Zarejestruj się

Aby dyskutować we wszystkich kategoriach, wymagana jest rejestracja.

 

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    •  
      CommentAuthorasia_
    • CommentTimeFeb 1st 2011
     permalink
    wtrącę się do wątku , sama urodziłam dziecko w wieku 21 lat , mieliśmy własne mieszkanie , mąż w miarę dobrą pracę i mimo że , jak pisała aga1976,
    " ...Absolutnie nie mówię,że żałuję- bo kocham mojego syna miłością przeogromną... " ( ja mam córcię ) myślę że było to za wcześnie.
    W młodym wieku jest bardzo mało osób które mają taki pokład miłości żeby kolki , nie przespane noce , a w ciągu dnia urobione ręce nie sprawiły że człowiek zbyt często chodzi po prostu wściekły ze zmęczenia. Jak do tego dojdzie jeszcze nauka to chylę czoła jak to ktoś przejdzie i jeszcze za kilka lat, podsumowując , z ręką na sercu stwierdzi że poświęcił dziecku tyle czasu ile tego potrzebowało . Rożnica jest taka że praca kończy sie o ustalonej godzinie , po powrocie do domu się o niej nie myśli i nie poświęca się jej czasu , ze szkołą jest niestety inaczej .
    Wiec młode , przyszłe , nastoletnie mamy poczekajcie jeszcze troszkę.... dziecko to nie tylko cudowne , roześmiane bobaski
    --
    • CommentAuthorNiu83
    • CommentTimeFeb 1st 2011
     permalink
    Ja zaszłam w ciążę mając 26lat więcmoże nie powinnam sięwypowiadaćw kwestiii wczesnergomacierzyństwa ale uważam że najwazniejsza jest pewnosc ze obydwoje przyszli rodzice wezm pełną odpowoedziałnosc za dziecko tj. jestem absolutnie za wychowywaniem dziecka w rodzinie tj. w malzenstwie - związku ktory nie zostanie azwarty zbyt pochopnie i poparty jest czyms wiecej niz tylko uczuciem, w moim przypadku jest to wiara. Mysle ze rok bycia razem to jeszcze zbyt wczhesnie by powiezdiec ze zwiazek jest na dobre i na złe czy przezył trudne chwile, czy na pewno jestesmy gotowi wziac odpowiedzialnosc za dziecko. Problemy zaczynaja sie gdy zauroczenie mija i zostaje "szara codziennosc" wtedy dopiero mozna sie sprawdzic...czy nadal chcemy byc razem czy przetwamy problemy? Gdy to juz bedziemy wiedziec mozna dopiero dac sie poniesc instynktowi macierzynskiemu:)No i Wazne czy partner nadaje sie na ojca:) Gdyby moj maz po porodzie nie dbal o to by byly codzien pieluchy, robil zakjupy, pomagal mi przy dziecku chyba porwałaby mnie depresja, choc miałam 27lat czulam sie jak mala nieporadna dziewczynka...
    -- <a href="http://lilypie.com/"><img src="http://lb2f.lilypie.com/TikiPic.php/wCuE.jpg" width="38" height="80" border="0" alt="Lilypie - Personal picture" /><img src="http://lb2f.lilypie.com/wCuEp1.png" width="400" height="80" border="0" alt="Lilypie Second Birthday tickers" /></a>
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeFeb 1st 2011
     permalink
    Niu a ja cie moze zaskocze teraz... my z mezem znalismy sie od stycznia a slub wzielismy w pazdzierniku tego samego roku, mamy za soba 9 lat - trudnych ze wzgledow zdrowotnych ale i pieknych. przebrnelismy przez te gorsze chwile z podniesiona glowa a przedslubne zauroczenie potrwalo i po slubie. ale fatk nie bylismy nastolatkami i kazde z nas mialo jakies tam inne zwiazki za soba
    •  
      CommentAuthormarzycielka7
    • CommentTimeFeb 1st 2011 zmieniony
     permalink
    a ja mam takie pytanie z ciekawosci do mam, ktore rodzily kolo 20-stki i po 30-stce jesli takie tu sa...jakie i czy w ogole odczulyscie roznice podczas opieki niemowletami? bo moja mama od dawna mi powtarza, ze duzo gorzej jej bylo z moim bratem(7 lat pozniej) niz ze mna i podczas ciazy i podczas opieki w okresie pierwszych kilkunastu miesiecy... ostatnio moja kuzynka urodzila drugie dziecko po 10 latach przerwy.pierwsze miala w wieku 19 lat, slub na predce, a malzenstwo mimo, ze zawarte w taki sposob i po krotkiej znajomosci mocne jak nic.fakt, ze rodzice pomogli z mieszkaniem i mysle, ze finansowo tez. ta kuzynka teraz tez stiwerdzila, ze gdyby mogla zdecydowalaby sie na drugie dziecko wczesniej, ze wzgledu na brak sil( czuje sie bardziej zmeczona teraz niz 10 lat temu).

