Jedziemy na zakupy. Julka w aucie ogłasza: tatusiu, muszę dostać nowe buty! (tydzień wcześniej dostała nowe) tatuś: dobrze, to skręcę do najbliższego sklepu z butami Julka: nie, jedz do tego gdzie jest karuzela z konikami i wyszło szydło z worka ;)
Córeczka mojej kuzynki (2latka i 7m-cyl) weszła do łazienki w momencie gdy tata się wycierał po prysznicu. Po cichu, bez wiedzy zainteresowanego(stał tyłem do drzwi, niestety schylał się również aby wytrzec nogi ;)) obejrzała sobie tatusia, kawałek po kawałku i z uśmiechem na ustach wróciła do mamy, która tą sytuację podgladała. -Tata ładny ale te dźwony na dole ładniejsie!
Rozmowa z Gabrysią (8lat) - Mamo jak się mrozi? - hmm no to zależy co. Bo jak chcesz lody do jedzonka to robisz mus i albo w pojemniczkach albo w dużym pojemniku wkładasz do zamrażalnika. Jak lód do picia to mozesz wlać do woreczka tego specjalnego albo tych pojemniczków co mamy (Mina Gabi dziwna ale ciągnę dalej) Można mrozić owocki to wtedy umyte wkładasz w workach... - MAMO ale ja nie chcę jedzenia ale chcę byś NAUCZYŁA MNIE MROZIĆ - ale jak skoro mrozi zamrażalka? :O - Nie lodówka! tylko mrozić jak mrozi Ania i Kuba! bo ja wiem tylko ile jest dwa razy dwa a inaczej nie umiem a w szkole się jeszcze nie uczymy no i wyszło szydło z worka - matka nie umie mrozić hehehe
Siedzimy na kanapie i podjadamy chrupki kukurydziane. Zostało jeszcze ok pół paczki. Julka mówi do mnie: nie jedz już chrupek, dobrze? Ja: dlaczego? Julka: bo już wszystkie swoje zjadłaś Ja: nie poczęstujesz mnie więcej? Julka: nie i nie smuć się bo jesteś ładna Odwróciłam głowę, żeby ukryć śmiech i udaję, że mi smutno. Julka ciągnie rozmowę: co? boli Cię głowa??
To mi opowiadał Wujek: niedawno był na spacerze z pięcioletnim chłopcem, Dominikiem. Poszli do lasu, a u nas stoi tam krzyż poświęcony zmarłym w czasie epidemii cholery. I Wujek mu tak odpowiedział, kiedy mały pytał, co to jest. Kiedy wrócili, Dominik podekscytowany opowiadał, co widział na spacerze: "i... i... wiesz co, mamo? Tam był taki krzyż za tych, co zmarli na kurde"
Szymon do przedszkola chodzi chętnie, ale po chorobie miał opory. Tato próbuje go przekonać żeby wysiadł z samochodu: - Szymonek chodź do przedszkola, będzie fajnie, tylko chwilkę. - To Ty tato idź, a ja poczekam chwilkę w aucie.
To ostatnio mama mi opowiadała,bo pilnuje takiego małego chłopca. No i mama czyta mu książeczkę i wchodzi tata. No i mały od razu pytanie do mamy -Kto przyszedł? więc mu odpowiada -Tata no i dzieciak taki wystraszony do ojca - ale ty jeszcze wracasz do roboty ?? A tata na to -tak,tak wracam mały odwraca się do mamy i z taką satysfakcją -Wraca !
Wracamy ze spaceru, pod klatką spotykam sąsiada z synkiem (2l). Mały dżentelmen przytrzymuje mi drzwi, mocno z nimi się siłując. Ja- Och, dziękuję Ci bardzo! A po kim Ty taki silny jesteś? Chyba po tatusiu? na co Piotruś odpowiada rezolutnie - nie. po obiadku!
Asia siedzi przy stole i cos tam mamrocze. Podchodzę i widzę, że rysuje po blacie kredką świecową. Pytam, zaniapokojona i już wzburzona, co robi, a ona na to: "Sprawdzam, ja działa Cilit Bang!", po czym potarła paluszkiem ryskę, ta zniknęła i moja pierworodna wykrzyknęła: "Widzisz, Cilit Bang działa na plamy każdego rodzaju!"
