Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    anna_drozdowska - bardzo Ci współczuję, ale wierzę, że dasz sobie radę, a siły i chęci do ponownych starań powrócą ze zdwojoną mocą :)
    przynajmniej znasz powody poronienia, więc jest szansa na zdrową ciążę po wyeliminowaniu wszystkich potencjalnie złych czynników.

    esteban - moje piersi przed pierwszą @ po łyżeczkowaniu w ogóle nie zachowywały się jak piersi przed okresem - chodziłam i macałam z całej siły, a one wcale nie bolały i tez mnie to bardzo dziwiło.
    --
    • CommentAuthoradda78
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    eweke- miałaś zabieg na żywca?? ja tylko slyszałam 0,1 coś tam, a za chwilę słyszałam- budzimy się ;) no i jeszcze jakiś przebłysk że lekarz siedzi pomiędzy moimi nogami.. potem słyszałam, że dziewczyny mnie obgadywały z sali ;-( myślały, że usnęłam. na szczęście zaraz potem znów usnęłam..
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    A ja mam od poronienia każdy cykl inny. Ten zasuplementowałam mocno Oeparolem, Castagnusem, Femibiolem i skrócił mi się ładnie z 45 dni na 30 z hakiem, no a lutealna to w ogóle dziwadełko- w poprzednich po poronieniu 10 dni a dziś mi leci 14 dzień w tym cyklu. Jak się mają Wasze cykle?
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    ja niczego nie pamiętam. Przed laparo miałam podaną tabletkę na uspokojenie, i nic nie działało, żadnego otumanienia, a spokojna byłam i wcześniej.
    A tym razem dali mi coś do kaniulki, poczułam się jak na głębokiej bani - sufit mi się kręcił, ale już siedziałam na fotelu. A potem ciemna dziura i budzenie.

    Też cieszyłam się (!) z nieświadomości w czasie zabiegu, nie chciałabym mieć tych wspomnień.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    AniaBB ja tak jak Ty nie pamiętam nic już od momentu przyjęcia kroplówki na fotelu, pamiętam jak się z fotela próbowałam sturlać na kozetkę do przewożenia na salę. Potem pół jawa, pół sen przez godzinkę. I tez wolałam tą wersję.
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    eveke- to TY mialas zabieg na zywca? :neutral: ja mam nadzieje ,ze wyczyszcze sie samoistnie jak i I poronienie..

    dziewczyny ,a dlaczego musialyscie miec łyzeczkowanie? mialyscie poronienie zatrzymane?
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    anna no można powiedzieć, że na żywca , bo po znieczuleniu dożylnym tyle co nie czułam bólu i czułam sie jak nawalona, ale wszystko widziałam, słyszałam i czułam co lekarz robił, takie szarpanie... nie powinno tak być, nikogo nie obchodzi psychika kobiet w takim momencie?
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    wspolczuje..:neutral:
    • CommentAuthoradda78
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    no to ja miałam naprawdę dobre warunki, a to przecież mały powiatowy szpital w malutkim powiecie..i dużo kroplówek dostałam,i spałam..może dlatego, że chodziłam do ordynatora prywatnie, ale nie sądzę, bo dziewczyny inne też tak miały- no może mniej kroplówek.. ordynator chciał czekać do poniedziałku, myślał, że może będzie serduszko, no, ale niestety w sobotę od 4 rano zaczęły się krwawienia.. natura nie chciała czekać..
    bonim.. ja nie wiem jaka to różnica i czemu miałam zabieg..zarodek się zmniejszał, szyjka była twarda..
    na pewno coś do kroplówek dali, bo jak chlupnęło to aż na nogi :( chlupnęło i szybko spłynęło- jakby nie chciano, żebym patrzyła na to :( i to było najgorsze w tym wszystkim..
    no i ten ból jak przy silnym okresie tak jak pisałam wcześniej..
    no ja jak spałam jak widziałam tego lekarza, to mi się wydawało taki dźwięk,( ale nie wiem czy słyszałam, czy mi się wydawało) jakby skrobanie łyżką o garnek..
    --
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    eveke to współczucia -na prawdę to powinno być zawsze robione przy uśpieniu - ja na szczęście tak miałam, był to mój w ogóle pierwszy poważniejszy zabieg w szpitalu i się bałam, dlatego choć tyle w tym dobrego , że zasnęłam i się obudziłam później.

