Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeJul 30th 2012
     permalink
    MrsHyde: gdybym miala kolejne dziecko tez bym szczepila tyle ze w innym rytmie niz narzuca do kalendarz szczepien i zdecydowanie w wiekszych odstepach czasowych


    MrsHyde a mogłabyś rozwinąć myśl? Jeżeli nie wg kalendarza szczepień to jak? Pytam bo zapewne masz większa wiedzę niż ja a jestem właśnie na etapie szczepienia młodego na odrę/świnkę/różyczkę
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 30th 2012
     permalink
    na zasadzie ze dziecko nie dostawaloby 3 wkluc jednoczesnie tylko kazde oddzielnie i z 6-8tyg przerwami i bym sie nie zgodzila na szczepienia od razu po urodzeniu tylko tez troche odczekala
    na swinke odre i rozyczke zaszczepilam dopiero jak maly skonczyl 17m-cy, dopiero jak juz chodzil i troche mowil (taka rada od naszej neonatolog), bardzo chcialam zaszczepic go rozdzielnie ale nawet jakbym sprowadzila szczepionke z czech czy stanow to zaden lekarz nie zgodzilby sie na jej podanie wiec dostal priorix
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeJul 30th 2012
     permalink
    Dzięki Hyde. A czemu dopiero po 17 miesiącu, czemu lekarz tak zalecał, czy ta szczepionka może źle wpłynąć na układ mowy? Wypytuję bo potrzebuję argumentów na pytania dlaczego Kacper jeszcze nie zaszczepiony ( w rodzinie mamy 4 maluchów plus mój, w podobnym wieku i chyba już wszystkie zaszczepione poza moim).
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 30th 2012
     permalink
    musialabys poczytac od poczatku ten temat bo juz kilka lat minelo jak siedzialam mocno w tym temacie
    pamietam tylko ze dziecko powinno miec zakonczony rozwoj fizyczny i samodzielnie sprawnie chodzic, do tego mowic kilka prostych slow i byc komunikatywne (wskazywac lampke, oko nos itp), a najwazniejsze byc zupelnie zdrowe (bez katarow czy prychania) a w przypadku jakiejs choroby szczepienie powinno byc po kilku tyg dopiero. Znam osoby ktore przeciagnely to szczepienie nawet do 2 roku zycia
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeJul 30th 2012 zmieniony
     permalink
    Dzieci nie dostają anatoksyny p/tężcowej przy urazach, chyba, ze nie są szczepione wg kalendarza szczepień. Bynajmniej tak jest na naszym SORze.
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeJul 30th 2012
     permalink
    hanny - rana plus gleba to nie jest konieczny schemat - tak jak wspomniałam warunki dla tężca muszą być beztlenowe - zwykłe obdarte kolano odkażone wodą utlenioną nie wystarczy.
    Gruźlicą na przystanku się nie zarazisz - ekspozycja musi być długotrwała (np mieszkasz z chorą osobą) a Twój organizm osłabiony.
    Wiesz jakie były okoliczności zachorowania na polio tego znajomego? Ile ma lat? Czy był szczepiony? Po wojnie grasowało dzikie polio - teraz już go nie ma w Europie.
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeJul 31st 2012
     permalink
    Kurcze no co do tężca i gruźlicy to chyba jednak nie jestem przekonana. Gdyby tak trudno się było nimi zarazić to nie było by kiedyś tylu chorych, umierających...A co do znajomego z polio to ma ok 50 lat, chorował jako dziecko (pół roku w szpitalu spędził), mówił że szczepiony nie był.
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeJul 31st 2012
     permalink
    Lily: odkażone wodą utlenioną

    od wody utlenionej juz sie odchodzi bo powoduje martwice tkanek
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeJul 31st 2012 zmieniony
     permalink
    Ciekawe z ta woda utleniona, tyle lat nie powodowala, a teraz powoduje. zreszta, ze szczepieniami tez napewno wyjdzie, ze szkodza ...
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeJul 31st 2012
     permalink
    nam pielegniarka na rane polecila juz dosc dawno octenisept, wode utleniona taka w tubce nosze jednak w torebce zeby pod reka byla
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 31st 2012
     permalink
    Jak ja miałam rozwalone kolano w późnych latach szczenięcych to lekarz matkę ochrzanił, że wodą utlenioną mi ranę polała...
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 2nd 2012
     permalink
    montenia: tyle lat nie powodowala, a teraz powoduje. zreszta, ze szczepieniami tez napewno wyjdzie


    no widzisz ciekawe ;) nam u zwierzat juz dawno dawno odradzali stosowac z racji własnie martwicy tkanek a ostatnio na wykładach siostrze tez mówili, ze u ludzi sie odchodzi chocby dlatego, ze tak naprawde ona nie zabija bakterii tylko swietnie sie pieni i ew oczyszcza rane troche mechanicznie jesli mamy w niej chocby rope, Moze poza tym nasilac krwawienie

    a ze szczepieniami za pare/parenascie/paredziesiat lat wyjdzie pewne, ze wyjdzie, ze mamy epidemie jakiejs tam choroby ;)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 2nd 2012
     permalink
    Tak epidemie, ale spowodowana tym, ze zarazaja szczepieni. A choruja te osoby, ktore stracily odpornosc poszczepionkowa po kilku/kilkunastu latach.
    I jeszcze jedne epidemie-nowotworow i uposledzen odpornosci...
    • CommentAuthorcho
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    Powoli zbliża się szczepienie pierwsze w domu. I szczerze powiedziawszy nie wiem już sama czy szczepic NFZtowskimi szczepionkami czy kupić skojarzone. A jeżeli skojarzone to opcja 5w1 czy 6 w1? Dziewczyny jak wy szczepiłyście?. Ja wiem ze pytanie wraca, ale jak przeglądam ten watek to pogłubiłam sie w kilku bataliach o NOP, o szczepionce przeciw ospie itd. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    mi wszyscy szczególnie neurolodzy odradzali te na nfz ja kupowałam (te 5 w 1 plus osobno zółtaczka)
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    U nas też zbliżają się szczepienia, mała jest podziębiona więc mam jeszcze chwilę aby je odłożyć. Też się pogubiłam, którymi szczepionkami warto szczepić, którymi nie. Kilka z Was sprowadzało szczepionki z zagranicy. Czy możecie napisać jak to zrobić i jakie to były szczepionki i dlaczego ? Gdzieś to kiedyś zapisałam na kartce, ale ja zgubiłam, a nie wiem czy uda mi się to na tym wątku odnaleźć. Chyba nie chcę szczepić Nadii tymi szczepionkami skojarzonymi, czy to nie za dużo jak na taki maleńki organizm, cholernie się boję NOP-u, a z drugiej strony boję się nie szczepić ..
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    penny ja sprowadzałam szczepionke na meningokoki, a to dlatego, ze nasza ma tylko typ C a tam jest ACWY. kupiłam w niemieckiej aptece na polska recepte, absolutnie nie było z tym problemu ( z tym, ze ja do niemiec mam 100 km)przewiozłam w lodówce i zazsczepiłam juz tu.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    mooniia: penny ja sprowadzałam szczepionke na meningokoki, a to dlatego, ze nasza ma tylko typ C a tam jest ACWY. kupiłam w niemieckiej aptece na polska recepte, absolutnie nie było z tym problemu ( z tym, ze ja do niemiec mam 100 km)przewiozłam w lodówce i zazsczepiłam juz tu.
    --