    ja sama mialam silny instynkt macierzynski od czasow liceum, ale na dziecko bym sie nie zdecydowala w zadnym wieku bez odpowiedniej osoby u boku(na ktora moge liczyc, ktora jest w stanie zabezpieczyc mnie i dziecko finansowo i ktora nie da nogi przy pierwszej lepszej okazji).z moim partnerem jestesmy razem ponad rok, znamy sie ok.3 lat i chcemy budowac razem przyszlosc, a zaczynamy od dziecka ze wzgledu na wiek D.a co nam pisane czas pokaze:)


    do AniM dokladnie trudne chwile pokazuja czy zwiazek jest mocny.ja swoj probuje budowac z sercem, ale i z rozumem, dzialanie chemii-mlodzienczego zauroczenia juz nie dla mnie,kiedys sie na nim mocno sparzylam.wole stac sercem mocno na nogach;)
    --
    •  
      CommentAuthorJade
    • CommentTimeFeb 1st 2011 zmieniony
     permalink
    Ja chodzilam do szkoly Medycznej opiekunek dziececych :bigsmile: kocham dzieci ponad wszystko, i strrrrrrrrasznie chcialam dziecko w wieku 15 lat jak tylko zaczelam szkole. Poprostu zachwycilam sie tym wszystkim, ale jakos rozum wygral :tongue: naszczescie. Z moim mezem jestesmy malzenstwem ponad dwa lata ale znamy sie ponad 17 a razem jestesmy ponad 7 i dopiero teraz (mimo ze nie jestesmy super sytuowani, ale dwa samochody mamy :wink::tongue:) zdecydowalismy sie na dziecko bo mamy pewnosc ze mozemy na sobie polegac itp...
    -- "My thoughts are nothing like your thoughts," says the Lord. "And my ways are far beyond anything you could imagine."
    •  
      CommentAuthorMartucha84
    • CommentTimeFeb 1st 2011 zmieniony
     permalink
    AniuM moi teściowie znali się tylko 9 czy 10 miesięcy przed ślubem a bardziej zgodnego i szanującego się małżeństwa to chyba nie widziały moje oczy...Byli najlepszymi przyjaciółmi aż do śmierci teścia :sad: niestety...od tamtej pory teściowej jakby rękę obcięto...
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Marzycielko, moja mama też tak twierdzi. Mam troje rodzeństwa, siostrę starszą o 10 lat, brata starszego o 9 lat i siostrę młodszą o 7 lat (niezły rozrzut). Młodsza siostra przyszła na świat, gdy mama miała 39 lat. Mówiła mi potem, że nie tylko ciążę znosiła gorzej, opiekę na dzieckiem później też. Czuła się bardziej zmęczona, mniej cierpliwa. Może coś w tym jest.

    A jeżeli chodzi o instynkt macierzyński - cóż, ja w liceum twierdziłam stanowczo, że "nigdy nie będę mieć dzieci". I też byłam w owym czasie pewna, że tak właśnie będzie, bo przecież czułam się już taka dorosła :cool: Potem na studiach zaliczyłam kilka etapów "wielkiego chcenia", ale raczej bym się nie odważyła wtedy na starania o dziecko. Jak teraz patrzę za siebie, to cieszę się, że rozsądek zwyciężył. To były fajne czasy i nie chciałabym wspominać ich z perspektywy pieluch.

