ja tego weza teraz tez uzywam, super do karmienia i wogole fajna, ale do spania jak sie ma wielki brzuch to za gruba, nawet zwykly jasiek sie nada:P byle nie za gruby,bo bedzie niewygodnie mialam takie nosidelko, ale moj Julek nie lubil w nim byc natychmiast plakal ktoras (nie wiem czy to tu na forum) kupila rozne rodzaje nasidelek (uzywane i za grosze) i probowala w ktorym najwygodniej malcowi, wtedy mozna kupic nowy, tak najlepiej podjac decyzje:) albo pozyczyc od znajomych na wyprobowanie, bom szkoda kase wyrzucic jesli nie bedzie sie uzywac,ja dalam ponad 50 funtow a nie uzylam ani razu:/
Ja sobie w domku odpoczywam, nie chodze do pracy, chociaż pewnie po Nowym Roku będę się jakoś musiała pokazać w pracy bo podobno mają beze mnie ciężko (ale to już zacznie się 7 miesiąc i jakoś sobie nie wyobrażam siedzenia przed komputerem po 8 godz z brzuszkiem )
Pandy, STANOWCZE NIE TAKIM NOSIDEŁKOM! Nieergonomiczne, dzieciątko wisi na kroku, niszczy stawy biodrowe - koszmar! Niestety rynek zalany takimi cholerstwami. No i jeszcze przodem do swiata - KLĘSKA :( DObrze że pokazałaś, warto ostrzec przed tym dziewczyny. Nie ma to jak dziecię wtulone w chustę:) nasze chustowe wspomnienia:) a mała nadal czasem noszona - po lesie np. - przez tatę:)
Kako a czemu tak na kroku niedobrze żeby dziecko wisiało? Za duży nacisk? Bo niby jak nóżki trochę oddzielone od siebie to dobrze dla bioderek. Emek właśnie oświadczył że będzie nosił dziecko w chuście :) Tylko jak tu go za słowo przytrzymać żeby nie zmienił :) Aha - jakie fajne to zdjęcie z paluchem w buzi!
W mojej mieścinie w sklepach z artykułami dla dzieci mają tylko takie beznadziejne nosidła :-( Jak zapytałam w jednym o chusty, to pani stwierdziła, że nie sprowadzają, bo nikt o nie nie pyta. Zastanawiam się nad uszyciem, tylko nie wiem, jaki materiał byłby najlepszy?
Kako to nosidelko jest w oba kierunki jazdy:P przodem moga byc dopiero po jakims czasie (nie pamietam juz) z tego co widze to w huscie tez mala ma rozlozone ma nozki ale jak powiedzialam Julek tego nie znosil, co do chust to sie nie wypowiadam bo nie mialam, a teraz Julek to chyba juz za duzy jest:) ale przy drogim dziecku chetnie sprobuje
w chuście dziecko ma pozycję na żabkę, naturalną, bardzo dobrą na stawy biodrowe - wręcz zalecaną. Nie wisi na kroku, jest podtrzymywane na całej długości - przylega do rodzica, nie wisi na kroczku, jakby tak siedziało na pupci. Naprawdę - ułożenie jest zupełnie inne niż w nosidełku.Poszukacje w necie. Nie włozyłabym dziecka w nosidło tego typu - jak widzę, jak mamy noszą, to mi sie serce kraje:( Włożyłam raz mała w nosidło - na minutę tylko, by sama sie przekonać - masakra:(
ja mam 6m chusty, sama uszylam, nosilam kilka razy bo synek szybko zrobil sie ciezki i ja 160wzrostu troche bylo mi ciezko. Tkanina w paski w kolorach bezowych-ekologicznych, mocna lekko sie rozciaga obszyta mocnym sciegiem elastycznym, zaineresowanych poprosze do mnie pod wykres :)
Ja mam nadzieję że uda mi się pożyczyć chustę od mojej szwagierki i ne będę musiała tyle wydawać, co do nosidełek to miałam przy pierwszym synku ale jakoś plecy mnie bolały jak go nosiłam i szybko z tego zrezygnowałam.
Tygrysku super - ja też bym chciała usłyszeć taką nowinę od ginka w styczniu, choć wiadomo najważniejsze zdrówko maleństwa.
Cześć Tygrysku gratuluję córeczki :o) Ja natomiast wiem od tygodnia że we mnie siedzi Jaś - syneczek którego obydwoje z Mężem bardzo chcieliśmy!