Hanna - Tatooooo.... zapisz mnie w przedszkolu na aikido..... Mezu: - Hania, daj spokój. Wystarczy ci rytmika. Hanna: - Tatooooo!!! To zwiększy moje szanse na rynku pracy ___________ czterolatka
Jesteśmy w sklepie. Stoimy jako drugie w kolejce do kasy. Za nami spory ogonek. Nagle Julka głośno mówi: mamo ale ta pani za nami to ma dużo kropek na buzi!!! Spojrzałam na panią, buraka złapałam, myślę sobie fajna laska z niej:) i odp. Jula to są piegi, zobacz mama też ma, a Julka na cały sklep: mamo Ty nie masz kropek, a ta pani to ma OGROMNEE I DUŻOO ich!!! Przestałam dyskutować bo coś czułam, że może być gorzej
Jeździmy na rehabilitacje. Pani od fizjo ściągnęła urządzenie z jednej nogi i założyła na drugą. Julka stwierdziła: prawą nóżkę już mam prostą, za chwilkę lewą też będę miała i później możemy skoczyć na zakupy
Asia (4 lata): -Mamooo... ja bym chciała cos słodkiego... -A co byś zjadła? -Nie wiem... cos słodkiego! Podaję jej jabłuszko a ona na to: -Mamo, ty sie nie znasz. To jest jabłko, a nie coś słodkiego!
-----
Asia narysowała rysunek i mi przynosi, a tam tylko jedna malutka postać. -Asiu, jaki śliczny rysunek! Co on przedstawia? -To jestem ja, Dominik i Filipek! -Jak to? Przecież tu jest jedna osoba! Kto to? -Dominik. -A ty gdzie jesteś? -Ja poszłam się bawić z Filipkiem do drugiego pokoju
-----
Nie pytajcie, ja też nie wiedziałam, co odpowiedzieć...
Jestem trochę chora i mam kłopoty żołądkowe. Hania- mamuniu, dlaczego masz taką czarną buzię? ja- Musiałam zjeść węgiel, bo brzuch mnie boli. popatrzyła ze współczuciem, nawet okład na czoło mi zrobiła ze swojej chusteczki ;) Przyszła moja mama i pyta czy mi ugotować rosołu Hania z oburzeniem: - Babciu !!! mama jest chora i ona na razie tylko drewno do kominka będzie jadła !
Moja siostra miala pilnowac dzieciaczka:) ale on jej jeszcze nie znal:)ona go tez:) Jak przyszla do ich domu maly Franek (4 lata) stanąl w progu z reka na biodrze i mowi: to moze ja sie przedstawie.Nazywam sie Franek bo mama tak na mnie mowi od dziecinstwa.
Hania obcięła sobie włosy. Sama By zniwelowac skutki tego kataklizmu poszłysmy wczoraj do fryzjera i teraz ma krótką fryzurkę. Odbieram ją dziś z przedszkola i podbiega do mnie Wojtus- sympatia mojaj córki. Mówi: - Nieżle pani Hankę obcięła. Podoba mi się. Młodo wygląda
Weronika bawi się z Antosią (na topie jest kuchenka i gotowanie dla lalek) W pewnym momencie o coś sie posprzeczały i przybiega do męża - Tatuś powiedz jej coś - co? - no coś bo ta twoja córka taka nielogiczna ___ Dziewczynki idą sie bawić do swojego pokoju. Przychodzi do mnie Weronika - Nie mogę - Czego Itus nie możesz? - nie mogę nic zrobić jeść. a chciałam pizze i torta (i coś tam jeszcze było) ale NIE MOGĘ! - No jak to nie możesz? - Bo nie mam kasiory! nie rozumiesz?! - mhm - Daj stówe na pizze! (jestem naszykowana na takie teksty i mam zabawkowe pieniądze wiec daje jej a ta z fochem - no tak żarcie na niby to i kasa na niby
Zatkało mnie a jak wyszła to parsknęłam śmiechem i dłuuugo nie mogłam sie uspokoić
Asia (4 lata) ma naprawdę świetnie wyrobiony nawyk modlitwy spontanicznej. Często prosi aniołka o różne rzeczy. Ostatnio chciała bajkę w telewizji, a czas już był na dobranockę. Asia wznosi błagalnie oczka do nieba, składa rączki i mówi: -Aniołku, spraw, żeby było zoo Lucy... (to jej ulubiona bajka) Włączam TV, a tam Garfield. Asia znów składa rączki i mówi do aniołą: -Rozumiem. Lucy zabrakło. Dziś może być i o kocie, ale żeby mi się to nie powtarzało!