    Kurka ja mieszkam przy granicy z Ukrainą, to jak ja tutaj cokolwiek sprowadzę :neutral:
    doczytałam, że lepiej szczepić Engerixem niż Euvaxem, bo nie ma w nim rtęci. Podobno w porządku też jest Infarix ipv + hib, a to samo to Infarix Hexa ? Matko jaka ja zielona jestem, nawet nie słyszałam o meningokokach ;/
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    • CommentAuthorcho
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    penny: Infarix ipv + hib, a to samo to Infarix Hexa



    Penny Infarix ipv + hib to jest 5 w 1 i nie ma tu szczepionki przeciwko żółtaczce, natomiast Infarix Hexa zawiera też żółtaczkę.

    Ja bardziej zastanawiam się czy Pentaxim, czy Infarnix Hexa ? U mnie w przychodni szczepią Pentaximem.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 13th 2012 zmieniony
     permalink
    Ok, dzięki za odpowiedź. Ja tak ciągle się zastanawiam, czy takie kumulowane szczepionki to dobre rozwiązanie, czy taki mały organizm to zniesie, czy może to jakoś rozbić i czy w ogóle można tak zrobić... na pewno zanim zaszczepię Nadię, to dokładnie zrobię wywiad czym tam u nas szczepią, poczytam najpierw składy itd. Małej się właśnie jakiś bąbel zrobił po szczepionce, którą dostała po urodzeniu ;/
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    • CommentAuthorcho
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    Doskonale Cie rozumiem Penny ja mam ten sam problem. Po prostu nie wiem jakie jest lepsze wyjście. Stąd moje pytanie do dziewczyn. Pediatra powiedziała, że poleca skojarzone. Natomiast jezeli chcemy te na NFZ to ona nie widzi przeciwskazań, bo nie można tych szczepionek demomizować. I bądź tu mądry człowieku i pisz wiersze...
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    A no właśnie... Mnie się wydaje tak na chłopski rozum, że im więcej w tych szczepionkach na raz, tym jednak gorzej dla dzidzi. W takim sensie, że to duże obciążenie. Jak to kurka rozbić i rozciągnąć w czasie, żeby było dobrze..Nadia póki co nie ma kontaktu za bardzo z innymi dzieciakami, nie pójdzie do żłobka.
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    Penny, zerknij na moj post z 30lipca, wtedy napisalam jak ja bym szczepila teraz swoje dziecko, bez problemu mozna podawac pojedynczo te szczepionki z funduszu


    Mooniia, tak jak tobie doradzali kilka w jednym tak mi w CZD pediatra powiedziala zebym kombajnem nie szczepila, z doswiadczenia ciotki pielegniarki powiem ze akcje poszczepionne u dzieci szczepionych refundowanymi sa sporadyczne i ponad 90% to akcje ze szczepionek skojarzonych
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    Czyli mogłabym zacząć szczepić np. na DTPw dopiero od 5/6 miesiąca i kolejno 2 dawki co te 7/8 tygodni plus dłuższa przerwa na 3 dawkę ? I ktoś się na to zgodzi ?
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    oczywiście penny. Ja szczepie moje dziecko wg swojego harmonogramu.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    Bladykocie a dasz rozpiskę ;P i czym szczepisz, sprowadzacie coś ?
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorKakai
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    nasza pediatra tez polecała szczepionki skojarzone, niby lepiej oczyszczone są, ale ja wogóle nie mam pojęcia o tym, wezme te skojarzone 5w1 zeby było mniej wkłuć
    --
    •  
      CommentAuthorbladykot
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    Bladykocie a dasz rozpiskę ;P

    w szpitalu nie szczepiłam dziecka. Chciałam zacząć po 3 miesiącu i prawie tak wyszło. Z racji tego, ze nasz pediatra zachwalał Engerix jako najbezpieczniejszą szczepionkę to zaczęliśmy wcześniej.
    ok 1,5 miesiąca I dawka Engerixu, po 4 tyg. następna.
    3,5 mieś. BCG
    6 mieś. DTPa, HiB, IPV (po skończeniu 6 mieś. podaje się tylko 2 dawki HiB)
    7,5 mieś. Engerix, DTPa, HiB - po 2 dniach gorączka, więc kolejne szczepienie to już tylko 1 szczepionka.
    10mieś. DTPa
    za 2 tyg. IPV, a potem 2 dawki pneumokoki.
    MMR nie wcześniej jak po 18 mieś.
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    Kalendarz szczepień nie ma mocy prawnej - to tylko wytyczne dla lekarzy i rodziców. Na prawie każdą chorobę ,na którą szczepimy są widełki do 19 r życia.
    Przed szczepieniem radzę zapoznać się z ulotką, składem chemicznym.
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeAug 13th 2012
     permalink
    Dziewczyny powiedzcie mi jak to jest z ząbkowaniem i szczepieniem? Spać nie mogę. Ogólnie mam dziecko zdrowe, coś dziś rano kichała ze 3 razy, ale potem cisza. Tylko te przeklęte zęby. Chyba 2 na raz idą. Gorączki nie ma, max miała 37,3.
    Nie wiem co zrobić jutro. Mamy mieć 3 dawkę 6w1 Hexy. Może lepiej to przełożyć na wrzesień?
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    Ja bym przelozyla. Nawet sie nie zastanawiaj.

    Treść doklejona: 14.08.12 07:44
    Co do sprowadzania szczepionek, ta watpie czy ktos by w ogole zaszczepil sprowadzona szczepionka. W Polsce jest zakaz uzywania lekow( a szczepionka to lek przeciez) niezarejestrowanych w PL.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    montenia: , ta watpie czy ktos by w ogole zaszczepil sprowadzona szczepionka

