j_87 - ja nie jestem fanką bety. To dobre aby potwierdzić wczesną ciążę, ale czy ja wiem, czy świadomość nieprawidłowego przebiegu ciąży mi jest potrzebna? Nerwy tylko, a co ma być to będzie. Teraz myślę, że jak już, to prg zbadam, jak będzie nisko, to dodam luteinę albo dupka. Nie chcę wiedzieć wcześniej, że coś jest nie tak bo i tak będę walczyć do końca.
Dziewuszki, wiem, że to już musztarda po obiedzie ale zapytam, co sądzicie o takiej becie: 35dc = 7014 37dc = 11006 (chodzi o przyrost, bo normy są ok). Ja na becie wogóle się nie znam i zrobiłam, bardziej dla "zasady" ;P Później, po komentarzach sądziłam, że jest ok ale teraz jak czytam - to wydaje mi się, że jednak przyrost był za mały. Prawda? *** Co do zajścia - to my naturalnie, spontanicznie, w przerwie od mierzenia tempki, w przerwie od 28dni...
Przy tak wysokich wynikach przyrost jest wolniejszy i wychodzi często 66% co 72h. Moim zdaniem jest dobry. Skonsultuj się z lekarzem, albo zrób dla lepszego samopoczucia za dłuższe kilka dni - po weekendzie gdzieś. Zobaczysz, czy dalej tak rośnie, czy coś spowalnia. Póki co uważam, że nie powinnaś się martwić.
Aniu, ja niestety jestem po poronieniu, po zabiegu (30.12). Tylko jak tak zaczełyście pisać o becie, to zaczęłam swoje wyniki analizować. No ale nawet nie wiedziałam tego, że później to już przyrost jest wolniejszy. Oj, ciemna ze mnie masa... :)
Ja zrobiłam bete dla potwierdzenia wczesnej ciąży, bo mi straszne bladziochy wychodziły.. beta 24 później odpowiedni przyrost i juz nie robiłam a później i tak maleństwo się nie rozwijało... teraz też bede chciała zrobic bete 2 razy , ale licząc na wypasiony wynik , a nie takie maleństwa które ja miałam, ja jestem wzrokowcem lubie widzieć na papierze.
Nie, nie dumam, nie rozważam... Zaczęła mnie tylko tą beta zastanawiać. Wnioskuję z tego, że tylko kiedy ostro beta spada to trzeba się martwić? I to nie do końca...
ja i tak dalej uwazam ,ze warto robic bete,mnie juz po raz kolejny beta zle przyrastala na tym samym etapie, mam nadzieje,ze bedzie to jakas podpowiedz dla lekarza,ze cos sie dzieje w danym tyg. ,ze nie jest to kolejne przypadkowe poronienie, dzieki becie wiem,ze to ten sam moment rozwoju jest zaklucony..
dziewczyny kiedy przestal Was bolec biust? mnie nadal strasznie boli, a takto nic sie nie dzieje, czasem sie łudze ,ze stanie sie cud... jutro ide chyba do swojego lekarza,ciekawe co powie
jakis czas zmagalam sie z plamieniami przed okresem, potem na 2-3 miesiące spokoj - ciazą i szybko poronienie.. teraz mam 8 dfl i znow jakby male plamienie.. a temp. wysoko.. mogly wrocic plamienia same z siebie?
blubis z tego co się orientuję plamienia przed @ oznaczają niski poziom progesteronu, który też może powodować poronienie- sprawdzałaś sobie kiedyś poziom? anna_drozdowska strasznie mi przykro, ciężko tu witać kolejne osoby;/
anna_drozdowska - współczuję. wiem co czujesz... :( Igisowa, również uważam że stanowczo nas tu za dużo :( Ech... Mam nadzieję, że niedługo będziemy zapelniać listę "sukcesów".
