Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.
Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.
a czego nie rozumiesz?
jestesmy razem, 7,5 roku jak jestesmy malzenstem. baaardzo duzo razem przezylismy. wiele zlego rowniez. slowa jakie uslyszala Hussy w stylu pier. sie ruro to pikus przy naszych temperamentach. a ja od wielu lat, mam niezmienne zdanie w tej sprawie. zwlaszcza od kiedy mamy dziecko.
negatywne emocje nic by mi nie daly. biorac po uwage fakt, ze jestesmy polaczeni do konca zycia, byloby to co najmniej glupie. po co sobie tworzyc wroga kiedy mozna miec przyjaciela?
bosz. Dziewczyny, ja to wszystko mowie z wlasnego podworka. czyli z tego jak znam siebie i mojego Meza. wiec prosze porzuccie proby udowonienia mi, ze sie myle.
sa rozne przypadki, do ktorych roznie sie podchodzi. w moim przypadku, wiem jakby to wygladalo.
moja matka wniosla pozew po 24 latach prania gaci, status majatkowy sila rzeczy sie pogorszyl. wszak co dwie wyplaty to nie jedna.
ale wiem jakbym sie zachowala! bo pozew lezal juz w sadzie! wszystko zostalo ustalone i spisane w spokoju aczkolwiek po burzy. dlatego wiem!
a ze kiedys sie zalilam. coz. bywa i tak. ale to bylo kiedys.
Żona kura domowa, zero dochodów, zero doświadczenia, a nawet jeśli, to i tak o dupę rozbić, bo na rynku pracy nie istnieje po takim czasie siedzenia w domu. On zarabia co najmniej 5-cyfrowe kwoty na miesiąc. Żyją w luksusie. Nagle On znajduje młodszą. I ją sprowadza do cudownej willi. A Pani żona idzie na bruk.
I żeby nie było - mówiąc, że jesteś za nieorzekaniem o winie - mówiłaś generalnie - a nie tylko o swoim przypadku. Więc w sytuacji powyżej Pani żona może żądać alimentów o wysokości takiej, żeby mogła żyć na poziomie jak dotychczas u boku bogatego męża.. Ja myślę, że warto pofatygować się nawet na 20 rozpraw.
Licho: dodam, ze wg mnie absolutnie nie jest pozbawiona klasy walka o siebie w takim przypadku!
a czy ja mowie ze nie?!
Jezeli zwrot "pierdol się ruro" jest wyznacznikiem przyjaźni, to chroń mnie Panie przed takimi przyjaciółmi.
gdybym spotkalo mnie to co Hussy, to bym gowniarzowi dupe skopala. ale poniewaz moj Maz takim gnojem nie jest to nie mam powodu robic problemu przy rozwodzie (ewentualnym).
jak juz tak bardzo porownujecie z Hussy (przepraszam Hussy) to inaczej jest po 10 latach bycia razem, a inaczej po 2. inaczej kiedy facet przez te lata robi duzo dla rodziny (pracuje zawodowo, aktywnie zajmuje sie dzieckiem, zajmuje sie domem, jest wsparciem, przyjacielem, itd), a inaczej kiedy pierdzi w stolek przy kompie, a potem chce sie wymiksowac z ojcostwa przez zrzeczeni bo tak latwiej.
Odeszła mi ochota na wszystko..