Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 19th 2010
     permalink
    Witajcie dziewczyny :smile:
    na przykładzie mojego tadka niejadka pomyślałam sobie, że możemy się wymienić naszymi sposobami na uparciuszków :bigsmile:
    jeśli temat się nie spodoba to nie pogniewam się, jeśli zostanie utopiony :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorIwona1977
    • CommentTimeNov 19th 2010
     permalink
    martitap,
    polecam książkę Każde dziecko może jeść właściwie autorstwa A. Kast-Zahn, H. Morgenroth. Wiele prostych i trafionych zasad w postępowaniu z niejadkami. U nas sprawdziło się... posłanie córki do żłobka :-) W towarzystwie innych dzieci nauczyła się jeść.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 19th 2010
     permalink
    No właśnie u nas to nie działa :sad: Filip często spędza czas z innymi dziećmi a większego apetytu nie widać. Mleczko wypije bez problemu, sam woła, że chce. Serki też ładnie wcina pod warunkiem, że są białe. Gorzej z obiadami, rosołek jest ok a drugie danie beee. Mamy już ukrytą anemię :sad: żelazo w syropku też tak średnio działa :confused:
    --
    •  
      CommentAuthorIwona1977
    • CommentTimeNov 19th 2010
     permalink
    Wiesz, u nas wyglądało to tak, że Dominika też na początku w żłobku nie chciała jeść, mimo, że inne dzieci jadły. Musiał minąć jakiś czas - kilka tygodni - żeby załapała, że są pewne zasady i wszystkie dzieci się im podporządkowują. Chodzi także o inne sprawy, jak np. sprzątanie po zabawie, sikanie do toalety itp. Poza tym, pani w żłobku ma inny autorytet niż mama - głupio strzelić focha ;-) choć przecież w domu zdarza się.
    Generalnie moja córka nadal nie jest chętna do jedzenia ale jest znaczny postęp. Trudno mi jednak coś konkretnego radzić. Może to, żeby synek nie podjadał między posiłkami i miał okazję zgłodnieć - nie zawsze działa ale dziecko nie uczy się zaspokajać głodu przekąskami, bo potem nie chce obiadu/kolacji.

    Dominika też w wieku Filipka miała anemię - ponad pół roku podawałam Ferrum - bez większego efektu. Wyniki były lepsze jak zaczęła lepiej jeść...

    Tak btw sama bym się chętnie czegoś dowiedziała od innych doświadczonych w tym temacie mam...
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 19th 2010 zmieniony
     permalink
    Nam też lekarka przepisała Ferrum, stosujemy od kilku dni. Podobno powinien zwiększyć apetyt... Iwona, czy w trakcie podawania tego preparatu robiłaś małej badania kontrolne krwi? Przeraża mnie myśl o kolejnym badaniu :cry: No i jak z ząbkami, bo doszły mnie informacje, że się psują przy dłuższym podawania żelaza ;/

    W sumie masz rację z tym żłobkiem, jest więcej czynników, które wpływają na dziecko. U nas jak na razie żłobek nie wchodzi w grę, dopiero przedszkole.
    --
    •  
      CommentAuthorIwona1977
    • CommentTimeNov 20th 2010
     permalink
    My oczywiście też nie zapisaliśmy córki do żłobka z powodu jedzenia, tak wyszło przy okazji. Spodziewałam się, że to może pomóc w społecznym rozwoju i tak tez się stało.
    Dominice pierwszy ząbek wyrósł po ukończeniu 14 m-ca życia a na Ferrum była od ok. 6 m-ca życia, więc na zęby nie zdążyło to wpłynąć. Przy anemii rzeczywiście dziecko może nie mieć apetytu dlatego podawanie żelaza może to zmienić dlatego, że leczy anemię. U mojej córki były momenty poprawy apetytu i długie okresy niechęci do jedzenia więc szukałam różnych rozwiązań, robiliśmy wiele różnych badań. Spróbuj może znaleźć jakiegoś dobrego specjalistę - pediatrę, gastrologa dziecięcego. Może jest jakaś przyczyna zdrowotna? A może wyrośnie z tego?
