wiecie co myślę, że to nie wyobraźnia tylko podświadomość, możecie wierzyć lub nie, ale bardzo często przed @ śni mi się po prostu to, że ją dostaję no i dostaję niestety ją naprawdę (ale nie przez sen :D jeszcze mi się to nie zdarzyło :D :) więc pewnie coś w tym jest :)))
Dziewczyny, ja Wam szczerze życzę,żebyście jak najkrócej przeżywały swoją żałobę. Życzę Wam też jak najszybszych, upragnionych ciąż.
Pamiętajcie tylko o jednym- Wasze myśli kształtują rzeczywistość wokół Was. Jeśli nastawicie się na to,że ciąża=strach, to z pewnością tak będzie. Tak więc życzę Wam,żebyście wyzbyły się stygmatu poronienia. Oby wasze ciąże były źródłem pięknych emocji i wzruszeń.
Gosiu - dla nas starania trwają aż do uzyskania bobasa w ręku, więc masz tu być i tyle.
Jaheira - oczywiście, że tak mi pisano, od pierwszego wyniku prg wiedzieliśmy, że ciąża jest zagrożona, ale dziewczyny podtrzymywały mnie na duchu, że nie wiadomo, że mam nie doszukiwać się problemów. Wtedy to było dla mnie dobre, teraz już nie pomogłoby mi. Oczywiście, nikt nie napisał mi tego PO fakcie, ale jeśli pojawią się kolejne dwie kreski, to moje emocje nadal będą inne. I nie ma co mówić o nieprzygotowaniu do starań, bo nie znam osobiście kobiety, która przeszła poronienie i była spokojna w 100% o kolejną ciążę.
ja @ dostałam w nocy i jak na razie brzuszek tylko troche boli a tak zawsze nie mogłam sie z łozka ruszyc, takze w tym cyklu z chłopakiem idziemy na całosc i majstrujemy dzidzi
Ja też zauważyłam, że @ jest mniej bolesna, i dłuższa - to dobrze, bo miałam już mega krótkie za to tak treściwe, że nie mogłam czasem funkcjonować normalnie.
Kurcze - nawet w normalnej (czytaj bez poronienia w przeszłości) obawy są i to normalne, wiele kobiet martwi się o ciążę, od badania do badania, potem o rozwiązanie, o zdrowie bobasa, o chodzenie i zęby, o przedszkole i tak leci kabarecik. Tak to chyba jest z macierzyństwem, że się martwimy...
Jaheira a ja nie zgodzę się z Tobą, że jeżeli ktoś obawia się w ciąży, czy stresuje to znaczy że nie dojrzał do ponownego bycia w ciąży. Ja przed urodzeniem zdrowej córki już raz poroniłam i mimo iż minęło kilka m-cy i przeżyłam żałobę bałam się jak cholera jak się dowiedziałam że jestem w ciąży dopiero w II trymestrze się wyluzowałam i tu chodzi raczej o osobowość niż o gotowość, moja koleżanka nigdy nie poroniła i też bardzo się bała w ciąży, niektóre tak mamy.
Co do wątku to nie przeszkadza mi to że są tu dziewczyny które się starają i udaje im się, wręcz przeciwnie, cieszę się bo to i dla mnie oznacza że może i mi się kiedyś uda. Wcale nie odczułam że jest tu towarzystwo wzajemnej adoracji, które się zna długo zostałam przyjęta bardzo miło, powiem szczerze że mnie to bardzo zaskoczyło. a jeśli ma to być wątek tylko o przeżywaniu żałoby i nic poza tym to ja też podziękuję za współpracę bo nie chcę czytać tylko o złych rzeczach ale i o tych dobrych, o sukcesach
dokładnie Aniu, jedne bardziej drugie mniej, ja siebie zaliczę do opcji bardziej i to bardziej bardziej ;) taka jestem i tego nie zmienię, bo ktoś na siłę chce mi dać dobrą radę....
hej dziewczyny ja jestem tu zadko ale czesto czytam wasze wiadomosci.Sluchajcie nam sie udalo z mezem zaraz w pierszym cyklu zajsc po poronienu jestem w 7 tygodniu ciazy.pozdrawaim monika
Monika liczysz bez cyklu poronnego, tak? To gratuluję, pozdrawiam i przybij piątkę (ja jeszcze nie wiem na 100%, ale @ spóźnia mi się 5 dni i nie zanosi się, żeby się pojawiła). Życzę szczęśliwych miesięcy.
