No właśnie, słyszeliście?? Dostałam dzisiaj reklamę na maila i tam takie teksty: "Zapisuj swoje codzienne obserwacje na kartach cykli. Kontroluj stosowanie antykoncepcji, aby diagnozować w porę zagrożenia. Zapisuj objawy, monitoruj wagę, planuj wizyty i badania ginekologiczne (...)Gromadząc informacje z codziennych obserwacji, będziesz świadoma zagrożeń, jakie niesie za sobą długotrwale stosowanie antykoncepcji. Zapisując objawy oraz sygnały, jakie wysyła do Ciebie organizm w porę wychwycisz nieprawidłowości" Jak dla mnie to brzmi jakby ktoś chciał zwrócić uwagę na skutki stosowania antyków przez zachęcenie do obserwacji organizmu...
Wiecie coś może o tym portalu??
-- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
dziwny ten serwis... po co się obserwować, biorąc pigułki..? chociaż... może to i trafiony pomysł..? każdy sposób jest dobry, żeby zwiększyć samoświadomość kobiet odnośnie funkcjonowania ich organizmu :)
Jest duży sens obserwacji ZAWSZE: zwłaszcza, jeśli chodzi o śluz i inne zmiany w organiźmie - można się ustrzec poważnych chorób lub nieprzyjemnych niespodzianek ;).
Ale czego kobieta dowie się o funkcjonowaniu swojego organizmu, gdy jest on zewnętrznie sterowany? Objawy są fałszywe, bo nie są związane z cyklem płodność-niepłodność.
Ulotki najnowszych preparatów od niedawna zawierają informację o zaburzeniu objawów płodności i ostrzeżeniu przed stosowaniem kalendarzyka. Wcześniej nie było o tym nawet wspomnienia.
Petomasz - bardzo wielu rzeczy. Chociażby tego, jak organizm nabiera wody, jak puchnie, czy odczuwalne są np. drętwienie nóg itp - to także są obserwacje, jak każde inne. Co więcej - jak wiemy pigułki dobiera się metodą chybił-trafił i jedyną metodą określenia, czy nie robią większych spustoszeń w organizmie niż by mogły to właśnie obserwacja (i nie mówię tu o pomiarze temperatury, który traktuję jako zaledwie jedno z wielu narzędzi, ale o ogólnie pojętej obserwacji).
I nie wiem jak można powiedzieć, że objawy są fałszywe, skoro obserwacja dotyczy moim zdaniem całego organizmu, a nie tylko śluzu.
Dołączam się Wlodeczek do Twoich opinii. Na hormonki nie obserwujemy objawów płodności, bo nie ma takiej potrzeby. Co najważniejsze zwiększamy świadomość istnienia obserwacji i przyzwyczajamy dziewczyny do obecności met. nat.
Nie walczmy z antykoncepcją, zwiększajmy świadomość ludzi.
Damazy, jaka jest świadomość NPR wśród stosujących anty? :-) Zgodnie z Pontonową nauką: "trzymać się z daleka od kalendarzyka i zabezpieczać się, bo licho = owulacja nie śpi przez cały cykl." Bardzo zachęcające.
Jasne, fonton działa. Świadomość NPr wśród stosujących anty jest uzależniona od wieku, ale głównie spotykam się z bluzgami i potępieniem, że 28dni propaguje metody kamienia łupanego :)
W tej chwili hormonki mocno zwiększają świadomość istnienia met. nat. Twierdzenie, że są niepotrzebne jest bardzo nieprzemyślane.
Włodeczku, Damazy ma rację, że nie obserwuje się objawów płodności. Objawy płodności (to, co nazywany w NPR objawami) to tylko: zmiana temperatury, zmiana śluzu i szyjki. Pozostałe obserwacje, o których piszesz (te zaznaczane w notatkach na wykresie "płodnościowym"), a więc puchniecie, drętwienie itp. NIE są "objawami" zdefiniowanymi w NPR. Owszem, są i mogą być cenną wskazówką do oceny stanu zdrowia i wpływu środków hormonalnych na stan zdrowia.
Panie Damazy, Ciekawa jest opinia o epoce kamienia łupanego. Czy to ktoś tak napisał, czy też Pan "podrasował" czyjąś wypowiedź? Może warto zacytować całość tej ciekawej wypowiedzi - warto czasami wiedzieć w jakich czasach żyjemy ;-)
....Z całym szacunkiem, ale mam pytanie: czy to kolejna naiwna kampania Kościoła Katolickiego przeciwko stosowaniu antykoncepcji ? Myślę, że proponowanie kobietom w dzisiejszych czasach tego typu rozwiązań świadczy o zacofaniu i wskazuje tylko na KK jako autora tej kampanii. Rozwiązanie: Na wsiach ludzie nie zaglądają raczej do internetu. Postarajcie się dotrzeć do tej głupszej części społeczeństwa (bo tylko ona zainteresuje się tym tematem) innymi drogami.
Świetny pomysł!!! Mój brat i bratowa też stosowali tą metodę i teraz w maju moja bratanica już idzie do komunii!!!!!!! Ja już wolę prezerwatywy w przerwach między lekami anty anty!!!!!!!!!