    Jakbyś chciała, zapraszam pod wykres, widzę, że zainteresowanie tematem niewielkie, możemy pogadać same- nie na forum.
    •  
      CommentAuthorAGNESS23
    • CommentTimeNov 20th 2010
     permalink
    a próbowałyscie zachęcić do jedzenia przez zabawę? Ja mojemu Gabrysiowi w kilka miseczek kroje różne rzeczy tzn w jedenj ser żółty w innej bułeczka w innej jakieś warzywko,owoc i super działa, sam podskubuje co sam chce zjeśc...i urządzamy zabawy-np super jest wciąganie makarony spagetti albo kluseczki w różnych kolorach ;) w nich można przemycic wszystko
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 20th 2010
     permalink
    Niestety u nas to nie działa :sad: mały na widok miseczki i łyżeczki już płacze :sad:
    --
    •  
      CommentAuthorIwona1977
    • CommentTimeNov 21st 2010 zmieniony
     permalink
    heh, marti, skąd ja to znam...
    musisz odpuścić, bo mu się jedzenie ze stresem będzie kojarzyć...
    I spróbuj dawać na razie to co lubi, nawet jakby ciągle miał jeść to samo. Uwierz mi, im więcej Twoich stresów i napięcia wokół tej sytuacji tym będzie gorzej - dla Ciebie i synka. Sama przez to przechodziłam i przechodzę...
  1.  permalink
    a co powiecie na to ,że mój mały ma takie etapy ze je tylko dwie góra 3 potrawy? np teraz jestesmy na etapie kotletów z piersi kurczaka,mógłby je jesc ciagle:( na wszystkie dania,już mam tego dosyc,czasami sie uda go namóiz zeby zjadł placki ziemniaczane albo ziemniaki z jajkiem ale to wszystko! nie chce nic ruszyc
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 21st 2010
     permalink
    Dziewczyny, nie chce nawet myśleć, że może być gorzej :( u nas najdziwniejsze jest to, że Fifi odkąd skończył 6 miesięcy to zaczynał kosztować różnych potraw (za sprawą teściowej, która się nim opiekuje, kiedy jestem w pracy), jadł wszystko. Często zdarzało się tak, żę jadł 2 obiadki dziennie - jeden z dziadkami a drugi z wujkiem, jak wracał ze szkoły. Bunt zaczął się jakieś 2 miesiące temu. Śmieję się, że mamy bunt dwulatka hihihihi
    Teraz żywimy się chlebkiem z masełkiem (absolutnie żadnych dodatków, bo sprawdza), parówkami i białymi serkami (nie mogą być z dodatkami). No i standardowo mleczko rano i wieczorem.
    Ciasteczko, Pit ma wyniki w porządku?
    --
  2.  permalink
    wiesz co ,lekarka nas nie wysłała na zadne badania bo powiedziała ze nic niepokojącego nie widzi ,mamy tylko zapisane witaminy no i jak najwiecej przemycac warzyw-taaa ciekawe w czym,Soki tylko 100% i najlepiej specjalne dla dzieci poniewaz owoców tez nie je.
    Jest wesoły i energiczny,wiec nie pójde go kłuć narazie
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 21st 2010
     permalink
    Ciasteczko, zrobisz jak uważasz, ale powiem Ci, że Filipo to żywe srebro. Wszędzie jest go pełno, cały dzień biega, ma w sobie mnóstwo energii. Nie wygląda na chore dziecko. Jak powiedziałam lekarce, że nie chce jeść to dała skierowanie na badania kontrolne. No i wyszła początkowa, tzw. ukryta anemia ;/ Jak to teściowa stwierdziała, Filip z objawów anemii ma tylko jeden - śmierdząca kupa :tooth: ale które dziecko ma pachnącą... U nas z piciem nie ma problemu, nawet woda mineralna wchodzi.
    --
  3.  permalink
    no z piciem tez nie ma problemów
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 22nd 2010
     permalink
    Tyle dobrze :) a próbowałaś przemycić jakieś soczki warzywne?
