No tego NOPa to zgłosili. Nawet chyba sama lekarka to zasugerowała bo była pewna, że to wynik szczepienia.
Ale czy da się to jakoś zbadać ? W sensie nie wiem - jakoś krew pod kątem alergenów, albo coś ?
Gule mu okładają wszystkim, czym się da. Sodą, altacetem, wodą z octem i nie schodzi chociaż i tak jest lepiej, bo wybroczyny zeszły.

nana81: Zmianę w zachowaniu też lekarka wpisała jako nop?

Tak. Wpisała bardzo wysoką temperaturę [dochodziła do 40-stu stopni] oraz wzmożoną płaczliwość i histerię, czy jakoś tak.
Czyli mówicie, że to może trwać od 4 do 6 tygodni nawet ?
Ale minie co nie ?

Teo,moze minac, a może nie minac jeśli zosta uszkodzony oun. To najlepiej by ocenil neurolog.

Może być tak,ze ta histera i placzliwosc jest z bolu po prostu. Ja miałam takie gule kiedys po zastrzykach domięśniowych i to był bol tak okropny,ze jak bym była malutka to tez bym była placzliwa i histeryczna. Ale te oklady sody pomogly. Niech poda mu cos przeciwbolowego i zobaczy czy poprawa będzie w zachowaniu.

Boże jak czytam o tych szczepieniach to nie wiem czy pojde na trzecia dawke infanrixa 5w1
Moje dziecko tez z tych nieplaczacych po 2 dawce nauczylo się płakać. Nie wyje cale dnie do zanoszenia się ale o byle co się po płacze.

Treść doklejona: 27.09.14 12:29
A to ze dziecko umiera po podaniu szczepionki to horror.

Monteniu, a Ty myslisz, ze to tak serii z tym blogiem? Bo az nie chce mi sie wierzyc, ze ktos zachowuje sie tak bezmyslnie i jeszcze to do netu wrzuca?

No ale jak juz zostala uswiadomiona to chyba nie chwali sie swoja glupota w necie, co?

przepraszam, ale za takie bezkrytyczne wierzenie we wszystko powinni dzieci zabierac, a nie za nieszczepienie....

bonim: Moje dziecko tez z tych nieplaczacych po 2 dawce nauczylo się płakać. Nie wyje cale dnie do zanoszenia się ale o byle co się po płacze.

Booonim, no błagam :) a nie sądzisz, że po prostu dziecko weszło w etap, kiedy dostrzega więcej szczegółow, jest wrażliwsz ei po prostu czesciej płacze?
Skoro nie ma tu mowy o zanoszeniu się, tylko płaczliwosci "o byle co".
Nie ma co schizowac znowu nadmiernie, bo naprawde ze stresu osiwiejesz. :kisses:

Piszecie, ze jak mozna byc tak bezmyslnym i szczepic, bo lekarze kaza. No to ja w takim razie tez bylam taka bezmyslna mama. Skoro jest cos takiego jak kalendarz szczepien, to chyba ktos kto to wymyslil, wie co robi. Wiec ja, ktora sie na tym nie znam, nie myslalam nawet, zeby doszukiwac sie jakis ALE. I dopiero jak Maks mial pol roku to zaczely do mnie docierac rozne informacje. I dopiero zaczelam wtedy drazyc i dociekac. I jestem przerazona tymi NOPami. Po prostu przerazona. I jestem jak dziecko we mgle. Caly czas szukam i caly czas nie wiem co robic. Chcialabym MMR przesunac do 2 roku zycia, ale czy mam w takim razie planowo zrobic hib, polio i dtp? Bo wg kalendarz, to powinny byc w 16-18 mca zycia. Normalnie mam w przychodni powiedziec, ze omijam MMR? Czy mam do sanepidu wniosek o odroczenie zlozyc? No i tak na prawde to czy te odlozenie MMr do 2 roku zycia to cos da? Mniejsze bedzie ryzyko NOP? (Sorki, ze bez polskich znakow, ale na tym urzedzeniu nie mam)

Połozna ktora tak straszyła rodziców juz nie powinna wykonywac zawodu wg mnie, co za babsztyl.
a młodzi, niedoswiadczeni ludzie- bez wsparcia rodziny wierzą w byle co :(
niestety studia i umiejetnosc uczenia sie nie maja tu nic do rzeczy, niestety...juz nie raz przekonałam sie ze o niczym nie swiadczą
niezaleznie od kierunku, czy dzienny czy wyzsza szkoła makijażu ;)
Teo- zdrowia dla maluszka i opamietania dla mlodych rodziców- dobrze ze maja Ciebie.