Co do nosidełek - ostatnio w DD TVN było o chostach i o tym że nosidełka są beznadziejne dla dziecka.... więc i ja będę Mamą kangurzycą - muszę się tylko nauczyć wiązać chustę.
Zuzolciu jeszcze raz gratuluję. Ja idę na zajęcia z Chustomanii - taki przynajmniej jest plan :) Bo wolałabym żeby ktoś mi dokładnie pokazał co i jak żeby się nie bać np że źle zawiązałam albo że coś zrobię dziecku w trakcie nieudolnego wiązania i pakowania go w chustę. Tylko jakoś nie mogę się zebrać do czytania o chustach i się zastawiam cały czas czy dam radę ogarnąć wszystko co trzeba kupić dla dziecka i żeby dom przygotować na jego przybycie finansowo.
ja też mam chustę i byłam zadowolona chociaż za póżno kupiłam, Gabryś był ciekawy swiata zaczął sam wstawać i nie chciał w chuście być. Ale teraz sie cieszę bo dla drugiego będę miała..to jednak duza wygoda przy dziecku i obowiązkach domowych :) też mam 5m a jestem niska i szczupła więc mogę sie okręcić jak chcę ;))
Dziewczyny co jeśli pierwszy raz zdarzyło mi się plamienie w ciąży(po stosunku)? Był to raczej brązowy śluz ale nie jedna plamka a więcej. Mam się niepokoić czy tylko obserwować? Oczywiście naczytałam się o odejściu czopa śluzowego i odklejaniu się łożyska i mi źle. Nie muszę mówić że seksu nam się odechciało ale ponad 6 mcy abstynencji to chyba nic fajnego :( No i dodam że mieliśmy chyba ze 2 tygodnie abstynencji bo podejrzewali u mnie infekcję pęcherza i czekaliśmy na wyniki posiewu...
aine ja mialam plamienie w 26tyg,brazowy sluz,jesli to nie jest swieza krew to nie powinnno sie nic dziac:) a jesli sie powtorzy to idz do lekarza,zeby Cie uspokoil:)
Ale to było jednorazowe plamienie? Lepiej to skonsultuj, ale jeśli teraz nic się nie dzieje, to pewnie nic groźnego. P.S. Fajne te warsztaty. Tylko strasznie daleko...
-- Za mężczyzn, którzy nas zdobyli. Za dupków, którzy nas stracili. Za farciarzy, którzy nas poznają!
Dzięki dziewczyny, to nie jest świeża krew na szczęście. Już niby ok na zewnątrz...napisze wiadomość do gina bo się trochę zestresowałam. Pewnie w tygodniu odpisze dopiero. Może to dlatego że Duphaston odstawiony mam...(wzięłam dla pewności tabletkę dziś, raczej krzywdy sobie tym nie zrobię a będę spokojniejsza).
Na odejście czopa to jeszcze za wcześnie...a plamienie lepiej skonsultować...ja po badaniu wnikliwym przez lekarza słyszę ze może pojawić sie plamienie więc to pewnie normalne po stosunku...nie martw sie i obserwuj :) a lekarzowi powiedz o sytuacji
dziewczyny teraz ja mam problem.. najadlam się dziś strachu, ze szok :( zaczęło się już w pracy, brzusio zaczął boleć, ale jakoś inaczej, niżej niż zwykle i mała boleśnie kopala :( droga do tramwaju, która zajmowała mi zazwyczaj 15 minut dziś zajęła mi 30 :( polozylam się w domu ale było tylko gorzej, bo jeszcze Maryska zaczęła się przeciagac a mnie to strasznie boli. W rezultacie brzusio zrobił się twardy i czułam jakiś nacisk w kroczu choć dzidzi czułam ze było nad pepkiem..dziwne to wszystko, ale się przestraszylam ze rodzic zaczynam :(( wzięłam no-spe, D zrobił mi ciepła kąpiel, ale przed tem pognalo mnie do ubikacji /sorki za szczegóły/ ..zrobiło mi się troszkę lepiej, po kąpieli już prawie dobrze..ciagle jakoś dziwnie mi się chodzi, bo boli w pachwinach..zupełnie nie wiem co to było..jutro mam lekarza może coś wymyśli :/ boje się bo to zdecydowanie za wcześnie na takie akcje :((( moze wiecie co to moglo byc?