    Ania - trzymaj się dzielnie - dobrze się Tobą zajęli w szpitalu, mi dawali tylko leki na uspokojenie - pielęgniarki już nic chciały - bo nie jestem " za duża" ale lekarz stażysta widział, że nie potrafię sobie z tym poradzić i mnie szprycował choć nie pomogło mi to wcale, przeryczałam całe 1,5 dnia które tam spędziłam ,, jeszcze cały czas w nocy przychodzą to mnie te złe wspomnienia..:(
    ale człowiek musi sobie jakoś radzić
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    dlatego ja sie boje szpitala,na pierwsze poronienie czekalam tydzien po odstawieniu dupka, dostalam samoistne,najpierw skurcze a pozniej wydalania, trwalo to dosc dlugo,skurcze nabieraly w sile i czestotliwosci, teraz ,ze ciaza mlodsza to bol jak przy miesiaczce,ale nie mowie ,ze nie boli.. leca mniejsze skrzepy,wtedy to byly duze kawały, ja naj bardziej balam sie w tych poronieniach zeby nie zakonczylo sie zabiegiem, tylko samoistnie, mam nadzieje ,ze teraz tez sie oczyszcze,szyjke mam miekka,otwarta, i ladnie schodzi..:neutral:
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Ja też byłam w zwykłym miejskim, ale spodobało mi się podejście lekarzy przy laparo.
    Nie chodziłam do nikogo prywatnie, a traktowali mnie tak, jakby można sobie tego życzyć po prostu - to powinien być standard, ale niestety nie jest.

    Lekarze powiedzieli, że czekanie na samoistne oczyszczenie to tylko ryzyko zapaleń i że każdy dzień byłby dla mnie niekorzystny. Miałam o tyle "dobrze", że zarodek obumarł w ciągu ostatnich dni.

    Z tego co się dowiedziałam, to po 8 tc raczej nie czekają na oczyszczenie, właśnie z tego powodu.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthoresteban
    • CommentTimeFeb 7th 2012 zmieniony
     permalink
    Odebrałam dziś wyniki z 23dc po pierwszej @:
    prolaktyna 10,9 (norma: 1,9-25)…… 6 m-cy temu w 22dc 37,9…… rok temu w 23dc 29,2
    progesteron 10,6 (norma w lutealnej: 0,95-21)…… 6 m-cy temu w 22dc 11,4…… rok temu w 23dc 9,58
    Jestem w szoku co do prolaktyny, bo progesteron jest porównywalny. Dodam, że gin niczym nie zbijał prolaktyny. Przez 2 cykle brałam Castagnusa - czyżby to?
    Czy ktoś wie co może oznaczać taki spadek prolaktyny?
    Co do progesteronu to od 5 do 10tc brałam luteinę dopochwowo 2 x dziennie.
    Mam jeszcze podwyższone OB coś koło 13 (norma: max 10)...
    •  
      CommentAuthorCytrynka1
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Witam .
    Chciałam się Was poradzić co mam zrobić .
    Oto moja historia :
    Pierwszą ciąże poroniłam , w 7 tc serduszko przestało bić . Zostałm wyłyżeczkowana 26.03.2010r. Musieliśmy odczekać pół roku .
    W siódmym cyklu starań zaszłam w kolejną ciąże lecz i tą również poroniłam w 5 tc - 1.06.2011r. ( poroniłam samoistnie ) .
    W lipcu 2011r. zaszłam w kolejną ciąże . W 24 tc serduszko mojego synka przestało bić . 26.12.2011r. urodziłam synka o godz. 22 ( poród był indukowany ) .
    W czoraj byłam na wizycie u ginekologa , powiedział że połóg się zakończył , macica wróciła do swoich rozmiarów . Powiedział że wszystko jest OK . O kolejne maleństwo możemy się starać za pół roku .
    Pytałam się ginekologa czy będziemy robić jakieś badania w kierunku tych niepowodzeń , powiedział że nie .