    I jeszcze słówko o tym, co napisała viorica - wcale nie uważam, że to aż tak bardzo przekoloryzowany opis, pewnie dlatego, że bardzo często z taką postawą się spotykam. Głównie wśród ludzi z mojego liceum. Część moich znajomych właśnie tak podchodzi do tej kwestii - "teraz to nie możemy, bo robimy karierę, zarabiamy pieniądze, potem jeszcze budujemy dom, zresztą my dużo podróżujemy, no nie mamy na to czasu". Spotkałam dawno nie widzianą koleżankę. "Masz dziecko?? Ja bym nie chciała tak wcześnie. Nie mam teraz czasu. Przed 40tką spokojnie zdążę". Jesteśmy z rocznika '83.
  1.  permalink
    Czytając to forum coraz czesciej mam wrażenie,ze trzydziestka czy czterdziestka to juz prawie schyłek zycia :cool:
    Marzycielko- ja urodziłam Michała w wieku 20 lat, a Hanię w 31r.z.
    Drugie macierzynstwo było bardziej świadome, spokojniejsze, dojrzalsze. Nie stresowałam się byle pierdołą, nie miałam poczucia że w 1 chwili musze zrobic tysiąc rzeczy. Moze dlatego nie odczwałam jakiegos mega zmeczenia. Wiadomo- bywały i trudniejsze chwile- bo przeciez swój czas nalezało podzielić na dwoje;)
    HYdrazine- no wg mnie dziewczyna z 83 rocznika rzeczywiście jeszcze spokojnie zdązy z ciazą.
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    Jasne, że zdąży, nawet nie raz. A co do 40tki, jako schyłku życia - cóż, do trumny się wtedy kłaść nie zamierzam, ale osobiście nie zdecydowałabym się czekać tak długo z macierzyństwem.
    •  
      CommentAuthorKARKO
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Ja też wolałabym nie czekać do 40ki, ale nie potępiam ciąży w tym wieku. Ja osobiście ze względów wzrostu ryzyka chorób u dziecka.
    Chciałabym mieć jeszcze drugie dziecko. Teraz, ze względów osobistych to nierealne. W maju stuknie mi 30ka. W mojej sytuacji, chciałabym "wyrobić" się z drugim dzieckiem do 34-35... Ale co los da - nie wiemy.
    Moja przyjaciółka ma 37 i 4kę dzieci - pierwsza ciąża w wieku 28, tak jak ja, więc jeszcze wieeeele może się wydarzyć;)
    --
  2.  permalink
    Hydrazine- nie mówię,że trzeba czekać z macierzyństwem az menopauza do drzwi zapuka :)
    Uwazam jedynie, że nie ma co się spieszyć z zakładaniem rodziny bo zawsze odbywa się to czyims kosztem.
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Moja teściowa ma 3 synów - najstarszy 40 lat, średni (mój M) 31 lat, najmłodszy 20 lat - cały czas powtarza, że późnej ciąży nikomu nie życzy, bo człowiek nie ma już tyle siły i cierpliwości, no i już się nie chce wstawać w nocy, zmieniać pieluch i gotować kaszek.
    A co do kolejności budowania życia - jeszcze pare miesięcy temu M nie chciał słyszeć o drugim dziecku, dopóki nie wybudujemy domu. Udało mi się go przekonać w prosty sposób - matematycznie. Na budowę domu liczymy jakieś 5 lat, więc M będzie miał ok. 36 lat jak skończymy. Wtedy zaczniemy starania o dzidziusia (o ile jeszcze po drodze coś innego nie wyskoczy), musimy założyć, że od razu się nie uda. Tak więc jak dobrze pójdzie to przed 40-tką może zostanie drugi raz ojcem. Wniosek - już mu się nie będzie chciało "bawić" w pieluchy. Tak więc decyzja zapadła - budowa swoją drogą, starania swoją - jak uda nam się zaciążyć to budowa poczeka (jeść nie woła :wink:).
    --
  3.  permalink
    20 lat to rzeczywiście spora róznica miedzy dziećmi.
    Maritap- my zbudowaliśmy dom w 9 miesięcy- wiec teoretycznie tyle co ciąza :)
    •  
      CommentAuthormartitap
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Wiem, że można wybudować szybko (od kilku lat mam z tym styczność). Tyle że nie stać nas na to, żeby wybudować tak szybko za gotówkę, a nie chcę ładować się w tak duży kredyt. Jeśli już to na wykończenie.
    --
  4.  permalink
    aga1976: Sam trwały związek to za mało. Nikt go nie włoży do garnka, Tomie i nikt nie zapłaci nim za wizytę u lekarza, gdy dziecko bedzie chore.
    Miłosc w rodzinie jest wazna, jednak bądźmy realistami- nie żyjemy w socjalnym państwie.


