witam z rana dziewczyny co do zasniadu to moja kolezanka miala,beta dlugo sie utrzymywala po poronieniu, oczywiscie zasniad potwierdzony histo,
monist ja tez sie balam czy czasem nie mam zasniadu,ani razu nie mialam badan,wierze ,ze nie mialam,testy szybko wychodzily negatywne po poronieniu
dziewczyny,tempka troche ruszyla w gore, nie mam wykresu ,ale podamy wyniki
poczatek cyklu 36,6, przed owulka 36,3 - przez 3 dni tak mialam, wczoraj klucie jajnika, dzis tempka 36,5, czy tempka moze tak wolno rosnąc? i jak dlugo rosnie po owulce?
bonim każda metoda poza billingsa opiera się na tym prowadząc samoobserwację wybierasz metodę wg której ją prowadzisz jest metoda Angielska, niemiecka, Kippleyów, Rotzera, Billingsa. To opłać konto i zacznij robić wykresy
puzzle, narazie nie mam nic na koncie zeby oplacic forum, a te nazwy nic mi nie mowia,poprostu łącze 3 objawy,tempka ,sluz,szyjka, a czy na tej podstawie mozesz mi pomoc w interpretacji? (z poprzedniej strony)
bonim szukanie nie boli masz tu linki z bloga radzę poczytać i wybrać metodę: http://28dni.pl/arts/metoda-lmm-kippleyow http://28dni.pl/arts/metoda-billingsa-obserwacje-wylacznie-sluzu-szyjkowego http://28dni.pl/arts/metoda-teresy-kramarek http://28dni.pl/arts/metoda-angielska-reguly-podstawowe http://28dni.pl/arts/metoda-rotzera-cz-i-podstawy http://28dni.pl/arts/metoda-rotzera-cz-ii-sytuacje-nietypowe http://28dni.pl/arts/metoda-rotzera-cz-iii-po-porodzie-i-klimakterium http://28dni.pl/arts/szyjka-macicy-w-metodzie-rotzera http://28dni.pl/arts/metoda-niemiecka
Po pierwsze wykres po drugie każda z tych metod w jakimś stopniu się różni więc dopóki nie wybierzesz metody nikt tak na prawdę nie pomoże Ci zinerpretować objawów bo inaczej zinterpretuje ktoś stosujący metode Kramarek, inaczej Rotzera etc
bonim ja byłam zielona tak jak ty, jak sie logowałam tu w październiku, poczytałam na tutejszym blogu i wybrałam Kippleyow bo jakos najbardziej przejzysta jest dla mnie. Sluz i szyjke staram sie badac, ale wyznacznikiem jest dla mnie tempka. Nie wiem czy moja nterpretacja wykresu w tej metodzie jest idealna, ale dla mnie jest czytelny i łatwo mi w nim oznaczyc faze lutealna. a w necie masz cała mase darmowych stron do prowadzenie wykresów :) kiedys próbowałam z kartka i długopisem - heh jakos mi to nie wychodziło, a tu sie wciagnełam i jest ok :)
bonim bo pewnie nie trzeba :) Tyle, ze łatwiej chocby własnie zinterpretowac kiedy był skok, jak długa jest faza lutealna, czy tempka wzrosła o odpowiednia wysokosc, czy juz spada na @ czy jeszcze nie i takie tam :)
moonia dzieki,ja narazie jestem zielona,wiedzialam jak badac, sluz,szyjke i tempke ,ale nie wiem do jakiej metody to dostosowac, wiem ,ze przy sluzie plodnym spadlo mi na 36,3 a dzis rosnie,36,5 ,
wlasnie przeczytalam ,ze bol okolowulacyjny pojawia sie dzien lub 2 po bolu okoloowulacyjnym a myslalam,ze jak kluje to wlasnie jajkuje hehe http://28dni.pl/arts/bol-i-plamienia-okoloowulacyjne
Cześć, czytam co napisałyście. Myślałam, że będę sama na forum, że zaloguję się pierwsza. Jakiś czas temu wstałam, poranna toaleta, spacer z psem (gryzł już po kostkach) i dopiero teraz spojrzałam na zegar. To już jest taka godzina! Ale sobie pospałam...