    no jak widzisz jednak szczepia i nie tylko mi :) kwestia co na to lekarz prowadzacy, szczególnie jesli to sa szczepionki tzw dodatkowe, nieobowiazkowe
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    Moonia,Tobie szczepia bo jestes powiazana ze srodowiskiem lekarskim. I cxiekawe czy to zgodne z prawem jest, jesli nie wolno uzywac lekow,ktore nie sa zarejestrowane w Polsce.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    montenia ok ja jestem , ale sporo osób nie a jednak szczepia (szczególnie tu w pasmie zachodnim gdzie łatwo jest zakupic szczepionki ) z tym, ze sa to tak jak u mnie szczepionki dodatkowe.
    Co do zgodnosci z prawem to jest to pewne nagiecie, ale wiele leków jest tak stosowanych, ze u nas sa zarejestrowane np do leczenia zap ucha a w innych krajach takze do leczenia brzucha nogi i paznokci i u nas mimo braku rejestracji tez sie to do tego wykorzystuje :) rejestracja wiaze sie z ogromnymi kosztami i czasami producenci odpuszczaja ja sobie w danym kraju, bo gra nie jest warta swieczki. Czesto te szczepionki sprowadzane sa tych samych firm, które uzywamy w Polsce tyle, ze ich skład jest inny. Ja nikogo nie namawiam, mówie tylko, ze tak zrobiłam - a szczepiłam dziewczyny na meningokoki wtedy gdy u nas było sporo przypadkow posocznicy meningokokowej, chciałam miec wieksze zabezpieczenie i dlatego sprwadziłam sobie szczepionki.
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    madrill: Dziewczyny powiedzcie mi jak to jest z ząbkowaniem i szczepieniem? Spać nie mogę. Ogólnie mam dziecko zdrowe, coś dziś rano kichała ze 3 razy, ale potem cisza. Tylko te przeklęte zęby. Chyba 2 na raz idą. Gorączki nie ma, max miała 37,3.


    Madrill, ja przekładałam już trzy razy, bo mały był marudny, miał lekki stan podgorączkowy (ząbki właśnie) i lekarz nie wyraziła zgody na szczepienie mówiąc, że przy ząbkowaniu maluchy są osłabione, a to jest przeciwwskazanie do szczepienia.
    --
    •  
      CommentAuthormad1
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    Niezaszczepiona. Mamy przyjść za tydzień...
    Ale jak za tydzień nie zobaczę poprawy to zadzwonię i odłożę na wrzesień.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    chcialam sprowadzic szczepionke ze stanow, lekarka powiedziala ze mi malego tym nie zaszczepia bo oni musza wpisac w karte nr seryjny szczepionki a te zagraniczne nie sa u nas w rejestrach dopuszczone
    •  
      CommentAuthorJudyta08
    • CommentTimeAug 14th 2012 zmieniony
     permalink
    The_Fragile: Madrill, ja przekładałam już trzy razy, bo mały był marudny, miał lekki stan podgorączkowy (ząbki właśnie) i lekarz nie wyraziła zgody na szczepienie mówiąc, że przy ząbkowaniu maluchy są osłabione, a to jest przeciwwskazanie do szczepienia.


    Zazdroszczę pediatry... Nasza wyśmiała ząbkowanie i przy lekkim zaziębieniu chciała szczepić, bo "dopóki nie ma gorączki" dziecko może być szczepione :confused:

    Na szczęście jesteśmy mooocno w tyle ze szczepieniami! A to nas nie ma, kiedy wzywają nas na szczepienia, albo ostatnio Pani doktor dwa razy zapisała małej antybiotyk: 1. na ząbka (miała gorączkę przy wychodzącej czwórce) a drugi raz zapisała antybiotyk na trzydniówkę (oczywiście Hania nie dostała ani jednego, ani drugiego). W każdym razie dzięki temu będą dzwonić do nas dopiero we wrześniu.

    Hania dostanie ostatnią dawkę WZW mając 14 miesięcy.
    A później będziemy wymyślać kolejne 4 miesiące, żeby MMR zaszczepić jak skończy 1,5 roku.
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeAug 14th 2012 zmieniony
     permalink
    List prof. Majewskiej - długi , ale warto przeczytać.
    Szanowni Państwo,

    W ubieglym tygodniu w Polityce ukazał sie bardzo tendencyjny i nierzetelny artkul M, Rotkiewicza atakujacy rodziców , ktorzy nie szczepia swych dzieci oraz naukowcow badajacych bezpieczenstwo szczepionek (w tym mnie) .
    Zmuszona byłam napisac publiczna replike na ten tekst, ktora zalaczam. Mozna ja szeroko rozylac.

    Pozdrawiam,
    DM

    Zastrzyki kalectwa, racjonalny strach
    Prof. dr hab. Maria Dorota Majewska
    (Replika publiczna do artykułu “Zastrzyk strachu” Marcina Rotkiewicza, Polityka, nr 31/2869).

    Od kilku lat naukowo zajmuję się problemem bezpieczeństwa szczepień. Ponieważ w artykule M. Rotkiewicza przedstawiono wiele tendencyjnych, fałszywych informacji i tez dotyczących zarówno szczepień jak i mojej pracy, jestem zmuszona krytycznie odnieść się do poruszonych przez niego kwestii.

    Skuteczność i bezpieczeństwo szczepień

    Zacznijmy od kalendarza szczepień. Autor pisze, że polskie niemowlę otrzymuje w pierwszych 18 miesiącach życia „w sumie sześć różnych szczepionek”. Jest to zmanipulowana prawda. Załączony program obowiązkowych w Polsce szczepień pokazuje, że niemowlęta otrzymują w tym okresie 26 szczepień. Niektóre szczepionki są skojarzone (np. DTP czy MMR zawierają w jednym zastrzyku drobnoustroje lub ich fragmenty wywołujące trzy różne choroby) i w żaden sposób nie można ich traktować jako jednego szczepienia, ponadto szczepienia podawane są wielokrotnie, co oznacza, że ryzyko powikłań po nich jest powielane. Pisząc, że w Polsce aplikuje się niemowlętom 6 szczepionek, autor prawdopodobnie liczył je według różnych kolorów, użytych w tabelce Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS), co świadczy o jego nieznajomości tematu. ( http://gistest.pis.gov.pl...iles/EP/PSO.pdf ).

    Istotną sprawą całkowicie pominiętą w ww. artykule jest fakt, że ten kalendarz szczepień jest całkowicie arbitralny. Nie ma żadnych dowodów, że został on opracowany w oparciu o rzetelne badania, które by wykazały, że podawanie niemowlętom szczepień według takiego schematu i w takich kombinacjach jest bezpieczne i skutecznie chroni przed chorobami zakaźnymi. Natomiast coraz więcej danych wskazuje, że nie są one ani bezpieczne, ani skuteczne. Dalekie od prawdy jest też twierdzenie, że szczepienia wyeliminowały większość zakaźnych chorób. Dane demograficzne z kilku krajów ujawniły, że to nie szczepienia, ale poprawa higieny i warunków życia ludności oraz wprowadzenie antybiotyków w radykalny sposób zmniejszyły zachorowalność i umieralność na choroby zakaźne już na wiele lat przed wprowadzeniem szczepień. ( http://childhealthsafety.wordpress.com/graphs/; http://www.columbia.edu/i..._2/mckinlay.pdf ).

