Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

  1.  permalink
    monist wiem ze chcesz zeby było juz po wszystkim, ja gdy lezałam w szpitalu też chciałam zeby sie to juz skonczyło...
    -- ,
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    baribal - próbuję opanować technikę "świadomych snów", zdarzyło mi się już kilka razy mieć świadomość, że śnię, ale nie potrafię póki co nimi sterować - ponoć da się to wyćwiczyć.
    Ostatnio śniło mi się, że jakaś dziewczyna w barze, gdzie nocowałam (znaczy taki zajazd to był) miała zamiar zabić swojego narzeczonego, i ja dzwonię na policję, żeby temu zapobiec. No i w trakcie wybierania numeru chwila zawahania - czy aby na pewno dalej śpię, bo jak się wybudziłam i zadzwonię naprawdę, to mnie potem zabiją! Ale dokończyłam, śniłam :D Dziwne uczucie, ale ja dość często mam świadomość snu, szczególnie, że często oglądam akcję jak film, a nie "własnymi oczyma", czyli identyfikuję się z osobą, którą widzę z boku. Dość dziwne to jest, niestety, nie zawsze tak mam. Wtedy słabiej się przeżywa emocje, raczej jak podczas filmu, a nie własnego życia.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    monist, ja się cieszyłam, że od chwili diagnozy do zakończenia minęło kilka godzin. Wiem, że to dziwne, ale szybko i intensywnie czytałam książkę, bo nie mogłam myśleć o sobie bez płaczu. I tak byłam uryczana jak norka.

    To jest najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu, ale powiem Ci - z czasem naprawdę jest łatwiej. W niedzielę spacerowałam z psem, było ładne słoneczko i tak sobie pomyślałam, że jest już OK. Nie zapomni się nigdy - widzę to po bliskich babkach, które doświadczyły straty ciąży, nawet jako 70letnie babcie wzruszają się na przypomnienie o tym, ale jednak życie toczy się dalej, serce nie krwawi już, tylko blizna pozostaje.
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorbaribal
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    AniuBB, ja również miewam jak to określasz "świadome sny". Bywa, że sny są sympatyczne i przyjemne. Rzecz jednak w tym, że śnienie całą noc jest bardzo męczące, ponieważ organizm nie wypoczywa wtedy jak należy będąc zbyt długo w fazie REM.
    •  
      CommentAuthormonist
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Dzięki za wsparcie! Tak wzruszenia pozostają na zawsze.
    A propos snów, latając dla pewnych linii jeszcze w zeszłym roku, po rejsie i przed rejsem, śpię i śni mi się, że koło mojego łożka jest zapadnia, do tego stopnia ją widziałam, że podniosłam torbę z dokumentami z podłogi, postawiłam na łożku, bo bałam się że paszport i przepustki wpadną i nie polecę. Rano obudziłam się, torba stała na łóżku. . .
    Niektórymi snami steruję i się próbuje wybudzić. Z wieloletnich obserwacji wynika, że najgorsze sny mam zimą gdy okna są pozamykane-brak tlenu.
    Także w okresie przemęczenia psychofizycznego. Kiedyś ktoś uprzejmy doradził mi psychiatrę... Nie skorzystałam.
    Nie ufam lekarzom a psychiatrom to już w ogóle. Ponoć nagietek zapewnia bardzo dobry sen a koper ogrodowy dobry na złe sny by je odpędzić:-) Nie testowałam na sobie:-)
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Monist - współczuję i życzę dużo siły.
    .
    AniuBB, wiem o czym piszesz, bo często miewam świadome sny. Kilka razy udało mi się właśnie "dośnić" do końca i dopisać sobie własny scenariusz na zakonczenie. Niesamowite doświadczenie :) Po kilku takich snach chciałam to wyćwiczyć, żeby móc je częściej przeżywać ale na czytaniu o różnych technikach się skończyło.
    Poza tym snów proroczych raczej nie miewam. Czasem, kiedy coś mnie bardzo w nocy męczy i faktycznie zostanie w pamięci - zaglądam do sennika ale specjalnie nie biorę tego do siebie.
    Pamiętam jednak, że w dniu w którym szłam do mojej gin na badanie kontrolne w ciąży - śniło mi się, że moja siostra przymieżała, wybierała buty... poźniej je zgubiła, szukała ich... później znowu mierzyła jakieś zielone i czarne mokre, dziurawe kozaki... No pierdoły. Ale tak mi siedziało to w głowie... Postanowiłam jednak, że przeczytam sennik po wizycie u lekarza, bo najzwyczajniej bałam się wcześniej i nie chciałam niczego sobie wkręcać. No i stało się jak się stało... Moja babcia twierdzi, że niby buty oznaczają "odejście", "stratę" itp. Nie wiem, specjalnie w to nie wierzę ale jak to mówią - czasem "coś" w tym jest.
    --
    •  
      CommentAuthormonist
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    P.S. Jeszcze eukaliptus sprzyja dobrym snom! Tych ziół jest tyle. Ja jestem amatorką także nie stosujcie się. Po prostu kiedyś odkryłam moc ziół będąc przewlekle chora - pomogły mi, oczywiście stosowałam je dłużej.

