Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009 zmieniony
     permalink
    Champollion w drogerii

    Wielu czytelników pamięta zapewne z dawnych czasów anegdotyczną kiełbasę parówkową, podejrzanie beżowej barwy, która składała się z różnych ingrediencji (włącznie z papierem toaletowym i trocinami), zdecydowanie zaś nie zawierała mięsa. Dziś nikt takiej kiełbasy by nie kupił, rzut oka na etykietkę naklejoną na opakowaniu pozwala bowiem stwierdzić czy to mięso, czy też bułka jest zasadniczym składnikiem wędliny, czy użyto barwników i konserwantów, czy też produkt jest w miarę naturalny. Problem ma się tylko podczas robienia zakupów u rzeźnika za rogiem, ten bowiem rzadko bawi się nalepkami.

    Podobnie jest z kosmetykami. Jeszcze nie tak dawno nie było jednoznacznej normy i firmy kosmetyczne podawały składy kosmetyków według własnego widzimisię. Do zmiany tego stanu rzeczy przyczyniła się globalizacja, wymagania jakościowe, jak i fakt, że w krajach zwanych "rozwiniętymi" zastraszająco rośnie liczba zachorowań na przeróżne alergie skórne. Jednoznaczne nazwy składników kosmetycznych w Unii Europejskiej wprowadzono ostatecznie dopiero 1. stycznia 1997 roku, choć pierwsze postanowienia w kierunku unifikacji nazewnictwa poczyniono już 20 lat wcześniej.
    Między 1976 a 1996 roiem, doprecyzowano wymagania dotyczące nie tylko samej listy składników, ale i produkcji, przechowywania, dokumentacji etc. w branży kosmetycznej.

    Do powstania katalogu składników kosmetycznych, jak również jego aktualizacji, znacząco przyczyniły i nadal przyczyniają się dwie organizacje – CTFA (Cosmetic, Toiletry and Fragrance Association) i COLIPA (Comité de Liaison des Associations Européennes de l'Industrie de la Parfumerie).

    Konwencja nazewnictwa składników kosmetycznych nazwana została INCI (International Nomenclature Cosmetic Ingredient) i jest kompromisem między interesami producentów i konsumentów. Tym pierwszym zależy na ochronie receptur, stąd niemożliwym jest podawanie zarówno procentowych ilości wszystkich wykorzystanych w produkcie związków, jak i ich dokładnych nazw chemicznych. To ostatnie zresztą nie miałoby szans powodzenia ze względu na długość takich nazw – trudno by było je zmieścić na opakowaniu i równie trudno byłoby osobom bez wykształcenia chemicznego zidentyfikować, co się za ową nazwą kryje. Stąd też nazwy INCI są uproszczonymi sztucznymi mianami, które przede wszystkim mają być jak najkrótsze (powinny zawierać minimalną ilość znaków). Często są to też określenia zbiorcze, tzn. tę samą nazwę może nosić grupa spokrewnionych związków chemicznych lub też ich mieszanka (np. carbomer – za tą nazwą kryją się różne polimery akrylowe). Dla ułatwienia życia chemikom parającym się opracowywaniem receptur kremów, szamponów i dezodorantów została też opracowana tabela tłumacząca z INCI na "nasze", czyli na nazwy chemiczne, numery CAS i inne.

    Aktualną tabelę składników kosmetycznych znaleźć można na stronach internetowych Wspólnoty Europejskiej. Dokument ten liczy sobie bitych 528 stron. A liczba kolejnych składników, które otrzymują nowe nazwy INCI rośnie.

    W obliczu tej objętości nasuwa się pytanie – czy INCI ułatwia życie konsumentom?

    Niewątpliwe tak, chociaż całkowite rozszyfrowanie listy składników wymaga sporej wiedzy, jednak na potrzeby przeciętnego użytkownika kosmetyków powinna wystarczyć garść informacji:

    1. Składniki na liście wg INCI pojawiaja się w porządku określonym ilością danego komponentu – to, czego w danym produkcie jest najwięcej (wagowo) pojawia się na pierwszym miejscu listy. Następne składniki uporządkowane są malejąco wg ich zawartości w produkcie. Jeśli dwa lub więcej komponentów występuje w takiej samej ilości, są one porządkowane zgodnie z alfabetem. Ingrediencje, których użyto mniej niż 1% można wymieniać w dowolnej kolejności.

    2. Z reguły na samym końcu listy wyliczane są barwniki oznaczone indeksem CI (Colour Index) i środki aromatyczne – składowe komponentu opisywanego jako "parfum", a także olejków eterycznych, podejrzane o działanie alergizujące i stąd obłożone obowiązkiem deklaracji (np. linalool, geraniol, limonene).
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    3. Składniki pochodzenia roślinnego noszą łacińskie nazwy, zgodne z konwencją Linneusza, często uzupełniane dokładniejszym opisem po angielsku, umieszczonym w nawiasie. Sama nazwa łacińska nie informuje o tym, jakiego rodzaju jest dany produkt roślinny, czy jest to np. olej czy ekstrakt, czy może sok – np. Prunus Dulcis (Sweet Almond Extract) albo Prunus Dulcis (Sweet Almond Butter), etc.

    4. Warto też zapamiętać kilka podstawowych konserwantów – są nimi m.in. wszelkie parabeny, phenoxyethanol, kwas sorbowy (sorbic acid).

    5. W kosmetykach kolorowych dozwolone jest używanie tej samej listy składników dla różnych odcieni. Wtedy te składniki, których występowanie i proporcje jest zależne od koloru produktu wymienia się na samym końcu wykazu, poprzedzając je zwrotem "may contain" lub "+ /-".

    Niestety, lista składników wg INCI dostarcza konsumentom zbyt malo informacji. Świetnym przykładem są tu kwasy hydroksylowe, które skutecznie działają tylko w wąskim zakresie pH i przy odpowiednim stężeniu kwasu. Podobnie, niektóre antyoksydanty wymagają odpowiedniego środowiska, w niekorzystnych warunkach mogą szkodzić lub po prostu być jedynie ozdobnikiem nieprzynoszącym żadnych efektow (przykładem może być wit. C, która w obecności niektórych jonów metali występujących w ekstraktach roślinnych może wręcz niszczyć skórę, lub panthenol, bezskuteczny gdy pH produktu jest zbyt niskie). Lista składników nie daje nam jednak ani informacji o stężeniach procentowych, ani też o pH produktu.

    Podobnie jest w przypadku różnych wyciągów – z samego wykazu wg INCI nie mamy szans dowiedzieć się, czy do czynienia mamy z wyciągiem wodnym, alkoholowym czy też może oleistym. Niektórzy producenci obchodzą to w ten sposób, że deklarują składnik jako ciąg nazw wg INCI połączonych spójnikiem "and" ( "water and propylene glycol and ginkgo biloba" to opis wodno-glikolowego wyciągu z miłorzębu japońskiego).

    Warto też zapamiętać, że konserwanty i polimery akrylowe (np. carbomer, sodium carbomer) używane są w bardzo małych ilościach, szacunkowo około 1%. Pozwoli to ocenić czy dany krem zawiera wartościowe składniki w ilości godnej uwagi. Szczególnie tzw. firmy selektywne celują w formułowaniu produktów pielęgnacyjnych tak, że zawierają one więcej środków zapachowych i konserwantów niż np. wyciągów roślinnych, którymi epatują w reklamach. Nie oznacza to, że taki krem generalnie będzie do niczego, ale odpowiedź na pytanie, czy warto wydać sumę bajońską na coś, co ma małe szanse być rzeczywiście skuteczne pozostawiam czytelnikom.

    Istnieją też firmy nieopisujące swoich produktów w sposób zalecany przez EU. Najczęściej dzieje się tak w przypadku firm z doktryną ekologiczną. Podają one wykaz składników z reguły w języku rodzimym, w zrozumiałej dla każdego formie np. "wodny wyciąg z płatkow róży, emulgator roślinny, olejek migdałowy, naturalny konserwant, naturalny olejek różany". Brzmi bardzo swojsko, jednak kto zgadnie, co kryje się pod emulgatorem roślinnym czy też naturalnym konserwantem? Czasami mogą to być wręcz silnie alergizujące składniki.

    I jeszcze jedna sprawa. Skoro zajmujemy się listą składników, warto może zainteresować się paroma innymi towarzyszącymi jej aspektami. Po pierwsze – gdzie można znaleźć spis składników? Z reguły na opakowaniu lub na banderoli. W przypadku szamponów czy żeli pod prysznic nie ma sprawy, opakowania są zwykle wystarczająco duże, by wydrukować lub ewentualnie przykleić na nich stosowny wykaz. Podobnie rzecz ma się z kremami, często dodatkowo opakowanymi w kartonik. Nie ma natomiast obowiązku podawania listy składników na opakowaniach próbek. Gorzej jest z kosmetykami kolorowymi. Trudno umieścić najkrótszą nawet listę na ołówku do rysowania kresek na powiece. Są co prawda producenci, którzy dokonują tej sztuki i zaopatrują wyroby w miniaturowe naklejeczki zadrukowane maczkiem, którego nie sposób przeczytać bez silnie powiększającej lupy. Większość jednak posiłkuje się w takim przypadku następującym symbolem:

    książeczka

    Oznacza on, że składniki można sprawdzić w spisie dostępnym w sklepie. Z reguły są to wiszące przy displayach plastikowe "książeczki". Jeśli owej listy brak, mamy prawo domagać się jej od obsługi.

    Na koniec podam, jakie informacje, oprócz wykazu ingrediencji, powinny być umieszczone na opakowaniu kosmetyku:

    1. Nazwa i siedziba producenta.
    2. Nominalna zawartość opakowania (nie dotyczy to próbek).
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    3. Data minimalnej przydatności do użycia. W przypadku kosmetyków, które są trwałe krócej niż 30 miesięcy, wymagana jest konkretna data, tj. przynajmniej miesiąc i rok. Jeśli dany kosmetyk ma dłuższy niż 30 miesięcy okres trwałości, nie musi być zaopatrzony w tak dokładne dane – wystarczy podać przez ile miesięcy po otwarciu opakowania można danego kosmetyku używać. Oznacza się ją następującym symbolem:

    słoiczek

    4. Numer produktu pozwalający na identyfikację partii produkcyjnej. Na podstawie kodu partii, można uzyskać od producenta lub dystrybutora informacje o dacie produkcji.
    5. Szczególne środki ostrożności, których należy przestrzegać podczas użycia (to z reguły zawiera dołączona do produktu ulotka). Czasem sprowadza się do stwierdzenia "nie używać w okolicach oczu".
    6. Funkcja produktu – np. krem pod oczy, szampon do włosów, kredka do oczu.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009 zmieniony
     permalink
    Co w kremach piszczy
    Kosmetyki

    O liście składników, część I

    Znakomita większość kosmetyków, także pielęgnacyjnych, wcale nie ma na celu uczynić cię piękniejszą. Kosmetyk, jak wyrobnik przy taśmie, ma po pierwsze i najważniejsze efektywnie zarobić pieniądze. To znaczy – ma przekonać konsumenta żeby go kupił.

    kremik

    Sugestywna reklama (wliczona, oczywiście, w cenę produktu), ładne opakowanie oraz zachęcające informacje na temat efektów używania odgrywają tu znaczącą role. Poza tym oczywiście krem ma też przekonać cie do ponownego zakupu, czyli być szczególnie przyjemnym w użyciu – ładnie pachnieć, mieć odpowiednią konsystencję, szybko się wchłaniać i optycznie poprawiać wygląd skóry. Oraz nie szkodzić.
    Ale to nie obietnice z pudełka, a wydrukowana gdzieś z tyłu lista tajemniczo brzmiących składników decydują o tym, czy kosmetyk wart jest twoich pieniędzy.