Dołączam do sukcesów. Poroniłam pod koniec października, a wczoraj ponownie ujrzałam dwie kreseczki. Mimo, że nie do końca potrafię cieszyć się z tej ciąży jak to cieszyłam się na tą pierwszą bo we mnie jest wciąż mnóstwo obaw, jednak uspokajam się, że nawet jeśli się nie uda - to najważniejsze, że mogę zachodzić w ciążę. Jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji niż te osoby które nie mogą mieć dzieci... Bądźmy cierpliwe.
Ciasteczko - super, gratuluje i 3mam kciuki żeby wszystko było ok - na pewno będzie :) - skopiuj naszą listę i się do niej dopisz bo się gdzieś zagubiła kilka stron wcześniej :)
To, że straciliśmy naszą wyczekaną ciążę i tak - paradoksalnie - sprawiło, że czujemy się lepiej, mamy nadzieję, bo wiemy już, że to możliwe. Po latach bez najmniejszego postępu dopadł nas jakiś marazm...
dziękuję kochane.. nie mam jeszcze wypisu i nie wiem, co tam napisali, ale w rozmowie z lekarzem, który okazał się bardzo ludzki( ten co robił usg wtedy na wieczór) mówił przede wszystkim uregulować tarczycę.. się okazało, że teraz jest na granicy nadczynności, a przecież leczę się na niedoczynność.. potem uregulować cukrzyce.. ( myślałam, że jest uregulowana, bo przecież diabetolog pół roku temu dał zielone światło), potem się starać.. standardowo za 3 tyg po odbiór histopatologicznych i do kontroli.. przy ostatnim usg widziałam dzidzię dokładnie, jeśli tak to można nazwać.. na usg widziałam takie jajowate coś.. i się pytam czy to dzidziuś był, a on mi pokazał takie coś białawego na obwódce i mówił, że to było to.. nie był ukształtowany, więc nie było jeszcze kończyn itd,, może to i lepiej niż bym widziała, że żyje, że bije normalnie serce,a potem,że przestanie.. lekarz jeszcze mówił, że za wcześnie zaszłam w ciąże, że organizm nie był jeszcze gotowy.. musimy dojść do siebie,i znajdziemy porządnych lekarzy.. mam mnóstwo namiarów- również od was.. to na pewno ktoś będzie się nadawał ..może Rypin i Grudziądz to za mała wiedza jak na mój organizm.. czuję się tak sobie, boli mnie macica, i w dole brzucha i krzyża.. boję się czy w moim przypadku będzie następna ciąża, bo ordynator mówił, że to była wada genetyczna, że ciąża się nie rozwijała..a jak będzie tak i w następnym przypadku??
anna- wspolczuje,wiem co czujesz.. przechodzilam przez to 9 mies temu,teraz tez nie wiem co bedzie,tydz.temu beta zaczela spadac,dzis bylam u lekarza, dal mi nadzieje mowiac,ze rozne cuda zwiazane z beta widzial.. dal luteine,a za 2 dni na usg, powinien byc juz spory pecherzyk.. a jak nie to decyzja co dalej..
co do wad genetycznych to sie nie znam,nie mialam badan po poronieniu,ale teraz na tym samym etapie beta zle przyrastala, tez sie boje ,ze to wady genetyczne.. Ty bedziesz miala wyniki badan ,wiec bedziesz wiedziala co i jak, glowa do gory bedzie dobrze..
Aniu, z genetyki wiemy, że wiele aneuploidii nigdy się nie zdarza u dzieci. Domyślamy się, że to właśnie odpowiada za dużą część poronień i ciąż biochemicznych. Jednak to przypadki, które nie powtarzają się, po prostu raz na ileś podziałów jedna para nie rozchodzi się prawidłowo, w innej komórce będzie już dobrze.
Przy pierwszym poronieniu nie bada się tej kwestii, na moim wypisie np. nie było nic konkretnego, po prostu prawidłowe tkanki.
Warto porozmawiać z rodzicami obojga o przypadkach nieprawidłowej genetyki, jeśli nie ma takich przypadków, to olej genetykę, bo nawet jeśli faktycznie to był problem genetyki, to niemal na pewno problem był jednorazowy.
