Co do plamień i upławów to ja właściwie po łyżeczkowaniu nie miałam nic.... normalne krwawienie/plamienie przez 7 dni po zabiegu, później śluz mętny, biały , później przeszedł w płodny no i podejrzewam normalną owulację... teraz śluz typowy dla drugiej fazy- jestem już 8dpo... także u mnie jakby wszystko normalnie bez żadnych niepokojących sygnałów.
*j* najlepiej chyba do lekarza, ale tak jak wyczytałaś przyczyn może być wiele a podczytaj czy masz inne objawy np dotyczące słabego krążenia, co do niedoczynności to nigdy nie słyszalam o takim objawie a troche przemaglowałam , bo podejrzewam ją u siebie
[*] świeczka dla mojego aniołka.. [*] to już… albo dopiero…tydzień :-( dziś szczególnie ciężko ;-( ale w końcu lekkie krwawienie..jakby na pocieszenie .. dzięki dziewczyny za wytłumaczenie nt. "mięska".. poza tym myślałam, że badanie histo jest tylko po to, żeby wykluczyć lub potwierdzić raka.. jaki to człowiek niedouczony ..
a_kowalska: przepraszam, że się wtrącam, ale też jestem po poronieniu samoistnym. Akirka jak u Ciebie po tym poronieniu? Wszystko masz w normie już? Starasz się może o następną dzidzię ? :) --
Wszystko wygląda jakby wróciło do normy. Mam książkowe wykresy. Jedynie w tym cyklu po poronieniu miałam cały czas brunatne brudzenia. Teraz jest ok. Aktualnie się staramy :)
ja miałam 24 pozniej 172, ale nie mam pojecia do ilu jeszcze pozniej podrosła... za to teraz jestem ciekawa czy całkowicie spadła, ale chyba przy podwyzszonej becie nie ma owulacji?
a_kowalska: a nie czekasz tych trzech lub sześciu cykli?
miałam zielone światło praktycznie od razu. Jednak przez te plamienia staraliśmy się po 1 prawdziwej @. Po samoistnym, jeśli wszystko jest ok na usg i beta spadła, nie trzeba czekać tych 3-6 miesięcy. Ale oczywiście decyzja zależy od lekarza.
P.S. Czy u Was wasze wpisy też się wyświetlają jakoś inaczej?
było widać zarodek z sercem w 6 tyg więc musiała być dość wysoka... tylko po prostu ja juz pozniej nie sprawdzałam, zrobiłam tylko te dwie na samym początku
ja miałam przy podwyzszonej becie normalna owu beta mi spadała ok miesiaca zreszta przy ostatnim poziomie była ponad 4 miała mierzyc jeszcze raz bo sie gin uparła,ze ma byc pon 1 ale nie dotarłam do laba za to w tym cyklu mam maga długa fl w ciazy nie jestem, tepka juz w koncu spada ale ciagnie sie i ciagnie dzis 16dzien
a wiedziałaś , że macie konflikt krwi? znam 2 pary , które mają konflikt i kobiety rodziły chłopców bez problemu, natomiast jak były w ciąży z dziewczynkami to roniły :(
Nie ma to związku z płcią. Poza tym uważajcie na słowa: konflikt a niezgodność grupy krwi to dwie różne rzeczy.
Niezgodność oznacza, że ja mam - a mąż i ew. dziecko +. Konflikt pojawia się wtedy, kiedy mój organizm wytworzy przeciwciała anty Rh. Niezgodność wcale nie oznacza konfliktu! Dopiero wytworzenie przeciwciał anty Rh jest problemem, bo nasz układ odpornościowy niszczy krwinki dziecka. Ale bez przeciwciał nie stanowi to żadnego problemu!
Po to właśnie przyjmujemy immunoglobulinę, żeby przeciwciał anty Rh nie wytworzyć.
ania ,a jak ja mam + a moj ma - to chyba nie ma konfliktu? ale moze byc cos jak przeciwciala,czy jakos tak, ze odrzucam ciaze? tylko nie wiem czy to sie bada z krwi czy jak, w srode mam lekarza,moze juz mi zleci jakies badania
Jeśli masz + to nie możesz wytworzyć przeciwciał, bo zniszczyłyby Twoją własną krew.