    Cytowany w poprzednim artykule wykaz EU wyróżnia aż 63 funkcje, jakie mogą spełniać składniki kosmetyczne. Ten sam wykaz obejmuje ponad 8 tys. przeróżnych nazw INCI. Oczywiście niepodobna omowić na łamach Pinezki wszystkich z nich. Skupmy się na początek na kosmetykach pielęgnacyjnych do skóry, czyli kremach, lotionach, balsamach i mleczkach, oraz maściach.

    Wszystkie uprzednio wymienione pozycje, za wyjątkiem większości maści, zaliczają się do emulsji. Emulsje powstają w wyniku wymieszania substancji tłuszczowych z wodą. Ponieważ taka mieszanka posiada tendencję do rozwarstwiania się (jako że woda i tłuszcz z natury się nie mieszają), stabilizuje się ją za pomocą emulgatorów i ewentualnie utwardzaczy. Najprostszy krem składa się więc z wody, tłuszczu i emulgatora.
    W zależności od struktury emulsji wyróżnia się dwie ich grupy – emulsje typu woda w oleju (W/O) i emulsje typu olej w wodzie (O/W), przy czym słowo "olej" jest tu synonimem substancji tłuszczowej. W zasadzie nazwy tych emulsji tłumaczą się same – w emulsjach W/O cząsteczki wody są zdyspergowane w oleju. Emulsje takie są tłuste i "ciężkie", wolno się wchłaniają, tworzą tłustą warstewkę na powierzchni skóry, są też z reguły dla niej dobroczynne lub przynajmniej obojętne, jako że nie naruszają naturalnej bariery ochronnej. W emulsjach O/W natomiast cząsteczki oleju są otoczone cząsteczkami wody. Emulsje te odbierane są przez użytkowników jako "lekkie", szybko się wchłaniają, wiele badań wskazuje jednak na to, że mogą one poważnie uszkadzać naturalną barierę ochronną skóry (płaszcz lipidowy), prowadząc do wzrostu utraty wilgoci (Transepidermal Water Loss – TEWL).
    O rodzaju emulsji decyduje tylko i wyłącznie rodzaj emulgatora. Stosunek ilościowy wody i substancji tłuszczowej może w nich być różny.

    rodzaje emulsji

    Po lewej emulsje typu W/O – górna ilustracja przedstawia emulsję, w której jest więcej tłuszczów, dolna vice versa, po prawej zaś pokazane są emulsje O/W, ta u góry zawiera więcej wody, na dole zaś – tłuszczu.

    Poza emulsjami istnieją jeszcze maści. Są to produkty zasadniczo bezwodne, korzystne dla skóry, jednak dla większości konsumentów mało atrakcyjne – są "ciężkie" i tłuste, tudzież bardzo wolno się wchłaniają. Niektóre maści mogą być emulsjami – wtedy, gdy zawierają składnik aktywny (czy też leczniczy) rozpuszczalny w wodzie. Jednak zawartość wody w maściach jest znikoma.

    Większość oferowanych na rynku kremów pielęgnacyjnych, zarówno do twarzy, jak i do ciała, to emulsje typu O/W.

    Jak już wcześniej wspomniano, najprostszy krem to woda, tłuszcz i emulgator. Krem taki ma szanse ochronić skórę przed utratą wilgoci i ewentualnie wspomóc regenerację naturalnej bariery ochronnej. Jednak od pielęgnacji oczekujemy więcej, stąd kremy zawierają też mnogość składników poprawiających ich konsystencję, ułatwiających rozprowadzanie, przedłużających im życie, barwiących, zapachowych oraz last but not least – składników aktywnych. Mianem tym określa się generalnie składniki, które mają robić "coś" ze skórą. Należą do nich oczywiście filtry UV, substancje kojące i łagodzące, środki zatrzymujące wodę w skórze, substancje chroniące przed negatywnym wpływem środowiska, substancje blokujące wytwarzanie melaniny, samoopalacze i inne. Wiele składników pełni kilka funkcji naraz, tzn. może być jednocześnie emolientem, poprawiać konsystencję i chronić przed negatywnym wpływem promieniowania UV (np. masło karite).
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009 zmieniony
     permalink
    Opis składników emulsji zacznijmy od najpowszechniej występującego czyli wody.
    INCI: Aqua – zawierają ją wszystkie emulsje, z reguły bez precyzowania jaka to dokładnie woda. Firmy kosmetyczne używające wód uzdrowiskowych oczywiście podkreślają fakt używania wody o szczególnych właściwościach, stąd wśród nazw składników pojawić się może "iwonicz aqua", "vichy aqua" czy "uriage aqua". Woda użwana w produkcji kosmetyków musi być czysta pod względem mikrobiologicznym, jak i mineralnym. Według wykazu EU woda jest rozpuszczalnikiem, czyli głównie wpływać ma na konsystencję produktu i być nośnikiem aktywnych substancji w niej rozpuszczalnych. Ponadto woda działa jako nawilżacz – uwadnia zewnętrzne warstwy naskórka, przez co skóra wygląda na jędrniejszą, a co za tym idzie – młodszą. Paradoksalnie, woda ma też działanie wysuszające. Jeśli nie zostanie zatrzymana w naskórku przez emolienty i humektanty (o których poniżej), wyparowuje i uszkadza barierę ochronną skóry.

    Emolienty:

    Jako następne na listach składników pojawiają się substancje tłuszczowe.
    Dzielić je można ze względu na pochodzenie: na roślinne, odzwierzęce – często obie te grupy są sumowane razem jako tłuszcze "naturalne", co jest o tyle bez sensu, jako że i kolejna grupa – tłuszcze pochodzące z przerobu ropy naftowej – też jest pochodzenia jak najbardziej naturalnego. Ze względu na konsystencję zaś substancje tłuszczowe podzielić można na stałe woski (czasem też określane mianem żywic) i płynne oleje.
    Zadaniem substancji tłuszczowych, zwanych też emolientami, jest przede wszystkim nawilżenie poprzez zatrzymanie wody w skórze (działanie okluzyjne, uniemożliwiające odparowanie wody), jak również zmiękczenie skóry i jej odżywienie. Tłuszcze stałe ponadto używane są dla nadania emulsji konsystencji – w mleczkach i lotionach jest ich mało lub wręcz nie występują wcale, w masłach do ciała zaś stanowią spory procent ogólnej ilości emolientów. Wszystkie tłuszcze mogą (ale nie muszą) zatykać pory skórne. Prawdopodobieństwo zatkania porów jest wyższe w przypadku wosków oraz tłuszczów uwodornionych, mniej "niebezpieczne" są oleje, szczególnie te o wysokiej zawartości wielokrotnie nienasyconych kwasów tłuszczowych (warto tu zauważyć, że określenie "oil free" wprowadza w błąd, ponieważ kosmetyki tak opisane jak najbardziej zawierają woski, a przez konsumentów interpretowane są jako beztłuszczowe).
    Wiele substancji tłuszczowych z natury zawiera także witaminy i mikroelementy (głównie dotyczy to olejów i wosków pochodzenia roślinnego), niestety trudno określić w jakim stopniu mają one szansę dostać się do produktu końcowego. Ze względu na fakt, że tłuszcze te charakteryzują się często intensywną barwą i specyficznym zapachem, które rzadko są pożądane, w wielu produktach używa się ich w postaci rafinowanej, czyli chemicznie oczyszczonej. Rafinacja prowadzi do utraty niektórych cennych właściwości olejów i wosków.

    Najczęściej używane w kosmetyce oleje roślinne podane są poniżej. Oprócz nich istnieje jeszcze wiele innych, między innymi stosunkowo drogie i z reguły bogate w witaminy olejki tłoczone z pestek owoców jagodowych oraz oleje o egzotycznym pochodzeniu, spopularyzowane m.in. przez programy "fair trade" (głównie modny ostatnio olej marula). Nazwy podane w nawiasach odpowiadają nowej ordynacji EU, w spisach składów nadal można spotkać starą nomenklaturę:

    Oleje roślinne:

    INCI Palm (Kernel) Oil – olej palmowy, uzyskiwany z nasion palmy olejowej drogą rafinacji. Olej palmowy jest tani i stąd często używany w kosmetyce, głównie do produkcji mydła, ale także w pielęgnacji, jako olej bazowy.

    INCI Olea Europaea (Oil) – oliwa z oliwek. Tłoczona na zimno zawiera polifenole roślinne, nadające jej zielonkawy odcień, jak również działające łagodząco, przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie. Rafinowana jest dobrym zmiękczaczem skóry.

    INCI Prunus Amygdalus Dulcis (Oil) – olej ze słodkich migdałów, cechuje się łagodnością, jest bardzo dobrze tolerowany, stąd często używany w kosmetykach dla niemowląt. Olej migdałowy jest bardzo dobrym zmiękczaczem, łatwo się wchłania, dobrze wygładza skórę.

    INCI Prunus Armeniaca (Kernel Oil) – olej z pestek moreli, ma podobne właściwości jak olej migdałowy.

    INCI Prunus Persica (Kernel Oil) – olej z pestek brzoskwini, ma podobne właściwości jak olej migdałowy.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009 zmieniony
     permalink
    INCI Persea Gratissima (Kernel Oil) – olej z avocado. Olej ten jest pozyskiwany z miąższu owoców. Tłoczony na zimno zawiera wiele składników czynnych – witaminy, biotynę, mikroelementy. Ma własności gojące, odżywcze, jak również chroni przed wpływem słońca, jednak tylko nieznacznie (SPF ca 2-4). Ma bardzo intensywny kolor. W kosmetyce stosowany głównie w postaci rafinowanej jako składnik aktywny.

