Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 21st 2006
     permalink
    Wiem, że najlepsza jest wstrzemięźliwość, ale trzeba mieć wzgląd na wybranków.
    --
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeOct 21st 2006
     permalink
    Tak, Amazonko - wybrankowie też mają potrzeby, ale jeszcze trochę poeksperymentujesz z tym żelem:wink: to poczujesz, że Ty masz taki sam problem jak on...a może kiedyś zaczniecie bezstresowo podchodzić do każdego zbliżenia- to daje najwięcej radości! Bo nawet, jeśli...to czy jest coś piękniejszego, niż owoc prawdziwej, czystej miłości!?
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeOct 21st 2006
     permalink
    Amazonka, najlepsza jest wstrzemięźliwość? To tylko ze względu na męża zgadzasz się na seks w 3 fazie? Najchętniej wcale nie uprawiałabys seksu? Chyba nie powiesz, że uznajesz seks tylko w ramach prokreacji, bo od tego poglądu nawet KK już odszedł i dopuszcza seks między małzonkami dla czystej przyjemności.
    •  
      CommentAuthorTadinda
    • CommentTimeOct 21st 2006 zmieniony
     permalink
    Ania podkreśliłambym wyraz "czystej" .:smile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 21st 2006
     permalink
    Przecież odkładamy, więc skąd ta prokreacja jako dopuszczenie seksu w małżeństwie?
    --
    •  
      CommentAuthorKes
    • CommentTimeOct 23rd 2006 zmieniony
     permalink
    Aniu, chyba masz jakieś błędne informacje. KK nie mówi o "czystej przyjemności" tylko o zjednoczeniu małżonków w akcie miłości i oddania. Dodatkowo, nigdy nie oddzielano i nie oddziela się w KK seksu od płodności.
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Na ten temat sama już ostatnio nie wiem, co myśleć. Kwestia ważna, choć niekoniecznie związana z tym tematem, a raczej ze sposobami na przetrwanie okresu płodności bez łamania reguł npr, a więc bez używania mechanicznej antykoncepcji i pieszczot innego rodzaju, niż pełne zbliżenie.
    Tadinda wskazała na istotę rzeczy - czystość. O ile zgadzam się z tym, że z katolickiego punktu widzenia nie jest "czystym" stosowanie antykoncepcji, czy to ciągle, czy to w okresie płodnym, o tyle nie mam przekonania, że np. pieszczoty oralne:shamed:, jeśli służą właśnie okazaniu oddania i miłości, są czymś nieczystym. Trudno oddzielić motywację, jeśli tak się kochamy w okresie płodnym: czy to wynika z unikania poczęcia, czy z tego, że tak właśnie chcemy się kochać, z tym się zgodzę, ale w okresie niepłodności? Czasem się zastanawiam, czy nie za głęboko jednak sięga kontrola pod nasze kołdry?
    Pozdrawiam
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Taka kontrola to drobnostka w porównaniu do innych możliwych.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Amazonko - nie podzielam Twojej opinii. Albo inaczej - taka konstatacja mnie nie pociesza, jakkolwiek oczywiście, mogłoby być gorzej.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    pani_wonko - każda Twoja wypowiedź mi się bardzo podoba i co najciekwsze mam niemalże identyczne zdanie, choć nie potrafię tego tak konkretnie i ładnie ubrać w słowa. Ostatnio właśnie temat KK a oddzielenie płodności od seksu bardzo mnie zastanawia i dość dużo o tym myślę, choć pojąć nie mogę... :wink::bigsmile:
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    kwiatuszku, dziękuję za miłe słowo:smile: Z jednej strony człowiek oczekiwałby jasnej reguły, z drugiej zaś budzi się wątpliwość, skąd legitymacja, by właśnie aż tak szczegółowe reguły ktoś ustanawiał?
