Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeOct 19th 2013
     permalink
    OPV jest w 6 roku zycia. Wczesniej IPV(wklucie)
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeOct 19th 2013
     permalink
    dzięki Monteniu :)
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorFrances
    • CommentTimeOct 19th 2013
     permalink
    A nie można zamiast OPV zaszczepić IPV?
    --
    •  
      CommentAuthormontenia
    • CommentTimeOct 19th 2013
     permalink
    Teoretycznie można,ale często nie chcą tego robic. Jak bylam w sanepidzie,to pani mi powiedziała,ze podaja opv aby stworzyć bariere jelitowa, a zastrzyk daje tylko ochrone w postacu przeciwciał(tyle mi tylko powiedziała). W UK w ogole nie szczepią ta szczepionka opv,tylko i wyłącznie ipv podaja.
  1.  permalink
    Lily, dzięki, foty dziś zrobiłam nawet sobie dał :) generalnie od wczoraj jest poprawa, bo szerzej buźkę otwiera, jak zajrzałam język coraz ładniejszy (jeśli obrzęknięty można nazwać ładnym) ale jak na moje oko powolutku schodzi mu ten kożuch ... policzki bolą, bo jak je to się potem usilnie trzyma, ale picie czegokolwiek z wodą poprawia więc nie jest źle.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 20th 2013
     permalink
    Jezu, ptysiaczku, zdrówka dla synka... Ależ się wycierpiał. Człowiek jak ma zapalenie dziąsła, to boli no i te cholerne węzły dokuczają. Należy się małemu prezent za to wszystko, co przeszedł.
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeOct 20th 2013
     permalink
    Dziewczyny wczoraj byłam na imprezie roczkowej Dominika kuzynki. Na tejże imprezie pojawił się ich kuzyn przedwczoraj zaszczepiony MMR. Co prawda kontakt z moim małym był prawie znikomy z innymi dziećmi nieco większy. Czy jest mozliwość, że mogł zarazać? boje się trochę, a przecież z drugiej strony są złobki, place zabaw dzieci stykają sie ciągle ze sobą i o zachorowniach się tak nie słyszy, więc chyba jeśli to możliwe to chyba nie zdarza się często bo mielibyśmy epidemie. Kurde nie powiem, boje się trochę....:/
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorjaca_randa
    • CommentTimeOct 20th 2013
     permalink
    Nie no, nie powinien zarażać, bo niby jak? Przez oddech dotyk? Przecież ludzie mają często młodsze dzieci w domu, nieszczepione na te choroby.
    -- Szczęście jest decyzją, którą podejmujemy każdego dnia.
  2.  permalink
    Buzia już prawie ok, są jeszcze widoczne ślady na języku - pęknięcie i jakby blizna po tym, ale już zaczynamy normalnie jeść.
    Jedyne co mnie w tej chwili niepokoi to kaszel! Byliśmy dziś na jakąś godzinkę na spacerze, bez szaleństw spokojny spacer, słonko tak pięknie świeciło że aż szkoda by było siedzieć z młodym w domu, wszystko super. Teraz Tymcio śpi ale co to za sen jak kaszle niemiłosienie, raz mokro, raz sucho - słowem brzydko tak!
    •  
      CommentAuthorpazdzier
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    Jej... No ale w końcu szczepić czy nie lepiej?? już nie wiem co brac pod uwagę, ile ludzi tyle opinii..
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    Dziewczyny prośba o potwierdzenie mojej rozkminki ...

    Po naszej ostatniej dyskusji o robakach i odrobaczeniu, niestety u mojego Glucia wypatrzyłam co nieco i w sobotę dostał lek razem z nami (chodzi do żłobka). Ale do rzeczy mały był chory od 28 września do 8 października ( do 8 IX przyjmował antybiotyk), potem siedział w domu i 15 IX przeszedł 24 h jelitówkę, teraz 19 IX dostał te lek na robaki, szczepienie na MMR mamy mieć 4 listopada już raz odraczałam i Panie nie były zachwycone ... do tego idą mu zęby 6 na raz... I potwierdźcie mi tylko moją decyzję, żeby odroczyć, że dobrze zrobię ...
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    czerwinka: I potwierdźcie mi tylko moją decyzję, żeby odroczyć, że dobrze zrobię

    bardzo dobrze! a paniusie niech sie wypchaja. to Twoje dziecko i Ty decydujesz!
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    czerwinka: teraz 19 IX dostał te lek na robaki, szczepienie na MMR mamy mieć 4 listopada


    A będziesz powtarzać odrobaczanie tak ?
    Bo my braliśmy dwie dawki, w odstępach 3 tygodniowych, inaczej ponoć nie ma sensu.