    INCI Oenothera Biennis (Oil) – olej z nasion wiesiołka, jest jednym z najwartościowszych olejów pielęgnacyjnych, a to dzięki zawartości niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT), w tym kwasu gamma-linolenowego (GLA). NNKT nie są wytwarzane przez ludzki organizm, jednak niezbędne dla właściwego funkcjonowania, stąd muszą byc dostarczane przez pożywienie. Również ich działanie zewnętrzne jest dobrze zbadane. Olejek z wiesiołka nadaje się dla każdej skóry, także atopowej i trądzikowej (GLA ma zdolność regulowania produkcji sebum). Tak jak wszystkie oleje zawierające wysoki procent NNKT, jest bardzo nietrwały. W kosmetyce stosowany głównie jako składnik aktywny, także jako środek leczniczy w chorobach skóry.

    INCI Borago Officinalis (Seed Oil) – olej z nasion ogórecznika lekarskiego, kolejny bardzo wartościowy olejek zawierający NNKT, w tym również GLA. Podobnie jak olej z nasion wiesiołka nadaje się dla każdego rodzaju cery, szczególnie zaś w leczeniu trądziku i atopii. W kosmetyce stosowany głównie jako składnik aktywny.

    INCI Carthamus Tinctorius (Oil) – olej z krokosza barwierskiego (rośliny podobnej do ostu). Olej zawierający sporo kwasu linolenowego, dzięki czemu jest szczególnie korzystny dla skóry. Ma działanie odżywcze, regenerujące, przeciwzmarszczkowe. W kosmetyce stosowany głównie jako składnik aktywny.

    INCI Arachis Hypogaea (Oil) – olej z orzeszków ziemnych, tłusty i odżywczy, stosowany jest najczęściej jako składnik aktywny w produktach dla cery dojrzałej.

    INCI Rosa Canina (Kernel Oil) – olej z nasion dzikiej róży. Kolejny z niezwykle wartościowych olejków roślinnych, tłoczony na zimno zawiera witaminy, głównie witaminę C. Ma właściwości łagodzące i gojące, leczące i wygładzające. Zalecany głównie dla cery suchej, szorstkiej, także dotkniętej łuszczycą. Produkcja tego olejku jest droga, stąd używany jest głównie jako składnik aktywny.

    INCI Hippophae Rhamnoides (Oil) – olejek z rokitnika. Ten olejek wchodzi właśnie w modę, szczególnie w kosmetyce naturalnej. Nie bez powodu – rokitnik jest bogaty w witaminy, szczególnie witaminę C i karotenoidy, zawiera wiele antyoksydantów i ma właściwości gojące. Również pozyskanie tego olejku jest drogie, stąd częściej jest on używany jako składnik aktywny.

    INCI Avena Sativa (Kernel Oil) – olej z nasion owsa, ma właściwości gojące i łagodzące, głównie stosowany jako czynnik aktywny w produktach dla cery wrażliwej i podrażnionej.

    INCI Brassica Campestris (Oleifera Oil) – olej rzepakowy. Charakteryzuje go korzystna proporcja kwasów olejowych nasyconych i nienasyconych. Olej ten ma działanie zmiękczające, wygładzające. Nadaje się do cery suchej i dojrzałej. Częściej używany jako składnik aktywny.

    INCI Helianthus Annuus (Seed Oil) – olej słonecznikowy, jeden ze szczególnie korzystnych dla cery olejów, zawiera wysoki procent kwasu linolenowego. Nadaje się do każdego rodzaju skóry. Bywa używany jako olej bazowy, ale także jako składnik aktywny.

    INCI Castor Oil (też Ricinus Communis) – olej rycynowy, ze względu na niską cenę używany bardzo często. Jako najbardziej błyszczący spośród olejów, stosowany jest też w kosmetykach do włosów i dekoracyjnych. Korzyści dla skóry są mniejsze. Stosowany jako olej bazowy, często w postaci chemicznie zmienionej (uwodornionej, etoksylowanej).

    INCI Sesamum Indicum (Oil) – olej sezamowy, ma działanie antyoksydacyjne, wygładzające, poprawiające krążenie. Jest trwały. Często używany jako olej bazowy w olejach do masażu. Nie jest polecany dla skóry wrażliwej, atopowej i dotkniętej trądzikiem różowatym.

    INCI Glycine Soja (Oil) – olej sojowy, tani w pozyskiwaniu, łagodny. Stosowany w kosmetyce jako olej bazowy.

    INCI Vitis Vinifera (Kernel Oil) – olej z pestek winogron, bogaty w flawonoidy i silne antyoksydanty, jak również kwas linolenowy. Działa regenerująco i oczyszczająco, polecany dla każdego rodzaju cery. Częściej stosowany jako składnik aktywny.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    INCI Triticum Vulgare (Germ Oil) – olej z kiełków pszenicy, działa łagodząco, leczniczo, wygładzająco. Tłoczony na zimno ma bardzo silny zapach, stąd w kosmetyce używany głównie w wersji rafinowanej. Występuje jako składnik aktywny w seriach dla cery dojrzałej.

    Woski roślinne:

    INCI Simmondsia Chinensis (Oil) (czasem też deklarowana jako Buxus Chinensis) – olej z jojoby (chemicznie jest woskiem). Ma duże powinnowactwo do ludzkiego sebum, działa nie tylko natłuszczająco i zmiękczająco, ale też łagodząco, przeciwzapalnie i odżywczo, ponadto nie pozostawia tłustej warstewki na powierzchni skóry. Doskonały dla cery suchej, wrażliwej, atopowej i dojrzałej. Olej z jojoby stosowany jest zarówno jako olej bazowy, jak i składnik aktywny.

    INCI Butyrospermum Parkii (Butter) – masło shea (karite, masłosz), ma działanie łagodzące (zawiera alantoinę), przyspiesza procesy gojenia, zmiękcza i natłuszcza skórę, działa ochronnie, posiada naturalny filtr ochronny (SPF 3-4). Polecane dla skóry suchej, atopowej, nadwrażliwej. Masło shea stosowane jest zarówno jako składnik aktywny, jak i tłuszcz bazowy.

    INCI Cocos Nucifera (Oil) – olej kokosowy, ma działanie łagodzące, chłodzące i odżywcze. Często stosowany jako olej bazowy, szczególnie w kosmetykach do pielęgnacji włosów oraz tzw. masłach do ciała, także jako środek poprawiający konsystencję.

    INCI Theobroma Cacao (Butter) – masło kakaowe. Jest to twardy wosk, pozostawiający na powierzchni skóry aksamitny film. Stosowany głównie ze względu na konsystencję i czekoladowy zapach. Nadaje emulsjom twardość, stąd chętnie używany w tzw. masłach do ciała. Masło kakaowe jest też powszechnie stosowane w produkcji mydeł.

    INCI (Cera) Carnauba – wosk carnauba jest bardzo twardą żywicą o wysokiej stabilności, używany głównie jako poprawiacz konsystencji, najczęściej w produktach do pielęgnacji i dekoracji ust.

    INCI Mangifera Indica (Butter) – masło mango, ma właściwości podobne do masła shea i podobne zastosowanie w kosmetyce.

    Oleje odzwierzęce:

    INCI Emu Oil – olej emu, bardzo modny obecnie emolient, jest pozyskiwany z sebum strusi. Ponieważ jego skład zależny jest od diety tych ptaków i od ich genów, trudno jednoznacznie określić jego właściwości. Generalnie ma on działanie łagodzące i jest dobrze przyswajany ze względu na podobieństwo do sebum ludzkiego. Olej emu jest bardzo drogim składnikiem, używany jest więc głównie w ekskluzywnych kosmetykach dla cery dojrzałej, jako składnik aktywny lub też olej bazowy.

    INCI Squalene, Squali Iecur Oil – skwalen, olej uzyskiwany z wątroby rekinów (Squali Iecur Oil) lub też izolowany z oliwy lub amarantusa (wtedy występuje na liście INCI jako Squalene). Ma działanie wygładzające, odżywcze i natłuszczające. Ze względu na powinowactwo do ludzkiego sebum jest świetnie wchłaniany i pozostawia skórę miękką i aksamitną. Stosowany głównie jako składnik aktywny w produktach dla cery suchej i dojrzałej.

    Woski odzwierzęce:

    INCI Cera Alba, Cera Flava – wosk pszczeli, jest twardym woskiem, stosowanym głównie jako środek poprawiający konsystencję (utwardzający). Ze względu na możliwą zawartość pyłków roślinnych nie powinien być używany w produktach dla alergików oraz dla niemowląt. Cera Alba to wosk biały, oczyszczony, Cera Flava to wosk naturalny.
    Pochodną wosku pszczelego jest INCI Polyglyceryl-3 Beeswax, zwany również ceralanem, cechują go prawie takie same właściwości, jest jednak bezpieczny dla alergików. Ceralan jest jedynym "naturalnym" woskiem, mającym zdolność do otaczania pigmentów, dzięki czemu pigmenty dają się równomiernie rozprowadzić i nie opadają na dno opakowania, stąd jest chętnie używany w kolorowych sztyftach do malowania ust.

    INCI Lanolin – lanolina, wosk chroniący wełnę owiec przed zamoczeniem. Lanolina ma bardzo dobre własności pielęgnacyjne, ze względu na podobny skład do warstwy lipidowej skóry ludzkiej. Ponadto jest naturalnym emulgatorem. Przez wiele lat uważano lanolinę za silny alergen, jednak okazuje się, że czysta lanolina ma wyłącznie pozytywny wpływ na skórę, alergie wywoływane były znajdującymi się w niej resztkami pestycydów. Lanolina najczęściej używana jest jako składnik aktywny lub koemulgator, wysoka zawartość lanoliny prowadzi do klejenia się produktu końcowego. Lanolina chętnie też jest używana w kosmetykach przeznaczonych do pielęgnacji (i dekoracji) ust.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    INCI Tallow – łój, wydzielina gruczołów łojowych ssaków, najczęściej owiec, krów lub koni, stosowany głównie w produkcji mydeł, ale także – choć coraz rzadziej – jako substancja zmiękczająca i wygładzająca w kosmetykach pielęgnacyjnych. Czysty łój składa się głównie z trójglicerydów kwasu palmitynowego, olejowego i stearynowego.

    Oleje pochodzące z przerobu ropy naftowej:

    INCI Paraffinum Liquidum – płynna parafina jest składnikiem bardzo często używanym w kosmetyce, jest lżejsza od swojej siostry wazeliny, mniej nabłyszcza skórę i się nie klei. Płynna parafina pozostawia skórę miękką i jedwabistą. Jest obojętna chemicznie i nie wywołuje podrażnień ani alergii. Sama w sobie nie ma żadnych wartości odżywczych, za to świetne natłuszczające i ochronne. W zależności od frakcji można wyróżnić parafinę lekką (legere, White Mineral Oil).