Czynnik Rh to po prostu cząsteczka, którą rozpoznaje jako "obcą" układ odpornościowy. Jeśli od zawsze jest na krwinkach, to układ wie, że jest "nasza" i nie tworzy przeciwciał. Jeśli nie ma tej cząsteczki, to nagłe pojawienie się "obcego" działa tak samo jak wtargnięcie np. bakterii - uczymy się zwalczyć obcego.
Czasem pojawia się konflikt w grupach AB0, ale rzadko i jest wyraźnie słabszy, niemal zawsze dotyczy Rh.
Jeśli pojawi się konflikt, to lekarze chyba to rozpoznają, są specyficzne objawy, bo ciało matki niszczy właśnie krew płodu, i raczej dzieje się to później, nie w pierwszych tygodniach.
test na obecność robili mi.. było ok..przeciwciał nie stwierdzono.... mąż ma 0 rh + a ja a 1 rh - .. nie wiem co mogło być tego przyczyną tej straty ;-( co mogło pójść nie tak...nie wiem jakie badania zrobić, ktoś mówił kiedyś o zespole antylipidowym.. myślicie, że warto??? w ogóle to czuje się coraz gorzej psychicznie.. nie wiem jak dalej to będzie :( mam w domu deprim. ale jakoś nie wierzę w cudowną moc tabletki...
anna, to jest Twoje pierwsze poronienie? ja przy pierwszym dlugo przezywalam, teraz jest mi troche ''łatwiej'' zobaczysz deprecha minie,a co do badan to nie pomoge,sama nie wiem jakie bede miala robione
Aniu - wiemy co przeżywasz. Często, szczególnie przy pierwszym poronieniu, nie ustala się przyczyny. I nie szuka się jej za bardzo.
Rozwój zarodka to bardzo skomplikowana sprawa i niewiele trzeba, żeby coś poszło nie tak. Mój kolega z pracy ma taką hipotezę, że wiele procesów na tym etapie jest zachowanych (np. tworzenie ogonka) właśnie dlatego, że łatwiej "wycofać się" z czegoś później, niż wprowadzać nowy system. U mnie podejrzewają wirusa, ma to sens, bo zapalenie oskrzeli przed bakteriami to właśnie wirusy (nadkażenie bakteryjne na infekcję wirusową), a wirusy przenikają do zarodka. I mogą dużo namieszać, bo mają zwyczaj od czasu do czasu wkleić swój materiał genetyczny do naszego - albo dziecka. Nam to zwykle nie szkodzi aż tak bardzo, ale w takim zarodku... zaburzenia bywają śmiertelne.
Innym problemem jest przypadkowa aneuploidalność: komórka ma 46 chromosomów i powinna dzielić się tak, aby odtworzyć w każdej z dwóch potomnych pełen zestaw. Niekiedy jednak coś idzie nieprawidłowo i dramat gotowy. Taki problem nie wynika z jakiejś wady genetycznej rodziców, szanse na powtórkę są też niemal zerowe.
Niemal zawsze problem nie powtarza się i tego się trzymamy :)
No i poszukaj dla siebie drogi, którą przejdziesz żałobę. Ja najpierw się leniłam, mogłam sobie beknąć, ale pierwsze dni spędzałam w towarzystwie, nie zostawałam sama. Dopiero później musiałam pobyć sama ze sobą, to trudniejsze, rozpraszanie myśli pomaga skoncentrować się na czymś przyjemniejszym. A później wróciłam do pracy, chociaż do dzisiaj nie potrafię wejść na pełne obroty...
Będzie lepiej...
