Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
powiem Ci illan ze naprawde mozna sie wykonczyc:((( ale musze jeszcze troche wytrzymac:((
Dzięki dziewczyny:) Teraz to myślę, że to ten śluz, ale właśnie gin mi też mówił, że mogę sobie kupić papierki lakmusowe, ale je też nie wiem gdzie dostać:/ Jutro pojadę do medycznego. Cherniatko nie brałam globulek żadnych:/ Nie, no śluz;) Teraz już mi po nogach nie leci;) BĘDZIE DOBRZE:)))--
nie, no nie tylko ph pochwy się nimi sprawdza;) generalnie ph jakiegoś płynu np;) Gin mi powiedział, że to taniej wyjdzie, bo ok 10 zł za 50 sztuk;) położę to na wkładkę i zobaczymy, ale kurde nie mam pojęcia gdzie to kupić
Dostalam jeszcze jakies z labolatorium od przyjaciolki,ale jakies dziwne sa...Tez kupie sobie te paski co Ty ,przy kuracji antybiotykowej przyda mi sie to.
A jeśli chodzi o ten wenflon: dziewczyny, nie róbcie z igły widły.
, a mi po prostu po głowie chodzi ten poród w wodzie, a ciągle mało informacji;)
Dziewczyny co myślicie o basenie w ciąży?
Osorya ja się nastawiam bardzo na tak. Znajoma położna (która prowadzi takie porody) nam mówiła, że wg niej kobiety lepiej go znoszą i dzieciaczki są spokojniejsze. Co prawda jest tu już taki temat, ale chyba "umarł w butach" ;) Chyba ciągle mało popularny;)

Miałam już nie pisać, ale niech będzie - szczerze, to miałam nadzieję na jakąś ciekawą dyskusję na tematy dotyczące medykalizacji porodów w Polsce, bo to coś, co mnie żywo interesuje, nie tylko jako obecną i przyszłą mamuśkę. Niestety, nikt nie podchwycił. Wenflon był tylko zajawką, zresztą zaznaczyłam to wyraźnie w swoim pierwszym poście na temat. No nic, widocznie nikogo to nie interesuje. Szkoda.
Miałaś kasiek zzo z córeczką?
bo też nie ma co wracać do czasów jak rodziły nasze babcie i musiały przy tym umierać z bólu, dużo częściej porody kończyły się nieszczęściem, bo nie było odpowiedniego sprzętu i leków.
Nie mam tutaj na myśli oxy czy innych metod przyśpieszania porodu bo temu jestem przeciwna (oczywiście jeśli dziecku nic nie zagraża), ale mówię konkretnie o zzo. A dla Ciebie hydrozagadko to też jest pewnie ogromna medykalizacja porodu.
A tak swoją drogą mam do ciebie pytanie - skoro jesteś taką przeciwniczką medykalizacji porodu to według ciebie ile razy kobieta powinna robić w ciąży USG (przy założeniu, że ciąża nie jest zagrożona lub mnoga) ?? Bo ja za to uważam, że co miesięczne robienie USG nie jest konieczne, a jest tylko zaspokojeniem ciekawości przyszłych rodziców.....
A przecież informacje na ten temat są dość łatwo dostępne - fundacja Rodzić po Ludzku na przykład ma świetną stronę z całą masą rzetelnych materiałów na temat ciąży i porodu. Naprawdę nikt tego nie czyta?
Też tak uważam. Szczerze mówiąc nie znam żadnych danych na temat ewentualnej szkodliwości częstego USG w ciąży - gdzieś tam kiedyś przewijały się takie doniesienia, ale czy są prawdziwe? Tego nie wiem. Osobiście nie potrzebuję "podglądania" na każdej wizycie. Może i dlatego, że to druga ciąża i na większym luzie teraz do tego wszystkiego podchodzę.
Hydrozagadka a jeśli jest już 42 tc i nic się nie dzieje ( w sensie rozwarcie, skurcze itp) to też trzeba czekać po prostu? Pytam poważnie, bo w sumie to lepiej dowiedzieć się teraz niż jak już dojdzie do takiej sytuacji;)A ciekawa jestem basenu,bo chętnie bym popływała,poruszała się trochę,bo się zasiedziałam totalnie przez te mrozy.
Hydrozagadka a jeśli jest już 42 tc i nic się nie dzieje ( w sensie rozwarcie, skurcze itp) to też trzeba czekać po prostu? Pytam poważnie, bo w sumie to lepiej dowiedzieć się teraz niż jak już dojdzie do takiej sytuacji;)
aż sobie poczytam co tam piszą na temat zzo właśnie.....bo przecież na około się mówi, że w Europie to jest w standardzie a Polska jest zacofana, że NFZ nie chce refundować podawania zzo....
Owszem, o skutkach ubocznych też jest, ale to chyba w porządku, nie sądzisz? Uważam, że o każdej procedurze trzeba informować rzetelnie, plusy i minusy, a nie tylko jakieś strzępki informacji. Mnie na ten przykład proponowano oksy, a gdy poprosiłam o uzasadnienie, usłyszałam, że to po to, żebym szybciej urodziła - ani słowa o możliwych skutkach ubocznych, pomyślałby kto, że to cudowny sposób na super-poród
Co by było, gdybym się zgodziła? Przy moim całkowicie nie wymagającym "dopalaczy" porodzie? Wolę nawet nie myśleć. Chyba nie tak to ma wyglądać? Jak można podjąć świadomą decyzję, jeśli się nie zostało rzetelnie poinformowanym? Ile kobietom "zepsuto" w taki sposób poród, który zapowiadał się na całkowicie normalny?Jak można podjąć świadomą decyzję, jeśli się nie zostało rzetelnie poinformowanym?