Mój jest DDA.Ale nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i z tego wogóle. POnadto on mówi że faceci się na mnie oglądają podczas gdy ja siedze w domu całe dnie.Dwa razy w tyg mnie nie ma die godziny(ale jego ze mną też wiec nie wiem skąd wie czy sa faceci tam gdzie jestem i czy wogole sie gapią) a i raz w tygodniu kościół to może wtedy patrzy kto sie na mnie patrzy.Dla mnie przestaje być już to zabawne po prostu.Dlatego takie może troche głupie pytanie zadałam.
Czesc Wam Dziewczyny ja teraz czekam na rozprawę rozwodową niemoge sie doczekać jej przez 3 lata małżeństwa byłam nieszczesliwa i traktowana jak nikt. oczywiście były mąz chce mnie wysmarowac najczarniejszym gównem. i chce zwalic wine tylko na mnie . odchodzac z mieszkania i od niego nic niechciał mi dac dostałam tylko ciuchy swoje... tez był chorobliwie zazdrosny sprawdzał mnie na każdym kroku. wogóle był niezłym aktorem grał ze go cos boli ze ma zawał... i takie inne abym zwrocila na niego uwage i sie opiekowała bo wiedział ze mam dobre serce. ale po tym jak chcac zobaczyć jego poczte e mail uderzyl mnie i pchna na drzwi i przeleciałam przez szyba po czym on nie patrząc na mnie poleciał do łazienki zamkną sie tam i usuną maile . ACH.. ciezkie Zycie
Współczuję CI.Faceci są chorzy!!!! Ale wczoraj przyjaciółka powiedziała mi że nie wszyscy.Także jak już skończysz to co nie miało racji bytu zaczniesz życie od nowa:)
Ja zawsze sprawdzam mojemu, nigdy nie zareagował jakoś podejrzanie, bo wie że mam dostęp kiedy tylko chce a ten od 4PoryRoku gdyby nie miał nic do ukrycia, to by tak drastycznie nie zareagował... Takie moje zdanie.
A ja uważam, że poczta partnera to jego sprawa. Zaufanie zaufaniem, ale ja nie chce zeby sprawdzano moja poczte i sama tego nie robiłam. Ufam, bo chce i nie musze sprawdzac, chyba, ze dostane wyraźne pozwolenie na podstawie konieczności.
Treść doklejona: 30.12.12 19:10 Dodam, ze po smierci męża mogłam uzyskac dostęp do jego poczty a tego nie zrobiłam, podobnie z kontami na forach.
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
A dla mnie to jest chore - sprawdzanie czyjejś poczty, sms-ów, otwieranie listów... Albo sobie w związku ufamy, albo właściwie po co jesteśmy ze sobą? Poza tym jeśli facet będzie chciał zdradzić to: 1. i tak zdradzi i inwigilacja nic to nie da 2. co ma właściwie dać takie węszenie? Jeśli się o tym dowie to pokocha nas bardziej, staniemy się bardziej atrakcyjne? Śmiem twierdzić, że wręcz przeciwnie. NIGDY W ŻYCIU nie zajrzałam Mężowi (zresztą nie tylko jemu) do komputera, komórki - nieproszona o to. I nigdy tego nie zrobię.
ja gdybym kiedyś nie przeczytała smsów byłego to pewnie jeszcze jakiś czas taplałabym się z nim i jego "byłą" laską w związku, a tak to przynajmniej poszło szybko i w miarę bezboleśnie
Na początku też sprawdzałam mojego obecnego męża (złe doświadczenie zrobiło swoje)- teraz już nie czuję takiej potrzeby...
Ja tam nigdy nie sprawdzami mimo że powinnam z tego co się teraz okazuje. Myślę że czasem nie ma innego wyjścia kiedy pewne fakty czy sprawy wychodzą na jaw.Kiedy sytuacja jest "czysta" nie ma takiej potrzeby. I uważam że obie postawy są normalne.
Uwierzycie, że ja nawet nie wiedziałam dokładnie ile zarabia mój mąż? Nawet nie przyszło mi do głowy oglądać jego "pasek wypłaty". Nigdy nie interesowała mnie jego poczta, z obsługą jego telefonu to nawet problemy miałam. Nie wiem, jak to było w drugą stronę... A skoro już się nie dowiem, to niech tak zostanie.