    --
    •  
      CommentAuthorAnetusia
    • CommentTimeNov 22nd 2010
     permalink
    melduje się na nowym wątku :)
    Moja córka je: parowki Jedynki, paluszki rybne z Biedronki, bułki, zupy (krupnik, brokułowa), makaron chyba na tyle...
    zero owoców i soków:( pije mleko na szczescie i wode
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeNov 22nd 2010 zmieniony
     permalink
    Nie mam jeszcze dzieci ale z tego co się orientuję to maluchy w tym wieku tak właśnie jedzą, czyli chlebek z masełkiem, albo odwrotnie sam serek czy szyneczka bez chlebka, chcą jeść kilka dni pod rząd to samo, z talerza wybierają tylko niektóre produkty, generalnie marudzą i gmerają w talerzach. To naturalne i z czasem minie, najważniejsze żeby nie zrażać się i próbować dokładać nowe produkty ale nic na siłę.
    martitap z tego co napisałaś Twój synek zjada produkty w kolorze białym więc może spróbuj właśnie w tym kolorze szykować potrawy.

    ps. Poniżej bardzo fajna książka o żywieniu maluchów :-)
    http://img.interia.pl/kobieta/nimg/Zdrowe_jedzenie_zdrowych_2465048.jpg
    --
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeNov 22nd 2010 zmieniony
     permalink
    Może ktoś podpowie jak wstawić obrazek bo coś mi się nie udaje :confused:
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeNov 22nd 2010
     permalink
    Dzięki andźi :smile:
    co do obrazka to musisz kliknąć w pole tekstowe, potem na adres obrazka - powyżej pola tekstowego i wpisać lub wkleić adres obrazka. Moje zdjęcia niestety nie wchodzą :confused:
    --
  4.  permalink
    przemycam warzywa najczesciej w plackach ziemniaczanych lub w ziemniakach .wszedzie absolutnie gdzie sie da dodaje marchewke pietruszke .Soki pije te dla dzieci bobovita-dlatego ze nie je owoców,aaa i jeszcze na co udaje sie go namówic czasami -na kluski ślaskie czy tam szagówki z sosem
    --
  5.  permalink
    ja nie wiem co to moje dziecko zje na wigilie
    ale chyba cały dzien ni ebedzie nic jadło to moze w koncu jak sie dosiadzie do stołu to spróbuje jaki dobry moze byc chleb albo gołąbki czy pierogi
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 7th 2010
     permalink
    Ciasteczko, robicie gołąbki na święta? U nas tradycją jest karp, moczka i makówki. A co do Filipka, to też nie wiem co zje, bo z tego co na kolację przygotowujemy, to nic nie jada.
    --
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeDec 7th 2010
     permalink
    U mnie też są gołąbki na wigilię- ale takie postne z kaszą gryczaną. Pyszne :smile:
    Dzieci lubią naśladować dorosłych więc może uda Wam się przekonać maluchy do spróbowania tego co same będziecie jadły
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 7th 2010
     permalink
    Andżi, mój mały w jedzeniu nie naśladuje... Choć bardzo bym chciała :bigsmile:
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeDec 29th 2010
     permalink
    Pandy, z Filipkiem było dokładnie tak samo. Teraz z obiadków to zje rosołek, czasem inną zupkę, byle kwaśną. No i frytki lubi, ale to wiadomo - trzeba mocno ograniczać. Poza tym chlebek z masełkiem, parówki, serki waniliowe, paluszki, owoce, sernik też zje. Tak jest od niedawna, powoli zaczyna wrać apetyt... Przez jakiś czas podawałam ferrum, a koleżanka podawała kinder biovital - też widać efekty :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorkaty222
    • CommentTimeDec 31st 2010 zmieniony
     permalink
    a myślałam, że ja mam mega niejadka. Temat super, serio. uświadamia :)
    Bywają chwile, że mam ochotę wystawić Alexa za okno, bo dziubnie coś i już leci, ucieka... zamiast usiąść i zjeść jak człowiek. Najlepiej mu się je, jak zapatrzy się w jakąś bajkę. Wtedy siedzi cicho i tylko paszczę otwiera :)
    -- mama dwóch łobuziaków :)
    •  
      CommentAuthorPaaula82
    • CommentTimeFeb 3rd 2011
     permalink
    Moj za to je chętnie wszystko co mu dam ale nie potrafi usiedzieć w krzesełku do karmienia (ma 12 miesięcy i tydzień) jeszcze kaszkę z rana to zje ale potem jest masakra najlepiej żebym biegala za nim po domu, żadne zabawki nie działają.Jak myślicie mogłabym mu zrobić pierś z kuraka w formie takiego kotleta jak my jemy? ma już 6 zęboli ale czy sobie poradzi?