Moj syn-Wiktor ma 8lat. W kuchni zawsze mam w koszyczku witaminki ,ktore sobie zazywamy. Ostatnio kupilam kwas foliowy poniewaz staram sie o dzidziusia. Wiktor tak patrzy na te tabletki i pyta: - mamo czy moge tez sobie wziasc te malenkie tabletki ? ja mu odpowiedzialam: - nie bo to dla kobiet, ktore chca miec dzidziusia. I rozmowa na ten temat sie skonczyla, ale...... kilka dni pozniej z mezem rozmawiamy o sasiadach murzynkach, z naprzeciwka (mieszkam w Irlandii), ze ta pani juz 4 raz jest w ciazy ,ale sama jest z dziecmi i nigdy tam zadnego mezczyzny nie widzialam. A Wiktor podsluchawszy rozmowel odpowiedzial: -mamusiu bo ona widocznie zazywa te same tabletki co Ty . (on mysli,ze te tabletki sprawia ,ze w ciazy bede)
Jeszcze jedna sytuacja mi sie przypomniala. Wiktora komplement. Moj syn bardzo chce miec rodzenstwo i raz zapytal meza: -dlaczego mama nie chce miec malego dzidziusia? A maz mu odpowiedzial: -bo nie chce przytyc A moje dziecko: -ale mama juz jest grubawa.
Dopiero trafiłam na to forum i popłakałam się ze śmiechu ;-) Aż się doczekać nie mogę jak moja córka zacznie mówić ;-) Na razie to tylko z sytuacji w pracy (pracuję w przedszkolu) pamiętam parę śmiesznych sytuacji. Ja: Kubusiu czy wiesz jak wygląda godło polskie? K: hmmmm Ja: czerwone tło..... K: aha! I na nim jest orzeł. Ja: pięknie! A co ten orzeł ma na głowie? K: czapkę!!!!!! ---------- Wychodzę z dziećmi na podwieczorek.Liczę i nie umiem się doliczyć bo brakuje mi jednego dziecka. Zdenerwowana wracam do sali w drzwiach spotykam Kubusia. Ja: Kubuś a ty co? K: zapomniałem! Ja: ale o czym zapomniałeś? K: wyjść z wami z sali.....
Słowo wstępu: Hani pupę często nazywamy w domu szynką i mówimy np. "daj ugryzę kawałek tej szyneczki" itp _________ Akcja: szatnia w przedszkolu Jedna z młodych mam przychyliła sie, by założyc buty swojemu dziecku. Ponieważ miała spodnie biodrówki połowa pupska znalazła się na wierzchu. Hania konspiracyjnym szeptem: - Przepraszam, wędlinę pani widac
Mój młodszy jeszcze nie mówi wiele, za to pokazuje zawzięcie. Wsiadamy dziś razem do tramwaju, w którym śmierdzi. Mówię do synka: Emil, ale tu śmierdzi! A moja latorośl kiwając głową pokazuje paluszkiem najpierw na siebie, a potem na swoją pieluchę .
W domu okazało się zresztą, że niesłusznie wziął winę na siebie.