Jest jedna racja dziewczyny- forum to nie czat i powinnyśmy pilnować jego wartości informacyjnej dla nowo przychodzących. Edytujmy posty, nie piszmy jednolinijkowców i trzymajmy się w miarę tematyki. To forum jest dla nas cennym źródłem informacji a nie śmieciowiskiem:)) Są wątki wspierające analizę wykresów (oczywiście wykres po poronieniu często jest inny i warto się dopytać, ale podstawowa wiedza gdzieś indziej tkwi), jest wątek dla ciężarówek, o tym co gotujemy na obiad. Ten wątek bardzo lubię i uważam, że jest bardzo potrzebny, ale szanujmy czytaczy, tematykę i netykietę:)))
U mnie cisza, nie wiem czy mi się tak pięknie organizm wyregulował na castagnusie, bo w tym cyklu nie zażywam duphastonu, a w 12dfl ptc 37, po południu też powyżej 37 się utrzymuje. No nic jutro kolejny test:) Albo @ mnie z zaskoczenia z wysokiej temp weźmie.
Odczułam, że powiało chłodem od Ciebie Igisowa w moim kierunku... A może ze zmęczenia zaczynam źle odbierać słowo pisane.
Bonim ja też jestem nerwowa, to przez męża, bo znowu zaczyna mi mówić, że uwierzy, jak zrobię usg i potwierdzi ciążę kilku lekarzy. Chwilami mam go dość...
igrisowa ja tez jutro testuje,ale dzis nawet cienia nie bylo,tempka w dolek ;/ ale TY masz 37,jest nadzieja
goska to moj tez ledwo wierzyl jak na test patrzyl,do tego po 1 poronieniu,kolejna ciazą juz sie nie cieszyl,tez poleciala,nie wiem jak mam sie cieszyc kolejna,tylko kiedy zajde?
Zerknęłam, ale nie odpisywałam. Szczerze mówiąc nie wchodzę na ten wątek, podobnie jak nie wchodzę na większość tematów, podczytuję tylko niektóre, które mnie bardziej dotyczą.
Po 1) - do tej pory to był praktycznie jedyny wątek dedykowany osobom po poronieniach.
Po 2) jeśli ma być wątek informacyjny, to proponuję mimo wszystko rozdzielić wątki na typowo informacyjny: np. poronienie, objawy, badania czy co tam kto chce wpisać. I np. statystykę sukcesów tam dać. Ale 2a) zostawić ten wątek jako grupę wsparcia. To nie jest to samo co rozmowa o kupie przy temacie wózków - aż mnie zaskoczyło takie porównanie... Tylko po raz kolejny uświadomiłam sobie, że niektóre osoby naprawdę nie wiedzą co piszą. Życzę im, aby nigdy nie przekonały się na czym różnica polega.
Po 3) grupa wsparcia, chociażby miała pleść czasem jest potrzebna. Podobnie jak staraczki, odkładające, w ciąży i po ciąży mają możliwość pogadania bez krępacji, że tekst o biegunce nie jest nie na miejscu, tak samo osoby po poronieniu powinny mieć takie miejsce.
I szczerze mówiąc niezrozumienie tej potrzeby odbieram jako kolejne spychanie problemu poronienia pod dywan - oki, zdarzyło ci się, to przejdź dalej i nie truj, bo głupio tego słuchać!
czesc dziewczyny ja drugi raz poronilam:( piewrszy raz szesc lat temu i teraz, jutro ide do szpitala na czyszczenie:( to mialby byc 7 tydzien ale lekarz stwierdzil ze ciaza obumarla zaraz powizycie zaczelam krwawic:( wyniki badan wszystkie mialam dobre wlacznie z toksoplazmoza i rozyczka tsh tez w normie tamtym razem to sami bylo mniej wiecej w tych samych tygodniach.podobno maja to zbadac wziasc probke.Ja chce sie dowiedziec dlaczego u mnie ciaza nie chce sie wogole rozwijac:( jestem zalamana 6 lat czekania 6 lat nadzieji i znow to samo:( a u mnie ciaza to loteria,zadko sie zdarza bo mam zalegajace pecherzyki i do owulacji nie zawsze dochodzi:( czy mialyscie podobne przezycia?dociekalyscie dlaczego? nie chce by to mi sie jeszcze raz przytrafilo dlatego wole wiedziec z kad to sie bierze:(
avenka,witaj na forum w takich przykrych okolicznosciach ja jestem po 2 poronieniach,jedno w maju 2011, drugie 7 luty 2012, za 2 dni bedzie miesiac po, moje ciaze tez obumieraja na tym samym etapie,niestety nie znam przyczyny, tez chce wiedziec dlaczego,lekarz kazal przyjsc po miesiaczce..
Ty kochana idziesz do szpitala,wiec beda robione badania,ja oczyszczalam sie samoistnie
bonin wydaje mi sie ze musi byc tego jakas przyczyna ja popytamn jutro o tom probke do pobrania bo lekarz kazal i mowil ze po dwoch tygodnia mam do niego przyjsc z wynikamin probki ,oni musza to zbadac moze da sie to leczyc ,napewno wiecej jest takich jak my ktory mysla i marza ze kiedys sie uda