Jedno zdanie mojej mamy dźwięczy mi w uszach: straciłam ciążę, a potem urodziłaś się ty (czyli ja), musisz teraz dać szansę temu drugiemu dziecku
witajcie dziewczyny mam nadzieje ze mnie przyjmiecie do swojego grona, ja rowniez poroniłam swoja dzidzie 3lutego byłam juz w 11tc i okazało sie ze jest puste jajo płodowe a dla mnie i tak to była dzidzia najukochansza
nosiłam poniewaz nie miałam wczesniej robionego usg gdyz jestem w irlandii i tutaj nie robia tak wczesnie, a pod koniec stycznia leciałam do polski i pojawily sie plamienia polecialam od razu do lekarza a tam niestety diagnoza puste jajo płodowe 13mm za dwa dni wrociałm do szpitala gdzie podali mi 2 tabletki przez dwa dni, troche ze mnie wylecialo tak jak bylby to kawałeczek miesa(sory za okreslenie) i zabrali mnie na zabieg poniewaz sama sie nie oczyscilam. No a teraz juz lepiej sie czuje i mysle nad kolejna dzidzia
Ach dlaczego musi tak byc ze my ktore chcemy tulic nasze malenstwa to nie mozemy....ale musimy sie trzymac, gdzies przeczytalam madre slowa ze nasze aniolki nie odchodza tylko zmieniaja date swojego przyjscia....sciskam was wszystkie
Rozumiem... w Polsce szybciej by sie zorientowali i pewnie zrobili by zabieg koło 8tc.
Jak byłam teraz w szpitalu gdy roniłam, leżała ze mną dziewczyna (w 7mies. ciąży) i ona w pierwszej ciąży też miała puste jajo płodowe... ja wróciłam z usg zaryczana bo dzidziuś już nie żył i opowiadam jej mój żal, że przecież 4 dni temu widziałam serduszko... ona mi powiedziała, że jej jest rzeczywiście trochę lżej, bo wie, że nie miała dziecka, nie było zarodka, po prostu omyłkowo niezapłodnione jajo zagnieździło sie w macicy....
Biedronka wracaj do sił i dalej walcz, tamta dziewczyna zaszła w ciąże po pół roku (ale z własnego wyboru , bo poszła do nowej pracy i po pół roku jak juz mogła sie starac trafili za 1szym razem).
eveke na 28 dni jest dziewczyna która puste jajo poroniła w 10 tc bo nie chciała zabiegu i czekała aż się sama oczyści a dodam, że mieszka w PL i teraz spodziewa się bliźniaków :) i ma dwa poronienia za sobą
a co do wirusa ktory moze zabic zarodek, to wszystko jedno jaki? ja w chwili jak beta zaczela dziwnie rosnac dostalam jakis wirusowy katar,bol glowy i lekki jednodniowy bol gardla,wszyscy domownicy to mieli,jakas wirusowka.. czy taki wirus tez mogl byc na tyle silny zeby zapobiec rozwojowi ciazy?
moze zbieg okolicznosci,ze akurat wirus polaczyl sie w czasie z tym poronieniem,a moze i jego wina, moze jest inna przyczyna,zobaczymy, dzis usg ,dowiem sie czy sie oczyscilam
dzieki dziewczyny za wsparcie, jak wy wszystkie ciagle mysle nad przyczyna pewnie jak na razie sie nie dowiem bo niestety po 1poronieniu nie zlecaja zadnych badan.Bonim tez slyszałam ze nawet niewielki wirus moze zabic dzidzie i tez mysle nad tym samym bo 3 tygodnie przed poronieniem zlapalo mnie przeziebienie ale z drugiej strony u mnie nie było dzidzi takze nie wiem co mam juz myslec...