    -- [url=http://lb2f.lilypie.com/Lw8Vp1.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeFeb 3rd 2011
     permalink
    Paaula82: Jak myślicie mogłabym mu zrobić pierś z kuraka w formie takiego kotleta jak my jemy? ma już 6 zęboli ale czy sobie poradzi?

    Mój miał 7 czy 8 miesięcy i teściowa już go karmiła kotletami:)
    --
    •  
      CommentAuthorIwona1977
    • CommentTimeFeb 3rd 2011
     permalink
    Marti, to cóż to za niejadek, który w tym wieku kotlety wcina ;-)
    Moja 3-latka do tej pory nie zna smaku prawdziwego kotleta (poza mielonym). Ale ja też schabowych nie robię w domu więc ewentualnie jem tylko u kogoś, pewnie 2-3 razy w roku.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeFeb 3rd 2011
     permalink
    Iwonko, Fifi do 14-tego miesiąca jadł wszystko, a potem przestał:)
    --
    •  
      CommentAuthorIwona1977
    • CommentTimeFeb 3rd 2011
     permalink
    pamiętam, dlatego dałam ;-)
    u nas nieznaczna poprawa
    •  
      CommentAuthorPaaula82
    • CommentTimeFeb 3rd 2011
     permalink
    U mnie do jedzonka chętny ale coraz gorzej z siedzeniem w krzesełku no masakra po prostu buzie do jedzenia otwiera ale zaraz płacze żeby go wyjąć i latam z łyżką za nim, i to od niedawna dopiero tak się zaczął buntować na te krzesełko :/ Narazie zrobiłam mu dziś pulpety z cielęcinki z sosem beszamelowym jutro zobaczymy czy będzie wcinał. Kanapki na drugie śniadanko z apetytem jadł ale karmiłam go jak stał ze mną w kuchni najpierw zrobiłam jedną kanapeczkę i pokroiłam na kawałki i kiedy robiłam drugą a mały zajął się pralką to wtykałam mu kawałeczki do buzi . :bigsmile:
    -- [url=http://lb2f.lilypie.com/Lw8Vp1.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeFeb 24th 2011 zmieniony
     permalink
    Nowy trend w żywieniu dzieci, blw czyli Baby-led weaning (bobas lubi wybór)
    Polecana książka podczas zajęć w szkole rodzenia do której obecnie chodzę.

    Może któraś z Was zna to od strony praktycznej? Ciekawi mnie to zagadnienie :smile:
    --
    •  
      CommentAuthorAndżi
    • CommentTimeFeb 24th 2011
     permalink
    I jeszcze adres strony
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 24th 2011 zmieniony
     permalink
    Andżi, jest tu na pewno parę mam, które to stosują, w wersji mniej lub bardziej ortodoksyjnej. Ja sobie chwalę, mimo, że nie wszystkie niepiersiowe posiłki Hania je całkowicie samodzielnie. Ale konsekwentnie zachęcamy ją od początku rozszerzania diety do samodzielnego jedzenia i to bardzo procentuje. Teraz ma 10 miesięcy, żadnych problemów z apetytem i przede wszystkim praktycznie nie było u nas etapu papek. Świetnie sobie radzi z kawałkami jedzenia, przeżuwaniem i połykaniem. Warzywa, mięso, owoce, pieczywo - z wszystkim radzi sobie rewelacyjnie. Pije też z normalnego otwartego kubka (doidy cup). Jak dla mnie metoda super, mam porównanie z rówieśnikiem karmionym tradycyjnie, metodą "za mamusię, za tatusia" - plucie, zaciskanie ust i krztuszenie się najdrobniejszymi grudkami jedzenia. Jest różnica.
