ciateczko jak chcesz szaleć z rybkami, to nie radzę 2 makreli na dzień, bo są słone i zatrzymają ci wodę. A ja tak kombinowałam na co mam ochotę i wymyśliłam. Przecież można od II fazy (wy też dziewczyny te co kochają owoce) rabarbar. Ja zjadłam przed chwilką z jogurtem, ale w lodówce robi się galaretka i w zamrażarce sorbet. Ale będzie wyżerka Podaję przepisy
sorbet rabarbarowy rabarbar umyć, oczyścić, pokroić na kilku centumetrowe kawałki, wrzucić do odrobiny gotującej się wody (wody tyle by prawie sięgała do poziomu rabarbaru) gotować 5 -10 minut, ostudzić, zmiksować z słodzikiem/stewią i odrobiną cynamonu
do lodówki na minimum 3-4 godziny - co pół godziny energicznie mieszać rozbijając kryształki
krem jogurtowo rabarbarowy rabarbar umyć, oczyścić, pokroić na kilku centumetrowe kawałki, wrzucić do odrobiny gotującej się wody (wody tyle by prawie sięgała do poziomu rabarbaru) gotować 5 -10 minut, ostudzić, zmiksować z słodzikiem/stewią i odrobiną cynamonu jogurt wymieszać ze słodzikiem, przekładać warstwami z rabarbarem
galaretka rabarbarowa rabarbar umyć, oczyścić, pokroić na kilku centymetrowe kawałki, wrzucić do odrobiny gotującej się wody (wody tyle by prawie sięgała do poziomu rabarbaru) gotować 5 -10 minut, dodać rozpuszczoną w odrobinie gorącej wody żelatynę, wymieszać i odrobinę ostudzić, zmiksować z słodzikiem/stewią i odrobiną cynamonu
ze zmiksowanego rabarbaru ze słodzikiem jest też świetny zwyczajny chłodnik czy też sosik do naleśników
Ja po pierwszym dniu uderzeniowej kilo w dol, rybki mieszam z serkiem a na spacer zabieram gotowa przekaske. Mada fajne przepisz skorzystam jak juz bede mogla
Hogus jeszcze sie okaze ze po uderzeniowce nie masz juz co zrzucac :D ja dzisiaj mam dzien wnerwa i do tej pory funkcjonuje na serku wiejskim i odrobinie kapuchy ktora do zupy kroilam, no ale musze sie dopchac lada moment bo inaczej bedzie bryndza, w planie mam kapusniak i udko z kuraka po 18tej a zaraz za makrele sie biore
Ania bo ja zaczynając liczyłam się z tym, ze po uderzeniówce może być koniec gubienia, mnie bardziej skusiła ta stabilizacja na całe zycie, a że jem to co lubię to czemu nie pewnie łącznie ze stabilizacja zajmie mi to może z 2 miesiące ale przy mojej fatalnej przemianie materii to taka stabilizacja jak dla mnie super sprawa. Właśnie wcinam jedzonko :D
a ja dzisiaj mam dzien porażki ...:((( zjadłam pół paczka prawie ze łzami w oczach-nie umiem wyrzucic jedzenia no trudno mały zjadł tylko pół i miałam wyjscie albo wywalic albo zjesc bo trzymałam go w rece i nie miałam gdzie schowac no i zjadłam ale zaraz spadam troche na steper makrele zjadłam jedna nawet bym drugiej nie wcisneła
Witam! To i ja się przyłączam. jestem na uderzeniowej 2 dzień, byłby 4 ale w sobote miałam kryzys - skusiłam sie na kawałek pizzy i diabli wzięli całość a że tu nie ma przeproś i zero węgli to zero węgli więc wczoraj zaczęłam od nowa. Dieta jest super, robiłam już kiedyś ale zrobiłam tylko I faze bo przyszły święta i przepadłam :) Teraz się nie poddam bo do świąt hoho i troche więc mogę się wykazać. Nie wiem czy wszyscy czytali książkę więc dla tych którzy nie wiedzą podpowiem, że białka na dobę trzeba zjeść min 80 g co na początku do najprostszych rzeczy nie należy. Ja się ratowałam i teraz ratuje serkiem białym chudym i mam postanwienie kazdego dnia zjeść jedną "kostke" - ten z lidla 275g ma ponad 50 g białka więc luzik, pozostałe 30g powinnam dobić rybką/mięskiem/jogurtami a w sytuacji dramatycznej "ukradne" mojemu M 3 łyżki odżywki z białka serwatkowego a to z 250 ml mleka jest aż 27 g białka. Na dietce się chudnie szybko bo organizm potrzebuje bardzo dużo energii żeby białko spalić im więcej białka dostarczymy tym więcej będzie spalał, problem tylko taki że w pewnym momencie apetyt spada i ciężko (przynajmniej mi) tę normę 80 g wyrobić. No i trzeba dużo pić żeby nerki nie padły. Ja od dzis sie chyba nie waże bo @ tuż tuż i mimo że wiem że chudne to zakładam że waga pokaże jakiś dramat na skutek zatrzymania wody i nie chce się dobijać. Powodzenia proteinki i nie dajcie sie pokusom!