    Dzwonił mąż beta spadła. W czwartek wynosiła 15.600 a wynik z soboty 15.300, przynajmniej mam już jasność.
    • CommentAuthorAndzia1508
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    witam w poniedziałkowy wieczór!Biedronka28 ja też zamierzam testować w środę albo czwartek. Jeśli chodzi o spokojny sen, to ja polecam ziele ostrożenia a dokładnie kąpiel w wywarze, zapewnia odprężenie i relaks.
    Monist -ja poroniłam 1 raz 25 stycznia 2011r. o 4.00 nad ranem w szpitalu. pamiętam, że obudziło mnie dziwne uczucie, jakby w brzuchu pękało mi kilkanaście baloników jeden po drugim. Byłam strasznie wzdęta,ale brzuch nie bolał mnie za bardzo.Poszłam do toalety - mocno krwawiłam, poszłam zapłakana do dyżurki pielęgniarek i powiedziałam co się stało i czy może przyjść lekarz.Słyszałam potem jak pielęgniarka szła po lekarza, który dyżurował piętro wyżej.Nie przyszedł, pojawił się dopiero przy okazji obchodu o 7 rano. W ten sam dzień mojemu kuzynowi w tym samym szpitalu urodził się syn.To bolało. W południe miałam już zabieg.To był 5 tydzień.
    Drugi raz - 4 lipca miałam zabieg, ale tak naprawdę to nie wiem jak długo byłam w ciąży, bo nie zdążyłam się zorientować, 1 test zrobiony - negatywny, okres miałam normalnie, po drugim dłużej plamiłam i pewnego dnia źle się poczułam, poszłam do lekarza i było juz jasne. Podobno 6 tydzień.Ten drugi raz był jakiś dziwny - nie mogę się doliczyć jak to było, a dodam , że wszystkie starania były skrzętnie zaznaczane w kalendarzu.
    No i tak teraz czekam na zdrową fasolkę.:confused:
    --
    •  
      CommentAuthorbonim
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    monist,ja jak wiedzialam,ze ciaza obumarla to tez modlilam sie zeby jak najszybciej poronic w domu i zebym sie dobrze oczyscila,udalo sie 2 razy,mam nadzieje,ze trzeciego nie bedzie

    biedronka trzymam kciuki za test :)
    •  
      CommentAuthormonist
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Dziękuję Ci Andziu za opowiedzenie swojej smutnej historii. Mam nadzieję, że nam się uda w końcu. Może akurat błędy natury skupiły się na nas.
    Niestety, ja w szpitalu tez prosiłam o pomoc, ale pielęgniarka nie przyprowadziła lekarza. Dlatego mam to gdzieś.
    Strasznie boli, gdy innym rodza się właśnie dzieci;( nie potrafię się tym cieszyć, ja czekam na 3 porody moich koleżanek, akurat wszystkie trzy będą rodzić w marcu.
    Tzn. cieszę się że im wyszło, tylko serce pęka, że nie mi...
    •  
      CommentAuthorgoska22
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Cześć Kobietki,

    Monist mi też serce pęka z zazdrości, moje kuzynki i koleżanki mają już nowe dzidziusie...