    Tak więc zwracam się Dziewczyny do Was .
    Czy powinnam zmienić lekarza lub poradzić się drugiego ?
    Czy powinnam zrobić sama jakieś badania ?

    Znalazłam w internecie wykaz badań które robi się po trzecim niepowodzeniu . Oto ten wykaz :
    1. Badanie genetyczne : badanie kariotypu - mam już zrobione, są OK .
    2. Badania immunologiczne :
    - przeciwciała antyfosfolipidowe .
    - przeciwciała antykardiolipidowe .
    3. Badania w kierunku trombofilii wrodzonej .
    4. Antykoagulanty tocznia .
    5. Przeciwciała przeciwłożyskowe .
    6. Prolaktyna .
    7. Toxoplazmoza .
    8. Progesteron .
    9. Chlamydia .
    10. Cytomegalia .
    11. TSH , FT3 , FT4 .
    12. Listeria .
    13. Basadnie białka S i C .
    14. Opryszczka .
    15. Różyczka .

    Proszę o pomoc . Nie wiem co mam robić . Boje się kolejnego niepowodzenia :cry:
    Tak na marginesie mam 20 lat .
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Cytrynka bardzo mi przykro, że aż tyle musiałaś już przeżyć -
    a dlaczego musieliście czekać aż pół roku po pierwszym poronieniu? ja raczej słyszałam wersje że bezpieczniej jest zajść do pół roku, bo później mogą być problemy
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Kategorycznie zmień lekarza. Zakłada się, że przypadkowe poronienie się zdarza każdemu, ale jeśli sytuacja się powtarza, to należy rozpocząć badania. U Was było tego dużo za dużo.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorCytrynka1
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    j_87 - Ginekolog tak powiedział że musimy poczekać te pół roku że to jest minimum .
    Po drugim poronieniu już nie czekaliśmy te pół roku tylko odrazu w pierwszy cylku starań zaszłam w ciąże ( lekarz mnie troszke objechał że tak szybko ) i było dobrze aż do momentu ...
    AniaBB- Dziękuje za odpowiedz . Musze się umówić do drugiego ginekologa , może on zleci mi jakieś badania .
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Cytrynka, przykro mi bardzo...
    moim zdaniem powinnaś poszukać dobrego ginekologa! I zrobić badania, ale jakie to powinien porządny ginek wiedzieć. W Twoim przypadku trzeba szukać przyczyny, bo to nie jest naturalne, zwłaszcza, że 3 ciąża była już naprawdę duża.
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    cytrynka moim zdaniem potrzebna zmiana lekarza, po takich przejsciach trzeba badac,a juz po tym jak urodzilas duzego synka a nie zarodeczek,musi byc jakas przyczyna tych ''bledow''natury
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Moja pierwsza wizyta po poronieniu

    poryczałam sie.. "odczekać pół roku" te słowa brzmią jak jakiś wyrok, bo niby jak? jak kobieta pragnąca dziecka ma czekać pół roku? ok byłam przygotowania na gadkę o 3 cyklach , ale pół roku? dołek...

    dobra szukam pozytywów: na usg wszystko ok, słowa doktora "zdrowa jak ryba"

    Pytam.. dlaczego pół roku? Z jakiego powodu?

    Po 1 - macica musi się obkurczyć
    Po 2 - szyjka do zabiegu była poszerzana, aby wszystko się w pełni zregenerowało potrzeba około pół roku
    Po 3 - błona macicy może być nie w pełni wartościowa na przyjęcie maluszka

    Dlaczego mam załamkę? Bo nie było to zwykłe klepanie z nieba wzięte , że pół roku tylko gin sensownie i rzeczowo mi tłumaczył, napisałam oczywiście bardziej ogólnie , bo dosłownie każdego słowa nie pamiętam.