Ciacho oj to ja dziś ani wczoraj nawet chłopakom obiadu nie próbowałam czy dobry tylko na oko doprawiałam, młodziez zawsze je zacierki na mleku ja tez a teraz nic , nawet loda czy chrupków od Hubiego nie ruszyłam. Pod tym kontem mam tak, że jak postanowię to sie trzymam i zamierzac dotrwać az do całkowitej stabilizacji :DBez tego nie udało by mi się w zeszłym roku zgubic 42 kg :D
Olica zagladaj do nas :) z nami sie nie poddasz tak latwo
co do bialka to lepiej by bylo zebys wiekszosc dostarczala z ryb miesa i jajek a nie z nabialu, no i mleka nie powinno sie wypijac wiecej niz 1/2 szkl dziennie.
Hogus 42kg a ja myslalam ze moj plan na 35 w tym roku to juz duzo... chociaz powiem szczerze ze mam nadzieje ze na stabilizacyjnej mi waga jeszcze moze jeszcze ciut spadnie ponad te 35planowane :P
Hoga no skusiłam sie ale co tam lece dalej nie ma sie co uzalac nad rozlanym mlekiem zjadłam i koniec ,przydałby sie jakis seksik zeby to spalic ale zostaje mi tylko steper
dzisiaj ostatni dzien warzyw jutro same proteinki mysle ze ruszy w dół a teraz zapraszam na zielona herbatke
Oj dziewczyny naprodukowałyście dzisiaj hehe. Moje menu dzisiaj było przeładowane (no i dobrze ) śniadanie: pasta jajeczno-makrelkowa na 2 kromkach chleba wieloziarnistego 2 śniadanie: połowa makreli + 1 rolmposik i deser jogurtowo-rabarbarowy obiad: 3 filety z soli, jajko sadzone + pomidor malinowy z jogurtem podwieczorek: 3 plastry polędwicy drobiowej, 1 ogórek zielony + połowa serka wiejskiego, gotowane skrzydełko z zupy. kolacja: druga połowa serka wiejskiego ze szczypiorkiem na chlebie wieloziarnistym i deser jogurtowo-rabarbarowy z jagodami. Do tego 5 x herbata czerwona, 2 l wody. Syto było dzisiaj
ciacho niop, wczoraj przesadziłam i mało zjadłam, dzisiaj waga mi się odwdzięczyła Zobaczymy jak będzie jutro. Dzisiaj 2 dzień @, pewnie efektu i tak jeszcze nie będzie. Najlepsze to jest to że dzisiaj zjadłam malinowego pomidora i smakował jakoś dziwnie gorzko. U mnie ten objaw był związany z ciążą z Hanią. Ogórki i pomidory zmieniły zupełnie smak. Ale teraz skoro mam okres, wykluczam ciążę, chociaż nie do końca czuję się spokojna Teściowa jak to usłyszała, to od razu mówi ze w ciązy jestem, pamięta jak to było ze mną
wiesz mada to temat na osobny watek ale jesli nie stosujesz antykoncepcji to wiesz-wszystko jest mozliwe nie chce Cie straszyc absolutnie
ale z tymi smakami to cos jest bo mi nie podchodzi wszystko to co kiedys ,wogóle juz pisałam wyzej ze nie dosyc ze sikam to jeszcze spie ciagle no ale ja na anty jestem wiec rozumiesz
moj bilans dnia dzisiaj z tych marnych bo nie bylo czasu zeby jesc... no to lecimy: serek wiejski, nieduza makrela (spolacz z Krzysiolina) i 1 paleczka udka z kuraka, kilka piorek kapusty bialej wypilam 2kawy, 2szkl coli light i 2,5 butelki wody mineralnej jutro obiecuje poprawe
Mada no normalnie musze wziac chyba z ciebie przyklad i lodowke dzisiaj przyatakowac, 400gram mi brakuje do zmiany suwaka o kolejny kg :P a tak w ogole to czemu ty jeszcze chcesz chudnac??? przeciez juz jestes ponizej celu!!!!!!!!