    Fanatycy masowych szczepień fałszywie przypisują im zasługi w zmniejszaniu zachorowalności na choroby zakaźne. Coraz więcej danych pokazuje, że szczepienia nierzadko wręcz zwiększają zachorowalność na niektóre choroby zakaźne. Np. okazało się, że w ostatnich latach epidemie krztuśca w USA zdarzają się przede wszystkim wśród dzieci szczepionych; co dowodzi nieskuteczności stosowanych szczepionek. (http://www.cdc.gov/mmwr/preview/mmwrhtml/mm6128a1.htm). Podobnie w Polsce, mimo ok. 95% wyszczepienia dzieci, każdego roku tysiące chorują na krztusiec (wiadomo, że oficjalne dane są znacznie zaniżone). Analogicznie, mimo obowiązkowych szczepień szczepionką MMR (przeciw odrze, śwince, różyczce) tysiące polskich dzieci chorują każdego roku na świnkę i różyczkę. Niedawno byli pracownicy firmy produkującej szczepionki MMR ujawnili (i wytoczyli proces), że dyrekcja firmy od dawna wiedziała, że szczepionka ta jest nieskuteczna przeciw śwince i różyczce, mimo to promowali ją jako ochronę przed tymi chorobami. W tym kontekście oskarżanie rodziców, którzy nie szczepią swych dzieci, o powodowanie epidemii chorób zakaźnych jest intelektualnym i moralnym oszustwem. ( http://apps.who.int/immun...esult.cfm?C=pol ).

    Masowe szczepienia nie wyeliminowały chorób zakaźnych, a w niektórych przypadkach mogą być nawet ich przyczyną. Ochronne działanie szczepień (gdy takowe istnieje) jest krótkotrwałe, wiec po roku czy kilku latach szczepione osoby są ponownie narażone na choroby, przeciw którym były szczepione. Co więcej, niektóre szczepionki zawierają aktywne, patogenne wirusy, które mogą wywoływać choroby (np. MMR), a inne (np. DTaP, czy szczepionki przeciw pneumokokom) doprowadziły do pojawienia się zmutowanych odmian bakterii, które wywołują choroby odporne zarówno na szczepienia, jak i na antybiotyki. ( http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20833694 ; http://www.abc.net.au/wor...10/s2816659.htm ; http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19935445 ; http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19366365 ; http://www.ncbi.nlm.nih.g...les/PMC3067355/ ).

    Wątpliwa skuteczność szczepień to tylko jeden problem. Znacznie poważniejszym są powikłania poszczepienne (NOP – niepożądane odczyny poszczepienne) u uprzednio zdrowych dzieci i starszych osób. Niektóre z nich zostały trwale okaleczone lub zmarły wkrótce po szczepieniach. Do niedawna (w erze przed-internetowej) nie zdawaliśmy sobie sprawy ze skali tego zjawiska, dziś wiemy, że jest ona bardzo duża i zatrważająca. W amerykańskiej rządowej bazie danych VAERS (Vaccine Adverse Events Reporting System) – jedynej publicznie dostępnej, służącej agencjom ochrony zdrowia oraz publiczności do oceny bezpieczeństwa wprowadzonych do obrotu szczepionek – zarejestrowano od 1990 r. do czerwca 2012 r. 5061 zgonów i prawie 400 000 powikłań poszczepiennych, w tym ponad 55 000 ciężkich. ( http://wonder.cdc.gov/controller/datarequest/D8 ). Ponieważ do bazy tej zgłaszanych jest tylko ok. 5% wszystkich powikłań, liczby te należy pomnożyć przez ok. 20. Są to ogromne liczby, tym bardziej bulwersujące, że dotyczą dzieci i innych osób uprzednio zdrowych. Albo red. Rotkiewicz jest zupełnie nieświadom tych danych, albo je wygodnie dla siebie przemilcza.

    Globalne ataki na naukowców

    Ataki establiszmentu na niezależnie myślących ludzi nauki nie są niczym nowym, zdarzały się one od wieków. Wydawałoby się, że w XXI w. takie akty publicznej nagonki nie powinny mieć miejsca. A jednak… Wielu naukowców i lekarzy, którzy badają i kwestionują bezpieczeństwo jakichś leków czy szczepionek, jest publicznie i prywatnie atakowanych na wiele różnych sposobów. Pan Rotkiewicz przyłącza się do grona atakujących. Wbrew temu, co twierdzi, narastający opór przeciw szczepieniom nie ma nic wspólnego z osobami brytyjskiego lekarza Andrew Wakefielda czy amerykańskich badaczy Marka i Dawida Geierów. Nie jest tajemnicą, że nieustające szkalowanie tych naukowców jest sponsorowane przez producentów szczepionek, których wielomiliardowe zyski widać nieco zmalały wskutek wzrastającego uświadomienia rodziców odnośnie zagrożeń ze strony szczepień. Wychwalany przez p. Rotkiewicza brytyjski reporter, Brian Deer, który opublikował paszkwil szkalujący dra Wakefielda i jego współpracowników, jest tylko korporacyjnym narzędziem, wynajętym w celu oczernienia i zniszczenia Wakefielda; ujawniono, że pracuje on dla skompromitowanego skandalem podsłuchowym magnata medialnego, Ruperta Murdocha, którego syn James Murdoch jest w radzie nadzorczej firmy GlaxoSmithKline, produkującej szczepionki MMR.
    I cóż złego zrobił dr Wakefield, że stał się celem tych oszczerczych ataków? Otóż opublikował (wspólnie z innymi lekarzami) pracę naukową, w której zwraca uwagę na zaobserwowany w badaniach związek autyzmu z jelitowymi infekcjami wirusem odry pochodzącym ze szczepionek MMR. Wyniki te zostały potwierdzone na większą skalę przez innych niezależnych badaczy, ale miały one nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Dr Wakefield i jego koledzy narazili się producentom szczepionek i establiszmentowi medycznemu, gdyż swe wyniki opublikowali i powiadomili o nich społeczeństwo oraz przypomnieli, że zawczasu ostrzegali urząd brytyjskiej publicznej służby zdrowia przez zakupem szczepionek MMR, zawierających silnie patogenną odmianę wirusa odry Urabe. Szczepionki te zostały wcześniej odrzucone przez ministerstwo zdrowia Kanady, ponieważ powodowały wiele powikłań, mimo to wprowadzono je do obrotu w Wielkiej Brytanii. Bezpodstawnie oskarżano tych badaczy o fałszerstwa naukowe i nadużycia etyczne w celu ich profesjonalnego zniszczenia, mimo, że rodzice badanych dzieci twierdzili, że w badaniach nie dochodziło do żadnych nadużyć. Ujawnione dokumenty sądowe pokazują, że publiczne atakowanie i rujnowanie karier („neutralizowanie”) lekarzy oraz naukowców krytycznych wobec bezpieczeństwa i skuteczności leków i szczepionek jest oficjalną polityką firm farmaceutycznych. ( http://childhealthsafety....troydoccritics/ ).