    No a jak będziesz powtarzać to akurat tuż po MMR-ze by wypadało.
    Ja bym się absolutnie nie zdecydowała wtedy szczepić.
    --
    •  
      CommentAuthordoti_p
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    Odraczać. Moja neurolog twierdzi że nawet ząbkowanie jest powodem do odroczenia tego szczepienia bo to duże osłabienie organizmu.
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    My mamy trzy dawki na odrobaczenie taki żółty środek P... coś tam wzioł jedną jeszcze dwie , Dzięki Dziewczyny jesteście nie zastąpione :* ;) Doti słowa Twojej Pani neurolog cały czas mi kołaczą się po głowie ... tylko teraz doszło do tego te "lekarstwo" ... i mam dodatkową wymówkę, bo zęby to nie choroba przecież ...
    --
    •  
      CommentAuthormacek
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    Hanny: A nie można zamiast OPV zaszczepić IPV?


    Jaś był szczepiony IPV bo u nas w przychodni tylko taką mieli...
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    czerwinka: i mam dodatkową wymówkę, bo zęby to nie choroba przecież ...



    Ale nawet jakbyś konkretnej wymówki [zdaniem lekarki] nie miała to co ?
    Przecież to Twoje dziecko i niech się odczepią do licha :wink:

    Moja Nina dalej niezaszczepiona na MMR. Teraz pasuje iść na bilans dwulatka i mam zamiar ucinać dyskusję tak jak zwyklę " Nie szczepię bo uważam, że to jeszcze nie jest odpowiedni czas", kropka.
    Nasza pediatrzyca zawsze wtedy kończy namawianie.
    --
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    Ta przychodnia do której chodzimy jest dziwna, ja mam z nią bardzo złe doświadczenia a oni mnie pamiętają i zrobią wszystko żeby uprzykrzyć mi życie tak jak ja im zrobiłam kilka lat temu ....
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    czerwinka: tak jak ja im zrobiłam kilka lat temu ....
    --

    to teraz szczegoliki poprosimy :cool:
    •  
      CommentAuthormacek
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    czerwinka: Ta przychodnia do której chodzimy jest dziwna, ja mam z nią bardzo złe doświadczenia a oni mnie pamiętają i zrobią wszystko żeby uprzykrzyć mi życie tak jak ja im zrobiłam kilka lat temu ....


    Przecież możesz zmienić przychodnię. Ja w od 2005 roku zmieniłam dwa razy i teraz można powiedzieć, że jestem nareszcie zadowolona ;)
    --
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeOct 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Zgadzam się z teo...to Twoje dziecko, masz prawo decydować. My będziemy szczepić MMR dopiero na końcem wiosny.
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    A ja się pochwalę, że dziś rozmawiałam z pielęgniarką i PRIORIX podamy Misi dopiero, jak skończy ząbkować. Takie też było zalecenie neurologa, do którego chodzimy :)
    --
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    dziewczyny 4 listopada zbliża się termin pierwszego spotkania szczepiennego. Mam zamiar skorzystać z opcji 5 w 1, chciałabym także szczepić na wzw B. Czy powinnam rozdzielić termin tych szczepionek? czy szczepić jednego dnia?
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    katka_81: PRIORIX podamy Misi dopiero, jak skończy ząbkować


    Kasia ale powiedz mi, aż do wyjścia piątek będziecie czekać ?
    Bo ja też właśnie zawsze ząbkowaniem argumentuje i mi raz się lekarka zapytała co, jeśli Ninie do 3-go roku piątki nie wyjdą.
    Czy "ma Pani zamiar aż tak długo szczepienie odwlekać ???!!!"
    Powiedziałam, że owszem bo nie wiem czy np za 3 tygodnie nie zacznie się zębowy horror a ja ją zaszczepię w międzyczasie na przykład...