Ania zawsze milej jak się zejdzie jeszcze niżej, choć może to być niebezpieczne bo wciąga. Mój pierwotny cel to 59 kg, ale to było wg mojej pierwszej wagi. Kupiłam drugą wagę i lecę według niej i ważę 60,7 kg. Na starej wadze mam 59,5 kg, czyli do mojego pierwotnego celu mam tak jakby 0,5 kg. Oto wyniki pierwszych 2 tygodni na III fazie (podobno są największe wachania w tym czasie)
Nawyższa waga to 61,8 kg (startowa), najniższa 60,2 kg, wachanie do 61 kg spowodowane raczej @. Mam 50 dni utrwalania.
Aniu bierz przykład i czyść lodówkę, bo to daje efekty, ale zauważ ile ryb zjadłam wczoraj.
Mada dobrze, że piszesz co jadasz bo mnie zawsze od suchych przepisów i rad interesuje co kto je , i ja kolejne kilo w dół to po dwóch dniach już 2 kilo mniej, Najbardziej mi się podobać zaczyna moje brzucho ,bo nie wiśi :D
Mada ja az tak za rybami nie pzrepadam. tych na parze nie tkne. sledzie moga byc ale z zalewy wlasnie albo w jogurcie, jesli pieczony w folii to tylko losos no i do makreli sie przekonalam ale za nia nie przepadam i jem dla dobra sprawy :P uwielbiam wedzonego halibuta ale mnie na niego nie stac, tak samo jak na ukochane krewetki
Amazonak tak korzystałam z wszelkich pomocy i jedyne czego sie nabawiłam to jajo wstrętu , schudłam a po odstawieniu nabrałam tyle, że szkoda gadac. To co zgubiłam na niskokalorycznej drakońskiej diecie i ćwiczeniach utrzymałam rok tylko 2 kilo w tym roku nadgoniłam, ale stale kontrolowałam wagę i dietę. A teraz zyć nie umierać :D
ja mimo tego wczorajszego nieszczesnego pączka to na wadze dzisiaj 64,5 czyli ok bo byłam po jogurcie z otrebami i znów kolejny dzien nie byłam w wc ,jakies zaparcie mam czy cos
dzisiaj juz sa same proteiny wiec mam nadzieje ze waga poleci aaa wyciagnełam stare spodenie które przed tymi 4 kg chciały mi normalnie pęknac na pupie a dzisiaj co? sa ok! to tylko 4 kg a jaka róznica ,od razu polecialam do mamy zeby je skróciła bo były za długie
dzisiaj na obiad piers kurczaka na patelni beztłuszczowej
Ciacho czemu nie wazysz sie na czczo? na problemy z kibelkiem polecam sok z kiszonej kapuchy lub szkalnke wody na czczo, niestety na protalu lubia sie robic kibelkowe przestoje. w ostatecznosci syrop lactolusolum zastosoj lub z 2 lyzki cieklej parafiny ( w aptece duza butla z 3zl kosztuje)
ja dzisiaj mam ambitne plany jedzeniowe ale co z tego wyjdzie to okaze sie wieczorem. przed chwila wrabalam 1/2 twarogu lekkiego (0% piatnica) z domieszka prawie calej jogobelli i na dzisiaj to raczej koniec nabialu. rozmrazam steka lososiowego, mam 2palki kuraka i cala makrele, jajca juz ugotowane wiec bede zarla na potege o ile oczywiscie dam rade :D
Aniu mam taka zwykłą wage łązienkowa i cos z nia nie halo jest-moja mama mieszka dwa bloki dalej wiec zawsze do niej rano dreptamy ,zazwyczaj tam dopiero jem sniadanie ale dzisiaj byłam zbyt głodna ,Ona ma elektroniczna ,a ja chyba sie skusze i tez sobie kupie
Ja już mam za sobą 2 kromki chleba z dużą ilością wędliny drobiowej i na to ser chudy ze szczypiorkiem i pomidor. jogurt naturalny z rabarbarem, jagodami i otrębami (zostało dużo z wczoraj) makrelę wędzoną a już zrobiłam na obiad pulpeciki drobiowe z sosem pomidorowym i fasolkę szparagową. Ograniczam nabiał bo widzę że ma zgubne efekty w dużej ilości.