    Ale nie ma co wiecznie płakać, upadłyśmy, więc trzeba się podnieść i iść dalej. Następnym razem nam się uda.
    --
    • CommentAuthorAndzia1508
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    wiem jak to jest,moja bliska koleżanka będzie rodzić w kwietniu, gdy dowiedziałam się o jej ciąży, a byłam właśnie po badaniach genetycznych i czekałam na wyniki, to prawie rozryczałam się jak głupia.Tak mi ścisnęło za gardło, że łzy same mi napłynęły do oczu, głupio wyszło, następnego dnia przepraszałam ją, że nie umiałam jej pogratulować.2 dni temu dowiedziałam się , że kolejne dwie dziewczyny , które znam są w ciąży.I ciągle zadaję sobie pytanie, dlaczego ja mam tak pod górkę?Teraz to chyba sama sobie jakies objawy wmawiam, ale fakt jest taki, że gdy pierwszy (NIEUDANY)raz zaszłam, to miałam wstręt do czekolady od samego początku i teraz tez jakoś tak mnie odrzuca. No ale nie ma co wymyślać, trzeba czekać.Może do trzech razy sztuka w moim przypadku...
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Ja dziś 10dc... ubolewam , że nie mam cykli 28dni... mniej czekania... a tak u mnie owulki koło 21dc czyli czekam o tydzien dłuzej...
    Ale czuje coś jajniki już, może tym razem bedzie szybciej :D
    --
  2.  permalink
    u mnie kolezanka z pracy tez jest w ciazy i w kwietniu ma termin, tak mi ciezko gdy ja widze ( ona tez poroniła rok temu i jej sie udało co daje mi duzo nadziei)....u mnie juz powoli by było widac brzuszek:cry::cry:
    -- ,
    • CommentAuthorAndzia1508
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    chciałam jeszcze dodać, bo w końcu o tym tutaj mowa, że za pierwszym razem udało mi się zajść w pierwszym cyklu przy pierwszym podejściu, i wychodzi na to , że za drugim razem też zaszłam w pierwszym lub drugim cyklu, więc jako takich z tym problemów wydaje się nie mamy.Ale czas pokaże.
    --
    •  
      CommentAuthormonist
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    No właśnie Andziu, czyli jestes płodna i nie masz ztym problemu, a wiesz jaki to sukces? To jest więcej niz połowa zmartwień mniej:-)
    Ja dość długo zachodziłam, ale mam swój wiek, nie zawsze nam się chciało...poza tym czytam że dziewczyny leżą z pupami na poduszkach:bigsmile::wink:a ja zawsze szłam się wymyć. To też sporo plemników przeganiałam na własne życzenie. Za mało ruchu, za mało wspomagaczy, fajki, stresy w pracy, brak sexu na czas, zawsze ze 2 dni za wcześnie, bo gdy mialo być na czas, to nam się nie chciało po prostu!:bigsmile:
    Nie płacz biedronko, razem jeszcze będziemy tu pisać z dziewczynami o naszych brzuchach i braku tchu przy wchodzeniu po schodach...
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Mnie teraz, już po wszystkim najbardziej pociesza jedna myśl - że przynajmniej wiem, że możemy mieć dzidziusia. Wcześniej myślałam, że ktoreś z nas ma jakieś poważniejsze problemy... Może to i marne pocieszenie ale daje dużą nadzieję :)
    --
    •  
      CommentAuthorgoska22
    • CommentTimeFeb 27th 2012 zmieniony
     permalink
    Biedronko, wiem co czujesz, ja też już bym miała brzuszek, byłabym dokładnie w 18 tc i 4 dniu... :cry::cry::cry: Płaczę razem z Tobą Kochana. :cry::cry::cry:

    Zbliża się @. Nienawidzę tych pięciu dni. Czasem zazdroszczę facetom...