Ja to rozumiem, że ktoś się nie zna, że wierzy lekarzom. Ale jak czytam historie, że dziecko miało tragiczne objawy, po jednym, dwóch, trzech(!) szczepieniach pod rząd, a rodzice nie mają nad tym grama refleksji- to mnie przeraża...Jak się dowiedziałam 4 lata temu, że moja bratowa nie szczepi córki, to stwierdziłam, że jest jeb***ta i wymyśla I gdyby nie moje problemy zdrowotne w okresie ciąży i po, to pewnie nigdy bym się nie zainteresowała tematem i nie miała takiego podejścia do lekarzy jakie mam teraz. I w sumie jeśli taką cenę musiałam ponieść, żeby to zrobić, to się cieszę, że tak się stało, bo dzięki temu żyję świadomiej, co procentuje, przede wszystkim dla małej, ale też dla całej rodziny. Nie mówię tylko o szczepieniach, ale też o żywieniu, przyjmowaniu leków, itd.

Bonim u nas też pielęgniarka szczepiąca powiedziała, że trzecia dawka musi być podana do skończonego 1 roku życia, a co się okazało, że tej szczepionki ( infarix 5w1) nie ma w hurtowniach i nie będzie do końca października, mam zadzwonić i się dowiedzieć kiedy będzie i co nagle nie musi być zaszczepiony? bo nie ma szczepionki roczek kończy 20 października. Nawet specjalnie się jej zapytałam to co mam robić skoro nie ma szczepionki a do rocku ma być 3 dawka podana rozłożyła ręce i głupio się uśmiechnęła, więc niech nie pitolą że trzeba, bo gucio trzeba

bonim: . Nie wiem czy opóźnić czy pójść. Jak zatem dzialaja 2 dawki ? Czy chronia czy jest ryzyko

Oj tego to nikt nie wie jak to działa Boniku:((((

A rozkminka czy chronimy czy tak naprawdę ryzykujemy jest na porządku dziennym.
I odnoszę wrażenie, że takie dylematy pozostaną już z nami na dłuzej, przynajmniej myślę, że u nas tak będzie. Bo należę do mam, które to analizują po srylion razy za i przeciw by ostatecznie wybrać to co wydaje się dla nas najlepsze, a i tak nie jestem przekonana do wyboru i często nie daje mi to spokoju.:(

Szczerze powiedziawszy do tematu szczepień staram się podchodzić zdroworozsądkowo teraz, po początkowej całkowitej negacji. Szczepienia wg same w sobie nie są złe, ale wykonane w niewłaściwym czasie, w niewłaściwy sposób i nie najlepszym produktem mogą wyrządzić sporo krzywdy...
I szczerze to jeśli mama ma dylematy co robić, czy szczepić, kiedy i na co. To musi wziąć pod uwagę wszystko - włącznie z tym w jakim środowisku żyje dziecko, czy jest dużo dzieci, jak się odżywia, jak często choruje, czy wcześniak nie wcześniak, itd.
Nie ma jednego uniwersalnego planu działań w tym przypadku wg mnie, każda z nas musi wybrać to co w danym momencie uznaje za słuszne.
Dlatego najbardziej w tym wszystkim wnerwia mnie to, że jest przymus szczepień wg mało rozsądnego kalendarza i rodzice są przymuszani, wręcz terroryzowani o szczepienie na chama. Tak jak było to u bratowej Teorki lub np u nas, gdy już przy szyciu po porodzie (wiadomo jak byłam wykończona), a lekarka suszyła mi głowę byśmy jednak zaszczepili w I dobie... pomimo, że mieli odmowę na piśmie.