    Aga -napisalem tylko tyle ze nie zgadzam sie z lista priorytetow typu szkola, pieniadze, wyszumienie sie (sic!). Napisalem tez ze mam podstawy to twierdzenia ze priorytetem jest prawo dziecka do przyjscia na swiat i wychowywania sie w trwalej, wzglednie normalnej rodzinie :-) To konkretnie oznacza ze nie bagatelizujac innych potrzeb dziecka i warunkow koniecznych do odpowiedzialnego rodzicielstwa ja na pierwszy punk kazdej takiej listy wpisalbym malzenstwo przyszlych rodzicow.
    Nie wierze w socjalne panstwo. Mam dziwne przeczucie ze dla dziecka i jego rodzicow wazniejsza jest i pozyteczniejsza kochajaca rodzina niz kochajace panstwo.
    Jesli ktoras z was po tym co napisalem uznala ze kwestionuje potrzebe posiadania jakiegos zadaszonego miejsca, jedzenia, butow i pieluch to oznacza ze nie wyrazilem sie zbyt jasno :-))

    Pierwsze dziecko urodzilismy gdy mialem 25 lat (oboje jeszcze mielismy przed soba obrone, nie pracowalismy, mieszkalismy w akademiku), drugie gdy mialem 31 lat (mieszkalismy w sluzbowej kawalerce, pracowalismy) a trzecie gdy mialem 36 lat (mieszkalismy w sluzbowym mieszkaniu 44m2 i nadal oboje mielismy jaks tam prace i chyba nawet samochod). Dom w ktorym mialem nawet przyjemnosc goscic kilka z was przy okazji pierwszego spotkania uzytkowniczek 28dni zbydowalem znacznie pozniej - sporo za pozno... I niestety nie wybudowalem go w 3 miesiace - oczywiscie nie dlatego ze technologia na to nie pozwala :-))
  5.  permalink
    wlasnie ja sie obawiam tego, ze gdyby mi przyszlo dlugo czekac to moj oragnizm nie bedzie juz tak sklonny do odnowy po ciazy...zreszta to indywidualna sprawa.sa mamy, ktore prawie w ogole w nocy nie wstaja, a ciaze i porod przeszly 'lekko'. z moim szczeniaczkiem juz mam sporo 'podartych' nocy za soba, a teraz przechodzimy mocne zapalenie oby uszu i niby to tylko namiastka tego co z dzieckiem, ale szczerze mamrwazenie, ze jest to dla mnie bardziej meczace niz pare lat temu z moim starym pieskiem. wydaje mi sie, ze lekarze maja racje, iz organizm kobiety najlepiej jest przygotowany fizycznie do ciazy i porodu, a co za tym idzie opieki na malym dzieckiem w wieku 20-21. nie wiem czy tez tak macie, ale ja w wieku licealnym bylam duzo odwazniejsza, mniej roztrzesiona nad wszystkim, a wraz z wiekiem widze coraz wiecej niebezpieczenstw w swiecie. moze dlatego strasi rodzice tak sie trzesa nad swoimi pisklatkami;)bez urazy nie chce, zeby na moja glowe posypaly sie gromy za to stwierdzenie...
    --
    • CommentAuthortom_lukowski
    • CommentTimeFeb 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    marzycielko, bez urazy ale licealisci czy powiedzmy dwudziestolatkowie to tchorze. Najodwazniejsi sa podstawowkowicze i gimnazjalisci choc widzialem tez jednego bohaterskiego dwulatka... Usilowal wepchnac widelec do gniazdka elektrycznego. Chyba gimnazjalisci az tyle odwagi nie maja :-)))))
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    widzialem tez jednego bohaterskiego dwulatka... Usilowal wepchnac widelec do gniazdka elektrycznego.