Aniu dokładnie, jeśli chodzi o genetykę to można to podejrzewać przy każdym poronieniu, po prostu komórki źle się połączyły, coś było wadliwe , ale natura jest mądra i po prostu dzidzia na siłę, dalej sie nie rozwijala... ale tak zdarzyło się teraz, później na pewno komóreczki odpowiednio się połączą i bedzie dobrze, ja właśnie w to staram sie wierzyć...
U mnie i w szpitalu i mój gin i lekarz ogólna wszyscy mówią, że około 90% poronień, to własnie złe podziały komórek przy tych szybkich podziałach na początku ciąży albo źle wytworzone organy w okolicach 9-11 tygodnia. I wtedy dochodzi do największej liczby poronień, bo z punktu widzenia natury nie ma sensu marnować sił matki na tworzenie, rozwój organizmu, który nie przetrwa. I te wady podziałów w większości są przypadkowe, wynikają po prostu z tego jak skomplikowany proces to jest a nie z wad rodziców.
Dokładnie. Te pierwsze 12 tygodni to brutalna selekcja, tylko zarodki, które mają szansę przeżyć przechodzą do kolejnego etapu. To koszmar dla rodziców, ale natura tak radzi sobie właśnie z przypadkowymi błędami.
Nawet mała ingerencja w proces na tym etapie skutkuje gigantycznym problemem, bo dzieje się wiele ważnych rzeczy.
Nie załamujmy się zatem jednym niepowodzeniem, taka zakichana natura naszego świata, system sprawdził się ewolucyjnie, tak już mamy...
Mój lekarz mówił to samo, oraz dodawał ,jak juz pisałam wcześniej, że 9 na 10 następnych ciąż kończy się sukcesem! Uwierzmy w to, miejmy nadzieję! Ciasteczko, gratulacje ogromne, piękne sa takie pozytywne przykłady:)
Dziewczyny a jak u Was z bólem piersi? Nie wiem dlaczego ale od poronienia ani razu mnie nie zabolały, nie robią się twardsze ani większe... to był mój podstawowy objaw nadchodzącej @ a teraz nic, tylko te jajniki non stop napierdzielają (dziś wieczorem to tak mocno, że zaraz muszę się położyć).
Mam teraz tzw. ciężkie, chociaż przy moich cytrynkach to dziwnie brzmi. Jajniki też czuję dość mocno. Nie bolą mnie UU, są może raczej tkliwe, ale mam dopiero 4 dfl. Zwykle przez @ bolały mnie później, w drugiej połowie fl.
Fakt jest - ciąża zmienia cykl, więc tego typu zmiany nie są raczej dziwne. Może masz niższy progesteron nieco, a może wręcz przeciwnie, albo to zupełnie nie ma związku... kto to wie :D
Hmm.. U mnie ból piersi był pierwszym objawem ciąży... Bolały tak bardzo ze az nie moglam spac na brzuchu albo zakladalam sportowy stanik na noc. Przy poronieniu ból zupełnie ustąpił. Teraz w mojej 'nowej' ;) ciąży nie mam absolutnie żadnych objawów. Piersi w ogóle mnie nie bolą. Nie wiem co o tym myśleć :/
Ciastko - bez żadnych negatywnych rozmyślań - i to z samego rana ;) bolą nie bolą, nie ma reguły na objawy czy @ czy ciąży.... a co do piersi ciążowych - to mi szybko zaczęły się powiększać, bo tak to mam mizerny dekolt -- w dniu poronienia po prostu niemal momentalnie wróciły do swojej starej postaci :/
a co do piersi,to one dawaly mi jeszcze wczoraj nadzieje,ze jednak ten spadek bety to pomylka, bolaly do wczoraj mocno,dzis jeszcze troszke bola ,ale dzis zaczelam krwawic..