Jesli chodzi o opóźnienie MMR vs 4 dawka Hexy, to u nas było tak, że w przychodni państwowej nie chcieli dac Hexy PRZED MMR.
A zatem poszłam szczepić na MMR jak mała miała 2,5 roku, a dopiero później zaszczepiłam na Hexę (jakoś niedawno, musiałabym zajrzeć).

Azniee, no nie wiem czy malo prawdopodobne... w USA zanotowano wzrost zachorowania na polio. pytanie tylko czemu skoro choroba zostala wygaszona... odp dla mnie jest mega prosta-ze szczepionek wlasnie....

elfika: odp dla mnie jest mega prosta-ze szczepionek wlasnie....

Nad tym nawet nie trzeba się zastanawiać, bo przypadki zarażenia poszczepiennego są i w Polsce, statystycznie kilka rocznie. Jak rozumiem, chodzi tu o tepoważne powikłania, bo innych się przecież nawet nie diagnozuje. Natomiast z tego co ja czytałam o polio to przejście tej choroby podobno jest wcale nie takie rzadkie, natomiast najczęściej przechodzi się je bezobjawowo, bądź jak zwykłą infekcję. Na powikłania są narażone organizmy słabe, niedożywione itp.

Wróciła moja lekarka w końcu i streściłam jej wydarzenia z lipca, z bilansu Julka, jak mnie potraktowano. Powiedziałam, że szczepić będziemy indywidualnym tokiem w punkcie w szpitalu i pierwszy termin nam wyznaczono na 29.10.
Szok zaliczyłam jak mi powiedziała, żebym nie szczepiła Julka jak Wojtuś będzie maleńki, bo szczepionka na polio może być wydalona częściowo z kałem szczepionego dziecka, a to jakby nie było wirus i bezpieczniej dla Wojtusia będzie poczekać, aż zdecydujemy o jego kalendarzu szczepień...

Ktoś coś słyszał o tym?

mangaa: Czyli sugerowała by Julka doszczepić wtedy kiedy zaszczepisz po raz pierwszy Wojtusia?

Dokładnie tak. Żeby absolutnie nie ryzykować, bo w kupce może być wirus ze szczepionki, a przy takich maluchach różnie bywa.

Wydaje mi się, że nie zaszczepię Julka nawet jakiś czas po ewentualnym szczepieniu Wojtka, bo szczepionka przecież od razu nie działa, tak? Zwłaszcza to pierwsze.

Szkoda tylko, że żadna jędza się nawet na ten temat nie zająknęła wcześniej, tylko szczepić, szczepić, szczepić, bo pani dzieciom krzywdę zrobi.

Nawet do lekarki oburzona wykrzyczała, że ja jeszcze nie urodziłam, a drugiego już nie chcę szczepić...

Annie, a ile starsze dziecko ma latek? Szczepionke doustna na polio podaje się po skończonym 5 roku zycia i należy wstrzymać się z jej podaniem,jesli w domu jest dziecko,ktore nie ma choćby jednego szczepienia na polio zgodnie z kalendarzem. Można wtedy wybrać szczepionke ipv dla starszego dziecka.
Ja w ogole odmowilam podania zywej szczepionki i moje corki takowej nie dostana. Wirus jest w kale minimu 6 tygodni i nawet dorosla osoba może się od tego zarazić.

Monteniu, mały ma 26mcy i ma zaległą 5w1. (oraz MMR)

Czyli MMR też z kupką wychodzi? Nasza lekarka już nawet o MMR ze mną nie rozmawia, bo wie, że nie mam w planach szczepienia przed 3r.ż, a potem to się zobaczy.

Monteniu ale lekarka Annie twierdzi, że po IPV (domięśniowym zastrzyku bo taką dawkę mają w plecy) wirus w jakimś stopniu jest również wydalany z kałem.