    Woski pochodzące z przerobu ropy naftowej:

    INCI Petrolatum (czasem z podaniem koloru: white lub yellow) – wazelina. Bardzo powszechnie stosowana w kosmetyce, jako tłuszcz bazowy. Jest neutralna chemicznie, nie powoduje podrażnień (co może się zdarzyć w przypadku emolientów roślinnych i odzwierzęcych, szczególnie nierafinowanych). Na powierzchni skóry tworzy warstwę okluzyjną, uniemożliwiającą odparowanie wody z naskórka. Mimo że często traktowana jako składnik najgorszej kategorii, wazelina jest jedynym produktem, który jest w stanie przyspieszyć naprawę naturalnej bariery ochronnej skóry (tworząc szczelną warstwę okluzyjną). Jej skuteczność została potwierdzona wieloma badaniami klinicznymi. Wazelina nie wchłania się przez skórę, produkty ją zawierające często odbierane są jako ciężkie i natłuszczające, także lepkie.

    INCI Cera Microcristallina – mieszanina wosków, używana głównie jako stabilizator emulsji, bardzo często występuje w woskach i kremach do układania włosów i w kosmetykach dekoracyjnych o tłuszczowej bazie (pomadki do ust, kremowe kompakty).

    INCI Ozokerite – ozokeryt, wosk ziemny, stosowany podobnie jak woski roślinne celem nadania konsystencji i natłuszczenia, często wykorzystywany w produktach do pielęgnacji (i dekoracji) ust. Jak wszystkie pochodne ropy naftowej jest chemicznie neutralny.

    Ponadto do substancji tłuszczowych zalicza się też liczne pochodne oraz prekursorów wyżej opisanych substancji – kwasy tłuszczowe, estry, oleje utwardzane wodorem (wtedy przy nazwie pojawia się dodatek "hydrogenated" ), etoksylowane i propoksylowane (etoksylację przeprowadza się przez traktowanie glikolem polietylenowym, propoksylacje – glikolem polipropylenowym, uzyskane tą drogą substancje opisuje się wg INCI przedrostkami PEG i PPG np PEG-40 Lanolin, PPG-5 Lanolin) i wiele, wiele innych. Do najczęściej spotykanych należą kwasy i alkohole tłuszczowe (ich nazwy zawieraja człon "alcohol", przez to często bywają błędnie interpretowane jako drażniące, np alkohol cetylowy lub cetearylowy, czyli Cetyl- i Cetearyl Alcohol) i ich pochodne, np.:

    INCI Palmitic Acid, *-Palmitate – kwas palmitynowy i jego pochodne

    INCI Oleic Acid, *-Oleate – kwas oleinowy i pochodne

    INCI Stearic Acid, *-Stearate – kwas stearynowy i pochodne

    INCI Capric Acid, Caprylic/Capric Trigliceride, *-Caprylate – kwas kaprylowy oraz jego pochodne i tak dalej.


    W niektórych skomplikowanych związkach nazwy kwasów i alkoholi tłuszczowych zastępowane są skrótem – np. C8 oznacza alkohol lub kwas kaprylowy, zaś C8-Isoparaffin oznacza ester izomeru parafiny z kwasem kaprylowym. Trudno, nie będąc chemikiem specjalizującym się w kosmetologii, opisać właściwości takich pochodnych. Niektóre mają nadal własności emolientów, wygładzają skórę i ją odżywiają, inne poprawiają konsystencję, czy też rozprowadzanie lub wchłanianie emulsji, jeszcze inne są emulgatorami. W rozpracowaniu własności owych pochodnych przydaje się Google, aczkolwiek na temat działania wielu składników trudno znaleźć informacje, z reguły łatwiej o wzór chemiczny i zastosowanie.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Ważną podgrupą emolientów są też silikony. Są to chemicznie tworzone polimery krzemionkowe (SiO). W zależności od długości łańcucha polimeru mogą mieć postać olejów lub żywic (wosków). Silikony wygładzają skórę nie pozostawiając na niej tłustego filmu, jako że szybko się ulatniają. Dla skóry są obojętne chemicznie, tworzą warstwę okluzyjną, przyczyniając się do nawilżenia. Niestety, silikony nie są obojętne dla środowiska – łańcuchy polimerowe tworzy się sztucznie (tzn. nie występują w naturze) i nie ulegają biodegradacji, przez co są bardzo nielubiane w kręgach ekologicznych. Łatwo je znaleźć w gąszczu INCI, ich nazwy z reguły kończą się na -siloxane, -silanol, -silicone i -methicone. Oleje silikonowe znajdują powszechne zastosowanie w kosmetyce, nie tylko w kremach i olejkach do ciała, w których są odpowiedzialne za aksamitną gładkość skóry, ale także w szamponach, odżywkach do włosów, produktach do stylizacji fryzury, jak również w kosmetykach kolorowych, nie tylko celem poprawienia wartości pielęgnacyjnej tych ostatnich, ale również jako otoczki pigmentów, dające specjalne efekty rozświetlenia. Pochodne silikonów mogą służyć też jako emulgatory.

    Emulgatory

    Ich zadaniem jest połączenie fazy wodnej i tłuszczowej danej emulsji. Większość kremów zawiera więcej niż jeden emulgator, gdyż zapewnia to lepszą stabilność (czyli krem nie będzie się rozwarstwiał). Niektóre emulgatory prócz tego, że są jednocześnie wodo- i tłuszczolubne, mają też własności pielęgnacyjne (np. lecytyna, lanolina, cholesterol). Inne są skórze obojętne, jeszcze inne mogą szkodzić, emulgując nie tylko tłuszcze zawarte w emulsji, ale i płaszcz lipidowy naskórka. Stąd też trend w kosmetyce naturalnej do unikania tych składników. Również niektóre linie pielęgnacyjne przeznaczone dla osób o skórze wrażliwej nie zawierają syntetycznych emulgatorów.
    Rodzina emulgatorów jest bardzo liczna, poniżej podaję nazwy niektórych jej członków. Znak * oznacza, że w nazwie INCI możliwe są przed- lub przyrostki (np. Polysorbate 20, PEG-2 Hydrogenated Castor Oil, Glyceryl Oleate).

    *-Pareth *, * Glyceride, Capryleth *, Cera Alba, Ceteareth-*, Ceteth-*, Cholesterol, Choleth-*, * Cocamide, * Cocamine, Coceth-*, Deceth-*, Dipentaerythrityl-*, Glyceryl-*, *- Hydrogenated Castor Oil, *- Hydrogenated Palm Glyceride, *- Hydrogenated Palm Oil, Isoceteth-*, Laneth-*,Laureth-*, Lecithin, Lanolin, Myreth-*, Octyldecyl Oleate, Octylodeceth-*, Oleth-*, PEG-*, Poloxamer-*, Polyglyceryl-*, PPG-*, Sorbitan *, Steareth*, Polysorbate*

    Emulgatory mogą mieć różną konsystencję – niektóre są stałe, inne płynne. W związku z tym wiele z nich ma też wpływ zarówno na konsystencję, jak i lepkość emulsji.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthortuli_pani
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    S_biela a może by tak linki?
    --
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Joanna Titeux Co w kremach piszczy, cz. 2

    Naukowo brzmiące nazwy mają na celu przekonanie klienta o skuteczności preparatu, o tym, że kupuje oto coś niezwykłego, nową, solidną, naukowo umotywowaną technologię. Stąd pod "błękitnym retinolem" kryje się koniec końców zwykły i dawno znany palmitynian retinu, a pod nazwą MPI-Sorbem połączenie mineralnych filtrów przeciwsłonecznych i witaminy E, zaś Matrixyl na liście INCI występuje jako palmitoyl pentapeptide-3.

    Składnikami czynnymi nazwałam na użytek niniejszej serii artykułów te z ingrediencji kosmetycznych, które robią "coś" ze skórą. Oczywiście, określenie to jest mało precyzyjne, w końcu opisane w poprzedniej części podstawowe składniki emulsji – czyli woda, substancje natłuszczające i emulgatory też "coś" robią. Jednak proste emulsje nie potrafią nic więcej niż dostarczyć skórze wody, zapobiec jej wyparowywaniu i nieco wygładzić jej powierzchnię. Zdrowa i poprawnie funkcjonująca skóra nie potrzebuje nawet i tego. Z biegiem czasu jednak metabolizm całego organizmu się zmienia, funkcje skóry ulegają zaburzeniu, stąd – w dobie kultu młodości – oczekujemy od środków do pielęgnacji zdecydowanie więcej. Składniki kosmetyczne mają poprawić funkcjonowanie komórek skóry, ochronić ją przed negatywnym wpływem środowiska, wyprasować zmarszczki, poprawić kolor – jednym słowem, być nieinwazyjną operacją plastyczną zamkniętą w ładnym słoiczku.

    Tak się składa, że niektóre z zawartych w ulotkach reklamowych substancji o naukowo brzmiących nazwach wcale nie pojawiają się na liście składników. Często dlatego, że używane w reklamie izmacje* są nowymi (lub nie) nazwami handlowymi składników dawno już znanych, więc znaczek ® oznacza tu nie zastrzeżony produkt a nazwę. Stąd pod "błękitnym retinolem" kryje się koniec końców zwykły i dawno znany palmitynian retinu, a pod nazwą MPI-Sorbem połączenie mineralnych filtrów przeciwsłonecznych i witaminy E, zaś Matrixyl na liście INCI występuje jako palmitoyl pentapeptide-3. Naukowo brzmiące nazwy mają na celu przekonanie klienta o skuteczności preparatu, o tym, że kupuje oto coś niezwykłego, nową, solidną, naukowo umotywowaną technologię.

    W rzeczy samej, wiele ze składników ma właściwości niezwykle korzystne dla skóry. Istnieją więc substancje chroniące przed negatywnym wpływem środowiska (filtry przeciwsłoneczne i antyoksydanty), poprawiające nawilżenie (humektanty), optycznie wygładzające (pigmenty rozpraszające światło, krzemionka), czy wręcz ingrediencje poprawiające funkcjonowanie skóry na poziomie metabolizmu komórkowego (witamina A, niektóre peptydy, gliceryna). Nie ma jednak składnika, który umiałby wszystko. Stąd korzystna z punktu widzenia skóry pielęgnacja wymaga kombinacji wielu składników, warto więc poznać przynajmniej te najczęściej spotykane.