Mada, odstawiłaś Cerazette po zakończeniu karmienia?
Hogatka, co Cię zachęciło do tego odżywiania? Coś musiało być w niej dobrego, skoro się zdecydowałaś. Jak długo z niej korzystałaś? Utycie po powrocie do większych ilości węglowodanów = 100% naturalne.
Tak odstawiłam, źle się po nim czułam. A co do hormonów, nie chcę ich brać póki nie urodzę drugiego dziecka. Nie dosyć że po nich tyję, to libido spada mi do zera. Prezerwatyw nie mogę używać, mam uczulenie na lateks. W zasadzie uważamy, a jeśli zajdę w ciąże, to nic złego się nie stanie. Nie planuję, ale jeśli już, to trudno, płakać nie będę.
Amazonko my tu o dietach i jadlospisach gadamy a nie o plodnosci wiec ten tego moze zmiana miejsca na takie pogaduchy :P
Mada fakt jak zjada sie wiecej nabialu to waga potrafi dluzej stac w miejscu , z drugiej storny ja uwazam ze nie mozna przesadzac. pozniej trzbea z tej diety wyjsc i trzeba teraz juz na tyle racjonalnie sie odzywiac zeby przy IV fazie nie wpasc w jakis kociol jojkowy
Hej, ja dziś za sobą mam koktajl wysokobiałgowy (27g), 2xjogurt naturalny (16,6g) i serek piątnica lekki (16,5g). Teraz czekam na kurczaczka którego wszamam z korniszonkami a na deser omlet z 2 jaj, otrębów i słodzika. Potem musze tyłek ruszyć do sklepu po jaką kolację - pewnie makrela...ale jak dziś rano w pracy spodnie zakładałam to luzik wiekszy - nie ważę się nadal ale myslę że jest ok :)
Olica moim zdaniem STANOWCZO za duzo nabialu na dzisiaj albo jogurt (zakladam ze piszesz o takim 150g) albo serek. a te koktajle to gotowce dla sportowcow pijesz?
AniaM nabiału musze miec tyle bo inaczej normy białka nie wyrobie, poprzednio tez tak jadłam i było ok a w pracy cos jesc musze - z makrelą jakoś tak mi dziwnie wyskoczyc przy wszystkich... :) Poza tym ja raczej mięsożerna nie jestem. Koktajl z białka serwatkowego wiec naturalny i ma 0 tłuszczu i 0 cukru. Jutro lub w czwartek sie waze...
dietuje na protalu pol roku i NIGDY nie liczylam norm bialkowych. owszem mam dni kiedy sprawdzam ile kcal zjadlam ale nie wcelu ich ograniczenia tylko kontrolowania czy nie zjezdzam koszmarnie ponizej norme. zdarzaja mi sie dni kiedy zjem 800kcal i mam wrazenie ze sie tocze a jednak plan protal to minimum 1500kcal. poza tym przejrzalam ksiazke i jest tam jedynie napisane ze "nie nalezy poddawac sie diecie zawierajacej mniej niz 60-80g czystych protein poniewac moze to grozic zmniejszeniem masy miesni i zwiotczeniem skory" - i to jest jedyna wzmianka o tych 80gramach bialek. moglabys mi zacytowac albo chociaz podac strone w ksiazce gdzie jest wzmianka o koniecznosci 80g bialka??
ps. odnosnie protein z proszku zerknij do ksiazki na strone 130-131, no i nie wiem czy sie starasz o malucha czy nie ale warto sprawdzic wplyw tych gotowcow na ewentualna ciaze.