Myślałam nad tym wczoraj do snu i nawet jeśli tak jest to zaszczepienie dzieci równocześnie jest dobrym rozwiązaniem, bo odporność budowana jest już od momentu zaszczepienia, a jeśli wydalane są jakieś niewielkie ilości wirusa z kałem to myślę, że na tyle małe, że już w jakimś stopniu uodpornionemu organizmowi nie są w stanie zaszkodzić.
Można zachować jakieś super mega hiper środki ostrożności dodatkowo (np przy przebieraniu pieluchy).
Także ja na polio zaszczepię dziewczyny razem po prostu. Bo inaczej nie mam jak tego zrobić.
A w sumie gdzie nie czytam tam pisza, że po szczepieniu IPV nie ma zagrożenia zarażaniem.

Treść doklejona: 29.09.14 11:23
Coś takiego znalazłam.
LINK
Z racji tego, że wirusy polio wydalane są wraz z kałem, zaleca się nie przeprowadzać szczepień, jeśli w otoczeniu znajdują się osoby nieuodpornione, przede wszystkim osoby z zaburzeniami immunologicznymi. Obecność wirusa szczepionkowego zagraża bowiem wystąpieniem wśród tych osób przypadków zachorowań na porażenną odmianę poliomyelitis.

NIEPOŻĄDANE ODCZYNY POSZCZEPIENNE
Wirus polio
Najbezpieczniejszym preparatem przeciw poliomyelitis jest IPV. O jego renomie stanowi zawartość martwych wirusów. Po zastosowaniu szczepionki mogą wystąpić odczyny miejscowe w rodzaju lekkich zaczerwienień, bólu, stwardnienia lub obrzęku w miejscu wstrzyknięcia. Odczyny te występują jednak rzadko (2-3/1 000 000 podanych dawek) i utrzymują się przeważnie 1-2 dni. U części osób preparat IPV może wywołać objawy nieswoiste w postaci bólów głowy, wymiotów, biegunki. Do tej pory nie udało się wyjaśnić przyczyn ich powstawania.

Na skutek szczepienia preparatem OPV, wyjątkowo rzadko (1/2-4 000 000 dawek) zdarza się, że wirusy w nim zawarte wywołują porażenia osoby szczepionej lub kogoś z jej bliskiego otoczenia, przede wszystkim gdy ten ktoś nie był dotąd szczepiony a jego odporność jest osłabiona. W Polsce w latach 2000-2005 miało miejsce 5 takich zachorowań. U wszystkich dzieci niedowłady mięśni spowodowane przez wirus ustąpiły po kilku tygodniach. Od chwili wprowadzenia zmian, regulujących by szczepienia podstawowe przeprowadzać przy pomocy preparatu IPV, a OPV stosować jedynie w ramach dawek przypominających, nie zarejestrowano ani jednego przypadku porażennych postaci poliomyelitis.

Manga, to raczej chodzi o te szczepionke doustna opv. Bo po tej szczepionce sa na pewno wydalane wirusy wraz z kalem.

_K_i_n_g_a_: Tak, tylko to są przypadki zgłoszone, a ile jest niezgłoszonych/nieuznanych za NOPy...

KINGA bez przesady... Akurat polio poronne trudno jest "ukryć".
Nie mówimy o zwykłej ospie tylko polyomielitis.

Monteniu no w tej informacji wyżej (wrzuciłam linka) jest napisane, że generalnie wirusy polio wydalane są wraz z kałem. Pewnie przy doustnej formie podania jest tego tam więcej i z powodu możliwości wystąpienia ostrych biegunek zakaźliwość jest wyższa niż po podaniu domięśniowym.

Treść doklejona: 29.09.14 14:40
Czerwinko, bo nie jestem w temacie, jak się dowiedzieliście, że Franek wydalał z kałem wirusa po IPV? Ktoś z otoczenia się zaraził?

Czerwinka,no co Ty piszesz . I to były zywe wirusy po ipv. O matko!
No ale skoro w ipv sa zabite wirusy,to jak może wydalać zywe. Ja nic z tego nie rozmumiem. A uwazalam ipv za ,,bezpieczna,,,bo taka tylko dopuszczam w myśli do użytku u moich dzieci. Chociaz wiecie,ja bylam chyba 6 dawek szczepiona ustna szczepionka! (musze sprawdzić w mojej karcie szczepien)

Treść doklejona: 29.09.14 15:00
Czerwika, ale mmr był szczepiony nie ipv? Bo w mmr to wszystkie zywe sa wirusy.