    A wiecie co mnie najbardziej irytuje ?
    Że ona zna historię Niny, kciuki trzymała za wynik KTG kiedy w Prokocimiu byłyśmy a teraz mam wrażenie, że lekceważy moje obawy.
    Przecież doskonale widziała w jakim stanie Ninka była i jak się u niej w gabinecie z bólu darła nie ruszając głową :confused:
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeOct 21st 2013
     permalink
    TEORKA: ona zna historię Niny, kciuki trzymała za wynik KTG kiedy w Prokocimiu byłyśmy


    eeg...?
    Też bym czekała na Twoim miejscu.
    --
    •  
      CommentAuthorPENNY
    • CommentTimeOct 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Salinos no tak na zdrowy rozsądek to ja bym te szczepienia rozdzieliła, bo to duże obciążenie jednak dla takiego malucha ...
    Czerwinko i ja za dziewczynami powtórzę: przekładaj i odraczaj, nikt nie może Cię zmusić.
    Ptysiaczku podczytuję na bieżąco to co u Was się dzieje i ogromnie się cieszę, że w końcu poprawa :bigsmile: I niech Wasza historia będzie ostrzeżeniem dla innych rodziców, nie dawajcie szczepić dzieci nawet choć trochę zakatarzonych...
    -- Zapraszam na mój blog Powrot do jaskini
    •  
      CommentAuthorczerwinka
    • CommentTimeOct 21st 2013 zmieniony
     permalink
    Macek mogę ale nie chce bo a. lekarzy mamy w luxmedzie, a tam do przychodni chodzę tylko na szczepienia, starszy ma zmienioną przychodnię ale tylko też dla szczepień. tu jest prostu blisko.

    Elfiko nie chce wdawać sie bardzo w szczegóły bo to nie toczyło się szczepień. ..ale pokrótce. ...lekarz nie zbadał mojego 7 miesięcznego syna z należytą starannością a sygnalizowałam że dziecko się dziwnie i nie naturalnie zachowuje. 3 h później stan dziecka był bardzo ciężki Tomek był w głębokiej nieprzytomności akcja ratunkowa na odziale, diagnostyka potem za wszelką cenę próbowali uniknąć operacji jak już prawie byliśmy na sali operacyjnej udało się odgłobic jelita. Pani dr w przychodni nie zbadała u dziecka brzuszka a to jest podstawa, bo już wtedy był to stan ostry. Jelito wgłobilo się o 7 rano o 12 lekarka olała go o 15 stan już ciężki.... zrobiłam tam dym, sprawa oparła sie o prokuraturę itd.
    Mam uraz do tej lekarki oni (niektóre pielęgniarki mnie pamiętają ) a ona do mnie bo wzywali do mnie ochronę i policję bo jak się otrzasnelam z tego co się działo chciałam pobić latarkę....;) Ona oczywiście tam dalej pracuje a ja nie chodzę na wizyty jak ona jest ;) To tylko kilka wizyt szczepiennych tam a wszystkich lekarzy nie można wrzucać do jednego worka.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 21st 2013 zmieniony
     permalink
    nana81: eeg...?


    A nawet nie eeg, tylko TK :wink:

    Się naczytałam o porodach i stąd pewnie ten lapsus językowy :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    TEORKA: Kasia ale powiedz mi, aż do wyjścia piątek będziecie czekać ?

    TEO, myślę, ze tak. Ja pierdzielę tak ryzykować. Przecież pierwsze objawy ząbkowania mogą pojawić się nawet na 2 miesiące przed pojawieniem się zęba. Będę walczyć! ;)
    --
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    TEORKA
    na MMR mozna zaszczepic do 12 roku zycia a jesli Nina nie idzie jeszcze do zlobka ani do przedszkola to odwlekaj nawet do 5lat.
    Na niemieckich stronach zalecaja szczepienie MMR dopiero po ukonczeniu 3lat ,wiec niech ta lekarka nie bedzie taka madra.Powiedz jej ze zaszczepisz ale dopiero wtedy kiedy uznasz to za sluszne.
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthoryolka32
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Dziewczyny a ja tylko krotkie pytanie mam, skad ten strach przed szcxzepionka przeciwko MMR ?