Madrill, to chyba jest tak, że skoro wiadomo COŚ to wydaje się, że warto wiedzieć WIĘCEJ.
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
madrill: Ale jak wychodzą na jaw, to zaglądanie w telefon czemu ma służyć? Szukaniu kolejnych dowodów? --
Nie,kiedy coś nie gra wtedy niektóre osoby szukają w tel czy pocztach. I zwykle znajdują potwierdzenie. Czy powinny czy nie to juz sprawa każdego z nas.
Kiedy coś nie gra to trzeba przede wszystkim szukać przyczyn w sobie i w tym, czego brakuje związkowi. Ale to faktycznie, sprawa indywidualna, jak dba się o związek i gdzie szuka przyczyn niepowodzeń - u siebie czy u innych.
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
kiedyś byłam podejrzliwa... miałam powody... pośledziłam troszkę męża i swoje zobaczyłam... Nie żałuję bo może czemuś zapobiegłam - nie wiem. Obecnie i Ja i mąż nie przeszukujemy sobie telefonów, nie grzebiemy sobie w portfelach - ustaliliśmy to jako strefę prywatną do której mamy prawo. Wiem jednak, że nie ma problemu jakbym chciała zobaczyć zawartość jego telefonu :) i mój i jego leżą na widoku i nikt przed nikim go nie kryje więc nie ma źle... o wypłacie najczęściej wiem bo teście ją wypłacają :) no i mój mąż to domator w przeciwieństwie do mnie więc jeśli już gdzieś wychodzi to albo ze mną albo z ojcem i bratem coś załatwiają :)
Treść doklejona: 01.01.13 20:12 Nie koniecznie jeśli coś jest nie halo trzeba zwalać winę na siebie... nie zawsze wina leży po Naszej stronie w związku z problemem dot. partera
Wina zawsze leży po środku, dlatego zwalanie jej tylko na partnera również jest błędem. Nie napisałam, że terzeba jej szukać TYLKO w sobie a napisałam:
przede wszystkim szukać przyczyn w sobie i w tym, czego brakuje związkowi
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
no i nie zawsze brakuje czegoś w związku.... Czasami wina leży po stronie charakteru, usposobienia, chęci poznania czegoś nowego etc... Mój mąż chciał być bardziej wydajny aby umieć przerabiać swoją pracę więc narkotyki mu to ułatwiły a potem przeszedł do alkoholu... :) Obecnie stwierdził, że i bez tego i bez tego można żyć i nauczyć się ustawiać sobie życie tak aby mieć czas i na pracę i na przyjemności... dobra organizacja :)
czasem po latach okazuje się,że czegoś brakuje w związku i nie musi być to "wina" własna lub współmałżonka. Jesteście takie same jak 5, 10, 15 lat temu? Nie, prawda? To nie oznacza przeciez,że partner tez powinien sie zmieniac tak jak Wy. Ja nie lubię tych stwierdzen " zawsze wina leży po obu stronach". Zycie bywa przewrotne i czasem nas zaskakuje. Podobnie jak czasem zaskakujemy samych siebie
załóżmy hipotetyczną sytuację - maz z kryzysem wieku sredniego zdradza żonę z dwudziestolatką, bo zwyczajnie leci na młodsze ciało. Wtedy tez wina lezy po obu stronach?
po stronie męża i tej laski, która to najczęściej wie o tym, że jej potencjalny kochanek ma żonę i rodzinę :)
Treść doklejona: 01.01.13 21:03 czasami też winna jest: zrzędliwa żona ciągle marudząca i ciągle niezadowolona ze swojego związku, męża, dzieci etc.... zaniedbana bo jest tak pewna swojego partera, że uważa iż nie ma potrzeby dbania o siebie...
obecnie dwoje mechaników mojego teścia zostawiło swoje żony ale w przypadku jednego wina leży po obu stronach... laska nie dbała o siebie, wiecznie zrzędziła, krzyczała etc a on... ogier się znalazł ehhhh
Lady- no ja to wszystko wiem. Ale założyłam sytuację dosc częstą- żona jest fajną, zadbana babką w wieku ok 40 lat. Maz poleciał na młodszą dziewczynę ze względu na sex. Nie wiem, jakiej winy w tym przypadku miałaby szukac w sobie zona, wiec tylko wyraziłam sprzeciw i nie zgadzam sie z tym,ze "przede wszystkim szukać przyczyn w sobie i w tym, czego brakuje związkowi"
może szczypcie chodziło o pewny wiek np po 35 roku życia kiedy to u mężczyzny wkrada się brak poczucia męskości, którą to poszukuje w ramionach młodej kobiety... udowadnia sobie, że jeszcze jest sprawny :) i męski ;) i jeszcze atrakcyjny...