Ja stosuję metodę Rotzera, nie jestem tak bardzo wtajemniczona jak moonia, ale wiem, że teraz mam dni niepłodne, czyli jak to nazywacie faza lutealna. @ powinna być 1 marca, a jak się nie pojawi to będzie oznaczało, że mój cykl nie jest normalny...
bonim to tez nie do konca, ja mam bole owulacyjne od 15rz przez pierwsze lata nie miałam pojecia co to jest dopiero jak zaczełam sie starac zorientowałam sie co jest grane Niejednokrotnie miałam robione usg w trakcie i zaraz po i ewidentnie boli mnie owulacja - wiec pewnie to zalezy od organizmu :)
ja nie spie bo dzieci na narty trzeba było zwieźć na 8 rano, poza tym Cyska to ranny ptaszek , kurcze juz nie pamietam kiedy bylam wyspana i kiedy spałam do bolu :) na emeryturze sie wyśpie o !
Goska ja mam to samo z moim, wiecznie jestem niewyspana :) On się rozpycha i mnie to wkurza bo mamy naprawde szerokie łóżko 180cm! Mąż śpi w poprzek! Nieraz biorę kołdrę i idę do innego pokoju aby zrobić mu na złość, a on nawet tego nie czuje, tak twardo śpi ;) Bonim obawiam się zaśniadu, ponieważ mam betę (z czwartku) 15.600. To chyba za dużo skoro ciąża jest młodsza o 2 tyg, czyli 2 tyg temu przestała się rozwijać. A propos tych wykresów, to czuję bezsilność jak czytam Wasze wypowiedzi to już wiem że nic nie wiem heheh;) Też sądziłam, że jak kłuje jajnik tzn że jest owu, a tzn że juz po? Mogłybyście jeszcze raz mi to opisać własnymi słowami. W każdym razie jak będę po zabiegu/poronieniu i zacznę prowadzić znów wykres - to będę prosiła o pomoc heheh;)
Witajcie dziewczyny ale sie rozpisałyscie, bonim ja tez stosuje ta metode co ty u mnie niestety tempka juz spada wczoraj jeszcze miałam 37.1 a dzis juz tylko 36.9 takze @ zbliza sie. U mnie @ powinna przyjsc za 6dni. Ale bedzie jescze nie jeden cykl
A mnie jajniki kłują w okresie okołoowulacyjnym i kilka dni później również.
A propos złego spania, to moje doświadczenie w tej dziedzinie jest przebogate: od paru miesięcy mam nocne wybudzenia i czasami do rana nie mogę zasnąć. Potem cały dzień głowa mi napier...a. A przez starania boję się zażywać prochów. DRAMAT.
Adda Trzymaj się Kochana !!! Ja dziś cały wieczór palę świecę. Baribal ja z kolei nie mogę zasnąć, łażę więc po domu, jem i piję, sikam, wkurzam się i nic, mam tak zawsze gdy gnębi mnie problem. Jest taka herbatka "na dobry sen" się zwie, można ją kupić w biedronce, ale nie zawsze bywa i nie w każdej, jest rewelacyjna, działa nawet na moją mamę, na którą nic nie działa, gdy ma zaburzenia snu-polecam!!!chciłabym zasypiać tak jak mój mąż, czyli w 2 minuty...heh
witajcie dziewczyny!Tak czytam, czytam i podziwiam Was, że tak się znacie na tych wszystkich obliczeniach, obserwacjach itd. Ja postanowiłam, że nie będę prowadzić obserwacji.No może za wyjątkiem śluzu.Czyli jednak...Teraz jest pierwszy cykl, w którym się staramy, od 3 miesięcy mam 35 dniowe cykle -wydłużyły się z 29, nie wiedzieć dlaczego.Ucelowaliśmy w dni płodne, mam nadzieję, że się nie tylko udało, ale też, że wreszcie doczekamy się dzidzi.Po tych 2 poronieniach strasznie boję się kolejnego.Ponieważ od naszych prób nie minął jeszcze tydzień, bo zakładam, że zapłodnienie mogło być dopiero trzy dni później, to nie robiłam jeszcze testu. Trzymajcie kciuki by wyszła gruba druga krecha!