    Treść doklejona: 14.08.12 11:49
    W rezultacie oszczerczej nagonki Deera na dra Wakefielda w piśmie British Medical Journal (BMJ), utracił on licencję medyczną i został pozbawiony pracy w Wielkiej Brytanii. On sam został praktycznie wygnany z kraju i przeniósł się z rodziną do Teksasu, lecz jego współpracownik, wybitny gastrolog pediatra prof. John Walker-Smith – również oskarżony o „profesjonalne wykroczenia” i pobawiony licencji lekarskiej – odwołał się do Sądu Najwyższego WB i wygrał sprawę. Sąd uznał, że oskarżenia przeciw niemu były całkowicie bezpodstawne i że Brytyjska Komisja Medyczna (GMC) dopuściła się poważnych fałszerstw i nadużyć w stosunku do tych badaczy, i że powinna być ona zreformowana. ( http://www.naturalnews.co...l#ixzz234NNCgyo ). Prof. Walker-Smith odzyskał licencję i honor, natomiast dr Wakefield skarży Deera oraz redaktorkę naczelną BMJ w sądzie w Teksasie o szkalowanie, uniemożliwienie wykonywania zawodu i straty materialne. W międzyczasie napisał dwie ważne książki: „Callous Disregard: Autisms and Vaccines: The Truth Behind a Tragedy” i “Waging War on the Autistic Child: The Arizona 5 and the Legacy of Baron von Munchausen” , w których opisuje tragedie okaleczonych przez szczepienia dzieci autystycznych i ich rodzin, oraz bezduszność, ignorancję i nieodpowiedzialność urzędników medycznych, którzy dopuścili do obrotu chorobotwórcze szczepionki. W swych książkach i w Internecie Dr. Wakefiled dostarcza szczegółowych wyjaśnień w sprawie wytoczonych przeciw niemu oskarżeń (http://vaccinesafetyfirst.com/Home.html). Również profesor Walker-Smith opisał swoje przesłuchania przez urzędników z GMC, porównując je do tortur. ( http://www.ageofautism.co...ffair.html#more ).

    Mimo bezprecedensowej nagonki na dra Wakefielda, szacunek i sympatia do niego wśród rodziców całego świata stale rosną. Uważają go oni za bohatera i obrońcę dzieci. Obserwowanie tego jest niewątpliwie frustrujące dla establiszmentu medycznego, który nie może pojąć, dlaczego rodzice słuchają tego wyklętego przez nich lekarza, zamiast narzuconych medycznych i medialnych „autorytetów”. Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Rodzice popierają dra Wakefielda, bo on wysłuchuje ich uważnie i to, co głosi, jest zgodne z ich własnymi obserwacjami, a w dobie Internetu korporacyjna propaganda przestała być skuteczna.

    Natomiast amerykańscy badacze, Mark i David Geier, są atakowani dlatego, że publikują prace wykazujące związek chorób neurorozwojowych (w tym autyzmu) u dzieci ze stosowaniem szczepionek zawierających rtęciowy konserwant thimerosal (tiomersal). Jest on metabolizowany w organizmie do etylortęci, a potem do innych organicznych i nieorganicznych postaci rtęci. Obserwacje i tezy Geierów zostały potwierdzone przez wiele niezależnych badań zarówno klinicznych, jak i tych przeprowadzonych na zwierzętach. Amerykańska badaczka Mary DeSoto przeanalizowała publikacje naukowe zawierające dane empiryczne dotyczące związków autyzmu z ekspozycją na metale ciężkie i wykazała, że wśród 58 prac, 43 potwierdzały taki związek, a 15 prac go nie znalazło. Okazało się, że większość prac zaprzeczających związkom autyzmu ze stosowaniem szczepionek z thimerosalem była zmanipulowana i obarczona konfliktem interesu. ( http://nbjour.wordpress.c...ts-credibility/ ). Jeden z autorów tych publikacji, dr Paul Thorsen, został nawet oskarżony przez prokuraturę o oszustwa finansowe i kradzież publicznych funduszy przeznaczonych na badania naukowe. ( http://www.reuters.com/ar...E73C8JJ20110413 ). Pan Rotkiewicz wygodnie dla siebie o tym nie wspomina, lecz święcie wierzy w „prawdę” objawioną w tych skompromitowanych publikacjach, że wstrzykiwanie niemowlętom rtęci jest dla nich bezpieczne.


    Treść doklejona: 14.08.12 11:49
    W ostatnich latach zafałszowane publikacje lub reklamy udające prace naukowe zazwyczaj ukazują się w „prestiżowych” czasopismach medycznych, żeby zwiększyć ich wagę i nośność. Wiadomo jednak, że są to pisma kontrolowane przez firmy farmaceutyczne, albo bezpośrednio, albo poprzez reklamy, wiec ich wiarygodność jest znikoma. Dr Marcia Angell, amerykańska lekarka i wieloletnia redaktorka naczelna znanego czasopisma medycznego „New England Journal of Medicine”, pisze w swej książce: “The Truth About the Drug Companies: How They Deceive Us and What to Do About It” (wydanej też po polsku (http://www.tfe.edu.pl/aptekarz/Aptekarz-2005-13-suplement.pdf) o korumpowaniu przez firmy farmaceutyczne wpływowych lekarzy akademickich oraz medycznych urzędników w celu promowania często szkodliwych leków. Przytacza dane, że większość publikacji dotyczących bezpieczeństwa i skuteczności leków, które są sponsorowane jawnie lub skrycie przez firmy farmaceutyczne, jest zmanipulowana lub wprost zafałszowana, a niektóre są krypto-reklamami pisanymi przez korporacje, lecz firmowanymi przez przekupionych lekarzy. Natomiast wszystkie rzetelne, niezależne badania, które kwestionują bezpieczeństwo szczepień, muszą się ciężko przebijać, by ujrzeć światło dzienne. ( http://www.nybooks.com/ar...agination=false ; http://jama.jamanetwork.c...rticleid=182478 ). W rezultacie szalbierczych praktyk firm farmaceutycznych tysiące ludzi (w tym dzieci) zostało okaleczonych lub zmarło w wyniku jatrogennych powikłań po stosowaniu pewnych leków czy szczepionek. Najlepszym dowodem tego są wielomiliardowe kary (w dolarach), nakładane przez sądy na firmy farmaceutyczne za oszustwa we wprowadzaniu na rynek niebezpiecznych i nieskutecznych leków. ( http://www.nytimes.com/20...?pagewanted=all ; http://www.wprost.pl/ar/3...acilo-lekarzom/ ).