    Wmawiam sobie, że już mi przeszło, a tym czasem znowu ryczę jak bóbr... :cry::cry::cry:
    --
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Gosia - 18tc? Współczuję - i do bardzo... :(
    Qurcze, ja byłam w 10tc kiedy miałam zabieg (obumarcie w 8-9tc) i wtedy już miałam delikatnie zaokrąglony dół brzucha. U ciebie to już musiało być dużo bardziej widać i... czuć :(((
    .
    Ale dziewczynki, musimy byc silne i wierzyć, wierzyć, wierzyć. Zobaczycie, będzie dobrze.
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Bilia gosia napisała , ze teraz byłaby w 18tc...

    Dziewczyny nie rozpamietujcie, nie wyliczajcie co by teraz było gdyby... bo życie pokazało, że tak po prostu nie miało być...

    Myślcie o tym co bedzie, bo bedzie dobrze!
    --
    •  
      CommentAuthorbilia
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Jeny, przepraszam - sierota ze mnie - nie doczytałam.
    Sorki - gosiu.

    Eveke masz rację - też tak uważam. Trzeba żyć dalej i wierzyć że będzie ok. Nie ma co rozdrapywać ran...
    --
    •  
      CommentAuthorgoska22
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Bilia, nie gniewam się. :bigsmile:

    Dziewczyny nie rozdrapuję ran, one nadal krwawią, choć minęło tyle czasu... :sad: Prawie dwa miesiące, dla mnie to wieczność... :sad: Nie wiem jak przeżyłam ten czas, jakoś przeleciał... Pewnie gdyby nie mąż, rodzina i Wasze wsparcie to było by mi trudniej... :surprised:

    Jestem wykończona...

    Życzę Wam dobrej nocy.
    --
    •  
      CommentAuthormonist
    • CommentTimeFeb 27th 2012
     permalink
    Ja również życzę dobrej nocy i dobrych snów:)
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    a ja witam Was z rana :),, też myślę o tym jakbym wyglądała teraz w ciąży itp., ale od razu te myśli odganiam bo wiem, że tylko szkodzą. Już chyba powoli się z tym godzę, bo ostatnio miałam długą rozmowę z moją psiapsiółą, która przyjechała mnie z daleka odwiedzić i nie płakałam już mówiąc o tym wszystkim.
    Co do Waszych rozmów na temat snów to w ciąży miałam ich mnóstwo, ale myślę sobie , że wstawałam co chwile do łazienki na siusiu i dlatego je pamiętam - bo słyszałam teorię, że podobno codziennie nam się coś śni tylko nie zawsze te sny pamiętamy.
    Trzymajmy się wszystkie dzielnie - pewnie eveke zainteresuje się teraz tym co piszę :P - chodzi o to, że, pomimo, że jestem życiową pesymistką to ostatnio na forum staram się pisać optymistycznie, i takie coś - mimo, że może w głębi siebie nie do końca tak czuję to jednak zmienia moje nastawienie do przyszłości.:)
    A i jeszcze byłam u jednego dzieciaka małego w rodzinie - 2 lata i on chciał siedzieć tylko ze mną i oczywiście gadki , że do mnie wszystkie dzieci świata lecą :( ale wiem ,że niedługo będę miała takiego małego przy sobie też :)
    •  
      CommentAuthormartooś
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Cześć dziewczyny:)
    ja właśnie wróciłam ze szpitala (miałam usuwany woreczek z kamieniami-na życzenie).
    Czuję się doskonale.. i wiem,że najgorsze rzeczy za mną (poronienie, badania po poronieniu, badania do zabiegu, zabieg, itd..).
    Chirurg powiedział,że mój woreczek był w takim stanie,że na 90% mogłam mieć z nim problemy w ciąży.."a wtedy proszę Pani ratujemy na początku matkę". Okropnie zabrzmiało mi to zdanie w uszach.. i wtedy coś do mnie dotarło: może to tak wszystko miało się potoczyć.. może taki był plan i tyle. Teraz będę mieć w 100% przygotowany organizm do ciąży (to tak jak robić porządki w domu przed Świętami ;) ).
    Powiem Wam,że dużo miałam przemyśleń w tym szpitalu (gdzie napatrzyłam się na masę tragedii ludzkich) i zdałam sobie sprawę,że naprawdę jestem szczęściarą.. jestem zdrowa, mam wspaniałego męża, pracę, podróżujemy..
    To co było się nie dostanie-ale już zamknęłam tamten rozdział.. nie patrzę wstecz i nie rozpamiętuje (bo to służy tylko użalaniu się nad sobą-w moim przypadku).
    Teraz jestem na specjalnej diecie 'wątrobowej', która zamierzam kontynuować dłużej niż 3 miesiące, za 2 tyg (jak rany się pogoją) biorę się za codzienne ćwiczenia i od czerwca możemy starać się o dzidziusia :bigsmile:
    Na razie mam dosyć szpitali i badań, wiec ta przerwa mi dobrze zrobi.. Jestem naprawdę szczęśliwa i chciałam z Wami się tymi uczuciami podzielić :smile:

    Życie bywa przewrotne, spotykają nas przykrości.. ale czy lepiej jest tkwić w przeszłości i rozpamietywać wszystko? czy pozamykać 'pewne drzwi' i ruszyć dalej? i wyczekiwać tych pozytywnych akcentów naszego losu..
    •  
      CommentAuthorgoska22
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Martooś dla Ciebie: :clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap::clap:

    Owacje na stojąco. :crazy::boogie::crazy::boogie::crazy:
    --
    •  
      CommentAuthormonist
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    To Martoś, jeśli i ja już będę po tym poronieniu lub zabiegu i zdecyduję się jeszcze na starania, to też od czerwca wraz z Tobą:-)
    :bigsmile:
    •  
      CommentAuthormartooś
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    czerwiec to całkiem dobry miesiąc na ciąże ;p
    Większość ciąży jesz pycha owoce i warzywa.. na Święta jeszcze nie jesteś zbyt ociążała..no i dzidziuś na wiosnę przychodzi! :bigsmile:
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 28th 2012 zmieniony
     permalink
    Masz rację, calkiem fajnie to wszystko później sie uklada... a ja niecierpliwiec, nie umiem czekać, no ale też niepowiedziane , że mi sie uda wiec :D
    --
  3.  permalink
    Hej:wink: To może ja też się przyłącze? :wink: 8.12.2011 przyniósł mi ogromną radość bo zobaczyłam dwie upragnione kreseczki. Niestety moja radość nie trwała długobo 13.12.2011 poroniłam. Po poronieniu miałam robioną laparoskopię. Teraz kończe drugi cykl.Mieliśmy poczekać i dopiero w 3 cyklu się starać ale jakoś wyszło, że nie doczekaliśmy. Wszystko wskazuje na to, że ten cykl był bezowulacyjny, dziś robiłam dla pewności test a jutro jeszcze pójde na bete żeby wykluczyć ciąże na 100%. Teraz mamy małe problemy małżeńskie więc chyba starania się odwleką w czasie...ale mimo wszystko będę czekać na to moje wymarzone szczęście :bigsmile:
    -- ............
    •  
      CommentAuthorgoska22
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Truskaweczko, witaj
    trzymam kciuki :thumbup::thumbup::thumbup: za Twoje szczęście.
    --
    •  
      CommentAuthormonist
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Truskaweczko, ja tez miałam kilka cykli bezowocnych przez problemy małżeńskie, po prostu gdy emocje biorą górę rozum śpi, a mój rozum chrapie wręcz!
    Cóż niech miną szybko chmurki i niechaj zagości u Was wielkie serce:bigsmile:Trzymam za Was!
    • CommentAuthorAndzia1508
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Witam Was dziewczynki!Tak sobie myślę o tym rozdrapywaniu ran i wiecie co?Po sobie widzę, że skutecznie to rozdrapywanie ran wychodzi moim znajomym, rodzinie - niektórym osobom, które znają moją sytuację.Dziwię się im, bo wypadałoby, żeby wykazać trochę taktu i kultury.Najbliżsi wiedzą i tematu nie poruszają, chyba że sama zacznę, ale jest kilka osób, które "klepią" bezsensownie.Np. wkurzam się, gdy powiem np, że mam na coś apetyt i słyszę nagle:"ooooo to ty napewno w ciąży jesteś"; albo "bierzcie się do roboty" czy "na co czekacie?" albo wręcz rozwalają mnie wszelkie zakrapiane imprezy. Jestem z tych, co to to nie potrzebują alkoholu by się dobrze bawić, więc kiedy nie chcę pić, to zaraz kilka osób porozumiewawczym wzrokiem próbuje ze mnie wydobyć, czy przypadkiem, nie jestem w ciąży.Jak mnie to wkurza:bigsmile:Ale postanowiłam, że teraz będę sobie jaja z tego robić, następnym razem wkręcę takiego życzliwego ciekawskiego. Tak to już jest, że ludzie nie pomyślą zanim coś powiedzą.
    --
    • CommentAuthorAndzia1508