    Alkohole

    Zanim jednak zajmiemy się składnikami aktywnymi, rzućmy jeszcze okiem na alkohole. Jest to spora grupa składników kosmetycznych, charakteryzująca się... brakiem wspólnego mianownika. Poświęcam im osobny akapit, jako że ta grupa składników ma nieco zszarganą opinię i często też ich obecność w składzie kosmetyków bywa błędnie interpretowana. Złą opinię alkohole zawdzięczają etanolowi (INCI Alcohol), skażonemu etanolowi (INCI Alcohol denat.) i alkoholowi izopropylowemu (INCI Isopropyl Alcohol). Wszystkie trzy mają bowiem negatywne działanie na skórę, to znaczy wysuszają i drażnią (co nie powinno dziwić, szczególnie gdy przypomnieć sobie szkolne eksperymenty z denaturyzacją białka). Te trzy alkohole używane są w roli środka odkażającego, konserwującego (acz działanie konserwujące wykazują dopiero w wysokich stężeniach, tj. powyżej 16%), rozpuszczalnika niektórych innych substancji oraz składnika hamującego wydzielanie sebum.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Człon alcohol występuje jednak i w innych nazwach INCI i nie jest per se związany z działaniem drażniącym. Wspomniany już wśród emolientów alkohol cetylowy (INCI Cetyl Alcohol), jak również alkohole cetearylowy (INCI Cetearyl Alcohol), decylowy (INCI Decyl Alcohol), izostearylowy (INCI Isostearyl Alcohol), mirystylowy (INCI Mirystyl Alcohol ), palmitynowy (INCI Palm Alcohol), stearylowy(INCI Stearyl Alcohol) etc. należą do alkoholi tłuszczowych i są zupełnie niedrażniącymi środkami zmiękczającymi, natłuszczającymi i wygładzającymi skórę, jak również stabilizującymi emulsje. Silnie drażniącym natomiast jest metanol (INCI Methyl Alcohol), używany głównie jako środek skażający etanol.
    Kolejnym alkoholem, stosunkowo drogim, jest fenyloetyl (INCI Phenethyl Alcohol), związek aromatyczny, zawarty m.in. w olejkach eterycznych (różanym, neroli, ylang ylang). Ten alkohol z kolei, poza tym że ma działanie bakteriobójcze, dzięki czemu jest naturalnym konserwantem, ma również własności nawilżające. Do alkoholi zaliczane są także inne substancje nawilżające, niemające w nazwie rzeczownika alcohol. Są to glikole.

    Humektanty

    Glikole należą do grupy składników aktywnych zwanych humektantami. Humektanty to substancje higroskopijne, mające zdolność zatrzymywania wody w skórze (dokładniej – w jej zewnętrznych warstwach, czyli naskórku; tylko nieliczne humektanty mają zdolność przenikania do epidermy). Działanie humektantów jest korzystne dla skóry tylko wtedy, gdy jest ona dobrze uwodniona i gdy zapewnione są warunki uniemożliwiające utratę wody. Innymi słowy – higroskopijny humektant musi mieć wystarczającą ilość wody, by ją związać. Jeśli tak nie jest, będzie – w najgorszym wypadku - przyciągał cząsteczki wody z głębiej położonych warstw skórnych i powodował ich wysuszanie. Ma to miejsce np. w przypadku niskiej wilgotności powietrza. Stąd ważne jest, by humektanty znajdowały się w kosmetykach zawierających jednocześnie emolienty, tworzące na powierzchni skóry warstwę nie pozwalającą odparować wodzie.
    Znakomita większość używanych w kosmetyce humektantów występuje naturalnie w macierzy międzykomórkowej skóry i tworzy tamże naturalny faktor nawilżający NMF (natural moisturizing factor). Skład NMF nie jest dokładnie poznany, niemniej jest on niezbędny do prawidłowego funkcjonowania skóry. Udowodniono także, że wraz ze starzeniem się organizmu ilość NMF ulega redukcji, stąd dostarczanie jego części składowych z zewnątrz ma sens. Do humektantów zaliczamy m.in.:

    – INCI Glycerin – glicerynę – jeden z lepiej poznanych i już od dawna stosowanych składników kosmetycznych. Gliceryna, poza nawilżaniem, zwiększa penetrację składników aktywnych przez skórę, nie uszkadzając przy tej okazji bariery lipidowej. Wiele badań wskazuje na zbawienne działanie gliceryny w procesie regeneracji płaszcza lipidowego skóry. Ponadto istnieją przesłanki, że gliceryna ma wpływ na dojrzewanie komórek skórnych. Jedną z jej wad jest wysoka lepkość, stąd w stężeniach powyżej 5% może dawać nieprzyjemne uczucie klejącej się skóry. Glicerynę otrzymuje się z tłuszczów roślinnych i zwierzęcych jako odpad w produkcji mydła i jest ona tanim składnikiem.

    – INCI Hyaluronic Acid kwas hialuronowy i jego prekursora, czyli sól sodową kwasu hialuronowego (INCI Sodium Hyaluronate). Bardzo silny humektant, kwas hialuronowy ma możliwość związania do 250 razy więcej wody niż sam waży. Kwas hialuronowy wbrew swej nazwie nie jest kwasem, tylko polisacharydem. Istnieją dwie jego odmiany, wielko- i małocząsteczkowa. Ta pierwsza tworzy film na powierzchni skóry i nie przenika w głąb. Małocząsteczkowy kwas hialuronowy ma zdolność przenikania, stąd może być nośnikiem dla niektórych antyoksydantów rozpuszczalnych w wodzie. W większości kosmetyków stosowana jest mieszanina obu rodzajów. Kwas hialuronowy uzyskiwany jest metodami biotechnologicznymi i jest stosunkowo drogim składnikiem.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    – INCI Urea – mocznik w stężeniach do 10%, kolejna substancja higroskopijna, występująca w NMF. W wyższych stężeniach mocznik ma działanie keratolityczne, czyli złuszczające. Mocznik może działać łagodząco i uśmierzająco, toteż jest z reguły zalecany w chorobach skórnych połączonych ze swędzeniem. Paradoksalnie jednak, używany przez dłuższy czas, może też w niektórych przypadkach owo swędzenie potęgować. Mocznik nie jest łatwy w obróbce, może destabilizować emulsję. Jest tanim składnikiem. Człon urea występuje też w innych nazwach wg INCI – np. Diazolidinyl Urea lub Imidazolidinyl Urea, są to jednak środki konserwujące, niekoniecznie korzystne dla skóry.

    – INCI Sodium PCA, Manganese PCA, Copper PCA – sole kwasu pirylidynowego. Najczęściej używana jest sól sodowa, NaPCA. Jest to bardzo silny humektant, jednak ze względu na wysokie koszty produkcji stosunkowo rzadko używany.

    – INCI Mel – miód i mleczko pszczele (INCI Propolis) – podobnie jak wosk pszczeli, mogą wywoływać reakcje uczuleniowe u osób z alergiami na pyłki roślinne. Poza własnościami nawilżającymi oba te składniki mają działanie łagodzące. Miód dodatkowo działa też bakteriobójczo. Natomiast mleczko pszczele jest raczej nietrwałym i drogim składnikiem, wymagającym silnych konserwantów. Zarówno miód, jak i mleczko pszczele nie wchodzą w skład NMF, zawierają jednak wiele jego składników (głównie cukry).

    – INCI * Glycol – glikole – najczęściej używane są glikol butylenowy (INCI Butylene Glycol) i propylenowy (INCI Propylene Glycol). Alkohole o właściwościach nawilżających podobnych do gliceryny (w przeciwieństwie do niej nie są jednak lepkie), stosowane także jako rozpuszczalniki innych substancji (np. alantoiny), zwiększają przenikanie przez skórę, ponadto obniżają temperaturę zamarzania, stąd stosowane są w bardzo wielu tonikach i mleczkach. Glikol propylenowy jest stosunkowo tani, glikol butylenowy nieco droższy. Oba mają nienajlepszą opinię, gdyż są również stosowane na skalę przemysłową właśnie jako rozpuszczalniki i obniżacze temp. zamarzania cieczy.

    – INCI Aloe Vera, Aloe Barbadensis – żel aloesowy, składnik uwielbiany przez kosmetykę naturalną. Dobry nawilżacz, ma też działanie łagodzące. Czysty żel aloesowy składa się głównie z wody, cukrów złożonych i minerałów (oczywiście dokładnego składu nie sposób podać, gdyż zależy on od warunków w jakich wyrosła dana roślina). W kosmetyce stosuje się częściej 10-krotny koncentrat aloesowy, ma on większe walory nawilżające.

    – cukry proste i złożone, jak sacharoza (INCI Sucrose), fruktoza (INCI Fructose), glukoza (INCI Glucose), laktoza. Wchodzą w skład zawartych w NMF polisacharydów.

    alkohole cukrowe, takie jak ksylitol (INCI Xylitol), mannitol (INCI Mannitol), sorbitol (INCI Sorbitol), również składowe polisacharydów NMF.

    – INCI Sodium Lactate – mleczan sodowy, zawarty również w NMF, poza własnościami nawilżającymi posiada także buforujące.

    – INCI hydrolyzed silk – jedwab hydrolizowany – zawiesina protein uzyskiwanych z obróbki włókien jedwabiu, ma działanie nawilżające i wygładzające. Należy do droższych składników.

    – INCI Glycolic Acid, Lactic Acid, Malic Acid etc. – kwasy alfa-hydroksylowe w niskich stężeniach i wysokich pH. Dokładniejsze informacje o kwasach hydroksylowych znaleźć można w pinezkowym artykule sprzed kilku miesięcy.


    Antyoksydanty (przeciwutleniacze)

    Mianem tym określane są substancje neutralizujące tzw. wolne rodniki. Wolne rodniki to wysoce reaktywne cząsteczki o niesparowanych elektronach. Powstają one m.in. w wyniku rozbicia cząsteczek ozonu, oddziaływania promieniowania UV, zanieczyszczeń powietrza. Mogą one odbierać elektrony związkom chemicznym zawartym w skórze, co wywołuje reakcję łańcuchową i może doprowadzić do uszkodzeń DNA, a tym samym mutacji w komórkach, w ostatecznej konsekwencji zaś raka skóry. Ponadto wolne rodniki, zaburzając prawidłowe działanie komórek skórnych, przyspieszają jej starzenie się.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Antyoksydanty mają możliwość wyłapywania wolnych rodników i wiązania ich, zanim te zdążą "nabroić". Najlepiej używać antyoksydantów w połączeniu z filtrami słonecznymi – te ostatnie nie dopuszczają promieniowania UV do powierzchni skóry i tym samym redukują ilość powstających tam rodników, zaś te, które mimo wszystko powstaną, zostaną unieszkodliwione przez przeciwutleniacze.
    W kremach przeciwutleniacze nie zawsze są stosowane pod kątem korzyści dla skóry. Niektóre z nich mają raczej chronić formułę kremu przed zmianą koloru czy zapachu lub jełczeniem pod wpływem tlenu (tę role spełniają oczywiście także wszystkie przeciwutleniacze korzystne dla skóry).