    Toksyczność rtęciowego konserwantu w szczepionkach

    Wbrew temu, co twierdzi M. Rotkiewicz, nie ma żadnych dowodów na to, że thimerosal wstrzyknięty niemowlętom w szczepionkach jest szybko wydalany z ich organizmów i nie gromadzi się w tkankach. Takiego badania ze względów etycznych nie można przeprowadzić na dzieciach. Natomiast doświadczenie przeprowadzone na niemowlętach małp wykazało, że po podaniu im szczepionek z thimerosalem, związki rtęci pozostawały w mózgu bardzo długo (miesiące lub lata) w stężeniach, dla których udowodniono ich toksyczne działanie na komórki nerwowe. ( http://www.ncbi.nlm.nih.g...20thimerosal%20 ). W wątrobie i nerkach szczepionkowa rtęć gromadzi się w jeszcze większych ilościach i uszkadza także te organy. Jednorazowe dawki rtęci, które niemowlęta otrzymywały w szczepieniach (i nadal otrzymują w wielu krajach), wielokrotnie przekraczają dawki uznane za bezpieczne dla osób dorosłych przez Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska oraz Światową Organizację Zdrowia, a trzeba pamiętać, że dawki te akumulują się. Niemowlęta są znacznie bardziej wrażliwe na działanie rtęci i innych toksyn, ponieważ nie mają dostatecznie wykształconej bariery krew-mózg oraz biochemicznych mechanizmów ich eliminowania i neutralizowania.
    Toksyczność związków rtęci jest znana ludzkości od dziesiątków lat i opublikowano na ten temat ponad 5 000 publikacji naukowych. Również nasze badania przeprowadzone w Instytucie Psychiatrii i Neurologii (IPiN) w Warszawie wykazały neurotoksyczne działanie thimerosalu podanego szczurzym oseskom w dawkach analogicznych do tych stosowanych w szczepieniach dla niemowląt, prowadzące do zmian behawioralnych i neuropatologicznych, przypominających objawy i patologie obserwowane u dzieci autystycznych. Dlatego niepoparte żadnymi wiarygodnymi dowodami twierdzenie, że rtęć wstrzykiwana do orgazmów niemowląt jest dla nich bezpieczna, jest pseudonaukową szarlatanerią.


    Treść doklejona: 14.08.12 11:50
    M. Rotkiewicz kpi z matki dziecka, które zachorowało na autyzm poszczepienny, ponieważ opisała swoje doświadczenia z jego wychowywaniem i leczeniem przy pomocy alternatywnych terapii – za pomocą chelatacji metali ciężkich, suplementów i diety. Według rodziców, tego typu terapie połączone z treningiem behawioralnym są skuteczne i bezpieczne. Dla p. Rotkiewicza są „niebezpieczne”, bo zbyt wymykają się farmakologicznej kontroli. Firmy farmaceutyczne liczyły, że uda się im zarobić miliardy na autystycznych dzieciach, faszerując je psychotropami, a tu zawód – rodzice odmawiają ich stosowania, bo widzieli ich dewastujący wpływ na swoje dzieci. Ci rodzice doskonale potrafią korzystać z publikacji naukowych dostępnych w Internecie (np. PubMed) – z czego drwi p. Rotkiewicz – i ich wiedza na temat autyzmu i szczepień jest często większa niż wiedza wakcynologów czy pediatrów, decydujących o szczepieniach milionów dzieci.

    M. Rotkiewicz uważa za „dziennikarska kaczkę” raport Roberta Kennedy’ego Jr. (znanego amerykańskiego prawnika specjalizującego się w ochronie środowiska) o tajnej konferencji w Norcross w stanie Georgia w 2000 r., na której dyskutowano rządowe analizy, pokazujące związek autyzmu ze stosowaniem szczepionek z thimerosalem, i omawiano sposoby skutecznego ukrycia tych danych przed społeczeństwem. O tym, że Kennedy nie wyssał z palca tych informacji świadczą stenogramy z tej konferencji i zeznania jej uczestników. ( http://thetruthorthefight...autism-scandal/ ;
    http://www.safeminds.org/...impsonwood.html ; http://www.safeminds.org/..._Transcript.pdf ).

    E pur si muove

    W końcu p. Rotkiewicz atakuje mnie personalnie za całokształt pracy, której nie jest w stanie zrozumieć. Pisze o konferencji w Ministerstwie Zdrowia, w której uczestniczyłam: „według świadków… argumentacja prof. Majewskiej w żadnym punkcie nie wytrzymała krytyki ekspertów, a ona sama zaczęła wycofywać się ze swoich twierdzeń”. Otóż oświadczam, że jest to pobożne życzenie owych świadków (lub samego p. Rotkiewicza), i że z niczego się nie wycofałam, bo i nie było z czego. Zaprezentowałam na tej konferencji głównie amerykańskie dane dotyczące powikłań poszczepiennych oraz postulowanych związków autyzmu ze stosowaniem szczepionek z thimerosalem, i powiedziałam, że nasze własne badania w IPiN są w toku. Mogłam wówczas powiedzieć, że rtęć w szczepionkach prawdopodobnie nie jest jedynym czynnikiem patogennym w autyzmie, bo wiadomo, że jatrogennych czy środowiskowych toksyn, które mogą uszkadzać mózg niemowlęcia czy płodu, jest wiele. Nigdy też nie twierdziłam, że wszystkie dzieci, które otrzymały szczepionki z rtęcią, zachorują na autyzm, bo to byłaby nieprawda. Fakt, że te same szczepionki mogą zabić lub okaleczyć jedno dziecko, trochę upośledzić inne, a dla jeszcze innego być stosunkowo niegroźne świadczy tylko o tym, że różna jest osobnicza wrażliwość na działanie toksyn. Jedni sprawnie je eliminują z organizmów, inni wolno, i ci ostatni są najbardziej narażeni na ich szkodliwe działanie. W żadnym przypadku nie można tego interpretować, jako wycofanie się z tezy o szkodliwości rtęciowych szczepionek. Tezę tę utrzymywałam cały czas i nadal podtrzymuję. Zadaniem nauki jest wyjaśnienie, które dzieci i dlaczego są szczególnie narażone na powikłania poszczepienne, a nie marginalizowanie czy maskowanie tych przypadków. Nasze badania przybliżyły to zrozumienie. Natomiast obowiązkiem profesjonalnym i moralnym naukowców jest informowanie społeczeństwa o ważnych odkryciach i ich znaczeniu, i ten obowiązek staram się wypełniać.


    Treść doklejona: 14.08.12 11:50
    Interesujący jest fakt, że żaden z tych krytykujących mnie ekspertów nigdy nie badał toksyczności szczepionek z thimerosalem, ani nie miał pojęcia o skali powikłań poszczepiennych, bo ich się praktycznie w Polsce nie rejestruje. Powoływali się wyłącznie na zafałszowane, zdyskredytowane publikacje innych badaczy. Trudno zrozumieć, jak osoby o wykształceniu medycznym mogą bezkrytycznie akceptować wstrzykiwanie niemowlętom znanych toksyn. Zwróciłam się potem do Minister Zdrowia z propozycją wycofania pediatrycznych szczepionek z rtęcią z polskiego rynku, argumentując, że kraje Europy Zachodniej już dawno je usunęły w trosce o zdrowie dzieci. O ile mi wiadomo, pani min. Kopacz podjęła próby ich wyeliminowania, lecz były one torpedowane przez grupy szczepionkowego interesu.

