Cześć Dziewczyny. Mam na imię Aśka mam 25 lat, od września 2008 jestem mężatką. Razem z mężem czekamy aż się trafi , ale jak na razie niestety mamy pecha.
Czesc Dziewczyny! Jestem tu nowa, od prawie 1,5 roku staramy sie o dzidziusia jak na razie bezskutecznie...mam nadzieje, ze informacje zawarte na tym forum pomoga nam zostac rodzicami a mnie naucza jak obserwowac swe cialo-bo wstyd sie przyznac,ale do tej pory nie mialam bladego pojecia kiedy mam np.owulacje...Pozdrawiam
Marqotko, ja właśnie rozpakowałam przesyłkę ze "Sztuką planowania rodziny" Rotzera. Zamówiłam we wtorek w księgarni redmoon.pl, a wczoraj już miałam awizo w skrzynce :-) Zaraz się zabieram do lektury.
konto mam juz jakis czas ale postanowiłam chyba od tego miesiąca zająć się badaniem swojego cyklu.
Odstawilam po ponad 5 latach tabletki, nie biorę już rok i ostatnio zrobilam badania fsh i lh i niby w normie ale boję się , że może nie wszystko jest ok. Czeka mnie badanie prolaktyny jeszcze. Nie staram sie aktualnie o dziecko ale chcialabym wiedziec ze jest ok więc chyba zaczne monitorować cykl.
Aktualnie cykle mam krotkie 23-24 dni.
Co możecie mi doradzić w kwesti badania cyklu ??:)
Chyba obserwowania? No na pewno zapoznanie się z artykułami dostępnymi na portalu i innych stronach o tematyce NPR. np . NPR czy ta NPR polecam wybranie metody i zakup podręcznika... a później nauka i nauka ;-) ale taka nauka to sama przyjemność :)
Jako nowa użytkowniczka nieśmiało witam wszystkie Panie:)) Od jakiegoś tygodnia zaznajamiam się z tajnikami Roetzera (mam już podręcznik:)), mierzę temp. (choć jakieś dziwne góry-doliny wychodzą mi na wykresie - zapraszam i proszę o ewentualne rady:) Staramy się o powiększenie rodziny - niestety latem straciłam dziecko 6-7 tc. Mam 31 lat i niestety dość poważne problemy zdrowotne (ale poza mięśniakami nie o charakterze ginekologicznym)- więc ginekolog bardzo nalega na jak najszybsze zmaterializowanie się starań - a stres (jak wiecie) nie pomaga. Mam nadzieję, że obserwacje pomogą:))) Liczę na rady i wsparcie - oraz zwykłe babskie pogaduszki
Witam. Jak na pierwszy podręcznik wygląda dobrze - zasady jasno opisane, co wolno, czego nie. Mało ideologii - to dla mnie plus, bo interesują mnie głównie kwestie techniczne. Co prawda na razie nie wszystko jest jeszcze dla mnie jasne, np. nie jestem pewna co do terminu "wnikliwa obserwacja" - mam wątpliwości czy jestem w stanie to zaobserwować u siebie. Cóż, pewnie wyjdzie w praktyce. Jak skończę aktualny cykl (to właściwie pierwszy, bo poprzedni zaczęłam obserwować zbyt późno), to postaram mu się przyjrzeć dokładnie w kontekście książki. No... i to na razie tyle
Jaka znów ideologia? Przecież chcesz nauczyć się rozpoznawania płodności, które jest częścią medycyny. Gdy odczujesz "w", to będziesz wiedziała, że to jest to na tle cyklu.
