Ama musze przyznać, że cos w tym jest! Ja ostatnio zastanawiałam sie czy nie wrócić do termometru owulacyjnego z INERA (posiadam taki - dostałam od szwagierki - do kupienia w INER). Mój Microlife tez płata różne figle, jak zmierze 2-3 razy temperaturę, to za kazdym razem bedzie inna, czasami duża rozbieżność, miga trójkącik bardzo często,a przeciez stosuję go dopiero 5 cykl. Może faktycznie warto pomyśleć o innym termometrze, zwłaszcza jak ma on służyć "odkładającej".
Jeszcze nigdy nie widziałam trójkącika. Termometr do NPR musi być wiarygodny, nie ma bata. Citizen wygląda jak krok w kierunku LC - automatyczna analiza itp.
Zaczęłam szukać w necie tego CT915. Weszłam na nokaut.pl i.... aby zobaczyć szczegóły dotyczące tego termometru musiałam wyrazić zgodę na wejście na stronę z... treściami erotycznymi!!! Ehehe no proszę - owulacja to już erotyka ;) Nie wiedziałam :D
Ja jak czesc z was wie zdecydowanie nie jest zwolennikiem maszynek do ktorych podpina sie kobiete a owe maszynki w sobie znany sposob wydaja orzeczenie w sprawie plodnosci. Citizen nie jest taka maszynka. To termometr z pamiecia. Powiem ze wzbudza zaufanie chcocby dlatego ze producent nie podaje jakichs podejrzanie wysokich parametrow. Firma znana, dane wygladaja na rzetelne, jest wskaznik zuzycia baterii, jest sygnal dzwiekowy konczacy pomiar, w interesujacym nas zakresie wystarczajaca dokladnosc, jest timer czyli warto brac go pod uwage choc MT promowany jest intensywniej. Cena - wiadomo - 130 zl to jednak nie to samo co 20. Los tradycyjnie zalecanych np przez Roetzera term. rteciowych zdaje sie jest juz przesadzony ale sa na rynku bezrteciowe termometry cieczowe a wiec rownie dokladne - nieco jednak drozsze od rteciowych (koszt ok 20zl)
Ja nigdy nie zobaczyłam trójkącika w mojm Microlife, mam MT16C2. Służy mi dopiero drugi cykl, ale nie mam zastrzeżeń. Wykonywałam kilkukrotne pomiary, jeśli robię je bezpośrednio jeden po drugim, to różnica wynosi od 0 do 0,03 stopnia. Jeśli odstęp był większy, wahania były większe, ale to już chyba kwestia mojej temperatury. Nie ma takiej możliwości, aby miał kiepską dokładność, bo nigdy nie uzyskał by aż tak zbliżonych wyników pomiaru.
Więc moim zdaniem same zalety - niska cena, wiarygodność, pełna wodoszczelność, pamięć ostatniego pomiaru. Resztę wolę zrobić sama. Jedna wada - zwykle nie słyszę spod kołdry pikania, ale znowu jakby ryczał za głośno, to denerwowałby wszystkich dokoła, więc to dyskusyjna wada.
Szczerze mówiąc rtęciowy w tym miejscu byłby dla mnie źródłem nieustającego stresu. Szczególnie jak przypomnę sobie procedury usuwania rtęci.
Nie widziałam trójkąta od 2,5 roku. Mój pika za cicho i nieraz przesypiam zakończenie pomiaru, który oczywiście nie zostaje zapisany. Rtęciowy mnie uspokaja.
Ja zawsze przesypiam pikanie, z głową pod kołdrą. Za cholerę nie słyszę. Budzi mnie połówek.. którego budzi pikanie spod kołdry. Szlag. Przez to często mam pomiary godzinę później, bo zasypiam z termometrem i się zapisują dziwne rzeczy albo nic.
Irlandio, termometr ma ok 40 centymetrowy przewod laczacy z probnikiem a sam probnik ma ok 6 cm dlugosci, jest wilgocioodporny, podobno ma jakies tam anybakteryjne wykonczenie. To oznacza ze mozna go stosowac w zasadzie do pomiaru w dowolnie wybranym miejscu :-)) Wyswietlacz pokazuje 2 znaki po przecinku jesli pytasz o miejsca dziesietne :-)))
Po przeczytaniu tej dyskusji i w związku z własnymi wątpliwościami zrobiłam mały test microlife'a 16C2. Oto wyniki: Przy sześciu pomiarach w pozycji siedzącej termometr wskazał 5×36.61 po jednym sygnale i 36.64 po dwóch (1×36.63). Natomiast przy dwóch pomiarach w pozycji leżącej pomiary są diametralnie różne: 36.54 i 36.67 po jednym sygnale i odpowiednio 36.59 i 36.67 po dwóch. Jaki z tego wniosek? Myślę, że termometr jest ok a przyczyną rozbieżności jest miejsce pomiaru. W pozycji siedzącej łatwiej „trafić” w ten sam punkt niż leżąc. Wtedy łatwiej wsunąć termometr raz głębiej raz płycej i już wyniki nie są precyzyjne.