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Myślę, że ten temat jest zbyt obszerny i delikatny, żeby go rozważyć na tym forum, ale przyznam się, że jak zaczęłam zagłębiać się w tą tematykę to byłam bardzo niemile zaskoczona:confused:Nie wiedziałam, że KK poszedł aż tak daleko... i chyba będę musiała sobie zafundować długą rozmowę na ten temat z kimś kompetentnym...bo moim zdaniem w tym temacie zaciera się już granica między najważniejszym przykazaniem, a prawem:shocked:...ale to już takie moje, może niesłuszne wnioski:confused:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Po co w ogóle jakiekolwiek stosować?
    --
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeOct 27th 2006 zmieniony
     permalink
    wiesz Amazonko, ja skorzystam z obecności pani_wonki, bo chyba nie potrafię tak pięknie napisać tego co myślę, jak ona (czasami mam wrażenie, że czyta w moich myślach):shocked:oczywiście piszę to pół żartem:wink::bigsmile:
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Amazonko - pytanie samo w sobie słuszne. Niemniej, czy nie chcesz nim aby ukrócić moich pytań:wink:? a przecież, wiara poszukuje rozumienia, czyż nie? to, że pytam o sens i podstawę reguł, nie oznacza, że kwestionuję je co do zasady. Raczej, że chcę zrozumieć, a mało kto potrafi to wytłumaczyć w sposób, który miałby ręce i nogi.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Nie chcę ukrócić dyskusji. Skąd taki pomysł? Wręcz przeciwnie.
    Może po prostu warto poszukać kogoś, kto się na tym zna, a nie dodawać zaciemnienia.
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    ale o czym mowa bo się pogubiłam...że KK jest przeciw antykoncepcji czy stosowania niepełnych zbliżeń w małżeństwie?
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Amazonko-teraz już serio, to nie zawsze jest łatwo zapanować nad sobą. Dla osób, które mają duże potrzeby i chcą poczucia bliskości, wstrzemięźliwość nie jest czymś prostym. Niektórzy lubią seks oralny, niektórzy petting, zarówno w okresie płodnym, jak i nie. Poczekaj kilka miesięcy, a byćmoże zrozumiesz, co mamy na myśli:wink::bigsmile:
    Nie mniej jednak nie pojmuję podejścia KK do tych spraw. I tu znów zgodzę się z pania_wonką "Z jednej strony człowiek oczekiwałby jasnej reguły, z drugiej zaś budzi się wątpliwość, skąd legitymacja, by właśnie aż tak szczegółowe reguły ktoś ustanawiał?":bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Kwiatuszek, to kwestia wyjaśnienia tej legitymacji oraz praktyka.
    Jestem już parę miesięcy po i rozumiem, o czym mowa. Mam największą ochotę w II fazie i w czasie @, ale nie realizuję tego.
    --
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeOct 27th 2006 zmieniony
     permalink
    Tylko problem polaga na tym, że żaden człowiek nie ma takiej legitymacji!Moim zdaniem problem tkwi w nieomylności człowieka... i stąd rodzą się wątpliwości...
    Jeśli chodzi o ochotę to nieraz da się powstrzymać, nieraz ulegasz chwili... nie zawsze jest tak prosto... Ale to, jak już powiedziałam na dłuższą rozmowę z kimś kompetentnym(bo my możemy sobie gdybać)... oj, będzie się działo:wink: ale od czego ma się przyjaciół:wink:
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Amazonko - poszukać kogoś, kto się na tym zna. Ok. Kogo masz na myśli? Nie wdając się, w to, czy konieczna jest tu empatia, żeby zrozumieć ten problem, i czy ksiądz, który z założenia nie powinien mieć doświadczenia praktycznego, może coś na ten temat w ogóle powiedzieć, to chyba osobę duchowną masz na myśli jako kompetentną? Bo problem dotyczy moralności generalnie, prawda? I tu moje pytanie wraca - na jakiej podstawie ktoś może mi określać, czy taki, czy inny sposób współżycia (zakładając, że podejmuję je w celu okazania miłości, a nie samolubnie, unikając poczęcia w okresie płodnym, czy żeby kogoś skrzywdzić) Z MOIM MĘŻEM, ma być ok lub nie?

