Zyzia i Kaja, tylko tydzień różnią się wasze ciąże - no ciekawe, będziecie się ścigać na porodówkę :) Ale dopiero po 37tc skończonych Wam wolno rodzić :P
iza hahaha no ja nawet nie marze o 37 tyg nie z moja szyjka i nie z tym rozwarciem, gdyby bylo wszystko oki to moze bylyby szanse, ale tak nie sadze, moja gin mowila mi se jak juz bedzie 30 tydzien to bedziemy sie cieszyc :] zreszta ostatnio wysnilam sobie ze urodzilam w 33 tygodniu :P a jakos ostatnio mi te sny ciazowe sie spelniaja wiec zobaczymy :] jak bym dotrwala do 34 tyg bylabym baaaardzo happy :]
Wierzę Zyziu i nieustannie Ci kibicuję :) A Twoja gin mówiła coś o położeniu Ci do szpitala tak koło 30tc? Mój gin chciał mnie położyć już w 26tc, ale wszystko było ok. Potem oznajmił, że na bank leżakujemy od 32tc ... nie dotrwałam.
nic mi nie mowila, moze nie chce mnie straszyc :] ona mi tylko mowila ze za kazdym razem jak ja przychodze do niej to ona sie modli zebym nie miala wiekszego rozwarcia i nie zaczela rodzic, moze ona jeszcze nie mysli o 30 tyg, za dalekie plany czy cos?? :/ poki co mam lezec w domu :] pewnie jak sie cos zacznie dziac to wtedy mnie wysle :( kurcze no musze jakos podtuczyc te maluchy, twoje iza chyba byly dosc duze jak na 31 tydzien, chyba prawie 2 kg mialy z tego co pamietam, tak? tuczylas je jakos specjalna dieta jakas? tylko kurde ja nie moge za duzo w siebie pakowac bo mam zgage wtedy na maxa :/
Zyziu, dużo ryb, nabiału i przydałoby się mięska (wołowinka) - ale z tego co pamiętam to Ty bezmięsna jesteś? Wiem, że Aine dostała jakieś materiały odnośnie diety od AniM, bo Ona też tuczyła swojego Krzysia w brzuszku - może napisz do niej?
Kurczę, szkoda że gin tak mało optymistycznie patrzy w przyszłość! Moja mi nigdy nie powiedziała, że się boi sprawdzać, czy wszystko jest ok! Zawsze mi powtarzała, że mam dotrzymać do ukończonego 37 tyg i już i śmiała się ze mnie, gdy ja co wizytę stawiałam sobie nowe cele: najpierw 24 tydz, potem 30 tydz, potem 34 a potem to niech dzieje wola nieba!!
Zyzia, podobnie jak Izunia, trzymam za Was mocno kciuki :))
no juz czytalam to ale miesa nie jem ani kurakow, ryba obleci ale ile mozna tego zreszta to tylko obiady a co np na sniadania, kolacje? ona tam pisala ze czesto jesc ja wlasnie tego nie moge bo mi sie cofa wszystko od razu, zgaga murowana :/ i odbija mi sie z ulewaniem :/ moj zoladek nie daje rady jak za duzo jem :/ niestety i potem zasnac nie moge i brzuch mam napiety i mnie boli, ehh, co robic, co robic...
E, ja tam z Zyzią się nie ścigam, bo mnie nic nie dolega, czuję się świetnie :) Mam nadzieję, że dociągnę do 37 tc, na razie wszystko na to wskazuje. A mnie właśnie na zgagę pomaga częste jedzenie (i woda oczywiście)
no wlasnie mi banany powoduja jeszcze wieksza zgage, juz zupelnie je wykluczylam z jadlospisu bleee ohyda jak na obecna chwile, na zgage najlepsze reni poki co :] aaa i zimne mleczko z kulkami nesquik :] czuje sie oki, ale mecza mnie koszmary senne o moim porodzie przedwczesnym, na poczatku mi sie cos snilo o 26 tyg, ostatnio o 33 tyg, a dzis o 31 tyg ja pierdziele wykancza mnie to psychicznie normalnie :( ciagle sie budze w nocy i patrze czy mi nic nie leci, w kibleku przy kazdym podcieraniu czy nie ma krwi, mowie wam, schiza na maxa :/ pewnie juz mi tak zostanie do konca, no moze troche sie uspokoje jak bedzie bardziej bezpiecznie :]
Zyziu, powiem Ci szczerze, że ja za każdym razem sprawdzam czy mam czysto na bieliźnie. A przecież nie miałam plamień, ale coś tam podświadomie w głowie siedzi! Wierzę, że wytrzymasz jeszcze długo i donosisz spokojnie maleństwa! Musisz być dobrej myśli!
