Ptysiu czyli ta chusta jest ciut elastyczna - naciąga się i rozciąga, moja jest tkana i jej nie rozciągniesz :) i jakbym oplotła siebie ciasno to jej nie wsadzę
Ale wiesz co - na chustomanii znalazłam inne wiązanie X więc może dlatego ja mogę go w to wsadzisz. Ty robisz supeł z tyłu na plecach czy tylko krzyżujesz?
No ja inaczej robię X - z tyłu robię pętlę taką i przez nią przeciągam dłuższy kawałek później z przodu robię X i supeł wiążę na biodrze. Poźniej przesówam X w dół a tył do góry i wkładam dziecko.
Ptysiu, nie wiem, ile teraz waży Kalinka, ale 3 grudnia, na kontrolnej wizycie miała 4,46 a że spija mleko intensywnie to pewni już w okolicach 5 kg waży. Wczoraj udało mi się chyba zawiązać "jak trza" chustę i zaliczyłyśmy mały spacerek już nie po domu, a do piekarni, warzywniaka i po parku. Ale z tego co piszesz, to chyba ciut inaczej wiążesz podwójnego iksa- ja wiążę tak jak And, wg instrukcji do chusty (swoją drogą dobra rzecz, bo oprócz instrukcji krok po kroku, są jeszcze uwagi jak w których wiązaniach rozkłada się ciężar na noszącym- łatwiej wybrać coś dla siebie).
No to Kalinka kawał babeczki jak i mój synek :) Wiesz co - właśnie spojrzałam jeszcze raz do instrukcji - i zobaczyłam że mam źle strony poskładane i dlatego inaczej wiążę :/ Kurdę ale ten mój sposób też całkiem nieźle wyszedł :)
Dziś związałam takiego X jak u Ciebie AND na zdjęciu - i misiak był jeszcze lepiej unieruchomiony i chyba mu się wygodniej spało a ja pewniej się czułam :)
Za nami pierwszy chustowy spacer :) Tosia piórko ale mój kręgosłup odpoczywa. 2 minusy - za grubo ją ubrałam a 2 zła czapa - bardzo odgniótł się jej szef na główce :/ Generalnie nikt nie powiedział mi złego słowa baa nawet uzyskałam aprobatę spotkanych na ryneczku teściów :)
Hi hi - mój tata stwierdził że w chuście noszę jak jakaś cyganicha :/ No cóż do niego zalety noszenia malucha nie trafiają. Poza tym uważa że rozpieszczam w taki sposób dziecko. Dziecko powinno się wypłakać w łóżeczku :/
Ja Szymonka mam tak jak w domu tylko zakładam dodatkowe skarpety żeby stopy nie zmarzły i czapę. Później chusta a później moja kurtka. Nie jest mu wtedy ani za gorąco ani za zimno, chociaż czasem jest mokry. Ostatnio przeczytałam na chustomanii że dziecko jak jest mokre to rzadko jest jego pot tylko najczęściej rodzica. W sumie nie wiem co o tym myśleć.
A z ciekawostek - wczoraj byliśmy w galerii i kupiłam sobie loda. Misiek oczywiście w chuście. Idziemy sobie a z naprzeciwka idzie kobieta z dzieckiem i pani mówi do synka: Widziałeś co pani miała? A dziecko: loda :D A mama: o dziecku mówiłam D: Nie widziałem. Kupisz loda?? hi hi :) Ogólnie też pozytywnie ludzie się do mnie odnoszą jeśli chodzi o chustę :)
Przeslodko to wyglada, moj M bardzo zainteresowany chusta i jej zaletami. Tylko, ze ciezko nam sie na nia zdecydowac-musielibysmy prosic kogos w Polsce o kupno i przesylke. Chcialam wziac gotowa torbo- chuste z Bebelulu, model Lulu. Ale w sumie na jedno nam wychodzi.
Wiesz ja jestem w tym momencie przeciwnikiem wszelakich nosideł :P Chusta zwyciężyła hihihi Emka w bebelulu dzieć jest na 1 ramie, ja sobie nie wyobrażam tak noszenia klocuszka ważącego 10kg... Tylko ze ja mam bardzo słaby kręgosłup niestety ale i tak przeraża mnie taka waga na 1 ramieniu
Ja założyłam małej na to co miała w domu cieńki ocieplacz i czape - tylko ze ona szybko marznie. W domu jest w body pajacyku ciepłych skarpetach, zawinięta w rożek a rączki, kark i nóżki zimne
tak była pod kurtką i tylko kawałek prześwitu był by miała czym oddychać :) następnym razem tylko polara jej założe (pajaca polarowego zamiast ocieplacza) no i muszę inną czapusię jej kupić
Dziewczyny, a nie pobolewa was kręgosłup od noszenia? Mnie ostatnio coś tam "strzyka" i nie wiem czy to od noszenia w chuście czy ogólnie od braku dbałości o kręgosłup. Chociaż noszenie na tyle mi się już spodobało, że chyba nie umiałabym zrezygnować.
Pelasiu jak kręcę się po domu to nie, ale jak wybrałam sie na ponad godzinne zakupy to odczułam to - tylko ze ja mam słaby kręgosłup :/ Weroniki za długo nie ponoszę i po pół godzinie mam dosyć, Tosia to ponad 3kg więc spoko
Mój Szymon teraz waży prawie 6 kg i w ogóle nie czuję że go noszę, nawet po 3 godzinach spacerku. A jak noszę na rękach od razu kręgosłup mi "wysiada". Już po 10-15 min
Moja córa ma około 6kg teraz i tak do godziny to mi się ją dobrze nosi, po dwóch jestem już mocno zmęczona, więc dłużej nie próbowałam. Tak czy siak przyda mi się wzmocnić kręgosłup.