    Lily - Kościół katolicki potępia niepełne zbliżenia, niezależnie od tego, czy podejmowane są w okresie płodnym czy nie. Akt małżeński musi się zawsze kończyć w kobiecie. Nawet jeśli stosujesz pieszczoty oralne czy "robótki ręczne", dopuszczalny jest jeden finał.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    • CommentAuthorHoga
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Amazonka dla mnie wpadka kojaży sie z dzieckiem za panny a ja swiadomie brałam pigólki bedąc mężatka bo uważałam ze na dziecko mam jeszcze czas tym bardziej ze nie miałam mieszkania i mieszkałam u teściów, a to że pigułki zawiodły to juz inna para kaloszy, zreszta teraz wole obserwować swój organizm , bo w pigółki niewieże, na inne specyfiki jestem uczulona, a po trzecie najwazniejsze chce malucha
    --
    • CommentAuthorHoga
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    Uważam ze nikt nie może decydoac za kogos jak ma sie zabezpieczac, czy kiedy ma sie kochac a kiedy nie, nawet nauki księzy, bo w moim poprzednim miescie gdzie mieszkałam,na 10 księzy w parafii 3 miało dzieci z dziewczynami z osiedla. Jezeli podejmujesz sie wspózycia to trzeba zawsze liczyc sie z konsekwencjami a jak każdy sobie z tym radzi to juz jego osobisty wybór, bo przeciez sam potem ponosi jego konsekwencje
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    a wiecie co nawet jakbym była buddystą czy wogóle nie wiedziała nic o nauce KK to byłabym przeciwna antykoncepcji chemicznej i typu spirala i każdej innej która ma wpływ negatywny na zdrowie i działa jak środek wczesno poronny - pomijając kwestie wiary zdrowie i życie ludzkie jest najważniejsze
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeOct 27th 2006
     permalink
    a co do tego zaglądania pod pierzynę małżeństwom to tutaj się to chyba posunęło za daleko
    •  
      CommentAuthorkwiatuszek
    • CommentTimeOct 27th 2006 zmieniony
     permalink
    Hoga- nie zupełnie sam ponosi konsekwencje. Nawet czytając Twój przykład o księżach... I, żebyśmy się zrozumiały- mi nie chodzi o nauki księży, a o naukę KK, które nieraz trochę się różnią. Przykre są takie historie o księżach i choć wiem, że są tylko ludźmi i mają podobne do nas problemy, to na szczęście nie poznałam jeszce nigdy księdza mającego dzieci - a znam ich wielu...
    Temat nie dotyczy tylko problemu "jak i kiedy się zabezpieczać", ale jest znacznie większy... chodzi o moralność i etykę
    Lily-zgadzam się z Tobą i zastanawia mnie, że wiele osób wierzących i przyjmujących naukę KK ma wątpliwości właśnie w obszarze seksu w małżeństwie:confused: Być może dlatego, że właśnie w ten obszar KK wszedł niebezpiecznie daleko...
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeOct 28th 2006
     permalink
    A chciałybyście, aby wam KK dał wyraźną rozpiske (popartą obrazkami :wink:) na temat pozycji i technik dozwolonych i zakazanych?
    Według KK (czytałam na jakiejś katolickiej stronie, może na Mateuszu) seks tak, ale tylko penis do pochwy. Gra wstępna tak, ale bez użycia języka na narządach płciowych i bez zainteresowania innymi dziurkami niż ta od pochwy.
    Ja przynajmniej nie mam takich dylematów i mogę robić z mężem w sypialni (tudziez innych pomieszczeniach) co tylko chcemy.
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeOct 28th 2006
     permalink
    oj to muszę tego poszukac bo mnie zaintrygowało...
    •  
      CommentAuthorKes
    • CommentTimeOct 29th 2006
     permalink
    Z tym "seks tak, ale tylko penis do pochwy" to chyba nie do końca tak, ale na pewno według KK stosunek powinien zakończyć się w pochwie. Jeśli znajde coś dokładniej, wkleję...