    Pytanie bez zlosliwosci (serio!) tylko pytam, bo zauwayzlam ze wiele mam akurat odracza ta szczepionke i zastanaiwam sie czemu akurat ta a nie jakas inna...
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeOct 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    Quelle: na MMR mozna zaszczepic do 12 roku zycia

    Wzorem dawnych praktyk. Pewnie większość z nas była szczepiona na różyczkę w tym czasie. MMR w ogóle mnie nie przekonuje. Wprowadza tylko niepotrzebny zamęt. Dzieci zwykle przechorowywały choroby wieku dziecięcego i miały odporność. Ewentualne szczepienie do tego w późniejszym wieku i jakaś ta ochrona była (choć nie wiem, jaki sens szczepić po przechorowaniu...?). Teraz zaczyna się problem i strach, gdy choroby dziecięce dopadają już niechronionych szczepionką dorosłych. Nie wiem, ile z Was sprawdza przeciwciała i się doszczepia. Podejrzewam, że niewiele w ogóle wie,że można coś takiego zrobić.
    Historia synka ptysiaczka jest także dla mnie przestrogą. Miałyśmy sytuacje, w których szczepiłyśmy, mimo np. kataru, choć wbrew własnym odczuciom...Najlepszym wyjściem było niestawienie się na szczepienie w takiej sytuacji, niż walka z naciskami. Teraz miałabym chyba więcej odwagi.

    TEORKA: A nawet nie eeg, tylko TK :wink:

    Się naczytałam o porodach i stąd pewnie ten lapsus językowy :smile:


    Tak myślałam :wink: Nie czytaj tego, bo na chusteczki nie wyrobisz :wink:

    Treść doklejona: 22.10.13 09:41
    yolka32: zauwayzlam ze wiele mam akurat odracza ta szczepionke i zastanaiwam sie czemu akurat ta a nie jakas inna...
    --


    Może dlatego, że w moim odczuciu koszt dla organizmu związany z przechorowaniem chorób, na które szczepisz jest mniejszy niż ten związany z kontaktem ze szczepionką. Znam przypadki zapaści po MMR i szczęśliwego odratowania dziecka, nie znam osobiście ludzi na których swe piętno odcisnęły świnka, odra, różyczka przechorowane i właściwie pielęgnowane.


    Ostatecznie zdecydowaliśmy.
    Nie szczepimy małego w szpitalu wzwb ani bcg. Nasze pismo już gotowe leży w teczce ze wszystkimi dokumentami do porodu. Mam nadzieję, że odbędzie się to jakoś normalnie i nasza wola zostanie uszanowana.
    --
    •  
      CommentAuthorsalinos
    • CommentTimeOct 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    tak sobie patrz w moją stara książeczkę zdrowia i oczy ze zdziwienia mi wypadaja ile razy byłam szczepiona. Na żółtaczkę przeszłam 2 serie po 3 zastrzyki, czyli łącznie 6 zastrzyków. Na odrę byłam 2 razy szczepiona. Na Tężec uwaga uwaga 4 razy. Normalnie szoook!! A po cholerę mi dawali tyle szczepionek, szczególnie 2 razy na zółtaczkę?? po co? jestem rocznik 1987. A engerixem szczepiono mnie w 2000r (3 szczepionki) i następnie w 2001r (3 szczepionki). Normalnie nadziwic się nie mogę :devil::devil::devil::devil::devil: Co za bandyta zrobił mi drugą serię na wzw B rok później.
    Na gruźlicę 3 razy mnie szczepiono.
    -- [url=https://www.suwaczki.com/][/u
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Nana o tym szczepieniu do12 roku zycia mowie wtedy jesli dziecko wczesniej nie chorowalo.Sama mala zaszczepie MMR po skonczonym 3 roku,tak ustalilam z pediatra .
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Teraz są zapędy, by z taśmy się szczepić gimnazjalistów MMR. Na razie nie jest to obowiązkowe, ale myślę że kwestia czasu.
    Nasza szczepienna rok temu, o ile się nie mylę, dostała takie zalecenia.


