
A co ja mam powiedzieć? Za dwa dni okres,temperatura wysoka a i tak wczoraj się rozpłakałam,już tak bolały jajniki że myślałam,że przyszła. Czy 11 dni wysokiej temperatury może coś oznaczać? dziś miałam najwyższą z pozostałych,bo 37,3 a od dziesięciu dni 37,2 .. Mam czekać dalej i mieć chociaż małą nadzieję? czy mieć świadomość,że jutro albo pojutrze nastąpi spadek i przyjdzie @ ? Już sama nie wiem co mam o tym myśleć
hussy tak 37 dzień cyklu :P no ale co z tego jak wczoraj nawet nie było śladu drugiej kreski :( a dziś tak bolą mocno cycki że pewnie przyjdzie @ zawsze tak mam na kilka dni przed @ :(
Julitka,nie smuć się i nie poddawaj. Ja co miesiąc jestem w ciąży(wymyślonej oczywiście).Każdy objaw nadchodzącego okresu to dla mnie straszne rozczarowanie,żal i łzy. Teraz jest troszkę inaczej,ale znając życie pewnie znowu zawita,dziś też troszkę jajniki mnie pobolewały jak na @ .. Trochę przykro się robi,bo znowu sobie nawmawiałam i rozczarowanie będzie. Ale mam nadzieję, i ona mnie jakoś trzyma.Nie chcę dostać okresu,bardzo pragniemy dziecka z moim mężczyzną,ale jak widać to nie takie łatwe.
Talinko,od grudnia 2010 roku,w sumie to niecałe 4 miesiące.. ,ale czasem mnie to nie pokoi że Nam nie wychodzi.Miesiąc temu kochaliśmy się prawie codziennie i nic.. w tym cyklu troszkę mniej razy i też pewnie nic
Hussy nie martw sie, wiem ze teraz to łatwo mi mówić. Sama myślałam że coś z nami nie tak. Bratowa dwie ciąże i obie trafione za pierwszym razem...szwagierka 3ciąże dwie z "wpadki". za pierwszym razem pomyślałam, że to dopiero tak jakby proba, to nic że nie wyszło. za drugim jak nie wyszło to się bardziej zmartwiłam,no a tym razem to oboje z mężem odetchneliśmy i pierwsze słowa po teście były: "a już myslałem że coś z nami nie tak" Naprawdę 4 próby to jeszcze nic! statystyczna para zachodzi w ciągu roku tzn że Ty jesteś już o 4 miesiące bliżej niż dalej!jeśli nie ten, to może kolejny cykl będzie Twój
No więc tak: Stwierdziła, że mimo, iż badanie histopatologiczne nic nie wykazało – coś musiało być nie tak. Szczególnie, że za mało było płynu… Zbadała – stwierdziła, że miesiączka będzie pewnie wcześniej niż za 2 tygodnie (to to ja wiem :D) Kazała po miesiączce zbadać toxo igg i igm i cmv igg i igm.
Ze staraniami odczekałaby 6 miesięcy.
Wynik cytologii – 2 grupa
Hussy ze mną tak - R. nie chciał się badać, a przecież go nie zmuszę. Pisałam już wcześniej, że wg mnie - była to blokada psychiczna. Dopiero w cyklu, w którym odpuściłam z obserwacjami - udało się.
ciekawe czy faktycznie było to 15 lat STARAŃ? Takich na serio? Trzymaj się Talinko! Masz jeszcze czas, ale myślę, że szybko bedziesz miała dzidziusia:)
Talinko zycze Ci z calego zeby teraz juz bylo tylko lepiej, latwego zafasolkowania i pieknego, zdrowego dzidziusia Dziewczyny u mnie idzie 9 miesiac jak sie stramy ( o matko nawet nie wiedzialam ze to az tyle od czerwca 2010) ale dalej mam nadzieje ze obejdzie sie bez badan i ze to tylko lekka blokada psych. Bedzie dobrze
-- "My thoughts are nothing like your thoughts," says the Lord. "And my ways are far beyond anything you could imagine."
Talinko,o co chodzi z tą blokadą psychiczną? Ja w tym cyklu na początku- pierwsze dwa tyg dałam sobie spokój i nie myślałam o tym,potem było kilka dni,w których aż spać nie mogłam,a teraz znów taka rezygnacja całkowita a raczej pogodzenie się z tym,że @ nadejdzie.. Talinko,ja również trzymam za Was kciuki.Może dzidziuś będzie wcześniej niż myślisz
Lecia,dziękuję za wsparcie. Troszkę lżej na sercu mi się zrobiło.
