P.S. Zapomniałam dodać najważniejszego! Lekarz znalazł mi mięśniaka 5cm! Wcześniej na poprzednich USG go nie było:-) Cudownie! Mięśniaki też powodują poronienia! Mało tego przeszkadzaja w zajściu w ciążę! Dopiero 3-ci lekarz stwierdził mięśniaka. Reszta nie zauważyła tego. Teraz nie dość, że czeka mnie strata ciąży to jeszcze usuwanie mięśniaka i wielomiesięczna odbudowa endometrium. O ile nie będzie potrzeby wycięcia macicy;( Bo tak też robią, Boszzz jak tu żyć!?
Cześć Kwiatuszku! Witaj! Bidulko trzymaj się i myśl teraz o sobie!!! Przykro mi/nam. Ja właśnie czekam aż mój organizm odrzuci ciązę-jestem w 7tyg:( a jeśli nie to hospitalizacja za tydzień w piątek.
monist ja poronilam 7.stycznia, czekalam tydzien na poronienie,oczyscilam sie samoistnie
dziewczyny ciagle czekam na skok,chyba zapowiada sie faza lutealna 10 dni, chyba malo ,co myslicie? jakie mialyscie dlugosci cykle po poronieniu? ja mialam zawsze 29 dni, i qrcze zastanawiam sie nad luteina,czy brac po owulce czy czekac do 8dfl i zrobic progesteron
Bonim, długość fazy lutealnej nie zależy od tego, kiedy masz owulację, tylko jest to indywidualna sprawa każdej kobiety, chociaż na pewno zależy od wartości progesteronu. Ja po poronieniu miałam 17 fl (jak zwykle).
to ja mialam 16 dfl, po poronieniu z 15, a teraz jak cykl bedzie rowniez 29dni to ta faza wyjdzie z 10dni ;/ a to przeciez malusio , wlasnie mnie zakulo w lewym jajniku ,moze jutro bedzie skok :)
baribal a jeśli cykle są właściwie regularne ok 35 dni +- jeden dzień, to faza lutealna jest wtedy dłuższa. czy to źle? bonim -> masz rację beta to główny wskaźnik.
Kwiatuszku86: Fazę lutealną wyznaczysz mierząc regularnie temperaturę lub monitorując owulację. Przy długości cyklu 35 niekoniecznie ma się długą fazę lutealną, raczej owulacja przypada na 20 dc. A czy długa faza lutealna to coś złego? Nie spotkałam się z takimi opracowaniami, problemem są raczej krótkie fazy lutealne.
bonim masz rację. mam wizytę u lekarza na uwaga :))) -> 5 kwietnia :) idę na kasę chorych więc terminy są super odległe. ;) wtedy poruszę ten temat, bo przyznam, że dopiero od tego miesiąca zaczynam naprawdę poważnie myśleć o dzidzi :))) a na kasę chorych idę, ponieważ jeśli potrzebne będą jakieś badania to zwyczajnie prywatnie nie będzie mnie na nie stać ;(
baribal -> z obserwacji wynika, że owulacja jest 23 dni przed końcem cyklu, aczkolwiek wyczytałam, że to w sumie normalnie i nie ma się co stresować, ponieważ im dłuższy cykl to faza lutealna może być dłuższa. 14 dni przed końcem cyklu to mit ;) ale czytałam też, że długa faza to nie za dobrze, ponieważ jajeczko może nie zagnieździć się dobrze w macicy. Może właśnie dlatego moje poronienie, ale nie ma co gdybać. pójdę do lekarza i się dowiem :)
Kwiatuszku, chyba się nie możemy zrozumieć: owszem, zagnieżdżenie jest trudnione przy długiej pierwszej fazie (bo przekraczasz tzw. okno czasowe endometrium) i przy zbyt krótkiej drugiej fazie.
bonim 10 dni lutealnej to krótko, ja miałam 11 - to już na granicy. z tego co czytałam to najlepiej jak jest 14-16 dni,, ale każdy z nas to indywidualny przypadek więc nie wiem.