    Chciał mi nawet przepisać tabletki anty, ale na to się nie zgodziłam.Powiedział, że mimo wszystko, pomimo tego przezycia, na pewno psychicznie bedzie mi łatwiej , bo juz wiem , że mogę zachodzić w ciąże...
    --
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    eveke - jestem zdziwiona, bardziej byłam nastawiona, że będziesz miała łatwiej i usłyszysz , że już możesz.. pół roku - długo - 3 miesiące się pojawiają się chyba jednak znaczniej częściej. co zamierzasz?
    •  
      CommentAuthorniunia32
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Cytrynka1, jejku to straszne co napisałaś! Bardzo Ci współczuję. Trzecia Twoja ciąża była już zaawansowana.... Koniecznie zmień lekarza bo on jest jakiś nienormalny! Dobrze, że badania genetyczne wyszły ok, to jest ważne. Musi być jakaś przyczyna i trzeba ją znaleźć.
    -- ,
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    ja poroniłam miesiąc temu i teraz zaszłam :)))
    --
    •  
      CommentAuthorDii
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    mąż się postarał :))
    --
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Dii - ale miałaś łyżeczkowanie?
    •  
      CommentAuthorSzklania79
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    eveke, może powinnaś pomyśleć ten sposób, że ważniejsze od "zajść" dla nas wszystkich jest utrzymać ciążę.Jeżeli powiedział to lekarz, któremu ufasz i wiesz, że jest to zasadne, może trzeba zaufać jego wiedzy. jeżeli masz wątpliwości, może skonsultuj to z innym.Chociaż chyba większość po zabiegu sugeruje taką przerwę...
    Mnie również niecierpliwią te 3 miesiące, które muszę czekać, więc wyobrażam sobie jak zabolało Cię te 6 miesięcy :(
    Może trzeba nastawić się na myślenie, że czym jest te kilka miesięcy czekania, jeśli sprawią one,że nasze dzieciaczki zadomowią się w naszych brzuchach :)
    Wiem, że łatwo tak mówić jak bardzo się pragnie "Już". Po prostu próbuje racjonalizować to wszystko co mnie/nas spotkało.
    Trzymam kciuki, żeby nam wszystkim się udało, za miesiąc, 2,6 i tyle ile trzeba będzie czekać.Ważne, żeby się udało!
    Wysyłam pozytywne fluidy:)
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 7th 2012
     permalink
    Powiem szczerze , ze to było jak grom...Ja sie czuje super, cykl- co widać na wykresie, zachował sie bardzo ładnie... do tego wchodzę na fotel, macica ok, wszystko ok, super zdrowa jestem... schodzę idziemy do biureczka pogadać a ten mi zasadził , żeby poczekać pół roku.... ała
    --
    •  
      CommentAuthorserratia
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    eveke, mi gin pozwolił po pierwszej @ po łyżeczkowaniu - udało się, ale ciąża trwała kilka dni, może było za wcześnie.
    --
    •  
      CommentAuthorigisowa
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    Szklania79: Może trzeba nastawić się na myślenie, że czym jest te kilka miesięcy czekania, jeśli sprawią one,że nasze dzieciaczki zadomowią się w naszych brzuchach :)

    Dziewczyny ja pamiętam jak też się buntowałam w szpitalu że po co te 3-6 miesięcy czekania. A jak patrzę na to teraz i obserwuję swój organizm, to on dopiero teraz- po prawie 4 miesiącach dochodzi do znanej mi normalności (długość cyklu, śluz, temperatury, @- długość i wygląd krwawień, szyjka). Więc jakby mi w głowie też się układa to w odpowiedź, że nie warto ryzykować straty kolejnej ciąży z powodu nieprzygotowanego organizmu po łyżeczkowaniu. Będzie dobrze!!!Możemy zachodzić w ciążę, to o milion kroków dalej niż przed utraconą ciążą, mimo całego bólu.
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    dii a mialas normalny cykl po poronieniu? ja mam 2 dzien poronienia,nie wiem czy liczyc to jako cykl?
    •  
      CommentAuthoresteban
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    dii ja też jestem ciekawa jak wyglądały cykl po a potem ten ciążowy i czy robiłaś jakieś badania.
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    :smile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    Tabletki anty raczej nie służą doprowadzaniu śluzówki macicy do prawidłowego stanu.
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    tez tak uwazam,tabletki zmniejszaja endo
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    Anty miało być po to bym nie zaszła, nie zgodziłam sie , bo nie chcę mieszać w organizmie , którego funkcjonowanie długi czas układałam.
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    eveke, masz racje ,ze odmowilas anty, ja po tym dziadostwie mialam cykle po 45-50 dni pozniej co 35 od odstawienia dopiero po prawie roku zaszlam,ale poronilam,po poronieniu cykle mialam juz regularne, mam nadzieje ,ze teraz po tym poronieniu tez beda regularne, a talbletki anty na regulacje cyklu to jakas bajka, wszystkie moje kolezanki mialy bardziej rozlegulowane cykle niz przed anty :wink:

    tak czy siak mam nadzieje ,ze wszystkie w koncu szczesliwie zajdziemy w ciaze.. chociaz mam dziwny lęk przed kolejna ciazą.. ,ze znowu sie to stanie..
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    Ja kiedyś brałam tabletki, nie za długo... po odstawieniu miałam cykle około 35 dniowe... później się wydłużyły do ponad 40, ale ja mam problem z prolaktyną i teraz to wiem, biorę bromergon i od razu jest inaczej, cykle sie skróciły a i śluz mam ładny, być moze wcześnie nawet nie miałam owulacji.

    Dlatego jak już doszłam do ładu z tym wszystkim, nie bede sobie teraz mieszać tabletkami anty.
    --
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    hej,
    trochę was podczytuje bo tez miałam przejścia podobne, ale tak akurat wtrącę a propo tabletek, bo ja brałam anty chyba przez 12 lat i po odstawieniu pierwszy cykl był 29 dniowy a kolejny to już była ciąża, potem poronienie a następnie cykl 33 dni no i kolejny to znowu ciąża. Nie wiem ja gdzieś wyczytałam że może mieć znaczenie rodzaj tabletek. Ja jadłam najpierw jednofazowe a potem 2 ostatnie lata 3 fazowe. Ale to wiedza z netu więc ciężko stwierdzić. Natomiast prawdą jest że większość lekarzy zapisuje tabletki jednofazowe 3 i 4 generacji. To moje 5 groszy :))) w kwesti antyków.
    Pozdrawiam i powodzenia
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    • CommentAuthoradda78
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    a ja miałam wczoraj załamki, bo jak krwawię to mam takie dziwne wrażenie, że to są kawałki dzidziusia :( i wczoraj taki skrzep też poszedł mały, ale jednak..
    i płakałam bo wczoraj było tydzień jak trafiłam do lekarza pełna obaw, ale i nadziei jak mnie zbadał na fotelu i mówił, że nie widzi tu nic co by powodowało krwawienia i że nagniótł mi brzuch, i mówi, że tu ciążą, a na usg: zarodek jest,ale akcji serca nie ma.. no i te czekanie, że może serce będzie..miał czekać do poniedziałku, a w sobotę dzidziuś postanowił opuścić mój brzuszek..
    ------------------------------------
    też brałam anty,ale diane na to, żeby się zmniejszyły pęcherzyki..
    a propos- jak badał mnie gin to mówił,że widzi tam torbiel na jajniku- 2 mm...to groźne?? miała któraś tak??
    --
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    anna, ja miałam po poronieniu torbiel 6x8 cm, wchłonęła się po miesiączce :)))
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthoresteban
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    oranda: 6x8 cm

    może mm?
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    nie, nie dokładnie 7,66 mm na 5,64 mm (własnie poszłam specjalnie sprawdzić ten wynik w papierach), na usg wielka czarna plama zamiast jajnika, ona była olbrzymia a ja przerażona bo się naczytałam o skrętach torbieli i obumieraniu jajnika, ta torbiel powstała z ciałka żółtego, ale po kilku dniach zaczęła juz się zmniejszać, potem dostałam krwawienia poronnego a potem jeszcze jeden cykl minął te 33 dni i na kolejnej kontroli już nie było po niej śladu.