Marianna według mnie to mogły byc jakies mocne dolegliwości żoładkowe które mała odczuwała ja niepokoiły. Ale ja się nie znam za bardzo więc może dziewczyny Ci coś podpowiedzą. nie jadłaś czegoś dziwnego wcześniej?
Marianna wg powinnaś lecieć do lekarza bez zastanowienia! a najlepiej na izbę przyjęć... U mnie podobnie zaczął się poród w 32tc -> nie chcę Cie straszyć ale tak to wg mnie wygląda
Dziś czuje się bardzo dobrze, w nocy tez się super mi spalo jak nigdy.. Lekarz nic madrego nie wymyślił (jak to w UK) kazał dużo odpoczywać, mniej pracować haha, a ja profilaktycznie biorę sobie no-spe podejzewam ze to mogło być coś z zoladkiem.. W sumie to mam nadzieje ze to było to .. Dzięki dziewczynki!
Marianna no to super. Rozumiem że Cię zbadał i nie zauważył nic niepokojącego? Ja też mam nadzieję że to żołądek ale odpoczywać więcej nie zaszkodzi. Mnie dziś szefowa z kolei zapieniła na maksa udzielając mi "konstruktywnej krytyki"(zapierdzielam jak przed ciążą równe 4 mce ciąży, raz tylko byłam 2 dni na zwolnieniu jak się lekko rozłożyłam po chorobie emka). No i postanowiłam że ja już nie pracuję tak intensywnie jak dotychczas. Nie mam zamiaru denerwować się takimi pierdołami jak praca, żeby mi się to potem odbiło na zdrowiu a co gorsze na dziecku. Nie nie i jeszcze raz nie ;)
no wiec dzis rano poczulam skurcze i nacisk na kosc ogonowa (?!) ..po poltorej godziny takich skurczy (nie bolacych raczej) zadzwonilam do poloznej. Kazala sie ubrac, wziasc notatki i pojechac do Delivery Siute- porodowka- zeby to sprawdzic. No i pojechalam. Panie polozne bardzo mile, posadzila mnie na KTG, obwiazala pasami -co malej sie w ogole nie spodobalo i zaczela w te pasy kopac ;) KTG nic nie wykazalo, Pani doktor stwierdzila skurcze Braxtona prawdopodobnie, wiec macica sobie cwiczy...zajrzala do srodka- wszystko ladnie zamkniete i bez zmian. Wziela probke wydzieliny, bo mozliwa infekcja, ale nic pewnego..No to teraz wszystkie jestesmy spokojne :) tylko Maryska nadal wierzga ;)
marianna, dobrze że pojechałaś. w razie powtórki - jedź znowu. Penwie to Braxton, faktycznie. Parcie na "kosć ogonową" i generalnie na odbyt to moje główne odczucie z porodu. Zdziwiona byłam, by myślałam że będę miała poczucie rozrywania krocza,a to było poczucie jakby słoń chciał mi wyjść przez... pupę;) Ale to tak jest. Jakby mi miało biodra rozsadzić:) Ale ty masz jeszcze dużo czasu:) WSZYTSKIEGO NAJ PRZYSZŁYM MAMUSIOM!
Dziewczyny o dobrych sercach, zapraszam pod mój wykres - jest prośba w sprawie synka mojej kuzynki. CMOK
Kochane, niniejszyn informuję, że w srodę, 23.12 urodziłam przez cc piękną zdrową córeczkę Martusię. Dziś wróciłyśmy do domu i uczymy się nowej sytuacjji:)) Mąż przeszczęśliwy:))) To były niesamamowite dni:))) Mocno pozdrawiam!
kako ale sie uśmiałam z tym słoniem wychodzącym przez pupę :)) Marianna może to być jakaś bakteria wywołujaca objawy mylne ze skurczami,ja miałam w obydwu ciażach tak....w tej właśnie wylądowałam na kroplówkach w szpitalu żeby rozładować napiecie w brzuchu...często mam uczucie jakby mi szyjkę rozwierało a ona jest zamknieta,mam ból w kosci ogonowej w miednicy momentami ale nic narazie spokój.
brombap GRATULACJE ! ALeż prezent pod choinkę! Agnes, tez sie z tego śmieję. Ale słoń naprawdę - takie miałam odczucie;) W czasie produ mówię do położnej - ale ja czuję parcie na pupę... a ona - dobrze dobrze, wszystko w porządku :) I śmiała się ;)