Dołączam do powitań , będzie dłuuugo-uprasza się o ominięcie w razie zanudzenia ;) Mam na imię Kasia,lat 33 Dwa miesiące temu zajęłam się na bardziej poważnie tematyką obserwacji własnego ciała,cykli,starań itp. i tak trafiłam na 28 10 lat temu poroniłam (około 7 tc).I w zasadzie "zapomniałam" o ciąży.Po poronieniu żaden gin nie skierował mnie na żadne badania, nie planowałam też wtedy dzieci,wiec tematu nie drążyłam.Od 2 różnych usłyszałam (podczas wizyt kontrolnych), że "tak się nieraz zdarza i tyle". Cykle regularne, średnio od 30 do 28 dni,zawsze stałe krwawienie 4 dni.Czasem skrócone do 26 (teraz sobie pozaglądałam do notatek) przez stres,wyjazdy itp.Żadnych plamień między cyklami,wycieków laktacyjnych,nasilonych bóli głowy,zaburzeń równowagi itp. Wszystko niby oki,ale napięcie przedmiesiączkowe+bolesny jeden dzień miesiączki to jedyne,do czego mogłam się "czepiać" (gin stwierdzili,że "po ciąży samo mi minie i nie mam się tym przejmować). Odkładanie dzidzi było na zasadzie badania śluzu (zawsze ładnie się zmieniał) i zabezpieczenia drugiej połówki.Zaczęłam jednak usilnie "naciskać" na zaciążenie (wiek już zdecydowanie późny!).Zrobiłam cytomegalie,toxo,przeciwciała żółtaczki-wszystkie piękne.Dołączyłam tarczyce (idealnie w normie) a potem zaczęłam staranka.Wizyta u gin (poleconego,prywatnie)po 2 cyklu starankowym-USG piękne,wszystko jak być powinno (wręcz książkowe),cyto idealna,obraz ogólny też...
Po 4 starankach,gdzie testy owu zawsze wzorcowe, przytulanko było była też i cisza.No ale to nie piekarnia,niemniej nie wyglądało to obiecująco.Postanowiłam dalej szperać w necie i zrobiłam na własną rękę LH,FSH,Testosteron,E2-wszystkie oki.W tym czasie dołączyłam mierzenie tempki z 28-też niby wszystko ładne. Nie dałam jednak za wygraną,tchnięta "intuicją" i dołączyłam badanie prolaktyny i progesteronu. No i tu pies okazał się pogrzebany...W 21dc miałam prolaktynę podwyższoną do 40,65 (jeszcze nie robiłam z obciążeniem)a progesteron malutki,bo 6.67.Poszłam do gina,pokazałam wyniki,które go "nieco" zaskoczyły, od razu skierował mnie do endokrynologa,na dodatek nieźle przy tym nastraszył mikrogruczolakami (też już sobie czytam o tym...). Wizyta w ten piątek-mam nadzieję,że do tego czasu serce mi nie stanie z nadmiaru wrażeń
Wiem,że jeden cykl to mało,że wyniki są tylko "poglądowe" i trzeba powtórzyć dla wiarygodności (a ostatni rok,w szczególności dwa ostatnie miesiące to mega stres przez cały czas,co mi mogło podwindować aż tak te prolaktynę) ,niemniej gdyby nie własny upór, to bym sobie mogła długo jeszcze próbować i obudzić się zbyt późno na jakiekolwiek leczenie.
Czekam więc teraz na badanko u endo i jej opinię i zaczynam walkę
Przepraszam,jeśli Was zanudziłam na śmierć długością postu ,ale musiałam z siebie trochę żali powyrzucać
hej trzymam kciuki - kiedyś miałam badanie w kierunku gruczolaków - z uwagi na podwyższoną prolaktynę. U mnie skończyło się na lekkim strachu (kwestia ta wynikła niestety przy okazji innej diagnostyki). tak więc głowa do góry a co do zajścia w ciążę (jestem po poronieniu w 7 tc) - też czekam i wypatruję:) kiedyś - jeżeli tak ma być - to się uda:)
nie Amazonko-nie starałam się.Unikałam ciąży stosując blado pojęte wtedy metody naturalne,nie znając dobrze mojego cyklu,nie mając pojęcia o temperaturach i fazach,hormonach-raczej na zasadzie intuicji (i pójścia na żywioł).Stało się,zaszłam a potem szybko straciłam.Nie za bardzo wiem,do czego ma prowadzić ta dyskusja-byłam,straciłam,zapomniałam i teraz się staram,bogatsza o wiele,wiele rzeczy.I mam nadzieję, że mi się uda,bo jestem dość upartą osobą. Pozdrawiam
Czy ja wiem, chyba jednak Ama ma rację, nie było to zbyt rozsądne odkładanie, ale każdy z nas popełnia błędy. Nie ma co się tutaj unosić za bardzo. A ten, kto z błędów wyciąga wnioski jest i tak mądrzejszy o te wnioski właśnie ;)
Amazonko-być może przez Ciebie "pójście na żywioł" jest staraniem-dla mnie nie był na tamten czas-wszystko zależy od sposobu patrzenia.Tak jak już wspomniałam starałam się "omijać" dni płodne. 10 lat temu,kiedy miałam "sianko w główce",nie było dostępu do netu tak szeroko pojętego jak dziś,lekarze też mieli mniej wiedzy i szczęściem było w ogóle,jeśli się tym dzielili-ja takiego szczęścia nie miałam.Nie jest to teraz zresztą istotne.