A ja nie dałabym sobie raby z obserwacjami gdyby nie Microlife.
Pierwszy rok używałam rtęciowych termometrów i ciągle je tłukłam (tuż po obudzeniu nie jestem jeszcze w pełni przytomna), i nie miałam praktycznie ani jednego cyklu obserwowanego z jednym i tym samym termometrem do końca... Dodatkowo nie muszę odczytywać temperatury odrazu, a to u mnie kolejny problem bo z rana nic nie widzę wyraźnie. Używam go oralnie więc nie wiem jak piszczy pod kołdrą ale dla mnie głośność jest wręcz idealna BARDZO BARDZO POLECAM !!!!
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
:-) Tiramisu - nie wiem. Byc moze sie dla ciebie nadaje, byc moze nie - to bedzie trzeba sprawdzic. Co do zasady -polecamy dziwczynom, szczegolnie tym poczatkujacym albo tym z trudnymi do interpretacji, nieksiazkowymi wykresami termometry z ktory we w miare wiarygodnie sa w stanie zmierzyc i pokazac temperature z dokladnoscia do 0,05 st C. Jesli jestes jakosc szczegolnie zwizana z tym omronem to mozemy mu sie wspolnie przyjrzec ale jesli nie i jesli nie przeraza cie wizja wydania 20zl to sama wiesz ... :-)
ja kupilam na szczescie dwa i sprawdzilam czy nie ma roznicy w pomiarze przypadkiem... pisze na szczescie bo... po prawie roku obserwacji jakims cudem termometr mi sie zlamal. z reguly odkladalam go do plastikowego etui na dzien a na noc bez niczego byl w poduszce. nie weim czy ktores z dzieci jakos niefortunnie na niego stanelo czy moze ja ukleklam jak siegalam po cos z polki ale jakis centymetr od gory sie zlamal i zostal na samych kabelkach. dzieki temu ze mialam drugi termometr w zapasie ktory przez pare pomiarow wykazal identyczna temperature moglam spokojnie obserwowac okres plodny i nie miec obaw przy wyznaczaniu skoku :)
chcialam znowu zamowic mt1622 ale juz ich nigdzie nie ma i musialam sie zadowolic mt16c2 na zapas
Ja stosowałam MT1622, ale przeszłam na MT16c2. Bardziej odpowiada mi ten drugi. Jest większy, ma większy wyświetlacz i jest bardziej opływowy :). Polecam.
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Tiramisu - nie ma nic złego ani dziwnego w różnicach pomiarów na 2 różnych termometrach. Dlatego w jednym cyklu powinno się uzywać tego samego termometru przez cały czas trwania cyklu, bo każdy termometr mierzy inaczej, nawet jeśli masz 2 sztuki tego samego rodzaju, modelu i firmy :).
-- ad. "piosenka na dziś" - LISTA TU: http://wiki.28dni.pl/forumowa_piosenka_na_dzis_-_lista
Różnice w pomiarze między dwoma termometrami nie są dziwne. Mają różną kalibrację. Dlatego nie powinno się np. zmieniać termometru w trakcie cyklu. Aby sprawdzić dokładność pomiaru spróbuj zmierzyć dwa razy pod rząd w tym samym miejscu, najlepiej odpoczywając sobie na łóżeczku dłuższą chwilę, żeby tempka uspokoiła się do czasu pomiarów. Wsadzasz w buzię pod język i mierzysz, zerkasz na wynik, wyłączasz i włączasz - mierzysz drugi raz. Porównujesz oba pomiary. W przypadku mojego różnice wynoszą 0 lub 0,1 - 0,3 kreski - 0,01 do 0,03 stopnia.
Wiem, mierzę do końca cyklu tym samym a dodatkowo microlifem, nie wymagałam zeby ta temperatura była identyczna ale różnica 0,2 pomiędzy nimi to IMO przesada;) Sprawdzalam też dokładność pomiaru mierzyłam pod rząd 2 razy ,omron wynik ten sam ( no ale tu dokładność 0,1) natomiast microlife 0,05 różnicy Myślałam że one są takie wspaniałe i mi pokazują moją rzeczywistą temp a przeciez nie mogę miec w przeciagu 2 minut różnej o 0,2:P
-- Powyższy post może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych.