Peaberry: Szczypta zdefiniuj pojecie "kryzysu wieku średniego"
Nie chodzi co definicję Ola. Kazdy ma inne granice, prawda? Dla jednego objawem kryzysu bedzie wzmozeone dbanie o siebie, dla drugiego chęc potwierdzania atrakcyjnosci w oczach kobiet, trzeci bedzie spał przed tv :) Nie o to chodzi :)
no Ja też się z tym nie zgadzam aby winy szukać w sobie :) Mąż poleciał na młodszą to niewątpliwie starsza babeczka z pewnością poleci na młodszego - taki typ kobiet "puma" - to działa w dwie strony!
P.S. jak patrzę latem na chłopaków śliniących się na młode laseczki to słyszę tylko: fajnie by się ją brało mmm ale by jęczała czy mruczała etc.... o rozmowie nic nie wspominają :)
40latek nie leci na inną (bez zakłądania czy w kryzysie czy bez i bez zakłądania w jakim wieku) bez powodu. Kryzys wieku średniego to takie słowo - wytrych. Powód nie pojawia się nagle, z dnia na dzien. Nie wiem sama, nie winiłabym tylko "laski" ani tylko żony. Trójkąty zdrady są znacznie bardziej skomplikowane niż zwykłe, "on chciał bzyknąć, ona była chętna, żona jest biedna..."
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
Peaberry a kto mówi o rozmawianiu ;) Ja uważam, że jak facet zdradza to tylko i wyłącznie jego wina- jak mu coś nie pasowało w związku/ żonie to chyba powinien się najpierw to naprawić a nie lecieć do innej... Zresztą poznałam wielu facetów, którzy zdrady traktowali "nq sportowo" i ciężko mi to tłumaczyć jakąkolwiek winą żon...
Jeżeli tak jest, to dla mnie nie ma czego doszukiwać się winy - żona nie sprawdza się w roli kochanki. Koniec kropka. Za bardzo komplikujecie całość. Szczypta - znów wpadasz w swój mentorski ton... Uświadamisz mnie, jakbym była pensjonarką.
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
szczypta no co :) tacy są mechanicy i jak czasami na nich spoglądam i jak słucham te komentarze to uszy więdną :( Poza tym nie raz pracowałam z facetami tak więc nie dziwi mnie to o czym myślą :(
mam z mężem dwie zasady... jak napije się alkoholu - odejdę ale wcześniej zabiorę mu co tylko będzie możliwe a jak zdradzi to też od razu go zdradzę aby mi nie było żal :)
Niektórzy faceci na młodych laskach próbują się po prostu dowartościować - zatem problem leży po ich stronie Co do problemów seksualnych w związku to są inne rozwiązania niż skok w bok, ciekawe ilu facetów próbowało wizyt z żoną u seksuologa zanim ją zdradzili ;)
Lady - to co myślą i to o czym mówią, czasem dość znacznie odbiega od tego, co potem robią. Sądzę, że to jak z tą krową, co dużo ryczy... Jednym zdaniem można 70% z nich zamknąć buzię, zanim rozepną rozporek. Szczypta, masz prawo, fajnie by było, gdybyś uzasadniła, bo zwykle tego nie robisz, tylko komunikujesz coś takiego bez podania jakiś argumentów. Właśnie to jest mentorski ton.
-- Wszystko o kawie - najnowsze forum o kawie. Miejsce dla ludzi z pasją!
Ja myslę,ze nawet gdy żona jest najdoskonalsza kochanką czasem przychodzi mysl, czy z innymi moze byc lepiej. czasem zadziała chuć, instynkt. Nie mówię,że to jest okej- ale trudno udawac,że takich sytuacji nie ma
Zgadzam się z Peaberry, że Trójkąty zdrady są znacznie bardziej skomplikowane niż zwykłe, "on chciał bzyknąć, ona była chętna, żona jest biedna...", ale nie zgadzam się, że żona nie sprawdza się w roli kochanki - to dopiero jest uproszczenie...