    – INCI Ascorbic Acid – witamina C i jej pochodne ( INCI Ascorbyl *, Ascorbate *), MAP (INCI Magnesium Ascorbyl Phosphate), SAP (INCI Sodium Ascorbyl Phosphate). Witamina C jest jednym z najlepiej poznanych antyoksydantów, jest też stosunkowo często stosowana w gotowych kosmetykach. Ma ona zdolność ujednolicania kolorytu skóry, rozjaśnia plamy pigmentacyjne oraz stymuluje produkcję kolagenu. Niestety, do prawidłowego działania niezbędne jest zachowanie kilku warunków, w niekorzystnym środowisku bowiem witamina C zamiast być postrachem wolnych rodników, może – jako silny oksydant – sama je generować. Ważne jest więc, by formuła zawierająca witaminę C spełniała kilka warunków. Przede wszystkim pH musi być kwaśne, im niższe, tym stabilniejszy jest kwas askorbinowy, ale też i większy jego potencjał drażniący. Ponadto niepożądana jest obecność jonów metali, które mogą wywołać reakcję utleniania (np. miedź, żelazo), oraz lepiej, by zawartość substancji tłuszczowych nie była zbyt wysoka, jako że witamina C jako rozpuszczalna w wodzie działa wtedy skuteczniej. Niestety, w środowisku wodnym wit. C jest bardzo nietrwała, stąd trudno znaleźć skuteczne preparaty o optymalnym składzie. Większość zawiera bezwodne zawiesiny kwasu askorbinowego w silikonach lub innych emolientach. Badania wykazały, że poniżej stężenia równego 5% w gotowym produkcie efekty działania witaminy C są mało spektakularne. Często zamiast witaminy C używa się jej pochodnych. Najbardziej znanymi są MAP i SAP, czyli sole kwasu askorbinowego. Są one stabilniejsze niż czysta wit. C, jednak też dużo mniej efektywne, ponadto MAP i SAP są drogie, w przeciwieństwie do witaminy C. Inną pochodną kwasu askorbinowego jest jego palmitynian (INCI Ascorbyl Palmitate). Palmitynian kwasu askorbinowego jest jednak mało skuteczny.

    – INCI Tocopherol – witamina E i jej derywaty (INCI Tocopheryl*). Najlepiej poznany antyoksydant, bierze udział w wielu procesach skórnych, m.in. uczestniczy w regeneracji witaminy C. Tokoferol jest witamina rozpuszczalną w tłuszczach, jest też stabilny. Bywa używany – nie tylko w kosmetyce – jako środek konserwujący, dodatek witaminy E chroni np. tłuszcze przed jełczeniem. Inną często używaną formą jest octan witaminy E (INCI Tocopheryl Acetate), jest on jednak mniej skuteczny. Korzystne dla skóry stężenie wit. E wynosi 1-2%. Skóra sucha toleruje także wyższe stężenia. Witamina E i jej octan są powszechnie używane w kosmetykach.

    – INCI Ubiquinone, Ubichinone – koenzym Q10 oraz jego sztuczna forma idebenone (INCI Idebenone), uzupełnia trójkę podstawowych antyoksydantów. Występuje naturalnie w skórze. Podobnie jak witamina E bierze on udział w procesach metabolicznych, m.in. w regeneracji witaminy C w skórze. Jego stężenie w kosmetyku nie powinno wynosić mniej niż 0,1%. Koenzym Q10 jest drogim składnikiem, idebenone jest jego silniejszą i droższą formą.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009 zmieniony
     permalink
    – INCI Retinol – witamina A i jej mniej skuteczne pochodne – octan retinu (INCI Retinyl Acetate), palmitynian retinu (INCI Retinyl Palmitate), propional retinu (INCI Retinyl Propionate) oraz retinal (INCI Retinal). Witamina A również należy do najlepiej zbadanych antyoksydantów. Jest jedynym składnikiem potrafiącym naprawić szkody wywołane nadmiernym oddziaływaniem radiacji UV. Użyta w odpowiednio wysokim stężeniu i w odpowiednim nośniku (takim, który umożliwi przeniknięcie wgłąb skóry) stymuluje ona produkcję kolagenu, co w efekcie ujędrnia skórę, może spłycać zmarszczki oraz poprawia koloryt cery. Niestety, retinol i jego pochodne są bardzo nietrwałe i pod wpływem zarówno tlenu jak i światła słonecznego oraz podwyższonej temperatury bardzo szybko się rozkładają. Aby krem zawierający te składniki był skuteczny, musi być opakowany w pojemnik typu airless. Do prekursorów witaminy A zalicza się też kwas retinowy, znany też jako tretinoina. Ma on zbawienne działanie na skórę, jest najsilniejszą formą witaminy A. Jest też zaliczany do leków, więc nie sposób spotkać go w kosmetykach. Stosunkowo nową formą witaminy A, jest wspomniany wyżej retinal, jest on dużo skuteczniejszy niż octan czy palmitynian retinu i nieco mniej skuteczny niż tretinoina, jednak nie jest lekiem. Jedyną firmą posiadającą patent na używanie retinalu w produktach jest Pierre Fabre. Witamina A jest raczej drogim składnikiem.

    – INCI Niacinamide – witamina PP (B3). Ma ona dobre własności antyoksydacyjne, ponadto reguluje wydzielanie łoju i ma działanie przeciwtrądzikowe. Istnieją badania wskazujące, że nikotynamid pomaga też usuwać plamy pigmentacyjne i stymuluje wytwarzanie kolagenu. Witamina B3 jest rozpuszczalna w wodzie. Optymalne stężenie to 1-5%.

    – INCI Beta Carotene, Lycopene, Lutein, Astaxantin, Zeaxantin – karotenoidy (beta-karoten, luteina, likopen, astaksantyna, zeaksantyna), prekursorzy witaminy A, to kolejna grupa antyoksydantów. Ich zastosowanie w kosmetyce wiąże się oczywiście z metabolizmem retinolu i jego zbawiennymi własnościami dla skóry, a co za tym idzie ze spekulacją, że prowitamina A ulegnie w skórze przekształceniu w retinol. Wszystkie karotenoidy mają dobre własności antyoksydacyjne, są jednak bardzo nietrwałe i lepiej sprawdzają się doustnie niż naskórnie (np. badania wykazały, że występujący w pomidorach likopen najlepiej jest przyswajany po podgrzaniu i w obecności tłuszczów – co za wspaniały argument na rzecz sosu bolońskiego!). Warto zauważyć, że beta-karoten okazał się czynnikiem minimalnie zwiększającym ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe.

    – INCI Superoxide Dismutase – dysmutaza ponadtlenkowa S.O.D – enzym będący silnym antyoksydantem, występuje naturalnie w skórze i jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. SOD jest dość trudna w obróbce, gdyż szybko się rozkłada, trudno też jednoznacznie określić, w jakim stopniu jest przyswajana przez skórę. Składnik stosunkowo drogi i rzadko spotykany.

    Grupa antyoksydantów obejmuje dużo więcej składników, jak np. kwas alfa liponowy (INCI Alpha Lipoic Acid, Thiotic Acid), kwas ferulowy (INCI Ferulic Acid) i wiele innych. Większość ekstraktów roślinnych także może mieć działanie antyoksydacyjne. Do najsilniejszych zaliczane są: ekstrakt z bzu czarnego (INCI Sambucus nigra), ekstrakt z białej i zielonej herbaty (INCI Camellia sinensis), pomidora (INCI Lycopersicon esculentum), czarnej jagody (INCI Vaccinium myrtillus), łubinu (INCI Lupinus albus), czerwonej koniczyny (INCI Trifolium pratense), ostropestu plamistego (INCI Silybum marianum), gingko (INCI Ginkgo Biloba), maliny moroszki (INCI Rubus chamaemorus); bogaty we flawonoidy ekstrakt z pestek winogron (INCI Vitis vinifera Extract) czy soi (INCI Glycine Soja), wiele z opisanych w poprzedniej części olejków roślinnych (np. olej z rokitnika, olejek z dzikiej róży), a także niektóre kwasy tłuszczowe.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Napisałam powyżej, że ekstrakty "mogą" mieć działanie antyoksydacyjne. Nie mamy bowiem możliwości się dowiedzieć, jaki dokładnie ekstrakt został w produkcji danego kosmetyku użyty (skład samego ekstraktu waha się też w zależności od warunków, w jakich rosły użyte rośliny), ile razy został poddany procesom oczyszczającym, kondensującym i innym, i jaką miał w rezultacie ostateczną zawartość poszczególnych składników. Podobnie nie sposób dociec czy dany ekstrakt jest maceratem (ekstrakt w oleju), czy też powstał w wyniku oddziaływania alkoholu, glikolu czy też wody. Z tego względu niemożliwym jest też określenie progu cenowego ekstraktów, mogą one być tanie, a mogą być i bardzo drogie. Niektóre firmy podają na opakowaniu nieco dokładniejsze dane, np. standaryzację ekstraktu dla danego składnika (np ekstrakt z zielonej herbaty standaryzowany na 50% EGCG musi zawierać 50% tego flawonoidu), co pozwala na przybliżoną ocenę skuteczności preparatu.

    Do antyoksydantów chroniących składniki kremów przed rozkładem należą m.in. INCI BHA (nazwa chemiczna to butylated hydroxyanisole) i INCI BHT (butylated hydroxytoluene) – również te związki chronią skórę przed wolnymi rodnikami, są jednak używane w bardzo niskich stężeniach ze względu na potencjał drażniący. BHA i BHT są również składnikami nie ulegającymi biodegradacji.

    Raz jeszcze zwracam uwagę, że większość antyoksydantów jest fotolabilna, czyli ulega rozpadowi pod wpływem światła. Podobnie jak światło działa tlen oraz często podwyższona temperatura. Stąd by zapewnić skuteczność produkty zawierające przeciwutleniacze powinny być odpowiednio zapakowane – najlepszym wyjściem są opakowania nie zawierające powietrza (airless), jednorazowe kapsułki lub ampułki, metalowe tubki z małym otworkiem, ewentualnie wykonane z nieprzezroczystego materiału buteleczki wyposażone w pompkę. Klasyczne szklane słoiczki niestety się nie sprawdzają (niestety, są lubiane przez klientki i co za tym idzie, działy marketingu).

    Składniki łagodzące

    Jest to grupa składników, które "uspokajają" podrażnioną skórę, czyli łagodzą stany zapalne, zmniejszają obrzęki, zaczerwienienia, uśmierzają świąd lub ból, często też wspomagają gojenie ran. Używane chętnie w produktach dla skóry wrażliwej.

    – INCI Bisabolol – alfa-Bisabolol, jedna z substancji aktywnych zawartych w ekstrakcie z rumianku, o działaniu kojącym.

    – INCI Chamomilla Recutita Extract – ekstrakt z rumianku o działaniu łagodzącym, przeciwzapalnym, antybakteryjnym. Ekstrakt z rumianku jest alergizujący, osoby uczulone na rumianek mogą jednak z reguły używać alfa-bisabololu.

    – INCI Allantoin – alantoina, jeden ze składników czynnych zawartych w wyciągu z żywokostu lekarskiego, ma działanie kojące i łagodzące, przyspiesza gojenie.