    Quelle, ewentualnie takie rozwiązanie miałoby sens na chłopski rozum.
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Ja pierdziele, Czerwinko, wcale Ci sie nie dziwie. Jak znam siebie zareagowalabym tak samo...
    .
    Ja to ciekawa jestem jaka bedzi gadka przy powtorce mmr. Mloda jest wlasnie po szczpionce... Choc i tak jej wiecej szczepic nie bede to jestem ciekawa :devil:
    •  
      CommentAuthorKarolyn
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Quelle: Sama mala zaszczepie MMR po skonczonym 3 roku,tak ustalilam z pediatra .


    Kurcze, a nie boisz się trochę skoro Oktawia chodzi do żłobka?? ja gdyby nie żłobek to pewnie też podjęłabym taką decyzje ale kurcze.....cykora mam.
    Ostatnio na imprezie na której byliśmy roczkowej żadna z mam nie miała/nie ma w planach odraczania MMR...zostałam oczywiście z góry oceniona przez nie, patrzyły na mnie jak na dziwaczkę, a jedna nawet zapytała, której to szczepionki się tak boję...mówię, że MMR a ona na co to i kiedy? to jej odpowiedzialam, a ona "aaa ta po roku, nawet nie wiedziałam na co to jest, zaszczepiłam już dawno w sierpniu zaraz po roczku". Ręce mi opadły...
    -- Syn 1 ~ 2012 & Syn 2 ~ 2017
    •  
      CommentAuthorQuelle
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Hop ja od samego poczatku mialam w planie przesunac MMR i po rozmowie z pediatra ustalilismy ze to bedzie dobry pomysl,szczegolnie po tym jak zle zniosla szczepienie przeciw pokleszczowemu zapaleniu opon mozgowych.
    Powiem Ci ze tej szczepionki boje sie bardziej niz swinki,odry i rozyczki.
    -- http://wwwsuwaczki.com/tickers/p655ybbha8ok1b4a.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    hopelight: nawet nie wiedziałam na co to jest, zaszczepiłam już dawno w sierpniu zaraz po roczku". Ręce mi opadły...


    Moja większość znajomych nie wie na co szczepionka, co ze sobą może nieść, że można nie szczepić w szpitalu w pierwszej dobie, że można odraczać szczepienie itd.
    A jak ja im mówię, jak my chcemy szczepić to patrzą na mnie jak na wariatkę, która sobie coś wymyśliła i za dużo ma czasu wolnego i za dużo czyta :confused:
    Tak samo jest jak rozmowa zejdzie na temat KP. Wtedy słyszę standardową odpowiedź "zmienisz zdanie jak już dziecko będzie na świecie".
    Mi wtedy ręce opadają i odpuszczam temat, bo nie mam sił się z nimi przepychać, jak u nich jedynym argumentem jest "my już mamy dziecko i wiemy z czym to się wiąże, a Ty się naczytałaś i nie wiesz o czym mówisz" :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorelfika
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Hope, a czego tu sie bac?
    Jak ma zachorowac to zachoruje niezaleznie od szczepienia. Jak np moje dziecie...
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    JOLKA ja się tego MMRa boję dlatego, że się naczytałam w cholerę o tym powiązaniu z autyzmem itp
    I może nie jest to do końca potwierdzone, ale jednak ziarnko niepokoju zostało zasiane.
    Tym bardziej po naszej marcowej akcji z Prokocimiem.


    QUELLE o dobrze wiedzieć z tym 12-stym rokiem życia, będę miała kolejny argument dla naszej pediatrzycy zwłaszcza, że Nina przez kolejny rok pewnie w domu ze mną jeszcze posiedzi.