bonim ja tez wysokiej temp nie mialam ale miałam katarek i kaszel ale ogolnie zle sie czulam, a gdy mialam wizyte u mojej GP to mi powiedziala zebym tylko brała paracetamol bo to nie grypa wiec leczylam sie sama, mleczko miodzik czosnek i łozeczko. Dodam ze gdy dowiedziałam sie ze jestem w ciazy moj lekarz zaszczepil mnie przeciw grypie
nie wiem czemu zniknęłam z listy, więc dodaję się od nowa ;)
Sukcesy: aala18 - I poronienie 09.07.2010, 71 dzień ciąży- sukces w pierwszym cyklu starań po pierwszej @ po poronieniu, 09.2010 mooniia - I poronienie - samoistne 01.06.2003 w 6tc - sukces po 2 miesiącach ur 20.04.2004 Agunia05 - I poronienie 17.06.2006 w 19tc - sukces w 11.2006 + kolejny sukces w 03.2008 Agunia05 - II poronienie - samoistne 01.2010 - sukces 03.2010 Natalaa - I poronienie, łyżeczkowanie 17.02. 2011 w 10tc - @ po 29 dniach, sukces w pierwszym cyklu marzec 2011, poród 3.01.2012 cheriniatko - I poronienie 28.02.2011 w 8tc (obumarcie płodu 6tc) - sukces po 4 miesiącach madzinka83 - I poronienie - samoistne 23.10.2011 w 6 tc - sukces po 2 miesiącach ASulek - I poronienie - zatrzymane, łyżeczkowanie 15.11.2011 w 10tc (obumarcie płodu) - pierwsza @ po 38 dniach, sukces w kolejnym cyklu 01.2012
Czekają: lopeziatko - I poronienie - samoistne 08.05.2011 - pierwsza @ po 28 dniach, po @ starania, aktualnie w trakcie leczenia – tarczyca basia_87 - I poronienie - łyżeczkowanie 02.08.2011 w 6tc - pierwsza @ po 33 dniach - starania zaraz po, igisowa - I poronienie - łyżeczkowanie 14.10.2011 w 11tc (obumarcie płodu 9tc) - pierwsza @ po 43 dniach, po nim zielone światło, staram się techniczne - I poronienie - samoistne 27.11.2011 w 6tc (obumarcie płodu) esteban - I poronienie - łyżeczkowanie 12.12.2011 w 10tc (obumarcie płodu 5/7tc) - pierwsza @ po 31 dniach - staram się od już ally1318- I poronienie - farmakologiczne 12.12.2011 w 7tc - pierwsza @ po 33 dniach, czekam na wizytę u gin mooniia - II poronienie - łyżeczkowanie 15.12.2011 w 10tc (obumarcie płodu) @ 13.01.2012 starania od tego dnia + rozpoczeta procedura adopcyjna monika3334 - poronienie - samoistne 17.12.2011 w 5tc - czekam na @ i zielone swiatlo ewelina2600 - I poronienie - łyżeczkowanie 19.12.2011 w 10tc akirka - I poronienie - samoistne 23.12.2011 w 5tc (ciąża biochemiczna) - mamy zielone światło od razu, ale czekam jeszcze na pierwszą @ aniabb - I poronienie - łyżeczkowanie 23.12.2011 w 8tc (obumarcie płodu w 8tc) - czekamy na @ i na zielone światło bilia - I poronienie - łyżeczkowanie 30.12.2011 w 10tc (obumarcie płodu 8tc) - czekam na @ i na zielone światło eveke - I poronienie - łyżeczkowanie 09.01.2012 w 7tc (obumarcie płodu 6tc) - czekam na pierwszą @ baribal - I poronienie - łyżeczkowanie 27.09.2010 w 13tc (obumarcie płodu) - II poronienie - samoistne 05.01.2012 w 6tc blubiś - I poronienie - samoistne 13.01.2012 w 5/6tc - czekam na kolejną @ i staram się j_87 - I poronienie - łyżeczkowanie 16.01.2012 w 11tc (obumarcie płodu ) - czekam na pierwszą @ szklania79 - I poronienie - samoistne 29.01.2012 w 6tc (obumarcie płodu) - czekam na pierwszą @ i zielone światło Serratia - I poronienie - łyżeczkowanie w 11tc (obumarcie płodu 8/9tc) - 7 tyg. po zabiegu test z moczu dodatni, niestety kilka dni później ujemny smieska1986 - I poronienie - łyżeczkowanie w 7tc - @ po 9 tygodniach,starania niby od razu ale bez parcia bonim- I poronienie samoistne-8 tydz. 2.05.2011 - II poronienie - niecale 6 tyg. 7.02.2012