    – INCI Symphytum officinalis – ekstrakt z żywokostu lekarskiego, o działaniu gojącym, zmniejszającym obrzęk, przeciwreumatycznym.

    – INCI Arnica Montana – ekstrakt z arniki górskiej, ma działanie gojące i przeciwzapalne.

    – INCI Calendula Officinalis – ekstrakt z nagietka, skuteczny jako środek przeciwzapalny, gojący i bakteriobójczy.

    – INCI Glycyrrhetinic Acid – kwas glycyretinowy, jedna z substancji zawartych w korzeniu lukrecji. Stosowany zewnętrznie ma działanie przeciwzapalne.

    – INCI Glycyrrhiza Glabra Extract – ekstrakt z lukrecji gładkiej, prócz działania łagodzącego i antyzapalnego ma też własności wybielające i antyoksydacyjne.

    – INCI Melissa Officinalis Extract – ekstrakt z melisy lekarskiej, ma działanie łagodzące, antybakteryjne i przeciwskurczowe.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    – INCI malva silvestris – ekstrakt ze ślazu dzikiego, o działaniu kojącym.

    – INCI Tilia * – ekstrakt z kwiatów lipy ma działanie przeciwzapalne, przeciwskurczowe i łagodzące.

    – INCI Panthenol – pantenol, prowitamina B5, naturalnie występująca w organizmie, ma działanie łagodzące, nawilżające (jest humektantem), regenerujące i antyoksydacyjne. Jest bardzo często składnikiem produktów stosowanych przy poparzeniach, nie tylko słonecznych. Ma również dobre działanie na włosy.


    – INCI Zinc Oxide – tlenek cynku – ma działanie antybakteryjne, łagodzące, wysuszające i przyspiesza gojenie. Stosowany w preparatach przeciwko rumieniowi pieluszkowemu, przeciwtrądzikowych. Tlenek cynku jest też filtrem słonecznym (w zakresie UVB i UVA krótkopasmowego).

    Działanie łagodzące mają też składniki zawierające polifenole, np. ekstrakt z zielonej herbaty, oliwa zimnotłoczona czy olej z pestek winogron.



    ----
    * określenie ukute przez E. Niziurskiego w książce Szkolny lud, Okulla i ja.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    wiesz co wkleiłam całą treść, bo linki w necie mają tendencję do "znikania" a to co wkleiłam na forum nie zniknie. Z tego powodu miałam 3 razy więcej szukania tego typu informacji niż normalnie, bo akurat strona na ktorej zazwyczaj się znajdowały jest w przebudowie i nic nie wskazuje na to, że jak już będzie gotowa linki znów będą aktywne :sad:

    Ja wiem, dużo więcej z tym roboty, ale mam wrażanie że to cenne informacje i szkoda by było. Dużo też wkleiłam do poczytania, ale mam nadzieję, że się przyda :bigsmile: można to potraktować jako tak książkę do poczytania :wink:
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Joanna Titeux Co w kremach piszczy - cz. 3

    Równie ważna jak lista składników jest też technologia produkcji. Według tej samej listy składników można sporządzić kilka różnie wyglądających kremów o zupełnie innych własnościach, nawet zakładając że znamy procentowe ilości wszystkich składników. To co, z czym i w jaki sposób się miesza ma znaczący wpływ na efekt końcowy – tak samo, jak w kuchni.

    W poprzednich dwóch częściach zostały omówione składniki tworzące emulsję jak i składniki aktywne, odpowiedzialne za efektywność kremów pielęgnacyjnych. W obliczu wymienionej litanii składników należałoby się spodziewać wreszcie – tak jak w kinie – planszy z napisem THE END. Niestety, podane do tej pory informacje nadal określić można "czubkiem góry lodowej". Prócz składników bazowych i aktywnych mamy bowiem jeszcze sporą grupę ingrediencji, które w emulsjach są odpowiedzialne za raczej drugorzędne aspekty – jak rozprowadzanie się po skórze, kolor, zapach, gęstość. Przyjrzyjmy się więc dokładniej owym substancjom, które tylko kremom urody dodają, a naszej skórze – niekoniecznie.

    Konserwanty

    Zadaniem środków konserwujących jest zapewnienie kosmetykowi trwałości. Środki konserwujące chronią przed kontaminacją mikroorganizmami, przed jełczeniem tłuszczów, i co za tym idzie – psuciem się kremu.

    Przed jełczeniem chroni opisana w poprzedniej części witamina E (INCI Tocopherol). Ochrona przed mikroorganizmami zaś gwarantowana jest głównie przez środki bakterio- i grzybobójcze. Oczywiście, są formuły, które nie wymagają konserwacji – bezwodne maści muszą być jedynie chronione przed jełczeniem (o ile zawierają łatwo psujące się oleje, co ma miejsce raczej rzadko), kosmetyki zawierające więcej niż 15% alkoholu (INCI Alcohol, Alcohol Denat.) są automatycznie zakonserwowane tymże. Te kosmetyki, które zostały wyprodukowane w skrajnie sterylnych warunkach i są zapakowane beztlenowo (opakowanie airless lub jeszcze lepiej jednorazowe porcje typu kapsułki) również obchodzą się bez dodatku konserwantów. Wszystkie pozostałe kosmetyki muszą być potraktowane środkiem konserwującym.
    Konserwanty jednak mogą być problemem dla wielu osób o wrażliwej skórze. Niestety, rezygnacja z nich nie jest możliwa, jako że użycie kremu zakażonego może prowadzić do dużo poważniejszych komplikacji, niż te wywołane negatywną reakcją na konserwant. Najczęściej używanymi środkami konserwującymi są:

    – parabeny (INCI Phenylparaben, Propylparaben, Metylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Isobutylparaben),
    – fenoksyetanol (INCI Phenoxyethanol),
    – kwas sorbowy oraz jego sole (INCI Sorbic acid, Potassium Sorbate, Sodium Sorbate, Calcium Sorbate).

    Wyżej wymienione konserwanty są używane chętnie nie tylko ze względu na ich dostępność, ale także dlatego, że należą do najlepiej tolerowanych. Kwas sorbowy i jego sole są stosowane także w przemyśle spożywczym i zostały uznane przez EU za bezpieczne. Kosmetyki konserwowane kwasem sorbowym i jego solami można deklarować jako "niezawierające konserwantów".

    Do środków konserwujących zaliczamy też dużo mniej łagodne pochodne fenolu, związki chloru i bromu (np. INCI Potassium Benzoate, Propionic Acid, Sodium Benzoate, Triclosan, Behentrimonium Chloride, Benzoic Acid, 5-Bromo-5-Nitro-1,3-Dioxane, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Cetrimonium Bromide, Cetrimonium Chloride, Dehydroacetic Acid, Diazolidynyl Urea, Imidiazolidynyl Urea, Alpha-Polyphenol, Phenyl Benzoate, Phenyl Dimethicone, Formaldehyde, Methylchloroisothiazolinone). Osoby ze skłonnością do alergii i o wrażliwej skórze powinny się strzec substancji wymienionych w powyższym nawiasie oraz sięgać po kosmetyki o ograniczonym czasie przydatności do użycia, które siłą rzeczy zawierają mniej środków konserwujących.

    Składniki zapachowe

    Wg INCI określane zbiorczo jako Parfum/Fragrance, czasem uzupełniane informacją from natural essential oils (oznacza to, że zapach nie jest syntetyczny, tylko uzyskany przez użycie naturalnych olejków eterycznych). Nadają kosmetykowi zapach, mogą jednak mieć też działanie drażniące, niezależnie od tego czy są naturalne, czy też pochodzą z probówki. Od dwóch lat istnieje obowiązek deklaracji 26 środków zapachowych uznanych przez Komisję EU za najbardziej szkodliwe (np. INCI Limonene, Linalool, Citronellol, Geraniol, Coumarin, Citral, Benzyl Benzoate, Eugenol). Deklaracja środków zapachowych znajduje się z reguły na końcu listy składników, jako że używa się ich w bardzo znikomej ilości.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Pigmenty

    Czyli inaczej środki barwiące. Głównie używane są oczywiście w kosmetykach kolorowych i farbach do włosów, ale czasem też nadają naszemu ulubionemu mazidłu różowy czy zielonkawy odcień (nawiasem mówiąc, owe kolory kremów, szczególnie tych do twarzy, podyktowane są marketingiem – ponoć klientce łatwiej uwierzyć w kojące własności kremu, gdy ten ma kolor niebieskawy lub zielonkawy, w odżywcze – gdy odcień jest różowawy czy brzoskwiniowy).
    Pigmenty dzieli się na organiczne i nieorganiczne. Organiczne (zwane są też syntetycznymi) powstają drogą syntezy chemicznej, są z reguły rozpuszczalne w wodzie i mają praktycznie nieograniczone spektrum barw. Niektóre pigmenty organiczne nie są obojętne dla skóry, mogą one wywoływać reakcje alergiczne, drażnić śluzówki itp. Pigmenty organiczne na liście składników są oznaczane angielską nazwą koloru i numerem (INCI Acid Red 195, Yellow 5 Lake) lub za pomocą indeksu CI (Colour Index) o początkowych cyfrach innych niż 77.

    Indeksem CI oznacza się również pigmenty nieorganiczne, zwane też mineralnymi. Są to naturalne pigmenty występujące w przyrodzie, w większości obojętne dla skóry, nie powodujące więc podrażnień. Grupa ta obejmuje ultramaryny, tlenki glinu, tlenki żelaza, chromu etc. Pigmenty nieorganiczne oznaczane są angielską nazwą chemiczną lub CI o początkowych cyfrach 77 (INCI Ultramarines, CI 77007; Titanium Dioxide, CI 77891; Silver, CI 77820). Do pigmentów zaliczyć można też i mikę (INCI Mica), która nie tylko nadaje emulsji jasny odcień, ale też perłowy połysk. Ponadto mika (która się nie wchłania, więc po aplikacji kremu pozostaje na powierzchni skóry) działa jak optyczny filtr zmiękczający i może niwelować widoczność zmarszczek oraz nadawać skórze promienny wygląd.

    Inne składniki spotykane w kremach pielęgnacyjnych

    Składniki chelatujące – ich zadaniem jest wyłapywanie wolnych jonów metali, które to jony mogą stanowić ognisko reakcji utleniającej. Składniki chelatujące przede wszystkim chronią krem przed utlenianiem, mogą jednak pełnić też zbawienną rolę w ochronie antyrodnikowej. Do składników chelatujących zalicza się kwas liponowy (INCI Alpha Lipoic Acid), etylenodiaminotetraoctan i jego pochodne (np. INCI EDTA, Tetrasodium EDTA, Trisodium EDTA).

    Składniki antykorozyjne zapobiegają... korozji opakowań (np. INCI Cyclohexylamine, Dimethylaminomethylpropanol, Sodium Silicate).