    OneKiss: nie mam sił się z nimi przepychać, jak u nich jedynym argumentem jest "my już mamy dziecko i wiemy z czym to się wiąże, a Ty się naczytałaś i nie wiesz o czym mówisz" :confused:


    A wiesz Kasia, że jednak czasami ten argument jest prawdziwy ? :smile:
    Oczywiście nie w każdej dziedzinie co nie :bigsmile:
    Ostatnio moja koleżanka urodziła synka. I jak całą ciążę się zarzekała, że spać nie będzie z dzieckiem w jednym łóżku, że nie ma w ogóle takiej opcji, że w życiu ever po jej trupie tak po 1,5 tygodnia zmieniła zdanie i śpi razem z Wojtkiem.
    A jak jej mówiłam wcześniej "Nie mów hop, dopóki nie przeskoczysz - bo nie wiadomo jak będzie w praktyce i póki dziecka nie ma łatwo teoretyzować" to też się oburzała :wink::wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorzabkaa25
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Z tym spaniem to idealnie jak u mnie, może aż tak się nie zarzekałam ale powiedzmy, nie miałam w planach kompletnie, tymczasem młody zaraz kończy 2 lata, śpimy razem nadal i nigdy bym tego nie cofnęła, nie zmieniła, drugie dziecko też będzie z nami spało :)
    Ale fakt, to, że "zobaczysz jak się urodzi" to taki zwrot stawiający przyszłą mamę w mega głupiej sytuacji, też tego nie cierpię, bo ok jak się jest już mamą to trochę więcej się wie ale z drugiej strony każde dziecko jest inne, więc i tak każdy swoje przechodzi od początku i uczy się na swoich błędach. A zawsze taki tekst wbija człowieka w ziemię.

    Jeśli chodzi o MMR to ja przez najbliższy rok zamierzam ściemniać, że zaszczepię jak pójdzie do przedszkola (jeśli zajdę w ciążę to kolejny argument będzie), a potem się zobaczy, bo generalnie nie chcę wcale na to szczepić. Póki co czekam na kolejne wezwanie z przychodni :devil:
    -- Aniołek Antoś 18tc [*] Kochamy Cię :* (ur. 22.05.2014).
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    zabkaa25: Ale fakt, to, że "zobaczysz jak się urodzi" to taki zwrot stawiający przyszłą mamę w mega głupiej sytuacji, też tego nie cierpię, bo ok jak się jest już mamą to trochę więcej się wie ale z drugiej strony każde dziecko jest inne, więc i tak każdy swoje przechodzi od początku i uczy się na swoich błędach.



    No oczywiście, że każde dziecko inne i każdy uczy się na własnych błędach, wiec nie ma się co zarzekać, że bankowo będzie tak i tak i nie ma innej opcji :wink::wink:
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    Ja uważam, że warto wiedzieć, czego się chce i jakie są priorytety, ale nastawić na elastyczne reagowanie na potrzeby dziecka i zmiany, jakie zachodzą po jego urodzeniu. Bo sztywne trzymanie się wizji przedciążowej czasem może zamęczyć:-) Przepraszam za OT:-)
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeOct 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    Ale zarzekanie się, że nie będę spała z dzieckiem w łóżku, nie będę nosić jak będzie płakać i wymuszać, nie podam smoka, nie podam butli itp. to co innego - moim zdaniem - jak wiedza o szczepieniach czy o KP.
    Bo to jest wiedza taka wynikająca z definicji, konkretna. Np. co się składa na szczepienie 6w1, czym się różni szczepionka 6w1 a 5w1, jakie są odległości pomiędzy szczepieniami, na co jest MMR itd. Czy tak jak w przypadku KP, że są dwie fazy pokarmu, jak przystawiać dziecko, co robić jak brodawki krwawią, jakie leki można brać podczas KP itd.
    Dla mnie to wiedza, którą można nabyć, niewynikająca z posiadanego doświadczenia.
    Owszem jest to "sucha" wiedza, niepoparta doświadczeniem (moim doświadczeniem). Ale studiując zarządzanie, uczyli mnie jak założyć własną firmę. Wtedy nie miałam z tym nic wspólnego, nigdy nie zakładałam własnej firmy, czy to znaczy, że wtedy nabyta wiedza była zła i niesłuszna i nie powinnam się nigdy wypowiadać w tym temacie?
    Jest różnica między wiedzą wynikającą z teorii, z definicji a wiedzą pochodzącą z nabytego doświadczenia, zweryfikowaną już przez życie.
    Ale jedna i druga jest ważna i nie powinna dyskredytować rozmówcy, a już tym bardziej powodować traktowania go z góry.
    --
    •  
      CommentAuthorbrombap
    • CommentTimeOct 22nd 2013
     permalink
    One Kiss, ja piszę dlatego, że sama miałam wiedzę teoretyczną o KP, nastawiłam się i co? Wiedza wiedzą, ale dwutygodniowy kryzys laktacyjny o mało nie zakończył się odstawieniem. Dlatego, że psychicznie odjeżdżałam, a naczytałam się, że danie dziecku butelki zakłóci na bank karmienie (to było wcześnie). Moje dziecko, wyłącznie na piersi do 6 msc, nie nauczyło się pić z butelki, co skutkowało tym, że gdy zaczęłam rozszerzanie diety, wypijało dziennie 20 ml wody - latem w upał.
    Nie deprecjonuję wiedzy - jestem maksymalną zwolenniczką czytania ile się da - oczywiście mądrych publikacji. Ale nie ma się co usztywniać, jeżeli nie chodzi o sprawy zasadnicze:-)
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    OneKiss: Ale jedna i druga jest ważna i nie powinna dyskredytować rozmówcy, a już tym bardziej traktowania go z góry.