    •  
      CommentAuthorPaaula82
    • CommentTimeFeb 24th 2011
     permalink
    Mój mały pomimo tego że od kiedy skończył pól roku glamał bułkę to teraz ma juz 13 miesięcy to potrafi się zakrztusić kwestia indywidualna,
    -- [url=http://lb2f.lilypie.com/Lw8Vp1.png[/img][/url]
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 24th 2011 zmieniony
     permalink
    Paula, każdy może się zakrztusić, dorosły też :smile: Chodzi o to, że dzieci karmione wg BLW szybko uczą się sobie radzić w takich sytuacjach, dzięki czemu mają potem mniej problemów z jedzeniem.
    •  
      CommentAuthorKatarzynka
    • CommentTimeFeb 25th 2011 zmieniony
     permalink
    z ideą BLW zetknęłam się dość póżno, bo Kalinka miała już rok skończony na pewno, jednak, jak się okazało, sporo "zaleceń" stosowałam intuicyjnie. Było miksowane jedzenie, ale krótko, słoiczki praktycznie tylko w początkach rozszerzania diety - jak tylko Mała poznała smak normalnego, nie-papkowego jedzenia, nie zjadła chyba żadnego (czasem żałowałam, bo tak na szybko by się czasem przydało podać). Miała okresy bycia niejadkiem, np. przez tydzień-dwa jadła tylko suchy chleb i chrupki kukurydziane. Teraz wcina jak odkurzacz, a ja muszę uważać, co zostawiam w kuchni na wierzchu, bo się sama obsługuje ;-) I chociaż też się martwiłam, jak słabo jadła, to bardzo się pilnowałam, żeby nie przymuszać, nie nakłaniać, nie biegać za nią z łyżką, pozwalać jej jeść samodzielnie jak najwięcej. Miała okres, że nie chciała jeść warzyw, z wyjątkiem ziemniaków i marchewki, teraz po prostu zaskoczyła i je niemalże wszystko.
    Myślę, że to, co najważniejsze w BLW to nie ortodoksyjne pomijanie papek, a pozostawienie wyboru i nie stwarzanie presji wokół jedzenia. I potem taki niejadek zaskakuje mile rodziców, okazując się niezłym łakomczuchem.
    -- ,
    •  
      CommentAuthoremmsik
    • CommentTimeFeb 25th 2011
     permalink
    pelasia: pozostawienie wyboru i nie stwarzanie presji wokół jedzenia
    - pelasia, święte słowa :-) to jest coś, co przekonało mnie do metody BLW, która tak na dobrą sprawę jest metodą bardzo intuicyjną i... naturalną, no i faktycznie samo podejście do tematu jedzenia procentuje - dziecko nie tylko je, ale je samodzielnie, z chęcią, a z czasem wręcz z ogromną paaasją :-) minusy? z czasem podżera wszystko, co znajdzie się w zasięgu jego wzroku i łapek ;-)
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeFeb 25th 2011
     permalink
    Jak już pisałam u jednej z moich wirtualnych przyjaciółek - niestety BLW nie jest dla każdego dziecka i nie dla każdej matki... Mój synek niestety nie potrafi odgryzać kęsów (kompletny brak zębów mu w tym nie pomaga), nie lubi dotyku gotowanych warzyw, więc mamy niestety niewielki wybór - chrupki, chleb i karmienie szuflą ;-) Ale się nie poddaję :-)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 26th 2011
     permalink
    Livia, ja myślę, że nie ma co próbować na siłę. W końcu się przekona i pewnie któregoś dnia postanowi poczęstować się czymś z Waszego talerza :-) Co do zębów - nie ma to znaczenia, do odgryzania i przeżuwania nadają się znakomicie dziąsła. Mojej córze zęby zaczęły rosnąć dopiero w styczniu, a od jesieni dzielnie sobie radzi z przeżuwaniem warzyw :-)
    •  
      CommentAuthorLivia
    • CommentTimeFeb 26th 2011
     permalink
    Nie próbuję i nie próbowałam na siłę. Miki się częstuje (a raczej częstował) rzeczami z naszych talerzy, ale trzeba mu podać do dzioba, bo sam rzadko chce brać. A zęby mają dość duże znaczenie przy ODGRYZANIU - nie przeżuwaniu (nie mówię o miękkich warzywach i owocach) - z twardszymi i "chrupkimi" rzeczami sobie nie poradzi i nawet nie chce próbować - a jak już mu się uda, to wpycha cały kawał do paszczy, właśnie dlatego, że nie ma czym odgryźć.