Tiramisu, dobry termometr mierzacy temperature z bledem nie przekraczajacym 0,01 st C nie moze kosztowac 20zl :-)Jesli chcesz przetestowac przydatnosc swoich termometrow dla naszych celow i je jakos porownac to tak ja pisalem juz tu wielokrotnie zrob nimi oboma kilknascie czy kilkadziesiat pomiarow temperatury wody w sporym termosie. Jesli pomiary dadza stale wyniki lub jesli wyniki zachowaja stala, minimalna tendencje malejaca to termometry sa dla nas OK. Jesli wykres temperatury wody w termosie okaze sie zygzakowaty to bedzie znaczyc ze termometry sa kiepskie (tylko nie nalej do termosu wrzatku :-))) Tak jak dziewczyny wspomnialy wyzej termometr wykorzystywany w NRP nie musi byc dokladny - wazne zeby prawidlowo oddawal charakter zmian temperatury. Oczywiscie najpewniejsze sa termometry cieczowe (to nie musi byc rtec) ale wygoda stosowania elektronicznych jest niezaprzeczalna :-)
Tom - a jednak może. Robiłam takie wielokrotne pomiary - nie w termosie, ale w buzi. I różnica wynosiła od 0 do 0,03 stopnia. Więc MT 162C jest w porządku, a przynajmniej moja sztuka. Ceny urządzeń pomiarowych spadają, za wagę do laborki zapłaciliśmy 200 zł, a kiedyś taka sama kosztowałaby nas kilka tysięcy ;)
Moj MT16C2 jest chyba wyjatkowo feralny, przy wielokrotnym pomiarze pokazuje tak rozne wahania temperatury ze chyba caly moj cykl guzik wart... Chyba muszę poszukać lepszego
-- Powyższy post może zawierać śladowe ilości orzechów arachidowych.
no ja też się zastanawiam jaki kupić bo dopiero co zaczełam miezryć tmperaturkę ale mam firmy medical i też jak mierzę dwa razy pod rząd to pokazuje różne temperatury o +- 0,2
No widzę, że wszystko zależy - dla jednych dobry, dla innych nie.......... Chyba jednak te termometry nie są takie złe jeżeli tyle dziewczyn stosuje je z powodzeniem (zarówno starające się jak i odkładajace poczęcie)
A przy pomiarze w ustach? Bo u mnie na ulotce Microlifa są jakieś preparaty które mało kto trzyma w domu i ogólnie ciężko je dostać. Może też ten spirytus się nada?
Mydło wystarczy. Jak raz na jakiś czas zdezynfekujesz, to będzie "na zimne dmuchanie" - ale na pewno nie zaszkodzi. W buzi i w pochwie jest własna flora czyli bakterie mlekowe. W odbycie są inne bakterie i te mogą być groźne, dlatego trzeba dezynfekować.
Fiufiu: Mydłem. Od czasu do czasu np. spryskaj octeniseptem.
Chyba jednak zakupię ten Octanisept. Nie wiem, czy któraś z Was również ma taki problem, ale mi robią się straszne afty w buzi, jeśli codziennie pożądnie nie umyję microlifa wieczorem na poranny pomiar.
Ja na afty stosuję sachol. Ale nie robiły mi się przy pomiarze w buzi. Za to mojej mamie zawsze, jak wzięła do buzi np. obcą łyzkę - w restauracji nawet.
AniuBB masz racje sachol jest czymś zdecydowanie najlepszym na afty, niejednokrotnie ratował mi życie A jeśli chodzi o osłabienie, to niestety zajęcia na uczelni w połączeniu z jakimiś codziennymi obowiązkami robią swoje, ale chyba nie aż tak bardzo żeby mi non stop te afciochy wychodziły
Tam jest jakiś czynnik zakaźny zapewne, więc może dezynfekcja jakaś poważniejsza? Możesz odkażać alkoholem - wystarczy śliwowica :) Żartuję trochę. Najlepiej spirytus - jako że do buzi to trafia, to sterylizuj tuż po wyjęciu, a nie przed włożeniem. Spirytus najlepiej rozcieńczyć wodą destylowaną do 70%, bo w takim stężeniu działa najlepiej. A śliwowica - bo to ma na starcie 70%. :)
Wyższe stężenia coraz szybciej denaturują białka, i może na bakteriach robić się taka kapsułka z tych białek, działająca jak kapsułka ochronna, a pod spodem bakteria żywa :)
Brzmi ciekawie ta śliwowica Przemyślę Spirytus z wodą utlenioną - ciekawy pomysł, spróbować warto. A ja cały czas nad tym Octaniseptem się upieram, tylko to strasznie drogie jest...