Zyzia, niby jak na 31tc chłopcy ważyli 1400g i 1620g - dłudzy byli 49cm. Jadłam wszystko co chciałam, ale nie miałam zachcianek takich typowo ciążowych :) Kaarolciaa, jeju jak ta Twoja ciąża zleciała :P
a mnie dzis wypuscili ze szpitala w koncu, bylam tam 2 tyg, ale moge wracac jak tylko chce, bo jak to powiedzial pan zastepca ordynatora ciaza blizniacza to ciaza specjalnej troski, zolozyli mi pessar dodatkowo na ten szew, moja szyjka ma juz 0,8 cm :/ i lejek wewnetrzny czyli najzwyczajniej w swiecie rozwarcie (ktore jest tylko zakorkowane szwem od zewnatrz) ma ponad 3 cm :/ kicha jak nic, dostaje cordafen na powstrzymanie skurczy, oj widze ze z tych wszystkich blizniakowych mam tutaj to ja mam nawieksze problemy, bez kitu :/
hmm dziwne mi moja mowila ze tylko w zagrozonych sytuacjach to podaja, jak mysla ze porod jest nieunikniony i to w szpitalach robia, tak samo mowili w szpitalu mi, ze tylko w sytuacji zagrozenia porodem przedwczesnym, hmmm, no ale moze twoja gin ma inne poglady
Oooooooooo karolcia urodzila :))))) Gratulacje. U nas ciagla ganianina, zaczelam wiecej pracowac. Dzieci 2 dni w tygodniu sa z niania a 1 z moja mama. Zastanawiam sie nad przyjeciem pracy na jeszcze jeden dzien. Dzieciaczki rosna, jakies 2 tygodnie temu zaczely duzo mowic. Teraz maja 17,5 miesiaca wiec prawie 1,5 roku. Fajnie sie ze soba bawia no i sa coraz madrzejsze. Zyziaczkowo trzymam kciuki, zeby wszystko sie dobrze skonczylo i zeby wbrew Twoim obawom blizniaki siedzialy jeszcze dlugo w brzuszku.
no tak, to ja ponownie w szpitalu bylam, ja pierdziele juz normalnie nie wyrobie, we wtorek zaczal mi ostro twardniec brzuch najpierw co 10 potem kurde juz co 5 minut, ale tak nie chcialam jechac, myslalam ze samo przejdzie, no ale coz, nie przechodzilo, oczywiscie przyjeta od razu, a na ktg, skurcze z pozycji 0 zaczely rosnac do 40, potem opadac znow do zera zaraz potem rosly do 60, i znow spadek do 0, potem juz rosly do 80 a potem to skali zabraklo juz bo mialam ponad 100 a skale maja do 100 tylko, w sumie tylko twardnial mi brzuch, nie bylo to bolesne ale sie wyginal niemozliwie jak tylko byl skurcz i robilo mi sie mega goracao wtyedy, a tetno dzieci roslo powyzej 160 przy tych skurczach i to niby normalna reakcja na skurcz jest,skurcze powtarzaly sie co 10 a potem juz czesciej, jeden moj maluch ewidentnie uciekal przed ktg i nie mozna go bylo zlapac wiec mnie w koncu odlaczono zeby nie pobudzac ta glowica skurczy no i dostalam kroplowke z fenoterolem, pani dr sie pytala czy dostalam zastrzyki na pluca dzieci juz, ja mowie ze nie, wiec jak ten feno nie podziala to damy te zastrzyki-czyli jednym slowem akcja porodowa sie zaczela :/ bo w moim szpitalu tylko daja te zastrzyki na pluca jak jest akcja porodowa na ostrzu noza ze tak powiem,no ale wybawil mnie fenoterol na szczescie, cala noc z nim lezalam pod kroplowka, trzesawica jak nie wiem co, wszystko mi latalo rece i ogolnie cale cialo, potem zrobiono mi jakis jonogram czy cos i wyszlo ze mam za malo potasu i w druga raczke wenflon i potasik, wiec cudo normalnie, jeszcze takiej akcji nie widzialam zeby miec dwie kroplowki na raz, noc mialam cala zarwana, od tego fenoterolu dzieci szalaly jak opetane, goracao jak cholera, zabroniono mi sie wykapac nawet wiec wiecie same jak fajnie to musi byc przyklutym i calym spoconym do lozka, ale najwazniejsze ze sytuacja opanowana, wypuscili mnie juz, teraz biore fenoterol w tabletkach bo juz cordafen mi nie pomaga, i poki co skurczy mam pare na dzien wiec norma, ale kurcze nieciekawie bylo, powiedzial mi potem lekarz ze jakbym nie przyjechala to moglabym byc juz po porodzie, a mnie kurde nic nie bolalo, wszyscy gadaja ze te skurcze bola a mi tylko brzuch twardnial i to wszystko, nie bylo to przyjemne ale bolem bym tego nie nazwala, i jak tu rozpoznac kiedy trzeba jechac a kiedy nie? Eh teraz mam nadzieje chociaz jeszcze 2 tyg przetrwac, lekarz tez mowil, ze jak bedzie 34 tydz to juz bedzie super :] eh te ciaze blizniacze, wykoncza czlowieka :]