Na razie dostaje palpitacji serca przed spotkaniem z endo i tego,co mogą (chociaż oczywiście wcale nie muszą) wykazać badania,które zaleci-oby to tylko problem prolaktynowy,nie spowodowany mikrogruczolakiem-pożyjemy,zobaczymy. Jestem też wdzięczna mojemu gin,że od razu "wykopał mnie" do endo,kiedy zobaczył wyniki,podał namiary i kazał natychmiast dzwonić po badaniach.Tu miałam szczęście,bo niektóre kobiety czekają i czekają,łudzą się co miesiąc,że wszystko będzie oki (skoro gin mówi,że tak,spokojnie itp) a nie jest i dopiero po wielu,wielu wypłakanych łzach i zrobieniu czegoś na własną rękę okazuje się, że wszystko inaczej by się potoczyło. Dobrze-dość śmiecenia w wątku powitalnym,bo nowi pouciekają Pozdrawiam
Nie tylko dla mnie. Starające na 28dni też wykorzystują taką strategię. Lekarze - może nie mieli tej wiedzy (często niestety nadal nie mają), nie było inetu, ale sieć instruktorów np. Rotzera jest gęsta w Polsce od dawna i gdyby ktoś podsunął Ci taki pomysł, to może zwróciłabyś się do fachowca od razu, nie po latach. Usiłowałaś przecież jakoś rozpoznać płodność. Mogłaś robić to prawidłowo od 1. cyklu. Najważniejsze, że teraz dotarłaś do wiarygodnego źródła.
sangoire, ważne, że teraz zajęłaś się swoim zdrowiem. Ja również miałam właśnie rozmowę z ginem, powiedziałam, że rok nie minął, ale martwi mnie to, a latka lecą. Zrozumiał i bez szemrania wypisał pierwsze skierowania na badania. Pomimo, że mam niby ładne wykresy, jednak zaniepokoiły go moje estrogeny, po przemyśleniu wiem, że ma rację, zobaczymy, jak teraz sytuacja wygląda, na USG z października moje endometrium było o wiele za słabe jak na ten momeent cyklu, ani śladu po pęcherzyku, a nawet po pęknięciu powinien być widoczny.
Nie stresuj się tym endo, co ma być to będzie, wiem, łatwo się mówi.
Witajcie, Jestem tutaj nowa i chcialam sie przywitac. Narazie staram sie sama dokonywac analizy wykresow wraz z pomoca Tosi ;) Wszystkiego na ten temat staram sie uczyc dokladnie zeby moc podjac konretna metode, bo poki co nie znam sie na tym, moge przyznac z reka na sercu. Mam nadzieje, ze moge tez liczyc na wasza pomoc i wiedze. Mieszkam od ponad 4ech lat w Angli , a w zeszlym roku zaczelismy z mezem starania o dzidziusia. Dopiero w tym tygodniu robia mi jakiekolwiek badania bo tutaj na termin sie dlugo czeka (bynajmniej u mnie) .... Poki co pozdrawiam :))
Amazonko-wiem i wydaje się to być naprawdę jedyną słuszną strategią,nie opartą na stresie (co jak wiadomo żadnej z nas nie służy a może skutecznie przeszkadzać).Słowo pisane na forach ma to do siebie,że często ciężko wyrazić wszystkie emocje i myśli w krótkich zdaniach i można być źle zrozumianym. To co było to przeszłość-nie ma co gdybać,trzeba iść dalej i dalej się uczyć,skoro możliwości są :) Teraz moją strategią będzie właśnie pójście na żywioł-w pełni,bez większych stresów (i bez zabezpieczeń)
AniuBB Trzymam ogromne kciuki,aby się udało!