    Im więcej wiem na temat możliwego szkodliwego działania szczepień na organizm niemowlęcia, tym bardziej jestem przekonana, że zbyt wczesne, zbyt toksyczne i nadmierne szczepienia są główną przyczyną dzisiejszej epidemii autyzmu i innych chorób neurologicznych u dzieci. U istotnego odsetka niemowląt, który stale rośnie, szczepienia prowadzą do zapalenia mózgu i jego uszkodzenia, czego trwałym następstwem i chroniczną postacią jest autyzm. W USA już 1 dziecko na 6 cierpi na jakąś formę upośledzenia umysłowego czy choroby mózgu, a ponad 60% dzieci ma jakąś chorobę chroniczną. Systematycznie obniża się też średnia inteligencja dzieci. Jestem przekonana, że jest to skutek nadmiaru toksycznych szczepień. Tezę tę potwierdza badanie porównujące zdrowie dzieci szczepionych i nieszczepionych, które pokazuje, że nieszczepione są pod każdym względem zdrowsze od szczepionych. ( http://www.vaccineinjury....-illnesses.html ). Korelacja wskaźników umieralności niemowląt z liczbą szczepień zalecanych w różnych krajach ujawniła natomiast, że wskaźniki te są tym wyższe, im więcej stosuje się szczepień. ( http://www.ncbi.nlm.nih.g...les/PMC3170075/ ).

    Pan Rotkiewicz nie rozumie, że to, co on nazywa „antyszczepionkową ideologią” jest niczym innym, jak tylko zbiorowym rodzicielskim doświadczeniem. Okaleczonych lub uśmierconych przez szczepionki dzieci jest już zbyt wiele, aby dało się je zmieść pod dywan, albo zakopać pod gruzami pseudonaukowych, czy zafałszowanych publikacji. Żaden korporacyjny bądź kupiony medialny „autorytet” nie przekona tych rodziców, że szczepienia są bezpieczne. Oni wiedzą swoje, bo każdego dnia obcują z ofiarami tych szczepień, heroicznie walcząc o poprawę ich zdrowia, więc będą bronić swe dzieci przed kolejnymi okaleczeniami. Kiedyś ci rodzice cierpieli w samotności, dziś dzięki internetowi wymieniają się doświadczeniami i łączą w grupy wsparcia oraz oporu. Jest to jedna z niewątpliwych zasług globalizacji wiedzy, z której rodzice potrafią umiejętnie korzystać.

    Jestem przekonana, że za 20-30 lat medycyna i społeczeństwo będą patrzeć na masowe szczepienia jak na anachroniczną patologię medycyny, podobną do upuszczania krwi brudnym kozikiem w przeszłych wiekach. Już dziś widać, że nie ma sensu narażać wszystkie dzieci na potencjalną śmierć lub kalectwo, aby uchronić niewielką ich grupę od krótkotrwałej, łatwo uleczalnej choroby zakaźnej. Rodzice chcą mieć wybór – czy szczepić i ryzykować wystąpienie choroby poszczepiennej, czy nie szczepić, i żyć z niewielkim ryzykiem choroby zakaźnej, bo wiedzą, że sami będą ponosić konsekwencje swych decyzji. Dobitnie świadczą o tym wpisy pod petycją pokazujące, że wbrew twierdzeniom dra Grzesiowskiego, zwolenników swobody wyboru szczepień jest w Polsce 40 razy więcej, niż zwolenników ich przymusu. ( http://www.petycje.pl/pet...?petycjeid=7000 ). Prawo do tego wyboru dała im Matka Natura i jest ono związane z instynktem rodzicielskim. W Europie Zachodniej wolność w zakresie szczepień nie doprowadziła bynajmniej do wzrostu umieralności i pogorszenia się zdrowia dzieci, raczej odwrotnie, więc nie ma obaw, że w Polsce będzie inaczej. Dlaczego nie korzystamy z tych doświadczeń? Wolność decydowania o własnym zdrowiu jest fundamentalnym prawem człowieka.


    Treść doklejona: 14.08.12 11:50
    Tragedią polskich dzieci i rodziców jest to, że eksperci z Państwowego Zakładu Higieny (PZH; Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego) i Narodowego Instytutu Leków, na których powołuje się red. Rotkiewicz (odpowiedzialni za kontrolowanie bezpieczeństwa dopuszczanych do obrotu szczepionek) przez dekady zatwierdzali stosowanie w Polce niebezpiecznych szczepionek z rtęcią, nawet wtedy, gdy Europa Zachodnia już się z nich wycofała. Dziwić się należy, że nikt z nich nie zadał sobie oczywistego pytania – czy one na pewno są bezpieczne? I nikt nie przeprowadził odpowiednich badań. PZH miał też obowiązek rejestrowania i raportowania do WHO powikłań poszczepiennych, lecz z tej roli również się nie wywiązywał. Nauka nigdy nie daje ostatecznych odpowiedzi na pytania i różnice poglądów w nauce nie są niczym niezwykłym, lecz kumulatywna wiedza pozwala nam dziś dość precyzyjnie ocenić bezpieczeństwo stosowania thimerosalu w szczepionkach. Ta wiedza zdecydowanie przemawia za ostrożnością i eliminacją tego rtęciowego konserwantu. A ostatecznej odpowiedzi na pytanie, czy masowe szczepienia niemowląt są korzystne czy szkodliwe, może udzielić tylko miarodajne badanie porównujące zdrowie dzieci szczepionych i nieszczepionych. Tej odpowiedzi boją się promujące masowe szczepienia instytucje medyczne i firmy farmaceutyczne, dlatego systematycznie torpedują takie badania.

    Skutkiem krótkowzroczności czy braku odpowiedzialności niektórych pracowników wyżej wymienionych instytucji zdrowia publicznego, tysiące polskich dzieci zostały okaleczone niebezpiecznymi szczepionkami. Natomiast przegłosowana ostatnio przez Sejm i podpisana przez Prezydenta ustawa o zapobieganiu chorobom zakaźnym – która wygląda jakby była napisana przez lobbystów firm farmaceutycznych – wbrew pozorom zmienia wiele. Rozszerzenie definicji choroby zakaźnej i danie urzędnikom z Sanepidu pełnej kontroli nad ogłaszaniem epidemii oraz uprawnień do stosowania przymusu szczepień i leczenia wobec wszystkich zamieszkujących w Polsce osób (także eksperymentalnymi preparatami) ubezwłasnowolnia polskich obywateli i potencjalnie zamienia ich w króliki doświadczalne firm farmaceutycznych. Takich totalitarnych praw nie ma w żadnym demokratycznym kraju.
    Na zakończenie dodam, że obraża mnie dziennikarski epitet o „guru antyszczepionkowców”, sugerujący przywództwo czemuś w rodzaju sekty religijnej. Jestem pracownikiem naukowym. Ponieważ większą część mojej pracy naukowej wykonałam w USA, w Narodowym Instytucie Zdrowia (NIH), mogę dodatkowo wyjaśnić. Jestem belwederskim profesorem nauk medycznych, a w cytowalności moich publikacji naukowych (świadczącej o wadze dokonanych odkryć) plasuję się na drugim miejscu wśród wszystkich ludzi nauki działających w Polsce (tuż za prof. Jerzym Gryglewskim z Krakowa).