maluchy poki co siedza w srodku, spina sie brzuch ale tak pare razy dziennie wiec to nie tragedia, chociaz do 34 tyg bym chciala dotrwac :] juz mi brzuchol zaczyna przeszkadzac troche, nie mozna sie ogolic porzadnie ani obciac paznokci, w 32 tyg mam 100 cm w pasie i 10 kg do przodu :]
haha :] ja poki co kompletuje wyprawke, ktorej to zostalam pozbawiona przez przymus lezenia, trzeba pokoj uporzadkowac itd wiec jest co robic, aha i wkolko mi wszyscy radza zebym sie wyspala haha tylko niestety to sie tak nie da na zapas, zreszta i tak w nocy cycki mnie budza na dojenie, wiec jak tu spac dobrze :P
Dziewczyny jak u Was było z szyjką macicy? Ja miałam na ostatnim badaniu 3,28 co w stosunku do badania sprzed 6 tygodni prawie centymetr mniej. Trochę się martwię, że aż tak się skróciła.
pffff to jest super dluga szyjka :] ja takiej nie mialam w ogole, ponoc norma to do 2,5 cm, ja ok. 2 cm mialam szew na szyjce zakladany, potem jak zmniejszyla sie do 0,8 cm to pessar na to, dolezalam z maluchami do skonczonego 33 tyg, co prawda koncowka wiekszosc w szpitalu na lekach ale dzieci zdrowe mimo wczesniactwa, takze z taka szyjka poki co nie masz sie co przejmowac, jest super, ale wiem tez z wlasnego doswiadczenia ze w ciagu 5 dni mi szyjka poleciala 1,5 cm, wiec jak mozesz w miare duzo odpoczywaj na w razie co :]
Ja miałam dłuższy czas ponad 3cm. Badanie usg miałam co 2tyg. Odpoczynek i jeszcze raz odpoczynek się należy :) Zyzia, co tam u Was? :) Kaja, jak sobie radzisz? :P
Izunia, na razie mam męża do pomocy i powiem Ci, że jest fajnie :) Ogarniamy wszystko bez problemów, fajnie nam idzie ;) Nawet dla starszego mamy sporo czasu (a ja siedzę w necie, piekę i czytam książki), ale on jest w sumie najbardziej wymagający. Zobaczymy, jak będzie, jak mąż wróci do pracy.
u nas oki, neurolog mowi ze jest ok, wiec to najwazniejsze, jeszcze sluch idziemy zbadac w nastepny piatek bo remisiowi w szpitalu na przesiewowym wyszlo ze nie slyszy na prawe ucho, chociaz on jest bardziej muzykalny widze, reaguje na dzwieki, melodyjki, spiewanki takze mysle ze bedzie oki, tak podobno czasem sie zdarza ze niby nie slyszy a to jakis woszczek czy cus, mam nadzieje ze bedzie tak u nas :]
myslalam ze beda dwujajowi skoro dwuowodniowi i dwukosmowkowi, szczerze mowiac nie spodziewalam sie ze beda jednojajowi, ale wiem ze 30% takich ciaz to tez jednojajowe bliznieta, no coz, widac niespodzianek nie ma konca :P myslalam tez ze beda podobne do meza-on ma czarne wlosy, czarna oprawe oczu i taki byl przy urodzeniu juz, jednak maluchy poszly we mnie na 100% heh, z twarzy tez do mnie podobne, wrecz identyko, troche moze to smutne ze adas nie ma swojego klonika malego, bo juz dzieci miec nie bedziemy-przynajmniej planowanych :P no ale moze jakas wnusia bedzie do niego podobna :P
Zyzia, dzieciaki mogą się jeszcze zmienić :) Moi chłopcy po urodzeniu byli żywcem skóra ściągnięta z taty :) Teraz trochę się pozmieniało, Juniorzy mają zdecydowanie moje oczy i usta no i charakterni też raczej po mnie - bardziej Szymko :P Filip to mój mąż :) No i opinie rodziny czy znajomych dalej podzielone :) Co do bliźniąt jednojajowych ... moi panowie byli do siebie bardziej podobni jak byli mniejsi :) Choć jak ich ubiorę w kombinezony i czapy to nie wiem który jest który Wówczas pytam się "Kto Ty jesteś?" pada odp Szymon lub Filip :P