    To było dosyć straszne bo jajnik ma około 2-3 cm a ona była jak jakiś obcy!!!!
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    nastraszyłyście mnie z tym torbielem, jak byłam w pt u lekarza to mówił, że coś tam widzi i że może to torbiel, później mówił, że jednak pęcherzyk.. także nie wiem. jak mnie naciskał to bolało no i teraz czasem mnie rwie lewy jajnik - tam gdzie padał, a czytam właśnie, że tak to się może objawiać... kurcze nie ciągnęłam z lekarzem tematu bo , że tak powiem nie traktował to jako nic poważnego
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    http://www.poronienie.pl/bliscy_nietr.html
    może już na to wpadłyście - myślę , że większa część z nas jak nie wszystkie utożsamia się z tym co tam napisane
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    może nie powinnam Wam tego wysyłać bo to tekst idealny żeby płakać, - szczególnie :"Jest też w sieci często cytowana przypowieść o aniołkach: Kiedy małe dzieci umierają to idą do nieba. Tam wszystkie zapalają świeczki i ruszają na spotkanie z Bogiem. Tylko jeden mały chłopiec siedział ze zgaszoną świeczką, bardzo smutny, więc Bóg się go pyta "Dlaczego jesteś smutny i siedzisz tak sam zamiast się radować z innymi dziećmi?" a chłopiec na to" Bo ile razy zapalę świeczkę to łzy mojej mamy gaszą ogień""
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    :cry:
    --
    •  
      CommentAuthorSzklania79
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    :(((((((( dlatego znalazłam sie na tym forum...
    Wiedziałam, ze tylko ktoś kto przeżył to samo może zrozumieć mój wielki ból, niewspółmierny do wieku Mojego Okruszka, jego wielkości.....
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 8th 2012 zmieniony
     permalink
    oranda - to jednak 6x8 mm czy cm? To zasadnicza różnica :)

    A co do torbielek, to dopóki nie są zbyt duże, nie ma żadnego problemu, często niepęknięte pęcherzyki to są, niemal zawsze się wchłaniają.
    A torbielka 2mm to już na pewno żaden problem, pierwsze słyszę, że to torbielka, a nie jest to dominujący pęcherzyk? Mi raz babka na USG na 2 dni przed planowaną owulacją opisała USG "torbiel 17mm" czyli normalny pęcherzyk Graafa to był, a ta nieuczka z torbielą wyjechała - dlatego teraz nie chodzę do tej przychodni.

    Szklania - nasze emocje nie są związane z wielkością zarodka. Czasem wyrodne matki nie kochają noworodków, a dla wielu kobiet już dwie kreski na teście to dawka emocji trudna do opisania. Rozumiem co czujesz, mój maluszek miał 13mm, ale za to jakie te 13 mm było! Wielkość nie ma znaczenia, emocje są i tak.


    Aha - robię wiję w sprawie tej idiotycznej sprawy z określaniem płci. Prawdopodobnie spotkam się z posłem (!) z dep. zdrowia. Jeśli ktoś spotkał się z podobnymi perypetiami, to piszcie mi co i jak, zbieram dane. Mój M. jest nietypowy, popiera mnie, też go zirytowała cała procedura. Powinny być jasne i jednoznaczne przepisy, dostosowane do rzeczywistości.

    Aha 2 - dziś weszłam na mój profil i odkryłam, że nie usunęłam tam suwaczka. Łezka mi się zakręciła, nawet spadła... Byłabym w 14 tc.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthoresteban
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    AniaBB: Aha - robię wiję w sprawie tej idiotycznej sprawy z określaniem płci. Prawdopodobnie spotkam się z posłem (!) z dep. zdrowia. Jeśli ktoś spotkał się z podobnymi perypetiami, to piszcie mi co i jak, zbieram dane. Mój M. jest nietypowy, popiera mnie, też go zirytowała cała procedura. Powinny być jasne i jednoznaczne przepisy, dostosowane do rzeczywistości.

    Aniu możesz przypomnieć o co chodziło, bo coś mi świta ale nie zbyt jasno :wink:
    •  
      CommentAuthororanda
    • CommentTimeFeb 8th 2012
     permalink
    rany!!! ale jestem zakręcona miało być 7,66 cm na 5,64 cm lub 76,6 mm na 56,4 mm, chciałam tak dokładnie przepisać wartości z badania i wszystko pokręciłam :P dzięki AniaBB za korektę. W każdym razie na usg zamiast jajnika miałam czarna plamę - to dobrze napisałam :)))
    -- <a href="http://suwaczki.maluchy.pl/li-70390.png">mój suwaczek</a>
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.