    To odwaga wg Ciebie? Dla mnie to zwykła niewiedza, co się może stać. :wink:
    --
    •  
      CommentAuthorTabaluga
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Talka, to był kawał, przecież Ty nie blondynka! :crazy:

    ;D
    -- <a href="http://www.suwaczki.com/"><img src="http://www.suwaczki.com/tickers/wff2iei3itxxyp2l.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Kawał kawałem... ale o takich przypadkach słyszałam :wink:
    --
  6.  permalink
    Tomie- skoro urodziło Wam się 1 dziecko w czasach, gdy mieszkaliscie w akademiku i nie pracowaliście to kto Was utrzymywał?
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    czemu Tomku uwazasz ze wyszumienie sie nie jest konieczne? byc moze pojmujesz je inaczej niz ja ale wg mnie jest niezbedne
    pozniej dziecko przez pewien czas pare ogranicza i koncza sie wyjscia do kina czy na dyskoteki, nie ma jak spotykac sie beztrosko ze znajomymi i schodzic z parkietu nad ranem, no chyba ze ma sie babcie na kazde zawolanie lub kase na nianke...
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    i koncza sie wyjscia do kina czy na dyskoteki, nie ma jak spotykac sie beztrosko ze znajomymi i schodzic z parkietu nad ranem


    a jeśli takich wyjść nie ma? ja osobiście na dyskotece NIGDY nie byłam. do kina chodzimy co jakiś czas, ale w dobie internetu - jestem w stanie sobie to odpuścić :wink:
    --
  7.  permalink
    tak tak wiem odwaga to brak wyobrazni;) moj 2l etni braciszek bawil sie kluczem...w gniazdku.biedronki jak mial roczek tez prowbowal jesc...nawet zywe, pozniej je zgnital;) ja sie strasznie trzese nad moim piesiem, az sie boje co moze byc z dzieckiem...a mam dopiero 25.strosc nie radosc;))))
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    no coz nie wiem czy przyapdkiem nie wspolczuc ci zasiedzenia w domu
    ja tak nie potrafie, mialam i mam lotna dusze. takie wyjscia zarowno we dwoje z mezem/partnerem jak i z jakimis kolezankami sa dla mnie szalenie istotne i wydaje mi sie ze niezbedne dla rownowagi psychicznej...
  8.  permalink
    a no i przypomnialyscie mi o disco.z kuzynka rozmawialysmy kiedys o tym, ze juz sie starzejemy, bo wcale sie nam nie chce isc na disco, a jak juz sie trafi to nie mamy sily wytrwac do konca jak dawniej;)
    --
  9.  permalink
    Talinko- każdy ma prawdo spędzac czas tak, jak lubi.Jeden bedzie miał ochotę spędzac czas w dyskotece, drugi bedzie chciał objechac Polskę rowerem, trzeci bedzie preferował domówki a czwarty spacery do białego rana.
    Zupełnie nie rozumiem tego sic z wykrzyknikiem przy wypowiedzi Toma.
    Wg mnie własnie "wyszumienie się " jest jednym z czynników zapewniających psychiczną równowagę w zyciu.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    dla mnie nie ma to większego znaczenia.
    oczywiście lubię czasem wyjść z chłopakiem. przyjaciółki nie mam. czasem mi tego brakuje, ale niestety ta, którą miałam od dziecka - okazała sie niegodna mojego zaufania.
    nie czuję potrzeby pójścia na imprezę - to czyni mnie niezrównoważoną psychicznie? wolę poczytać książkę, czy obejrzeć ciekawy film.
    a nawet pójść na spacer czy odwiedzić Tatę na cmentarzu.

    Cóż - wiele ludzi mówi mi, że jestem dziwna czy inna. A ja nie czuję się z tym źle.
    --
    •  
      CommentAuthor_hydro_
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Talinka: ja osobiście na dyskotece NIGDY nie byłam.

    Ja też nie. Ale "wyszumienie się" przecież można rozumieć różnie. Dla mnie to była np. możliwość włóczenia się ze znajomymi po górach co weekend, na takiej zasadzie, że w czwartek ktoś rzuca pomysł, a w piątek wyjeżdżamy. Oczywiste, że teraz to niemożliwe w takiej formie.
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    Ale "wyszumienie się" przecież można rozumieć różnie.