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    monist a co tam u Ciebie?
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Andzia to rzeczywiscie masz nietaktownych znajomych, ja w zasadzie sie cieszę, że trochę osób wiedziało o ciąży choć to był zaledwie 7tc, ale teraz tez wiedzą o poronieniu i nie klepią bezsensownych pytań "kiedy u Was"...
    --
  4.  permalink
    Dziękuję i również trzymam za wszystkie staraczki kciuki :wink:
    -- ............
    •  
      CommentAuthorgoska22
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Andzia, w mojej rodzinie też się zdarzają takie "przypadki". Mój brat miał coś mi zanieść do samochodu, a on na to: "A sama nie możesz? W ciąży jesteś?" To było dwa dni po poronieniu... Nie wiem, czy on w ogóle rozumnie, czym jest poronienie i z czym ono się wiąże...
    A rodzice z kolei chuchali na mnie i skakali w koło jak bym był niepełnosprawna, myślałam, że zwariuje (mąż na czas pracy woził mnie do rodziców).
    --
    •  
      CommentAuthormartooś
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    U mnie znajomi boją się cokolwiek powiedzieć.. i jak temat wychodzi to raczej ode mnie..
    Postanowiłam,że skoro i tak muszę być na diecie po operacji to wkręcę wszystkim że nie mogę pić przez 6m-cy.. Wtedy nikt nie będzie patrzył na mnie czy dziś prowadzę (tez zawsze mnie to do szału doprowadzało). Więc to dobry plan- ale minus jest taki,że nie będę mogła pić ;p
    O następnej ciąży będę chciała powiedzieć ludziom jak już będzie coś widać (wiec pewnie po 3 m-cu). Nie będę się wychylać jak ostatnio.. Teraz wiem,że problem poronień jest OGROMNIE popularny w dzisiejszych czasach i od czasu aż zobaczymy II do narodzin maluszka mija masę czasu.. i potrzeba wiele szczęścia..
    Pielęgniarka, która opiekowała się mną w szpitalu podczas poronienia powiedziała,że często tak bywa ze te kobiety (które przeżyły poronienia) martwią się ogromnie o dzidzie od momentu poczęcia aż maluszek skończy ok. 6 m-cy. To poczucie straty które przeżyły tak je przeraża,że boją się że może 'coś' się stać niezależnie od dobrych wyników badań, czy dobrego samopoczucia..
    Prawda jest taka,że chyba nigdy nie będziemy beztroskimi kobietami w ciąży, które martwią się jedynie tym że mają duże brzuchy i opuchnięte kostki..
    Pogodziłam się z tym.. no bo co innego możemy zrobić..
    Trochę się jeszcze boję następnej ciąży, dlatego wiem że potrzebuję jeszcze trochę czasu..
    Z drugiej strony nie chcę czekać 'za długo' (lekarz przed tym przestrzegał) bo można sie totalnie zrazić psychologicznie.. To podobno trochę jak upadek z konia podczas jazdy.. jak nie wsiądziesz na niego od razu możesz już nigdy nie wybrać się na wycieczkę konną..bo strach będzie się kłębić w Twojej głowie i nabierać jeszcze większej postaci niż na początku..
    ..a więc: CZERWIEC 2012! :bigsmile: (Chirurg od laparodkopii zabronił też staranek przez najblizsze 3 m-ce..powiedział ze musi mi sie wszystko pogoić)
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Wiecie co... ludzie często po prostu nie wiedzą jak się zachować...
    Moja mama mi później mowiła, że ona nei wiedziała czy przyjeżdzać do szpitala, boja ciągle płakałam, moze chciałam być tylko z meżem... sama nie wiedziała co ma robić , co mi powiedzieć, ale ja jej powiedziałam, że dla mnie najważniejsze że była!
    Tak samo jak przyjechała moja przyjaciółka i siedziała w milczeniu ze mną 2 h , ale to było dla mnie cholernie ważne.
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Dziwię się osobom, które wiedzą i chlapią...
    Bo jeśli nie wiedzą, to co innego, ale wiedzą...