Talinko, a powiedz, czy wcześniej też badałaś się na toxo i cytomegalię? Ja się tych chorób będę bała cały czas, bo co robię badania (3 razy w ciągu zeszłego roku), to zawsze wychodzi, ze nie mam przeciwciał, czyli nigdy nie chorowałam i muszę uważać jak będę w ciąży (o ile w końcu się uda). A jak czytałam o cytomegalii, to ze względu na pracę w szkole jestem w grupie podwyższonego ryzyka Choć z drugiej strony przez 4 lata się z nią nie zetknęłam, to może i dalej się uda. Trzymam za Ciebie kciuki, pewnie trudno będzie czekać kolejne 6 miesięcy. Hussy, ja też swoje 4 miesiące odczuwam boleśnie - niby to nie tak dużo i takie naturalne dla większości par (statystycznie), ale chyba właśnie przy początkowych niepowodzeniach najtrudniej się z tym pogodzić, szczególnie, gdy nie wiadomo, co jest przyczyną. Ja i tak już długo czekałam - rok temu w lutym robiłam badania, gdy w końcu zdecydowaliśmy wspólnie po 4,5 roku małżeństwa na dziecko (już 2 z tych lat to było dla mnie czekanie!) i wyszła tarczyca - endokrynolog kazała starania odłożyć do unormowania. Gdy wyniki się polepszyły miałam nadzieję, że się uda tak prawie od razu - może nie pierwszy cykl, ale drugi... (przy intensywnych próbach:) I najgorsza jest właśnie ta nieświadomość, ile to jeszcze może potrwać i obawa, że potrwa długo Zastanawiam się, czy robić jutro test, może jeszcze poczekam dwa dni, do 16 dn. fl lub @? A to wszystko z obawy przed wynikiem negatywnym...
Zbadaj koniecznie. ja ze względu na cytomegalię czekałam z zajsciem w ciąze kilka miesięcy. Całe szczescie,że wszystkie badania zrobiłam przed- a nie w trakcie trwania ciąży.
Mi gin ostatnio mówiła, że toxo łatwiej zarazić się przez niedokładnie umyte owoce lub warzywa, a bakterie (to bakterie?) często też znajdują się na skorupkach jajek, więc za każdym razem myć ręce. Gdybyś miała (badania wykażą, czy przechodziłaś niedawno), to nie musi być od kotów - czytałam wypowiedzi kobiet, które mają koty i toxo się nie zaraziły.
Mi za pierwszym razem ginekolog zlecając te wszystkie badania powiedziała, że tylko jeden czynnik toxo (nie pamiętam który) może dać na książeczce, za resztę trzeba płacić. No, ale ponieważ idąc do niej prywatnie płacę 100 zł., to i tak przed badaniami iść specjalnie mi się nie opłaca
Boże ja też mam kota , a przed chwilą przeczytałam o tej chorobie. Wiedziałam ze taka jest , ale te zagrożenia dla płodu to makabra . Fakt że odkąd zaczęliśmy się starac o maleństwo nie czyszczę kuwety , ale chyba lepiej przy planowaniu przebadac sie
Lepiej, lepiej! Ja kota nie mam (choć bardzo lubię i jak jakiegoś dopadnę to chętnie głaszczę), ale jak wyżej napisałam, trzeba uważać też na inne rzeczy, szczególnie, że wiosna tuż i zaczną się świeże warzywa (nareszcie). Ostatnio czytałam, że nawet kupując sałatę w paczkach przygotowaną (są takie zestawy - że niby prosto do miski), powinno się ją uważnie umyć, bo można się toxo zarazić.
Talinko, dowiedz się czy lokalnie nie ma u Ciebie programu takich badań dla kobiet. U mnie władze powiatu coś takiego organizują od paru lat i można się zbadać bezpłatnie.
Zapomniałam zapytać ostatnio na wizycie, czy muszę zawsze oznaczać i IGG i IGM - bo jedno z nich pokazuje na już przebytą chorobę, a jak wiem, że nie miałam? Zawsze byłaby to jakaś ulga dla finansów, szczególnie jeśli staranka jeszcze trochę potrwają.
Badanie na toxo jest bardzo ważne, a ginowie bardzo często je lekceważą! Ja miałam zrobione badanie dopiero w V miesiącu i to na moją prośbę. Pierwszy lekarz nie dał mi skierowania, bo powiedział, że jest przesądny i kieruje na badania dopiero od II trymestru, a drugi lekarz bez problemu wypisał skierowanie, ale był zaskoczony, że to proszę i pytał, czym to spowodowane...
To jednak na dobrą lekarkę trafiłam. Od razu na pierwszej wizycie przy planowaniu na moje pytanie o badania jakie trzeba zrobić wypisała toxo, cytomegalię, tarczycę i jeszcze grupę krwi, bo nie wiedziałam (na różyczkę byłam szczepiona), choć wcześniej sama o tym wszystkim wyczytałam w necie