Ja z normami białkowymi opieram sie na fizjologii ludzkiego organizmu - w zasadzie na tym opiera się też ta dieta, chudniemy bo organizm traci dużo więcej energii na metabolizowanie białka niż tłuszczu czy węglowodanów, dlatego im wiecej białka dostarczymy tym szybciej waga poleci w dół. Mniej więcej zapotrzebowanie zdrowego dorosłego człowieka to ok 1 g na kg m.c., oczywiście mniej więcej bo np osoba nie uprawiająca zbyt wiele sportu ma zapotrzebowanie ok 0,8 g na kg m.c. a osoba uprawiająca sport znacznie więcej. Ja np. trenuje jeździectwo, wg dietetyków przy moim wzroście 174 cm i uprawianej dyscyplinie sportu mam zapotrzebowanie kaloryczne ok 5000 kcal na dobe wiec dla mnie 1500 do ilość "głodowa". Schudnąć "muszę" do 58 kg bo to jeździectwo wiec chodzi o wynik a waga ma znacznie między innymi w szybkości. Nie moge sobie tez pozwolic na strate masy miesniowej musze wiec dostarczac odpowiednia ilość białak, z prostych obliczeń wynika ze to 64 g na dobe (i to jest to minimum dorosłego człowieka o wadze 64 kg) a to dla mnie za mało z racji sportu dlatego "dobijam" serwatka bo to +27 g. Nie chodzi mi o wygląd jako taki bo mimo mojej masy nosze rozmiar 34 (mięsnie sa cięzkie ale zbite więc dość smukłe), schudnąć jednak musze a to przy moich ilościach jedzenia jakie pochłaniam (te ponad 5000 kcal...) jest ciężkie kazdą inną dietą - jedynie wysokobiałkowa ma sens bo moge "jeść jak prosie" i chudnąć :)
W kwesii "starań" u mnie to raczej problem z trafieniem w "ten czas" bo albo trening, albo padam po treningu...może czas dać sobie z tym spokój już i zająć sie czyms innym.
Oj ja dzisiaj zjadłam bardzo dużo: śniadanie: 2 kromki chleba wieloziarnistego a na nim kilka grubych plastrów fileta z indyka, serka chudego ze szczypiorkiem i pomidor 2 śniadanie: makrela, jogurt z rabarbarem, jagodami i otrębami obiad: pulpeciki drobiowe w sosie pomidorowym i fasolka szparagowa przekąska 7 placuszków serowych z jagodami, rolmopsik kolacja pół puszki tuńczyka, kromka chleba wieloziarnistego z polędwicą drobiową, sałatą i pomidorem, pół grejpfruta. 5 x herbata czerwona, 1,5 l wody
intensywny dzień, posprzątałam 3 pokoje na błysk, spacerek z dzieckiem i zimny prysznic. Zobaczymy jakie efekty na wadze jutro to wszytsko przyniesie
ja znów nie moge dzisiaj nic zjesc-nie wiem cos mnie odpycha normalnie wiec dzisiaj tak
jogobella z otrebami,serek wiejski light,3 kawałki piersi z kurczaka zrobionej bez tłuszczu,serek homo niskotłuszczowy ale duzy kubek
mam makrele w lodówce i normalnie nie wiem czy ja jesc.. nie było dzisiaj zadnych jaj ,nie moge dzisiaj no poprostu juz nie dam rady nic zjesc nie wiem co sie dzieje
aaa i oczywiscie mnóstwo wody coli light ,dwie kawy i jedna herbata wszystko ze słodzikiem
ciasteczko brakuje ryb, za to dużo nabiału jesz. Jedz makrelę ale napewno nie wieczorem bo zatrzymuje wodę. Najlepszy czas na wędzone ryby i śledzie jest po południu. Wiem co to znaczy że nie masz apetyetu. Ja też nie mam, zmuszam się i mam wrażenie że ciągle jestem pełna, ale mimo wszytko JEM bo to podstawa tej diety. Z jajkami uważaj, bo cholesterol może się podwyższyć. 4-5 max tygodniowo.
ja Mada jem ryby i nie tylko makrele ale ostatnie dni naprawde ni emoge wmusic nic,wiem ze jak zjem cos teraz jeszcze to wyladuje to w wc dzisiaj juz nic nie rusze trudno a co do nabiału-inaczej nie potrafie a waga i tak spada wiec chyba nie jest az tak źle ze mna Moze jutro bedzie lepiej