    --
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeFeb 26th 2011
     permalink
    Moja koleżanka uważa, że dopóki dziecko nie ma ząbków to należy podawać same papki, bo inaczej się dławi;/ jej synek w styczniu skończył roczek i ona tą zasadę praktykuje:shocked:
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 26th 2011
     permalink
    Twardych rzeczy też nie podaję, zasada jest taka, że jeśli potrafisz dany pokarm rozgnieść własnym językiem o podniebienie, to znaczy, że bezzębne dziecko też sobie poradzi.
    U nas "częstowanie się" wygląda obecnie tak, że nie jesteśmy w stanie zjeść posiłku bez umożliwienia małej spróbowania czegokolwiek. Ma to swoje plusy, bo mobilizuje do tego, żebyśmy zawsze mieli na talerzach dobrej jakości posiłki :smile:
  6.  permalink
    rozumiem jak dzieciak nie ma ząbków. Ale jeżeli już ma, należy powoli rezygnować z gładkich przecierów na rzecz mniej gładkich ,i tak stopniowo, gdyz potem dziecko nie będzie miało nawyku przeżuwania.Na początki najlepsze są : ugotowana marchewka czy ziemniak. Warzywa muszą być pokrojone tak, żeby dziecku było łatwo trzymać i chwytać. A i pewnie wszystkie mamy wiedzą, ale w pewnym wieku należy dzieciaczkowi wprowadzać do diety gluten ok 5-6 miesiąca życia ( o ile nie cierpi na nietolerancję, wszak jest to bardzo ciężko zdiagnozować).Uniknie sie wówczas choroby jelit- celiakii. Występuje to dość rzadko, aczkolwiek występuje.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 27th 2011
     permalink
    Rozkosznica: rozumiem jak dzieciak nie ma ząbków. Ale jeżeli już ma, należy powoli rezygnować z gładkich przecierów na rzecz mniej gładkich ,i tak stopniowo, gdyz potem dziecko nie będzie miało nawyku przeżuwania

    Rozkosznico, jeśli dziecku pierwsze zęby wyrosły w 9 miesiącu (jak mojemu), to uważasz, że do tej pory powinno być karmione papką? :shocked: Nie wiem czy czytałaś nasze posty powyżej, była mowa o BLW, które zakłada, że dziecku W OGÓLE nie podaje się przetartego jedzenia. Powtórzę raz jeszcze - zęby nie są konieczne do rozdrabniania pokarmów, do tego wystarczą dziąsła. Jestem zdania, że rodzice karmiący swoje dzieci zbyt długo przecieranym jedzeniem sami sobie (i dziecku) fundują przyszłe kłopoty, m. in. z apetytem.