Jak chcecie aby zwiększył się przyrost naturalny zacznijcie wysyłać patrole w moherowych beretach do aptek i kiosków żeby dziurawiły gumki i niszczyły zapasy leków hormonalnych :o)
Nie wiem czy jest jakaś kobieta która uwierzy w ten wasz kalendarzyk płodności? jeśli się znajdzie to na pewno będzie to jakaś młoda niedoświadczona dziewczyna ze wsi. Czy ty i ci co ten kalendarzyk promują macie pojęcie w co ją wpakujecie? czy któryś z was weźmie sobie to do serca jak ona z powodu niechcianej ciąży popełni samobójstwo? czy któryś z was zdaje sobie sprawę co to jest na wsi kiedy młoda dziewczyna jest w ciąży bez chłopaka? Ja ci podpowiem ;na wsi będzie uważana za kur..! Wiem że kiedy popełni samobójstwo to będzie że popełniła go przez chłopaka a nie że przez kalendarzyk wiec ty i tobie podobni będziecie mogli spokojnie spać i polować na następną ofiarę swej głupoty. a tak właściwie kto jest właściwym sponsorem tej reklamy? Kto to wymyślił?
widzę u Ciebie pewną krótkowzroczność - oczywiście, że nie można obserwować objawów płodności jako takich podczas stosowania hormonalnej antykoncepcji, skoro jest się niepłodnym w tym czasie. Jednak w mojej (i chyba nie tylko mojej) wizji metody rozpoznawania płodności to także sposób na życie, myślę, że ostatnia ksiażka Rotzera doskonale to podkreśla - uważam organizm za układ harmonijny, jeżeli coś jest na "wejściu", to pojawi się to na "wyjściu" - dlatego dla mnie samoobserwacja to coś znacznie więcej niż metoda wyznaczania potencjalnego układu płodności. Oczywiście może zalatuję tu fanatyzmem, jednak dla mnie potencjał leżący w obserwacji swojego organizmu jest gigantyczny i myślę, że ograniczanie się do objawów płodności to rozmienianie się na drobne.
hm.. dodają godziny "spożywania" hormonów, serduszka, opisują co poniektóre :D samoobserwacja ? cóż, z tego co zauważyłam, to sprowadza się do dodawania 'objawów', które są zaczerpnięte z "naszej" karty ciąży, jak ktoś słusznie zauważył.. ogólnie to dziewczyny nie przejmują się zbytnio obserwacją, bo po co, skoro anty "nie daje" im możliwości zajścia w ciążę. z tego, co zauważyłam, są tam też kobiety zdecydowane na obserwację, a także i takie, które są lub chcą zajść w ciążę.. niestety wg mnie, tamten portal nie jest wystarczający ku temu.. no, ale nie temu miał służyć, co nie ? :)
Nie sądzę, by większość z nich miała 'dobre' pojęcie o NPR.. większość to raczej osoby myślące 'kalendarzykowo', dlatego zażywające anty.. Hym.. z tego co widziałam, to jest tam co najmniej jedna ciężarna.. i niezbyt rozumiem co ona tam właściwie robi... no, ale cóż.. jedno zauważyłam w szczególności to to, iż dużo z użytkowniczek zaznacza początek cyklu kiedy chce.. nie zważają na to, czy okres się już pojawił. tego zbytnio nie rozumiem... parę z nich skomentowało mój 'wykres' - bo jak tu mówić o wykresie, gdzie są tylko jakieś tam minimalne zapiski-jako taki, starający się-nic nowego, tu też tak komentują. wiadomo :) ale widać, że parę z nich ma świadomość tzw. niebezpiecznych stosunków - mówię tu o moich przerywańcach :) na to zwróciła mi niejedna uwagę-niestety zbyt późno, gdyż ja sama doskonale wiem, iż w przedejakulacie są plemniki.. to tyle.
Trudno mówić o niebezpieczeństwie u starającej. :-) Może zaczynają wykres od 1. tabletki niezależnie od krwawienia? Wydaje mi się, że takie postępowanie ma swoje uzasadnienie. W końcu osią ich świata jest kolejne rozpoczęte opakowanie, które rozpoczyna nowy paracykl.
biorąc tabsy robi się przerwę pomiędzy kolejnymi opakowaniami (zazwyczaj tydzień), czyli jak kończy się opakowanie to kończy się cykl, krwawienie występuje parę dni później. Ogólnie większość dziewczyn na hormonkach to dwudziestolatki myślące o życiu w kategoriach przyjemności a nie odpowiedzialności.
Tiaaa, bo to chodzi tylko i wyłącznie o przyjemność jak się bierze anty...
Myślę, że chcąc być traktowanym poważnie przez tabletkowiczki powinno się skończyć m.in. z takimi "wykwitami" jak ten.
Ludziom tłoczy się do głowy cały czas, że anty (hormonalna) to odpowiedzialność, w ciążę zajść jest niesamowicie łatwo itp, jesteśmy częścią społeczeństwa, więć to normalne, że ten sposób myślenia, popularyzowany, jest tak powszechny.
Nie do końca, tłoczy się, że używanie samych prezerwatyw to jeszcze nie jest odpowiedzialność, bo jeszcze przydałyby się pigułki, a nawet globulki (co jest o tyle dziwne, że przecież przy tabletkach NIE zachodzi się w ciążę ;P )
A potem biedne dziewczyny nie dość, że żrą te harmonety za grube pieniądze, to jeszcze stosują prezerwatywy (chyba dla spowodowania jeszcze większych stanów zapalnych od tarcia) ;)
Heh, słyszałam, że w USA szkolne programy edukacji seksualnej sponsoruje firma Durex oprócz IPPF. Absolutną konieczność stosowania prezerwatyw w każdej sytuacji można łatwo uzasadnić. :-)
W Polsce chciała sponsorować Fundacja Playboya, ale na szczęście pomysłu nie wprowadzono w życie.
Hmm, ja też mam konto na Hormonki.pl, zapisuję tam różne dane..., jeśli chodziłoby o tempki to mozna je ewentualnie zapisywać w notatkach na Horonkach. Pozdrawiam :)