Lista: Sukcesy: aala18 - I poronienie 09.07.2010, 71 dzień ciąży- sukces w pierwszym cyklu starań po pierwszej @ po poronieniu, 09.2010 mooniia - I poronienie - samoistne 01.06.2003 w 6tc - sukces po 2 miesiącach ur 20.04.2004 Agunia05 - I poronienie 17.06.2006 w 19tc - sukces w 11.2006 + kolejny sukces w 03.2008 Agunia05 - II poronienie - samoistne 01.2010 - sukces 03.2010 cheriniatko - I poronienie 28.02.2011 w 8tc (obumarcie płodu 6tc) - sukces po 4 miesiącach madzinka83 - I poronienie - samoistne 23.10.2011 w 6 tc - sukces po 2 miesiącach ASulek - I poronienie - zatrzymane, łyżeczkowanie 15.11.2011 w 10tc (obumarcie płodu) - pierwsza @ po 38 dniach, sukces w kolejnym cyklu 01.2012
Czekają: lopeziatko - I poronienie - samoistne 08.05.2011 - pierwsza @ po 28 dniach, po @ starania, aktualnie w trakcie leczenia – tarczyca basia_87 - I poronienie - łyżeczkowanie 02.08.2011 w 6tc - pierwsza @ po 33 dniach - starania zaraz po, igisowa - I poronienie - łyżeczkowanie 14.10.2011 w 11tc (obumarcie płodu 9tc) - pierwsza @ po 43 dniach, po nim zielone światło, staram się techniczne - I poronienie - samoistne 27.11.2011 w 6tc (obumarcie płodu) esteban - I poronienie - łyżeczkowanie 12.12.2011 w 10tc (obumarcie płodu 5/7tc) - pierwsza @ po 31 dniach - staram się od już ally1318- I poronienie - farmakologiczne 12.12.2011 w 7tc - pierwsza @ po 33 dniach, czekam na wizytę u gin mooniia - II poronienie - łyżeczkowanie 15.12.2011 w 10tc (obumarcie płodu) @ 13.01.2012 starania od tego dnia + rozpoczeta procedura adopcyjna monika3334 - poronienie - samoistne 17.12.2011 w 5tc - czekam na @ i zielone swiatlo ewelina2600 - I poronienie - łyżeczkowanie 19.12.2011 w 10tc akirka - I poronienie - samoistne 23.12.2011 w 5tc (ciąża biochemiczna) - mamy zielone światło od razu, ale czekam jeszcze na pierwszą @ aniabb - I poronienie - łyżeczkowanie 23.12.2011 w 8tc (obumarcie płodu w 8tc) - czekamy na @ i na zielone światło bilia - I poronienie - łyżeczkowanie 30.12.2011 w 10tc (obumarcie płodu 8tc) - czekam na @ i na zielone światło eveke - I poronienie - łyżeczkowanie 09.01.2012 w 7tc (obumarcie płodu 6tc) - czekam na pierwszą @ baribal - I poronienie - łyżeczkowanie 27.09.2010 w 13tc (obumarcie płodu) - II poronienie - samoistne 05.01.2012 w 6tc blubiś - I poronienie - samoistne 13.01.2012 w 5/6tc - czekam na kolejną @ i staram się j_87 - I poronienie - łyżeczkowanie 16.01.2012 w 11tc (obumarcie płodu ) - czekam na pierwszą @ szklania79 - I poronienie - samoistne 29.01.2012 w 6tc (obumarcie płodu) - czekam na pierwszą @ i zielone światło Serratia - I poronienie - łyżeczkowanie w 11tc (obumarcie płodu 8/9tc) - 7 tyg. po zabiegu test z moczu dodatni, niestety kilka dni później ujemny smieska1986 - I poronienie - łyżeczkowanie w 7tc - @ po 9 tygodniach,starania niby od razu ale bez parcia bonim- I poronienie samoistne-8 tydz. 2.05.2011 - II poronienie - niecale 6 tyg. 7.02.2012
bonim a co mówi gin? Byłaś na wizycie albo w szpitalu?