    eveke - ja wręcz przeniosłam się do mamy, M. pracował na nocki wtedy całe święta (bo sądził, że zostaję w szpitalu i się poumawiał) i przyjeżdżał na całe dni.
    Czasem nie ma jak u mamy...
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorakirka
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    AniaBB: Dziwię się osobom, które wiedzą i chlapią...
    Bo jeśli nie wiedzą, to co innego, ale wiedzą...

    dziewczyny ja ostatnio przeżyłam coś takiego, ze strony bardzo bliskiej koleżanki, która jest w ciąży. Ja skarżyłam się na bóle brzucha w czasie okresu, a ona mi powiedziała, że może powinnam postarać się być jak ona (czyli w ciąży), to będę mieć spokój na 9 miesięcy.
    A później użyła określenia w stosunku do czegoś, że to PORONIONY pomysł. Może się czepiam, ale wypadałoby mieć trochę wrażliwości dla kobiety po takim zdarzeniu :(
    --
    •  
      CommentAuthoreveke
    • CommentTimeFeb 28th 2012
     permalink
    Akirka koleżanka wiedziała o poronieniu i tak "cudowną radę" Ci dała? :shocked:
    --
    •  
      CommentAuthorj_87
    • CommentTimeFeb 29th 2012
     permalink
    gośka - mam podobnie z bratem, ale odkąd kilka dni po poronieniu powiedział, że ja nie mam żadnych problemów, to się do niego nie mam ochoty odzywać,, ale my całe życie mamy trudną relację, też mamuśka mnie wspierała, codziennie przychodziła do domu, w szpitalu też czuwała.. a ja w szpitalu mówiłam, że jedynie mąż i mama mogą do mnie przyjść. - bo tak jak eveke pisała, wtedy trzeba takich ludzi, z którymi można pomilczeć.
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 29th 2012
     permalink
    Kochane, ja po poronieniu starałam się o dzidzię 10 miesięcy. Bardzo chciałam mieć dzidziusia, a niepowodzenia psychicznie mnie wykańczały... Moja bliska znajoma zaszła w ciążę w tym czasie, wiedziała jak bardzo bolało mnie poronienie i jak bardzo oczekuję dzidziusia. Co miesiąc, po każdym usg wysyłała mi foto z usg swojego dziecka na telefon :/ Wyobrażacie to sobie?? Czułam się fatalnie... Ludzie czasem są perfidni...
    Dziś sama cieszę się szczęściem :) Wszystkim życzę powodzenia :)))
    --
    •  
      CommentAuthorAniaBB
    • CommentTimeFeb 29th 2012
     permalink
    :O
    Ludzie są okropni. Moja mamula w Wigilię, ale przed kolacją zapytała mnie, czy nie sprawi mi przykrości prezentem, bo kupiła mi czapkę ale jest czarna. Oczywiście ją utulałam, czapka jest noszona stale.