    A i jeszcze o gotowanej marchewce - sporo rodziców praktykujących BLW jest zdania, że marchew wcale nie jest dobrym warzywem na początek. Po ugotowaniu jest śliska i przez to można się nią zakrztusić łatwiej niż innymi warzywami. Dużo lepsze na początek są np. brokuły - idealne do trzymania w małej rączce, różyczki można sobie łatwo rozmemłać :smile:
    •  
      CommentAuthoremmsik
    • CommentTimeFeb 27th 2011 zmieniony
     permalink
    My stosujemy BLW z powodzeniem i wcale nie omijaliśmy płynnego jedzenia, bo przecież oprócz jedzenia w kawałkach, zupę czy jogurt też jest fajnie od czasu do czasu zjeść ;-) W kwestii apetytu, chodzi raczej o to, że metoda ta nie wywiera na dziecku presji wokół jedzenia [jak napisała pelasia], bowiem od początku daje dziecku szansę na to, by mogło 'karmić' się samo i samo kontrolować swoje łaknienie, kontynuując w ten sposób karmienie na żądanie [czy to piersią czy butlą], podczas którego samo decydowało o tym, kiedy i ile chce zjeść. I myślę, że to jest właśnie recepta na dobry apetyt dziecka w przyszłości. Nie napycha się jo, jak indyczka o stałych porach ;-) i nie zaburza w ten sposób jego naturalnych mechanizmów kontroli własnego łaknienia :-)
    Co do marchewki, nam szło całkiem nieźle, ale faktycznie, brokuły rządziły od początku :-))
    •  
      CommentAuthorrooda
    • CommentTimeFeb 27th 2011
     permalink
    Cieszy mnie to, ze coraz wiecej mam probuje BLW i nie wymysla i nie powtarza roznych nonsensow z tym zwiazanych:)

    Liv od skonczenia 6 m-cy karmi sie w ten sposob i doskonale radzila sobie bez zebow (pierwszy pojawil sie po skonczeniu 10 m-cy).

    Karmienie lyzeczka nie jest wbrew zasadom BLW, bo jego glowna zasada jest oddanie dziecku kontroli nad jedzeniem, a nie jak wielu sadzi podawanie jedzenia w kawalkach.
    --
    •  
      CommentAuthormargaretka76
    • CommentTimeFeb 28th 2011 zmieniony
     permalink
    To ja też się dopiszę: mam trójkę dzieci i tak pierszy nie ma problemu i je wsio, drugiemu chlebek z masełkiem ewentualnie z dżemem lub ogórkiem - i z nim mam problem. Chociaż obiady zazwyczaj zjada i nie ma większego problemu to śnieadania i kolacje to masakra.
    Mała je różnie - zaczynała od papek a teraz obiadek zjada z łyżeczki a potem dostaje również w całości i radzi sobie z nimi bardzo dobrze a jak ktoś je jabłko to stoi przy nim i drze się zeby jej dać w całości :tongue: Gorzej jest jak zostaje ogryzek i jej zabrać nie można - wtedy to jest wrzask....Poza tym próbowała już wszytskiego, zwłaszcza jak chłopaki jedzą, to dają jej popróbować, bo liczy im wszystkie kęsy:)
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 28th 2011 zmieniony
     permalink
    Jasne, że karmienie łyżką nie stoi w sprzeczności z BLW, chodzi tylko o to, żeby nie próbować przejmować nad dzieckiem kontroli, a łyżka może taką pokusę dawać (np. zostało trochę jedzenia w miseczce, to wpakujmy jeszcze jedną łyżeczkę, niech zje do końca). Hania też jada łyżką, ale nigdy na siłę, sama decyduje, kiedy skończyć. A, no i ostatnio sama domaga się przekazania jej łyżki - próbuje coś tam nabierać z miseczki, ale jeszcze niewiele jej się udaje. Ale trening czyni mistrza :smile:

    Nam BLW dało możliwość poznania, co naprawdę mała lubi - i tak wiemy, że uwielbia ziemniaki, makaron i pęczak, ale np. nie przepada za ryżem. Lubi zielony groszek, marchewkę, kalafiora, ale gardzi fasolką szparagową. Bananów też nie znosi, za to jabłka je chętnie. Gdyby dostawała wszystko zmiksowane, nie miałaby szans wyrobić sobie własnego gustu odnośnie jedzenia.

    I jeszcze z przymrużeniem oka, w temacie tego wątku: Jak skutecznie zniechęcić dziecko do jedzenia? Kilka prostych i praktycznych wskazówek.
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.