    Chyba zrobił się Off-top ;)
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeOct 29th 2006
     permalink
    Aniu, skoro przytaczasz czyjeś twierdzenia i nie jesteś ich pewna, to nie rób tego. Ryzyko pomyłki jest za duże, i właśnie Ci się ona przydarzyła - Kościół nie sprzeciwia się m.in. pieszczotom oralnym, i o tym jest na stronie Mateusza właśnie, polecam lekturę.

    A tak na marginesie, wolność "robienia, co tylko chcemy" nie dla każdego jest wartością sama w sobie.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeOct 29th 2006
     permalink
    pani_wonka :-) Ja tu nie pretenduję do roli EKSPERTA ani nie piszę ROZPRAW NAUKOWYCH więc nie czuję się w obowiązku podawać bibliografię. :-)
    Ale skoro KK oficjalnie poparł minetkę, czy "lodzika" to jestem w szoku. Tamten
    artykuł czytałam najdalej dwa lata temu i wręcz ogniem piekielnym straszyli za oral! Było to na którymś katolickim portalu.
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeOct 29th 2006
     permalink
    Aniu, zorientowałam się, że nie jesteś ekspertem. To Cię nie zwalnia od rzetelności jako dyskutanta. Skoro przytaczasz czyjeś twierdzenia, zadaj sobie trud sprawdzenia, czy czynisz to zgodnie z prawdą. Tylko tyle.

    Nadto, jest różnica między niesprzeciwianiem się, a popieraniem. Nie napisałam, że Kościół popiera ten rodzaj pieszczot - oznaczałoby, że je w jakiś sposób promuje i poleca, a tak nie jest. Byłoby miło, jakbyś komentując moją wypowiedź trzymała się pojęć, których używam. Unikniemy kolejnych tłumaczeń.
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    Zabawny kwiatek z Claudii:
    "Mój dzidziuś przechytrzył antykoncepcję". W tym temacie jest 5 opowieści wpadkowiczek o nieprzypadkowej kolejności:
    1) nieokreślone metody naturalne,
    2) spirala,
    3) tabletki,
    4) prezerwatywa,
    5) karmienie piersią.

    1) Zawiodły mnie metody naturalne

    Dagmara, 31 lat, mama 7-letniego Antosia i 4-letniej Zosi: Nasz plan był taki: huczny ślub, potem przez dwa-trzy lata cieszymy się tylko sobą, meblujemy mieszkanie, jeździmy w góry... A tu niespodzianka! Dziesięć miesięcy po zawarciu małżeństwa urodziłam Antosia. "Przywieźliśmy" go sobie z naszej podróży poślubnej. Oczywiście cieszyliśmy się ogromnie, choć jego pojawienie się nieźle namieszało nam w życiu. Utrzymanie domu spadło na barki męża, rozwiały się moje plany studiów podyplomowych, bo zwyczajnie nie byłoby nas na nie stać. A kiedy już, spragniona kontaktu ze światem, zamierzałam podjąć pracę, okazało się, że mam mdłości i podejrzanie powiększyły mi się piersi. Zaraz, zaraz, jak to możliwe?
    O naturalnej antykoncepcji wiedziałam przecież wszystko! Oboje z mężem jesteśmy katolikami, więc sztuczne metody antykoncepcyjne, ze względów światopoglądowych, nigdy nie wchodziły w grę. Te wszystkie tabletki, spirale, plastry to dla mnie "siekiera do komputera". Miałabym ładować w siebie hormony, majstrować przy owulacji? Dziękuję bardzo. O wiele zdrowiej jest nauczyć się, jak działa organizm. Wystarczy jedynie wsłuchać się w niego. Ja się starałam.
    Codziennie o tej samej porze mierzyłam temperaturę, sprawdzałam gęstość śluzu, zapisywałam daty menstruacji. Typowałam dni płodne i już tydzień przed nimi zakładałam flanelową piżamę na znak, że z seksu nici. A mimo to, jakimś cudem, zawiązał się we mnie nowy człowiek. Zosia.