    Mi zdarzyło się tylko kilka razy usłyszeć tekst o mojej ciąży, ale to dlatego, że mówiący nie wiedział o zdarzeniu - normalne. Raz było pytanie jak się czuję, drugi raz lekarka też tak zaczęła rozmowę, i raz kolega powiedział w kawiarni (grupowe spotkanie było) jak się jakiś obcy starszy gość przyczepił do mojej pysznej czekolady na gorąco z górą bitej śmietany, że bomba kaloryczna, to kolega powiedział, że ja teraz muszę jeść za dwoje.
    Ale to zupełnie inna liga jest, nieświadomi nie robią tego złośliwie...

    Jestem w szoku...
    -- serce przestało bić.
    •  
      CommentAuthorLopeziatko
    • CommentTimeFeb 29th 2012
     permalink
    Moja koleżanka z pracy, (która zresztą zaszła w ciąże w tym samym czasie co ja) powiedziała mi kiedyś, że ona teraz idzie na urlop, bo ja nie muszę gdyż na L4 sobie odpoczęłam. Ładny mi odpoczynek po poronieniu :(.
    A zreszta ona nigdy sie nie przejmowała tym, że mnie bardzo boli strata dziecka. I nie rozumiała tego, że nie mam ochoty z nią rozmawiać o jej ciąży oraz słuchać jej ciągłych marudzeń jak to jej niedobrze i że grubnie.
    -- ,
  5.  permalink
    Ja niestety przeżyłam to co akirka i była to moja najlepsza przyjaciółka. Wiedziała, że jestem w ciąży a potem, że poroniłam. I raz miałam mega doła więc chciałam z nią pogadać a ona do mnie "wiesz ja Cie nigdy nie zroumiem i nie chce zozumieć nawet bo ja urodziłam śliczną córeczkę a Tobie najwidoczniej Bóg za grzechy odebrał dziecko" :confused: nigdy nie zapomnę tych słów...
    -- ............
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeFeb 29th 2012
     permalink
    Truskaveczka, chyba sobie żartujesz??? No to już by nie była moją przyjaciółką...

    Ja miałam podobnie jak Lopeziątko - koleżanka zza biurka była w ciąży, non-stop marudziła i narzekała jak ona tę ciążę źle znosi, a wiedziała, że ja niedawno poroniłam. Ludzie czasem nie mają wyczucia...
    --
    •  
      CommentAuthorkatka_81
    • CommentTimeFeb 29th 2012
     permalink
    o ja pierdzielę :o jestem w szoku truskaveczka :/
    Mi przyjaciółka po poronieniu, kiedy byłam w depresji powiedziała: "Jesteś pedagogiem a nie potrafisz dać sobie rady ze swoimi emocjami?". Już nie jest moja przyjaciółką...
    --
    •  
      CommentAuthorLopeziatko
    • CommentTimeFeb 29th 2012
     permalink
    Truskaveczka, współczuję Ci, że akurat trafiłaś na taką bezczelną i niewrażliwą koleżankę (bo przyjaciółką to ona na pewno nie jest). Niestety takie słowa zostają w pamięci na długo. Ja chyba nigdy nie zapomnę słów koleżanki z pracy.
    -- ,
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.