Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.


ale zazwyczaj mówi bezosobowo:)
nawet nie wiem czemu 
Odświeżam temat. Powinnam mówić: "Mamo podaj mi" czy "Mamo czy mogłabyś mi podać" a może "Czy Mama mogłaby mi podać?".
Czy to zależy tylko ode mnie, czy wyraża jakiś większy szacunek w stosunku do teściów.
Czy Mama mogłaby mi podać?".
Czy to zależy tylko ode mnie, czy wyraża jakiś większy szacunek w stosunku do teściów.

Za to mój mąż miał ogromny problem. Moja mama nawet zaczęła proponować mu mówienie do niej po imieniu, ale to sprawiało mu jeszcze większy problem. Aż pewnego dnia na imprezie, gdy mój M sobie dobrze wypił założył się z moim bratem, że powie mamo. Jako, że był pijany nie trudno mu to przyszło i tak zostało do teraz.


albo "pan/pani".
mama jest tylko jedna i nic tego nie zmieni
Moim zdaniem szacunku nie pokazuje się przez taką a taką formę wypowiedzi, ale przez czyny i ogólne postępowanie względem danej osoby.


Ja jeszcze nie mam tego problemu, nie jestem mężatką ani narzeczoną, więc do przyszłej teściowej mówię oczywiście per "pani" i nie wyobrażam sobie, żeby to mogło się zmienić przed ślubem. U mnie w domu jest obyczaj mówienia do rodziców bezpośrednio ("mamo/tato, podaj mi..."), a do teściów w 3. osobie ("czy mogłaby mama/mógłby tata podać...") i wydaje się naturalny, stosowny. Nie oznacza to jakichś szczególnie chłodnych stosunków, lecz jest rodzajem grzeczności. Myślę, że w przyszłości sama zdecyduję się na tę formę. Poza tym zarówno w słowniku moim, jak i mojego Lubego, funkcjonują różne warianty "mamy" i "taty" (zazwyczaj po prostu obcojęzyczne): maminka, madre, padre, maman... Więc nie wykluczam użycia ich (czasami, zależnie od relacji) w kontaktach z teściami, żeby trochę ten dystans skrócić... No, nie wiem, jeszcze nie wiem.
Podziwiam Cię, zamieszkasz z rodzicami swojego męża. Ja bym się na to nigdy nie skusiła. Chociaż mama Piotra "przeraźliwie" miła z chęcią do wyręczania ze wszystkiego, dosłownie z wszystkiego. Ja tego nie cierpię, jak ktoś chce zrobić coś za mnie, chociaż o nawet ksztę pomocy nie proszę. Ale nie wyobrażam sobie także abyśmy mieli też zamieszkać u moich rodziców. Nie lubię jak ktoś "wisi" nade mną i próbuje mówić co najlepsze, najciekawsze, najodpowiedniejsze dla mnie, dla Piotra, dla dziecka, dla nas bo wie to ze swojego doświadczenia. Życzę powodzenia Olu!!!
Teraz przy drugich teściach sprawa jest bardziej napięta, my duzo starsi - jakoś tak nie dość, ze wogóle nie często rozmawiamy, to jak już to bezosobowo (nawet mnie ostatnio tata mojego meza zdumiał, ze pamięta jak mam na imie jak sie go o mnie pytał
).
[/url
[/url]