    Ginekolog wytłumaczył, że mogło dojść do przesunięcia się owulacji. Z wielu powodów - choćby stresów. Fakt, tych ostatnio nam nie brakowało. Teraz - ilekroć nasza córeczka przeżywa jakieś negatywne emocje - mój mąż kwituje, że ona ma do tego prawo. W końcu dzięki nim zjawiła się na świecie!
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    W końcu metody naturalne nie dają informacji o tym, czy owulacja się przesuwa... he he
    --
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    pewnie dzidziuś z I fazy :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAnia
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    Typowałam dni płodne i już tydzień przed nimi zakładałam flanelową piżamę na znak, że z seksu nici.
    Nie, no ubawiłam się po pachy :rolling: Wy też dajecie jakieś znaki mężom, że z seksu nici?
    •  
      CommentAuthorLily
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    mój sam wie - a jak nie wie to mu przypominam :bigsmile:
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    Komunikacja w małżeństwie za pomocą piżamy, heh, ale wglądu w wykres już nie?
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    flanelowa piżama mocna jest:crazy:ciekawe, czy inne komunikaty też sobie tak oznajmiają? np. jestem wkurzona - chodzę nieuczesana, mamy do zapłacenia rachunki - rzucam talerzami, itp.:tooth:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    • CommentAuthorHajduczek
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    dobre, dobre hi hi. Lili popieram z pewnością to była I faza :):) względnej niepłodności.
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    Ale lekarz stwierdził, że owulacja się przesunęła. Może była zatem później? W III fazie i nie dając żadnych objawów, he he.
    --
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    Kobiety, dajcie spokój. To był artykuł w "Claudii" a nie "The scientist" - z całym szacunkiem dla obu czasopism, nie traktujcie opowieści pani Dagmary jako poważnego źródła wątpliwości...
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorpani_wonka
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    Wiecie co, przysnęłam chyba. Teraz doczytałam Wasze komentarze raz jeszcze, razem ze wszystkimi he he i hi hi, i już wiem, że to żarty. Taka mała obsuwa:jumping:
    -- "bez pretensji do mądrości, której nie mam, bez odbijania jej na ksero i wpadania w schemat"
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    Tak, tak, my się uśmiejemy, ale znaczne grono czytelniczek Claudii traktuje takie "wyznania" poważnie. O tym trzeba pamiętać.
    --
    • CommentAuthorHajduczek
    • CommentTimeNov 6th 2006
     permalink
    no cóż każdy własny rozum ma a każdego traktuje się jako człowieka myślącego
    • CommentAuthorybkaa
    • CommentTimeNov 8th 2006 zmieniony
     permalink
    No dobra - moze ja bedę dowodem na to:

    nie stosuję żadnych innych metod oprócz kalendarzyka i NPR - i do :hugging: dochodzi w 3 fazie i jak widać mam tylko 1 dziecko od 15 lat ......

    najdłuższy cykl 36 dni najkrótszy 24 dni w mojej 15 letniej karierze :dinner:
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 9th 2006
     permalink
    Ybka, zaplanowane?
    --
    • CommentAuthorHajduczek
    • CommentTimeNov 9th 2006
     permalink
    ybka a tylko w III fazę tulkasz się??
    • CommentAuthorybkaa
    • CommentTimeNov 9th 2006
     permalink
    Amazonko - w 100 % nawet szantażem wtedy wpłynęłam na decyzję mojego M - a że był młody i głupi to dał się skusić

    Hajduczek - tak na całego to w III fazie, w innych są różne sposoby - a jak troszkę przerwy sobie zrobisz - to wiesz jak smakuje????:crush:
    --
    •  
      CommentAuthorAmazonka
    • CommentTimeNov 9th 2006
     permalink
    Ybka, prawie wszysscy wiemy, jak to smakuje po przerwie, he he. Odważna byłaś z tym młodym wiekiem.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.