Tak, dlatego napisałam, ze mogą być winni sytuacji, w jakiej tkwią potem. Niekoniecznie natomiast tego, że do kryzysu w ogóle doszło.

Nie no, jasne. Chodzi o dłuższy czas. Jeśli ktoś pozwala na złe traktowanie siebie, odpuszcza, zamiata pod dywan, tłumaczy agresora i tkwi w tym bagienku, to niejako sam sobie jest winien, że nic się nie zmienia, a wręcz się pogarsza.

Tak czytam i mi ewidentnie śmierdzi trollem

żenujący poziom...

śmietnik
przepraszam, ale nie moge jakoś zdzierżyć...

Moje życie

Ale ja nie mam powodów kłamać ..
no powiedz czemu miała bym to robić?
Opisałam wam to jak jest ..
Sama jestem kłębkiem nerwów bo czekam i czekam.
Po co miała zakładać konto tu i pisać bzdury ? Mam 25 lat i nie w głowie i żeby się ośmieszac

4pory - a czego ty w ogóle oczekujesz od tego wątku? Z tego co ja zrozumiałam, twoim głównym problemem jest brak terminu rozprawy. Dziewczyny dały ci już wskazówki, a ja od siebie dodam jeszcze: zmianę prawnika, umówienie się do przewodniczącego wydziału na skargę, napisanie pisma o przyspieszenie terminu..
Więcej ci nie jesteśmy w stanie pomóc. Piszesz, że jesteś w nowym związku. Może skup się na sowim nowym partnerze, masz to szczęście, że ma cię kto wesprzeć. A co do rozwodu, to zacznij działać a nie narzekać..

"niepiesz" może już faktycznie, bo to wątek o rozstaniach, kryzystach, problemach w związku, a teraz chwilowo stał się śmietnikiem niestety...

w jakiej co byś powiedziała?

żaden śmietnik..

A ja się zastanawiam od jakiegoś czasu nad czymś innym.
Skąd się w ludziach bierze taka zaciętość, wściekłość, na pograniczu wręcz z nienawiścią? Nie potrafię zrozumieć, co daje zawiść, psucie nerwów, psucie życia byłemu partnerowi/partnerce. Coś nie wyszło, popsuło się, rozstają się, nic już nie wróci szczęśliwych chwil. Po co psuć sobie powietrze, żywić się nienawiścią, zatruwać serce i umysł?
Moze mi ktoś to wyjaśnić? Bo nie ogarniam... Żal mi takich ludzi, bo wydaje mi się, że niszczą siebie. Pognębieni partnerzy boją się potem kolejnych relacji, uciekają, tracą szansę na szczęście, albo chociaż na normalność. A ta strona związku, która niszczy życie innych też kończy kiepsko, bo zaślepiona nienawiścią też traci szansę na coś fajnego, bo żyje tylko złymi emocjami. Gdy one się kończą, nie ma czym ich podsycać, to gorzknieją i nie zauważają, że tyle stracili.
Elfika ma rację, trzeba mieć klasę, żeby rozstać się normalnie.

smsami kontakujesz się z męzem (nie jest były, skoro nie macie rozwodu), czy z prawniczką? Trochę dziwna forma kontaktu jak na takie wazne sprawy

a mąż nauczyciel? wiem, że się czepiam ale czy ty mówisz tak jak piszesz? bo może stąd się biorą te nieporozumienia w korespondencji z mężęm za pośrednictwem sądu?

Oczywiście chcecie mnie pouczać nie znając mnie i oceniać.
[quote=wielgosz][/quote]
Kto nie dojrzał ten nie dojrzał i zostawcie mnie wreszcie w spokoju !
Piszecie jak byście pozjadały wszystkie rozumy ...
a wcale mądrzejsze nie jesteście chyba ze w błędnym ocenianiu ludzi

4pory, nikt cię tu na siłę nie trzyma, jak ci tu tak źle..

nie Polką? a jakiej narodowości? jeśli można spytać?

4PoryRoku: Nie jestem Polką i staram się piać dobrze

Sugerujesz, że Polki pieją źle?

Przepraszam, mam niedobór kawy i włącza mi się złośliwość. Idę podłączyć sobie wlew dożylny.

Bosca, dasz radę, jakby co, nie?

Wybacz, ale ja nie próbuję, nawet nie muszę...

ale ja poważnie mówię.angielski to nie obcy.. możemy po włosku rosyjsku, francusku niemiecku.. mówię serio

4pory... I peWnie jeszcze masz klawiature niemiecka...
To tylko patrzec, jak zaczniesz miesem rzucac...bo zaczynasz znajomo brzmiec.

nie będę używać wulgaryzmów ...
nie potrzebuje się zwami " targać za włosy "
chce spokojnie być użytkownikiem tego forum

Mnie np zastanawia Twoje ekspresowe nawrocenie w kwestii gramatyki, skladni i ortografii...

4PoryRoku: ciebie nikt nie prosi o zdanie

a kogo w takim razie prosisz o zdanie?

Olenkaka uważaj, 4pory nie lubi jak ktoś się wypowiada nie proszony o zdanie