Witajcie dziewczyny skoro mowa o spaniu, to ja mam twarde spanie ale podczas kazdego spania okropne sny miewam, a zaczeły sie kilka dni przed poronieniem i mysle teraz ze te sny miały jakieś znaczenie, chciały mi coś powiedzieć ale wtedy tak o tym nie myślałam. Andzia też trzymam za ciebie kciuki
Biedronko, ja też miałam "proroczy" sen przed poronieniem. To było jakiś czas przed ślubem... Śniło mi się martwe niemowlę bardzo malutkie, mieściło mi się w dłoniach, a ja trzymałam to maleństwo, klęczałam w wielkiej kałuży krwi i płakałam... Był tak wyraźny... To moje Dzieciątko przepowiedziało mi swój los...
A po stracie ten sen znowu mi się śnił... Boję się, żeby mi znowu nie wywróżył...
Dziewczyny, ja przepraszam, że tak się wtrącę w dyskusję, ale nie nakręcajcie się tak. Chodzi mi o te sny przede wszystkim - uwierzcie, że w ciąży, nawet zdrowej, będą Wam się śniły idiotyczne sny, że Wy krwawicie, krwawe wodospady, martwe dzieci, itd. Nie możecie się tak strasznie nakręcać, że to "prorocze" sny, bo zwariujecie, jak kolejny raz zajdziecie w ciążę i coś takiego Wam się przyśni. A takie sny pojawiają się już na początku ciąży i mogą trwać do samego końca - i jest to najzupełniej normalne, to tak jakby odzwierciedlenie naszych obaw związanych z ciążą. Ale nie wmawiajcie sobie, że to sny "prorocze".
The_fragile mi mój sen po raz pierwszy przyśnił się przed ślubem, więc długo przed ciążą. I nie miało to z nią żadnego związku. A w ciąży miałam dziwne przeczucie, uczucie w macicy i w tym czasie Maleństwo umarło. Na to też powiesz, że sobie wmówiłam?
Ja wierzę w takie przeczucia, prorocze sny, albo w kobiecą intuicję.
Gosia a wiesz, że w psychologii funkcjonuje pojęcie samospełniającego się proroctwa/ samospełniającej się przepowiedni chodzi o to, że jak o czymś ciągle martwisz/ myślisz nakręcasz się pozytywnie czy negatywnie to prędzej czy później może się to wydarzyć bo tak ciągle obsesyjnie o tym myślisz ?
Gośka, chodzi o to, żeby się nie nakręcać przed kolejną ciążą. Powiem z doświadczenia swojego chociażby - w pierwszej ciąży śniło mi się martwe dziecko. Wcześniej, przed ciążą także mi się to zdarzało. Poroniłam i nie łączyłam tego - po prostu zbieg okoliczności. W drugiej ciąży śni mi się od początku coś tragicznego, śniło mi się już, że ja zabijałam, że rodziłam martwe dzieci, śniło mi się, że budziłam się w pokoju wypełnionym krwią po poronieniu. Nie łącz tego, bo będziesz schizowała, jak zajdziesz i będziesz sobie wmawiać, że już miałaś prorocze sny, a teraz znowu Ci się coś śniło, więc nie zwiastuje to nic dobrego...
Puzzle ciężko się nie martwić po tym co przeszłyśmy, ale zgadzam się, że trzeba kurczowo trzymać się pozytywnych myśli, budować dobre nastawienie. A jako ludzie mamy to do siebie, że "prorocze sny" i przeczucia pamiętamy, jeśli potwierdziły się jakimś wydarzeniem i równie szybko o nich zapominamy, gdy nic po nich nas nie spotkało. Więcej radości i wiary musimy tu wnieść- to forum ma nas podnosić na duchu a nie tłamsić:))) Ja np teraz zaklinam pozytywnie kolejną fazę lutealną:)))Kto dołącza?:)
Wiem, dlatego staram się myśleć pozytywnie. Nie myślałam o tym śnie w ciąży ani przed ciążą, tylko jak pisałam - przed ślubem, a później o nim zapomniałam, więc to nie samospełniające się proroctwo.