Dziewczyny może to jakaś prawidłowość z UU? AniaBB sugeruje progesteron... hymmm. Wpiszcie swoje wyniki jeśli robiłyście badania. Ja powinnam mieć dziś albo jutro.
esteban wczoraj bylam u lekarza,a beta spadajaca byla juz w zeszlym tyg, wczoraj dal mi nadzieje bo podobno rozne cuda z beta widzial,ale i tak nie nastawialam sie ,ze jednak bedzie dobrze.. mialam zle przyrosty bety i na koniec spadek, do szpitala nie jade, juz raz mialam poronienie samoistne,dzis sie zaczelo.. pozniej pojde na kontrole czy sie oczyscilam
To zależy od przypadku. Jeśli progesteron przy "zdrowej ciąży" jest nisko, to może wynikać z niedomogi ciałka żółtego, a szkoda zmarnować zdrowy zarodek. Jeśli zarodek jest uszkodzony, suplementacja go nie uratuje, ale warto próbować.
Mi przed samym poronieniem spadło całkowicie napięcie w piersiach, nawet lekarz w szpitalu pytał czy odczułam coś takiego i dodatkowo utwierdzał sie w tym co niestety widział na usg...
Ja robiłam progesteron tydzien po terminie @ czyli niby 5 tydz i miałam bardzo niski 5 ng/ml
eveke: Mi przed samym poronieniem spadło całkowicie napięcie w piersiach, nawet lekarz w szpitalu pytał czy odczułam coś takiego i dodatkowo utwierdzał się w tym co niestety widział na usg...
Mnie lekarz pytał również o objawy piersi...mnie przestały boleć 2 dni przed poronieniem-wcześniej również nie mogłam spać na brzuchu, pewnej nocy, kiedy spałam na brzuchu obudziło mnie poczucie dyskomfortu, które wywołało wręcz mdłości...
mnie dziś potwornie boli prawy jajnik, mam cichutką nadzieję, że oznacza to powrót owulacji. Kiedy lekarz robił mi usg( w dniu kiedy zaczęłam ronić) mówił, że owulacja, z której zaszłam w ciążę była z lewego jajnika, to by pasowało, że teraz kolej na prawy...
no mi też piersi opadły i lekko sflaczały po zabiegu.. i kawa znów mi smakuje..dziwne to wszystko, że tak szybko od soboty( wtedy był zabieg) do dziś wszystko jest tak jak przed ciążą.. żeby jeszcze tak psychika szybko doszła do normy.. zaczęłam obserwację temperatury.. po kilku tygodniach jak dostanę wynik histo.. to do lekarza.. o staraniach na razie nie myślę, trzeba te hormony uporządkować.. a samo poronienie nie było takie straszne bólowe- tak jak przy silnym okresie,..- najgorsze jak wysikałam pęcherzyk ciążowy- zaraz potem lekarz mi zrobił usg następne i mówi, że ładnie się oczyszcza i za 2 godz. na zabieg..pewnie musieli mi tam coś dać do tej kroplówki..w tym dniu dostałam 5 kroplówek- rano jak była krew na wkładce( z elektrolitami), potem glukozę, przed samym zabiegiem następna chyba na uspokojenie, po zabiegu następne 2.. o 22 się skończyło, poszłam do łazienki zrobić siusiu,.. a położna zaraz przyszła do łazienki za mną, bo jej się za długo wydawało.. opiekę i na sali operacyjnej miałam na 100 %. zabieg robił ordynator, a usypiał sam główny dyrektor szpitala.. każda z osób była bardzo mila i mnie pocieszała.. nawet położna mówiła, że ona też straciła dziecko.. płakałam tak do połowy 1 kroplówki, potem już się bałam.. teraz też jest ciężko.. żeby nie myśleć to sprzątam.. nigdy nie miałam tak czysto i równo poukładane w szafach jak teraz... :) fizycznie nie czuję się najlepiej.. taka jakaś osłabiona jestem..
Szklania z tego co wiem to nie ma takiej zależności , że owulacja jest naprzemiennie raz z prawego raz z lewego...
Aniu przykro mi , że też Cię to spotkało... ja Wam tylko zazdroszcze zabiegu w narkozie, bo widziec to wszystko , słyszec i czuć... to był dla mnie koszmar