j 87,dlatego zastanawiam sie nad luteina, lekarze kazali mi odpuscic z zachodzeniem bo zwariuje,ale ja i tak sprobuje,a raczej juz po probie teraz pytanie czy jak jutro bedzie skok,jesli wogóle to czy brac luteinke, chyba ,ze jest opcja,ze po poronieniu cykl mi sie wydluzy i faza tez nie bedzie taka jak mi sie wydaje
rzeczywiscie sie tu wesolo zrobilo bonim jak kluje w jajniku to dobrze ja tez zawsze przez to odczuwam owulke, a spie bo w pracy bylam na nocce niestety pracuje tylko na 3 zmiane. Jej ale czekam u mnie i u was na te 2 kreseczki na tescie
hej, mam wyniki histo.. czy ktoś wie czy jest ok?? - fragmenty krwortocznie zmienionej doczesnej oraz normotypowe kosmki... ale mi dziś ciężko odebrałam wynik z histo, a tam pisze strzępki tkankowe przecież to było nasze ukochane dziecko, a nie szczątki tkankowe jutro 3 tygodnie nawet do mamy mi się nie chce jechać..na imieniny mieliśmy jej przekazać nowinę o wnuczku( wnuczce), a to już 3 tyg jak nie ma o czym mówić
Hejka dziewczynki :) Ale się rozpisałyście :) Ale przez to jakoś tak optymizmem tu powiało To ja sie pochwalę, że właśnie dziś zaczynam drugi cykl po zabiegu :) *** A! Mąż w kuchni to poważna sprawa :) Może serducho się szykuje? ;P
Adda, to prawda, że te wyniki brzmią okrutnie... ale widzisz my patrzymy sercem a lekarze - medycznym punktem widzenia :( Niestety, nie znam się na wynikach histo - z tym to najlepiej do gina. Wiem, że jest Tobie ciężko ale musisz być silna.
adda,ja poronilam 7 lutego,tez mialo byc cudnie,ale nie jest,juz drugi raz.. wierz mi ,ze jeszcze troche a czas wyleczy Ci rany.., dla lekarzy kazda stracona ciaza to rutyna , szczerze,az wstyd sie przyznac,ale pierwsza strate przezylam bardziej,moze dlatego ze byl pecherzyk,a teraz nic.. trzymaj sie ,jestesmy z Toba..
adda - te wyniki histop. o niczym nie świadczą, tylko o tym co w próbce było, ważne żeby nie było zaśniadu,, nazwy tego są dosyć dziwne i rozumiem o co CI chodzi,, ale nie tylko lekarze myślą, że na tym etapie to jeszcze nie dziecko - inni " cywile , że tak powiem" też,, na prawdę mało ludzi rozumie jaki to dla nas ból. cieszę się, że tu tak wesoło :) mam nadzieję, że się utrzyma ten stan na bardzo długo - ja jestem straszną pesymistką, ale teraz trochu jest lepiej, wierzę , że będzie dobrze - chyba jest tak dlatego, że nie można płakać w nieskończoność. od jutra też będę atakować męża ,myślę, że będzie wniebowzięty z takiego aktywnego miesiąca jaki jest przed nami:) mój również gotuje - więc mu się należy hehe :)
A ja w obronie lekarzy - oni nie badają nawet całego zarodka, zwykle dostają tylko fragmenty. My też składamy się z tkanek i kiedy dostałabym preparat z ukochanego męża, to nadal byłby np. kawałek skóry, krew na rozmazie albo inna tkanka. Nasze emocje to nasze emocje, a rzeczywistość jest rzeczywistością. Z faktu, że ktoś napisał "doczesna i kosmówka" nie wynika wcale, że ta osoba nie traktuje naszych emocji poważnie! Ale co ma napisać? Widzę fragment dziecka, które ktoś opłakuje? Przecież to bez sensu! Jedyne, co może zrobić, aby nam pomóc to wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafi - i to właśnie pisze na wynikach.
Opis autopsji dorosłej osoby albo dwuletniego dziecka też brzmi sucho i okropnie, ale przecież to nie znaczy, że lekarz nie szanuje życia tej osoby. Nie odbierajcie tak tego.
czyli, ze po tych wynikach nic nie wiadomo nadal czemu straciłam ciąże.. w sumie to tak jak mówiłyście.. krzyż się trochę podleczył, to w przyszłym tyg. wybieram się do gina..może wydębię od niego jakieś skierowanie na hormonki.. a jakie polecacie?? niby słyszałam, że te podstawowe : prolaktyne, progesteron, i co jeszcze??
Miałaś coś robione przed ciążą? Prolaktynę to zrób później moim zdaniem, po takich przeżyciach może być "fałszywie" podniesiona, z czasem sama opadnie. To samo z tarczycą, troszkę poczekaj, a później zrób.
Ja zrobiłabym przede wszystkim USG. A co do reszty, to zależy od tego, co się działo wcześniej. Prg robi się w okolicy 7 dnia po owulacji, więc poczekaj z tym. Skoro było zapłodnienie, to nie wiem czy jest sens bawić się w inne hormony "erotyczne"
Możesz skontrolować ogólnie krew, cukier itd, jeśli długo nie miałaś badań.
Dzięki dziewczyny za info- ja mam 10 kwietnia hsg więc trochę czasu na przygotowania także te psychiczne:) Eveke- bardzo szybko straciłam ciążę i do tej pory nie wiemy czy była ona np. pozamaciczna, więc podobno hsg ma to sprawdzić i wykluczyć inne rzeczy. A od dziś kolejny cykl z clo- zobaczymy czy w końcu owu się pojawi...