hej, ach ta psychika.. a ja chyba coś czułam, że się nie uda nie chciałam powiedzieć nikomu o swoim odmiennym stanie.. no i mężuś który mówił, że się boi mojej ciąży, że jak ja to zniosę- w sumie tych chorób troszkę jest.. ale ta strata ma związek z moim zdrowiem( hormonami- które dadzą się wyregulować- mam nadzieję ) niż z psychiką.. a ten mój cykl to nie wiem jak go w ogóle zinterpretować.. wy miałyście takie normalne, a u mnie jak chce to skacze..
adda po poronieniu hormony Ci szaleją , a tym bardziej, że masz z nimi problemy więc tu nie ma sie co dziwić... po prostu lekarz, leczenie i zobaczysz , będzie dobrze. Dziewczyny się leczą i z powodzeniem zachodzą w ciążę i rodzą zdrowe dzieci...
Z tego co piszecie wychodzi na to, że każda z nas jest w innej fazie cyklu ;P Ja własnie kończę @ :) I nie wiem... bardzo ale to bardzo się zastanawiam ale chyba wystartuję ze starankami :)
A u mnie się chyba zaczyna poronienie, mam od rana brunatny śluz, który zaczyna się przekształcać w krew. Chcę przeżyć to w domu, nie w szpitalu jak kiedyś. Nienawidzę skupionej uwagi innych na sobie gdy cierpię (piguły, lekarze no i osoby leżące na sali).
Rozumiem dwie strony dyskusji o snach itp. Wiem,że jest część osób, które będą sobie wmawiać, że jest dobrze choć nie jest oraz druga część osób posiadająca bardzo wysoki stopień wrażliwości na sny i odczucia. Jak to mawiał mój pradziadek sprawiedliwy sędzia wysłucha dwóch stron. Żadna nie ma racji lub każda ma, jak kto woli. A każdy żyje i czuje tak jak potrafi najlepiej. Znam osobę, która dzień w dzień mówi o pozytywnym myśleniu, ale nie daje sobie rady w życiu-nigdy nie widziałam tak zdołowanej kobiety. Nie chce skorzystać z pomocy fachowców ani grup wsparcia i tak ratuje się tym gadaniem o pozytywnym myśleniu. Nie wszystkim pomaga takie myślenie. Jest to jednakże starsza osoba.
A propos snów, niestety istnieją osoby, które szczegółowo potrafią wyśnić przyszłość. Jednakże te osoby śnią także sny, które wynikają właśnie z obaw i strachu. Z pewnością jednak, osoby które mają po kilka snów na noc, potrafią odróżnić co jest bzdurą a co nie.
Trzymam za Was kciuki-wiem że sukces posiadania dzieci już mamy, musimy jednak zaczekać się na przyszłość, w której ten sukces się spełnia.
A propos poronień/zabiegów. Ja miałam 20.10.2010 zabieg. Od tamtej pory aż do maja 2011 czyli 7 m-cy miałam plamienia przy stosunku z mężem, zawsze w połowie cyklu, sądziłam że to przez sex, ale okazało się że tak długo walczył organizm, dlugo płakałam bo nie wierzyłam, że tak może być. Potem sie pogodziłam i w czerwcu pierwszy raz ślimaczenia środcykliczne dały mi żyć. Brałam przez 2 m-ce castagnus, który mi pomógł w PMS. Żałuję, że nie rzuciliśmy fajek z mężem, aby się oczyścić. Chciałabym być już po tym przeklętym poronieniu, sprawna psychicznie aby wrócić do pracy, łatwiej byłoby zapomnieć, dobrze że idzie wiosna bo zajmę sie kwiatami i ziołami na balkonie P.S. Dla osób, które nie śnią wcale poleca się napar ze świeżych liści bazylii, niestety nie ma niczego działającego na odwrót... Buziaczki
Biedronko, tak to boli jak nic. Najgorsze jest, że człowiek się nastawił. Szkoda mówić.... Dziewczyny może to głupio zabrzmi, ale trzymajcie kciuki żebym wreszcie poroniła w domu, bo już mam dość czekania;(
Ach Monist, pomyśl jeszcze chwilkę, może jednak znasz lekarstwo na nadmiar snów? Bo mnie się śnią hocopoły od zmroku aż po świt. I nie mogę się od nich uwolnić ;)