    Ale co do tego to chyba nikt nie ma wątpliwości :wink:
    Natomiast uważam też, że druga strona [w tym wypadku przyszła matka] nie powinna tak skakać do gardła temu, kto powie, że coś może jednak wyglądać inaczej, niż nam się wydaje. I powie to nie po to, żeby dogryźć tylko z życzliwości, coby z chmurki wyobrażeń trochę delikwentkę ściągnąć :wink:
    I absolutnie do nikogo tu nie piję, bo sama będąc w ciąży lepsza nie byłam i wydawało mi się, że wszystko wiem.
    No właśnie, wydawało :smile:

    Kiedyś, mając już Ninę przy boku, spotkałam koleżankę w ciąży. No i ona w euforii, że ciuszki, że piżamki na każdy dzień inne, i że będzie przebierać 4 razy po 2 razy et cetera.
    I w normalnej rozmowie wyszło - bo sama w sumie zapytała jak leci u mnie - że czasami Ninkę w obrzyganym lekko pajacu kładłam bo wiedziałam, że jak przebierać zacznę to się obudzi i zejdzie nam kolejne 45 minut, a ja ledwo na oczy patrzyłam, bo była na przykład 02:57 w nocy.
    Wiecie mówiłam jak jest, bez żadnego straszenia czy tam coś. Suche fakty.
    No to się dowiedziałam, że jestem nie w porządku bo jej próbuję obrzydzić macierzyństwo i wystraszyć i że w ogóle jak to możliwe, że noworodek nie śpi w pięknej piżamce całej nocy bez pobudki ??!! :crazy:

    Poza tym wiecie co ja dzisiaj, z perspektywy czasu sobie myślę ?
    Że czasami lepiej chyba tyle nie wiedzieć i człowiek wtedy spokojniejszy i zdaje się na instynkt.
    Oczywiście zależy na pewno od osoby, ja jak widać zbyt dosłownie brałam do siebie wszystko, czego się dowiedziałam.
    Byłam bardzo oczytana, wiedziałam kiedy jaki kryzys laktacyjny, kiedy skok rozwojowy, ile dokładnie dziecko musi przybierać, ile spać, kiedy robić dane rzeczy itp itd
    No i mam wrażenie, że ta wiedza zamiast pomagać, to mi szkodziła bardziej.
    Bo jak obserwuję dzisiaj moją koleżankę, która zupełnie nie wie "z czego żyje" i jest tak roztrzepana (albo nieświadoma - zwał jak zwał), że do szpitala pojechała mając już 9 cm rozwarcia, to jakby u niej to wszystko bardziej naturalnie się dzieje. Nie ma presji, ciśnienia, nie przeżywa wszystkiego tak, jak ja przeżywałam, nie waży dziecka tak, jak ja co tydzień analizując jak to na siatce wygląda i w ogóle.
    Jak się jej mała drze przy cycku to ona to spokojnie przeczekuje bez minimalnego objawu zdenerwowania.
    A ja od razu w google zaglądałam- czy to kryzys, a może skok, a może nietolerancja laktozy, a może odciągnąć I fazę, ale jak skoro cycki laktatoodporne i tak w kółko. Potem się zaczęło czemu jeszcze nie raczkuje, czemu nie podnosi lewej nogi, czemu tak długo śpi, czemu kupy nie robi przez tydzień.
    Oszaleć można było :cool:


    Podobnie jak ze szczepieniami, pewnie gdybym tyle nie czytała to Nina już dawno po wszystkich "obowiązkowych" by była.
    A nie jest i się użeramy z pediatrami, sanepidami i innymi.


    No ale jak to już zostało powiedziane - człowiek się uczy na błędach.
    Nauczyłam się i ja.
    Mam nadzieję :smile:



    I również przepraszam za OT :peace:
    --
    •  
      CommentAuthorOneKiss
    • CommentTimeOct 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    Brombap, le ja się z Twoją wypowiedź akurat zgadzam w całości.
    To, że ja czytam o KP, nie znaczy, że jestem zafiksowana na tym punkcie, że u mnie na pewno tak będzie.Nie, nie :) Ja nie z tych zarzekających się i idealnie idealnych :) Ale lubię wiedzieć. Rozmawiać. Ja się nie zarzekam, że będę tak i tak robić. Ja mówię, że "ja chciałabym...", a to jest różnica.
    W mojej poprzedniej wypowiedzi, nie chodziło mi o to, że wiedza nabyta z książek jest jedyną prawidłową i na pewno tak będzie u mnie. Po prostu tym, co wyczytałam, chciałam się podzielić nie jeden raz ze znajomymi mamami i przeważnie słyszałam własnie to, co pisałam wcześniej. I to mi się nie podobało, takie dyskredytowanie mnie jako osoby uczestniczącej w dyskusji.
    --
    •  
      CommentAuthornana81
    • CommentTimeOct 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    Nie uważam, by trafienie do szpitala z 9cm rozwarcia było oznaką rozstrzepania:wink:
    Nie przesadzajcieWiedza jest potrzebna. Jak słyszę od co drugiej matki, że nie karmiła, bo nie miała pokarmu to mi przykro, bo w 90% stanowi to wynik braku informacji. Za to na szczepienia przyszłyby najchętniej zaraz kiedy tylko maluchy zaczną 6 tz i najchętniej od razu na wszystko :shocked: Czasem np. z ospa- nie żartuje w tym momencie niestety.
    --
    •  
      CommentAuthorTEORKA
    • CommentTimeOct 22nd 2013 zmieniony
     permalink
    nana81: Nie uważam, by trafienie do szpitala z 9cm rozwarcia było oznaką rozstrzepania:wink:


    No wiesz, zważywszy na fakt, że to był jej pierwszy poród a ona poszła [SAMA !!!! w dodatku z rozładowaną w telefonie baterią :shocked:] 3 dni po terminie na działkę i gdyby nie przechodzący obok gość to urodziła by w grządkach z marchewką bo nie miała siły się podnieść z bólu, to jednak nie do końca to "zdrowe podejście" co nie ?
    Tym bardziej, że mała miała problemy z oddychaniem po porodzie i wymagała pomocy lekarzy. W sensie podania tlenu.
    Ja rozumiem czekanie na poród w domu, znoszenie skurczy w swojej wannie/pod prysznicem czy tam coś ale nie takie sajensfikszyn, jak ona odstawiła :cool:


    nana81: Jak słyszę od co drugiej matki, że nie karmiła, bo nie miała pokarmu to mi przykro, bo w 90% stanowi to wynik braku informacji.


    O to też prawda.
    Czyli może warto wiedzieć, ale nie za dużo ? :wink:
    W sensie podstawy poznajemy a potem google zamykamy i niech natura działa za nas :wink::wink::wink:
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.