    Właśnie miałam dopisać, że na swój sposób się wyszumiałam.
    --
  10.  permalink
    Talinka: nie czuję potrzeby pójścia na imprezę - to czyni mnie niezrównoważoną psychicznie?

    Przeciez nikt tego nawet nie zasugerował?:shocked:
  11.  permalink
    talinko - skoro Twoje wyszumienie się to oglądanie filmów w necie i Tobie to odpowiada, to nam nic do tego :P
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Strona wcześniej :

    AniaM: wydaje mi sie ze niezbedne dla rownowagi psychicznej...
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    dyskoteka to nie od razu miejsce o tej nazwie, to wszelkiego rodzaju imprezy u znajomych czy w klubach, a i bale sylwestry i inne takie, uogolnilam moze troche tyle ze myslalam ze zalapiecie ze mi o "pogibanie" sie chodzi...
    ja super tanczyc nie umiem, spiewam tez ze uszy bola ale nie chcialabym zrezygnowac z takiej rozrywki a wlasnie jak sa dzieci to jest juz znacznie ciezej takie wyjscia zorganizowac nie mowiac juz o wyjazdach ze znajomymi...
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    skoro Twoje wyszumienie się to oglądanie filmów w necie i Tobie to odpowiada, to nam nic do tego :P

    niecałkiem :P wyszumiałam się parę lat temu - zanim byłam z R.
    teraz moje życie się uspokoiło. i wolę oglądać filmy czy poczytać książkę.
    --
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Talinko wyrwalas fragment z kontekstu - napisalam wyraznie takie wyjscia zarowno we dwoje z mezem/partnerem jak i z jakimis kolezankami sa dla mnie szalenie istotne i wydaje mi sie ze niezbedne dla rownowagi psychicznej...
  12.  permalink
    aga1976 rozumiem o co ci chodzi z tym wyszumieniem. i wlasnie tak kazdy potrzebuje czegos innego, zeby sie wyszumiec. w irlandii szumia non-stop :P czasem az mi sie cos dzieje jak widze dzieci w pubuch i drinkujacych rodzicow. jest inna kultura u nich to normalne dla mnie conajmniej dziwne.jak chca isc sie bawic to zostawiaja dzieci z dziadkami czy opiekunkami i ida. no i jeszcze kazdy ma inny level wyszumienia;) ja duzo nie potzrebuje, ale z kolezanka na wieczorek chetnie do pubu zagladne raz na jakis czas. zabawa to czesc zycia, nie mozna byc ciagle powaznym i zapracowanym.trza sie zrelaksowac;)
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    takie wyjscia zarowno we dwoje z mezem/partnerem jak i z jakimis kolezankami sa dla mnie szalenie istotne i wydaje mi sie ze niezbedne dla rownowagi psychicznej...


    :whorship: I'm sorry - jak to było w Lejdis - "taka jestem w tej ciąży roztargiona"
    --
  13.  permalink
    pewnie,że trzeba. Ja wg niektórych jestem juz dosc leciwa, ale wciaz jeszcze czasem potrzebuję wyszumienia:)
    Nie wiem, dlaczego to słowo ma tu pejoratywny wydzwięk - przeciez nie ma nic wspólnego z chuliganstwem, pijaństwem i zmianą sexualnych partnerów :shocked:
    •  
      CommentAuthorMrsHyde
    • CommentTimeFeb 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    wiesz Talinko, przez pewien czas jak urodzil sie Krzysko nie mialam sily, ochoty, kasy ani czasu zeby wyjsc z domu. kisilismy sie we wlasnym sosie, ksiazki, filmy ok ale trzeba zlapac oddech, zdystanstowac sie do spraw domowych, inaczej uwierz mi - mozna zwariowac. na dlzusza mete nie znam kobiety ktora by to wytrzymala. Maz niech bedzie najlepszym przyjacielem ale przebywanei w towarzystwie jego i dziecka non stop z czasem tez moze zaczac meczyc...
    pisalas ze nie masz przyjaciolki, kolezanki zadnej tez nie? ja umawiam sie z kolezankami a nawet czasami zdzwaniamy sie ze znajomymi takimi gdzie jest srednia zazylosc i w iles bab idziemy posiedziec i pogadac o wszelkich glupotach byle nie o dzieciach i klopotach, tak dla rozrywki czystej
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    pisalas ze nie masz przyjaciolki, kolezanki zadnej tez nie?

