Prędzej do Bzdur. Autorka podeszła do tematu bez pomyślunku. Najpierw zaznaczyła, że anty się nie używa, a potem, że LC służy do anty. Gina musieli dziwnie wyciąć, bo jego ocena w ogóle nie trzyma się kupy i nie ma związku z tematem. Co to jest "stosowanie placebo w anty"? Witamina C zamiast dwuskładnikowej?
Ciekawy temat: jak podchodzą do tematu NPR inne religie?
Alina Wieja "Powrót kobiety do harmonii ze Stwórcą" wyd. Towarzystwo Krzewienia Etyki Chrześcijańskiej 1990
Protestancka autorka nie odrzuca samoobserwacji, lecz daje całkiem znajome rady. Ona głosi konferencje w zborach zielonoświątkowych.
Rozdział 2 Zaakceptowanie siebie samej
W czasie samotności mamy również okazję poznania własnego organizmu, procesów w nim zachodzących, prowadzenia obserwacji własnego indywidualnego cyklu, co jest tak bardzo przydatne w małżeństwie. To właśnie wtedy możemy nauczyć się żyć w zgodzie z naszymi hormonami , a nie przeciw im. (...) Akceptując swoją kobiecość, przede wszystkim uczymy się żyć w zgodzie ze swoim cyklem, a nie przeciwko niemu. Jest to tak samo ważne dla osoby samotnej, jak i dla mężatki. Nasz lęk maleje, gdy rozumiemy i wiemy, dlaczego czasem jesteśmy smutne bez powodu czy zdenerwowane błahą przyczyną.(...) [opis zmian hormonalnych w cyklu i objawów płodności] Podjęcie przez kobietę obserwacji zmian zachodzących w jej organizmie jest objawem pewnej dojrzałości i odpowiedzialności w stosunku do siebie samej i do otaczających ją bliskich osób. Prowadzenie notatek dotyczących podstawowych objawów na kilka lat przed zawarciem małżeństwa, jest ogromnym kapitałem, jaki kobieta wnosi w nową relację z mężczyzną. Uczy szacunku dla swojej kobiecości, jest pomocą dla męża w zrozumieniu potrzeb swojej żony, a także w planowaniu i podjęciu decyzji poczęcia nowego życia. Pomaga w naturalny i odpowiedzialny sposób w przyjęciu na siebie roli rodziców lub może być wskazówką, jeżeli nie dochodzi do zajścia w ciążę. Taka postawa świadoma, współpracująca jest uwielbieniem dla Boga jako Stwórcy, jest obrazem akceptacji i życia w harmonii z ciałem jako częścią naszego istnienia.
Oprócz opisu są 2 przykładowe wykresy. Książka nie jest podręcznikiem do NPR. W piśmiennictwie są Trobisch i Fijałkowski.
Moim skromnym zdaniem żadna religia nie powinna się mieszać do życia intymnego swoich wyznawców. Samą wiarę uważam za coś co dotyczy naszej duchowej części, duszy, a nie ciała. Ciało nie powinno być w centrum zainteresowania w religii tylko dusza, a od czytania, że duchowni zaglądają swoim wyznawcom do łóżek to mi się niedobrze robi. Zresztą jak się kontroluje taką sferę jaką jest seksualność u człowieka to można nim rządzić (ma się nad nim mentalną władzę). KK co prawda się zrehabilitował jeśli chodzi o pogląd na seksualność, czytając "Krzyż pański z Kościołem" wiem, że tak różowo nie było.
NPR i KK- wkurza mnie to, że KK sobie zmonopolizował te naturalne metody. Potem czytam, że "pomaga się to małżonkom lepiej poznać" "bo mąż pomoże zapisać wyniki, poda termometr" Ok- nie mam nic przeciwko małżeństwu, ale dlaczego NPR nie może być dla "wszystkich" : dla ludzi żyjących w związkach nieformalnych, dla singli, którzy celibatu nie chcą praktykować ? To jest właśnie jeden z powodów niepopularności tych naturalnych metod- za bardzo się kojarzą KK i tym samym etyką katolicką, a nie każdy (np. ja) zgadza się z KK i jego dziwną etyką. NPR-owi potrzeba jest, że tak powiem więcej "luzu" ... nie powinno się rozróżniać NPR i Metod Rozpoznawania Płodności (ta odmiana świecka) bo to wg mnie wprowadza zamęt. Każdy kto chce powinien poznać NPR bez tej religijnej otoczki- jak zechce to niech sobie sam ją doda.
Spowiedź bo się użyło gumki? Sorry to nie dla mnie...