    /Warszawa, 12 sierpnia, 2012/.
    •  
      CommentAuthorTabaluga
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    Respekt dla prof. Majewskiej. Naprawdę podziwiam, że chce jej się użerać i że robi to tak merytorycznie i ma takie rozeznanie w temacie.
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    szczepienia a wczesniaki apel fundacji wczesniak.pl
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    nie no super - taki wcześniak nie dość , że ma pod górkę to jeszcze szczepionki mu chcą dowalić :devil:
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    Dla zainteresowanych, robilam ostatnio mojej starszej corce badanie przeciwcial na krztusiec,ze wzgledu na dlugo utrzymujacy sie kaszel(szczepiona wszystkimi dawkami) i poziom przeciwcial u mojego dziecka wynosi 0.1, gdzie dopiero powyzej 1.1 mozna mowic o jakiejkolwiek ochronie. Czyli nie ma przeciwcial przeciw krztuscowi! Pobadajcie Wasze dzieci, jestem ciekawa ile z nich bedzie mialo przeciwciala.
    Ja napewno nie bede ryzykowac ponownego NOP, zeby dziecko i tak nie mialo odpornosci.
    •  
      CommentAuthorTabaluga
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    Lily: nie no super - taki wcześniak nie dość , że ma pod górkę to jeszcze szczepionki mu chcą dowalić :devil:


    Na własne oczy widziałam 30-tygodniowe wcześniaki, którym w drugiej dobie po urodzeniu podawano w ramię bcg. Aż żal było patrzeć, jak pielęgniarka naciągała skórkę, żeby się w ogóle w nią wbić. ;/
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeAug 14th 2012
     permalink
    Kolejny raz mam mętlik w głowie. :confused:
    Wpis montenii powalił mnie po prostu, a oba listy pani dr Majewskiej dobiły.
    Mam receptę na pneumokoki i nie wiem, co zrobić. Mam żal do siebie samej, że szczepiłam synka jak na przykładną matkę przystało (jeszcze nieszczęsny hib mu dopakowałam dopłacając :devil: ). Emilia jest szczepiona wolniej. Uznałam, że nie pójdziemy z kalendarzem szczepień i nie wiem, czy moja ingerencja nie powinna być jeszcze większa :sad:
    Czy w naszym kraju tylko jedna Majewska jest normalna...
    Jestem wstrząśnięta.
    Dobrze, że tropicie takie rzeczy.
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeAug 14th 2012 zmieniony
     permalink
    Nana - nie dołuj się. Nie jesteś jedyna , ja też moją córkę szczepiłam do MMR po kolei bez zagłębiania się w temat. Jak podliczyłam ile jej wstrzyknęli rtęci to się załamałam (dostawała nieszczęsny euvax) . Wyrzucałam to sobie podwójnie bo rodząc w domu mogłam , że tak powiem zostać poza "systemem" , ale zrobiłam to dopiero z synkiem. Dziękuję tylko Bogu, że córcia nie miała poważnych powikłań, i rozwija się dobrze.
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 15th 2012
     permalink
    Tabaluga: Na własne oczy widziałam 30-tygodniowe wcześniaki, którym w drugiej dobie po urodzeniu podawano w ramię bcg.

    moja córa urodzona z waga 1235gram dostala BCG przy wyjsciu ze szpitala w wieku 7 tyg i waga ok 2 kg
    -- mama piątki :)
    •  
      CommentAuthorTabaluga
    • CommentTimeAug 15th 2012 zmieniony
     permalink
    Nana, nie denerwuj się, ja miałam podobnie jak Lilka, tyle że trochę wcześniej dotarło do mnie pocztą pantoflową info o tym, że standardowy tok szczepień w ogóle nie jest dla mojego syna. Żadne lekarz mi tego nie powiedział, a Wu dostawał np 3 szczepienia dziennie w okresie wczesno-niemowlęcym równocześnie z silnymi dawkami leków na serce i nie wiadomo było, czy te leki podziałają, czy za chwilę nie wyląduje na stole operacyjnym na kardiologii. I nikomu się nie zapaliła lampka w głowie, że takie maleństwo walczące o zamknięcie dużego ubytku w sercu to może nie powinno być obciążane dodatkowymi preparatami! A ja byłam zielona w tej kwestii, więc nie przyszło mi do głowy protestować...

    Po prostu z każdym dzieckiem jesteśmy mądrzejsi, najwięcej błędów popełnia się na pierwszym, a na służbę zdrowia można czasem liczyć a czasem nie :/
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthorvitani_82
    • CommentTimeAug 15th 2012
     permalink
    Ja już dawno zdecydowałam, że na razie nie szczepię młodej. Niektórzy się pukają w głowę inni nic nie mówią ale patrzą spod oka, trudno. Szczepienie zakończyłam w 6 miesiącu życia. Moją decyzję uzasadniam bardzo prosto. Nie widzę zagrożenia. Kładą nam do głowy że ospa, świnka czy różyczka to taaaaakie straszne choróbska z taaaakimi strasznymi komplikacjami, a ja nie znam nikogo kto by przechodził komplikacje, znam za to masę osób, które do pracy łażą z zaawansowaną grypą, prychajać i zarażając innych do tego łykają antybiotyki ale w domu tych kilku dni nie posiedzą, a potem się dziwią, że za miesiąc znów chorują. Lekkomyślne???? Ale te same osoby ładują dzieciom tony szczepionek, bo to dla zdrowia...
    --
    •  
      CommentAuthormooniia
    • CommentTimeAug 15th 2012
     permalink
    vitani_82: a ja nie znam nikogo kto by przechodził komplikacje,

    to masz szczescie, ja niestety znam i to nawet 3 letnie dziecko które jest w trakcie rehabilitacji po ospie ( niby przechodził ja łagodnie, ale okazało sie ze doszło do powilłan nerologicznych), moja mama niemal nie umarła chorujac na prawdziwa grype (nie na przeziebienie) a problemy z sercem po zapaleniu miesnia sercowego ma do dzis, siostra mojego tescia jest 40letnia niepełnosprawna umysłowo i ruchowo (po czesci) osoba po zapaleniu opon mózgowych jako powiklanie odry przechodzonej w wieku lat 12.
    no i nie wiem czy byłabys szczesliwa chorujac na rózyczke w ciazy czy widzac jak twój syn walczy z bezpłodnoscia jako efekt uposledzonej spermatogenezy po swince. pewnie ze to nie wszyscy maja e komplikacje, jest to pewnie marginalne tak samo jak marginalne globalnie sa NOP-y (mówie tu o takich rzeczywiscie wpływajacych na jakosc zycia u doroslego człowieka a nie o odczynie miejscowym itp).
    -- mama piątki :)
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.