    raczej nie, ale na szczęście będę miała koleżankę, z którą pracowałam. rodzi w maju, więc będziemy się umawiały na spacerki :wink: zresztą już jesteśmy umówione, jak urodzę :devil:
    --
  14.  permalink
    hehe nie nie.ale moze tak sie kojarzy od razu z hulaniem do bialego rana. a chodzi przeciez o zycie pelnia zycia.mozna to kontynuowac majac dzieci, ale w inny sposob.mysle, ze tu chodzi bardziej o sowbode, (np.pies tez juz jakos mnie ogranicza) taka lekkosc zycia, w sensie braku wielkiej odpowiedzialnosci i obciazenia.
    --
    •  
      CommentAuthorpachinko
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    Z punktu widzenia medycyny najlepszy czas na ciaze to 20-25r.z organizm mlody i silny.W kwestie przygotowania i gotowosci majatkowej sie nie wypowiadam :) Jako lekarz popieram ciaze przed 30r.z
  15.  permalink
    Dokładnie marzycielko. Absolutnie nie twierdze,ze nie mozna zyc pełnia zycia majac dzieci!
    Pachinko- temat rozwinał sie w odniesieniu do ciąz nastolatek :)
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    A z innej beczki :
    Wiecie co mi powiedziała mama, kiedy jej powiedziałam o ciąży?
    "Najwyższy czas... Ty się już stara robisz" :wink:
    Tylko, że jej bardziej chodziło chyba o jej wiek - w lstopadzie skończy 62 lata :wink:
    --
  16.  permalink
    ale wy szybko piszecie;) talinko a Ty mieszkasz z chlopakiem/narzeczonym? studiujesz pracujesz? bo wiesz ja nie moge znalzec pracy odkad przyjechalam do D. finansowo jest dobrze, ale trafia mnie cos, ze nie moge wyjsc nawet z kuzynka, czy np z mama do sklepu.i tak smaa siedze(teraz juz z psem).jestem leniuszkiem i domatorka, nie lubie czestych wyjsc, szalonego zycia.ale sama juz nie wytrzymuje mimo ze z D.mieszkam. mam jedna kolezanke tutaj,ktora ma dzieci i nie za bardzo czas, zeby sie spotkac( nawet isc na spacer z jej dziecmi).
    --
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011
     permalink
    talinko a Ty mieszkasz z chlopakiem/narzeczonym? studiujesz pracujesz?

    Chłopak wprowadzi się zapewne jeszcze przed porodem. Nie pracuję, uczę się w policealnej - jestem na rencie rodzinnej.
    --
  17.  permalink
    Mama Twojego chłopaka tez tak uważa?
    •  
      CommentAuthorNatalaa
    • CommentTimeFeb 2nd 2011 zmieniony
     permalink
    Co uważa? Że robię się stara?
    R. mama jeszcze o ciąży nie wie. Dowie się po dzisiejszym usg :wink:

    Ona jest sporo młodsza - w lutym skończy 53 lata.
    Jednak jej siostry (a ma ich chyba z 5) - mają już wnuki, a są od niej młodsze :wink:
    --
  18.  permalink
    a to z rodzina mieszkasz, to sama nie jestes. to jeszcze Ci sie nie ma prawa przykrzyc,a za pare miesiecy bedziesz zagoniona... ja rozumiem Cie doskonale. zanim tu przyjechalam tez nie mialam potrzeb czestych wyjsc ze znajomymi, wychodzilam raz na jakis czas tylko.kontakt z ludzmi w szkole, a pozniej na studiach mi wystarczal, czasem sie spotykalismy po zajeciach.
    --
Chcesz dodać komentarz? Zarejestruj się lub zaloguj.
Nie chcesz rejestrować konta? Dyskutuj w kategoriach Pytanie / Odpowiedź i Dział dla początkujących.