Moje dziecko, gdy mialo niecale dwa lata, uwielbialo bawic sie z moim dziadkiem pistoletami. Dziadek, bawiac sie z nim staral sie nasladowac odglos wystrzalu pocisku krzyczac pif-paf. Pewnego dnia syn poszedl ze swoja chrzestna na zakupy do tesco. Dziewczyna schowala do torebki jego pistolet... A maly na caly glos -ciocia daj pi pa, ja chce pipa.... Innym razem bylismy nad jeziorem. Moj synek jak zwykle bawil sie swoim pistoletem. Biegal i wykrzykiwal swoje pi-pa (zamiast pif paf). Obok bawila sie mala dziewczynka calkowicie rozebrana, a on do niej podlecial i krzyczal pi-pa, pi-pa....! Rodzice dziewczynki szybko ja zabrali gdyz chyba zle odebrali jego zabawe.
Szymko ma trzecie urodziny, przez cały dzień dzwoni do niego telefon. Babcia zaśpiewała mu sto lat raz, za jakiś czas znów zaczęła śpiewać. Szymko znużonym głosem (zajęty zdmuchiwaniem świeczek po raz 50ty tego dnia) mówi: - Już to dziś słyszałem...
Jeszcze nie mam swoich pociech ale pracuję z dziećmi. Kiedyś kumpela do mnie mówi, że jadą sobie windą ( obok stoi starsza Pani) i jej dziecko pyta ją: Mamusiu a dlaczego Pani ma taką dużą pupę? ;DDDD
sytuacja z przedszkola: Przed obiadem dzieci pięknie siedzą przy stole, przy czym jeden dłubie sobie w uchu, po czym wyciąga coś żółtego, bierze do buzi i mówi: "lubię miód".. zamarłam;DDDDD
kolejna syt. z przedszkola. Pytam dzieci jak spędziły weekend z rodzicami. Dzieci wyrywały się do odpowiedzi i mówiły: ja bawiłem się klockami, ja tańczyłam, ja biegałam, u mnie była kuzynka. Zgłasza się P. i mówi do mnie: A wie Pani, że mieliśmy gości? Ja: Co robiliście? Mama piła wódkę z tatą:):) szoooook
Czytam Asi (4 l.) i Dominikowi (2,5 r.) bajkę o Pinokiu. Dochodzę do momentu, jak mu nos rośnie z powodu kłamstwa. Asia mi przerywa i mówi: -Wiesz co, mamo? Ty już mi nie czytaj tej bajki. Ona abstrakcyjna jakas jest. Kto w to uwierzy? Poszukaj coś innego, albo idę.
--- Ciekawe, czy rzeczywiście taka nieprawdopodobna ta bajka, czy moja córa bała się, że jej też nosek urośnie jak się nasłucha
aga1976 masz zarąbistą córkę :-) Normalnie jestem zakochana w jej powiedzeniach i zawsze kiedy tu wchodzę to liczę na jakąś nową historię :-) A wczoraj oznajmiłam mężowi że jak kiedyś urodzi się nam druga córeczka to nazwiemy ją Hania
- Haniu, jak sie nazywa nasz kraj? - Polska - a co jest naszym godłem? - orzeł - a stolicą? - Warszawa Cmentarna :) ______ dziecko chyba zapamiętało stację - Warszawę Centralną ;)
Bawimy się dziś z moją Ninką lalkami Barbi, ponieważ zapodziała gdzieś wszystkie ubranka dla nich musiałam na szybko zmontować spódnicę z kawałka materiału. Rozmowa lalek: -Cześć -Cześć - o jaką masz fajną spódnicę - mówi moja lalka - o dzięki mówi lalka Ninki - a gdzie kupiłaś taką fajną kieckę -w sklepie, na allegro odpowiada Ninka takie są skutki gdy matka zbyt często przesiaduje na allegro
Dominik (2,5r.) pomaga mi segregować pranie i nazywa wszystko po kolei: -Moja bluza, Asi spodnie, Asi jedna bluza, moje dwa majty... Poprawiam: -Dominisiu, jedna para majtek, jak już... Dominik wylicza dalej: -Moje spodnie, Filipa spodnie, Asi jeden majt...
Wracamy z mężem z pracy. Wchodzimy do domu, niania siedzi na kanapie i czyta, Mała skacze obok. Mąż: - i co Anielko, nauczylas się wierszyka? Anielka: - Tak! Mąż: - no to powiedz wierszyk. Anielka z entuzjazmem: - wierszyk! Aplauzom nie było końca!