rkluge - witam Wiem coś o terminach zagramanicznych-mój małżonek od 2 lat w Szkocji,miał teraz badanka i czeeeeekał sobie na każde niezły kawałek czasu Wiem też, że często w UK dziwnie patrzą na badania hormonalne,w tym np prolaktynę i często gęsto nie zalecają żadnych działań nawet przy podwyższonych wskaźnikach (kilka znajomych w UK).Poczytaj dokładnie fora co,gdzie i kiedy robić i jakie powinny być właściwe wartości-to da Ci jakiś pogląd o własnym ciele i tym,co się tam dzieje.Badania,żeby były wiarygodne,powinny być powtórzone (jako porównanie)-wtedy ma się jako taki obraz całości,bo nie leczy się wyniku,tylko przyczyny. Mnie za 5-6 miesięcy czeka przeprowadzka do Szkocji (moje psy mają jeszcze kwarantanne),więc korzystam z tego,że jestem jeszcze tu i mogę pobiegać swobodnie po lekarzach. Również trzymam kciuki i pozdrawiam :)
Dobra-czas na wątek starający w końcu Chociaż piątek i 13-tego (mój ulubiony ) miłego dzionka życzę
hej kobitki, i ja sie przywitam po niemalze miesiecznym buszowaniu po portalu. Trafilam tutaj , jak wiekszosc z was ostanio ( co widze po tych przywitaniach), szukajac w sieci roznych odpowiedzi na temat cyklu i plodnosci.. troche pozno (zaraz koncze 2 trojki..) ale lepiej pozni niz wcale ;) Poszukiwania te rozpoczelam z powodow staraczkowych :) W sumie "jakies" pojecie o plodnosci i o npr mialam, ale to "jakies" bylo raczej blade w porownaniu z wiedza zdobyta tutaj tylko przez tez miesiac.. Nie stosowalam wczesniej npr, prowadzilam "wlasne" obserwacje, glownie na podstawie sluzu. Mam tez za soba etap tabletek, ale zawsze nie bardzo sie po nich czulam, takze teraz nawet trudno mi przypomniec sobie kiedy dokladnie skonczylam z nimi definitywnie.. mysle ze dobrych 6-7 lat temu.. Wykresik pierwszy - aktualny - wpisze dzisiaj i prosze o pomoc w interpretacji metoda Rotzera (na ta obecnie sie zdecydowalam - informacje posiadam na razie tylko z sieci, ksiazke, z przyczyn technicznych, moge nabyc dopiero w kwietniu.. )
pozdrawiam, i sorki za brak polskich znakow - poprawie sie w kwietniu :) do tego czasu beda jeszcze nadawac z zaagranicy.. Agnieszka
Tak... co racja to racja... sluzba zdrowia jest tutaj taka sobie.,... nawet nie wiem czy bedzie mowa o powtorzeniu badan w razie czego bo juz na wstepie lekarz mi powiedzial, ze oni tutaj nie powtarzaja tak czesto jak w PL itd.... a ja sie dziwilam o co mu chodzi :-/ Narazie czekam na wyniki i w 4dc mam kolejne pobranie krwi. Wtedy zobaczymy co i jak. Pozdrawiam
Witajcie,ja także jestem tu nowa,od miesiąca mierzę tempkę i staram się poznać swój cykl. Mam za sobą jedno poronienie-pół roku temu :(. Lekarz powiedział że możemy próbować no to zaczynamy :),a jeżeli się nie uda--wcześniej staraliśmy się 9 miesięcy--to będę musiała porobić jakieś badania bo mam niedoczynność tarczycy i podwyższoną prolaktynę. Ale mam nadzieję że się uda. 3mam kciuki za wszystkie starające się