A swoją drogą to bardzo sympatyczne reakcje wzbudza córa wtulona tak we mnie na spacerach- dla mnie to dodatkowy atut chusty.
Ja też spotykam się z pozytywnymi reakcjami :) To rzeczywiście fajne :) Chociaż zdarzyło mi się że zostałam skrytykowana że w chuście dziecko jest pogięte i jestem wyrodną matką, bo nie dbam o jego kręgosłup. Ale to była bardzo starsza moherowa Pani.
Pelesia nie wiem czy zauważyłaś że rodziłyśmy tego samego dnia :)
Kurcze AND nie zauważyłam :P Spałam dziś nie całe 4 godzinki to może stąd taka gafa :P W każdym razie wszystkie trzy mamy dzieciaczki mamy z listopada i najdłuższy odstęp to tydzień :) I tak nie jest źle :P
I słyszałam że w chusto-torbach dziecku jest niewygodnie (nie mówię o chuście wiązanej) i że nie najzdrowsza jest na kręgosłup. AND ma rację - w chuście wiązanej można nosić 3 lata (jeśli kręgosłup wytrzyma), a później można z niej zrobić np. hamak.
To ja dodam swoje 3 grosze. Mialam do czynienia z kilkoma chustami: - kolkowa szyta na zamowienie z "ikeowej" bawelny. Sliczna i dla mnie bardzo wygodna, ale dla W mniej. Rzadko uzywamy, bo W woli byc w pionie, ale z drugiej strony rehabilitantka twierdzi, ze dla niego najlepsza jest wlasnie ta chusta, wiec czasem go zmuszam do polezenia w niej grzecznie. Przyda sie jeszcze gdy W bedzie juz siedzial, bo wtedy mozna go szybko zarzucic w niej na ramie bez koniecznosci motania sie. - hoppediz (kolor nairobi) - tkana ze splotem skosno-krzyzowym, kupiona uzywana, co jest wg mnie plusem, bo wlokna ma juz troche wyrobione. Fajnie sie wiaze, choc wezel jest bardzo gruby. Powoli bedziemy sie na nia przesiadac, bo poczatkowo wpijala sie W w nozki - on byl bardzo malutki i chudziutki a wlokna w tej chuscie sa dosc grube. - kari-me - elastyczna i jak na razie dla nas poprostu the best. latwo ja zamotac, dziecko wsadza sie w gotowe wiazanie, jest super miekka, nie trzeba sie martwic o jej dociaganie. Bardzo dobra dla malych zwlaszcza dzieci, przy wiekszych i ciezszych juz troche podobno sprezynuje. - nati - choc nie uzywalam, to mialam w reku i motalam w niej W. Moje uwagi - kolorystyka nie jest tak efektowna jak w hoppach, ale cienki material to wg mnie plus - wezel jest mniejszy, wszystko jakies takie poreczniejsze i miekksze. - babylonia - tez motalam w niej W tylko na sprobowanie. Rewelacyjna. Nawet po dluzszym noszeniu nie opada, nie trzeba jej poprawiac, material jest swietny gatunkowo, ma przesliczne kolory, niektore w sloncu nawet leciutko sie blyszcza. Droga - ok 250zl.
Ogolnie tak sie zakochalam w chustach, ze wozek poszedl u nas troche w odstawke :) I dobrze, bo ciezka raszpla.
-- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
jakie wiazania stosowac na poczarku? ogolnie to ciagle sie natykam na chyba jakies standardowe wiazanie- pas, krzyz na plecach, przod na krzyz i male w pionie.
Emka wg mnie to co opisujesz to podwójny X i jak dla mnie jest to super wiązanko. U mnie sie sprawdza i ono i kieszonka
Tabalugo dla mnie kółkowa odpada z 1 powodu - jedno ramię ... znam swoje możliwości i wiem że to dla mnie za duże obciążenie by było A elastyk marzy mi się ... ale na tym pozostanie - marzenie :) Moja jest tkana i dosyć gruba jednak nie zauważyłam by małej coś gdzieś sie wpijało w nóżki
Emkaf, ja noszę od początku (czyli jak córa skończyła 5 tygodni) w chuście wiązanej (w podwójne x, czyli "koala"), inne wiązania będę chyba testować jak Kalinka będzie trzymała już pewnie główkę.
A czy się przyzwyczaja do noszenia non-stop? Ja się nad tym ciągle zastanawiam, ale i bez chusty sporo ją nosimy, bo to po prostu dobrze uspokaja. Mam nadzieję że jak Mała zacznie sama się przemieszczać, to noszenie nie będzie już dla niej takie atrakcyjne i nasze kręgosłupy trochę odetchną.
Spacer w chuście wydaje mi się o wiele mniej skomplikowany niż z wózkiem (niby dość lekki, ale jak dla mnie to i tak nieporęczne "ustrojstwo") i milszy- to wtulanie się Małej mnie rozbraja tak, że zapominam ile waży
Nie miałam niestety możliwości przetestowania różnych chust i wybrałam na podstawie tego, co wyczytałam w necie chustę hoppediz, kolor nairobi. Ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad nosidłami Mei Tai na czas jak już Mała będzie trzymać główkę pewnie i będzie cięższa, bo do tego może bym przekonała tatę Kalinki (irytuje go motanie chusty- to chyba trochę taka babska specyfika).
Pelesia mój K chętnie wiąże i nosi Szymona. Tyle, że jemu znów wydaje się, że dziecko ma za ciasno i nic nie pomagają tłumaczenia, że ma być dość ciasno (zawsze kontroluję jak się zawiążą) :) Tak, że to chyba zależy od cierpliwości a nie płci :)