    Środki buforujące pozwalają uzyskać odpowiednie pH, najczęściej w okolicach 5.5 (np. INCI Citric Acid, Sodium Hydroxide, Potassium Hydroxide, Sodium Lactate).

    Składniki wiążące poprawiają konsystencję emulsji,mogą jej nadawać konsystencję żelu lub po prostu zagęszczać (np. INCI * Acrylates *, Agar, Alginates, Galactomannan, * Celulose Gum, * Guar, * Starch, Pectin, Ozokerite, Cera Microcristallina, Polyethylacrylate, PVP, Xanthan Gum).

    Składniki błonotwórcze tworząc błonę na powierzchni skóry pozwalają osiągnąć m.in. efekt napięcia i wygładzenia, zwany też "efektem liftingu" (np. INCI * Acrylates *, Galactomannan, * Celulose Gum, Chitosan, Gelatin, Glycosaminoglycans, Hydrogenated Collagen, Polyacrylic Acid, Polymethyl Acrylate).


    Na tym można zakończyć krótkie tłumaczenie piszczenia kremów na nasze. Choć temat jest jak rzeka (w domyśle – Amazonka) i nie sposób go wyczerpać. Do tego co i rusz pojawiają się nowe ingrediencje, dawno znane składniki wracają do łask, jeszcze inne na fali nowych badań naukowych – lub też znakomitej PR niektórych firm – wchodzą w modę. Ostatnio na wokandzie mamy np. kwas foliowy, peptydy, ceramidy, nieco dłużej już liposomy czy też, po raz enty – kolagen. W większości przypadków trudno uzyskać obiektywne informacje od producenta czy też z prasy, stąd osobom zainteresowanym co dany składnik sobą reprezentuje (poza obiecującą nazwą), polecam amerykański serwis PubMed.com. Również biotechnologia.com.pl może być pomocna, aczkolwiek na pubmedzie ilość informacji jest nieporównanie większa.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009
     permalink
    Równie ważna jak lista składników jest też technologia produkcji. Według tej samej listy składników można sporządzić kilka różnie wyglądających kremów o zupełnie innych własnościach, nawet zakładając, że znamy procentowe ilości wszystkich składników. To co, z czym i w jaki sposób się miesza ma znaczący wpływ na efekt końcowy – tak samo, jak w kuchni. I tak np. odpowiednie wymieszanie lecytyny z wodą może wzbogacić emulsję o liposomy (liposomy są mikroskopijnymi kuleczkami, mającymi możliwość przenikania w głąb skóry, dzięki czemu służą one jako środek transportu dla substancji aktywnych). Z kolei zastosowanie emulgatorów może doprowadzić do rozpadu tychże liposomów. Podobnie niektóre ekstrakty roślinne mogą ulegać degradacji w wysokich temperaturach, etc, etc. Łączenie poszczególnych faz emulsji (tzn tłuszczu i wody) można osiągnąć w wysokiej temperaturze poprzez stopienie wszystkich składników i ich wymieszanie, ale też i w niskiej temperaturze, tylko przy pomocy samego mieszania, choć tu oczywiście ilość obrotów musi być zdecydowanie wyższa. Również odziaływanie fal ultradźwiękowych ma wpływ na łączenie się składników czy powstawanie liposomów.

    Oczywiście żadna firma nie jest zainteresowana publikowaniem przepisu na krem i podawania go do ogólnej wiadomości. Technologia jest więc pieczołowicie skrywaną tajemnicą i zdaniem wielu stanowi znaczący procent ceny danego produktu. Niemniej – technologię produkcji można też kupić. Poza tym produkty szczególnie udane próbuje się skopiować i często bywa tak, że początkowo droga i owiana mgłą tajemnicy metoda wytwarzania jednak znajduje drogę pod strzechy. Przykładem może być krem firmy Guerlain Happylogy, reklamowany jako "uszczęśliwiający skórę". Pojawił się na rynku kilka ładnych lat temu jako jedyny w swoim rodzaju. W tej chwili mamy całkiem sporo kremów stosujących dokładnie tę samą technologię, choćby Happyderm L’Oreala. Podobne cykle przeżywają też inne produkty i receptury – najpierw pojawiają się albo na tzw. wysokich półkach, czyli w ofercie firm ekskluzywnych lub też w aptekach, by po kilku latach wylądować w bardzo podobnej formie na pólkach drogeryjnych, a często jedyną zmianą jest opakowanie, zapach i cena. Tego typu "wędrówki" kosmetyków najłatwiej jest obserwować właśnie w ofercie dużych koncernów, jak np wspomniany L’Oreal.

    Skoro już jesteśmy przy zabawie w zmianę etykiet (w niemieckim to etikettenschwindel) nie sposób nie zwrócić uwagi na relację: skład kosmetyku do ceny. A raczej brak tej relacji. Ceny kosmetyków – oczywiście mam tu na myśli kosmetyki z tej samej półki cenowej – są zależne w zasadzie tylko od potencjalnej klientki. To znaczy, że krem przeznaczony dla nastolatki kosztował będzie mniej, niż krem przeznaczony dla jej mamy, ten zaś z kolei będzie tańszy od kremu, który wyprodukowany został z myślą o babci. Cena jest więc raczej proporcjonalna do teoretycznych zasobów portfela i do – znowuż teoretycznej – gotowości klientki do wydania pieniędzy, by zachować młody wygląd. Do składników ma się to nijak. Moim ulubionym przykładem jest tu należąca do koncenu Pierre Fabre apteczna firma Avene i jej produkty z retinaldehydem. Mamy tu do czynienia z trzema grupami produktów – najtańszy produkt jest przeznaczony dla nastolatek walczących z trądzikiem, produkt dla kobiet po trzydziestce jest sporo droższy, a najdroższy jest ten dla pań po 45. roku życia, mający walczyć ze zmarszczkami. Paradoksalnie to właśnie w najtańszym jest najwięcej retinaldehydu. Pozostałe składniki zaś nijak nie tłumaczą dużej różnicy cen.

    Innym przykładem na brak relacji między składnikami a ceną produktu może być modny ostatnio Matrixyl czyli wg INCI palmitoyl pentapeptide-3 – zawarty jest w słono kosztującym (i szalenie modnym) Strivectinie, jak i w dużo tańszych, raczej przaśnych produktach Olay z serii Regenerist.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 16th 2009 zmieniony
     permalink
    A jak wygląda sprawa zalecanych przedziałów wiekowych? Czy naprawdę kremy dla "skóry dojrzałej", cokolwiek by to określenie nie miało znaczyć, nie nadają się dla cery młodej, czy zawarte w nich składniki "rozleniwią" zdrową skórę, jak często twierdzą sprzedawcy czy też prasa zwana kobiecą?
    O rozleniwieniu skóry raczej mowy być nie może, dobrze skomponowany krem będzie służył i skórze młodej, i starszej. Jedyną przyczyną, dla której osoby młode powinny uważać na kremy przeciwzmarszczkowe, są zastosowane w tych ostatnich duże ilości emolientów, mogących zapchać pory skórne i doprowadzić do powstania zaskórników. Kremy bowiem dla osób starszych są z reguły formułowane na bazie założenia, że cera ze zmarszczkami jest jednocześnie cerą suchą (co oczywiście często ma miejsce, ale nie zawsze). Podobnie preparaty dla osób młodych niezmiernie często są bardzo lekkimi emulsjami typu olej w wodzie lub wręcz żelami, tak jakby poniżej 25 roku życia niemożliwością było mieć skórę suchą.

    Pozostaje tylko konkluzja, że rynkiem kosmetycznym od dawna już nie rządzi potrzeba, a moda.


    Na koniec podam jeszcze tak od siebie słownik składników kosmetycznych z którego osobiście kożystam najczęściej.
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthorvicky80
    • CommentTimeApr 20th 2009
     permalink
    s_biela LINKI PROSIMY!!!:)))))))
    • CommentAuthors_biela
    • CommentTimeApr 20th 2009
     permalink
    linki do artykułów sąw temacie na początku każdego z nich. nie chcecie żeby Wam wklejać to nie :updown:
    -- "kicham na to, czy mój sąsiad czyta o moich cyklach" ngl
    •  
      CommentAuthornibriana
    • CommentTimeApr 21st 2009
     permalink
    dzięki s_biela - kopalnia wiedzy :)
    Ale faktycznie lepiej linki, bardziej przejrzyście jset :)
    Ja dołączę, być może zdubliję, jeśłi tak - przepraszam:
    Różański
    Kancerogeny
    Angielskojęzyczna stronka z opisami składników
    Wątek na kafeterii
    Lista
    --
    •  
      CommentAuthorAnnie_86
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Jakie kremy do pielęgnacji twarzy stosujecie w ciąży? Własnie się dowiedziałam, ze BB Cream Garniera, który stosowałam od początku ciąży, zawiera bardzo szkodliwy składnik o nazwie Ethylhexyl Methoxycinnamate ;-(

    Teraz szukam kosmetyku z bezpiecznym składem. Chodzi o krem nawilżający bez parabenow i innych substancji blokujących pory.
    -- http://lb3m.lilypie.com/y2f6p1.png
    •  
      CommentAuthorkachaw
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Annie ja zwracam uwagę na skład kremów, ja używam La roche posay toleriane ultra
    na noc możesz nakładać na twarz czysty olej arganowy z odrobinką kwasu hialuronowego lub inny olej, który ci podejdzie
    --
    •  
      CommentAuthorAnnie_86
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Kachaw, dziękuję! Zastanawiałam się nad którymś z kremów z La Roche Posay, ale babka w aptece poleciła mi Eucerin Dermo Purifyer (w ciąży dokucza mi okropny trądzik). Nie byłam przekonana, wiec dostałam zestaw miniatur z tej serii do wypróbowania. Na pierwszy rzut oka skład jest ok, ale zaraz dokładniej przestudiuje i porównam z kremem polecanym przez Ciebie. Oleje na pewno byłyby najlepsze pod względem naturalności, ale obawiam się trądziku olejowego.
    -- http://lb3m.lilypie.com/y2f6p1.png
    •  
      CommentAuthor_Fragile_
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    Ooo, nie mam czasu przelecieć wszystkich postów, ale bardzo lubię stronkę Sroki dot. składu kosmetyków dla maluszków. Dla mam oczekujących chyba też tam są:

    Analizy Sroki
    --
    •  
      CommentAuthorAnnie_86
    • CommentTimeJul 1st 2013
     permalink
    The_Fragile: bardzo lubię stronkę Sroki dot. składu kosmetyków dla maluszków. Dla mam oczekujących chyba też tam są

    Dziś rano trafiłam na ta stronkę i również polecam! Własnie tam znalazłam info o składzie wspomnianego wyżej kremu BB Garniera.
    -- http://lb3m.lilypie.com/y2f6p1.png
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.